Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość w smutku

jak poradzić sobie z taką tragedią

Polecane posty

Gość w smutku
już nie wiem czy mam siły żyć.... i nawet nie wiem czy chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyneczka
Kiedy miałam 20 lat mój chłopak, z którym byliśmy razem przez 5 lat, z którym byłam bardzo blisko i którego bardzo kochałam powiesił się. Nie miałam siły, żeby normalnie żyć. Od tamtego czasu minęło 6 lat. Teraz wspominam to zupełnie na chłodno, bez emocji. Chociaż te czasy kiedy byliśmy razem były najlepszym okresem w moim życiu. Nie znalazłam już później mężczyzny, z którym łączyłoby mnie tak wiele. Najgorsze w tym wszystkim było to, że nie po jego śmierci ciągle miałam takie odruchy, że np. bezwiednie chciałam wykręcić jego numer w telefonie, albo wysiąść na przystanku przed jego domem. Robiłam to przez tyle lat,a tu nagle nie ma do kogo dzwonić, do kogo jechać. Jesteś młoda dlatego myślę, że pozbierasz się po tym wszystkim. Ja się pozbierałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
dziewczyneczko dziękuje za ten przykład. Ja wiem że potrzeba do wszystkiego czasu, ale to tak bardzo boli. Po prostu nie daję rady, nie wiem czy potrafię teraz żyć.... dziś pogrzeb... nie wiem jak ja to wytrzymam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyneczka
Ja na pogrzebie byłam zupełnie wyłączona, miałam na nim coś powiedzieć, ale nie miałam siły. Ale pogrzeb to takie ostatnie pożegnanie.Ja jeszcze patrzyłam na jego ciało. I śmierć tak go zmieniła, nie do poznania. I wtedy pomyślałam,że to już tylko puste ciało,że jego tam nie ma, że jest gdzie indziej,tylko nie wiem gdzie. I te sny. Na początku zawsze w moich snach okazywało się, że to wcale nie on umarł tylko ktoś inny i że nie muszę się już tak przejmować. Tak jakby mój umysł chciał pozbyć się tego ogromnego ciężaru. Później sny się zmieniły. Choć czasem mam je nawet teraz. Śni mi się, że go spotykam gdzieś teraz w normalnym życiu. I dziwię się dlaczego tak długo się nie widzieliśmy. Nie pamiętam w śnie, że on umarł. No i spotykam go, wiem,.że jest, ale zawsze są problemy, nie możemy się spotkać, znaleźć, być razem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
Nie mogę sobie poradzić. Dziejszy dzień jest ponad moje siły. Nie umiem się z NIm pożegnać, nie chcę się z Nim roztawać przychodzą mi coraz dziwniejsze myśli do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
dziewczyneczko, czy dużo czasu mineło aż zaczełaś normalnie żyć ? jak długo trwał największy ból ? czy mogłaś się chociaż z nim pożegnać ? jak możesz to odpowiedz, to dla mnie ważne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyneczka
Ja bałam się jeszcze tego, że wszystko co razem przeżyliśmy zamieni się we wspomnienia, które są gdzieś tam w naszej pamięci, ale są martwe. Pamiętam ,że na kilka dni po jego śmierci to wszystko było takie żywe, trudno było mi sobie wyobrazić, że już go nie spotkam, że nie pogadam z nim, że się nie przytulę. On ciągle był moim chłopakiem , mimo iż nie żył i ja nie chciałam się rozstawać, nie chciałam zapominać. Wiedziałam, że za chwile to wszystko będzie tylko wspomnieniem, a ja chciałam żeby to było realne. Tego się bałam i tak się stało. Teraz to wszystko wspomnienia. I ciągle słuchałam takiej piosenki Mariah Carey i Boyz II Man nie pamiętam już tytułu chyba "one sweet day". Oni śpiewają o stracie przyjaciela, jeśli znasz angielski to polecam mi pomogła.Może trochę rozpisałam się o sobie zamiast Cię pocieszać. Al e na chwilę przeniosłam się w tamte czasy. Musisz chyba przeżyć ten ból. Sama dać sobie radę. Poukładać w głowie wszystko pomalutku. Chociaż nie których rzeczy nasz umysł nie przyjmuje. A potem chcąc nie chcąc on będzie tylko wspomnieniem. Wiesz co jeszcze jest dziwne. Ty kiedyś pewnie będziesz miała 50 lat, a on już zawsze będzie młodym chłopakiem, dla Ciebie już dzieciakiem. Ty kiedyś spoważniejesz, a on zawsze będzie miał w głowie to co w głowie mają młodzi ludzie. Życie jest dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
