Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

powaga :D nie musisz teraz od razu. ale tak jeden przepisik dziennie powiedzmy :D raz,dwa,trzy, start :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skrzydełka kojarzę :P ale proszę mi tu \"kawałek wołowiny\" sprecyzować. że niby o co ja mam w sklepie dokładnie poprosić :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Laurka, a jak gotujesz mięso, a potem warzywa, to nie robi Ci się taka brudna piana ??? I te nóżki albo skrzydełka to takie całkiem surowe wrzucasz do wody ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no właśnie, całkiem surowe ? przecie to się gotuje, krew jakaś wycieka...a fuj :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz Laurka - my naprawdę pojęcia o tym nie mamy !!! Ratuj, kobieto, bo ja tu już wizję zaczęłam snuć, że facetowi talerz gorącej zupy serwuję, a On mi się oświadcza ;-))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a może by koleżanki szanowne założyły wirtualną szkółkę gotowania, co ?? ja będę w roli studęęęta :D z Kropką. będę od niej ściągać w razie potrzeby :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No Laurka, teraz to już mniej strasznie wygląda i myślę, że mogę dać radę ugotować ogórkową. Chyba się odważę :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy potem te kawałki wołowego gulaszowego w tej zupce pływają ? jak się ugotują to się rozdrabnia to ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uuuu Laurka - masz kobieto doświadczenie - dobrze, że mi powiedziałaś, z tą kolejnością, bo ja bym oczywiście razem to mięso wrzuciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powoli do domu się zbieram. będę powoli dojrzewać do stworzenia zupy. do jutra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to kiecka tylko po domu ? no nieźle :D musisz opisać koniecznie. ja zajechałam do domu, zjadłam obiad (sardynki w sosie pomidorowym+kanapka) i czekam na męża, bo jeszcze go, o dziwo, nie ma. jutro się melduję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hello:) znowu tylko myk myk ... poczytam i mam nadzieję ze wkoncu cos naszkrobię:) poki co padam z nog i idę nyny:) ale pamiętam o was i sledzę Was:) męzatka... jak kiedys tez cos u was kiedys tam walnęłam ze 3 słowa...:) pamiętam ze był tam jakis bbbbbbb .... chyba sie nie pomylilam?????? paięc mam raczej dobrą:) podrawiam:) papatki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Myszor :-) Widzę, że tylko my na I zmianie na razie jesteśmy. Gdzie Rybka, Stokrotka, no i Walnięta ?? Bo Laurka to chyba jeszcze śpi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć mężatko :-) No stopka, jak stopka - myślę, że w niej dużo prawdy jest. A stopki mam z kalendarzyka kieszonkowego i piszę je jak akurat wypada, za 2 tygodnie będę pewnie miała inną. A Ty Mężatko myślisz, że w mojj stopce jest jakiś cień prawdy ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam dziewczyny:-) widzę, że tu przepisy leca :-) po opłudniu jak Wasz czytałam to taka głodna się zrobiłam ... na ale tak to jest jak się gada o jedzeniu :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na razie jeszcze o tym nie pisałyśmy, bardziej chyba gotowanie nam w głowach ;-) Myszor - myślisz, że wywołamy Rybkę naszymi myślami ?? A Laurce dajmy jeszcze pospać :-) Stokrotko - Ty mnie o pesto pytałaś - co to i jak się robi. No więc ja oczywiście idę po najmniejszej linii oporu i kupuję w sklepie - to taki sos w słoiczku dość gęsty. Zresztą nie wiem, czy w ogóle można to sosem nazwać. Jak byś chciała zrobić, to skład jest następujący: do niewielkiej ilości oliwy z oliwek (gdzieś tak ok. 5-10 ml.) należy dodać drobno posiekane swieże liście bazylii i oregano, drobno posiekane zielone oliwki, i drobno posiekane orzeszki pinii (no i właśnie dlatego kupuję pesto w sklepie, bo skąd ja orzeszki pinii wytrzasnę ???). Wszystko to należy wymieszać, tak, aby pesto było dość \"stałej\" konsystencji. Potem gotujesz makaron (najlepiej rurki), odcedzasz, płuczesz w zimnej wodzie, żeby ostygł, wrzucasz do miski, dodajesz ser żółty pokrojony w kostkę, oliwki czarne i zielone i mieszasz z pesto. I masz tradycyjne pesto włoskie. Aha - dodatki mogą być dowolne, byle nie za dużo, no i posolić do smaku trzeba :-) To tyle, łatwizna i szybko bardzo się robi. I polecam pesto ze sklepu - dobre robią, więc samemu nie trzeba się \"wysilać\" :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×