Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość *zmartwiona*

Samookaleczanie się! Co o tym sądzicie??

Polecane posty

Gość Daja
hmmm mysle że najpierw bym szczerze porozmawiała z tą osobą! Takie osoby gdy ktoś na prawdę zauważy te blizny i chce im pomóc to Ta osoba otworzy sie ! wiem po swoim przykładzie! Ja poszłam po pomoc do księdza któremu ufam !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vena
Ja mam 15 lat, a tnę się już od roku. Nie potrafię przestać, bo zaraz po tym jak to zrobię od razu robi mi się lepiej i czuję że jest mi... dobrze. Na pewno już naciełam skórę więcej niż 300 razy. To jest pewne. Ja, poprostu jestem nieszczęśliwa. Chcę tylko miłości której nie mam od nikogo. Teraz żyję miłością do kogoś, z kim nie ma szans żebym była. To było tak że gdy nic mnie już przy życiu nie trzymało, zaczełam słuchać TH. Z czasem przekonałam się do tego (a raczej do wokalisty) i teraz bez tej muzyki nie mogę żyć. Wiem, że to nie normalne i głupie, ale ja tak naprawdę nie chcę żyć dłużej. Być może niedługo to się skończy, zaczynam robić coraz głębsze nacięcia, coraz w to bardziej delikatych miejscach (żyły, szyja). Ostatnio wpadam na pomysły jak się zabić, i szukam... najlepszego, i takiego który od razu będzie śmiertelny :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Carolajn
Droga zmartwiona, nie wiem czy powinnam sie wypowiadac na ten temat, bo sama to robiłam...Pomogła mi moja przyjaciółka...TYlko ona nie użalała sie nademna nie mówiła ze jestem biedna tylko prosto i bez ogródek powiedziala ze nie tylko ja mam problemy, są ludzie którzy bardziej cierpią i nie tna się, od tego czasu nie zrobiłam tego ani raz...Czasami poprostu trzeba być stanowczym.I Wam wszyskim ze nie wolno patrzyć tylko na siebie i swoje problemy, trzeba też zwrócić uwage na cierpienie innych ludzi, nie tylko my mamy probley nasi bliscy tez i jako s sie nie tna...Pomyslcie też o tym jak przyjaciele muszą sie czuć widząc ręce bliskiej osoby we krwi, w bliznach, czy nie zastanawiaćie się czasem że może on też mogą sie zadręczać tym ze moze coś żle zrobili, że nie potrafili nam pomóc? Czasami naprawde warto sie zastanowić...a jak już na początku pisałąm , nie wiem czy powinnam sie wypowiadac bo sama jestem skazana na długi rekaw...ale teraz wiem ze może przez swoje ,,złe" doświadczenie komuś pomoge...Jeśli ktos chce prosze pisać na nr gg 2032842 odpisze na każdą wiadomośc Pozdrawiam serdecznie i 3mam kcióki za waszą silną wole...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny, pisałam już o tym na str 3 więc tylko w skrócie powtórzę-każda z Was jest cenną i wyjątkową osobą w oczach Boga i tylko On może was uleczyć , wymazać Ból. zły obraz siebie zamienic w akceptację, naprawić stosunki rodzinne i dac miłość za którą tęsknicie! Samobójstwo to nie koniec cierpień to dopiero POCZĄTEK! Radze o tym pamiętać, życie nie kończy sie po śmierci!!! Od naszego wyboru zalezy, gdzie spędzimy całą wieczność .Czy z Jezusem, czy z diabłem. Szczere nawrócenie się do Boga jest początkiem nowego życia i uzdrowienia.Nie ma innej drogi! Zyczę wam tego z całego serca!kocham Was i błogosławię we wszystkich trudnych i bolesnych sprawach❤️❤️❤️yadah1@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja kolezanka sie ciela. Powiedziala mi kiedyś, że ona wie, ze zle robi, ale gdy jest wsciekla, badz smutna nie moze nad soba zapanować i MUSI cos zrobic, wtedy sięga po zyletke. Czasami robi to, by się ukarać. :( Niedawno w wypadku zginal jej chlopak i znowu sie pociela. Powiedzialam jej, ze jezeli ona bedzie sie ciela,- to ja tez. jezeli ona bedzie zadawala sobie bol- to ja tez. jezeli ona olewa szkole- to ja tez. I tak robialm... az ona w koncu przestala! Dla mnie... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wchodżcie na blooga \"szwarc127...\" bo to podpucha.Jest to najzwyklejsze zachęcanie do samookaleczania,pod pozorem free-forum.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kloooooooo, nie zapomniałam o Tobie, napisz do mnie, proszę!:D❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
