Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ksiezycowka

Maksymalna depresja - sposoby na zwalczenie..

Polecane posty

wiecie co mnie kilkulenti zwiazek (juz na szczęście nie) z facetem też doprowadził do pogłębienia depresji... troche mam zdrowie nadszarpnięte ale postaram się wyciągnąć z tego jakieś wnioski

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wspomniałam o tym.. ale jak się pewnego razu dowiedziałam ,że były/psychopata się wyniósł do stolicy... to aż mi ulżyło... ,że go prędko nie spotkam....ogromna ulga .. powaznie.. teraz mi szkoda osoby która z nim będzie ...no chyba ,że lubi ciągłe kontrolowanie brak zaufania , wyimaginowane powody ,że go zdradza, ciągła podejrzliwość brak szacunku no i jeszcze pasożyta(najlepiej żeby ktoś za niego płacił i się martwił bo on swoja kasę/pracę ma tylko dla siebie) ... jak zamieszkaliśmy razem wszystko sie rozpadło po nie całym roku... próba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
widzę ,że co nie które z nas tutaj (o wiele bardziej niż ja) cierpią przez facetów... i mają większą depresję niż ja.. mnie też jeszcze trochę boli,że zmarnowałam mnóstwo czasu i zdrowia, zakończyłam przyjaźń nie jedną bo mu się to bardzo nie podobało(wszystko identycznie jak w tym topiku czy partner molestuje cię psychicznie)...powiem tak nie mam pojęcia jak to zniosłam... ale co ma ania 56 to nie przeżyłabym tego .. poważnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedźma Facet potrafi dobić (jak kobieta). Zwłaszcza jeśli nagle, po wielu latach milczenia, jakiegoś udawania, wszystko się kończy. To dobija. Psychopaci, to osobny temat - choć związany z Twoją deprechą. Czy ja widzę jakieś pozytywy w sobie ? Nie. Może jak znajdę pracę, coś się zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi jeszcze przyszło do głowy odnośnie związków. Pamiętam, że jak byłam religijna, wszystko postrzgałam inaczej. Natomiast od kiedy zaczęłam poznawać inne kultury i religie, życie przestało być proste. Wcale nie miałam ochoty przebaczać 77 razy, nie zdradę. Nagle dotarło do mnie, że często rozwód, rozstanie jest czymś koniecznym, że prawosławni, protestanci dopuszczają rozwody. Zakwestionowałam założenia religii, w której mnie wychowano. Obecnie jestem raczej agnostykiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Tak się zastanawiam czy są jakieś specyficzne objawy depresji :O Ja chyba też ją mam... Od kilku lat jakąś przewlekłą - totalne lenistwo, dom zapuszczony, nic mnie nie cieszy, czuję się nieszczęśliwa :( Po powrocie z pracy nie jestem w stanie zrobić nic... tak dziwnie mnie bolą oczy i spać mi się chce na okrągło... czuję taki dziwny ciężar w piersiach, wewnątrz dziwnie łaskocze mnie żołądek... Ostatnio żołądek mi wysiadł i nic nie mogłam jeść... Przecież nic złego się nie dziej więc skąd to samopoczucie ? Żyję cały czas wspomnieniami swoich niespełnionych uczuć i stłamszonych dla drugiej osoby... Depresje wyciszone z młodości pobudziły przeżycia z przed dwóch lat i chyba teraz dopadła mnie jeszcze większa totalna deprecha ... I nieraz myślałam sobie po co mi to było... żeby mi się coś takiego przytrafiło w tym wieku ? A wiem że w moim wieku to depresje powstają samoistnie pod wpływem hormonów ... Jestem po czterdziestce ... czy starczy mi życia aby jeszcze wyjść na prostą ? czy trzeba się leczyć ? Strasznie mi ciężko :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hen iek
Są tylko dwa sposoby zwalczenia depresi samobójstwo lub kochający facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
A jeżeli ja mam kochającego faceta i też mi nie mija ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kowal losu
nie kochasz go.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
