Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość TYLKO RYBY

KLUB ZODIAKALNYCH RYB

Polecane posty

A mnie się wydaje, że to jak dalej potoczą się losy związku zależy w dużej mierze od naszej świadomości. W sytuacji niepowodzenia często słyszy się wypowiedzi związane z tym jak to on/ona okazał/a się zupełnie inną osobą, z brakiem zrozumienia, wrogością itp. Zastanawiam się na co najczęściej zwraca się uwagę przy wyborze życiowego partnera. Czy wtedy była ta świadomość, która zadała właściwe pytania … , pytania związane z własnymi oczekiwaniami wobec siebie , partnera , rodziny, życia … , świadomość na ile odpowiedzi te są spójne z tym w co wierzy nasz partner … , Kilka lat temu spojrzałem na moją obecną drugą połowę jak na moją żonę, matkę moich dzieci, przyjaciela, osobę przy, której chce być do końca. Widziałem w niej osobę delikatną, wrażliwą i spokojną która nie będzie rzucała we mnie talerzami. Z którą będę mógł stworzyć dom pełen ciepła. I mimo że jest koziorożcem to w większości cechy jej osobowości a nie znaku zodiaku decydują o tym że jak na razie nam się układa. „Pisałem wcześniej, że serduszko czeka przy oknie a ja ciągle z boku… „ Co dla niektórych taka postawa może być to zaprzeczeniem tego co wyżej napisałem, ale to wszystko kwestia właściwej interpretacji. Interpretacji bardzo osobistych odczuć. Odczuć związanych nie tylko z moją drugą połową, ale także odczuć związanych z widzeniem świata i innych ludzi. Odczucia te mają swoje korzenie bardzo głęboko, kiedy jeszcze niewiele rozumiałem, a które obecnie mają na mnie duży wpływ. Każdy może mieć jakąś swoją historie … , nie zapominajmy o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały kwiatuszek
otóz mam partnera lwa...w żaden sposób nie mozemy sie porozumieć..ciągle sie kłócimy..rozstajemy i wracamy do siebie ;(... prawdziwy koszmar..nie wiem jak z ta sytuacja dojśc do ładu...jak odnaleźc nic porozumienia...słowa które do mnie kieruje całkiem inaczej rozszyfrowywuje..potem kazde z nas się tłumaczy co miało na mysli..poza tym jestem osoba bardzo wrazliwą...mój partner musi uwazac aby mnie nie zranic słowami.....W dodoatku potrzebuje jego wsparcia i silnego ramienia, oraz jego obecnosci..poczucia ze jest ze mna ..niestety którego nie może mi dac gdyz mieszkamy w innych miastach... lwy nie lubia dialogu..jakoreprezentanci władczego znak..ja z kolei każda sprawę musze miec przedyskutowana i omówiona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
Sporo przybyło odpowiedzi, krytykujących charakter panów spod znaku Ryby. Najcześciej zarzuca się im megalomaństwo, zarozumiałość a nawet despotyzm. Mam embiwalentne odczucia, bo jestem przecież Rybą. Nie byłam w bliskim związku z żadnym panem ryba więc osobiście nic nie moge o tym powiedzieć. Kazdy pisze na podstawie wlasnego doświadczenia. Tylko czy despotyzm, megalomaństwo, nieprzejednanie zdarza sie tylko u panów Ryb? W kazdym znaku zodiaku sa takie charaktery u obojga płci i jesli trafi kosa na kamień - to wiadomo co - rozstanie. To prawda, że kobiety-Ryby i mężczyżni-Ryby maja zupełnie inne charaktery. Wspólna cechą jest altruizm i uczuciowość. Dla mnie chyba najgorsza cechą u każdego człowieka jest zawziętośc, nieprzejednanie. Są tacy, którzy na kazdym kroku obrażają innych, ale nigdy nie potrafia przeprosić. Czynia tak dlatego, że DUMA ich własne EGO na to nie pozwala. wiadomo, nie każdy potrafi wymówić to jedno , bardzo istotne słowo - przepraszam-, ale można tez w jakis inny sposób to załatwic. Mój mąż był Koziorożcem, a ludzie spod tego znaku sa bardzo uparci i też przez gardło nie umiało mu przejśc słowo przepraszam, ale jesli