Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TYLKO RYBY

KLUB ZODIAKALNYCH RYB

Polecane posty

A mnie się wydaje że Anakondaaaa poprzez swoją wypowiedź podzieliła się z nami czymś osobistym. To że ludzie się od Niej odwracają może być interpretacją tego że umie ich słuchać. Że jest jedną z nielicznych osób w jej środowisku która potrafi poprzez empatię żywo postawić się w sytuacji drugiego człowieka. Wiemy że „kiedy jesteśmy na zakręcie” w większości przypadków poczucie zrozumienia składnia nas do otwierania się przed drugim człowiekiem. A następstwem wyrzucenia z siebie problemu jest nowe spojrzenie sprawy które przyczyniają się do naszego złego samopoczucia. Wtedy najczęściej wracany do życia zbudowani i bardziej pewni siebie „Jak to się mówi że prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie” Może ten cytat bardziej pasuje do naszej Anakondy aniżeli sugestia że ma problem bo ludzie się od niej odwracają. Co do huśtawki nastrojów oraz ucieczki we własny świat to jedynie potwierdziła pewną opinię która dość często pojawia przy opisie zodiakalnych Rybek. Tak więc byłbym ostrożny jak chodzi o kierowanie naszej Anakondy do specjalisty. Pisałem już wcześniej jak łatwo o pomyłkę przy interpretacji wypowiedzi związanych z uczuciami. Zwłaszcza uczuciami które siedzą głęboko w nas i z którymi nie łatwo jest nam się dzielić Anakondaaaaaaaaa, spróbuj spojrzeć na swoje cechy jak na coś co pozwali Ci więcej widzieć i więcej rozumieć ... , nie ma co uciekać od siebie skoro taką ma się naturę, a mądre przysłowie mówi że „Człowiek bezpieczniej podąża we własnym cieniu aniżeli w świetle kogoś innego” Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarłacz biały
A mnie sie cos wydaje, iz to co napisała Annakondaaaa, jest mocno naciągane i pachnie fałszem. Owszem ryby są wrażliwe i nie zawsze dzecydowane, ale nie słyszałem, żeby wpadały z jednej skrajnosci w druga i to niemal błyskawicznie :) Jeżeli jest tak jak pisze to myślę ze jest raczej niezbyt zrównoważona psychicznie i nic dziwnego, że ludzie od niej odchodzą. Pomaganie innym lezy w naturze ryb i spotyka sie z dobrym przyjeciem ale to nie zawsze idzie w parze z wdzięcznościa ludzką na co ryby i tak nie licza bo sa altruistyczne :) Widocznie miała pecha, że tym którym pomogla odeszli od niej. A moze za duzo wymagała od nich, albo narzucała sie ze swoją pomocą, której oni nie za bardzo potrzebowali. Cała ta wypowiedz Annakondy jest niezbyt przyjrzysta i raczej powiedziałbym trochę autoironiczna :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba stanowcza
Jestem ryba lutowa. Miło mi sie czytało niektóre wypowiedzi ale nie za bardzo sie z nimi zgadzam. za duzo uogólnień. Nie tylko ryby mają rozterki duchowe i wahania. Każdy tak ma. Ja też ale nie aż tak, żeby tylko siedziec i rozmyślać w która strone mam płynąć. Potrafie podejumowac decyzje błyskawicznie i nieraz najlepiej sie na tym wychodzi, a jeśli nie, to traktuje to jako jeszcze jedno doswiadczenie życiowe. Ryby są rzeczywiście altruistyczne, chyba mają to zakodowane ale altruizmem trzeba równiez rożsądnie gospodarować, bo inaczej zostanie sie wykorzystanym. Dlatego radzę tym rybkom, które stale maja wahania, rozterki duchowe - płyńcie z prądem a nie pod prąd :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mannnn
ludzie nie uogólniajcie miałem to samo też takie nastroje raz super raz źle może nadal mam byłem u psychologa parę razy i powiedział że to nie jest depresja

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jarek - ryba
