Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Smutasek23

Mamisynek. Czy jest na to lekarstwo???

Polecane posty

Gość elfik_zs
cytat "z jednej strony nie chce tego slubu coraz bardziej a z 2 str boje sie ze postapie zle odchodząc. ale brakuje mi w tym wszystkim lojalności, oddania, i prawdziwej milości jaka zawsze chcia~łam prze~żyć." cytat"(a ja wcale nie naleze do jakichs pokrak!)!" z twojej wypowiedzi stwierdzam że jesteś pokraką życiową-co za osoba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość emaryt
to jest chory układ ty masz 73 a on 30

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj biedne biedne
poczekajcie gdy bedziecie miały własnych synów ........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Na obecnych maminsynków nie ma lekarstwa, tak samo jak na narcyzów. Mimo to zawsze sobie powtarzam, że chciałabym w przyszłości mieć syna. Dlaczego? Ponieważ wychowałabym go na takiego mężczyznę, jakiego chciałabym mieć męża. Jak na razie jestem singielką. Wina polega na durnym przeświadczeniu, że to mężczyzna utrzymuje rodzinę a poza pracą nic nie robi. I w takim przeświadczeniu wychowane młode dziewczyny - dalej w ten sam sposób wychowują swoich synów. Dlatego nie umieją wokoło siebie posprzątać, ugotować, ubrać się, prasować a nawet zrobić zakupy. Bo wychodzą z przeświadczenia że te obowiązki powinna robić kobieta. Kobieta, która pracuje, a po pracy zajmuje się domem, dziećmi i nim - dużym dzieckiem. Niestety jest to częsty problem. Facet który jest maminsynkiem - mężczyzną nie jest, jest dzieckiem. Boi się dorosnąć. Poza tym nie chce - bo jest mu tak wygodnie. Nie umie pogodzić oczekiwań swojej matki z oczekiwaniami partnerki. Przez co to matka staje sie jego "żoną" a prawdziwa partnerka jest tylko wtedy gdy mu się przypomni. Smutne, ale prawdziwe. Nie ma sensu walczyć takiej kobiecie - bo to walka z wiatrakami. Jeśli podejmie decyzje z partnerem on i tak jej nie zaakceptuje, bo nawet jeśli jest ona słuszna - na przekór zmieni ją jego matka. Zastanówcie się dziewczyny czy w ogóle warto jest być z kimś takim i wychowywać go jak duże dziecko? W takim dziwnym wychowaniu pod mamusi spódnica - przyszły partner będzie miał bardzo duże problemy by znaleźć partnerkę. Pomyślcie o tym przyszłe mamy! Nawet jeśli w waszych rodzinach to kobieta zajmowała się wszystkim - zróbcie na odwrót, nauczcie małych chłopców że powinni umieć zrobić wokoło siebie wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość piekny wieslaw
A ja spotykam córeczki tatusia,mamusi i babci. Jedna dziewczyna mowila ze nie chce sie ze mna spotkac bo pomaga babci w remoncie ,druga dzien przed spotkaniem mowila ze jedzie na slowacje bo "swojej mamie to nie moze odmowic", trzeciej nie chcialo sie do mnie jechac autobusem a jak rodzice powiedzieli ze jada autem tam gdzie mieszkam to pojechala z nimi do mojego miasta na wycieczke.Rozumiem jak sie ma 17 lat ,ale te dziewczyny maja 22-24 lat ! Na glupote nie ma lekarstwa, wspolczuje prawdziwym kobietom ze zadaja sie z takimi frajerami. Olejcie te cioty- sa jeszcze prawdziwi mezczyzni dla ktorych kobieta jest najwazniejsza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nusia-danusia
elfik pewno to należy do grupy narcyzów zapatrzonych wylącznie w siebie... załoze sie że przy swojej partnerce też nie potrafi powtrzymać "emocji" na uwięzi hehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nusia-danusia
a natasza-pomagaa to pewnie jedna z tych mamicoreczek co u teściówki na coniedzielnych obiadkach przesiaduje.... bo tylko to jej frajde sprawia. współczuje dziewczyną ktore sa zwiazane z facetami typu mamisynki i narcyzy. to fakt matke ma sie tylko jedna ale bez jaj - życie też jest jedno i w pewnym wieku nalezy dorosnac! zarowno taki mamisynek jak i wiecznie dowartosciowujacy sie nascyz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eco