czasami obraził mnie, to przynosił mi kwiaty, przytulił mnie i ja wiedziałam, że to są jego przeprosiny. Ja natomiast w ogóle nie jestem pamiętliwa i często zdarzało się, ze pierwsza wyciagałam rekę do zgody. Oczywiście, wszystko ma swoje granice, ale sądzę, że tylko niedobrzy ludzie moga trwac latami w zapieczonej złości. Często od nas samych zależy, od naszej postawy, czy ktoś jest kto chce nas przeprosić, nie zostaje zniechęcony do tego, bo patrzymy na tego kogos wyniośle i lekceważaco i w ten sposób onieśmielami go, a potem narzekamy, że nie jesteteśmy przepraszani. Niejeden zwiazek rozpadł się, bo żadne nie chciało pierwsze wyciagnąć rekę do zgody, warto sie nad tym zastanowić. Pozdrawiam i czekam na dalsze wypowiedzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Janina - ryba
Witajcie Rybki. sporo się o nas naczytałam tyle wypowiedzi ile charakterów. Kazdy ma swój charakter. Kazdy patrzy przez pryzmat własnych doświadczeń na swojego partnera :) I tak go postrzega, jakie miała przezycia. Oceniamy naszych partnerów. Sami nie potrafimy obiektywnie powiedzieć - ja też mam trudny charakter. Gdyby spytac oso, które nas dobrze znaja, każdy wystawilby nam inna laurkę. Ja byłam w zwiazku z Baranem. nie był to łatwy zwiazek. Ale umielismy się dogadywać. Szliśmy na kompromisy. :) Ale doszlismy do tego po kilka latach. Wiem, że jestem spolegliwa i ugodowa - jak to pani ryba. Trzeba zrozumieć, że mężczyżni zawsze beda chcieli podporzadkować sobie kobiety. To leż w ich naturze. Nie należy z nimi walczyć oburęcz. :) Przeciez my kobiety mamy swoją broń i o tym pamietajmy. zyczę wszystkim zapalczywym rybkom wiecej rozwagi :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Taka sobie rybka
Ja miałam dwóch partnerów. Jeden był rybą a drugi strzelcem. I w obu wypadkach nie wypaliło. Może jest tak, jak pisze Janina. może to ja mam taki charakter, ze nie mozna ze mna wytrzymać ? Wiem ze jestem strasznie marzycielska i przez to mało realistyczna. Taka głupia idealistka i to mnie gubi. wiem ze nie charakterów idealnych tylko trzeba sie dopasowac. zaraz ktos powie, ze jak znajde takiego samego idealiste, to tez nie bedzie nam dobrze razem, bo ktos musi byc realny. Ano własnie. I tak żle i tak nie dobrze. :):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Można sobie porównywać charaktery i osobowości jak również cechy, które wnoszą znaki zodiaku. Można sobie gdybać, że z tym lub tamtą było by inaczej. Że taki typ człowieka do mnie nie pasuje. Tylko co z tych mądrości zostaje kiedy przychodzi prawdziwa miłość… , naszą świadomość szlak trafia a uczucie porywa nas w nieznanym kierunku. Pozostaje wtedy jedynie mieć nadzieje że nasze serce trafiło pod właściwy adres … ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba stolica
Rybie Ryby nie polecam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielska ryba
Domi_nick. Masz rację, czlowiek zawsze bedzie żył wspomnieniami i marzeniami bo może podswiadomie wie, ze to wszystko co sie wokół niego dzieje, to jest nie to. Własnie ryby tak mają, a to przez ta ich intuicję, która stale podpowiada, że cos jest nie tak...... i czeka sie i czeka się na bratnia duszę. A czy ją sie kiedys spotka ? ale pomarzyć zawsze wolno, to nic nie koszuje :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marzycielska rybo, jedyny koszt, jaki się wtedy ponosi o uczucie powrotu do rzeczywistości, w której czasem tak trudno się odnaleźć. Na szczęście zawsze gdzieś tam głęboko w Nas zawsze będzie istniał ukryty świat, taki inny wymiar w którym zawsze można się schować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