Ja też jestem urodzony z naku ryby i tez mam stale dylematy ze soba samym. Od urodzenia bylem nie smialym chłopcem dlatego wmawianomi, że jestem fajtlapa i na takiego wyrosne. Dzisiaj kiedy jestem juz dojrzalym mężczyzna zdaje sobie sprawe, że jednak duzo zalezy od wychowania :( Nie uklada mi sie w życiu bo stale mam rozterki. Zona odeszla odemnie 9 miesięcy temu, zabrala dziecko. Byłem dobrym męzem i ojcem, ajednak cos było nie tak. Stale wymawiała mi, że jestem zbyt emocjonalny gdyz pomagam innym ludziom, opiekuję się zwierzętami, czesto do domu przynosilem bezdomnego psa ktorego po odkarmieniu i wyleczeniu oddawalem w dobre ręce. zona tego nie mogla scierpiec, nie lubila psów i kotow i byla wg mnie egoistka i chyba dlatego odeszla ode mnie. Ja teraz cierpie i chodze jak błędny bo świat mi sie zawalil. Przepraszam, ze o tym pisze ale przypadkowo znalazlem ten topic i widze ze tu tak dobrze i mądrze piszecie. Jednak ryby sa raczej dobrymi ludzmi tylko nie sa dobrze rozumiani przez innych ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anakondaaaaaaa
No to dziękuję Wam za życzliwe komentarze;) Chyba poza Dominikiem, raczej nikt nie zrozumiał mojej wypowiedzi tak, jakbym tego chciała. Nie jestem histeryczką, nie demonstruję wszem i wobec swoich zmiennych nastrojów i naprawdę staram się nie zatruwać nimi życia moich znajomych, choc różnie mi to czasem wychodzi;) W swoim otoczeniu jestem odbierana jako osoba tryskająca pozytywną energią, gdyż tak potrafię się kamuflować. A o moich kłopotach wie raptem garstka ludzi. Mój problem nie polega na tym, że jestem tak okropna i uciążliwa, iż inni uciekają ode mnie gdzie pieprz rośnie. Chodzi mi raczej o to, że mam szczęście do osob, które w jakiś sposób pragną się dowartosciować przy mnie, wyleczyć z prawdziwych lub wyimaginowanych kompleksów itp. Po czym, gdy to osiągną, okazuje się, że nie jestem im już potrzebna. Ktoś, kto jeszcze tydzień temu twierdził, że jestem jego najlepszą przyjaciólką, dziś po prostu zapomina o moim istnieniu:( I to jest dla mnie orzech do zgryzienia:O Jedna osoba odchodzi,na jej miejscu pojawia się druga i to już się ciągnie przez jakis czas. W takich chwilach, zawsze przypominam sobie cytat z wiadomej książki "jestes odpowiedzialny za to, co oswoiłeś". A ci ludzie właśnie mnie oswajają i odchodzą:( Smutno mi jest z tego powodu i to wszystko...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
ANNAKONDAAA ! Po przeczytaniu Twojej pierwszej wypowiedzi, miałam mieszane odczucia i okazuje się, że nie tylko ja. Napisałas troche humorystycznie więc myślałam,że kpisz sobie sama z siebie. Teraz napisałaś już bardziej przejrzyście. Jako zodiakalna Ryba nie jesteś wyjątkiem ze swoim altruizmem i empatią. Ryby tak mają, a zwłaszcza te, które są wyjątkowo wrażliwe i emocjonalne. Empatia Ryb działa na ludzi często jak balsam. Może to i prawda, że niektórzy mniej empatyczni pragną przy Rybie się dowartościować.Tutaj nalezy być bardzo ostrożnym i nie dac sie wykorzystać a tak właśnie dzieje się u Ciebie. Wszak Ryby oprócz empatii mają dobrą intuicję i Ty też ja powinnaś mieć i ta intuicja powinna Ci podpowiedzieć na ile można się zaangażować, żeby zostawić coś dla siebie. Ryby działają spontanicznie i nigdy nie licza na czyjąś wdzięczność, chociaz często mówi sie, że coś za coś. Wcale nie musi być cos za coś, bo spontaniczna pomoc, to nie handel wymienny. Ryby muszą nie raz i nie dwa przełknąć gorzką pigułkę za okazanie swojego dobrego serca. Ale uwierz mi, z biegiem lat już nic nie dziwi, mniej boli rozczarowanie i niewdzięcznośc ludzka. Dla nas Ryb chyba największą satysfakcją jest czynienie dobra, bez oglądania się na czyjąś wdzięczność. I o to chodzi. A zatem miła Annakondo - więcej dystansu do