Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

icelady

Panowie co myślicie o samotnych matkach?

Polecane posty

Gość DARKA
a tak w ogole to po co taka " samotna matka " ma sie z kims wiazac ? malo miala w zyciu problemow ? ( no chyba ze ich nie miala ) jesli jest naiwna i sadzi ze obcy facet pokocha jej dziecko to niech sobie zyje w tej bajce. tyle tylko ze szkoda uczuc tego dziecka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość idioci co pisza puszczalskie
moj ojciec zginal jak mialam 8 lat od tamtej pory mama jest sama a ja mam juz 27 .. teraz wiem dlaczego bo faceci mysleli ze sie puscila,mimo ze urodzila mnie majac 31 i jako mezatka kretyni

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna niż reszta
Ja piszę całkiem serio i szczerze. Mam 25 lat i na razie jestem bezdzietna. Charakter mam tego rodzaju, że jestem typem samotnika. Chce mieszkać sama i w żadnym razie nie interesuje mnie ani małżeństwo ani konkubinat. Są ciekawsze rzeczy w życiu niz faceci. Problem w tym, że lubię dzieci i chcę je mieć. Mam doświadczenia z dużo młodszym rodzeństwem, które wychowywałam, więc doskonale wiem, jakie się wiążą z tym konsekwencje. Czy mam rezygnować z macierzyństwa tylko dlatego, że ktoś wymyślił, że dziecko musi mieć obydwoje rodziców?...Ja naprawdę z pełną premedytacją chcę wychowywać w przyszłości dziecko samotnie i w jednomyślności. A nie ustalać z jakimś facetem zasady wychowania. Jak tylko pozwoli mi na to sytuacja finansowa (może już za 3 lata) "spłodzę" sobie dziecko. I w akcie urodzenia nie będzie miało żadnego ojca. Tak że nie będę naciągała nikogo na alimenty. Takie jest dla mojego charakteru najlepsze rozwiązanie. I będę wtedy szczęsliwa. Smiać mi się chce, bo ludzie będą mnie uważać albo za puszczalską albo za nieszczęśliwą. A ja będę bardzo szczęśliwa, bo moje samotne macierzyństwo będzie przecież zaplanowane. Nie podchodźcie do tematu samotnych matek tak stereotypowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli nie chcesz być skończoną egoistką, daj swojemu dziecku ojca który razem z Tobą będzie je wychowywał. Czy w jakis sposób skrzywdził Cię los, że masz takie podejście do tematu macierzyństwa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inna niż reszta
Czy tak trudno zrozumieć, że nieszczególnie lubię facetów do codziennego życia, a lubię dzieci?...Tak jak niektóre kobiety mają facetów a nie chcą mieć dzieci tak ja lubię dzieci, ale kategorycznie nie chcę faceta do związku. Ludzie mają różne poglądy. Piszę po to, żebyście wszystkich nie kategoryzowali do jednego worka. Bywają samotne matki na własne żądanie. Gdybym tylko miała lepsza sytuację finansową (na razie jestem wieczny student) to już bym nosiła na rękach dziecko - ze szczerym uśmiechem na ustach i bez obrączki na palcu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie czytam i czytam...i troche sie przerazilam.... Wyemigrowalam ponad 20 lat temu za ocean... W Polsce przez te lata zmienilo prawie wszystko......jedna z rzeczy, ktore sie nie zmienily jest swiadomosc wielu ludzi (oczywiscie nie chce generalizowac). Ale to co czytam, przyprawia mnie o dreszcz...to nie do uwierzenia.... Podam Wam przyklad....Moja przyjaciolka rozeszla sie przed laty. Maz psychol i manipulant..Brrrr. Oboje Polacy...tyle ze po mojej stronie oceanu.......Dwoje dzieci... Po paru latach samodzielnego wychowywania dzieci...i kompletnej niezaleznosci finansowej.....ta kobieta (zreszta tryskajaca radoscia i pogoda ducha oraz