… coś mi się to „zawsze” przykleiło w ostatnim zdaniu, hmm ale temat taki że trudno nie stracić głowy :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielska ryba
Domi_nick. Masz rację , w człowieku tkwi zawsze jakies niespełnienie. Wiem, wszystkiego nie mozna mieć, o nie. Dlatego uciekamy w świat marzeń, ukrytych myśli i pragnień. To ta tęsknota chyba za tym jest nieosiagalne. Ale za to piekne, bo pozostaje w sferze marzeń. Tak nieraz musi pozostać......... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Rozmarzona Ryba
Marzycielska rybko ! Ja też jestem taki rybim marzycielem. chciałbym świat widziec zawsze wkolorach :) Chciałbym aby wszyscy ludzie byli zawsze uśmiechnięci :) Często stoje w oknie tak jak Domi_nick i patrzę na ludzi jakze często smutnych. mają zatroskane twarze, stale sie gdzies spieszą, nie raz idż zagniewani i nie widzą nikogo. wtedy myślę sobie, ze pewnie ich ktoś skrzywdził, może brak im pieniędzy albo milości. Swiat jest taki piękny i dobrze było by aby zyli na nim też sami szczęśliwi ludzie !. Takie sa moje marzenia. A za moimi plecami jest samo życie, pełne troski o byt moich najbliższych. Odchodzę od okna smutny.... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... nie ma to jak odpowiedni dystans do ciągle pędzącej rzeczywistości ... , Nie wiem czy tego typu postawa jest darem czy karą. Czasem lepiej byłoby pewnych rzeczy nie wiedzieć, nie zauważyć, nie odczuć. Tak byłoby zdecydowanie łatwiej żyć. Z drugiej jednak strony skoro nasza natura otwiera się na ten świat poprzez w głównej mierze odczuwanie a co za tym idzie przeżywanie wszystkiego co dzieje się dookoła to czemu mielibyśmy z tego nie skorzystać. Skoro już tak jest to morze dzięki temu łatwiej będzie nam się odnaleźć w tym wszystkim. Nie chodzi o to aby się zmieniać. Wystarczy już sama świadomość pewnych mechanizmów. Pewnych zasad czy norm w których chcąc nie chcąc musimy funkcjonować. Wiem że czasem nie łatwo jest zdobyć się na odwagę by o tym mówić, kiedy na światło dzienne wyciąga się to co nasze, skryte. Bardzo łatwo tu uzyskać potwierdzenie związane z niezrozumieniem naszych odczuć. Wierzę jednak że są osoby które nie tyle co mnie zrozumieją, a bardzie poczują w sobie to co chcę przekazać ... , Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
DOMI-NICK ! Wszyscy mamy marzenia. Czasami o nich mówimy komus, zwierzamy się, ale najcześciej mamy takie małe, ciche i skromne marzenia, o których nikomu nie mówimy bo i tak wiemy, że one sie nie spełnią. I to nie dlatego, że w to nie wierzymy, ale dlatego, że nie zawsze to o czym marzymy, musi byc akurat do spełnienia. Często bywa tak, że jak nam sie cos spełni, okazuje się, że to i tak było nie to, czego oczekiwaliśmy. Trudno jednak żyć bez marzeń przyziemnych, realnych, takich do spełnienia. Mówisz Dominiku, że dobrze jak ktos nas rozumie, że czuje, że chce to zrozumieć. zrozumie ten, kto kocha nas i chce, aby nasze marzenia zrealizować. I to jest piekne. Sama musze zwierzyc sie, że łapie sie na tym, że tak miałam niegdyś w zyciu, że moje marzenia realizowały się dzięki osobie, którą kochałam i kto kochał mnie. Dzisiaj zyje wspomnieniami, ale i to dobre, lepsze niż by nie było co wspominać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybo znad Odry … dziś żyjesz wspomnieniami, ale to nie oznacza, że kiedyś twoje serce nie dostanie drugiej szansy. Wspomnienia należy zachować. One mogą nas wiele nauczyć. Dzięki nim możemy spróbować lepiej zrozumieć samych siebie. Możemy zobaczyć nasze emocjonalne reakcje związane z pewnymi wydarzeniami. Zwłaszcza z tymi negatywnymi czy przykrymi. Możemy zapytać samych siebie nie, co należy zrobić