"emaryt-to jest chory układ ty masz 73 a on 30"? uuu co w tym chorego bo nie zauważyłam! ty zapewne masz ze 40 jak nie wiecej a lansujesz sie na 20?! znam takich - i mdłości dostaje jak sie zorientuje ze to ten typ....:)))))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pewnie ze biedne
"oj biedne biedne -poczekajcie gdy bedziecie miały własnych synów ........" ojjj biedne! taka zaborcza mamusia przeżyla wlasne zycie i jeszcze jej nie dość teraz chciałyby przeżyć jeszcze czyjeś!!!! syna się rodzi dla innej kobiety i wychowuje tak aby pamiętał o rodzicach i pomagał im. ale nie koniecznie zawsze wtedy gdy wysrać się nie moga bo akurat cierpią na zatwardzenie tylko wtedy gdy ta pomoc faktycznie jest potrzebna...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszo...
- ale smęcisz!!!!! może ty nadskakujesz swojemu jak małpa czita na każdym kroku bez względu na to co zrobi czy wogole coś robi hihihihi. a moze tobie wystarczy poprostu świadomość że ma w majtach to czego ty nie posiadasz i to sprawia ze jest facetem. narcia;) to ja wspołczuje tobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Natasza-pomagaa
do katarzyna7333. co to gdzie twoje wpisy katarzyno7333. jednak zabrałaś sobie ku sercu i je wykasowałaś. był tam również twoj mail podaj go jeszcze raz to może twoje zycie ci się odmieni. ja jestem zadowolona z mojego partnera - kocham, szanuje, nie zdradzam, uważam, że każda kobieta ma taki wpływ na swojego mężczyznę jaki sobie u niego szacunek wypracowała. poza tym powinnyście wiedzieć że wy i wasi chłopacy to dwie osoby!! macie różne zwyczaje wyniesione z domu, inne sposoby wyrażania emocji, stosunek do ludzi, rodzinne uprzedzenia... chcąc być z kimś trzeba pogodzić się z tym, że nie zawsze wszystko będzie po naszej myśli... i patrzenie na związek pod kątem: "ja mam być dla niego najważniejsza" ukazuje egoistyczną i egocentryczną postawę... świat nie ma dwóch pępków!! pępkiem mojego świata nie jestem ani ja, ani mój chłopak, ani jego mama... pępkiem mojego świata jest to, co tworzę ja i mój chłopak kiedy jesteśmy razem. obiadki są u nas jego i moich rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszo...
masz zbyt wysokie mniemanie o sobie.... nie prosiłam cię o zmienianie mojego życia :))) coś co się pochrzaniło! sama je zmienię. znam takie jak Ty - ględzą o wypracowaniu sobie szacunku u faceta- ciekawe czym takim ty go wypracowałaś - nie znasz mnie, nie wiesz jaka jestem i co wniosłam do związku a czego nie. prawdę jedynie masz mówiąc że przemyślałam i usunęłam moje wpisy. czytałaś może wpisy innych dziewczyn mających podobne odczucia jak ja (dziewczyn, żon mamisynków)? ja wiem o co im chodzi. ty nie rozumiesz i masz powód kobieto do radości ;). bo wszystko jest fajne gdy jest z umiarem. i jeszcze jedno...""ja mam być dla niego najważniejsza" ukazuje egoistyczną i egocentryczną postawę... świat nie ma dwóch pępków!! pępkiem mojego świata nie jestem ani ja, ani mój chłopak, ani jego mama... pępkiem mojego świata jest to, co tworzę ja i mój chłopak kiedy jesteśmy razem". - wiesz pytanie jak często bywacie razem hehehe bo ja nie należę do kobiet którym wystarczą weekendowe spotkania...i chyba z kosmosu spadłaś albo taka wyrafinowana jesteś!!! - bo ile znam kobiet i w jakim wieku by one nie były - o ile kochają swoich partnerów - tak każda chce być dla swojego mężczyzny najważniejsza i bywać z nim jak najczęściej! wiesz - być szczęśliwą pojęcie względne hihihi. niektóre z nas są szczęśliwe gdy partnera widzą raz w miesiącu i udają idealne partnerki tyle że po wgłębieniu się dalej.... szambo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nataszo...
