Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

icelady

Panowie co myślicie o samotnych matkach?

Polecane posty

Gość miulka
napisze krotko : zgadzam sie z mieszkanka kanady :-) .. pracuje z dziecmi 8 letnimi ( szklola) . codziennie widze malych odrazajacych polskich,, facecikow''. sa niewychowalni, bo fundamentalisci katoliccy, czyt. rodzice, dziadkowie itp. zyja w zasciankowym miasteczku i sa przekonani o wyzszosci nauki religi nad np. nauka jezyka angielskiego... dlatego czytamy takie prostackie wypowiedzi redagowane przez takich wlasnie synalkow.. brrrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dla mnie związek z samotną matką wymagałby większego poświęcenia, ale jeśli w związku jest miłość, to nie mówi się o poświęceniu, tylko szczęściu. Samotną matką jest się z różnych powodów, ostatnio na innym forum wyczytałem, że zmarł na raka ojciec 1,5 rocznej dziewczynki. W kilka tygodni choroba go zabiła. Wracając do samotnych matek. Na pewno związek taki miałby sens, gdybym pokochał też dziecko/dzieci takiej kobiety. Nie wyobrażam sobie, żebym miał spędzić życie z samotną matką, a nienawidzić jej dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czekoladowooka27
czy, tak na moment odbiegając od tematu, mógłby odezwać się tu ktoś, komu się udało, i GDZIE, JAK zawiązał się związek , który wyszedł. Mówię o sytuacji, kiedy mając już maluszka/ki, poznaliście kogoś, z kim potem było fajnie, i kto przerodził się w kogoś ważnego dla was i dla dziecka? podzielcie się troszkę przykładem... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sławek z Bydgoszczy
Witam! Może wypowiem się w temacie, bo mam jakies doświadczenie. Otóż jestem z taką samotną matką od pół roku. Ona ma 26 lat i 2 letnie dziecko, ja 27. Biologiczny ojciec dziecka znać nie chce. Znamy się już od dawna (i wtedy, gdy mieliśmy po naście lat już coś iskrzyło), ale spotkaliśmy niedawno przypadkiem i zakochalismy w sobie. Wiedziałem, że ma dziecko, postanowiłem spróbować. Jestem ambitny i nie potrafiłem z tego powodu zrezygnować, bez walki. Od samego początku jest to szaleńcza miłość, tym bardziej, że dziecko często przebywa u dziadków i dzięki temu możemy sobie zagospodarować czas tylko we dwoje. Ale to nie jest łatwa miłość i często przyprawia mnie o ból głowy. Np. gdy ona wspomina o swoim byłym, o tamtych czasach, gdzie to spędzali wakacje, jakie mieli plany, itp - mi coś wtedy rozrywa serce. Mówie jej o tym, ale ona nadal czasami sie zapomina. To jest taka jakaś dziwna zazdrość, która powoduje, że kocham coraz mniej. Bo to nie jest moje dziecko, to jest dziecko które powstało z miłości 2 innych osób, gdzie jedna z nich to moja dziewczyna. Wiem, że to troche irracjonalne, ale ta zazdrośc przyprawia mnie o prawdziwą zgryzotę. Coraz częściej się zastanawiam czy podołam. A dla mnie wycofanie się, gdy nadal ja kocham, byłoby zadaniem sobie jakiegoś psychicznego gwałtu. Znajomi wkoło mówia, że mnie podziwiają. Są też i tacy, którzy mi odradzają (np. że jestem niezłe ciacho, więc po co pchać się w taki związek, kiedy moge mieć każda inną?), są też i tacy, którzy się śmieją i docinają. To jest naprawde trudne. Kto nigdy nie był w takim związku nie zrozumie co przeżywa facet, który sie w taki związek wpakował. Albo trzeba naprawde niesamowicie kochać, albo być bardzo zdeterminowanym przez inny czynnik (lata lecą, itp) Moja miłośc słabnie, pewnie właśnie przez fakt, że ona jest samotną matką, ciągłą zazdrość i obawy, że jej były kiedys wróci i upomni się o prawa do dziecka czym zepsuje mi rodzine. Swoją drogą to w kość dają nam również różnice w charakterze (ona lubi strzelac fochy co w jej sytuacji jest po prostu samobójstwem). Poza tym naprawdę mało czasu mamy dla siebie, wszędzie jej dziecko (które jest naprawde słodkie), a ja tak bardzo chciałbym cieszyć się naszą miłością tylko we dwoje i byc dla niej numerem 1. Nie wiem co to bedzie. Tak strasznie mi jej żal, ale czuje, że kiedyś nastąpi ten moment, że bede musiał zerwać, bo poczuje, że nie dam już tak rady żyć. Nigdy nie bede z nikim z litości. Żal mi też troche dziecka, bo zdążyło się juz przywiązać i tak ładnie mówi do mnie Awek Wszystkim samotnym matkom, którym się taki związek udał gorąco gratuluje, wszystkim innym, którym się taki związek rozpadł zycze wyciagnięcia nauki (nie gadać o swoim byłym pod żadnym pozorem, głeboko schować jego zdjęcia!, byc miłą dla swojego mężczyzny, doceniać, że wybiera dla niego trudniejszą drogę), a wszystkim, które są nadal samotne chciałbym powiedzieć, że zawsze jest szansa na miłość!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotnazwyboru
sa tez samotne matki ktore same wybraly zycie w pojedynke tylko o nich jakos nic nie slychac :) ja od swojego faceta odeszlam bo po prostu przestalam go kochac czy jest tu wiecej takich matek ktore same odeszly od faceta ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jacek1982
samotna z dzieciorami ? no way

