Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

potka

chora zazdrość

Polecane posty

Gość paoli
Hej dopiero co znalazłam to forum i nie wiem czy ktoś tu jeszcze żyje ale jak możecie to ... pogadajcie troszkę ze mną bo w moim "cudownym" związku robi się a bit nieznośnie. i to ja jestem winna. Głównym powodem jest oczywiście...ZAZDROŚĆ!!! Nie wiem jak mam sobie z nią poradzić. Stram się i na jakiś czas pomaga ale tylko na trochę. Dzisiaj pożarłam się z moim Kochanym. Już dostałam chyba z 3 ostatnie szansy i jakoś to znowu wraca chociaż sobie obiecuję, przysięgam i nie iwedomo co to i tak zawsze..... jest tak samo. Chcę się zmienić, cholernie chcę bo kochm z całej siły mojęgo Marcinka ale..., no właśnie zawsze jest to ale. Na prawdę boję się, że któregoś dnia on powie że ma już na prawdę dość. Wiem, że on mnie kocha i chce byc ze mną. Caly czas wydaje mi się, że jest ktoś kto mu się podoba, z kim chcialby się umówić. I co mam zrobić?? Bo ja już sama nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich serdecznie, ja chyba też jestem chorobliwie podejrzliwa (podejrzliwa-nie zazdrosna). Według mnie te pojęcia jednak troszkę się różnią. Zaczęło się od tego że przyłapałam mojego męża na kilku, no może kilkunastu kłamstwach. Niektóre całkiem malutkie inne nie. Nie mam dowodów, że mnie zdradza ale mnie okłamuje. Uważam że nie nie zasłużyłam sobie na takie traktowanie. Najgorsze jest dla mnie kłamstwo, dlaczego mamy żyć w kłamstwie? Nie chcę też dowiedzieć się za jakiś czas że kogoś ma . Dla mnie to proste (chyba) jeżeli coś mu nie pasuje zawsze możemy wcześniej się rozstać. Reasumując - straciłam do niego zaufanie, sprawdzam czy to co mówi nie mija się z prawdą(a jednak się mija). Sprawdzam jego telefon (jak mi się oczywiście uda bo od jakiegoś czasu telefon zawsze jest wyłączony)- i co ... w piątek miał niby służbowe spotkanie po pracy a przed tym dzwonił znowu na ten numer. Wcześniej przeczytałam kilka sms-ów z tego powtarzającego się numeru - i nie mogę o niczym innym myśleć. Już nie chcę z nim rozmawiać (on nie widzi żadnego problemu). Nie ważne czy to kochanka czy koleżanka - on mnie okłamuje. Okłamał raz, drugi, może kłamać dalej. Na razie obserwuję rozwój sytuacji. Nie wiem co robić. No i co następna głupia podejrzliwa kobietka??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoli
Hej dzęki Ci za pocieszenie:) Ja też wiem że jestem chora na tym punkcie ale wcale mnie to nie pociesza:( cHCĘ się zmienić!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość paoli
Hej Kinga_ wiesz ja już bym dawno psychicznie wysiadła. Nie wiem ale cholernie ciężko jest ma zaufać komuś po raz drugi. Ale trzymam za Ciebie kciuki:), bo może Tobie się uda. Arozmawiałaś ze swoim mężem na ten temat? tzn powiedziałaś muż esię obawiasz??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paoli - rozmawiałam, pytałam czy mnie okłamuje - twierdzi, że nie. Że ciężko pracuje a ja ciągle się czepiam, i nic mi się nie podoba. Najgorsze jest to że stajemy się sobie coraz bardziej obcy. Każdy wieczór wygląda tak samo - on ciągle jest zmęczony a żyje tylko pracą. Weekendy go zabijają jak musi siedzieć w domu to i tak znajdzie powód żeby wyjechać chociaż na godzinkę. A dom i rozdzina powinna być najważniejsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
paoli - jak nie masz żadnych powodów do zazdrości to nie zadręczaj się. Naprawdę dużo, dużo gorzej jest jak są powody. Kochaj swojego Marcina i ciesz się uczuciem. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję Ci kochaniutka Kingusiu :))) Mam nadzieję, że Twój mąż przekona się w porę co zaczyna tracić. Bo to nie jest Twoja wina!!! Na pewno nie. Wiem, że łatwo mi mówić ale jedak (po sobie) wiem, że nie można się nie przejmować. Tymbardziej jak się na prawdę kogoś kocha. Powodzonka. Jeszcze się odezwę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam proszę niech ktoś mi pomoże. Mam podobne problemy co i Wy. Tylko niewiem czy jestem zazdrosna czy podejrzliwa, ale chyba jedno i drugie. mam męża od ponad roku ale co jakiś czas tak raz na miesiąc kłócimy sie. Aktualnie jesteśmy również pokłóceni, moze nie że pokłóceni on po prostu sie do mnie nie odzywa i kazał mi sie wyprowadzać. Niemam pojecia co mam robic , bardzo go kocham. Ale nawet podczas filmu który razem oglądamy i pojawai sie goła kobieta potrafię wybuchnąc. Próbuje sie powstrzymywać ale ... Niech ktos sie odezwie, proszę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udało się
Myslę ,że pomóc Ci może psychoterapeuta dobry oczywiście,który znajdzie podłoże tej zazdrosci.Pewnie nie czujesz się zbyt pewnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość udało się
No możesz próbować sama,ale z jakim skutkiem to sama zobaczysz:))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cze Basia 77 widzę, że masz identyczny problem jak ja. Dzisiaj też zrobiłam głupstwo. Poszłam po mojego Misia do pracy (nowej pracy) i jak zobaczyłam jesgo koleżanki to...oczywiście się pokłóciliśmy i na co to było??? Sama nie wiem. Myślę, że moim i byc może Twoim problemem jest brak wiary w siebi bo kiedy schudnę nie jest tak bardzo niedobrze tzn dalej jestem zazdrosna ale już nie tak bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cześć Paoli jeżeli jest taka możliwość to może byśmy pogadały np. na gg????