cyt. "kocham, szanuje, nie zdradzam, uważam, że każda kobieta ma taki wpływ na swojego mężczyznę jaki sobie u niego szacunek wypracowała". to w ogóle jest git - ty gadasz jak pospolity facet! - ja tu bym dodała też drugą część zdania! "kocham, szanuje, nie zdradzam, uważam, że każdy mężczyzna ma taki wpływ na swoją kobietę jaki sobie u niej szacunek wypracował"!!! działa to w obydwie strony - bo do tanga trzeba dwojga!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaja123
oto mądre słowa: "Facet który jest maminsynkiem - mężczyzną nie jest, jest dzieckiem. Boi się dorosnąć. Poza tym nie chce - bo jest mu tak wygodnie. Nie umie pogodzić oczekiwań swojej matki z oczekiwaniami partnerki. Przez co to matka staje sie jego "żoną" a prawdziwa partnerka jest tylko wtedy gdy mu się przypomni"". Nataszo powinieneś też przeanalizować kto z nas ma te 30 a kto 70 latek. zadna naromalna kobieta tym b o silnym charakterze nie pozwoli sobie aby mamusia była na 1 miejscu - jak tak to trzeba zostac przy mamusi. aby decydowala czy ma wisieć czy stać a przy okazji negowala wszystko w czym nie brala udziału....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a co na to powiecie
siostra mojego męża ma chłopaka maminsynka, tylko że w tym momencie oboje są na każde ich zawołanie. Mieszkają u moich teściów ze względu na pracę bo blisko ale budują się koło tamtych, odkąd tylko pamietam jeździli tam na każdy weekend i jeszcze czasem po kilka razy w tygodniu a wcale blisko nie jest. Rodzice na zmiane dzwonią do niego po kilka razy dziennie albo on do nich. A jak on nie może odebrać to ona odbiera i sie spowiada. Kiedyś siedzimy sobie u nich w pokoju i akurat on zadzwonił do ojca UWAGA!! bo jeszcze dzisiaj nie rozmawiał z nimi i opowiadał mu co się wydarzyło łącznie z tym że ja miałam egzamin z czegoś (jego ojciec mnie nie znał). Pojechałam kiedyś z nimi i z jego matką do obi bo coś tam chcieli kupić do tego swojego nowego mieszkania, oczywiście szwagierka sobie upatrzyła klamki a teściowa upatrzyła inne i zgadnijcie które w końcu kupili? wybierała im kolory ścian, panele i różne takie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 22 latka
Kochani mam taki problem jak wy choć wydaje mi sie ze nawet poważniejszy. Wyszłąm za mąż za mami synka słuchajcie początkowo przed slubem bylismy 4 lata byl kochany wszystko robil bysmy byli szczesliwi chociaz czasmi powiedzial cos obraźliwego na mnie co mnioe bolało ale widzialam ze zaluje tego co mowi. Po ślubie sie zmieniło ale na gorsze byly już wyzwiska w moja strone bez jakichkolwiek skrupułów, słuchanie co mamusia gada, co kupić do mieszkania, gdzie robić zakupy, jakie zakupy robic, gdzie jeździć w goscie ( do jego rodziny do mojej bron Boże). Nic nie mowilam tylko w sobie tłumiłam zal ze ona wazniejsza odemnie. Teraz jestem w ciąży bardzo chcielismy tego dziecka cieszylismy sie dopóki jego mądra mamusia nie zaczela go bardziej nastawiac na mnie ze juz po slubie to powinien mną rządzic a tym bardziej ze jestem w ciąży to nic mu nie grozi ze bedzie mnie gnoil. Ludzie ja nie rozumie jak mozna byc takim czlowiekiem. Nastawila wszystkie swoje dzieci na ojca wsadzila go do wiezienia nie kazala dzielic in sie oplatkiem w wigilie, wpaja im do glowy ze nie maja ojca Boze kochany przeciez on zyje wiec czemu tak mowi, pozbyc sie tescia chciala spal na ulicy w takie duze mrozy i deszcze. Mój mąz traktuje mnie od dnia kiedy dowiedzielismy sie ze bedziemy miec w koncu dzidzie jak dzi..ke wie ze zone ma jak