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja też jestem
mamą samodzielną. Bardzo długo po rozwodzie uważałam że będę sama , nie chciałam aby ktoś moje dziecko postrzegał jako balast czy przeszkode, poukładałam sobie zycie, które dla mnie było i wygodne i szczęśliwe. Minęło troche czasu , nadal stanowczo odmawiałam umówienia sie na randkę, zaprzyjaźnienia z jakimś mężczyzną, bo wydawało mi sie że mężczyźni maja problem z nieswoim dzieckiem. Moje dziecko ma w tej chwili lat 9 , ja jestem samodzielna finansowo , mam pracę , mieszkanie , samochód i od jakiegos czasu przyjaciela. On nie ma dzieci, jest kawalerem, nie mieszkamy razem bo ja nie potrafie sie zdecydować. Trudno mi zaakceptować fakt że móglby z nami ( ze mną i moim dizeckiem ) żyć na codzień, uczestniczy w naszym życiu, wspólne świeta, urlopy, wyjazdy itp ale nie budzimy sie rano razem. Mi taki układ odpowiada , ale mój przyjaciel coraz bardziej naciska na zmiany, chce bycia we dwoje na dobre i na złe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"Będąc facetem bez własnych dzieci taka zabawa odpada. Nie ma opcji żebym związał się z taką kobietą. Chyba, że miałaby jedno i była naprawdę super laską pod każdym względem i chciała mieć ze mną dziecko." Dla jednych odpada, dla innych nie. Życie nie jest jednobarwne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziecko to dodatkowe wyzwanie i pokazuje, czy facet jest w stanie popatrzeć na coś więcej niż tylko koniec własnego penisa. Taki związek jak najbardziej może się udać i być szczęśliwy. Nie jest to proste i wymaga wiele obustronnej pracy. Warunek jest jeden - samotna matka musi wykazać tyle samo zrozumienia w stosunku do swojego ewentualnego faceta (szczególnie jeśli on sam jest bez zobowiązań i wolny), co wolny facet w stosunku do nieswojego dziecka. Żadna ze stron nie może wymagać tylko bezwarunkowej akceptracji nie dając w zamian od siebie prawie nic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sławek z Bydgoszczy
Mój poprzedni post znajduje się pare postów wyżej... A co w tej chwili? Nie wykazałem się zbytnia dojrzałością. Niestety... Ona teraz cierpi, ja cierpię... zerwałem przez dziecko, nie pokocham go, choć próbowałem. Męcze sie psychicznie w jego obecności i sam nie wiem o co chodzi - czy bardziej o to, że nie dorosłem jeszcze do ojcostwa czy bardziej o to, że to nie moje. Chyba troche i jedno i drugie. Do facetów: zostawcie takie kobiety w spokoju jeśli nie przekroczyliście jeszcze 30-tki, nawet jeśli wydaje się wam, że jesteście w stanie unieść taki bagaż. W wiekszości wypadków nie bedziecie w stanie... Lepiej zostawić kobiete w spokoju, bo później pozostawicie ją w przeświadczeniu, że juz nigdy nie znajdzie sobie faceta, który pokocha i ją i dziecko. Złamiecie je serce, zburzycie jej świat. Dajcie jej szanse znaleźć ustatkowanego faceta po 30-tce, który sie już wyszumiał i faktycznie chce założyć rodzinę. Przykro mi, ale takie są realia. Fuck, życie jest do dupy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slawek slawek
mnie si e udało, jestem szczesliwy, potrezebowałem lat, żeby zrozumieć, że kocham ją a tym samym jej dziecko :) CIERPLIWOŚCI zyczę wszystkim takim parom

