Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ksiezycowka

Maksymalna depresja - sposoby na zwalczenie..

Polecane posty

witam wszystkich... ja nie biorę leków i prędko brać nie będę... to gorzej niz z antybiotykami tutaj trzeba całą mase testować na sobie bo nie każdy człowiek reaguje identycznie na jakiś składnik

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciszaaaaa50
acha! no tak... dziękuję za zainteresowanie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
niektórzy podobnie jak ja... mają depresję od dawna .... ja mam od lat szkolnych i nie umiem przestać drążyć tematu i zastanawiać się dlaczego... nawet nie wiem jaki to ma sens... mam też juz mniej co prawda niż wcześniej jakieś tam stany lękowe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne jabłko
Ja mam od dawna...dziś jestem bardzo niewyspana, więc nie wchodziłam na forum. Teraz też nie mam siły pisać, może jutro. Mam obecnie stresy duże.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne jabłko
Eh, no cóż wiedźmo, mi też.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
napewno otoczenie i rodzina miały na to spory wpływ... tak do mnie powoli dociera...tylko mój facet o niczym nie wie... nie wiem czy powinnam mu o tym powiedzieć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne jabłko
wiedźma to zależy. a jaki on jest ? mój związek się sypnął przez depresję i chya przez depresję się zaczął

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne jabłko
nie, no bo jeśli jesteście podobni to ok. mój jak się zorientował, że mam depresję (ukrywałam to), to wymiękł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne jabłko
no właśnie...też nie rozumiem...widać mnie nie kochał...chciał mieć kogoś innego i sobie znalazł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne jabłko
W taką noc.... nie umiem zapomnieć. Wiesz, mineło jakieś 7 lat, ale chowam się nadal przed nimi. Dziwne

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czarne jabłko
56Anna, co z tobą ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciszaaa50
:((

