Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kwiatek74

DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

Polecane posty

Gość ale się nie zapomina
bo pamięć ludzka to nie kartka którą gumką do ścierania się wytrze :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
nie mówiąc o tym, że pierwsze śliwki robaczywki...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no nieżle z prądem jej się tylko kojarzy :) Idz i wsadz coś metalowego do gniazdka :) Bo tu już twoja wiedza nie sięga , lbo twojego słownika :) Gorgonzola Ty masz komfort bo mała cię lubi i akceptuje dziecko . W sumie u mnie nie było żadnych problemów żeby zaakceptowała nasze dziecko. Cieszyła się na nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
ale chce się zapomnieć, a to chyba ważniejsze od ułomności ludzkiego umysłu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eee tam druga żona
to tylko druga żona. Jak jest druga może być i trzecia. żaden cymes wziąć sobie faceta po kimś. Jak cudza szczoteczka do zębów - fuj :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwsza żona to tylko pierwsza żona zawsze może być druga trzecia czwarta .... itd. Najważniejsze jest która jest najważniejsza i która najwięcej znaczy dla faceta dla męża. Najważniejsze jest którą kocha najbardziej. Może wogóle nie być żoną z różnych powodów i może zawsze być w jego pamięci i może być tą najważniejszą w jego sercu . Kumasz idiotko. Normalnie mnie ponosi dzisiaj jak widzę te pierwsze żony które wmawiając nam wmawiają i sobie że liczy się kolejność. Akurat się pierwsza nawinęłaś .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie chce sie nawet przekamarzać z tymi pomaranczowymi głupstwami ciesze sie, że mogłam pomóc tej biedaczynie, co nie mogła indukcji w kopalińskim znaleźć lubi mnie wiem i ciesze sie bardzo z tego:D co zreszta widac chyba w tym jak o niej pisze tyle tylko, że ja jak sie urodził mój młodszy bart...ja byłam strasznie zazdrosna wprawdzie mała nie jest taka mała, ma 16 lat, ale... ale z drugiej strony to ze mna rozmawia o chlopakach, a nie z matka, to jej tłumaczę historię, ja z nia na zakupy chodzę...:) nie jej rodzona mama:) wieć srednio jestem czyms pomiędzy starszą siostrą a mama.... droga złośliwa poamarańczo, my nie jesteśmy tak wybredne ja ty, jesteśmy zwykłymi ludżmi, a nie klinicznymi, nieskazitelnymi, antyseptycznymi i higienicznymi przypadkami :) i nic co ludzkie nie jest nam obce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szarpanina udowadnianie
całemu światu że jest się lepszą we wszystkim od pierwszej. Wy to udowadniacie samym sobie bo do końca w to nie wierzycie. Nawet dzieckiem pierwszej byście się zaopiekowały tylko po to by udowodnić że jesteście - potraficie byc lepszymi matkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
od drugiego akapitu miałam na myśli mała, gdzieś mi to umkneło..... a ten ostatni pomarańczowy post jest bardzo wzruszajacy, dotyk najistotniejszymi, że pierwsza żona to kiepska żona była:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do gorgonzola
o, dzięki za wyjaśnienie. Nie jest to nawet takie trudne do zrozumienia, jak pisałaś. Chcę być i logiczna i indukcyjna, choć bez waszych doświadczeń.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
myslałby kto, że pierwsze żony to sobie niby co, samych prawiczków brały? a może też lekko po kimś...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dedukcja to od ogólu do szczegółu wszyscy by tak chcieli, ale że to praktycznie niewykonalne, więc jesteśmy indukcyjny w naszym rozumowaniu:) podrawiam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do gorgonzola
trochę prymitywna jesteś, szkoda, oceniałam cię wyżej. Szkiełkoo, wtyczka może być ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie dedukcja
mylisz pojęcia to sylogizm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niezzmiernie mi przykro zę zawiodłam oczekiwania jakiejś pomarańczy która z kolei nie zawiodła moich oczekiwań:) z prymitywnym pozdrowieniem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście śmieszne jak tak