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Iza____
Samotna z wybor -ja tez odeszlam i wcale nie zaluje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
wasze wypowiedzi nie załamują ;< jesteście straszni oceniając w ten sposób samotne matki, to wy chcecie kobiety na jedna noc podrywacie i wykorzystjecie a jak przzyjdzie co do czego i pojawi sie dziecko-niewinnym mały dzłowiek to uciekacie przestraszeni. przeraża nie takie zachowanie sama jestem samotną matką chlopa z którym była ponad 3 lata dowiedzia się o dziecku i jak mała miała 4 mięsiące stwierdził ze nie jest gotowy i chce cieszyć się młodością. najpierw popatrzcie na swoje zachowanie a potem oceniajcie innych w tym przypadku samotne matki. dziecko to wspaniała mała istotka która dcierpi przez niedojrzałość i głupote dorosłych a przecież one nie jest niczemu winne i ma prawo żyć w normalniej rodzinie i być kochanym przez rodziców którzy go stworzyli. kobiety samotnie wychowujące dzieci są zazwyczaj zostawione "problemem" jak to nazywają mężczyzni i musza sobie poradzić bo są na tyle mądre i odpowiedzialne że biąrą odpowiedzialność za swoje czyny i kochają swoje dziecko najmocniej na świecie maja one prawo uożyć sobie życie i zapewne istnieje jeszcze trochę odpowiedzialnych mężczyzn którzy zakochają się w kobiecie i zaakceptują to że ma dziecko poprostu trzeba trochę zrozumienia, życzliwości i pommocy innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
samotne matki to plaga dzisiaj, kobiety nie zastanawiaja sie z kim sie zabawiaja, chcecie porzadnych facetow drogie panie, tylko sie zastanowcie jakich facetow wychowaja dzisiejsze samotne matki? odpowiem wam, jeszcze gorszych jak dzisiaj, albo w najlepszym wypadku zostaną prawiczkami, ktorych nie brak z takich uniesien z młodosci matki

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja nie mam nic do samotnej matki.Oczywiście,zanim wszedłbym w taki związek ,to sprawdziłbym ,czy mam robić za sponsora,czy jest tutaj uczucie.Jeśli wszystko byłoby ok,to dlaczego miałbym przekreślać taki związek?Dziecko-dzieci? Dal kogoś poważnego ,to dodatkowy obowiązek i odpowiedzialność-jest po co żyć,a nie bzyk i do widzenia.Oczywiście nie mówię,że od razu bym kochał dzieci-jednak nie moje,ale robiłbym wiele,aby powstała jakaś nić sympatii między nami,coś więcej niż "wujek",a o sprawiłoby radość mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kobiety to altruistki
Kobiety to altruistki , ale we własnym mniemaniu. Zanim zaczniecie kolejny koncert opluwania mężczyzn za to , że nie chcą poprawiać waszych błędów w wyborze partnera ,postawy altruistyczne zacznijcie od siebie . Większość z was nie jest w stanie pokochać adoptowanego dziecka a co powiedzieć o związku z mężczyzna z dzieckiem. Szukanie zaradnego partnera tak aby mieć "poczucie bezpieczeństwa" to też pewnie domena tych "złych i wyrachowanych mężczyzn " Samotne matki oczekują od mężczyzn czegoś na co same nie mogły się zdobyć , chciały mieć koniecznie swoje dziecko nawet jak ojciec był nie odpowiedni , wiec co tu komentować zwykły egoizm.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Bardzo wzruszające wpisy samotnych matek prawie bym się popłakał jest tylko jeden problem Bezrobotny czy ogólnie mało "zaradny" mężczyzna to wg kobiet nawet tych samotnych :nieudacznik, popapraniec jełop i inne określenia okazujące "szacunek" kobiet do płci przeciwnej Po co mężczyźnie związek z kobietą która musi dostać mocno po d***e aby zauważyć w tej drugiej stronie człowieka , mało tego nawet po takiej lekcji często kobiety tego nie potrafią i traktują mężczyznę jako coś co ma spełniać praktyczne zadania

