Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość słońce*24

PROSZĘ,POTRZEBUJĘ WASZEJ OPINII...NIE WIEM CZY SŁUSZNIE ZROBIŁAM

Polecane posty

pytam, bo oto okazuje sie, ze ja mam podobnie z wlasnym ojce, jak i Ty i rownie wielka potrzebe stabilizacji i STABILNOSCI z mezczyzna i przy mezczyznie. i mysle, ze w zwiazkach poszukuje z tego powodu rekompensaty niespalnionych relacji we wlasnej rodzinie. obawiam sie, ze Ty rowniez, choc nie smiem diagnozowac Twego przypadku. mysle, ze duze potrzeby przynaleznosci nazbieraly sie jeszcze z czasow dziecinstwa, skumulowaly sie latami i teraz domagaja sie spelnienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle tez, ze choc jestes nieszczesliwa z Twoim Piotrusiem-Panem, to bez niego bedziesz jeszcze bardziej nieszczesliwa. chwilowo sytuacja jest nieciekawa, bo Ty nie mozesz wybierac miedzy dobrem, a zlem, lecz miedzy wiekszym a mniejszym zlem dla Ciebie. wybor jakikolwiek nie daje poczucia satysfakcji, bo problem nadal w Tobie pozostaje. wybor jednej z tych wartosci(stalosc,czy milosc)pozostawia poczucie unicestwienia tej drugiej. wybierz mniejsze zlo,milosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maybe
a poza tym uważam,że dobrze zrobiłaś. jeżeli on kocha cię naprawdę to się opamięta. przecież postawił cię w trudnej sytuacji. wiem ,że jest ci bardzo ciężko ale i tak musicie dać sobie trochę czasu. nie pozwól tylko na unoszenie się honorem (jak nie to nie ) bo to głupota totalna. walcz o swoją miłość bo ja kilka lat temu przez głupi honor wiele straciłam. może tak miało być ale żałuję. rozmawiaj z nim ale niczego nie wymuszaj . jeśli macie być razem to się uda. ja wierzę w przeznaczenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja nie wierze w przeznaczenie, wierze we wlasna sile sprawcza. ale racja jest-walcz o swoje szczescie z czlowiekiem, ktorego kochasz. nie szukaj milosci gdzie indziej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
Dziękuje za rady............... pannajoanna.......Może masz racje że to dziecinstwo ma trochę wplywu na nasze teraźniejsze zycie,być może coś w tym jest!!!Ale przcież...czy ja oczekuje wiele:( I to nie tak,ze jak z nim jestem to jestem nieszczsliwa...tzn nie do końca tak to jest.jestem szcęsliwa...ale źle się czuję z tym,kiedy ON słucha swoje mamuski,tłumacząc mi że dla świętego spokoju,na odczepnego,...bo jak na razie jeszcze z nimi mieszka...i odsuwa mnie od siebie,że teraz nie uczestniczę we wszystkim tak jak było wczesniej:( Chcę wybrać miłość...bo kocha i jestem kochana...bo to ona jest w zyciu najwazniejsza,nie chcę żałować-ale nie wiem ile wytrzymam tej niepewności maybe...ja też wierze w przeznaczenie, i czuje,że to jest własnie On... Myślisz,że dobrze zrobiłam odchodząc od niego? On mówi,że nie pozwoli mi odejśc........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
dziekuję pannajoanna............Pisałaś,że byłas też z facetem sporo czasu i kochałaś go bardzo mocno.........czy dobrze zrozumiałam,że jesli mogłabys cofnąc czas zrobiłabys to, i postąpiła inaczej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
myślicie,że poczekać na niego:(....bo w końcu się zdecyduje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze on bardzo dobrze mowi i mam nadzieje, ze zrealizuje to, co mowi. bardzo chcialabym, zeby wszystko Wam sie udalo. slonce, ja wiem, ze Ty nie jestes nieszczesliwa, ale poczucie niespalnienia, to dyskomfort dosc duzy, a jakosc zycia tez sie liczy, nie tylko dlugosc...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak, sloneczko, dobrze rozumiesz. gdybym wiedziala, jakie konsekwencje przyniesie wybor stalosci z kims innym, nigdy nie odeszlabym od Piotrusia Pana. masz prawo do wlasnych bledow, ale nie chce, bys umeczyla sie przez nastepne 4 lata tak, jak ja. ja mam teraz 28, bylam dokladnie w Twoim wieku, kiedy odeszlam. do tej pory nie mam stabilizacji, ktorej tek sie domagalam, mialam proby prawdziwych-doroslych-zwiazkow-juz-na-zawsze, lecz bez milosci niczego nie udzwigniesz. a na samej milosci zbudujesz cala reszte.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