się wkurzacie :D :D Normalnie piana wam leci, szkiełko już pierd*** dostaje i innym od idotek wymyśla bo to na pewno prostaczka i inaczej nie umie się wysłowwić. Trochę "mądrości" w necie liznęła i tyle. Ale uwielbiam czytać jak się tak wkurzacie. Takie żałosne jesteście przy tym :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gorgonzola Wiesz ty masz dobrze bo to ty jesteś całą dobę z tym dzieckiem i wiesz wszystko . A u nas to jest tak że matka jak o kasę to umie dzwonić a jak mąż zapomnie wysłać alimentów o jeden dzień to odrazu telefon . A jak córcia miała spermę na koszulce to nie umiała wziąć telefonu i zadzownić do ojca ? Ona nie ma jeszcze 14 lat !!!!!!!! Pięknie nie ? Jak takie rzeczy się dzieją to mój mąż dowiaduje się ostatni od swojej matki bo była świadkiem awantury .Ale po kasę to umie dzwonić .... Nic dodać nic ująć głupia menda i dlatego nikt jej nie toleruje nawet jej własna matka . Ta mała nie ma takiego charakteru jak jej matka całe szczęście i współczuje jej że ma takągłupią matkę. Odkąd babcia wyjechała są same problemy z małą i wyszło kto wychowuje dziecko nie matka a babcia ! Ale alimenty umie brać a dziecko na okrągło u babci wszystko robi żywi się odrabia lekcje i tak do wieczora aż mamusia raczy wrócić. A teraz babcia wyjechała i klapa wychowawcza .... Moja mama zawsze była moim emocjonalnym wsparciem i nie wiem co bym zrobiła mając taką matkę jak ta menda .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i wystarczy małe słówko
taka maciupeńka prowokazyjka żeby piana z pysków poszła "Z czego się śmiejecie? Sami z siebie się śmiejecie" - To "Rewizor" Gogola do siebie też to stosuję Pozdrawiam i życzę WIĘCEJ DYSTANSU DO INTERNETU

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Do gorgonzola
dla mnie wykonalne. Dla ciebie nie musi. Z serdecznymi pozdrowieniami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
ja w ogóle nie wiem o kim Wy piszecie - o tych biednych nieszczęśliwych mamusiach, co to dla dobra swych dzieci gotowe są na największe poświęcenia? u nas było lepiej, mamusia zmęczona 17-letnim synkiem, wysłała go do szkoły z internatem. Taka mała podpowiedź dla tych, co nie wiedzą co zrobić z dziećmi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skąd wiesz
co to na koszulce było? Może jogurt? Do laboratorium wysłałaś? Przeciez to pomówienie zwykłe i obelgi - menda to słowo obelżywe. Ciekawe czy tak byś powiedziała w oczy wiedząc że możesz być pociągnięta do odpowiedzialności cywilnej o zniesławienie. Poza tym miłe Panie - trochę więcej taktu jesli chcecie świecić przykładem. Pokazujcie swoim zachowaniem jak szlachetnym człowiekiem być mozna, tak świat naprawiajcie - a nie rzucaniem obelg. Stara zasada - o człowieku świadczy jego opinia na temat innych. I jak wyglądacie miłe moje Panie w obliczu tej zasady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak się zdenerwowałam jejuuuuuuuuuuuuuuuuuuu daje ci to satysfakcję ? Masz mokro w majtach ? :) Facet nie daje ci tego co potrzebujesz to musisz się rajcować na forum ? Rajcuj się bo ja już na ciebie ignora puszczam . koniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo tylko
samotne matki i pierwsze zony wysyłają dzieci do szkół z internatem. A wydawało mi się że rodzice których na to stac albo do szkół których nie ma w okolicy a dziecko ma akurat takie zdolności. Widać jestem idealistą i musze się jeszcze wiele nauczyć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale jesteście śmieszne jak tak
I miałam rację, strzał w 10. Szkiełko ale ty jesteś prymityw :D :D "mokro w majtach" :D .Nie dziwię się tej pierwszej żonie. Jak facet związał się z takim zerem jak szkiełko to znaczy że sam też jest nic nie warty. Mądra ta pierwsza - poznała się na nim i puściła go w cholerę :D :D Szkiełko ty tam nie fiknij przed tym kompem z nerwów :D :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mokro nie mam
bo nie mam problemów z wydzielaniem płynów ustrojowych Uderz w stól nozyce się odezwą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żalutek