samookaleczenie jest to agresja wyładowana na sobie. Niemożność radzenia sobie z sytuacją, z problemami codziennymi które narastając powodują u takiej osoby frustrację, wściekłość i agresję. W samookaleczeniu wyrażają swój stosunek do siebie. To rodzaj kary. Ot samookaleczający się ma taki pomysł i tylko dlatego że nie może w sposób zadawalający żyć. Nie przyznaje się do problemów, nie mówi o swych problemach. Lepiej by było gdyby agresję wyładowywać bezpiecznie. (n.p. wytrzepać dywan.) Tym samookaleczeniem chcą zwrócić na siebie uwagę ludzi i tak myślę, że tak naprawdę tak właśnie wołają o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no cóż...
Ci co samookaleczają się proponuję aby zaczęli pisać o tym z czym nie radzą sobie. Niech zaczną wywalać to co usiłują chować, zakrywać, przemilczać. Nawet niech wykrzyczą. Lepsze to niż samookaleczać się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Schwarz
Save uspokój się co? Ja nikogo do tego nie zachęcam, bo sama nie jestem z tego zadowolona. Ja piszę co JA robię i co JA przeżywam, i nikomu nie radzę tego robić. NIKOMU. A tak wogóle to pisze się "schwarz178" żadna zachęta. Poprostu kto chce, czyta i tyle. Nigdzie w notkach nie piszę że "kaleczcie się, to jest dobre" nie. Wręcz przeciwnie . Nie radzę tego robić nikomu. Ja jestem już od tego tak jakby uzależniona, i sobie nie zabronię. Zastanów się więc CO TY PISZESZ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bellatrix
Ciełam się...i nadal to robie.Zaczynałam od małych sznytów..Heh to było coraz bardziej nudne..potem zaczełam wbijać zyletkę coraz głębiej i przejeżdzac po całej nodze..potrafiłam robić sobie sznyty na kilka centymetrów..Teraz ograniczam się do paru .. Pamiętam bardzo dobrze jak pierwszy raz u szkolenej chigienistki mieliśmy badania...rozebrałam się jak inne dziewczyny..(oczywiście nie do naga ;p )Kiedy skończyły się badania zaczełam sie ubierać zakładałam skarpetki...Wtedy weszła Pedagog ...jej mina była poprostu nie do opisania...Patrzyła na moje nogi, które były poprostu straszne..wszędzie miałam sznyty moja noga była cała zkrwawiona...Wtedy chigienistka zaczeła lac na moją nogę jakąś wode utlenioną ...pedagog zadzwoniła do rodziców...Strasznie się Bałam ... Weszłam do klasy..zapłakana..wszyscy wiedzieli że sie pociełam miałam zabandazowane nogi ...Wszyscy zaczeli wypytywać dlaczego się tne a ja nie umiałam odpowiedzieć ...To naprawde mnie przerażało..Mama wysłała mi sms-a że są naleśniki (próbowała być miła)...Kiedy skończyły się lekcje ona po mnie przyjechała (nawet nie wiem po co) zaczełam z nia gadac (zajęło nam to jakieś 6 godz.) Obiecałam że się wiecej nie potne...wytrzymałam jakieś 5 mies. a po tym czasie z bólem wziełam do ręki żyletke i zrobiłam sobie parę sznytów na ręce i na udzie...To nic nie bolało..Patrzyłam jak krew płynie po ręce i płakałam ..Wciąż myślałam dlaczego nie dotrzymałam obietnicy... Nadal nie umiem się opanować ...Chodziłam do psychiatry...On dawał mi jakieś pieprzone leki...A ja wciąż się ciełam chociaż nie było tego widać (bardzo dobrze to ukrywałam..I nadal to robie.. Nie życze nikomu niczego podobnego ... Pozdrawiam nieuzależnionych od żylety...Tak trzymać!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ...Majka