by zmienić to uczucie, ale dlaczego jest takie jakie jest. Ja często obserwuję siebie w ten sposób. Obserwuję mój świat uczuć, który jest tak podatny na różnego rodzaju bodźce. Często w ten sposób demaskuję „moje” pewne odczucia. Odczucia, które początkowo nie były moje, a które stały się moimi poprzez wychowanie środowisko, rodzinę itp. Nie mówię, że wszystko jest złe. Bo według jakiś zasad trzeba funkcjonować, są tam też zachowania, które w jakimś stopniu zniewalają człowieka. Nakazują mu przyjęcie jakiejś z góry przyjętej postawy, skłaniają do tego by stał się jakiś. Nikt nie jest doskonały i nawet ja często zapominam się ulegając mechanizmom. Wtedy łatwo gubię się w życiu bo nie należę do typu człowieka który idzie przez życie przebojem, który jak to się mówi idzie z duchem czasu. Dla mnie zawsze bardziej liczyły się sprawy związane z duchem. Wtedy przychodzi czas na refleksję. I to właśnie dzięki wspomnieniom często udaje mi się odnaleźć siebie. Udaje mi się w sposób właściwy określić mój stosunek do ludzi i świata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
moje serceDOMI-NICKU ! Uwaznie przeczytałam to co napisałeś. Wspomnienia - to skarb. Oczywiście mam na mysli dobre wspomnienia. Złych wspomnień staram się nie pamiętać. Było, minęło i nie chcę, aby wróciło więc eliminuję je ze swojego dotychczasowego życia. Ważniejsze są te dobre wspomnienia, a zwłaszcza wtedy, kiedy jest mi smutno. Wtedy uśmiecham się do tych chwil minionych i tylko jakiś żal.... Z perspektywy życia nie chce się nam wierzyć, że to co przeżyliśmy, było naszym udziałem. Mam na myśli wszystko to co sie przeżyło. Refleksje nasuwają sie same. Czy nie myślałeś o tym, jak by się zycie potoczyło, mnie, Tobie, innym, gdybyśmy kiedyś zadecydowali inaczej, albo los za nas zadecydował inaczej ? Czasami staram sie wyobrazić, jakby to było, gdybym na przykład postapiła inaczej ? Niestety nie znajduję na to odpowiedzi, dlatego szybko powracam do rzeczywistości. Mówisz, że moje serce dostanie jeszcze szansę na realizację...... Juz o tym nie myslę. Nie znaczy to, że żyję wciąż wspomnieniami. Teraz dużo rozmyślam na całkiem przyziemne sprawy. Myślę, dlaczego ludzie są tacy żłośliwi, dlaczego nie rozumieją drugiego człowieka, dlaczego sprawiają mu przykrość, dlaczego, dlaczego, dlaczego. Dzisiaj byłam w dużym supermarkecie Carrefourze. Przede mną jakiś pan na posuwającej sie ladzie, rozłożył cały wózek zakupów i coś tam kasjerka policzyła nie tak. Zrobił jej karczemna awanturę. Widać było, że dziewczyna sie pomyliła, albo czytnik tak wybił, zaczęła ze łzami w oczach go przepraszac, ąle on nadal zaczął ciskać w nią obelgami. zagotowało sie we mnie, bo jestem impulsywna, ale opanowałam się i z rozbrajającym wręcz anielskim uśmiechem zapytałam jego, czy on sie nigdy w życiu nie pomylił, że taki przystojny, a taki fe, że pewnie z uśmiechem byłoby mu bardziej do twarzy. Faceta zamurowało. Uśmiechnął sie przeprosił kasjerkę a mnie powiedział, żebym zawsze sie usmiechała, bo takim usmiechem można zdziałac cuda. Moja siostra była zdumiona moja reakcją, bo ona miała ochotę kopnąć faceta w tyłek. A ja czułam małą satysfakcję..... To nie były już marzenia, tylko sama proza życia. Oj, ale wyszła mi kobyła - kończę. Miło mi się z Tobą pisze. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