no to ci się tylko tak zdawało, szkoła o identycznym profilu - liceum ogólnokształcące - jest kilka uliczek dalej, a dziecko niestety nie posiada żadnych szczególnych uzdolnień. Tylko zaczyna przeszkadzać i sprawiać kłopoty, a poza tym nie jest już skutecznym haczyckiem na tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mokro nie mam
za to niektórzy pianę toczą aby wyrównać ów poziom płynów każdy sposób dobry

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do skąd wiesz A wiem :) Bo sama ex wykrzyczała dziecku w oczy to przy babci. I dlatego zabrała małej telefon i dała jakieś kary no napewno nie za jogurt. Niewiem czy mogłabym jej powtórzyć w oczy że jest mendą , mam za dużo kultury osobistej a na forum mogę sobie ulżyć. Ona za to jak chce sobie ulżyć to mnie wyzywa w smsach i przez telefon ( mogłabym ja ją pozwać o zniesławianie ) a ja nie zejdę do jej poziomu. Więc nie czepiaj się mnie bo to forum po to jest żeby móc się wyluzować i ulżyć sobie .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Normalnie FIKŁAM :) Wyzwałaś mnie od prymitywów najpierw więc dostosowałam się do twoich oczekiwań. Była prosiła go na kolanach żeby został :P Tak go puściła :) I wiem wiem że prosiła i błagała bo słyszałam jak dzwoniła i błagała . :P :P Już pod koniec rozwodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No prosze podaj zrodla
"U mnie dziś w porządku,mój mąż sam zrozumiał nawet nie musiałam mu tłumaczyć ,że to matka głównie powinna mieć więż emocjonalną z córką. itp " - nie chce sie czepiac, ale gdzie to wyczytalas? Relacje corki i ojca sa bardzo wazne i wlasnie te ktore opieraja sie na wiezach emocjonalnych... Konsekwencje nieobecności ojca w rodzinie wpływ na rozwój osobowości dziecka Konieczność uczestnictwa ojca w procesie wychowania dziecka jest jedną z podstawowych prawd pedagogicznych znanych od najdawniejszych czasów. Do niedawna było to głównie przeświadczenie intuicyjne natomiast na przestrzeni kilku ostatnich dekad przeprowadzono wiele badań i narodziło się sporo teorii psychologicznych na ten temat. Dzięki temu problem wpływu ojca na rozwój psychiczny dziecka przestaje być ,,mądrością potoczną", a staje się stopniowo coraz lepiej opisanym zagadnieniem przez literaturę naukową. Warto zatem zapoznać się z głównymi poglądami psychologicznymi na rolę ojca w wychowaniu potomstwa. Bardzo rozległe studia nad rolą ojca w kształtowaniu się psychiki dziecka przeprowadzali przedstawiciele kierunku założonego przez Z. Freuda tj. psychoanalizy. Freud zaobserwował, iż dziecko w pewnym okresie swojego rozwoju zauważa, że matka oprócz niego darzy miłością także ojca, z tego powodu staje się o nią zazdrosne (tzw. kompleks Edypa). W miarę rozwoju psychoanalizy tą sytuację zaczęto rozumieć mniej dosłownie i analizując ją przez pryzmat etapów dojrzewania społecznego dziecka stwierdzono, że ma ona głęboki sens z punktu widzenia jego rozwoju psychicznego i społecznego. A mianowicie, dziecko po osiągnięciu pewnego poziomu rozwoju spostrzega, że do matki ma prawo nie tylko ono, ale także ojciec. W tej sytuacji dziecko stopniowo przezwycięża swą pierwotną, bardzo silną, lecz zarazem bardzo egoistyczną miłość do matki i przerzuca ją z czasem na ojca. W miarę dalszego rozwoju dziecko spostrzega u ojca coraz to więcej cech, które mu imponują i staje się on dla niego atrakcyjną osobą, którą warto naśladować. Ojciec staję się stopniowo ,,przedstawicielem szerokiego społeczeństwa, reprezentantem pozarodzinnych autorytetów". Naśladując ojca dziecko uczy się funkcjonowania w społeczeństwie i przestrzegania zastanych tam reguł. W miarę dalszego dojrzewania społeczno-moralnego dziecka ojciec przestaje oddziaływać na jego psychikę jako konkretna osoba lecz jako symbol. ,,Moment, w którym ojciec przestaje być konkretną jednostką, staje się zaś symbolem, jest początkiem nowego najważniejszego etapu rozwoju" - pisze amerykański socjolog T. Parsons. Im bardziej dziecko pokocha swego ojca, a tym samym przyswoi sobie jego poglądy i zasady moralne, tym łatwiej wytworzy sobie ,,symbol ojca", który pozwoli mu na właściwe przystosowanie się do warunków życia społecznego. Za tym idzie właściwe