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Dziewczyny Zazdrość, taka obsesyjna, może zniszczyć związek. Wiem bo mój związek właśnie przechodzi z tego powodu bardzo poważny kryzys i stoi na krawędzi rozpadu. Z taką bezpodstawną zazdrością trzeba walczyć, bo nikt nie zniesie na dłuższą metę braku zaufania. Oczywiście jesli są jakieś uzasadnione podstawy (podkreślam "uzasadnione") do zazdrości to tylko szczera rozmowa może pomóc wyjasnić jakieś wątpliwości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Zmienić nastawienie. Spróbować sobie odpowiedzieć na pytanie co nam da taka kontrola. Jeśli w związku jest ok to chyba w ogóle nie ma problemu, po co szukac dziury w całym. Jeśli coś nie jest ok. to skupić się na tym problemie. Partner zbyt często wychodzi sam??? Porozmawiać z nim na ten temat, że chcielibyśmy cześciej wychodzić razem. Oczywiście takie rozmowy muszą być przeprowadzane spokojnie, bez oskarzeń typu "bo ty zawsze (ciągle)" dużo lepiej powiedzieć "kiedy ty robisz coś tam ja wtedy czuję się tak i tak" skupić się właśnie na tych uczuciach jak się czujemy w danej sytuacji. Że odczuwamy niepokój, obawy, odsunięcie. Jeszcze raz podkreślam skupiamy się na uczuciach. Jeśli partnerowi zależy na naszych uczuciach sam postanowi coś z tym zrobić. Jesli nie, to znaczy, że w związku naprawdę zaczyna się źle dziać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Basia 77 nio ma sprawy z tym gg:) może uda nam się jakoś razem przez to prsejść i zmienić to co nam przeszkadza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tylko zmiana nastawienia
Pomoże, bo inaczej to z tej głupiej niepewności to można sie utopić! To, że ja będę kontrolowała męża, śledziła, czytała jego korespondencje, nałoże mu kolczatkę na szyję, wybiorę pracę, wybiorę znajomych, osaczę go, będzie czuł mój oddech na swoich plecach i będzie musiał mi sie ciągle spowiadać co do minuty........to ja go tak napewno nigdy w życiu nie zatrzymam!!!! Ucieknie ode mnie gdzie pieprz rośnie, a jak będzie chciał zdradzić to i tak zdradzi a w takim związku (więzieniu) zrobi to 100razy szybciej...!!! Własne kompleksy leczy sie u psychologa a nie zatruwa zycie drugiej osobie!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i-skierka
ooooo czesc dziewczyny! widze ze topic powrócił i bardzo ale to bardzo mnie to cieszy.................:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i-skierka
kurcze u mnie wiele sie pozmieniało....troche przykróciłam swoje emocje jezeli tak to moge nazwac.....poczułam po prostu jak wiele psuje pomiedzy nami....i mimo iz nadal jestem chora z zazdrosci to po prostu staram sie o tym nie mówic przynajmniej do niego.... wiecie jak mi sie to udało....? zaczeło sie od tego ze po urodzeniu dziecka szybko zrzuciłam zbedne kilogramy i ruszyłam dokonczyc swoja edukacje:) gdzie znajduje sie mnóstwo mezczyzn-zaczełam ponownie zauwazac ich ukradkowe spojrzenia:):D jeden z kolegów szczególnie przyczynił sie do zmiany mojego nastawienia-zaczał ze mna rozmawiac-naprawde duzo rozmawialismy:)a gdy zorientowałam sie jak bardzo wpadłam mu w oko co zreszta sam mi później powiedział -poczułam ze odnalazłam to co utraciłam podczas ciazy-POCZUCIE WŁASNEJ WARTOSCI-po kilku dniach dostałam smsa od tego kolegi który był sformułowany tak ze nie omieszkałam pokazac go mojemu męzowi. Mój kolega napisał: "szkoda ze masz rodzine bo jestes typem kobiety....-wiesz o co mi chodzi" .W tym smsie nie było w sumie nic takiego a jednoczesnie tak wiele..... dziewczyny gdybyscie widziały mine mojego meza:) od tej pory i on sie zmienił a ja wiem ze tez jest bardzo o mnie zazdrosny i teraz boi sie zebym nie znikneła z jego zycia:) tak bardzo jestem wdzieczna mojemu koledze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Depri
czesc wam mam podobny problem tylko ze u mnie to naprawde choroba, przynajmniej tak sie czuje, jestem ze swoim facetem juz 5 lat ale ja nie jestem poprostu zazdrosna ja mu nie potrafie zaufac. mam cos takiego w sobie ze nie potrafie uwiezuc ze mezczyzna potrafi byc wierny. moja matka cale zycie mi to wbijala do glowy ze nigdy nie moge ufac facetowi i chyba to sa rezutaty. tylko ze ja nie chce zmarnowac sobie w ten sposub zycia bo mam tylko jedno a bardzo kocham mojego chlopaka i nie chce go tak ranic bo nie jest to przyjemne jesli ktos calyczas cie o cos podejzewa. boje sie ze go strace a zbudowanie kochajacej sie rodziny to najwiekrzy cel w moim zyciu pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny a mi sie juz prawie udało:))) Tzn dalej jestem zazdrosna ale już nie aż tak bardzo i jakoś (po wielkich trudach )udaje mi się to w sobie zwalczać!!! Oczywiście są lepsze i gorsze dni bo to wiadomo. Ale najważniejsze jest to że najbardziej na świecie kocham mojego Misia i wiem ż eon też mnie kocha!!! Bo inaczej nie byłby ze mną po tych wszystkich moich wybuchach, ciągłych pretensjach. I skoro wytrzymał to wszysto (a sama wiem jaka potrafię byc nieznośna) to znaczy to tylko jedno. Oczywiście tak samo z siebie to mi nie przeszło. Po prostu zaczęłam się odchudzać przez co czuję się bardziej dowartościowana, za chwilę farbuję włosy, zaczęliśmy chodzić na dłuuuuuuuuuuuuuuuuuugie spacery. Po prostu czuję się bardziej pewna siebie. Czasem dalej mam napady ale jakoś razem się staramy i wtedy na prawdę szczerze rozmawiamy. On jest taki kochany:))) Więc powodzonka dziewczyny. (mi w sumie do całkowitego \"wyleczenia\" też jest potrzebne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i-skierka
Gratuluję Paoli................:) Ciesze sie zTwojego szczescia:) POWODZONKA:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czu tu jeszcze ktoś zagląda??? Ja zaglądam, zaglądam i nic. Hej dziewczyny odezwijcie się!!! Jak wam idzie, bo ja też mam dosyć dużo do pisania.HAAAAAAAAAAAAAAALOOOOOOOOOOOO