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamaaaaaaaa
faceci którzy pisza to o samotnych matkach jak o dziwkachn są załośni. Ale może i kiedyś im los przyniesie jakąś niespodziankę odbierze ukochana osobe i zostaną z dzieckiem sami a wtedy zarzuca chabit bo bedą frajerami którzy zrobili sobie dziecko nie z tą kobietą co powinni.Ja mam córkę która ma 3 latka i pracuje jako adwokat jestem saotna matką bo po 8 latach związku tatuś się zmył. oczywiście ma kontakt z córka i to on jest jej ojcem mój obecny partner jest cudownym człowiekiem ale od poczatku wiedział ze jego rolą jest być moim facetem a nie ojcem mojej córki ona ma ojca i nie zamierzam jej mieszać w głowie dwoma tatusiami do mojego partnera mówi po imieniu jak do kolegi. Wiec nie kazda kobieta szuka łocha który ma zarabiac na nią i na jej dziecko. I wybaczce nie jestem puszczalska bo ojciec mojego dziecka był moja pierwsza miłościa i pierwszym facetem z którym spałam.Wasze puste oceny są warte tyle co wy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marzannaanna
Ja na pewno nie związałabym się z samotnym ojcem. W ogóle nie przepadam za dziećmi, absolutnie nie wyobrażam sobie mieć na głowie cudzych, których nie kocham i nic mnie nie obchodzą. Bo nawet jeśli nie zamieszkamy razem, to dzieci zawsze będą wchodzić w drogę-- "jednak nie mogę się dzisiaj spotkać, bo córka ma gorączkę" itp. Ale nie oceniam ani samotnych matek, ani ojców. Moja mama była samotną matką. Ojciec był super... do dwóch lat po ślubie. Miał ojca alkoholika, sam był przez niego porzucony i chyba przytłoczyła go odpowiedzialność, wizja rodziny, dwoje małych dzieci na głowie. Całe życie miał skłonności ucieczkowe i był niedojrzały emocjonalnie. Po rozstaniu z mamą wiązał się już tylko z młodszymi od niego (czasami sporo) kobietami, chyba chciał być przez nie podziwiany, traktowany jako autorytet i nie wiadomo co. Ludzie się zmieniają (i umierają-- stąd część samotnych rodziców), a czasami nie zmieniają chociaż może powinni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
człowieku dla takiej patologii to zawsze bedziesz tylko dodatkiem do dziecka nawet nie mysl o jakims zwiazku zycie sobie zmarnujesz. By nie miala dziecka nie splunelaby na ciebie dzisiaj. Jestes tylko deska ratunku wołem robiacym na jej bekarty bo malo jest glupich. Glupia byla dawala jakimis dyskotekowym polglowka w wc w pubie a dzis szukaja jelenia. Na ojca sie nie nadajecie za to na wolu roboczego idealni By nie miala bekarta nadal dawalaby tylka komu popadnie i na pewno nie tobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 888

Sama jestem.samotna mama partner zostawil mnie gdy zaszlam w ciaze a bylismy ze soba 5 lat tata dziecka nie kontakruje sie z nami wogole nic od momentu rostania bylam w 1 zwiazku ktory nie wypalil i czy ja jako samotna mama jestem oceniana zle? 

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×