Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość arabika200

Zakochalam sie , ale mam juz faceta....co robic?

Polecane posty

Gość NIE NIE NIE
Nie rob glupot dziewczyno. Odczekaj jakis czas. wtedy zobaczysz czy ta nowa milosc ci przejdzie. Jak nie to kombinuj z nowym ziomem, ale pierw sie baaardzooooo zastanow!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem facetem
i wiem ze twojego obecnego faceta to zaboli. Ale to jest twoje zycie i chyba chcesz byc w nim szczesliwa co nie? Tak wiec, jesli naprawde czujesz cos tak mocno silnego i wyjatkowego do tego nowego goscia, to radze sie nim zainteresowac i cos zrobic w jego kierunku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rzucam na was klatwe
Zycie odplaci wam pieknym za nadobne. Przekonacie sie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja jestem facetem
coo????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość glowny doradca
Wybierz milosc dziewzcyno, MILOSC!! Ta nowa oczywiscie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ykpyku
arabika kntynuujesz jeszcze ten temat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Soql
I jak tam Kaja Dupo dupo daja ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fajnie wszytko się mówi, ale jak się jest w takiej sytuacji ... to wszystkie dotychczasowe poglądy na życie, zasady gdzieś zanikają i człowiek głupieje! kurcze! mam dość, okropnie sie z tym męczę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgr kozesława
ale proglem jednemu polykaj drugiemu nie i wszysttko w naturze gra. ewentualnie zarzadzaj kupa w produkcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spotykamy się z moim kumplem tylko na imprezach, na które jesteśmy oboje zaproszeni, ale cały czas szukamy siebie, a kiedy już jesteśmy obok to utrzymujemy swoistą więź... namiętnośc, pożądanie...... kurcze z moim stałym dawno tego nie miałam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie mam nic do zarzucenia mojemu stałemu facetowi, niestety!!! bo pewnie ta sytuacja byłaby dużo prostsza teraz i oczywista. Czy ktoś może mi poradzić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabika200
w koncu jestem. Ja tak dluzej nie moge. z dnia na dzien coraz mniej zalezy mi na moim facecie :/Ten drugi caly czas nawiazuje ze mna kontakt, jest bardzo mily i romantyczny ,jednak ciagle nie wie o moim uczuciu. Cholera mi juz do glowy przychodza mysli, zeby w ten weeken zerwac z moim obecnym chlopkaiem, ale wiem ze go to bardzo zaboli ...zreszta sama czuje sie z tymbeznadziejnie. doswiadczona---->w koncu jestes:] co zamierzasz robic? dlugo jestes ze swoim facetem? Boze jaki ja mam metlik w glowie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arabika jestem już z moim 7 lat.....! to bardzo długo! wiem! Ale ten nowy też cały czas dzwoni, stara się być tam gdzie i ja jestem, ciągle wysyła mi smsy , że jak mnie widzi....to .....! No właśnie mi też! Ja nie jestem z lodu, też mnie to pochłonęło. A mój stały facet....jest dla mnie dobry, ale nie ma między nami tego ognia, pożądania, nigdy go nie było! Arabika nie wiem co robić, na razie poczekam może sytuacja sama się rozwiąże, ale rozumiem Cię doskonale. To bardzo męczy, bardzo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arabika200==> wiesz czego najbardziej się boję? Że jeśli się zdobędę na ten krok i zerwę z facetem,który przecież też mi nie jest obojętny......a ten nowy okaże się , że czar par prysł.....to stacę wszystko o co tak każdy walczy! Miłość! Jak poznać, że to nie jest tylko zauroczenie, pożądanie...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak poza tym to nie miałabymy problemu, gdybyśmy nie były takie uczciwe! cholera! mogłybyśmy być z nimi dwoma na raz i kwita, a potem by się wybrało ;-) ........heheh! ale to chyba nie jest rozwiązanie dla mnie ;-) chociaż z tamtym nowych nasze uczucia tak wzrastają, że nie wiem co będzie jutro, za tydzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A tak poza tym to nie miałabyśmy problemu, gdybyśmy nie były takie uczciwe! cholera! mogłybyśmy być z nimi dwoma na raz i kwita, a potem by się wybrało ;-) ........heheh! ale to chyba nie jest rozwiązanie dla mnie ;-) chociaż z tamtym nowych nasze uczucia tak wzrastają, że nie wiem co będzie jutro, za tydzień...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sluchajcie dziewczyny
