Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Ozkaya

Znowu cierpię

Polecane posty

Nie jestem już nastolatką, ale nastoletnią ciążę kiedyś przeżyłam. Mam 36 lat lat a mój wspaniały syn 16. To jedyne moje szczęście. Poślubiłam jego ojca, skończyłam studia, mam pracę. Niestety tragedia rozegrała się dość niedawno. Po 14 latach małżeństwa mój mąż znalazł sobie kochankę. Rok temu wrócił do domu przyjęłam, przebaczyłam choć nie zapomniałam. Teraz okazało się że jestem w 4 tyg ciąży, a jego kochanka w styczniu 2006 urodzi jego dziecko. Zawsze chciałam cieszyć się macierzyństwem w spokoju i miłości. Teraz rwę włosy z głowy bo jest to najgorszy czas na dziecko. Myślę o rozwodzie, żałuję, że pozwoliłam mu wrócić, ciągle płaczę i chyba w końcu zwariuję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochana wiem ze sytuacja jest bardzo cieżka, ale w tym momencie musisz myśleć o dziecku to Ono jest teraz najważniejsze 9chyba chcesz zeby sie urodziło zdrowe) najlepiej by było zeby był teraz z Tobą ukochany meżczyzna, czy on dokonał jakiegoś wyboru juz, że chce wrócić do nie? czy meczy Cie sama myśl ze bedzie miał z nią dziecko?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
On postanowił być ze mną, ale ja nie mogę się pozbierać z powodu myśli, że ona będzie miała z nim dziecko, że był na głupi i nie odpowiedzialny. Że ona związała go z sobą na zawsze! A ja tego raczej nie zaakceptuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozimiem Cie, ciężka sprawa ale musisz ją przemyśleć na spokojnie nie podejmować pochopnych decyzji i najważniejsze myśleć o dziecku....postaraj sie nie smucić bo dzidzius przezywa wszystko s Tobą wiesz o tym dobrze bo jesteś juz matką.....natomiast nikt nie pomoze podjąć Ci decyzji co dalej nikt nie moze radzić co powinnaś zwłaszcza na forum (moze jacyś bliźsi znajomi) ale uważam ze sama (niestety) musisz podjąc decyzje.....ja (nie znając Was) uważam ze małżeństwo trzeba starać sie ratować jeśli jest jeszcze jakieś uczucie i pozytywne emocje.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i jeszcze jedno....postanowił być z Tobą? czy chce być z Tobą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość slodka pralinka
kochana...wiem ze napewno bardzo jest ciezko przebaczyc...ale moje lasnie to dzieciatko pomoze wam przejsc przez to...przeciez wybral Ciebie! Ni wiem jak bym postapila na twoim miejscu, ale moz wlasnie dlatego ze nie jestem, mysle ze rozumowo powinnas przyjac meza calym sercem, niezaleznie od tego ze za jakis czas bedzie mial dwojke dzieci ... jedno z zona a drugie z "bledem" tym bardziej, ze bedziesz miala lepszy pretekst zeby byl przy tobie i waszych dzeciach...tak mi sie wydaje! badz silna! to wymagalo wiele odwagi i milosci z twojj strony--wybaczyc mezowi----nie kazda by tak umiala!nie zmarnujcie tego!!!!!!!!!! I ciesz sie dzieciatkiem!ono nie jest winne! a moze sie okazac, ze bedzie takim skarbem ze nie potrafisz sobie wyobrazic... pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamuś-ka
rozmumiem twe rozterki. Ale chyba moje poprzedniczki mają rację. Warto zacząć budować coś na nowo - zwłaszcza teraz, gdy ma sie urodzić za jakiś czas Wasze dziecko.A jak mąż reaguje na tą sutuację?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zawsze Warto dać szanse bo jaki kiedyś usiądziesz i podsumujesz swoje życie to będziesz wiedziała ze zrobiłaś wszystko żeby było dobrze....jeżeli mąz bedzie sie starał to moze uda sie otworzyć nowy rodział i bedziecie jeszcze szczęśliwi.....ŻYCZĘ CI DUŻO SIŁY I SPOKOJU !!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mojemu mężowi jest na pewno bardzo trudno, ale ciężko się z nim rozmawia. Nawet jeśli chcę go jakoś wesprzeć to on nie chce o tym rozmawiać. Poza tym to jest duży chłopiec, wieczny harcerz, dla niego w sumie nie wiele się stało, ma dziecko z kochanką i już. Ale wczoraj myslałam, że zwariuję: zapytałam jak tamto dziecko będzie się nazywać, on nie ma nic przeciwko temu żeby miało jego nazwisko!!! Pytam co zrobi jeśli zostanie zaproszony na chrzest, odpowiada że pójdzie!!! Twierdzi, że mnie kocha a jednocześnie rani mnie tak bardzo, nie zapewnia mi spokoju i poczucia bezpieczeństwa. Nie zna jakichś granic, mówi, że nie będzie uczestniczył w życiu jej i dziecka a jednocześnie deklaruje coś zupełnie innego, co doprowadza mnie do rozpaczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Jak moglas