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Nie wiem czy dobrze trafiłam z moim probleme, ale to też dotyczy zazdrości, więc może mi pomorzecie. To nie ja jestem zazdrosna, tylko mój facet. Jestem dość atrakcyjną kobietą i mężczyźni często na mnie patrzą, ogladają się za mną. Mój kochany nie może tego znieść! Najchętniej to pobiłby każdego, który się na mnie spojrzał, albo usmiechnął. Nie kontroluje mnie, nie sprawdza telefonu, nie czyta co piszę na gg, nie wypytuje gdzie idę i z kim. Jeste zazdrosny tak naprawdę o spojrzenia. Latem nie karze mi zakładać spódniczek, nie dosłownie, mówi że mu się spódniczki nie podobają, ale ja dobrze wiem, że nie o to chodzi. Kiedy mijamy jakiegoś mężczyznę on się oglada, czy przypadkiem na mnie nie patrzy. Przecież to jest chore! Na początku śmieszyło mnie to, ale teraz drażni. Mówiłam mu wiele razy o tym, ale to nic nie daje. Mowiłam, że przykro mi, że mi nie ufa. Nie dałam mu nigdy powodów do zazdrości, często okazuję mu uczucia, codziennie! Nie wiem jak z tym walczyć?!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz Markotka ja moge Ci tylko pomóc z punktu widzenia osoby zazdrosnej. Ja sama przekonuję się, że lepiej jest mieć dystans do tych rzeczy ale tak się nie da. Ja walczę z tym jak mogę czasem się to nasila czasem to mnie nie rusza. Myślę, że Twojemu chłopakowi chodzi o to, że boi sie, że on nie jest dość atrakcyjny, źle to napisalam po prostu boi się że może Cię stracić. Ja najbardziej boją się, że spodoba mu sie ktoś inny. To był i chyba nadal - chociaż juz nie w takim stopniu - mój problem. Największy. Najlepsza rada dla Ciebie. Jeśli jakiś facet się za Tobą ogląda Ty w tym momenicie spójrz Swojemu chłopakowi prosto w oczy i powiedz, że wiesz że oni się na Ciebie patrzą, ale to nie jest dla Ciebie istotne, bo Ty kochasz tylko jego i z nim jesteś najszczęśliwszą osobą na świecie. Może na początek dziwnie zareaguje, ale po jakimś czasie powinien przestac się niepokoic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daj zanac jak to działa , bo ze mną zawsz skutkuje:) A jak on mój Misio mnie prytuli to juz całkiem odpływam:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×