ja też się tne najpierw było tak nie winnie najpierw gdy nie było zyletki była agrafka tylko trochę grubsza ,cieniutkie kreski na rękach , później w moim piórniku zobaczyłam cyrkiel i pojawiła się żyletka kidey to robie czuje taką ulge ale później taki mi strasznie ciężko.Ale do psychiatry nie pójde

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cyrkiel i agrafka
ja tez sie cielam. Cielam sie bo chcialam tego sprubowac. Chcialam zobaczyc jak sie z tym czuje. Najpierw cyrkiel potem agrafka... Dalej nie doszlo. Skonczylam z tym naszczescie. Ostatni raz pocielam sie 4 czerwca a jest 8. Cielam sie kolo nadgarstka. Pirwsze pociecie zauwazyla mama i spytala sie co mi sie stalo powiedzialam ze skateczylam sie na wycieczce bo wlecialam w krzaki. Naszczescie pociecie bylo male. Drugie pociecie bardzo duze bo bylo kilka ciec za jednym razem zobaczyl kolega z klasy i powiedzial ze jesli nie przestane sie ciac pujdzie do wychowawcy i do pedagoga. Jestem w piatej klasie. Chce tylko powiedziec ze nie warto tego robic a jesli tniecie sie tak jak ja to robilam kolo nadgarstka to zaluzcie frotke nie bedzie tego widac. Ja tez mialam zalozona frotke i chociaz mama kazala mi ja zciagnac bo bylo goraco nie sciagnelam i sie pazylam w niej. Prosze poproscie o pomoc przyjaciolke i nie robcie tego !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość PaTiSkA
samookaleczenie to powazna choroba psychiczna sama w nia wpadłam i nie umiem sobie z nia poradzic,:( rozumiem nie któtych ludzi dlaczego nie chca isc do zadnego psychologa idt. ludzie zrozumcie ze oni sie boja ze ktos sie dowie takie osoby okaleczaja sie bo zazwyczaj maja jakis powód... złe oceny w szkole . złamane serce, i bóg wie co jeszcze ... ja sama nigdzie sie z tym nie zgłosiłam, najpierw okalczełam sie cyrklem pózniej nozyczkami , zyletka a teraz wszystkim nawek grzebieniem... ja wole to niz płakac bo wole widok krwi naz łzy.. ja zycze powodzenia osoba tym które sie z tego wylecza..ppa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość naklejkaa
NIE TNIEMY AIE DLATEGO ZE DOM, PRACA, CHLOPAK, DZIEWCZYNA.. TNIEMY SIE DLATEGO ZE JESTESMY UZALEZNIENI! JESTESMY CHORZY I NIC WIECEJ!! ;(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i właśnie dlatego szczere nawrócenie się do Jezusa jest jedynym wyjściem z impasu.On jest nie tylko Zbawicielem od duchowej śmierci- On zbawia = wybawia od nałogów i chorób. To takie proste- zaufaj! 🌻❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość **Jamaica**
Samookaleczam sie juz od paru ładnych lat...rodzina nic nie wie...robie to bo uwarzam ze ból wewnetrzny moze złagodzic tylko inny ból w tym wypadku zewnetrzny...zadawany sam sobie pomaga jeszcze bardziej...ktos pytał jak pomóc takiej osobie...o moim problemie wie tylko paru moich przyjaciół...zadne z nich nigdy nie powiedziało mi ze uwarzaja ze to choroba i zadne nigdy nie zaproponowało wizyty u psychologa czy psychiatry....jednak nie tne sie juz od pół roku...wszystko dla tego ze poznałam kogos komu na mnie zalezy...i obiecałam mu ze tego nie zrobie wiecej...owszem bardzo czesto czuje potrzebe zadania sobie bólu...wtedy poprostu dzwonie do tej osoby albo staram sie nawiazac z nia jakis kontakt...zeby była blisko...dzieki tem juz pół roku nie siegnełam po zyletke...chociaz jej ostrze dlaej błyska na mojej szafce nocnej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nadmiar kłopotów