chcialo mu sie por....ać a tak to matka tylko najwazniejsza słyszalam juz tyle nieprzyjemnych słów od niego których nigdy nie powinnam usłyszec i jestem pewna ze to mamusi zasługa. Nie moglam samochodem jeździc na zjazdy do szkoły, choć jest wspolny tyle ze na niego zarejstrowany, tlumacząc cos sie psuje ale jak matka kazala zeby pojechal gdzies to raptem sam sie samochód naprawil. Słuchajcie nie wytrzymalam i go spakowalam wyprowadzil sie z mila checia do matki ale najpierw jej zapytal czy go wezmie a ona owszem wziela go ale na drugi dzien zbrzechtala mnie z błotem mieszkam od niej 200metrow wiec wiem co gadala np. ze jestem dzi....ką i bachora wychowam se sama ze go spakowalam obrazila nie tylko mnie i nienarodzone jeszcze malenstwo ale i calą moja rodzine i znajomych tak mnie ubrala w buty. Mąż chce wrocic ale ja nie wiem co robic kocham go mimo ze jestem zla bym go znow wziela do siebie ale co bedzie dalej mam dalej znosic jego humory i jego mamusi jak oni wyobrazaja sobie rodzinne spotkania swieta zycie tego malenstwa chodźby chrzest i dorastanie go. Powiedzcie co robić !!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sceptyczna kobieta 32
Dziewczyny nie pakujcie się w takie związki. Jestem córką maminsynka. Małżeństwo moich rodziców było koszmaram . Również moje życie nie było za różowe (zwłaszcza gdy zaczęłam zauważać manipulacje jego matki-nie napiszę babki bo nie uważam jej za rodzinę, i konsekwencje jakie przyszło mi ponosić za posiadanie własnego zdania- oszczerstwa i plotki jakie rozsiewała na mój temat, były tak zjadliwe i chamskie, że doprowadziły mnie na skraj załamania nerwowego). Moja rada z autopsji: uciekajcie jak najdalej od takich facetów, bo zniszczycie życie nie tyko sobie ale i waszym dzieciom. Ich chorego związku z matką nigdy nie przewiecie, a tylko staniecie się ich ofiarą. Tacy mężczyźni nigdy nie powinni zakładać rodzin i mieć dzieci. Niech mój wpis będzie przestrogą dla wszystkich dziewczyn i kobiet które myślą o związku z takimi partnerami. Nawet gdybyś miała uciekać sprzed ołtarza- uciekaj, potem może być za późno, a twój wybrane razem z mamusią(lub najczęściej sama mamusia, bo wybranek jest zbyt bierny i niedojrzały) skutecznie zatrują ci życie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka skromna24
Ja zakończyłam związek z mamisynkiem. W końcu musiałam się pogodzić, ze jedyną kobietę jaką kocha i szanuje jest jego matka, której słucha we wszystkim. Ja się wogóle nie liczyłam. Miałam być tylko kolejną glupiutką marionetką w ich życiu, która tylko potakuje i nie ma własnego zdania. niestety mnie taka rola nie odpowiadala...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Udręczona35
Witam Maminsynek jest, będzie i nigdy nie przestanie być maminsynkiem. Wiem coś na ten temat, żyłam z takim 11 lat. Na początku było pięknie jak w większości Waszych wypowiedzi nic nie zapowiadało klęski. Facet miły, szarmancki itd. itp. a potem SZOK kurtyna opadła .Facet okazał się pieprzonym egoistą którego zarówno mamusia jak i siostrzyczka utwierdzały w przekonaniu że jest najmądrzejszy , najpiękniejszy i najcudowniejszy. A ja no cóż napisze bardzo brzydko mięcho do rozrodu głupie , brzydkie , nie wykształcone takie nic . Wytrzymałam 11 lat poniżana zarówno psychicznie jak i fizycznie bo maminsynek pod koniec małżeństwa potrafił podnieść łapkę . Tylko wiecie co zastanawiam się nad jednym przez te 11 lat niszczył mnie sukcesywnie odseparował od znajomych , prawie całkowicie od rodziny byłam wykończona, on kwitł razem z mamusią i siostrą . Rozwiedliśmy się pewnego pięknego wrześniowego poranka . Facet nie zmienił się do dzisiaj nadal mamusia jest priorytetem nadal wiedzie prym w jego życiu decyduje o wszystkim , DLATEGO WIEM TACY FACECI NIE ZMIENIAJĄ SIĘ !!!! Oni będą biedni jak zabraknie mamuśki !!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość netka34
