Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

Gość nie smutaj
hej, jak tam dzisiaj? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czas leczy rany
Boli ale z czasem będzie bolało coraz mniej. Trzymaj się i otaczaj się ludźmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
jest mi tak bardzo źle Nie mogę przestać myśleć, płakać... Nie ma godzine, minuty bym za nim nie tęskniła, bym sobie nie wyrzucała, zastanawiała się czy mogłam temu zapobiec... Nie radzę sobie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
nie wiedziałam, że mam w sobie tyle łez, cały ocean moich łez

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
A On nawet się już nie dowie jak bardzo mi Go brakuje jak bardzo tęsknię i cierpię....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
tak bardzo żałuje że nie było mnie wtedy z nim... że to On a nie ja..........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobietka jakaś tam
Hej, smutasie! Nie gadaj głupotek. Jemu było to pisane, nie tobie. Teraz świat jest ci obcy i wrogi, pusty bez niego. I choć trudno ci w to wierzyć, to z czasem nauczysz się z tym żyć. Ból pozostanie, ale będziesz umiała nie płakać. Znam przypadek z mojego miasta. Dziewczyna z chłopakiem wpadli, postanowili się pobrać. Kochali się, więc dla nich to było bardzo oczywiste. Wszystko zaczęli organizować. Wódka kupiona, sukienka wisi, sala załatwiona, goście poproszeni itp. Na krótko przed weselem chłopak zabił się na motorze. Pomyśl sobie co czuła ta nastoletnia wtedy dziewczyna. Miała mieć męża, za niedługo dziecko, rodzinę. I co? Została w ciąży i w ogromnym bólu, z którego tak naprawdę nigdy się nie otrząsnęła. Urodziła synka, teraz chłopiec ma jakieś 8-9 lat. Wyszła za maż w tym roku. Ale ból pozostał, bo ilekroć spojrzy na synka ... Porównaj tę sytuację i swoją. Obie tragiczne, ale w chwili kiedy życie jest przed tobą nie można myśleć że się skończyło wraz z odejściem kochanej osoby. Teraz boli i długo będzie bolało. NIe ma co się oszukiwać. Ale to minie, zobaczysz. Przyjdzie dzień kiedy się obudzisz i poczujesz siłę by funkcjonować w tym świecie. Wiem, trudno w to uwierzyć, ale dasz radę. Musisz: bo nie zyjemy dla siebie a dla innych. Masz rodziców, wspierają cię, na pewno masz przyjaciół, którzy tez ci służą wsparciem. A kiedyś spotkasz kogoś kto wypełni tę pustkę, kogoś kogo pokochasz równie mocno. Wierzę, że ci się to uda. I TY TEŻ W TO MUSISZ UWIERZYĆ!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
Kobietko, dziękuje za te słowa. Ja to wszystko wiem, ale obecnie potrzebuje często to słyszeć. I dzięki za przykład, mam nadzieje, że i ja kiedyś będę żyć bez tego bólu, żalu i smutku... ale dziś jest mi tak bardzo źle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
W dodatku jutro jest pogrzeb, tak bardzo się boję tego... Zobaczę jego trumnę, jak jego ciało zostaje pod ziemią.... Aja chciałaym mu powiedzieć jeszcze tylko kilka słów....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalan
Fizjologiczna zaloba trwa ok pol roku cechuje sie obwinianiem Boga siebie osob bliskich za to co sie stalo,smutkiem utrata wszystkiego co najcenniejsze,jest zal, bol,placzem,pustka i to wszystko jest normalne natomiast gdy taki stan tra ponad pol roku i przedluza sie do dwoch lat to jest to sygnal aby poszukac pomocy u psychoterapeuty poniewaz sama nie dajesz sobie rady.pamietaj ze czas leczy rany teraz jestes pograzona w bolu ale jestem pewna ze to minie probuj znalesc sobie jakis cel spelnic swoje marzenia moze mieliscie jakies wspolne marzenia cele.nie probuj zapomniec o nim kochaj go on na pewno wiele razy da ci w jakis sposob znac o tym ze pamieta o tobie na pewno poczujesz jego obecnosc choc moze nie tak od razu.Pamietaj ze na pewno z kazdego osiagniecia twojego bedzie dumny i bedzie sie cieszyl, nie izoluj sie od znajomych.mial po prostu tak pisane ale to niczyja wina.dasz sobie rade czlowiek jest przystosowany to zniesienia ogromnego bolu.Jestem po studiach medycznych i mialam przedmiot psychoterapie wiec mysle ze wszystko minie nauczysz sie z tym zyc ale teraz to normalne ze wierzysz w to ze to nigdy nie przestanie bolec potrzebujesz czasu.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalan
pamietaj ze do grobu idzie tylko cialo dusza wciaz zyje moze spotkasz jego w kims innym tzn pokochasz kiedys kogos a ktos ciebie z takim samym charakterem co twoj chlopak tylko jego dusza bedzie w innym ciele czas pokaze probuje ci jakos pomoc.WIesz psychoterapeuci zalecaja w takich sytuacjach obejrzenie sobie filmu z Patrickiem sweyze DUCH ale nie wiem czy to wszystkim pomaga po prostu na studiach nam mowiono o tym ale nie wiem jak to ma sie w praktyce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
Wiem że to wszystko musi po prostu tak być, że to normalna reakcja i autentyczny ból i czekam na dzień kiedy już nie będę cierpieć, a tylko wspomninać najlpesze chwile... Ale w internecie znalazłam też wypowiedzi ludzi, którzy po bardzo długim czasie nie poradziły sobie i nidgy nie zaczeły normalnie żyć. I tego się boję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
Bo jeżeli nigdy się z tego nie otrząsnę i nie będę już mogła normalnie żyć to wolałabym leżeć obok Niego bo co to za życie w ciągłym smutku i żalu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj
Nie stawiaj sobie granicy pt."ja sobie moge z tym nie poradzić" Pomysl, ze trzeba zyc do przodu. A na pogrzebie nie patrz na trumnę, ja plakalam na pogrzebie ojca chlopaka mojej siostry, choc nie zginal tragicznie, bo zal mi bylo patrzeć jak on cierpi. Byłas dla niego tak samo bliską osobą, jak jego mama czy ojciec - masz prawo tak samo plakac i cierpiec jak oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nalan
W internecie rozni ludzie pisza rozne rzeczy duzo tez jest przeklamania i wyolbrzymiania musisz goraco w to wierzyc za to minie poza tym jestes mlodziutka nie masz jeszcze wielu obowiazkow np dzieci utrzymanie rodziny domu praca zawodowa itd.Ludzie ktorzy sobie nie poradzili to przewaznie takie osoby ktore nagle zostaly same i spadl na nie ciezar utrzymania dzieci rodziny splacenia jkiegos kredytu i w ogole powziecie odpowiedzialnosci za cos l;ub za kogogos na ktora nie bylli przygotowani po prostu przerasta ich sytuacja, ale ty dasz rade musisz byc silna i udowodnic wszystkim ze poradzisz sobie sztuka nie jest nieustanne oplakiwanie lecz kazdy bedzie cei podziwiac ze mimo tego co sie stalo dalas rade.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobodys there