Moja historia zaczeła się ok kwietnia maja-moi rodzice z pewnych powodów zabrali im prawa rodzicielskie.. toczyła się sprawa w sądzie trafiłam do mojej cioci i wójka którzy mają już trójkę dorosłych dzieci.. wszzyscy myśleli że świetnie sobie z tym wszystkoim radze.. nie było to jednak prawdą!zaczełam się ciąć.. chciałam popełnić samobójstwo.. napisałam do przyjaciółek że piszę do nich listy pożegnalne na następny dzień poszły one do pedagoga szkolnego... pielęgniarka zobaczyła moja dwie okaleczone ręce i zaczeła lać wodą utlenioną.. zawineła mi ręce w bandarz;/ i zadzwoniła po wójka... ale on mnie tylko przytulił nic nie mówił... miałam rozmowe z nimi w domu.. moje przybrane rodzeństwo martwiło też się o mnie ... ale tylko przytulali.. nosiłam opaski i dalej się ciełam musiałam chodzić co dwa dni do psychologa.. postanowiłam z tym skończyć w połowie czerwca.. ale dalej się boje że do tego wróce... lecz w nowej rodzinie mi dobrze i z moim kochanym rodzeństwem też.. nie mam powodów by to robić i narazie nie zamierzam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asmodeus
Tnę się...lecz nie widzę w tym nic złego. Jedynym minusem są blizny,...ale co kto o nich sądzi mam gdzies... Z krwia spływa ból...krew jest słodka.. Ostatnio zacząłem robic to nie ze stresu..ale dla krwi, krew jest dobra, smaczna... Chocby wczoraj...umówiłem się z kolezanką...napilismy sie krwi...ja jej, ona mojej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Asmodeus
Jeszcze jedna rzecz... Gdy moje otoczenie sie dowiedziało ze się tne... Cóz...dostałem pierwsze od kilku lat lanie od ojca...Szczerze mówiąc to on mi zrobił następną bliznę.. Kochanie rodzice...heh.,..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 993
sama się okaleczam :( i z tym nie umiem skończyć bo robie to ponad 3lata... Chodziłam do psichratry i tylko po tych wizytach gorzej się czułam, później zaczełam chodzić do psychologa i to mawet troche pomagałó bo 4 miesiące sie nie okaleczałam ale i tak wróciłam do tego:( to jest okropna choroba która leczy się latami :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość młoda...
szczerze najlepiej wie otym osoba która to robi... moim zdaniem wiele takich osób na początku robi to z ciekawości póżniej jest tak,że niby trzeba wiem sama po sobie nie cjest o tym łatwo mówić ale to tylko na początku pózniej nie trzeba (ja)ukrywać blizn... takie osoby są zagubione... czesto mozna usłyszec,ze jest sie głupim gdy sie tnie ale to nie pomaga przestac wtedy jest jeszcze gorzej...mi o tym najlepiej rozmawia sie z osobą ktorą znam tylko z virtuala taki sieciowy przyjaciel... nie da sie o tym gadac z bliskimi czy znajomymi ja od razu n nich krzyczałam... nie wiem czy na szczescie ale juz tego nie robie... chociaz teraz mam ochote to jest w pewnym sensie wyżycie sie tyle ze na sobie...myslcie co chcecie to moje zdanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tina22
Zawsze słyszałam,że jestem nadwrażliwa...Nawet nie pamiętam kiedy zaczęłam robić sobie rany na ramionach. Zawsze mnie to uspokajało,kiedy traciłam już wszystkie siły. Zimą nie było problemu,ale kiedy przychodziło lato,trudno było ukryć te rany i blizny. Wstydzę się tego. Przestawałam tylko wtedy,kiedy byłam w związku,gdy czułam się szczęśliwa i chciałam wyglądać atrakcyjnie dla mojego chłopaka...Teraz kolejny raz jestem sama,nie mam komu powiedzieć o tym,jak fatalnie się czuję,oszukana,skrzywdzona...Nie chcę znowu się okaleczać,ale coś mnie do tego ciągnie.Nie mam już dla kogo być silna.Wiem,powinnam podnieść głowę i iść dalej,ale już niczego nie jestem pewna,nie wiem czy dam sobie radę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bloody