nie wiem ... być może ... ale się staram go pokochać bo jest wspaniałym facetem i robi dla mnie po prostu wszystko ... bardzo mnie kocha ... jest mi z nim bardzo dobrze ... kowal losu -- jak czytam takie teksty to w jeszcze większą depresję wpadam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brokatek Ja uważam, że facet to za mało. Są i tacy, ktrzy mieszają w to Boga. Prawda jest taka, że my sami mamy ogromny wpływ na to, co się dzieje z nami i w okół nas. Mi zajęło sporo czasu zanim to zrozumiałam. Brokatek, ja się wybieram do lekarza, ale wcześniej byłam kilka razy u psychologa i to ona mnie skierowała, żeby podnieść trochę mój nastrój i przygotować do dalszej psychoterapii. Prawdopodobnie trafię do grupy, ale nie wiem jeszcze, jak to będzie. Sama sobie nie pomożesz raczej z tego co wiem. Najlepiej skorzystać z pomocy i uwierzyć, że można to pokonać. Miłość ludzi może pomóc przetrwać, ale NIE LECZY. Ludzie, nie piszcie proszę takich rzeczy, bo ktoś może przez to zlekceważyć poważną chorobę, która nie leczona prowadzi do jeszcze gorszych. Dobre są grupy wsparcia podobno - jak masz konkretny problem, możesz szukać w odpowiednich ośrodkach pomocy i przychodniach informacji na temat takich grup, czasem są przy parafiach. Ja nie uczestniczyłam nigdy w tego typu spotkaniach, ale nieraz się słyszy, że to pomaga. Zależy czy jesteś lękowa, czy nie. Ja tam unikam ludzi... 56.anna Gdzie jesteś ? Obraziłaś się ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Broaktku, poza tym idź może do jakiegoś swojego lekarza, powiedz mu o tym, bo takie objawy depresyjne, mogą też być oznaką innej choroby :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Czarne jabłko --> fajnie że się odezwałaś :) czytałam Twoje wpisy i tak jakoś trafiły mi do serca ... Ja też już byłam u psychologa na psychoterapii ... chodziłam tam przez 1,5 roku i dało mi to to że babka wyciągnęła mnie z olbrzymiego doła kiedy nie wiedziałam co ze sobą zrobić ... Byłam tą o których mówią - mężatka zakochana nie w mężu ... Nie wiedziałam czy mam odejść czy zostać - i to był główny program naszych spotkań... Widziałam że robiła wszystko abym uwierzyła że warto zostać... Ujrzałam nieco inną stronę medalu i musiałam przestawić się na inne myślenie o sobie i innych... strasznie to trudne... ciągle o tym myślę ... wspomnienia wracają... Jest lepiej bo trochę zapomniałam ale jestem w jakimś stanie przewlekłym bo nie potrafię odbić się od tego co było i żyć pełną piersią ... popadłam w jakąś totalną niemoc ... żyję nadzieją że jak zapomnę zupełnie to może miprzejdzie i czekam aż czas zrobi swoje ... ale ten czas leci a mi przechodzi bardzo powoli albo wogóle nie przejdzie ... dlatego zastanawiam się nad jakąś terapią może u kogoś innego albo pobrać jakieś leki ... myślę sobie że może źle zrobiłam że wtedy nie poszłam do psychiatry... przeczytałam wcześniejsze wpisy że niektórym pomógł...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem jabłuszko, a na co ja miałabym się obrażać ? na życie , na los, na facetów ? żeby mi to pomogło to obaziłabym się jak cholera. Coś wam opowiem, może powiecie jak postąpić , jak ocenić. Mój M mieszka osobno , sam , bardzo kocha naszego syna / jestem o tym przekonana , choć wiem , że to pokręcone bo kłoci się z jego postępowaniem / ale naprawdę wiem ,że cierpi , że go nie widuje. Syn nigdy sam nie wychodzi z inicjatywą zobaczenia taty / choć wiem , że też go kocha , i wiem , że to też pokręcone / Chodzi mi o to , że to taka sytuacja, którą wytłumaczyć. Ja , ponieważ /sorry wiem , że wiedżma powie -wariatka / nadal jestem związana emocjonalnie z M / chociaż to też pokręcone , bo powinnam kopnąć w dupę / , wię c proszę syna , \" chodż pojedziemy do taty, pogadasz z nim / chcę , żeby jeden i drugi byli szczęśliwi / Cholera powinnam się postawić na rynku w środku miasta jako okaz głupoty. Więc zawożę syna pod blok , spaceruję pod nim 45 min, / mój M nie wychodzi ,/ choć wie doskonale , że czekam na syna / po czym syn wychodzi i odjezdżam . Raz odebrałam sms \" dziękuję \" , ostatnio - nie . To bardzo przykre bo ten człowiek jest mi bliski / po wszystkim co zrobił / wiem , wiedżmo , że to trudno zrozumieć , ale nie mamy wpływu na uczucia. Ale to takcholernie boli . A potem odbieram emaila \" jestem pogubiony , boję się , że zginę , jest mi ciężko \" . I wiecie ci ja wiem , że jest mu ciężko. Cholera jasna to wszystko skomplikowane. Pozdrawiam brokatek i resztę Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Czarne jabłko --> dziękuję Ci za pomoc 👄 wcześniej zapytałam Was o chorobę Parkinsona i to nie bez powodu... moja mama na to zachorowała ... i to było zaskoczenie dla całej rodziny ... ona od dobrych kilkunastu lat spędza czas prawie sama bo mieszka sama i bardzo często siedzi tylko i myśli o czymś i ciągle się o coś martwi i wzdycha ...jak się okazało lekarze u niej stwierdzili depresję i ciągle coś jej przepisywali ale nie bardzo przechodziło i tak myślałam czy te jej nerwy nie doprowadziły do choroby ... Pomyślałam sobie że mogę pójść jej śladem bo jestem na dobrej drodze...