pannajoanna.........masz całkowitę rację!!!niespłenienie to ogromny dyskomfort......ale jesli czlowiek kocha,potrafi wiele znieść..............Mam tylko nadzieję,że miłość,która nas łączy otworzy mu w koncu oczy:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myle, ze tak wlasnie bedzie. on po prostu wolniej,niz Ty dochodzi do pewnych prawd, racji i przekonan. ale czy wolniej, oznacza,ze gorzej? mose przestan przyspieszac wypadki, nie popedzaj jego ,zycia i Waszego zwiazku,a wszystko bedzie dobrze, ale o wlasciwym dla WAS czasie. Twoj czas jest szybszy, wiec musisz troszke zaczekac. ale Piotrus-Pan Cie dogoni, zobaczysz. on przyspieszy, Ty zwolnisz, jedyne, czego Ci trzeba, to cierpliwosc, ktorej i mnie niegdys zabraklo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
Dziękuję Ci za słowa otuchy......Własnie,ta cierpliwość...mam nadzieję,że będę miała na tyle siły i cierpliwości,aby przejśc tą cięzką dla mnie drogę...Czasmi myslę, że to może pozory,że mnie kocha...ale kiedy póxniej widzę jak patrzy na mnie,jak się do mnie usmiecha itp. to nie ma wątpliwości.Przeszlismy trudny kryzys...powiedziałam sobie wtedy,że jesli go przejdziemy,to znaczy że damy radę ze wszystkim i wszystkimi... Ale mysle sobie, czy nie powinnam może powiedzieć mu,że potzrebuje troche czasu aby to wszystko poukładać....zrozumieć,może i w tym czasie on cos zrouzmie...bo wiem,ze boi sie że mnie straci

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
pannajoanna...zyczę Ci z całego serduszka dużo szczęścia,miłości i DZIĘKUJĘ!!!Cieszę się,że zechciąłas podzielić się ze mną swoimi doświadczeniami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapal świeczke
Wiesz ja miałam bardzo podobnie. przez 2 lata byłam z facetem który był "synkiem mamusi" ona nim rządziła i chciała mieć kontrole. tez była zaborcza. wkraczała między nas. nienawidziła mnie bo odbierałam jej synusia. skończyło się na tym że odeszlam , dałam za wygraną. Pomogło mi w tym też to że on sie słuchał mamy i nie potrafił się przeciwstawić. często było mi przykro i tęskniłam. Jakos nie potrafiłam ułożyć sobie życia z kimś innym, on też. Teraz znów nasze drogi się połączyły. Powiem jedno: nie warto się wiązać z takim typem faceta, bo dopóki jego matka żyje - on się nie usamodzielni. a co by było gdybyś kazała mu wybierać? Ty albo matka? każdy kochający facet wybrałby miłość. ale ten typ mamusiowaty wybierze niestety matke :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
slonce, nie stawiaj takiego ultimatum, to prymitywne, w stylu, kogo bardziej kochasz,mamusie,czy zonke? nie badz taka. wierze, ze czas, ktory musisz dac sobie i jemu podziala na Wasza korzysc. mysle tez, ze laczy Was bardzo silna milosc i wiez, ktora ten czas tylko umacnia. dasz rade, jesli kochacie sie tak, jak poszesz, dacie rade. niestety potrzeba Twojej sily i cierpliwosci, a to meczy i pozostawia poczucie nierownego podzialu odpowiedzialnosc. rodzi sie w Tobie pytanie, dlaczego to ja mam byc ta silniejsza strona, skoro tez potrzebuje wsparcia? nie znam odpowiedzi, slonce. ja zadawalam sobie to pytanie wiele razy. jedno jest pewne, on tez chce ratowac, sam powiedzial przeciez, ze nie pozwoli Ci odejsc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapal świeczke
gdyby naprawde kochał i chciał coś ratować zrobiłby to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
zapal świeczkę........u mnie tez tak jest,ze ona jest wściekła na mnie,że on znalazł kobietę, z którą jest szczęśliwy...która jest dla niego tak ważna,że często kłóci się o mnie z nią.Kiedy miałam z nią jeszcze kontakt,dogryzała o wszystko,ze on przeciez woli ode mnie obiad, woli ode mnie ciuchy itp....i nie mogła tego przeboleć-więc dlatego teraz kiedy mnie nie ma na horyzoncie,ona mu ciadgle zapewne nadaje jaka to ja nie jestem!!!Mówisz,że facet który kocha wybierze oczywiście swoją kobietę......a nasi faceci-matkę-lecz jak myslisz,to oni nas nie kochają naprawdę,czy po prostu są swojej mamusce tak bardzo zobowiązani i wola siebie unieszczśliwiać aniżeli odejśc od matki?! Mama mojego faceta-często słyszłam,że wypomina im9jemu i jego siostrze),że całe życie im poswieciła,że żałuje itd......ona chyba chce w nich wywolac poczucie zobowiązania wobec niej-nie wiem czy mam racje,ale tak sobie kiedyś pomyslłam!!!tez miałam juz takie mysli,że dopiero on zacznie zyc własnym zyciem,kiedy jej nie bedzie-wiem ze to okropne-ale cos w tym jest!!!!!!! Czyli myślisz,że słusznie postapiłam???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapal świeczke
Prędzej czy pózniej dojdzie do tego że albo zostanie z mamusią, albo bedzie ze - słoneczkiem ale w złych relacjach z matką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