tego robisz. Ludzie sa tacy, jacy sa i my też. JAREK - RYBA ! Przykro mi sie zrobiło po przeczytaniu twojej wypowiedzi. Nie sądzę, żebys to Ty był winien, że opuściła Ciebie żona. Sam piszesz, że była egoistką i dlatego nie rozumiała Ciebie. To,że jesteś taki jaki jesteś wynika z Twojego charakteru. Owszem wychowanie ma bardzo duży wpływ na kształtowanie naszego charakteru ale jesli ktoś sie urodził egoistą, to nic nie jest w stanie jego zmienić. To samo dotyczy altruistów tylko że Ci drudzy często maja gorzej od egoistów a dlaczego - sam wiesz. Jarku, wiemże jest Ci w chwili obecnej trudno, bo upłynęło zaledwie 9 miesięcy od odejścia żony i nic dziwnego, że ciągle jeszcze przeżywasz rozstanie, ale kto wie, czy to dla Ciebie nie jest lepsze niż tkwić w związku w którym nie było porozumienia. Jeszcze trochę, a któregoś dnia obudzisz się z nowym nastawieniem do życia. Zobaczysz, że tak będzie i tego właśnie Ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Welonka
Ja tez jestem rybą marcowa. I mam tylko same kłopoty ze sobą. Przeczytalam ostatnie wypowiedzi i troche mi sie rozjasnilo w glowie. Myslalam, że tylko ja jestem taka frajerka i dam sie nabierac innym :) Każdy wali do mnie w potrzebie a ja sama jak mi jest zle lub przezywam jakis stres do nikogo nie smiem sie zwrócic. :) My ryby chcociaz mamy takie same problemy jak inni ludzie to staramy się sami sobie pomóc, borykajac sie i czesto załamując tylko dla innych potrafimy znależc siły i byc im oparcie. A może w tym tkwi siła ryb ? To sa takie moje przemyslenia i refleksje po tym co sie stało w Katowicach :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Anakondaaaaa
Wiesz Welonka, wyjęłaś mi słowa z ust. Dokładnie czuję się jak jedna wielka FRAJERKA. Mam wszystkiego dość, a chyba najbardziej ludzi. Choć istnieje jeszcze inna ewentualność, a zarazem wyjaśnienie tego, co się wokół mnie dzieje. Może ja po prostu źle interpretuję zachowania innych, mimo swej intuicji, która przecież czasem zawodzi? Może pragnę, aby wreszcie ktoś zainteresował się mną i moimi problemami, tymczasem ludzie wcale nie są na tyle domyślni, żeby z własnej inicjatywy zapytać, co czuję, czy mam jakieś problemy i czy potrzebuję pomocy?:( Albo jestem egoistką i chcę "zagarniać" innych? Nie wiem... Zwierzaki są jednak najlepszymi przyjaciółmi, bo bezinteresownymi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się z Welonką, że Ryby same próbują rozwiązać własne problemy, mam tu na myśli głównie rozterki emocjonalne. Oczywiście każdy jest inny, a cecha ta to jedynie część naszej osobowości. Jednak patrząc po sobie mogę powiedzieć, że w tego typu sytuacjach nie pomagała mi rozmowa z bliską osobą. Wcale nie czułem się lepiej po tym jak wyrzuciłem z siebie to co mnie bolało. Myślę, że decydująca o tym jest nasza wrażliwość, która cały czas nam towarzyszy, która nie pozwala nam, zapomnieć, pójść dalej i wciągnąć się w życie, gdzieś to wszystko się za nami ciągnie, może dlatego szukamy odpowiedzi w nas samych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jksoijprpaw
PAN RYBA Bul, bul. Kobieta, która ma nieszczęście zakochać się w Panu Rybie, o ile nie chce zwariować i móc uratować swoją tożsamość, niech ucieka na koniec świata, albo od razu się otruje. Romantyczny, kruchy chłopiec z bukiecikiem niezapominajek. Samotny i uciekający od światowego życia, doprowadza energiczne koleżanki do szaleństwa z miłości. Wiecznie obrażony na cały świat, niedoceniany w swoim pojęciu przez nikogo, narzuca Pan Ryba pewien niepowtarzalny, tandetno-sentymentalny styl romansu. Blady, na pograniczu samobójstwa, skłócony z matką i całym światem, jest