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W tym tygodniu mija nasza 30 -sta rocznica slubu , jak myślicie , olać to totalnie , czy może wysłać kwiaty przez posłańca / w końcu to 29 lat naprawdę szczęśliwego życia , a że w 30-stym facetowi odbiło / , no cóż , czy może w jakiś inny sposó zaznaczyć fakt, że o tym pamiętam . Ale cholera pamiętam też o tym , że gdy braliśmy ślub , jego \" przyjaciółka \",miała roczek niech to jasny szlag trafi , nie radzę sobie , mam lepsze i gorsze dni , dziś jest ten gorszy . Brokatku , cieszę się i nie cieszę , że do nas \" pokręconych \" dołączyłaś , choć lepiej , gdybyś tu nigdy nie trafiła Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kowal losu
Gdybyś go kochała,a on bylby inteilgętnym facetem to oboje to oboje"popłyneli byście" w Twoja wyobrażnię.Szukać tego sposobu w jaki tlumaczysz sobie rzeczywistość.Z tego podwójnego cierpienia podnieslibyscie się oboje,ale nato trzeba prawdziwej miłosci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Anno --> na mój rozum to wydaje mi się że Wy wszyscy po cichu cierpicie... TM nie wie że Ty go darzysz uczuciem mimo wszystko ... on uważa ze Ty go nienawidzisz i jest mu głupio okazywać Tobie teraz jakieś uczucia bo będzie to odbierane jako narzucanie się Tobie ... A syn po prostu nie chce się w nic mieszać a jednocześnie chce być po stronie każdego z Was ... więc grzecznie wykonuje Twoje polecenia żeby odwiedzić ojca a jednocześnie nie wyrywa się tam bo nie chce urazić Ciebie ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
kawal losu --> ja cały czas zastanawiam się co to jest prawdziwa miłość ... czy ja nie wiem czy kocham, czy nie kocham ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brokatek ! masz i nie masz racji , tzn mój M doskonale zna stan moich uczuć i to też jest dla niego problem, łateiwj by mu było , gdybym go znienawidziła , a ja cholera nie umiem . A syn faktycznie jest między młotem a kowadłem , kocha nas obydwoje , ma żal do taty, ale jednocześnie jest bardzo emocjonalnie z nim związany. I tu jest największy problem , bo chyba nie ma dobrego rozwiązania w tej sprawie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Anna Normalnie doradziłabym rozmowę i jeszcze raz rozmowę. Jednak nie wiem czy Wy umiecie jeszcze rozmawiać ze sobą wszyscy, tak szczerze. A poza tym - ja nie uważam, że głupio robisz ani że jesteś okazem głupoty - bardzo Cię proszę, nie pisz tak już. Powiem więcej - to bardzo szlachetne z Twojej strony, że chciałabyś jeszcze być z M. Ja tego nie rozumiem, ale rozumiem wszystkie uczucia z tym związane ! Uczucia powinny sobie płynąć, a Ty spróbuj je zaakceptować, tylko tyle na początek. Pamętaj, że nie musisz ich jednak manifestować, to ważne (te mądrości są książkowe - mam też wykształcenie odpowiednie...żeby trochę pomóc innym, eh, ale nie sobie niestety). Na przykład istnieją uczucia, które powodują, że czegoś tam unikamy...i tak dalej. Twój M ma pewnie też problem z uczuciami, jak mnóstwo osób. Każda historia jest inna - może Twój M akurat się pomylił z tym skokiem w bok, wyprowadzką. W końcu macie staż 30 letni !!!!! Chyba faktycznie coś mu odbiło - tak się zdarza !!! Może poczuł się zagrożony jakiś, może kryzys go dopadł uczuciowy. Jeżeli umiesz wybaczać, to jest szansa na to, że się dogadacie. Powinniście rozmawiać...może raz na jakiś czas, a od serca. Nie zapominać o tej rocznicy ! - moja rada. Zrób co chcesz, kwiaty itp, czemu nie. Może rozmowa, jak się da, ale taka zwykła. Nie myśleć o jego koleżance, zaakceptować te uczucia, ale nie walczyć z tym i nie okazywać tego - druga rada. I już się wyłączam. http://www.mateusz.pl/mt/ko/ko-irmp.htm