tworzenie w przyszłości relacji z innymi, cenionymi przez siebie ludźmi. Natomiast przedstawiciel tzw. nowej psychoanalizy E. Fromm, znaczenie ojca w procesie wychowania dziecka ukazuje analizując cechy miłości macierzyńskiej. Zasadnicza różnica pomiędzy miłością macierzyńską i ojcowską tkwią w tym, że pierwsza z nich jest miłością bezwarunkową, natomiast druga zdeterminowana jest określonymi cechami zachowania się dziecka. Miłość matki nie jest obwarowana żadnym warunkiem, ,,jest szczęściem, spokojem, nie trzeba jej zdobywać, nie trzeba na nią zasługiwać". Miłości macierzyńskiej nie można wywołać ani nią kierować, dlatego choć jest tak ważna dla rozwoju dziecka zawiera również pewne ograniczenia, a mianowicie nie stymuluje rozwoju umysłowego jednostki. Miłość ojcowska natomiast jest uzupełnieniem macierzyńskiej w zakresie stwarzania stymulatorów rozwoju społecznego, ponieważ ojciec będąc pozbawiony tak silnego jak matka związku biologicznego z dzieckiem nie potrafi go kochać tylko dlatego, że jest dzieckiem, a uczucie jego bezpośrednio jest związane ze sposobem zachowania się potomka. We wszystkich powyższych teoriach występowanie u dziecka potrzeby zdobycia miłości ojcowskiej stanowi dowód dojrzewania dziecka. Chcąc bowiem ją zdobyć dziecko musi stopniowo przezwyciężać swój egoizm. Tylko bowiem tą drogą może się ono zespolić głębokimi więzami uczuciowymi z ojcem, a przez niego ze społeczeństwem. Ojciec staje się dla dziecka pierwszym regulatorem zachowań społecznych, przez jego pryzmat poznaje jednostka podstawowe zasady, z którymi spotka się niebawem jako członek szerszej zbiorowości. Warto w tym momencie podkreślić, że do tego potrzebne jest aktywne uczestniczenie mężczyzny w procesie wychowania potomka, a nie tylko sama jego obecność. Do prawidłowego rozwoju psychicznego dziecka potrzebne mu jest obcowanie zarówno z matką jak i z ojcem, ponieważ ze względu na naturalne różnice między kobietami, a mężczyznami zaspokajają oni różne potrzeby dzieci. Na przykład zmienność nastrojów u kobiet ukazywana czasami w dowcipach ma również szereg dodatnich stron. Dzięki niej bowiem kobieta zyskuje szerszą od mężczyzn gamę odczuć psychicznych, pozwalając tym samym na lepsze zrozumienie problemów innego człowieka. Ojciec natomiast niezbędny jest w procesie wychowania, ponieważ pozbawiony cyklicznych zmian nastrojów, potrafi lepiej niż kobieta zapewnić w wychowaniu dziecka konsekwentne stosowanie kar i nagród, które jest podstawowym warunkiem zapewnienia dziecku równowagi emocjonalnej. Różne znaczenie ma udział ojca w wychowania córek, a inne synów. Niepodważalnym jest, że każdy ojciec ma do odegrania wielką rolę w wychowaniu swoich męskich potomków. Wynika to z dwóch prawidłowości dowiedzionych przez współczesnych psychologów i socjologów. Pierwsza z nich polega na tym, że każdy człowiek szybciej przyswaja sobie pewne cechy zachowania się przejawiane przez osobników tej samej płci niż płci odmiennej. Prawidłowość ta widoczna jest przede wszystkim u dzieci, które pozbawione doświadczeń w wielu dziedzinach życia niejako zmuszone są do naśladowania dorosłych. Szczególnie jest to zauważalne w internalizacji wielu ról społecznych związanych z płcią człowieka. Dziecko lepiej je sobie przyswaja, gdy ma możność obserwowania dorosłego człowieka tej samej płci w najróżniejszych sytuacjach życia codziennego. Najlepszą ma ku temu okazję kiedy dorosła osoba tej samej płci uczestniczy w jego życiu rodzinnym. Druga z psychospołecznych prawidłowości, opisana przez T. Parsonsa, zwraca uwagę na to, iż dziecko płci męskiej nie mając w rodzinie odpowiedniego wzorca męskiego zachowania się, często tworzy sobie wypaczony obraz tzw. prawdziwego mężczyzny, który charakteryzuje się nadmierną ilością cech agresywnych. Społeczeństwo niejako samo podpowiada dziecku, że taki obraz jest prawidłowy. To przede wszystkim mężczyźni są żołnierzami, do ich obowiązków należy walka, uprawiają oni szereg sportów o dużym ładunku agresji itd. Dlatego wielu chłopców bycie wartościowym mężczyzną łączy z demonstrowaniem postawy agresywnej. Parsons stwierdził, iż