madra...) poznala Kanadyjczyka - pare lat mlodszego......Spotykali sie...poznawali...obserwowala...on obserwowal... PS Na tym kontynencie....samotne matki traktowane sa z wielkim szacunkiem. Zdecydowali sie po dlugim czasie na zamieszkanie razem... Dzieci juz go poznaly..na pocztku bylo trudno...bo dzieci nie akceptowaly...podjudzane przez ojca (wiecznie niezadowolonego). Kanadyjczyk pokochal moja przyjacioke i pokochal wszystko...co z nia zwiazane....rozumial dzieci... Zawsze dzieciom okazywal szacunek, cierpliwosc i poswiecal czas.....Moja przyjaciolka pokochala go mocno, z wielka wdziecznoscia..i bardzo o niego dbala i dba..... Nie chciala miec juz wiecej dzieci...ale po latach (dla niego) zdecydowala sie na dziecko...Miala wtedy 42 lata...Urodzila pieknego synka.... Sa bardzo szczesliwi - wszyscy-cala czworka....Ja znam ten dom - szczescie widac..... Dla dzieci on stal sie blizszy niz ojciec...chociaz moja przyjaciolka nie ma z tego satysfakcji...chcialaby, aby ojciec jej dzieci.....mial glebszy kontakt z nimi.... Dzieci po latach juz wiedzialy swoje...Matka i jej drugi maz nigdy nie krytykowali ojca...Ojciec stale...to juz tyle lat...dokucza bylej zonie...Sam sobie zycia nigdy nie ulozyl.....Byc moze dlatego, ze nie udalo mu sie zmanipulowac nastepnej.... Tylko.... drogie dziewczyny ow Kanadyjczyk byl wychowany w innym spoleczenstwie...bez koltunstwa...bez tych matek-idiotek, ktore wychowywuja swoich syneczkow na absolutnych egocentrykow, wokol ktorych swiat ma sie krecic...ktorzy POJECIA NIE MAJA CO TO MILOSC. Zderza sie Ci biedni nieswiadomi idioci ze swiatem, wczesniej czy pozniej.......To mateczki zgotowaly ten los zonom tych swoich synalkow. Idioci nieswiadomi sa... ale nie moze ich byc wiekszosc....J estescie madre i odwazne i swiadome siebie...Dzieki Bogu ze jestescie wolne od tego meskiego koltunstwa obok. Ja udzielam sie na innym topiku. Niestety bardzo smutnym...to o tych kobietach...ktore zyja z potworami...i nie maja odwagi odejsc... Cieszcie sie dziewczyny....Na wszystko przychodzi czas... Przyjdzie i do was czlowiek madry i dobry...bo wy jestscie zyjace swiadomie......Za co Was bardzo podziwiam..... Pozdrawiam najserdeczniej jak moge......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam: PS (jedna linijka) mi sie wkrecila w srodek tekstu, a nie na koncu. Sorry. To z niezbyt pozytywnych emocji..;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozwole sobie przytoczyc jedna wypowiedz z paru stron do tylu i spadam: \"molyden samotne matki powinny być karane!!!TAK JAK KIEDYS BYŁO BYKowe dla starych kawalerów!żeby dzieciak był normalny to musi mieć 2 rodziców!!!!!\" Powinny byc karane piszesz ? 1. I te bite tez ? 2. I te majace mezow alkoholikow, ktorzy nie chca zadnej pomocy...bo chca pic..? 3. I te zdradzane stale ? 4. I te nazywane na codzien idiotkami, bez rozumu, te gnebione az tak, ze ich samoocena spada do zera...i zaczynaja wierzyc ze to prawda ? 5. A moze i te, ktore znajduja juz jedno rozwiazanie, te najbardziej makabryczne...... Koles, ty mozesz byc z jednego z takich domow......i tatus Ci dal przyklad.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Najlepsze co ojciec moze
zrobic dla swojego dziecka, to kochac jego matke.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trypel