Ja tez jestem zona mamisynka i nasze malzenstwo sie wlasnie konczy. Szkoda bo mam 34 lata balam sie zdecydowac na dziecko, balam sie ze to nie ja a jego mamuska stanie sie matka tego maluszka. Balam sie ze bedzie mi go odbieral i wozil tesciowej. Nie mozemy razem nic ustalic bo jego rodzina zaraz musi to rozwalic zawsze musi byc tak jak chce mamusia i siostrunia. co chwile sie wyprowadza bo ja nie mam zamiaru zyc pod dyktando tesciow.On ciagle zyje pod naciskiem z dwoch stron czuje sie jak w imadle a nie potrafi nic zrobic sam wszystko musi byc zatwierdzone i podpowiedziane przez mamusie albo siostrunie. Jak matka moze zrobic taka krzywde wlasnemu dziecku Szkoda bo gdbyby nie ta ulomnosc to sympatyczny z niego facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość monika1396
wspólczuje ci bo matki i siostry to najgorsze co et mój mąż ma trezy siostry i mamusie która lubi rządzić zresztą tak samo jak i jego siostry jak tylko sie poznalismy to jego siostry juz zaczeły sie wtrącać i tłumaczyć mu ze nie jestem dla niego ciągle o to były spięcia między nami teraz jest troche lepiej ale nadal ingerują w nasze życie jestesmy po ślubie dopiero dwa miesiące a ja już myśle o rozwodzie bo byłam na tyle głupia że uwieżyłam że po ślubie sie zmieni a tu dupa jestem w ciąży mieszkamy z teściami siostry przyjeżdzają na całe wekeendy poczekam tylko aż bede mogła iśc do pracy jak urodze i zostawie go niech żyje i mieszka całe życie tak jak mamusia bedzie chciala i siostrunie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hardddcccorrr
To co Wy tu piszecie kobiety to jakiś koszmar jest. Współczuje mężatkom. ale pojawił się też głos pięknego wiesława Tak sobie myślę że isnieją też mamocórcie, córeczki mamusi ale są mniej widoczne bo to niby bardziej naturalne jest. Moja żona jest silną, samodzielną kobietą, ale czasami zdarza jej się zachowywać w taki sposób że zaczynam się zastanawiać czy gdybym ja się tak zachował czy nie byłbym nazwany maminsynkiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asikjanhs
powiem wam szczerze,że jestem pzerazona tym wszystkim. bo moj chlopak jest tez maminsynkiem, dzwoni do niej codziennie, ona ciagle mu wysyla jedzenie w sloikach, co prawda jeszcze razem nie mieszkamy ale jak tak bedzie to co? tez bedzie tak robic? Ze wszystkim sie z nia liczy tak jak mama powie tak ma byc. Ja pi.... ile mozna. ja patrze jak najmniej w domu zeby w koncu isc na swoje. a on jakas masakra!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MARCOO
ale to jest zabawne. ja w ogóle nie żałuje kobiet które sa z mamisynkami,czytam tu co chwile: myślałam że po slubie się zmieni itd. o słodka naiwności....jak sobie pościeliłyście tak się wyśpicie to jest SELEKCJA NATURALNA jedni dokonuja słusznych wyborów a inni błednych. jedni maja lepiej a inni gorzej-wy macie gorzej i niestetyy większość z was nie uczy sie w dodatku na błedach więc??? potwierdza to teze o selekcji-DOKONUJECIE GORSZYCH WYBORÓW na podstwaie swojej wiedzy, intuicji itd-która jest GORSZA. pozdrawiam-macie przejebane-współczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość koniec złudzeń!!!