chłopcy wychowywani tylko przez kobiety są bardziej agresywni i bardziej podatni na wykolejenie niż chłopcy, w których wychowaniu bierze czynny udział ojciec, zjawisko to nazywał ,,protestem męskim". Amerykański socjolog wyjaśnia to w ten sposób, iż chłopiec wychowywany wyłącznie przez matkę tworzy sobie wyżej wspomniany spaczony obraz mężczyzny i do niego chce się upodobnić, odrzucając jakiekolwiek naśladowanie zachowania matki, w jego mniemaniu należne tylko kobietom. Dlatego przeciwstawia się wszystkim zasadom, które wpaja mu matka i zachowuje się agresywnie. Obecność ojca w rodzinie ma także kluczowe znaczenie dla prawidłowego rozwoju dziewcząt, ich obecność daje dziewczętom możliwość obserwacji u ojców pewnych typowo męskich cech zachowania się, co w późniejszym życiu pozwala im lepiej zrozumieć własnych mężów i synów. Brak takiego kontaktu zmniejsza szansę na pomyślne wywiązywanie się z roli żony i matki dzieci płci męskiej. Córki pomimo wcześniej opisanej prawidłowości na podstawie której wiemy, iż ludzie tej samej płci są szybciej i dokładniej naśladowani, przejmują również wiele cech od swych ojców. Zachowanie się ojca wobec córek ma duże znaczenie przede wszystkim dlatego, iż jest on najczęściej pierwszym mężczyzną, z którym kontaktuje się dziewczynka. Z obserwacji jego zachowania kształtuje ona sobie pogląd na mężczyzn w ogóle. Obcowanie z ojcem pozwala dziecku poznawać psychikę przedstawiciela płci przeciwnej i starać się go zrozumieć co rzutuje na jej późniejszych kontaktach z mężczyznami. Naśladownictwo, o którym była wcześniej mowa dotyczy również sfery emocjonalnej, która jest niezmiernie ważna dla tworzenia przyszłych więzi rodzicielskich i małżeńskich. Dzieci, które nie miały okazji naśladować emocjonalnie dodatniej postawy ojca, nie będą prawdopodobnie zdolne do obdarzania uczuciem miłości własnych dzieci, mówi się tu o wewnętrznym mechanizmie ,,rozliczania się z otrzymywanych uczuć". Przez naśladowanie ojca szczególnie chłopcy nabywają wzory roli ojcowskiej i zachowań, które się z nią łączą. Śledzenie postępowanie ojca wobec matki, jak również wobec dzieci znajduje później odzwierciedlenie w pełnieniu przez nich roli ojcowskiej we własnych rodzinach. Należy jednak podkreślić, iż warunkiem do skutecznego naśladowania ojca przez syna jest istnienie pozytywnych więzi uczuciowych między nimi. Jeżeli te więzi są ambiwalentne, wzory mogą ulec pewnej modyfikacji, natomiast w wypadku negatywnych więzi, zostaną one odrzucone. Dalszy proces uczenia się roli rodzicielskiej dokonuje się przez tzw. mechanizm modelowania. Ojciec w pewnym momencie życia dziecka (syna) przestaje być dla niego konkretna jednostką, a staje się wzorem roli męskiej i ojcowskiej. Sytuacja ta według psychologów w sposób doskonalszy niż identyfikacja wpływa na uczenie się ról rodzicielskich, ponieważ następuje tu odczytanie znaczeń zachowania ojcowskiego i dostosowania ich do własnej osobowości. Ponadto na tym etapie dziecko zaczyna dostrzegać i oceniać cechy osobowości ojca. Dlatego tak ważne jest, by mogło ujrzeć i identyfikować się z osobą dojrzałą, zrównoważoną emocjonalnie, imponującą mu co doprowadzi do ukształtowania podobnej osobowości u niego samego i pozwoli rozwijać się właściwym postawom rodzicielskim u dziecka. Wszystkie powyższe teorie potwierdzają jak wielką rolę do spełnienia ma każdy ojciec w procesie wychowania swoich dzieci. Jego nieobecności nie może wynagrodzić sama matka. Dziecko od ojca uzyskuje wiele bodźców do dalszego rozwoju. To ojciec jako pierwszy przybliża dziecku własną postawą podstawowe zasady życia społecznego i tym samym przygotowuje je do życia w szerszej niż rodzina zbiorowości, jaką jest społeczeństwo. Brak ojca jak i, nie należy zapominać, negatywny model ojca bardzo utrudniają nabywanie przez synów prawidłowych postaw i ról rodzicielskich, co łączy się później z problemami w ich własnych związkach i relacjach ze swoimi potomkami. Wielu badaczy podkreśla, że tak jak miłość macierzyńska ma podstawowe znaczenie dla inicjacji rozwoju społecznego dziecka, tak identyfikacja z ojcem jest