Domi_nick. Nie wiem skąd zaraz na wstępie wzięły sie słowa -moje serce ? Ja tego nie napisałam, jestem zdumiona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybo znad Odry, napisałem o Twoim sercu w taki a nie inny sposób bo wywnioskowałem z Twojej wypowiedzi sugestię jakbyś wszystko co najlepsze miała już za sobą. Tak jakbyś już „przeżyła swoje 10 minut ... „ ale z drugiej strony trudno przewidzieć co wydarzy się jutro. Nie znam Cię, nie wiem jaka jesteś, nie znam Twojej historii, nawet nie śmiem o nią pytać dlatego mogę się mylić. Jeżeli w jakiś sposób tym stwierdzeniem uraziłem Twoje uczucia to przepraszam. Nawiązując do Twojej wypowiedzi związanej z podejściem ludzi do siebie to myślę że może to się wiązać z odejściem od natury ludzkiej. Czytałem gdzieś że człowieka naturalnym stanem (z tym się rodzimy) jest uczucie szczęśliwości oraz że człowiek (zdrowy na umyśle) świadomie nie byłby w stanie skrzywdzić drugiego człowieka. Powiem Ci że chyba w to wierzę. Co do uczucia szczęśliwości szybko zastępuje się je nam tzw szczęściem uwarunkowanym, zależnym od czegoś. Ze świadomością jest nieco gorzej bo o ile do prawdziwego szczęścia możemy dojść sami to do świadomości najczęściej potrzebny jest nam drugi człowiek który podpowie że można inaczej, że jest jeszcze inna droga. Wiesz dobrze w jakich czasach żyjemy. Człowiek najczęściej nie ma czasu pomyśleć o samym siebie, a co dopiero miałby go znaleźć by pomyśleć o innych. Spraw jakby coraz więcej a czasu coraz mniej. I tak życie ucieka jak piasek między palcami. A przecież każdemu się coś należy od życia. Każdy wie jakie zajmuje miejsce w szeregu, rzeczywistość aż nazbyt często nam to uzmysławia. Dokładnie wiemy kogo mamy się słuchać a kto ma nas słuchać. Może nie pasuje nam to czy tamo ale chociaż podążamy drogą którą znamy. Bo nie znamy innej, a jeśli nawet to kto po kilku, kilkunastu lub kilkudziesięciu latach miałby odwagę z niej zboczyć. To jest lęk przed nieznanym. W dodatku do tego trzeba mieć otwarte serce a czasy takie że ... , Dlatego do każdego człowieka podchodzę ze zrozumieniem, wierzę że każdy w głębi serca chciałby być dobry, że takie wartości jak pomaganie, dzielenie się, są w nas naturalne. A że życie często narzuca inne reguły to już inna sprawa. Pytanie jak się w tym odnaleźć, myślę że wystarczy pamiętać że zawsze za rogiem może stać drugi człowiek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marzycielska ryba
Z okazji dziejszego DNIA BABCI i jutrzejszego DNIA DZIADKA składam tym jednym jak i drugim marzycielskim RYBOM - życzenia - spełnienia marzeń ! :):):):):):):):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Dziadek Ryba
Marzycielska rybo - dziekuje za zyczenia "dziadkowe " :) Jestem juz niestety dziadkiem uroczych dwóch wnuczek. to jest balsam na moje juz zniszczone nieco serducho. Kiedys jako mąz i ojciec staralem sie zapewnic rodzinie byt, a przede wszystkim spokoj i ład wewnętrzny. Moge sie pochwalic, że jako ojciec staralem sie swiecic przykladem, jak nalezy dobrze postepowac w zyciu. nie przychodzilo mi to trudno, bo jako zodiakalny pan ryba, jestem uczuciowy i altruistyczny i to wpajalem swoim dzieciom. wychowalem je najlepiej jak umialem, ale efekty widze dzisiaj i zbieram plony. Jedna z moich wnuczek jest rybka a druga koziorozcem. Obie nie zawsze moga sie ze soba porozumiec ze wględu na trudny, uparty charakter koziorożca. Będąc dosc blisko z moimi wnuczkami staram sie wyprostowac charakter wnuczki koziorozca i musze powiedziec, ze czasem to mi sie udaje. koziorożce sa uparte to fakt, ale na tyle rozsądne, zeby zrozumiec jesli ktos im wytłymaczy, że cos jest nie tak z ich strony. dlatego ciesze sie z moich wnuczek i one stanowia teraz treść mojego życia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Radiooficer