idealnym uosobieniem romantycznego kochanka. Bierny, niezdecydowany, zakompleksiony, bez problemu o dziwo, odnajduje się w seksie. Jest do szpiku kości zepsuty i nieprzyzwoity. Dzięki intuicji właściwej znakom wodnym, znajduje słynny guzik, który uruchamia seksualnie i gubi każdą kobietę. Będąc na zewnątrz zaszczutą ofiarą, cały czas w defensywie pozwala się łaskawie, godzi i zdobywa. Kłamie potwornie, zarzucając kłamstwo każdemu. Doprowadza do konfliktów, które natychmiast wykorzystuje na swoją korzyść. Kobieta, która ma nieszczęście mieć męża Rybę, powinna zdawać sobie sprawę, że jakakolwiek negatywna uwaga może spowodować rozwód lub romans wyżej wymienionego, nawet ze starą dozorczynią tylko po to, by niedowartościowany Pan Ryba poczuł się lepiej. Np. siedzimy sobie z naszym kochankiem Rybą, pijemy szampana i słuchamy jego serenady. Od kilku dni jest cudownie. Zaadaptowaliśmy parcel na Sadybie i jesteśmy w upragnionej przez Pana Ryb ciąży. Po czym Pan Ryba wychodzi na chwil do toalety. z toalety za 10 minut wypełza wstrętny nienawidzący nas gad, który przypomina nam przypalenie marchewki w 1964 roku, poddaje w wątpliwość ojcostwo upragnionej ciąży, pakuje się, wycofuje wkład na parcelę i wraca do matki. Słaby, sentymentalny, ograniczony, wygodny egoista, przed którym słusznie ostrzegają wszystkie astrologie świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
HEJ PANIE RYBO ! HA HA HA ! Uśmiałam się niesamowicie. Już ktos to napisał na tym topiku, charakteryzując nie tylko panów Ryb, ale i panie, zony, mężo zodiakalnych ryb.Ty wkleiłeś tu ten chyba nie tylko dla humoru. Czyżbys poczuł się dotknięty tą żartoblia oceną męskich Ryb? Wszak panie ryby też w podobnym tekście maja za swoje. Dokładnie analizując te wszystkie żartobliwe teksty dot. Ryb to nawet w tych żartach jest żdżbło prawdy. Niech każdy wyciągnie cos dla siebie. Ja też znalazłam w tekście dla pań Ryb to co pod czym mogłabym sie podpisac i nie chodzi tylko o pozytywne cechy, ale i negatywne też. Ale co - to już moja słodka tajemnica...... A czy Ty PANIE RYBO Też coś znalazłes o sobie ? Nie przyznasz się wiem w końcu nie musisz. ale pośmiac sie warto.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nie Ryba
Nie jestem ryba ale zodiakalną wagą. męża miałam rybę. niestety duzo jest prawdy w tym żarcieo panu rybe:;( Jedno jest pewne, że panowie ryby lubia seks. Zresztą słyszałam, że panie ryby też :) Jesli chodzi o mojego męża to sa dni ze nie można z nim wytrzymać :) Potrafi zmieniać sie błyskawicznie i niespodziewanie. :) Chyba ma za bujna fantazję. A podejrzliwy jest jak diabli i chyba stąd sie biora jego zmienne nastroje :) Gdyby nie to, byłby z niego fajny mąż. Muszę miec anielska cierpliwośc, żeby znosic te wszystkie jego zmienne nastroje wiem juz jak mam z nim postępowac. Po prostu nie reagować i przeczekac :) I nagle staje sie cud, mężuś jak gdyby nigdy nic staje raptem bardzo czuły, do rany go przyłoż:) Ma dobre serce i jeżeli mnie cos dolega albo jestem smutna, wtedy staje sie bardzo opiekuńczy i troskliwy :) Nie warto przejmować sie kaprysami pana ryby, jeżeli sie chce miec w domu dobra atmosferę, tylko trzeba umieć postępować z takim panem rybą. Nie napisałam,że pierwszy mąż był rybą ale umarł i ten obecny tez jest ryba. Ten obecny mąż jest więcej emocjonalny od tamtego, ale nauczona doswiadczeniem wiem, jak nalezy postępowac z rybami. :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zodiakalny byczek