a ja to robilam,bo to byl jedyny bol ktory bylam w stanie kontrolowac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Nianiu_90210
Kiedyś (tzn jeszcze niedawno:() się ciełam...dawało mi to straszną ulge. Gdy brałam żyletke do ręki to nie myślałam już o niczym innym, tylko o tym żeby zrobić sobie pare śladów na ręce...długo sie okaleczałam,aż w pewnym momencie już mi to przestało pomagać i chciałam się zabić (przedawkowałam tabletki) naszczęście mnie uratowali i dziękuje Bogu, że dał mi jeszcze jedną szansę. Teraz wiem że warto żyć i że życie jest bardzo cenne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dorota18
dla mnie samookaleczanie jest wyjsciem ze strefy stresu... ulga... nieczuje sie brzydka jestem ladna dziewczyna,chlopacy ogladaja sie za mna ale niestety trafilam na debila obecnie mieszkam i pracuje w niemczech tu go poznalam pierwsze pol roku dobrze wspaniale a potem katastrofa obecnie mieszkam z niem i nieumie sie od niego uwolnic on powiedzial ze mnie nie zostawi zawsze mnie znajduje i bierze na sile a potem czuje w sobie tyle AGRESJI i Emocji ze ... i jak biore cos ostrego do reki to boje sie mysle nad tym czy pociac sie gleboko czy tylko delikatnie...i nagle zapominam o calym swiecie i pociagam czyms po rece niemam bolu mam ulge emocje i cala Agresja ze mnie splywaja...a potem rece w bandazach bol wstyd ... i tak w kolko... lae ja wole sie pociac i potem ciepiec niz isc na ulice i wciulac jakiemus dzieciakowi ktory mi nic nie robil...to ze na mnie ktos odnija swoje emocje nieoznacza ze ja musze tak..dal mnie ciecie to ucieczka od agresji... i rozumie ludzi ktorzy to robia ale nie rozumie tych ktorzy tna sie zeby pic swoja czy inna krew to powzniejsza choroba niz samookaleczanie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem że...
to próba ucieczki, uwolnienia sie od bólu psychicznego. ale czasem jest to moda. jak mój synek zrobił sobie sznyty i się tym wychwalał, zrobiłam to samo, ale golarką. nie mam sladów, ale też synuś nie robi już tego samego. Równo mnie opierdzielił, fakt, ale mam to z głowy-na razie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jupiterka
słuchajcie moim zdaniem to jest naprawde próba jekiejś ucieczki od stresu. Wiem o tym sama juz kilka razy miałam ochotę sie samookaleczyć ale jakos się powstrzymałam. Ale jesli przyjdzie jakis większy stres nie wiem czy dam rade. Chwytałam juz za nóż i igłe. Za każdym razem na szczęście odkładałam. Powiem wam że w momęcie gdy trzymałam to w rękach obok reki to myslałm sobnie że zaraz bedzie lepiej ale potem sie powstrzymywałam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaśka00
Pytacie sie czemu ludzie sie samookaleczają?! Odpowiedź nie jest prosta aczkolwiek uwazam iż to poważny problem. Mając problemy w domu, szkole, pracy, na podwórku ludzie sie załamują. Nie moga opanować tego bólu. Wtedy sięgaja po żyletke, nóz czy cyrkiel. Robią sobie krzwde jak i innym. A dlaczego akurat taką?! To jest jedyny ból nad którym mogą panować. Decydować czy ból ma byc mały czy duzy? Po kilku takich cięciach juz sie nie czuje bólu. Czuje sie ulge po każdym kolejnym cięciu. Mają że tak powiem władze nad bólem. Jedyna rzecz którą moga opanować. Pisze to z własnych doświadczeń. Może komus to sie wydawać głupie. Ale tak nie jest. To jest WOŁANIE O POMOC. Jeśli chcecie sie czegos więcej dowiedziec piszcie na moje gadu gadu: 2007341.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×