pannajoanna......wiem,ze stawianie ultimatum jest nie fair,ale ja nie chce aby on pomyślał,że przystaje na wszystko co on zaproponuje.Nie chce aby wybierał miedzy mna a matką...nigdy nie mogłabym zabronic mu kontaktu z nią,bo w końcu to mama,to nie o to chodzi,przeciez ja sama chciłabym miec z nia kontakt!Chciałabym,żeby zdał sobie sprawę,że mi jest tez przykro z powodu takiej a nie innej decyzji,bo to tak jakbym nie była dla niego najważniejsza,mimo ze twierdzi,ze tak jest:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle,ze ta kobieta ma lekki,jesli nie wiekszy odchyl psychiczny.w jej chorym mniemaniu jestes dla niej konkurencja, ktora zagraza jej poczuciu najwazniejszosci w swiecie i podwaza poczucie pierwszensstwa w relacjach rodzinnych. ona Cie nie toleruje za to,ze w ogole jestes, bo oto odebralas jej prawo wylacznosci do syna. chore jest to, ze Ty masz takie prawo, bo tak jest swiat urzadzony i na tym polega zycie,a ona to prawo neguje. ona musi miec niesamowicie niskie poczucie wartosci, ktore wzmacnia umniejszajac Ciebie. to prawo domina, ktore daleko jej nie zaprowadzi, bo moze starcic syna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
On zawsze mnie upewnia......że ma gdzieś,to co ona o mnie myslim,że zyc bedzie ze mną a nie z nią.Więc myslicie,że tu chodzi o to,że nie jest gotowy na dorosłe zycie.......więc czekać........kocham,więc chyba poczekam na mojego jedynego Piotrusia Pana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapal świeczke
słoneczko masz racje, prawdopodobnie boi się przeciwstawić matce i dlatego nic nie robi. czuje się zobowiązany, a z tym poczuciem winy tez prawda. to podstawowy chwyt zaborczych matek. Czy zrobiłaś dobrze.. hmm myśle że tak. Jeśli nie odeszłabyś być może on nie widziałby nawet problemu, a w ten sposób może chęć powrotu do Ciebie da mu siłę żeby przerwać te chore więzy z matką :) Ja w sumie też poniekąd odeszłam żeby mu pokazać że nie dam się tak traktować, że nie chcę być na 2gim miejscu, a tak się niestety czułam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam podobnie
czy my sie nie znamy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
dokładnie...tak samo się czasami czuję,że jestem na drugim miejscu i bardzo mi się to niepodoba:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapal świeczke
słoneczko - dziwne jest tylko to że dopiero po jakimś tam czasie nagle wszystko się zmieniło. u mnie było tak że od samego początku jego matka mnie nie lubiła.. a co do tego że upewnia Cię że to z Tobą będzie żyć a nie z matką - mi też tak mówił. ale okazało się co innego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestes na drugim miejscum jestes na zupelnie innym miejscu. przestan te miejsce punktowac, przestan myslec prymitywnymi kategoriami jego matki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zapal świeczke
2gie miejsce.. gorsze, inne, jakkolwiek by tego nie nazwać - uczucie pozostaje to samo. że ważniejsza jest mamusia i to ona ma kontrole i uniemożliwia normalne życie z ukochanym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
Wiem,że wiele można mówić.........ważne są czyny. A co do tego miejsca...to po prostu chcialabym jak narazie być na równi z nią,przeciez ja nie chce z nią walczyć,przciez to nie o to chodzi,prawda.Przecież Ona powinna sie cieszyc, że znalazl kobiete, która da mu wszystko i z którą jest naparawdę szczęsliwy!!!!!! Jesli chodzi o relacje miedzy mna a nią.......to owszem były dobre,przynajmniej tak czułam...chciałam w to wierzyć,po prostu nie mysłałam,że ona może być tak falszywa,nie mogłam uwierzyc,ze tak to,ze mną na zakupy chodziła,wspólne obiadki razem robiłysmy a kiedy tylko wyszłam,obgadywała mnie i robiła uwagi,nigdy nikogo takiego nie znałam!!!Zmieniło sie to od czasu,jak już pisałam,kiedy poprosiłam ja o pomoc,chciałam dobrze...wtedy jeszcze nie doznałam tego że jest tak dwulicowa!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale kanal, emocjonalne bagno, jesli chodzi o matke. jedno jest pene, nie mozesz jej zmienic, wiec moze toleruj jedynie fakt, ze istnieje, nie nienawidz jej, bo nienawisc to jednak jakies uczucie angazujace emocjonalnie. ignoruj ja, znieczul sie na nia, tak ochronisz siebie i zniwelujesz jej role w Twoim zyciu i emocjach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość słońce*24
Nie chcę jej nienawidzieć....to jest jego matka,zawsze ją tolerowałam i tak bedzie dalej.Wiem jedno,że musze być silna...nie pozwolę jej zniszczyć tak pieknego uczucia!!!Dziekuję dziewczyny:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×