tyle piszecie o mężach ze znaku ryby, ze sa tacy nie zbyt udani. ja mam zonę rybicę. Mam z nia siedem światów. nmigdy nie wiem jaki humor będzie miala jutro. Dzisiaj jest promienna jak slonce ale jutro może byc jak chmura gradowa. Pytam ją skad ta nagła zmiana nastroju ale ona sama nie wie . Mówi, ze ma jakies dziwne przeczucie, ze sie cos stanie.Wtedy mowie dobra, poczekajmy.a tu nic sie nie wydarzyło. Pytam, no gdzie Twoje przczucie, cos sie nie spełnia ? wtedy smieje sie i jest wesola. Ale ta moja rybcia jest fajna bo jest bardzo czuła. Kochamy sie i to jest najwazniejsze :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bska
a ja wlasnie probuje zapomniec.....najwspanialsza osoba ktora potrafi ranic jakt nikt inny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ryba35
Rybki są bardzo uczuciowe ale zarazem samotne.Wrazliwe i dlatego czesto są wykorzystywane przez innych.Najgorsze jest to, że zawsze maja pod górkę.Ciężką pracą muszą sami do wszyskiego dochodzić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba 41
Tak to prawda.rybom nie jest w życiu łatwo. One zawsze maja pod górkę. Bo musza troszczyc sie o siebie i o innych. Do wszystkiego dochodzą własna ciezką pracą. Nie maja szczęścia do pieniędzy. Z milością tez różnie bywa. Bywaja ryby samotne z wlasnej i nieprzymuszonej woli. Taki nasz znak :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba 45
Ryba rybie nie równa. jedne sa takie, a drugie takie. bo to zalezy przecież od charakteru czlowieka a nie w jakim znaku zodiaku sie urodzil. Nie piszcie wiec głupstw. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Brzanek
Ja mam pretensje do calego swiata ryb. Dwie ryby wystawily mnie do wiatru :( Jestem skorpionem i umie sie dogadywacz wszystkimi ale z rybami jakos nie. wiecznie jakies nabumburszone, zyjace jakby nie w swoim świecie.:( Maja altruizm w sobie, owszem ale nie bardzo wiedza co z nim zrobic. Ale najgorsze to wieczne niezdecydowanie, n stale zastanawiaja sie, czy tak dobrze czy tak zle. Pewnie wyszlo im że żle i dlatego mnie porzuciła. O babki z wszystkich innych znakow tylko nie ryby :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Romek - ryba
Ej Brzanek - Chyba z toba jest cos nie tak. Masz pretensje do całego swiata ryb ? a może to Ty za duzo miałes pretensji do swoich partnerek i to one nie mogły z toba wytrzymać ? Ryby mimo ze sa romantyczne to jednak potrafia mocno stapac po ziemi, tylko trzeba sie umiec z nimi dogadac. rybe nie zlapiesz na fałsz bo one przeswietla cie od razu. Mam zone rybe, jestesmy razem 19 lat , ja jestem strzelcem i dobrze sie dogadujemy. Fakt ze rybe czasami trzeba zrozumiec, ale madry mezczyzna to potrafi. :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rybka lutowo/marcowa
ur. sie w nocy z 28 lutego na 1 marca i nie wiem czy jestem lutowa czy marcowa ryba. Ale i tak jestem zodiakalna ryba. Wszystko mi sie zgadza w opisie jaki wyczytalam o rybach i nie przejmuje sie co tu wyczytalam. Mam taki charakter, jak kazdy inny czlowiek. jestem troche dobra i troche zła. Bo to i tak zalezy od okolicznosci kiedy czlowiek staje sie dobry, a kiedy zły. nie ma co sie przejmowac swoim charakterem tylko raczej plynac pod pod prąd, a nie w przeciwnym kierunku. Pozdrawiam wszystkie ryby :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziś rano jechałem do pracy autobusem i obserwowałem innych ludzi. Miałem miejscówkę siedzącą na uszach słuchawki z moją muzyką co pozwoliło mi nieco wyłączyć się i porozmyślać. Tak więc patrzyłem na ich twarze i starałem się zobaczyć co się za nimi kryje, jacy są naprawdę, jak odbierają świat w którym żyją, na ile potrafią w nim zobaczyć drugiego człowieka. Czy umieją dostrzec prawdziwe szczęście … , Tak często zdarza się nam narzekać na różne rzeczy, rzeczy, które stają się błahe kiedy