dziewczyneczko, dziękuje za Twoje słowa. Masz rację, to wszystko jest bardzo żywe i tak bardzo boli. Ja natomiast boję się, że nigdy nie zapomnę, że zawsze będę żyć Nim i że już się z tego nie otrząsnę. Myśl, że ja kiedyś się zestarzeję, a On zostanie tym 19-latkiem rzeczywiście jest dziwna... dziś jestem tylko smutkiem....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyneczka
Normalnie żyć zaczęłam mniej więcej po pół roku. Znowu zaczęłam jeść, spać, wychodzić, bawić się. Po roku było już ok, choć nadal mocno tym żyłam. A co do pożegnania. Niestety nie mogłam się pożegnać. Rozmawiałam z nim przez telefon dwie godziny przed jego śmiercią.Byliśmy umówieni na 16 na kolejny telefon. Kiedy trzymałam słuchawkę i wykręcałam do niego numer, na komórką zadzwoniła jego siostra, ze on nie żyje. Mało tego ostatnie dni jego życia spędziłam raczej na załatwianiu własnych spraw zamiast pomóc jemu. I tego do dziś nie mogę sobie wybaczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktoś smutny
6 lat temu zginął mój brat; pisze żebyś wiedziała że po tragedii da się żyć ale nie chce nic więcej opisywać na forum; dla mnie to nie miejsce...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
ja też wielu rzeczy nie potrafię sobie wybaczyć, tyle spraw chciałabym naprawić, powiedzieć Mu, że tak bardzo bardzo mi Go brakuje... teraz myślę, że nie boję się śmierci, ale mojej własnej, mogłabym dziś zginąć i to nie bolałoby mnie, leżałabym obok Niego....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
ktoś smutny, bardzo Ci współczuje Szkoda, że nie chcesz o tym mówić, ale rozumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyneczka
ja wtedy dokładnie tak samo jak Ty nie bałam się śmierci, bo wiedziałam, ze byłabym z nim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
wiem, że forum to nie jest najlepsze miejsce na takie tematy, ale w ten sposób mogę dotrzeć do ludzi, którzy przeżyli coś podobnego. Inaczej mogłabym na nikogo nie trafić. A tylko osoby, które mają takie przeżycia, mogą mnie zrozumieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
za pięć godzin Jego pogrzeb... nienawidzę tego dnia... dziś nienawidzę wszystkiego oprócz Niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj
hej :) rok temu mialam depresję, z ktorej wyciagneła mnie byla milosc mimo,ze on rok temu tak jak ja czul, ze jego sytuacja go przerasta. Ma 2 dzieci i musi je utrzymywać, a psychicznie do tego nie dorósl, choc na urodziny wiozl je 3 liomuzynami. Zycie jest bardzo dziwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj
hej, nie przyjdziemy na pogrzeb - sama musisz sobie poradzić nie oglądaj go, nie patrz na trumnę - czasem pogrzeby powinny przebiegac w temopie ekspresowym, zeby nie miec czasu na myslenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj sie dzielnie