niezbędna, by dziecko osiągnęło kolejny, wyższy etap rozwoju społecznego i moralnego. Dziecko ulega wpływom ojca szczególnie w takich sferach jak przekonania polityczne i stosunek do pracy zawodowej, ponieważ jest on pierwszym w jego życiu przedstawicielem jakichkolwiek władz politycznych i administracyjnych. Dodatkowo ten ,,przywódca rodziny" bardziej od matek zwraca uwagę na cechy zachowania właściwe poszczególnym płciom i w związku z tym bardziej od matek wywiera nacisk na dziecko, aby postępowało od najmłodszych lat w sposób właściwy dla jego płci. Ponadto K. Pospiszyl przytacza w swojej pracy szereg badań wskazujących na to, że mężowie, którzy w dzieciństwie pozbawieni zostali żywych kontaktów z ojcem, przejawiali wiele symptomów niedostosowania w życiu małżeńskim. Mężczyźni tacy są niezrównoważeni, drobiazgowi, wtrącają się do spraw związanych z prowadzeniem domu i przejawiają mniejszą aktywność płciową. Natomiast badania R. F. Wincha pokazały, że dziewczęta, które przeżywały długie okresy romantycznej miłości, prowadzącej z reguły do małżeństwa łączył bliski związek emocjonalny z ojcem, zaś dziewczęta często zmieniające partnerów nie wykazywały głębszego związku emocjonalnego z ojcem. Badania prowadzone nad skutkiem nieobecności ojca we wczesnym dzieciństwie syna wykazały, iż niemożność naśladowania ojca prowadzi do słabej motywacji osiągnięć, niskiej samooceny, niezdolności do rezygnacji z bieżących nagród dla korzyści, które można osiągnąć w przyszłości. Poza tym brak ojca łączy się ściśle z postawami lękowymi zarówno u dziewcząt jak i u chłopców. Oprócz tego pozbawienie możliwości stałego obcowania dzieci z ojcem o wiele trudniej kształtuje najwyższą pod względem moralnym sferę osobowości człowieka, jaką jest sumienie. Ponadto wg M. Hoffmana nieobecność ojca odbija się szczególnie niekorzystnie na rozwoju moralnym synów. Chłopcy po naruszeniu różnego rodzaju norm i są mniej skłonni do akceptowania upomnień. Nie mniejszy wpływ mają te relacje na kształtowanie odpowiednich postaw u dziewcząt. Poza tym większe niż u kobiet zrównoważenie psychiczne mężczyzn, mające wyraz w bezemocjonalnym osądzie wielu wydarzeń bywa z reguły największym czynnikiem kształtującym psychikę dzieci płci obojga. Poglądy współczesnych badaczy niewiele się różnią od zaprezentowanych klasyków psychologii i socjologii. Przewijającym się wątkiem w pracach naukowych końca ubiegłego wieku jest między innymi fakt, iż właśnie ojciec jest osobą, która wprowadza dziecko w świat życia społecznego. M. Braun - Gałkowska przekonuje, że ,,dzięki obecności ojca dziecko od razu przyjmuje taki sposób życia jaki jest naturalny dla człowieka, a mianowicie życie w grupie społecznej. Dzięki ojcu wzbogaca się kontakt dziecka ze światem, dzięki niemu uczy się, że w grupie trzeba się liczyć z innymi, nie można żyć dla siebie." J. Rembowski ciągnąc ten wątek ostrzega, że dzieci pozbawione takiego kontaktu nie osiągają nigdy wystarczającej dojrzałości społecznej. Kolejny problem poruszany w wielu pracach to konieczność obcowania dziecka z osobowym wzorem mężczyzny, ponieważ właśnie poprzez naśladownictwo dzieci uczą się prawidłowo funkcjonować i nabywać wzory roli męskiej, co dotyczy przede wszystkim chłopców. Natomiast dziewczynki w takich kontaktach obserwują typowo męskie zachowania, które umożliwiają im w przyszłości lepiej zrozumieć swoich partnerów i męskich potomków. A. Czapiga podkreśla, że ,,świat, w którym żyjemy, to świat dwupłciowy, a nie tylko kobiecy świat mam, babć, cioć, opiekunek, nauczycielek. W realnym świecie dziecko musi zidentyfikować swoją płeć. Brak wzoru ojca może więc dziecku utrudniać prawidłowe funkcjonowanie w roli związanej z płcią, a w przyszłości uniemożliwiać budowanie prawidłowych relacji z partnerem jak i pełnienie ról rodzicielskich". Z obszernego tomu pt.: ,,Oblicza ojcostwa" można się dowiedzieć, że matka jest swoistym katalizatorem oddziaływań ojca na dziecko, dziecko mając poczucie bezpieczeństwa płynące od matki, chętnie poddaje się wpływom ojca. Dlatego tak istotne jest, by relacje rozwodzących się małżonków były