spotka nas większe nieszczęście, wówczas zasada kontrastu sprawia że tęsknimy za tym na co wcześniej narzekaliśmy. Mogę dokładnie wskazać ile razy w tym tygodniu uciekł mi autobus, ale czy pamiętam, kiedy po przyjściu na przystanek przyjechał od razu. Czy możemy sobie wyobrazić że prawdziwym szczęściem dla nas jest to że jesteśmy zdrowi przez co możemy normalnie żyć. Mnie również zdarzają się złe dni. Kiedy nad moją sferą uczuć nadciągną czarne chmury i mam kiepskie samopoczucie lub jest mi przykro. Wtedy trudno myśleć o szczęściu, trudno nie uciekać od siebie a jeszcze trudniej jest uświadomić sobie że przyczyna tego stanu jest we mnie a nie na zewnątrz. Wtedy łatwo o przykre słowo skierowane pod adresem drugiej osoby. Wiadomo, że nie sposób być idealnym warto jednak czasem poszukać przyczyny naszego szczęścia lub nieszczęścia. Piszę się tyle że cechą Ryb jest uciekanie do swojego tzw lepszego (nierealnego) świata. Że jesteśmy ciągle niezdecydowani, a częsta zmiana nastrojów spędza innym sen z powiek. Czasem gdy nachodzą mnie takie chwile zadumy zastanawiam czy przypadkiem nie wymagam od życia zbyt wiele, a przecież odkąd pamiętam zawsze szukałem jedynie (a może aż) zrozumienia. Czytając wypowiedzi niektórych Rybek pozostaje we mnie nadzieja, że kiedyś je znajdę. Tyle moich dzisiejszych rozmyślań Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczyca z czerwca
Domi_nic czy ty na pewno nie jesteś moim mężm? ;-) Kilka faktów się nie zagadza: jeździ do pracy samochodem, mamy dóch synów i rozwodimy się, bo od 6 lat ma inny lepszy śwat z kochanką, ale tok myślenia taki sam !! To jednak zdumiewające.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość beyonce_tells_the_truth
mężczyzni spod znaku ryb to zakompleksione dupki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Raczyca z czerwca
Niestety przychylam się do tego... wciąż muszą sprawdzć wsoją wartość w innych oczach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
DOMI-NICK ! Masz rację. My Ryby nie zawsze jestesmy zrozumiałe dla innych. Jesteśmy bardzo refleksyjne, lubimy kontemplować, zastanawiać się, bo czasami czujemy się zagubione w tym świecie, gdzie tyle dzieje sie nieprawidłowości. Nasza wrażliwość sprawia, że mamy często wątpliwosci. Mamy też swoje dobre i złe dni, to zależy od samopoczucia, albo od tego co nas spotkało. Nie możemy miec rozanielonej twarzy, gdy spotkało nas coś złego i odwrotnie, gdy coś dobrego, cały świat wydaje nam sie piękny. Ryby nie potrafią maskowac swoich uczuć. Wszystkie uczucia mają wypisane na twarzy. Ja osobiscie, wole takie twarze u innych ludzi, bo wiadomo od razu o co chodzi. Niektórzy bardzo dobrze umieją umieją skrywac swoje uczucia, fałszywie się uśmiechając. Dominiku - nie zawsze nas rozumieją i nie zawsze my rozumiemy innych. stąd rodza się nieporozumienia. a to dlatego, że większośc ludzi nie umie ze soba rozmawiać szczerze. Tylko w szczerej otwartej rozmowie, można dojśc do porozumienia, bądz osiągnąć kompromis. Zauwazyłeś chyba nie raz, jak zlę jest oceniane nasze postepowanie, bo nikt nie zna motywów naszego postępowania. a gdy je pozna - zmienia zdanie. Czy wtedy nie byłoby pięknie, gdybyśmy mieli mozliwośc zrozumienia innych i żeby nas zrozumiano ? a może na tamtym, lepszym świecie, jeżeli istnieje, nie ma takich dylematów ? Jesli tak, to miejmy nadzieję.