Mialam faceta mniej wiecej od 2 lat, moze troche krocej. Nie wdajac sie w szczegoly nigdy nic specjalnego do niego nie czulam. No w kazdym razie nic wielkiego. Poznalam nowego. To byl jak grom z jasnego nieba. Nawet sie dlugo nie zastanawialam. W ciagu dwoch tygodni rozstalam sie ze starym facetem i wbrew opinii wszystkich zwiazalam sie z nowym. Wprowadzilismy sie do jednego mieszkania, po niecalym roku juz bylismy po slubie :-) czego tez nikt nie mogl pojac. Teraz jestesmy od 6 lat naprawde bardzo szczesliwym malzenstwem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie było podobnie Byłam z facetem swoim długo, pojawił się inny, zainteresowany mną, zerwałam z obecnym nie miałam ochoty na związek z tym nowym Jestem sama jest mi dobrze, czasem smutno ale radze sobie zrozumiałam czego oczekuje od drugiej osoby, czego pragnę, jakie mam marzenia, cele w życiu ulega do zmianom ale już nie tak znaczący jak kiedyś, teraz tylko mam nadzieje, że ta wielka miłość jak to o niej niektórzy wyrażają się nadejdzie, że nie przegapiłam jej będąc w tym długim związku... PS.Pozdrawiam Jaggera ja też z podlasia jestem:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprost
A pomysl, co bedzie za pare lat z nowym facetem? Myslisz, ze tak kolorowo jak jest teraz? A pamietasz jaks ie czulas, gdy poznalas mezczyzne, z ktorym jestes obecnie? Euforia, motylki w brzuchu, itp. Poczatki zwiazku oparte sa na chemii, pozniej przychodzi przyjazn, zaufanie, partnerstwo. Tego nie zmienisz. Jesli czujesz, ze w wasz zwiazek wkrada sie nuda, zrob cos z tym. Zainwestuj w wasze uczucie. rozpal je od nowa. Jak mozna przekreslac tyle lat wspolnego zycia? Szczegolnie, ze nie zauwazylam, zebys byla niezadowolona ze swojego faceta z innych powodow. Sama przechodzilam przez cos podobnego...ale w pore zmadrzalam. Ten "nowy" wydaje mi sie byc strasznym egoista. Dlaczego pakuje sie z buciorami w twoj zwiazek?? Dlaczego probuje go zniszczyc? Powiedzialas mu, ze kochasz swojego mezczyzne, on powinien to uszanowac i sie wycofac. A jesli on nie zna granicy, to moze ty powinnas ja w koncu wyznaczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ten \"nowy\", wie że mam stałego faceta. \"Nowy\" mi mówi, że nie chce budować szczęścia na czyimś nieszczęsciu, ale to wszytko jest silniejsze od ... niego, nawet mi powiedział ,że prawdopodobnie wie że będę ze stałym partnerem dalej, ale nie potrafi już zrezygnować, bo jest za bardzo... Nie wiem czy chodzi mu o seks czy ... o coś więcej??? Mam taki mętlik, że już się gubię! myslę ciągle o tym \"nowym\", że jesteśmy razem. To bardzo męczy....bo nadal coś czuję do tego \"starego\". wiem to pewnie głupio brzmi, nigdy nie przypuszczałam , ze tak można dopóki teraz tego nie przeżywam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabika200
wprost-->> to nie jest tak, ze za kazdym razem czuje te same "motylki". Juz napisalam predzej, ze do tego nowego czuje cos tak wyjatkowgeo, czego nigdy nie czulam do mojego obecnego faceta...i chyba wogole do zadnego innego. Wiem co to jest zauroczenie, ale to jest cos wiecej. On wydaje mi sie idealny, mimo ze nie znamy sie dlugo, jest rok starszy ode mnie a ja zawsze lubilam troche starszych facetow:] Ludziom jakos latwo przychodzi napisac, ze to moze byc milosc mojego zycia, ze druga taka okazja moze sie juz nigdy nie powtorzyc, ze jak teraz nie wybiore milosci to juz nigdy jej tak naprawde nie zaznam - i to mi chodzi ciagle po glowie.... Na dodatek nie wiem czy nie bylam wzgledem niego (nowego) zbyt stanowcza:] , ostatnio jakby sie odsunal :/ Moze nie chce mi psuc zycia....ale przeciez to ja sama sobie je tak komplikuje :/ Wiem, ze gdybym z nim byla bylo by super, wiele moglabym doswiadczyc czego moj obecny mi nien moze zagwarantowac gdyz prowadzi troche inny tryb zycia, jest z innej "kategorii" ludzi... Boze! Olsnij mnie gdyz bladze....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprost
Bardzo dobrze cie rozumiem...ja wprost chorowalam z milosci, z tesknoty do kogos, kogo poznalam bedac juz w stalym zwiazku. Jakbym byla w amoku, nic sie nie liczylo, chcialam zostawic mojego faceta. Nadal cos czuje do niego, na szczescie mieszkamy daleko od siebie, a poza tym on sie wycofal. Powiedzial, ze sam seks go nie interesuje (choc nigdy takiego ukladu mu nie zaproponowalam). On wie, ze kocham swojego faceta i nie odeszlabym od niego. Wiec chyba rzeczywiscie "nowemu" pozostalby sporadyczny seks. Nie moglabym mu zaoferowac niczego innego. W moim zwiazku jest teraz bardzo dobrze. Przejrzalam na oczy, zakochalam sie na nowo w moim mezczyznie. Wedlug mnie jedynym lekarstwem na zauroczenie jest zerwanie kontaktow, w mysl zasady: "co z oczu to z serca". Inaczej bedziesz sie czula zagubiona. Za kazdym razem, gdy on tobie przypomni o sobie, uczucia odzyja, a twoj zwiazek bedzie cierpial.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wprost
arabika200, ile czasu jestescie juz ze soba? Mieszkacie razem, czy "chodzicie"? Czyta;am ostatnio, ze poczatkowa faze zakochania mozna porownac do uzaleznienia od kokainy...Nie mysli sie racjonalnie. Nie wiem jaka macie sytuacje w zwiazku, nic nie jest czarno-biale. Po prostu przedstawiam ci moja historie, z moimi doswiadczeniami i nauka jaka wynioslam. Ale oczywiscie w twoim przypadku moze byc inaczej. Nie wiem, czego nowo poznany chlopak oczekuje od ciebie, moze chce sie tylko zabawic. Wiem, ze to brzmi okrutnie, ale w sumie faceci to zdobywcy a zakazany owoc samkuje najbardziej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tez tak mam tyle ze w moim przypadku sytuacja jest jeszcze trudniejsza.Jestem z moim facetem 2 lata i czuje ze ten zwiazek mnie wykancza.On jest obsesyjnie zazdrosny. Nie pozwala mi nigdzie samej wychodzic (na zakupy, do kolezanki...)Robi mi sceny kiedy na ulicy odpowiem \"czesc\" do jakiegos kumpla. W ogole nie mam juz znajomych, nie moge rozmawiac z zadnym mezczyzna , nie moge nawet sie usmiechac gdy jestesmy gdzies razem bo twierdzi ze usmiecham sie do wszystkich facetow.Nie moge nic. Siedze calymi dniami w domu, codziennie to samo.Klotnie.Wiem ,ze on mnie kocha ponad zycie.Placze z tesknoty jak nie moze sie ze mna widziec jednego dnia.Chce to zakonczyc. Nie moge tak dluzej zyc, chyba juz go nie kocham. Zauroczulam sie w kims innym...ach te motylki.Ale nie moge odejsc od mojego faceta. Boje sie .On twierdzi ze zabije sie jak go zostawie ,wiem ze nie zartuje.Kiedys probowalam...do dzis ma blizny na nadgarstkach.Pomocy!Ja tak dluzej nie moge

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość arabika200
Jestesmy ze soba prawie 3 lata...nie mieszkamy razem, widujemy sie w weekendy, ja studiuje poza miastem rodzinnym i przyjezdzam do domu tylko na weekendy.Wiem,ze ten nowy chlopak nie chce sie tylko zabawic, ale jak juz pisalam jest mna powazznie zainteresowany - tak mysle....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
alona=> co to za facet? zerwij z nim ale w łagodny sposób... bądź oziębła, rób mu awanturki z byle powodu, marudź mu cały czas, aż on będzie miał trszkę dość ;-) a później po porstu zerwij...... :-/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Arabika200 => a po czym poznajesz ,że on jest zainteresowany na poważnie? Bo mój nowy to tak róxnie, czasami dzwoni, często piszemy na gg, spotykamy się, niby przypadkiem, ale.... może czar pryśnie jak będziemy już razem...hm..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hy-ba
mam to samo co alona jedyne co przychodzi mi do głowy to ucieczka nie chce nikogo porzucac, bo wiem jakie to uczucie zostac porzuconym nie chce zeby on stwierdzil ze to nie ma sensu (chyba nie stwierdzi, bo ma obsesje na moim punkcie) bo musialabym baaaardzo sie zaangazowac w "gre aktorska" a to niczym dobrym nie skutkuje czuje sie przygnieciona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×