I TEZ RYBA ! tak sobie czytam i czytam te wasze opowiastki o rybach i chyba cos tam jest w tym prawdy. Chociaz sam jestem zodiakalna ryba, ale lubie kobiety ryby i rybenki. Są fajne. Powazne i zalotne, figlarne jako to rybki. Wesole i smieszne. sam jako ryba jestem jednak troche przewrotnym facetem :):) Nie lubie, jak mi zbytnio kobiety podskakuja i chca mna dyrygowac. Mimo ze jestem na prawde bardzo czuly, ale i hardy. Mam troche za skóra bo zdradzilem nie jedna rybke ale nie lubie byc zdradzany i zdrady nie wybaczam. Moja zona chociaż byla zodiakalna lwica zdradzila mnie kiedys i chociaz tego zalowala, nie wybaczylem jej tego. Ja zdradzam bo nie raz musze, bo nie moge oprzec jak to chlop, ale moja zdrada jest czysto fizyczna a kobiety zdradzaja najczęsciej pod wplywem uczuc i to jest wtedy najgorsza zdrada i dlatego nie do wybaczenia. Nie wiem czy mam racje, ale uwazam,że zdrada duchowa bardziej boli niz zdrada fizyczna ? :);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pisces
"Zdradzam, bo nieraz muszę..jak to chłop" - to dopiero wyznanie, czy tylko mężczyźni mają prawo tak powiedzieć, czy kobiece zdrady są zwykle podszyte uczuciami? czy panie rybki potrafią zdradzać? Ciekawi mnie to, bo czasami wydaje mi się, że ja jestem kimś w rodzaju "ostańca".Ostałam się z zasadami sprzed x lat - mimo że od ponad roku w separacji, mąż postawił na mnie kreskę, ja wciąż wierna i cnotliwa - czy u inych ryb też tak bywa???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do radiooficera
5 razy przeczytalam twoja wypowiedz i serce mi wali jakbym przebiegla 10 km.Juz to kiedys slyszalam i to od mezczyzny ryby. pozdrawiam Lwica

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ryba znad Odry
DOMI_NICK ! Absolutnie mnie nie uraziłeś, pisząc o moim sercu. Oczywiście nie znasz mnie i mojego zyciorysu. Zgadłes jednak, że tak naprawdę to swoje nie jedne " 10 minut " mam już za sobą i chyba niewiele przed sobą. Jeśli chodzi o serce, to jest tak jak w znanej piosence, że się ma tylko jedno. Ale ono jest podzielne, wystarczy dla wszystkich, których kochamy a przede wszystkim dla najbliższych. Są jednak na świecie ludzie, którzy niby mają serce, ale tylko dla siebie. To sa zwykli egoiście, którzy widzą tylko siebie. Egoizmu, tak jak altruizmu nie można się nauczyć. Z tym sie przychodzi na świat. Dobre jest znane przysłowie: " szczęściem człowieka, jest drugi człowiek " Nie mozna żyć tylko wyłącznie dla siebie. Spełniac sie mozna dopiero przy kimś, dla kogo żyjemy i dla kogo my jesteśmy wartością jego życia. Przychodzi jednak czas dla każdego z nas, że to co było dotychczas jego wartością, już nie jest. Nie z naszej winy. Przychodzi czas na refleksje, przemyślenia. Sam piszesz, że kiedy było się młodym, nie było czasu na głębsze refleksje, życie biegło, a my za nim zabiegani i braliśmy wszystko na bieżąco, jak leci. I chociaż nie wszystko było dobre tylko my nie wiedzieliśmy wtedy o tym. Dzisiaj z perspektywy czasu - wiemy. I co z tego ? Może wolałabym tamtą nieświadomość, bo to się nazywało ŻYCIE ! Tyle refleksji przy zimowym wieczorze. Łączę pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tomasz - Ryba
Rybo znad Odry. Czytam twoje wypowiedzi i sa one dla mnie balsamem dla duszy. Ile w Tobie mądrości życiowej. Przebija w nich nutka smutku i goryczy.Jestes samotna. Ja tez. Zycie straciło sens. Podobało mi się twoje ostatnie zdanie - wolałas tamtożycie, bo brało sie je na gorąco i to było wlasnie to - to było Ż Y C I E . a teraz ? eh, szkoda gadać. Pozdrawiam Cię na gorąco, mądra bialogłowo i życzę lepszego samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rybo znad Odry. Szukałem kiedyś definicji miłości i znalazłem taki opis. „Każdy człowiek marzy o wielkiej roli, jaką odegra w swoim życiu, i widowni pełnej głębokiego