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Często, gdy czytam własne wypowiedzi odnoszę wrażenie jakbym opisywał jedynie czubek góry lodowej za którym stoi cała masa słów związanych z tym co chce wyrazić. Niestety musimy na tym bazować i liczyć że druga osoba dopowie sobie cała tę resztę. Jednak z tym dopowiadaniem bywa różnie bo przeszkód do słuchania drugiego człowieka jest wiele. Bywa tak że zanim jeszcze nasz rozmówca skończy mówić z góry zakładamy że wiemy o czym on mówi, albo czekamy z już gotową odpowiedzią. Często też słuchając jego wypowiedzi skupiamy się jedynie na potwierdzeniu naszych przekonań dotyczących sytuacji w której w danej chwili jesteśmy, zwłaszcza jeżeli wydaje się ona podobna, wtedy słyszymy jedynie to co chcemy usłyszeć. Czytałem gdzieś że słuchanie drugiego człowieka to przede wszystkim słuchanie samego siebie. Gdy mam kontakt z drugim człowiekiem coś się we mnie zatrzymuje, pewna część mnie skupia na nim swoją uwagę. Mam świadomość że każdego życie ukształtowało inaczej dlatego jestem ostrożny w ocenie. Uważam że każdy zasługuje na to by chwilę się nad nim zatrzymać. Wiem że taka postawa nie pomoże mi w zrobieniu zawrotnej kariery zawodowej. Ktoś mógłby przyznać że to pewnie dlatego stoję w miejscu wiecznie niezdecydowany. Jeżeli tak to wybieram niezdecydowaną świadomość aniżeli zdecydowaną nieświadomość. Pozdrawiam gorąco osobę która swego czasu porównała mnie do MOBY-DICKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
DOMI-NICK ! dzisiaj mam troche czasu wiec odpisuję Ci na gorąco. Jestem zdecydowanie za tym, żeby nie oceniać człowieka na podstawie wyglądu, czy pewnych zachowań. Mówi się : "Jak cie widzą, tak cie słyszą ". Jak ktoś jest wymuskany i bardzo ugrzeczniony z wiecznym uśmiechem przylepionym do twarzy, dla mnie jest po prosty słodkopierdzący. To pozorant i dla niego liczy się, żeby o nim zawsze mówiono pozytywnie. Człowiek, który nie przywiązuje uwagi do swojego wyglądu, taki abnegat, ćzęsto jest wartościowym człowiekiem. Jesli chodzi o mnie, staram sie zawsze uważnie słuchać co kto mówi a potem zrozumieć. Ile to razy okazuje sie, że osoba, która sie wydawała wręcz antypatyczna, przy bliższym poznaniu - zyskuje. dlatego Dominicku, żeby zrozumieć innego człowieka, trzeba najpierw zrozumiec siebie samego, co chyba jest najtrudniejsze, zwłaszcza u nas Ryb, bo my mamy ciągle wątpliwości, czy dobrze postapiliśmy, czy czasami zbyt mało poświęciliśmy uwagi innym ludziom. Żyjmy w zgodzie sami ze sobą. Tylko jak to ucznić ? Pozdrawiam Cię Moby-Dicku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę że nie da się żyć w pełni w zgodzie z samym sobą. Tego nie da się osiągnąć w normalnych warunkach. Zbyt bardzo jesteśmy uwarunkowani i uzależnieni. Piszesz Rybo znad Odry że żeby zrozumieć drugiego człowieka trzeba najpierw zrozumieć samego siebie, ja mogę się pod tym podpisać. Taka podróż w głąb siebie wymaga jednak czasu, skierowania swych myśli w tę właśnie stronę, otwartości, dystansu do samego siebie. Nasze życie a w zasadzie nasza świadomość w dużej mierze funkcjonuje za pomocą schematów, myśli zautomatyzowanych i dobrze bo nie sposób wszystkiego ogarnąć. Człowiek ma coraz więcej spraw na głowie, świat idzie do przodu i chcąc nie chcą schematy te w coraz większym stopniu automatyzują nasze życie. Jednak dzieje się to kosztem czegoś. Wraz z tym dość często zautomatyzowaniu ulega nasz odbiór rzeczywistości. Odbiór który najczęściej narzuca nam społeczeństwo, kultura, rodzina środowisko itp. Nie twierdze że jest on zły. Twierdz jedynie że nie jest on nasz. Nie łatwo to zobaczyć. Ale obserwacja samego się może być pomocna w tym by tak się stało. Może jestem niezdecydowany, może nie idę przez życie przebojem, może zbyt często uciekam w świat marzeń itp. … Najważniejsze dla mnie jest to potrafię zajrzeć w głąb siebie i odpowiedzieć dlaczego tak się dzieje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×