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć dziewczyny Cierpicie na bezsenność ,że tak późno tu jesteście? Jęsli tak,to współczuję ,bo po niprzespanej nocy trudno jest normalnie funkcjonować w dzień:o Ale cóż...przeżyłam i bezsenność.JUż jest dobrze,lecz boję się ,żeby to nie wróciło ,wystarczy stres i już noc mam z głowy..:( Dziewczyny ,każdy ma problemy,jedni maja większe ,inni mniejsze ,tyle ,że my ,z depresją ,gorzej sobie z nimi radzimy..albo i nie radzimy sobie :( Chciałabym moje zmory przeszłości zostawić z tyłu,za sobą i widzieć tylko to ,co przede mną... Rozpamętywanie przeszłości nie przynosi mi ulgi . Co mi po tym,że widzę jaki ten świat jest cholernie niesprawiedliwy ,a życie ciężkie??? Nic!!! Ostatnio nie oglądam wiadomości ,bo tam pokazują tylko to ,co złe...po co mam na to patrzeć??? MUSZĘ wyluzować,olać sprawy ,na które nie mam wpływu...i jeśli mi się to uda, może moje życie będzie miało trochę jaśniejsze barwy.. Pozdrawiam 👄🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość k.k.k.k.k.
też nie oglądam za często wiadomości bo i po co się dołować.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem, jestem jabłuszko , tylko , że w totalnym dole znowu, podczytywałam Was ale nie byłam w stanie pisać , mój kochany m. po 30 latach życia razem boi się spojrzeć mi w twarz , dokumenty ubezpieczeniowe samochodu zostawił mi w szkole syna . Boi się ze mną zobaczyć , sumienie go zżera. To takie smutne i dołujące , że nie dawałam sobie rady. Dziś jest lepiej, naciełam jarzębiny, czarnego bzu , ozdobnych traw i mnóstwo innego badziewia i wzięłam się za robienie jesiennych dekoracji do szkoły syna. To mnie odpręża , lubię kiedy właściwie z niczego wychodzi mi coś a jeszcze innym się podoba. Najpepszą odtrutką na złe samopoczucie jest sprawiać innym przyjemność. Cholera , tylko tak by się chciało , aby i mnie ktoś ją sprawił , choćby malutką. Nie pamiętam , kiedy się śmiałam ale teraz wirtualnie uśmiecham się do Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiedźmo 🌻 Rozdrapywać stare rany...a co to zmieni??? To tylko negatywnie nakręca i masz już dół gwarantowany... Tylko co zrobić żeby te mysli tak natrętnie nie wracały??? Ja jak mam pogorszenie to można to ująć także ma 100 myśli na minutę ,haos w mózgownicy ...męczy mnie to strasznie , teraz podczas leczenia jest tak jakby lepiej ,choć zdarza mi się do tego haosu wracać ,ale to nie jest już taki straszny natłok myśli. Od dziś biorę oxazepam ,jeśli macie jakieś doświadczenia z tym lekiem - proszę ,wypowiedzcie się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anno Robiłaś coś,żeby nie odchodził od Ciebie? Wolałabyś być teraz z nim i pogodzić sie z jego romansem?? Jeśli tak,to czy on o tym wie ,że jesteś w stanie mu wybaczyć.Napisz coś więcej o Waszej sytuacji(oczywiście jeśli chcesz) Czy Twój małżonek jest nadal z tą kobietą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Za kwiaty dziękuję, 56 to mój rok yrodzenia , więc mam trochę mniej lat , ale i tak za dużo. Moje małżeństwo się rozsypało, nie umiem znależć w tym swojej winy , mój m.przyznaje , że wina jest całkowicie jego . Jak to on napisał \" po prostu tak się stało , coś się u mnie skończyło \".Ale jednocześnie szybko zaczęło z nową panienką / on 53lata, ona 31 - stanu wolnego ale z dzieckiem /. Od grudnia z nami nie mieszka , jesteśmy bardzo dobrze sytuowani , a panna nie ma pracy , więc złapała sponsora i dla niej układ super. Na dziś ich \" związek \" nie istnieje / przynajmniej tak twierdzi , jest sam / . Nigdy razem nie mieszkali , jak on to powiedział spotykali się , nie wiem co się stało , nieważne , może 4-letnie dziecko to już nie na jego wiek , a może nie bardzo mu to jednak pasowało. Dziś mi meiluje, że jest sam , czuje się fatalnie , jest nieszczęśliwy, brakuje mu mnie / 29 wspólnych i naprawdę szczęśliwych lat nie da się wyrzucić do kosza / , tęskni za synem , ale syn nie chce go widywać / ma bardzo duże poczucie krzywdy. Mój m. wie, że ja nadal jestem w stanie spróbować żyć razem / mnie nadal zależy na tym człowieku / , nawet ze względu na dziecko , któremu tak on jak i ja przed Bogiem , sądem i ludżmi zobowiązałam się stworzyć rodzinę . Te słowa mają dla mnie znaczenie / jestem osobą wierzącą ale jednocześnie taką ludzką / . On jest pogubiony, nieszczęśliwy , głowę ma chorą / to jego słowa / i \" może jeszcze się wszystko ułoży , dajmy sobie czas \" . Coraz mniej te słowa dla mnie znaczą , bo ile można czekać na opamiętanie. Jest mi ciężko w sensie emocjonalnym, nie umiem zamknąć tego etapu życia, a chyba powinnam , szarpię się sama ze sobą . Nie wiem czy trafnie opisałam stan moich uczuć i emocji , ale moja depresja tym spowodowana to stan faktyczny. Pozdrawiam Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sorki,że to powiem ale facet to wg mnie skończony tchórz wybacz Anno56 ale jak można zostawić kobietę z dzieckiem... z odpowiedzialnością i isć do innej niż stawić czoła temu ciężarowi jaki ty masz dzień w dzień i iśc do innej... wierzę ,że boli Cię bardzo jak postąpił.... to jaki sie okazał po tych latach... brak mi słów ,że facet potrafi sie okazać egoistą aż do tego stopnia... nie wiem co powiedzieć, nie wiem co myśleć ... ale i tak Cię podziwiam anno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aniu z tego,co piszesz ,to jest duża i realna szansa na to ,że się jeszcze zejdziecie.I życzę Wam tego z całego serca... Może to on potrzebuje jeszcze trochę czasu... W każdym razie myślę ,że w waszym przypadku ,im szybciej dojdziecie do wniosku ,że chcecie znów być razem ,tym lepiej dla Was. Może nie mam racji ,bo zbyt mało o Was wiem ,ale takie odnoszę wrażenie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę,że każdy ma jakieś błędy na koncie... (ja też) Mąż Ani trochę przestał mysleć głową ,co nie znaczy ,że ogólnie jest złym człowiekiem.Jeśli Ania jest w stanie mu wybaczyć i chce z nim być...to życzę jej wszystkiego najlepszego. Zreszta ,dobrze by się stało gdyby był blisko Ani i poobserwował załamanie jakie teraz przeżywa i jeśli ruszyłoby go sumienie ,to cóż...dobrze mu tak.Tak to rozumuję.. Co Ty Aniu na to?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anno twoja historia mnie przeraziła.... naprawdę...brak mi słów... ale to straszne... na twojego m. mam jedno określenie ale nie napiszę...dziwi mnie ,że po tym co zrobił chciałby wrócić i żebyś mu wybaczyła... zero honoru i godności ma facet ... sam fakt ,że zostawił cię dla siksy młodszej od niego ponad 20 lat...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki za wsparcie , naprawdę go potrzebuję , zapieprzam od rana do nocy , mamy duży dom - 270 m , ogród, który był moim oczkiem w głowie. Teraz na nic nie mam czasu , są dni , że jestem 3 razy dziennie w szkole , a mieszkam w innej dzielnicy niż szkoła , więc cały czas dojeżdżam . Syn jest w klasie integracyjnej z orzeczeniem o niepełnosprawności , zaczął pierwszą klasę gimnazjum i na wejściu ma 6 nowych przedmiotów. Z każdym z nowych nauczycieli muszę się zobaczyć , porozmawiać , przybliżyć problem syna i przekazać orzeczenie i wskazania do pracy z dzieckiem . Poza tym każdego popołudnia on ma dodatkowe zajęcia- basen, logopeda , ćwiczenia korygujące kręgosłup / bo rośnie jak szalony , ma 14 lat a wzrost 180cm , co spowodowało określone problemy/ dodatkowe korepetycje. Każdą lekcję muszę usiąść i odrobić z nim. Tak więc ja stara baba jestem w I kl. gimnazjum. No cóż, a mó m. przechodzi kryzys wieku średniego i ma problemy z sobą samym. Niby chciałby mi pomóc ale jednocześnie nie możemy się widywać , bo on się boi spojrzeć mi w twarz, syn nie chce go wcale widzieć a ja każde spotkanie okupuję strasznym stanem depresyjnem, nerwicowym itd. Nie umiem znieść sytuacji, że on np; przyjedzie do domu, pobędzie godzinę i odjezdza podając mi rękę. Nie wiecie jaki to koszmar. W tej sytuacji chyba wolę go wcale nie widzieć , nie umiem się witać ani żegnać z nim podaniem ręki. Potem mam kolejną przepłakaną i przechodzoną noc , a on też nie śpi, gręczą go wyrzuty sumienia i \" jest mi fatalnie \" to jego słowa. Ech , życie , życie nie jest lekko, co będzie dalej ??????????????????????/ Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiedżmo kochana , ja chyba wiem jakiego słowa chciałabyś użyć , rozumiem to doskonale i on na to określenie zasługuje , ale .......... no właśnie ale , teraz powiesz , że jestem głupia , no cóż masz prawo , ale ja nadal kocham tego człowieka , choć doskonale zdaję sobie sprawę jak bardzo mnie i syna skrzywdził. I nawet gdyby zechciał wrócić , to wcale nie wiem czy umiałabym nadal z nim żyć , nie wiem czy potrafiłabym wybaczyć i zapomnieć . Wybaczyć może a zapomnieć raczej na pewno nie . Ale to nie zmienia faktu , że emocjonalnie nie umiem go z siebie wyrwać , jest mi bliski nawet po tym co się wydarzyło. Rozumiem , że możecie nie rozumiec, to chyba jest pokręcone ale na uczucia nie mamy wpływu. Gdybyśmy mieli mój m. by dla mnie nie istniał, bo na mnie nie zasługuje. Ale to pokręcone, nie trzeba się uśmiechnąć. Popiszę wieczorkiem , bo mój synuś ma basen a tam znowu muszę dojechać . Czasem czuję się jak kierowca taksówki . Na razie Anna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×