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Anno --> dopiero teraz doczytałam że jesteś po dość długim stażu małżeńskim i domyślam się że syn też już ma swoje lata ... Uwierz mi że młodzież ma już tak własne osobiste sprawy na głowie że Twój syn na pewno nie przejmuje się tym problemem tak jak Ty... On już myśli o swojej przyszłości i o swoich miłościach ze swoimi dziewczynami ... Na pewno ma jakiś żal do ojca ale podejrzewam że się szybciej z tego otrząśnie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brokatku, przykro mi z powodu Twojej mamy, wiem że to przykra choroba. Możliwe, że depesja się przyczyczynia, bo ma związek ze zmianami w mózgu. Dlatego tym bardziej powinnaś się udać do psychiatry, żeby ten mózg działał prawidłowo. Co prawda podobno Parkinsonizm nie jest dziedziczny...ale jakieś tam predyspozycje mogą być dziedziczne. Nie ma rady ludzie, trzeba się leczyć. Też się boję innych chorób, a już mam mnóstwo dolegliwości somatycznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Anno --> a ja bym postąpiła inaczej ... nie kupowała bym kwiatów na rocznicę ślubu... Ja starałabym się otrząsnąć z tego wszystkiego ( ha ha łatwo mówić) i nie narzucać się... wiem że to strasznie trudne ale nie można w nieskończoność ciągnąć czegoś co nie ma sensu ... przecież widzisz że nie ma od niego żadnego odzewu na Twoje uczucia ... Ja na Twoim miejscu zadbałabym o siebie - nowa fryzura , makijaż, jakieś fajne modne ciuchy, żeby widział że się nie przejmujesz ale jesteś kobietą ciekawą i zaradną i żeby czuł co stracił ... Może przyjdzie taki czas że już mu spowszednieje nowa znajomość bo taka jest kolej rzeczy że fascynacja przechodzi to może przypomni sobie gdzie miał oparcie i czuł się swobodnie i gdzie było ciepełko domowe ... a wtedy może jakaś nadzieja błyśnie ... Przepraszam Cię jeżeli Cię zraniłam jakimiś moimi wywodami na Twój temat nie znając Cię właściwie ... nie wszystko wiem i mogę odbierać Cię inaczej niż jest naprawdę ... Mogłam Cię też niechcący czymś zranić bo to tematy bardzo drażliwe i trzeba z nimi bardzo delikatnie a ja jestem typem który wali prosto z mostu bo wydaje mi się że to powinno otrzeźwić spojrzenie na świat ... ale przecież ludzie są różni i komuś takie otrzeźwienie może tylko przynieść szkodę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mylisz się brokatku, albo nie doczytałaś co pisałam wsześniej , nasz syn jest dzieckiem adoptowanym , niepełnosprawnym , 14- letnim, i mimo wieku i wzrostu ? 180 / cm / emocjonalnie dzieckiem / potrzebuje mojej pomocy na każdym kroku w swojej edukacji , cofnij się trochę a doczytasz jaka sytuacja jest nietypowa. Moje dziecko zostało raz odrzucone przez biologiczną matkę , skrzywdzone przez los / niepełnosprawność / a teraz tatuś mu się pogubił. To naprawdę nie jest proste, uczucia dziecka są też skomplikowane , bo on wie, że jesteśmy rodzicami adopcyjnymi / miał 2 m-ce , kiedy to nastąpiło / , ale nie ukrywaliśmy tego faktu. Ta sytuacja wg. mnie jest specyficzna , bo chłopak zdaje sobie sprawę , co spotkało go na starcie życia. Naprawdę , nie wiem , co powinnam myśleć i czuć. To trudne Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Czarne jabłko --> jesteś dla mnie jak balsam na serce 👄 I to jest właśnie dowód na to że nie zawsze trzeba tak prosto z mostu tylko delikatnie ... Ja na dzisiaj już muszę kończyć bo jutro do pracy wstaję ale z pracy coś napiszę jeżeli też w ciągu dnia będziecie dostepne ... Było mi bardzo miło z Wami popisać ... Życzę Dobrej i Spokojnej nocy 🌻 i do jutra ...👄

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość brokatek
Anno --> to rzeczywiście nie znałam całej prawdy ... jestes dla mnie niesamowicie mądrą i dobrą kobietą ... a zarazem bardzo silną ... Bardzo ciepło Cię przytulam 👄 Do jutra ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Brokatek miłej nocy. Anna, Ty nie \"powinnaś\" nic czuć, myśleć. To są tylko Twoje uczucia i myśli. Jak dotąd wydaje mi się - wszystko z Tobą w porządku, to zupełnie normalny stan, a jaki qurcze powszechny :O Faceci potrafią się zachować jak świnie (kobiety niby też, ale rzadziej). :O Mamy jednak więcej siły, więc poradzisz sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×