"Najlepsze co ojciec moze zrobic dla swojego dziecka, to kochac jego matke." A jak matka nie kocha ojca swego dziecka?? i nie chce być całe życie nieszczęsliwa??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Trypel to nie o to chodzi.... Trypelku to Twoje zdanie cytuje: "A jak matka nie kocha ojca swego dziecka?? i nie chce być całe życie nieszczęsliwa??" Zrozumiale co piszesz... Ja to powiedzenie znam: Tu chodzi akurat odwrotnie, tu chodzi o mezczyzn..... i to nie chodzi o milosc taka malzenska...tu chodzi o milosc ludzka...o serdecznosc, zyczliwosc...takie czlowieczenstwo do bylej zony...I ze to wazne dla dziecka.....To powiedzenie jest zle interpretowane - niestety...A ono ma glebsze znaczenie niz sie wydaje... Do Zielone miau: Ciesze sie.... Ja tez bylam samotna matka przez troche lat... Bylam z kims...dwa lata po rozwodzie....z czlowiekiem dobrym, sprawiedliwym i madrym....wszystko czego niby moglam pragnac...... dzieci go lubily, byl bardzo oszczedny w slowach...ale dobry...i one to szybko rozpoznaly.....tylko ze on z czasem zaczal wiecej pic...i wiecej..i ..wiecej...i musialam go zostawic...:(:( To juz bylo wiele lat temu.... chociaz moje dzieci ciesza sie gdy on przyjdzie (2 razy na rok)....bo jakies tam kontakty, zreszta mile...mamy....Niestety z tym nie mozna wygrac... Ale to nie bylo bolesne.....Bo w pelni rozumialam problem i moja absolutna bezradnosc wobec tego problemu. W sumie mu wspolczuje...tak to sie marnuja madry i dobzi ludzie tez...nie tylko dranie... Sciskam Was dziewczyny..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajny topik! Zapraszam wszystkich zainteresowanych na \"Wysokość alimentów czII\".Mamy tam samotne mamy,ojców po rozwodzie i problemy zbliżonej maści.Zapraszamy.Widzę znajome bużki;);)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość molyden
Dyskusja zeszła na tor boczny...Autorka topicku pytała o coś zupełnie innego : " no właśnie...jestem bardzo ciekawa...co myślicie na temat samotnych matek? czy związalibyście się z taką kobietą czy też nie? co by wam przeszkadzało?" więc jak ktoś nie umie czytać to niech nie odpowiada i już ! ja bym sie nie zwiążał z taką na 100 %!!! Chcę wychowywać dzieci ze swojej krwi ,a nie łOżyć nie wiadomo za co-na cudze ,bo matka miała kiedyś klapki na oczach I ZA STARTEGO SADYSTĘ ,ALKOHOLIKA WYSZŁA .Nie chcę i już!! Nie słyszałem nigdy ,żeby jakiś ojczym był lepszy od ojca!!! bo to nie z jego nasienia!!!Czy wy jestescie w stanie to zrozumiec?? I nie wyjezdzać tu z tekstami o cierpieniu i poświęceniu MATEK POLEK!!!wyświechtany frazes!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trypel
14:38 molyden Chcę wychowywać dzieci ze swojej krwi ,a nie łOżyć nie wiadomo za co-na cudze ,bo matka miała kiedyś klapki na oczach I ZA STARTEGO SADYSTĘ ,ALKOHOLIKA WYSZŁA .Nie chcę i już!! Ciekawe podejście - dziecko jako biznes... samo stwierdzenie łożyć nie wiadomo za co :(:(:( Jakoś nigdy nie myślałem że ŁOŻĘ na swoje dziecko myślałem że po prostu je kocham i o nie dbam... Nie musisz chcieć ale argumenty masz takie że będąc na miejscu Twojego dziecka dałbym w długą wkrótce po 18tych urodzinach... Znam koszmarnych naturalnych ojców i matki i wspaniałych ojczymów... wszystko zależy od podejścia a nie od tego kto był właścicielem nasienia. Wiem bo widzę że drugie małżeństwa są zazwyczaj dużo trwalsze i szczęśliwsze więc w czym mogło by przeszkadzać (jeżeli w ogóle można tak powiedzieć) dziecko????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość POPIERAM W 100
Molyden po tym jak napisałeś „ja bym się z taką nie związał na 100%” wszystkie samotne matki powinny otworzyć szampana i opić fakt, że nie grozi im związanie się z takim ograniczonym facecikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olegeur