kiedy odeszła osoba bardzo mi bliska, ktora bardzo kochałam to cały czas wyobrażałam sobie, że jest gdzieś obok mnie, nadal troszczy się o mnie, tylko ja już jej nie mogę zobaczyć. może to głupie, ale rozmawiałam sobie z tą osobą w myślach, często jeździłam na cmentarz i tam opowiadałam tej osobie o tym, co się dzieje w moim życiu... po prostu wyobrażałam sobie, że jest tuż obok mnie, tylko w innym świecie. i to naprawdę pomogło mi jakoś przetrwać. poza tym czas naprawdę leczy rany. teraz to już tak nie boli. poza tym wierzę, że po śmierci się spotkamy :) zwyczajny mężczyzno - jesteś zwyczajnym su.....nem jeśli w takim momencie piszesz tej dziewczynie takie rzeczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
On to pierwsz bliska mi osoba, która umarła. Miałam szczęście, że dotąd nikt bliski nie odszedł.I nagle to... Czuje w sobie taką pustkę, w tym momencie na niczym mi nie zależy, nie mam żadnych planów, marzeń. Niczego nie chcę.... Gdybym wierzyła w to że On jest już na innym świecie i teraz tam sobie żyję to też bym poszła tam...do Niego... Żeby wiedział, że mi na nim zależy i że mogę to dla Niego zrobić. Ale w to nie wierzę.... choć bardzo chciałabym powiedzieć Mu coś, nawet gdybym musiała stąd odejść

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
nobodys there powiedz mi czy już żyjesz normalnie ?? Czy uśmiechasz się, bawisz, czy potrafisz być z kimś ?? jeśli możesz to odpowiedz, bo to dla mnie ważne wiedzieć jak to wygląda po jakimś czasie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bardzo
Ci współczuję. Teraz nie możesz zostawać sama niech zawsze przy Tobie ktoś będzie (ktoś z rodziny, koleżanka) Ty musisz ten ból przeżyć nie da się inaczej. Mów co czujesz nie ukrywaj tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj
hej, sluchaj, ja mialam takie chwile zwątpienia,z e tez myslalam,z e szkoda,ze nie mogę zginąć w wypadku...to bylo glupie, mialam dolek,b o cos mi w zyciu nie wyszlo wychodz między ludzi - dbaj o swoj wyglad, zebys czula, ze chcesz się pokazać jestes kobietą, wlasciwie to powoli sie nią stajesz, a kobieta i tak ma w zyciu trudniej niz facet jest takie powiedzenie: "kto wiele wycierpial, będzie wiedzial jak żyć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwa
wiesz.. kiedy miałam 16 lat zmarła moja przyjaciółka.. raczysko.. nie potrafiłam sobie z tym poradzić więc wymyśliłam sobie, że ona po prostu wyjechała daleko i nie ma czasu ani możliwości aby napisać do mnie list.. to trochę pomogło..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj
jesli uznasz, że Ci to potrzebne to pomóż sobie lekami , ale uwazaj z lekami antydepresyjnymi - jesli nie mozesz spać, to są leki, ktore mozna wziac,zeby móc zasnąć, ale czasami lekarze przepisują za duze dawki, ktore otumaniają nie podaję nazw, bo kazdemu pomaga co innego i nie chcę robic tu reklamy potrzebujesz czyjejś obecności, przytulenia, nie podejmuj żadnych waznych decyzji (np.typu wyjazd do pracy za granicę) w tej chwili masz prawo dac sobie trochę czasu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
Jutro chcę dobrze wyglądać, będę przedstawiana jako Jego dziewczyna i tylko dla Niego chcę jutro być kobietą, Jego kobietą.... Nie wiem jak przeżyje jutrzejszy dzień... Chciałabym jeszcze raz go dotknąć, raz zobaczyć jego twarz, choć wiem, że to nie możliwe Boję się że nie wytrzmam tego co jutro będzie.... Nie chcę być teraz silna, chce opłakiwać Jego śmierć i szanować Jego miłość...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość liwa
poza tym będziesz żyła normalnie, a on zawsze będzie w Twoim sercu.. nauczysz się opowiadać mu o tym co się z Tobą dzieje.. ja co jakiś czas chodzę do niej na grób i pokazuję np. moje dzieci i mówię jaka jestem szczęśliwa.. ale potrzeba czasu... i tak jak radzą powyżej - nie zamykaj się w domu otaczaj ludźmi - on jest szcześliwy tam gdzie jest i nie chciałby żebyś Ty płakala :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