zachwytu i uwielbienia. Widownię, która daje nam poczucie bezpieczeństwa i ogromnej wartości wszelkich osiągnięć naszego życia, stwarza i stworzyć może tylko kochający człowiek idący obok nas” Michalina Wisłocka Powiem Ci szczerze że jak na razie nie potrafię tego jeszcze poczuć w sobie. Te słowa krążą gdzieś we mnie. Przeczuwam że są prawdziwe. Ale nie chcę ich na sucho przyklejać. Może jeszcze do tego nie dojrzałem, może jeszcze coś się we mnie nie wypaliło, coś co nie pozwala spontanicznie wcielić tę mądrość we własne życie. Yssa napisała swego czasu że : „Tragedia Dominika polega na spędzaniu życia z osobą, do której nie potrafi wykrzesać całej gamy swojej miłości, którą ma w sercu”. Może pisząc to wyciągnęła na wierzch to co starałem się sam przed sobą ukryć ... , Cytat Michaliny Wisłockiej przyszedł mi na myśl gdy czytałem jak pisałaś że \" szczęściem człowieka, jest drugi człowiek \". Pisałaś także że gdy byliśmy zabiegani braliśmy życie na bieżąco i przez to żyliśmy pełną piersią. Tylko tu musimy zachować ostrożność bo nie dla każdego to nieświadome życie było tym czego oczekiwało się od życia. Ja sam mogę przyznać że część życia przeczekałem, żyjąc nie wiadomo po co i dla kogo. Czekałem gdzieś tam w kącie aż ktoś mnie odkryje, aż pojawi się bodziec który zachęci do tego by zacząć żyć. Myślę że dopiero teraz w wieku prawie trzydziestu lat zaczynam zbierać żniwo własnych doświadczeń. Dopiero teraz na spokojnie mogę to poukładać w jakąś całość. Ja również łączę pozdrowienia przy refleksji w tę samotną noc ... ,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Żona marynarza
Jestem rybą a mój pływający mąż marynarz jest bykiem. Plywa na dalekich rejsach i bywa w domu nie raz dwa razy a nie raz tylko raz w roku. Pracuje, jestem atrakcyjna kobieta i mam okazje zeby "zabawiać " sie, gdy męza nie ma, a jednak mimo licznych okazji zdrada u mnie nie wchodzi w rachubę. Kocham meza i to jest moja tarcza ochronną. Mówia, że panie ryby nie są sklonne do zdrad. Może w tym cos jest ale ludzie ktorzy kochaja tak naprawde, nigdy nie zdradza. Myślę i taka mam nadzieję, że moj marynarzyk rowniez mnie nie zdradza. Duzo rozmawiamy ze soba przez telefon, slsze w jego glosie tęskonte za domem, za mna i za córką, bo zawsze i na kazdym kroku podkreslamy, ze liczy się nasza rodzina i nie warto rozbijac jej na byle jaki romans dla seksu. zycze wszystkim rybkom, a zwlaszcza tym, ktore maja męzów oddalonych od siebie, wytrwalosci. :):)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochajaca i cierpiaca
moj facet jest jebanom ryba i wlasnie mnie zdradzil ryby sa oderwane od rzeczywistosci ciagle bujajace w chmurach i nie potrafia sobie zdac sprawy z konsekwencji takiego zachowania nie wierzcie ryba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochająca Ryba
Jestem wprawdzie kochająca ryba, ale nie cierpiaca, chociaz mam ku temu powody, bo tez mam meza rybę. To fak, ze nie jest zbyt lojalny wobec mnie. Mam obawy, ze mnie zdradza, pewnosci jednak nie mam. nie chce na zapas cierpiec, staram sie byc zawsze opanowana ale to trudna sztuka. Ryby maja intuicje a ta mi podpowiada, że cos jest nie tak, ze cos zaczyna sie psuc w naszym zwiazku. Teraz podwojnie jestem nie spokojna kiedy przeczytalam tyle komentaży na temat zdrad męzczyzn ze znaku ryby. Mnie by do glowy nie przszło zeby zdradzic męża, ale skoro meskie ryby sa takie zdradzieckie to czy nie mam prawa sie niepokoic ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rybka-for you
pozdrawiam wszystkie rybki,badzcie soba i nie zmieniajcie sie ...kocham ten znak zodiaku

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×