Na mamisyństwo nie ma lekarstwa. I nie ma się też co łudzić. Mamusia zawsze będzie najlepsza, najkochańsza i najważniejsza. Musicie to albo zaakcpetować albo uwolnić się z tej patologii- tak Moje Drogie, to już jest swego rodzaju dysfunkcja społeczna. Przykro to pisać, ale tak jest. Wiem co piszę, sama byłam z takim 3 lata, rozmawiałam o tym z psychologiem i czytałam książki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ehhh...wszystko pasuje do schematu: telefony kilka razy dziennie,weekendy z mamusia, mieszkanie z mamusia bo mozna zaoszczedzic,pranie skapetek 33 letniemu synusiowi,mamusia zna wszystkich kolegow synusia a nawet ich problemy,mamusia wie kiedy synus idzie spac, jesc a nawet srac...etc.... ja do tego schematu moge dodac rowniez ze moj mamisynek przesiaduje rowniez z mamusia w lazience (ma 33 lata), jak spedzamy u niej w domu weekend to po przebudzeniu idzie sprawdzic co robi mamusia, czesto nawet leza w lozku...tak bylo przez rok bo ostatnio sie postawilam...on co prawda obiecal ze sie to zmieni....ale ja juz chyba nie chce...bo co mi z faceta ktoremu trzeba mlotkiem do glowy tluc, ze powienien czas ze mna spedzac a nie z mamusia? jak sam takiej potrzeby nie ma....:) ciezko bedzie zaczynac wszystko od nowa....ale chyba warto...to moje zycie, a nie chce zeby kiedys moje dzieci widzialy ze ja jestem nieszczesliwa i to najlepiej jeszcze przez tatusia lub babcie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestm ze swoim chlopakiem 2 lata jestesmy juz zareczeni za rok mamy wziac slub ale boje sie ze on zawsze bedzie mamisynkiem. Ze nim jest tego jestem pewna ale czy zawsze tak bedzie? jest na kazde zawolanie mamusi mieszkamy od siebie 15 km jak przyjezdza do mnie jego mama dzwoni conajmniej 5 razy o jakies duperele np. co robi i czy przyjedziemy. jesli my mamy jakies plany a mam zaplanuje mu ci innego poslucha mamy i z naszym planow nici . Jego rodzice maja drugie mieszkanie w lodzi on od lodzi mieszkamy 85 km . sama nie mogla zrobic tego przelewem bo przeciez synek moze pojechac przed praca a jak nie zdazy to wolne wezmie i oczywiscie pojechal a mmnie zostawil. Inny przypadek kiedys chciala sobie pojechac do tego mieszkania i umowila sie z sasiadka i chocoaz on byl wczwsniej ze mna umowiony to mnie zostawil (chcial mnie ze soba zabrac) a z nia pojechal a sasiadka i tak ja w... miala bo wyszla gdzies i czekali na nia az wroci. jesze inny przypadek kiedys tym razem siostre rozbolal zab i co zrobil ? pojechal 15 km zeby sisotrze tabletki przywiec bo ona sama nie mogla sobie 0,5 km do najblizszego sklepu pojechac. ja mieszkac chce osobno ale on nie bo z rodzicami bedzie taniej i bedziemy mieszkac na gorze u niego. myslimy nad wystrojem mieszkania itp ale rodzice maja wlasne pomysly jak by urzadzic nam gore i mowia mu a on pozniej do mnie ze moze tak zrobimy. Kiedys byla jedna akcja jego ojciec nazwal mnie "glupia dziewucha" on nic, nawet slowem mnie nie obronil. Jego ojciec krzyczal na mnie na niego a on nic normalnie sie do nich odzywal jakby nigdy nic. powiedzialam ze po takiej burzy zostanie u mnie zeby ojciec sie go juz nie czepial ale on nie chcial bo sie bal ich ( krzyczeli bo bylismy z znajomymi na festynie 30 km ode mnie moj chlopak wypil jedno piwo zapomnial ze bedzie pozniej musial odebrac brata od dziewczyny i z tego byla cala afera ze jak on go teraz odbierze i robili problem. jego brat u dziewczyny co tydzien zostawal na weekend ale teraz akurat nie bo rodzicom sie nie spodobalo ze wypil) . I jeszcze inny przypadek rok temu zazelam studiowac nie znalam lodzi niegdy tam nie jezdzilam zawwze sie ograniczalam do mojego miasta, moj chlopak nie chcial ze mna jechac samochodem bo nie znal lodzi ale chchiaam zeby pojechal ze mna busem ale on sie nie zgodzil. musialm pojechac o 6 rano zeby zdarzyc na 10 na rozpoczecie chodzilam po lodzi sama jak nienormalna blakalam sie i ludzi pytalam o droge, musialam umowic sie z jakims chlopakiem na czacie ktory tez mial tam chozic do szkoly musialm sie prosic nieznaneo chlopaka niewiedzialm kim jest ale na nikogo innego nie moglam liczyc na szczescie znalazlam go caly czas kontaktowalismy sie przez tel, po drodze zaczepilo mnie 3 pijakow pozniej moj chlopak byl zmartwoiny i mowil zebym na siebie uwazala ale kurcze jak by ze mna pojechal takiej sytuacji by nie bylo jednym slowem mnie w dupie mial ja sie blakalam jak glupia a on sobie siedzial w domu bo to sobota byla. a teraz jego brat ma egzamin 50 km od niego i co mama powiedzial zeby zawiozl brata i wziol wolne i jedzie z nim ze mna nie chcial mial w dupie to czy poradze sobie czy nie mowie mu czy mama nie moze go zawiec ale ona nie moze bo sie boi jechac do takiego wilekiegomiasta a jak powiedzialm czy nie moze jechac autobusem to powiedzial "smieszna jestes" no ja to moglam jechac sama no bo co tam poradze sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestm ze swoim chlopakiem 2 lata jestesmy juz zareczeni za rok mamy wziac slub ale boje sie ze on zawsze bedzie mamisynkiem. Ze nim jest tego jestem pewna ale czy zawsze tak bedzie? jest na kazde zawolanie mamusi mieszkamy od siebie 15 km jak przyjezdza do mnie jego mama dzwoni conajmniej 5 razy o jakies duperele np. co robi i czy przyjedziemy. jesli my mamy jakies plany a mam zaplanuje mu ci innego poslucha mamy i z naszym planow nici . Jego rodzice maja drugie mieszkanie w lodzi on od lodzi mieszkamy 85 km . sama nie mogla zrobic tego przelewem bo przeciez synek moze pojechac przed praca a jak nie zdazy to wolne wezmie i oczywiscie pojechal a mmnie zostawil. Inny przypadek kiedys chciala sobie pojechac do tego mieszkania i umowila sie z sasiadka i chocoaz on byl wczwsniej ze mna umowiony to mnie zostawil (chcial mnie ze soba zabrac) a z nia pojechal a sasiadka i tak ja w... miala bo wyszla gdzies i czekali na nia az wroci. jesze inny przypadek kiedys tym razem siostre rozbolal zab i co zrobil ? pojechal 15 km zeby sisotrze tabletki przywiec bo ona sama nie mogla sobie 0,5 km do najblizszego sklepu pojechac. ja mieszkac chce osobno ale on nie bo z rodzicami bedzie taniej i bedziemy mieszkac na gorze u niego. myslimy nad wystrojem mieszkania itp ale rodzice maja wlasne pomysly jak by urzadzic nam gore i mowia mu a on pozniej do mnie ze moze tak zrobimy. Kiedys byla jedna akcja jego ojciec nazwal mnie "glupia