Molyden napisał co mysli, i to jest jego sprawa nie rozumiem czemu każdy go atakuje? Ja szanuje samotne matki Ale jak czytam: "1. I te bite tez ? 2. I te majace mezow alkoholikow, ktorzy nie chca zadnej pomocy...bo chca pic..? 3. I te zdradzane stale ? 4. I te nazywane na codzien idiotkami, bez rozumu, te gnebione az tak, ze ich samoocena spada do zera...i zaczynaja wierzyc ze to prawda ? 5. A moze i te, ktore znajduja juz jedno rozwiazanie, te najbardziej makabryczne......" To zadaje pytanie, kto tych mezow wybrał? Akurat mam znajomą która ma dzieci i sie własnie rozwodzi. Nie odpowiadało jej że jej mąż sporo pije, ciągle imprezuje, i w zasadzie ma ją gdzieś..... Teoretycznie zhgadzam sie z nią bo taki zwiazek nie ma sensu, ale... Znaliśmy jej obecnego męza wcześniej i ja i ona i nasi wspólni znajomi. Każdy wiedział ze koleś lubi wypić, kubi pokazać kto rządzi itd. Ona tez to wiedziała,a mimo wszystko wyszła za niego i to z jaką radością, a teraz mi pieprzy że on jest taki i owaki, a jaki ma byc? Słynne powiedzenie sie sprawdza niemal zawsze : "widziały gały co brały" Ile wśród was drogie Panie jest kobiet które lubią bądź lubiły ostrych i zdecydowanych facetów? Facetów za którymi sie inne kobiety oglądają? Którzy mieli wiele partnerek? No ile? Jeśli facet który jest zauroczony wydaje nam sie idealnie stanowczy, męski i twardy, to nie liczcie ze taki pozostanie kiedy zauroczenie mu minie, a zawsze mija..... Wy wybieracie partnerów, więc nie mówcie ze to tylko wina meżczyzn, bo cześto to tak samo wasza wina jak i ich.... Nie uważam nie uważałem i nie bede uważał ze samotne matki to puszczalskie, tak samo często sie takie kobiety trafiają jak i w przypadku innych kobiet które nie sa puszczalskimi. Zrozymcie ze nie każdy chce zwiazywać sie z kobietą z dziecmi....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moja mama przez jakis czas była samotną matką. Wyszła za mąż z wielkiej miłości na pierwszym roku studiów. Ja się urodziłam po 3 latach małżeństwa rodziców, ojciec od mamy był o 5 lat starszy. Na początku wszystko było jak w bajce. Kiedy miałam jakieś 3 lata, ojciec zaczął pić. Rozumiem, z wypowiedzi niektórych, że mama powinna była to przewidzieć z dziesięcioletnim wyprzedzeniem.:P Po kilku latach walki o małżeństwo i o ojca, o to, żeby przestał się staczać, mama się poddała. Rozwiodła się. Kilka lat później ponownie wyszła za mąż. Za wspaniałego mężczyznę, który do tej pory jest dla mnie lepszym ojcem, niż mój biologiczny kiedykolwiek był. Oczywiście, że aby związać się z kobietą z dzieckiem trzeba dojrzałości i odwagi. Nie każdego mężczyznę na to stać. To nie jest zarzut. Sama nie zdecydowałam się na związek z facetem z dzieckiem, bo nie czułam się na siłach. Ale są mężczyźni, którzy potrafią pokochać cudze dziecko. Są tacy, którzy z tego cudzego dziecka i jego sukcesów potrafią być dumni. Na szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno. Nigdy wychodząc za mąż, do końca nie wie się, za kogo się wychodzi. A po drugie, ludzie się zmieniają, po kilku latach, ten cudowny chłopak może już nie być taki cudowny, a wspaniała dziewczyna, może okazać się jędzą. Wszyscy jesteśmy ludzmi i mamy prawo do błędów. W tym do złego wyboru partnera życiowego. A o naszej wartości świadczy, co z tym zrobimy. Czy na tych błędach potrafimy się uczyć, czy wciąż je powtarzamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale...