poprawne i ewentualne wrogie emocje wobec byłego partnera nie odczuwało, niewinne takiego stanu rzeczy dziecko. W przeciwnym razie dziecko, które i tak jest w wyjątkowym dyskomforcie psychicznym, przeżywa głębokie wewnętrzne rozdarcie wobec, którego z rodziców powinno być lojalne. Bez akceptacji matki może ono nie chcieć kontaktować się z ojcem, choć tak naprawdę bardzo tego potrzebuje. Dlatego tak ważne jest by dziecko nie stawało się w procesie rozwodowym obiektem manipulacji rozstających się małżonków, ponieważ ma to nieodwracalny wpływ na jego psychikę i kontakty z rodzicami, którzy do tej pory zawsze byli przecież ostoją zaufania. Rola ojca ma także charakter uniwersalny i wszechkulturowy, uwarunkowany określaną tradycją i zwyczajami rodzinnymi. Dzięki temu ojciec rozbudza jeden z najważniejszych mechanizmów rozwoju poprzez kulturę, jakim jest mechanizm włączeń. Ojciec udostępniając i eksponując swemu dziecku dobra kultury, a wśród nich dobra wiary, obyczajów, estetyki i inne, robi to w taki sposób, że w dziecku kształtują się tendencje do ich przyswajania. Dlatego nie tylko fizyczna nieobecność ojca wpływa niekorzystnie na rozwój dziecka ale również brak aktywności z jego strony w przybliżaniu dziecku otaczającego świata, spowalnia ten proces. Z badań nad funkcjonowaniem dzieci wychowywanych bez ojców wynika również, co podkreśla B. Baran, że trudniej niż rówieśnicy wychowani w rodzinach pełnych rozwiązują one problemy życiowe, wykazują więcej napięć emocjonalnych, mają trudności w nawiązywaniu kontaktów, posiadają mniejsze poczucie bezpieczeństwa i są bardziej agresywne. ,,Encyklopedia Rodzice i Dzieci" natomiast, powołując się na wielu autorów przywołuje tezę, iż brak ojca i identyfikacja z matką może u chłopców wychowywanych przez samotne matki przyczynić się do powstawania tendencji homoseksualnych, jak również zaburzeń życia seksualnego w okresie dorosłości. Warto wspomnieć w tym momencie dla porównania freudowską koncepcję narcyzmu, która mówiła, że brak przezwyciężenia skłonności narcystycznych ze względu na nieobecność ojca nie pozwala przełamać symbiotycznej diady matka-dziecko, co może być powodem utrudnionej identyfikacji z rolą męską. Z. Freud tłumaczył to w ten sposób, że obecność silnego ojca zapewniłaby synowi podjęcie właściwej decyzji w opowiedzeniu się za płcią przeciwną. Natomiast z powodu braku ojca i jego miłości, chłopiec tłumi miłość do swojej rodzicielki, stawiając na jej miejscu siebie samego, identyfikując się z nią i za wzór biorąc własną osobę, na podobieństwo której dobiera swe nowe obiekty erotyczne i w ten właśnie sposób staje się homoseksualistą. Koncepcję freudowską z całą pewnością należy dzisiaj analizować z dystansem i brać pod uwagę dorobek współczesnych badaczy, którzy samotne wychowywanie syna przez matkę uważają co najwyżej za jeden z wielu czynników kształtujących tendencje homoseksualne. Chociaż większość badań wskazuje na negatywne konsekwencje braku udziału ojca w wychowaniu, to są też takie, które wskazują na istnienie pozytywnych następstw takiego stanu rzeczy. Autorzy mówią tu o zwiększonych zdolnościach twórczych, które mogą prowadzić do wybitnych osiągnięć w wielu dziedzinach. T. Doktór na przykład w swojej pracy pt.: ,,Nieobecni ojcowie" przytacza badania mówiące o tym, że ponad jedna czwarta autorów, którym poświęcono więcej niż jedną szpaltę w ,,Encyclopaedia Britanica" i ,,Americana" (w większości pisarzy) zostało osieroconych przez ojca przed ukończeniem 15 roku życia. Z drugiej jednak strony ten sam autor przekonuje, że u dzieci pozbawionych kontaktów z ojcem zaobserwować można niższą motywację do osiągnięć, mniejszą tendencję do rywalizacji, na ogół są mniej cierpliwe i odporne na bodźce negatywne niż ich rówieśnicy, charakteryzuje je wyalienowanie społeczne i skoncentrowanie na sobie. Tak więc negatywy znacznie przytłaczają ledwie dostrzegalne pozytywy. Samotne wychowywanie dzieci przez matki to z wielu względów bardzo trudne zadanie, stwarzające dodatkowo dużo zagrożeń, których często matki w obliczu swojej skomplikowanej sytuacji nie są w