Tego Ci zycze... Rad jest trudno udzielac w takim chwilach. Kiedys zginal w wypadku moj bardzo dobry znajomy, i w dodatku zginal 2 miesiace po slubie. To byl niezwykly czlowiek, taki z ktorego smiercia NIKT SIE NIE MOGL POGODZIC. Byl radosny, do wszystkich zyczliwie nastawiony, z ogromnym poczuciem humoru. Byl bardzo pozytywnie nastawiony do zycia i wielu osobom pomogl w zyciu. Zaryzykowalabym stwierdzenie ze nie bylo osoby, ktora moglaby go nie lubic. I jak pogodzic sie ze smiercia takiej POTRZEBNEJ osoby, jak wytlumaczyc taka smierc? Pamietam, ze na pogrzebie uslyszalam pewne slowa, ktore mogly w jakis sposob ukoic bol, po stracie przyjaciela. Czlowiek odchodzi w najlepszym dla siebie momencie zycia, nikt nie zna tego co przed nim, byc moze ten moment byl dla niego najlepszy zeby odejsc... a jesli kto wierzy w zycie po smierci wie o czym pisze... Nie ma takich rad... ktore pomoglyby Ci zmniejszyc bol... lub sprawily ze zapomnisz... tylko czas jest lekarstwem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
wiesz Kochanie chyba nie do twarzy mi w czarnym. Założyłam czarną spódniczkę, nigdy jej nie widziałeś, no bo co miałam zakładać czarne kolory... Obiecałam sobie, że nie będę płakać przed pogrzebem, by wyglądać w miarę, przecież wszyscy wiedzą, że jestem Twoją dziewczyną. Ale jak nie płakać, wiedząc że maluje się, czeszę na Twój pogrzeb... Tęsknię za Tobą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
za godzinę do Ciebie jadę. Pierwszy raz do Ciebie jadę, bo zawsze albo z Tobą albo Ty do mnie. Wiesz, to nia tak miało być. Nie chciałam, by tak było... Wybacz mi to co ja zepsułam... Powiedz, że to nieprawda, że to pomyłka, że ty jesteś i nadal mnie kochasz... powiedz, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
niedługo jadę na ten pogrzeb, ten cholerny, niechaciany pogrzeb błagam pomocy, ja nie daję rady, ja już nie chcę wrócić, chcę być tylko obok Niego... to tak boli, nie radzę sobie, nie wytrzymam....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzymaj sie dzielnie
Nie masz nikogo bliskiego????? Nie masz przyjaciol????? Posluchaj, nie zamykaj sie na ludzi, pozwol im do Ciebie podchodzic... popros ich o ich obecnosc.... Nie pozostaj sama ze swoimi myslami!!!!!!!!!!!!!! Niech ktos przy Tobie bedzie, chocby w milczeniu... ale nie zostawaj sama... To jedyne co mi przychodzi do glowy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
dziękuje za rady są przy mnie ludzie, będzie przy mnie przyjaciółka, przyjadę także rodzice ale w swoim bólu jestem sama, pozostawiona, opuszczona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
tak bardzo chcę zostać tam, z Nim . . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
A gdy zabraknie mi łez, po moich policzkach spłyną krople krwi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj..dlugo
sluchaj, ja mam doswiadczenie w traumatycznych przezyciach: nie wiem, jaki masz rozklad dnia na codzień, więc trodno cos doradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
jesli chodzi o mój rozkład dnia to od września idę normalnie do szkoły, jestem licealistką. ale nie wiem czy będę wstanie chodzić tak po prostu do szkoły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie smutaj..dlugo
dowal sobie zajęć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość w smutku
więc jadę to najgorsze godziny jakie do tej pory musiałam przeżyć. boję się tak bardzo, nie wiemjak mam się zachować, czy powinnam powstrzymywać łzy, czy powinnam powiedzieć coś Jego rodzinie... dla Niego to i tak nie ma już znaczenia chcę do Niego jechać, ale nie chce już wracać, może i ja będę miała nieszczęśliwy wypadek... nawet by mnie to niebolało... coś właśnie we mnie umiera, coś zostanie pogrzebane razem z Jego ciałem nie wiem czy umiem teraz żyć...nwet nie wiem czy chcę teraz żyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×