popieram wypowiedź poprzedniczki, zwłaszcza w kwestii błędów. Każdy z nas je w życiu robi, ale "zrobić błąd i nie przyznać się do tego, to dopiero zrobić błąd". Zwłaszcza, że ludzie się zmieniają. "Zrozymcie ze nie każdy chce zwiazywać sie z kobietą z dziecmi...." Proszę szanownego Pana, rozumiemy, oczywiście, że rozumiemy. Napisałam to już wczoraj. I wcale nie potępiamy takiej postawy, dzięki za szczerość :) Ja tu się bardziej zastanawiam nad brakiem zwykłej tolerancji, bo o szacunek prosić nie śmiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olegeur
To prawda, że każdy popełnia błędy, ale za błędy trzeba czasem płacić.. Z tego co zrozumiałem wieksze prawo do szczęscia ma ten co bład popełnił? Ja szanuje osoby godne szacunku, nie dziele je na samotne matki i innych. Wsród jednych i drugich są osoby, które na szacunek zasługują jak i takie które nie zasługują. Każdy ma prawo być szczęśliwy i jeśli komuś w jakikolwiek sposób fakt ze dana kobieta ma dziecko jest czymś co nie pozwala sie zwiazać to jego sprawa. I odwrotnie. A to że brakuje czasem tolerancji... no cóż... taka czasem niestety jest ludzka natura... PS. Nie napisałem ze tak jest zawsze, ale ze tak jest czesto, że czasem kobiety same są sobie winne... No cóż niektórzy za całe zło tego świata potrafia winić głównie mezczyzn.... Pytanie na koniec, czy ktoś sie kiedykolwiek z was spotkał ze stwierdzeniem rozwodnika/rozwódki ze to jego wina? Bo ja sie osobiście nie spotkałem a w 90% przypadków wina leży po obu stronach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a jeżeli
samotnośc nie jest z wyboru tylko z przypadku? chodzi mi o kobiety, które młodo owdowiały. Znam takie trzy dziewczyny, najstarsza w wieku 31 lat. Wszystkie mają po jednym dziecku. Jak mężczyźni zapatrują sie na takie osoby?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość samotne matki
to szmaty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zapewne rozwód jest w wielu przypadkach winą obu stron. Związek tworzą przecież dwie osoby. I chyba nikt tego nie kwestionuje. Odwrócę \"kota ogonem\", i zapytam, czy w takim razie mężczyzna rozwiedziony, którego dzieci zostały przy eks-żonie jest bardziej \"uprawniony\" do bycia szczęśliwym i dalszego ułożenia sobie życia? Czy ktoś kto popełnił błąd ma większe prawo do szczęścia, niż ktoś, kto błędu nie popełnił? Nie, ma TAKIE samo prawo. Nikt nie kwestonuje tego, że mężczyna może nie chcieć być ojcem dla cudzych dzieci. To zrozumiałe. Lepiej, żeby nie wiązał się w takiej sytuacji z kobietą z dziećmi i nie unieszczęśliwiał, je, siebie i tych dzieci. Chodzi tylko o to, że kobieta z dzieckiem nie jest w niczym gorsza od tej, która dziecka nie ma. Rozwód, zranione uczucia, zdradzone zufanie, samotność, częste pogorszenie sytuacji materialnej, to jest właśnie ponoszenie konsekwencji błędu życiowego. Przed konsekwencjami nieudanego związku się nie ucieknie. Czy powinno się je ponosić dożywotnio? Wszyscy popełniamy błędy. Jedne są obciążone mniejszymi, inne większymi konsekwencjami. Nigdy nie wolno ustawiać siebie w roli sędziego, tylko dlatego, że samemu się DOTYCHCZAS nie pomyliło w jakiś tam sposób. Nikomu nie zyczę rozwodu, rozstania z partnerem, itp., ale nikt nie ma gwarancji dożywotniej, że do tego nie dojdzie, prawda? Może więc lepiej nie rzucać kamieniem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość modylen
widzę ,że tu topic wybielejcy błędy samotnych cierpiętnic ... Powiem o dwoch przypadkach -dodam ,że bardzo skrajnych (na wypadek gdyby któras z was nie umiala czytać ,no bo jakże czytac z takimi klapkami na oczach badż w różowych okularach???:) 1.Przypadek Dziewczyna jest sama ,chce mieć dzieciaka ,bo zegar biologiczny tyka...Robi go sobie wybierając do tego odpowiedni materiał genetyczny ...Facet posłuzył jej jako reproduktor ,nigdy więcej na oczy go nie widziała...jest niezalezna finansowo ,facetów ma w du... 2Przypadek Panienka blisko 30 wychodzi zamąż za kolesia .Małżeństwo trwa rok ,(bo to pani psycholog ,która ma problemy sama ze sobą)odchodzi od niego będąc w ciąży...Bo taki ma kaprys...Dzieciak na widok facetów (obojetnie w jakim wieku )zaczyna ryczeć,dostaje histerii...Pani psycholog jest tak sfrustrowana samotnie wychowując dzieciaka ,że szok. To taka modiszka , która najchętniej ogony facetom ,bo poodgryzała!!!Na szkoleniach dostaje wścieku macicy.. i takich przypadków jak ten znam bez mnóstwo... A ja które szanuję ?Chyba nietrudno sie domysleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×