Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Pani_Halinka

PrawdziwychKobietKoalicjaPrzeciwkoKłamstwuHerbacieImężomKasującymNumery

Polecane posty

wczoraj kupiłam lodówkę,odkurzacz i drabinkę :D dziś wypatrzyłam stół :D i nabyłam farby do odświeżenia kuchni :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ile mam wzrostu? :D mało :D bardzo mało :D więc i taboret to dla mnie za mało by wyciągnąc coś z najwyższej półki w szafie :D mąż wyjeżdża a ja nie mam się w co spakować bo sama nie sięgnę po torbę :D poza tym będziemy troszkę malować więc na pewno się przyda ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tja, Kropcia :D ale jak siedzi komar na suficie, to muszę wejść na biurko, żeby go ubić, z krzesła nie sięgam :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinka, ale mi halo, ja też muszę podskoczyć, żeby zabić komara na suficie :-) Myszorek proszę mi tu \"phi\" nie robić, tylko mówić, ile masz wzrostu ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halinka, ja obstawiam, ze masz tak z 1,64 - ja mam 1, 69 - to taka wielka róznica nie jest, zeby nas az biurko dzieliło ;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kropcia, niestety, nad czym bardzo boleję, magicznej granicy 160 cm nie udało mi się przekroczyć :D mam całe 159 :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jeszcze z pół godzinki posiedzę, umyję sobie zębiska i będę się szykować lulu, bo chcę się wyspać, co by jutro z mnóstwem sił zasiąść do książki :D (tere fere q q) :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A, wiesz co, bywałam już na lepszych Sylwestrach. Tu też nie było źle, ale dość daleko i grono ludzi znających się wcześniej i nieznających nas ;) więc generalnie obowiązywała rejonizacja, tworzyły się grupki i mało to wszystko było zgrane i zintegrowane. Także może być, ale bez rewelacji ;) A Ty ze swoją wajchą jak? Big law? :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak :-D Big law :-) Normalnie jak \"stare dobre małżeńswo\" ;-) Wiesz co Halik ? Mi to zawsze się wydają \"podejrzane\" domowe Sylwestry - bo to tak nie wiadomo co - czy w \"kreacji\" przyjść, czy w dżinsach, a jak się człowiek wystroi i musi wdziać kapcie, bo gospodyni każe ? Domowe imprezy to mi się kojarzą z Liceum - i wtedy było super - natomiast teraz omijam \"domówki\" szerokim łukiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ten mój nie był w domu, był w wynajętym w tym celu klubie ;) z domówkami masz rację ;) kiedyś w 2 klasie liceum zrobiłam Sylwestra w domu... nigdy więcej tego nie zrobię i swoim dzieciom na to nie pozwolę :D 15 osób, w porywach do 21, całe szczęście, że 2 miesiące po Sylwestrze się wyprowadzaliśmy (to chyba dlatego mi pozwolili go zorganizować rodzice :D), bo mieszkanie prawie demolka :D bombki z choinki były rzucane o ścianę, telewizor u brata w pokoju spadł z półki (dobrze, że na łóżko, a nie na podłogę :D), no i najlepsze, jak rodzice przyszli, to w dużym pokoju na środku leżała deska sedesowa :D:D ja już spałam wtedy :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Eeee no to Halinka jeszcze nie najgorzej z tym Sylwestrem :-) No tak, domowe imprezy - raz są fajne, innym razem nie. W LO miałam szczęście do fajnych domowych imprez - organizowała je moja przyjaciółka, której rodzice mieszkali w Niemczech, a Ona mieszkała sama w domu jednorodzinnym, bez mebli prawie - dom stworzony do imprez. To były czasy :-D Ja też raz zrobiłam imprę w domu - Boże, pochowałam prawie eszystko, zwinęłam dywan, całe szkło z regałów pochowałam i bałam się, żemi okna powybijają. Ale było ok., nic mi nie popsuli. A raz moja siostra zrobiła imprezę - to cały dom zarzygali, naśmiecili, i wyrwali pokrętło od kaloryfera. Co za ludzie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jak tam, Kropcia, fajny ten horror? ;) Ja się znowu nie wyspałam, bo o 8.15 mi się pies rozszczekał, polewitowałam do 9.15 i wstałam :-o sił do książki nie mam :D Za to Laurka sprzedała mi chyba kablem jakieś zarazki, bo źle się czuję i kicham sążniście, jak również płynie mi w nosie :D dziękuję, kochana Laurko, rozumiem, że to zemsta za to, że i ja Twojej Plujce sprzedałam kiedyś zarazę :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×