stanie zauważyć. Między innymi jest to zbytnia koncentracja matek na dziecku. Matki pozostawione przez partnerów niejednokrotnie czynią z wychowania dziecka jedyny cel swego życia, poświęcają się dziecku i dla dziecka. Prowadzić to może do starań o jak najdłuższe utrzymanie potomka w sytuacji zależności emocjonalnej, hamowania jego prób usamodzielnienia się i czynienia z niego ,,zastępczego partnera". Wspomniany już wcześniej T. Doktór powołuje się na badania L. Wojciechowskiej, które przekonują, że samotne matki poświęcają dziecku więcej uwagi niż samym sobie i te właśnie nadmierne skoncentrowane na dziecku zachowania w większym stopniu decydują o niedostatkach społecznego przystosowania dziecka niż sama struktura niepełnej rodziny. Poglądy naukowców zarówno z początku ubiegłego wieku jak i te z ostatnich lat jednoznacznie przekonują, że nieobecność ojca w rodzinie niesie za sobą szeroko zakrojone negatywne konsekwencje dla dzieci obojga płci. Dlatego rodzice zamierzający się rozwieść powinni pamiętać, aby dziecko nie traciło potrzebnego dla jego właściwego rozwoju psychicznego kontaktu z ojcem. Ten kontakt jest często utrudniony, wynika to miedzy innymi z dużej niechęci do dalszego widywania się ze strony jednego, bądź obojga rodziców, ponieważ w miarę narastania konfliktów między współmałżonkami wytwarza się pewien uraz na punkcie osoby współmałżonka. W tej sytuacji nie należy zapominać jednak o dziecku, dla którego taka sytuacja jest bardzo trudna. Na domiar złego zaskakująco niska jest świadomość rodziców jaki wpływ na dziecko ma rozpad rodziny. Z badań D. Graniewskiej wynika, że aż 53% rozwiedzionych rodziców uważa, iż ich dziecko nie odczuwa odmienności swojej sytuacji spowodowanej rozwodem rodziców, natomiast 44% respondentów jest przeciwnego zdania. Ojciec ma do spełnienia w rozwoju społeczno-moralnym dziecka specyficzną, niezwykle ważną i trudną rolę, która w żadnym przypadku nie polega na zastąpieniu matki, lecz na dostarczeniu takich bodźców, których dziecko od matki po prostu otrzymać nie może. Właściwe dostosowanie się ojca do roli jaką ma spełnić w stosunku do dziecka, jest miarą osiągniętej przez niego dojrzałości społecznej. A. Szymanowska podkreśla, że jest to o tyle trudne, że nie każdy mężczyzna stając się ojcem potrafi nim być od razu w pełnym tego słowa znaczeniu, do roli ojca mężczyzna dojrzewa wolniej niż kobieta do roli matki. Związane jest to z tym, że fakt stania się ojcem w niczym nie narusza biologicznej równowagi organizmu mężczyzny, dlatego często nie jest on świadomy poczęcia dziecka i swego ojcostwa. Pospiszyl przekonuje, że w każdym wypadku posiadanie dziecka daje ojcu możliwość osiągnięcia wyższego etapu rozwoju społecznego. Ta specyficzna sytuacja nie da się zastąpić przez żadną inną. Ojciec pozbawiony częstego kontaktu z dzieckiem traci niepowtarzalne źródło własnego rozwoju społecznego i możliwości wzbogacenia własnej psychiki. Dziecko przez swą niekonwencjonalną interpretację wielu otaczających nas zjawisk, pobudza dorosłych do zastanowień i przemyśleń, co wpływa na poszerzenie spojrzenia każdego człowieka na rzeczywistość i prawa nią rządzące. Jeśli więc ojciec potrafi wystarczająco głęboko wniknąć w psychikę swego dziecka, odkryje w niej wiele bodźców do własnego twórczego rozwoju. Odzwierciedlenie tej opinii można odnaleźć w rosyjskim przysłowiu "Jeśli żyjesz, nie stawszy się ojcem, umrzesz, nie stawszy się człowiekiem", biorąc pod uwagę przekonanie, że przysłowia nierzadko są mądrością narodów, warto się nad nim zastanowić. Dlatego chociaż konsekwencje nieobecności ojca w rodzinie odczuwa najboleśniej dziecko, to również sam ojciec nie jest ich pozbawiony. W związku z tym należy mieć nadzieję, że użyte już w 1919 roku przez psychoanalityka P. Federn'a pojęcie ,,społeczeństwa bez ojców" nie stanie się faktem i zjawiskiem powszechnie uważanym za normalne. Dziewczyny, ja naprawde nie mam nic do zadnej z Was, nie jestem pierwsza zostawiona, ani druga...przestancie zyc wlasnymi teoriami dopasowanymi do wlasnych celow...pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×