Mam pomoc ze strony rodziny i przyjaciół. Ale oni nie wiedzą jak bardzo to boli, nie mogą czuć tego co ja. To mój osobisty ból, tylko mój Ale za tydzień moja rodzina wyjeżdża i zostaję sama na dwa tydodnie. Boję się, że nie będę w stanie żyć sama. Nic nie jem, ciągle leżę i płaczę odkąd wiem o tej tragedii... Chciałabym zasnąć i obudzić się, gdy już nie będzie boleć, gdy cierpienie już minie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nobodys there
w smutku - wiesz, też bardzo mnie bolało to, że nie zdążyłam wszystkiego powiedzieć... że czasem zachowywałąm się nie fair, że mogłam mieć więcej cierpliwości, być milsza... ale te rzeczy, których nie wypowiedziałam jak On żył, powiedziałam mu po Jego śmierci. i mam wrażenie, że On wiedział, że mi zależy, że wybaczył moje zachowanie. ale może tylko tak sobie mówię żeby łatwiej było żyć... nie wiem, ale naprawdę nie mam już takich wyrzutów sumienia, po wielu "duchowych" rozmowach i przeprosinach nad grobem. niestety nie zawsze zdąży się wszystko w życiu powiedzieć. od tamtej pory minęło już 6 lat i oczywiście pamiętam o tej osobie, jest zawsze przy mnie, ale potrafię już żyć normalnie, uśmiechać się, spotykać z kimś. na myśl o tej osobie, która odeszła też już nie wybucham płaczem, tylko uśmiecham się ciepło i wspominam tylko dobre momenty. wiem, że ta osoba chciała by żebym była szczęśliwa i nie darowałas by mi gdybym pół życia spędziła przez nią we łzach. to był bardzo dobry człowiek i naprawdę cały czas czuję jego ciepłą obecność. ale żyję normalnie, bo inaczej się nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
Ponadto mam zaprzyjaźnioną terapeutkę-psycholga, wieć jeśli ten stan będzie się zbyt długo utrzymywał to na pewno pójdę do niej o pomoc... Mam nadzieje jednak, że to normalna reakcja, że tak musi być Ale też,że kiedyś sobie poradzę i moje życie będzie takie jak było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj
Nie musisz udawać silnej. Takie przezycia bardzo zmieniają perspektywę - nagle musisz wydorośleć jest taki dzień i każdy tak ma, ze czasem jest zle,z e jakos nie tak, a potem jest noc i znowu jest dzien i uwierz mi ze usmichniesz znow się tez czasami placze gdy nikt nie widzi załatw sobie kogoś, żebyś nie byla sama, wieczorem od 20,30 napewno bedziesz miec dół - mnie zawsze wtedy ogarnia dół, bo nie ma do kogo otworzyć ust (chyba,że jestem tak zmęczona,że padam:) zmęcz się czymś - nie wiem, czy masz mozliwość jazdy na rolkach, łyżwach - wiem, to glupio tak radzić, ale za jakiś czas będzie Ci potrzeba wysiłku...jak juz trochę się podniesiesz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
nobodys there ja też popełniłam kilka błędów, nie zawsze zachowywałam się w porządku, nie uławtwiałam Mu niczego i boję się, że On w chwili śmierci nie wiedział, że mi na Nim zależy, że jest dla mnie ważny... Nie miałam nawet szansy się z Nim pożegnać...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
nie smutaj dziękuje za Twoje rady, nie wątpie, że są słuszne, ale ja od kilku dni nie wychodzę z domu. Zresztą nie miałoby to sensu, dla mnie to żadna różnica czy mam płakać w domu czy na ulicy, a nie chce innych ludzi obciążać moim bólem, bo i tak już wiele mi pomogli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×