dziewucha" on nic, nawet slowem mnie nie obronil. Jego ojciec krzyczal na mnie na niego a on nic normalnie sie do nich odzywal jakby nigdy nic. powiedzialam ze po takiej burzy zostanie u mnie zeby ojciec sie go juz nie czepial ale on nie chcial bo sie bal ich ( krzyczeli bo bylismy z znajomymi na festynie 30 km ode mnie moj chlopak wypil jedno piwo zapomnial ze bedzie pozniej musial odebrac brata od dziewczyny i z tego byla cala afera ze jak on go teraz odbierze i robili problem. jego brat u dziewczyny co tydzien zostawal na weekend ale teraz akurat nie bo rodzicom sie nie spodobalo ze wypil) . I jeszcze inny przypadek rok temu zazelam studiowac nie znalam lodzi niegdy tam nie jezdzilam zawwze sie ograniczalam do mojego miasta, moj chlopak nie chcial ze mna jechac samochodem bo nie znal lodzi ale chchiaam zeby pojechal ze mna busem ale on sie nie zgodzil. musialm pojechac o 6 rano zeby zdarzyc na 10 na rozpoczecie chodzilam po lodzi sama jak nienormalna blakalam sie i ludzi pytalam o droge, musialam umowic sie z jakims chlopakiem na czacie ktory tez mial tam chozic do szkoly musialm sie prosic nieznaneo chlopaka niewiedzialm kim jest ale na nikogo innego nie moglam liczyc na szczescie znalazlam go caly czas kontaktowalismy sie przez tel, po drodze zaczepilo mnie 3 pijakow pozniej moj chlopak byl zmartwoiny i mowil zebym na siebie uwazala ale kurcze jak by ze mna pojechal takiej sytuacji by nie bylo jednym slowem mnie w dupie mial ja sie blakalam jak glupia a on sobie siedzial w domu bo to sobota byla. a teraz jego brat ma egzamin 50 km od niego i co mama powiedzial zeby zawiozl brata i wziol wolne i jedzie z nim ze mna nie chcial mial w dupie to czy poradze sobie czy nie mowie mu czy mama nie moze go zawiec ale ona nie moze bo sie boi jechac do takiego wilekiegomiasta a jak powiedzialm czy nie moze jechac autobusem to powiedzial "smieszna jestes" no ja to moglam jechac sama no bo co tam poradze sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurcze doradzcie co mam robic ? boje sie jak bedzie wygladalo moje zycie za kilka lat kocham go nad zycie ale bardzo boli mnie to ze zawsze jestem ta druga. ja nie kaze mu zerwac z nia kontaktu tylko chce zeby sie usamodzilnil. chcemy zalozyc rodzine ale jak ja mam z nim zalozyc rodzine jak on jest jescze dzieckiem. zastanawiam sie czy ta decyzja dotyczaca slubu nie byla za wczesna moze powinnysmy zaczekac jescze kilka lat teraz jest na kazde jej skinienie palcem a co bedzie jak bedziemy mieszkac razem tam we dwie? nie powiem bo ona jest bardzo mila i moze nie zdaje sobie z tego sprawy ze przesadza. chlopak wie co o nim mysle wie ze mi to przeszka wsumie wszystkie klotnie sa przez nia. boje sie bardzo bo jak po roku mam brac rozwod moze lepiej powinam poczekac i obserwwac go dalej jezzeli nic sie nie zmieni podjac kroki chociaz nie wyobrazam sobie zycia bez niego ale za rok moze byc juz za pozno a jesli jescze bedziemy mieli dziecko to juz wogole, nie bede rozbijala rodziny przeciez. pomozcie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Łuśmiechy
:Oprzechlapane masz, ja nie widzę wyjścia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×