znalazłam swojego ksiecia

W koncu jestem szczesliwa i jest tak jak powinno byc. Poznalismy sie, kiedy byłam mezatką, zostawiłam dla niego meza, choc balam sie bardzo. Przez cały czas miałam duzo obaw, ze strace swoje poukładane, ustabilizowane zycie. Odwazyłam sie odejsc, mamy teraz wspólnie dziecko i juz wiem,ze on jest tym wymarzonym. NIe siedzi przed telewizorem i nie oglada meczy, zajmuje sie dzieckiem,kiedy pracuje i jestem w domu. Jednak po rozwodzie tez mozna byc szczesliwym. Odwagi. Jesli nie kochacie mezów...