decydowacs sie na drugie dziecko po tym co Ci zrobił? Jak mozna byc tak bezmyslnym tak bardzo wierzyłas ,że on sie zmieni? Jak mozna ufac zdrajca MYSL teraz o sobie i o dzieciach zabezpiecz sie finsowo jak najmocniej ,bo kochanka bedzie ciagla kase na swoje dziecko . A Twój maz ma takie potezne dochody ,ze stac go na 3 dzieci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie myśl, że o tym nie myślałam, wiem też coś niecoś na temat antykoncepcji post factum, ale pomyślałam sobie, może to ostatnia szansa? Mam przecież 36 lat! Za chwilę mój starszy syn odejdzie z domu i zostanę sama. Zdaję sobie sprawę z tego że mogę wychowywać to dziecko sama bez mężą. To bardzo prawdopodobne.Tak czasem myślę, ale często nadciągają czarne chmury myśli i wtedy jest bardzo ciężko.(A tak nawiasem móiąc okazało się że wcale nie jestem taka stara, zaszłam w ciążę po jednym razie bez zabezpieczenia! Więc ze mną wszystko ok.) Jeśl będzie trzeba to sama wychowam malucha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I jeszcze jedno! Mój mąż nie ma potęnych dochodów. Nie wiem też czy kochanka będzie ciągnęła kasę. Ona chce go gołego i bosego. Kocha go. Ta kobieta miała romanse z kilkoma żonatymi facetami, wiedziała jak się zabezpieczyć. Ale zakochała się w moim mężu. Złapała go na dziecko żeby związać go ze sobą na całe życie. A ten mały chłopczyk dał się złapać, kawał idioty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pomyśl
O tym zeby ciaża dobrze przebiegala.Wiem ze to teraz trudne.Nie obwinia sie za błedy męża.Wnioskuje ze jestes dobra kobieta.Kochasz męza skoro pozwoliłas mu wrócic.A maluszek w twoim brzuchu nie jest niczemu winien.Wiesz juz jako praktykujaca matka ze wszystkie Twoje uczucie takie jak stres smutek itp odbijaja sie na tym malenstwu.Wiem ze nie da sie zapomniec o tym co mąz Ci wyrzadzil ale sprobuj teraz pomyslec o sobie i tym jeszcze nie narodzonym dziecku.... Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam pytanie
Czy gdyby aborcja byla legalna zrobiłabys zabieg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja zdecydowanie
popieram zdanie "slodkiej pralinki" wybaczenie musi byc jedno i na zawsze, jesli najpierw mowisz ze wybaczylas, a potem ze nie wiesz co zrobic, itd. to znaczy ze naprawde nie wybaczylas chyba... Problem ma ta baba, z ktore twoj slubny ma dziecko----to ona zostaje sama, to jej dziecko bedzie mialo ojca od swieta (musisz chyba zaakceptowac te niezbyt czeste wizyty meza u dziecka---ono nei jest winne) GRUNT, ZE JSTES MADRA KOBIETA I WYBACZASZ MEZOWI TEN BLAD, BO KAZDY FACET JEST CWOKIEM, NAWET KOCHANYM, A JESLI KOBIETY BY NIE WYBACZALY....NIE ISTNIALOBY WIELE WIELE RODZIN. Racja, ciesz si dzidziusiem!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ma znaczenia czy aborcja jest nielegalna czy lagalna gdy kobieta chce zawsze może to zrobić. Weź do ręki gazetę i przeczytaj ogłoszenia. Pełno jest anonsów: ginekologia zabiegi tanio. Myślę że to naprawdę moja ostatnia szansa na dziecko, chwila nieodpowiednia to fakt, ale kiedy miałam 19 lat też nie była odpowiednia. A jednak mam wspaniałego, przystojnego syna, którego uczę żyć tak żeby nikt inny przez niego nie płakał.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiowa
Cholera ciężka sytuacja,naprawdę ciężka. Najlepiej gdybyście obie tego dupka kopneły w tyłek. Tak naprawdę każdy z Was zrobił niemądrze. Ty,bo chciałaś mieć dziecko,choć chyba chwila,moment nie ten. Bynajmniej nie ten człowiek powinien być w tym momencie ojcem. Na to wygląda,że tamta pierwsza była w ciąży a Ty pewnie na swoją ciążę chciałaś zatrzymać męża. Tamta też na ciążę chciała go zdobyć. A Wasz Don Juan chce być dobrym ,sprawiedliwym ojcem (hmmm) dla obojga dzieci. Sytuacja najgorsza będzie jednak dla dzieci gdy będą już na świecie. Twój mąż będzie prawdopodobnie żyć teraz na dwa domy. Dla dobra dzieci (powiedzmy). Widzę dwa wyjścia. Zapomnieć o sukinsynie i samemu wychowywać dzieci (opcja dla obu pań) albo żyć w komunie - wszyscy razem zamieszkajcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Misiowa
Cholera ciężka sytuacja,naprawdę ciężka. Najlepiej gdybyście obie tego dupka kopneły w tyłek. Tak naprawdę każdy z Was zrobił niemądrze. Ty,bo chciałaś mieć dziecko,choć chyba chwila,moment nie ten. Bynajmniej nie ten człowiek powinien być w tym momencie ojcem. Na to wygląda,że tamta pierwsza była w ciąży a Ty pewnie na swoją ciążę chciałaś zatrzymać męża. Tamta też na ciążę chciała go zdobyć. A Wasz Don Juan chce być dobrym ,sprawiedliwym ojcem (hmmm) dla obojga dzieci. Sytuacja najgorsza będzie jednak dla dzieci gdy będą już na świecie. Twój mąż będzie prawdopodobnie żyć teraz na dwa domy. Dla dobra dzieci (powiedzmy). Widzę dwa wyjścia. Zapomnieć o sukinsynie i samemu wychowywać dzieci (opcja dla obu pań) albo żyć w komunie - wszyscy razem zamieszkajcie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Metii
ojej... ciezka sprawa. j nie bylam i mam nadzieje ze nie bede w takiej sytuacji ale mysle ze rozwod to jedyne wyjscie. To co on zrobil to juz sie wybaczyc nie da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i to jest najlepszy
przykład,ze kochanki to zwykłe zdziry. a facet zawsze myśli tylko tym,co ma w gaciach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To wcale nie jest tak że chcialam zatrzymać męża na dziecko. Jest wręcz odwrotnie.Owszem myslałam kiedyś o spokojnym macierzyństwie, ale nie teraz, myślałam ciągle o rozwodzie (bo pomimo przebaczenia kiedy dowiedziałam się, że ona jest w ciąży wiedziałam że będzie to zbyt trudne, że nie moge z tym żyć) on nie chciał nawet na ten temat rozmawiać. Kiedy podjęłam decyzję mój mąż miał poważny wypadek samochodowy i cudem uszedł z życiem. Wszystko mi się rozsypało, pomyślałam że może jednak spróbujemy być razem, może się uda, czas pokaże. Czasem mówił że powinniśmy mieć dziecko. Kochaliśmy się bez zabezpieczenia tylko raz: on ze świadomością że może być ciąża, ja z przekonaniem że w moim wieku to nie jest takie proste, że tak łatwo nie pójdzie, że trzeba się dłużej postarać. A jednak stalo się inaczej! Myślę że wcześniej czy później wychowam dziecko sama. Jak tysiące kobiet na świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
skoro on tego też chciał to moze nie skończy sie to w ten sposób......ja wiem ze dla Ciebie to bedzie cieżkie ze ma dziecko z inną, ale moze mimo wszystko sie ułozy....a pamietaj ze odejść zawsze bedziesz miała czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Okwszystko można odbudować
Rzeczywiście Wasze małżeństwo może to dziecko scalić. Ale wyobraź sobie,że tam gdzieś niedaleko będzie żyło sobie inne dziecko - jego dziecko. I będą szarpaniny o alimenty,spotkania. Przecież te dzieci urodza się w tym samym roku. On zadeklarował,że pójdzie na chrzciny itd. Przecież dla Ciebie to będzie bardzo,bardzo trudne. Nie wyobrażam sobie sprostać takiej sytuacji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli spojrzy sie na sprawę trzeźwo i bez słodzenia, to nie bedzię kolorowo. Nie sądzę żebyś wybaczyła mu całkowicie to po pierwsze, po drugie tamta kobieta nie zrezygnuje tak łatwo z twojego męża, ona też będzie chciała zeby dziecko miało ojca, po trzecie nawet jak zostanie z Tobą, to jak wyobrażasz sobie jego kontakty z drugim dzieckiem ( przecież ich nie zerwie, dał Ci to do zrozumienia) i jak to wytłumaczysz swojemu dziecku jak podrośnie? Spójrz na sprawę trzeźwo, Facet strasznie nieodpowiedzialny i frywolny, jesli jesteś w stanie poradzić sobie sama finansowo, to popędz gościa w cholerę, zaoszczędzisz bólu sobie i swojemu przyszłemu dziecku. Takie sytuacje rzadko kończą się happy end\'em. Weź pod uwagę że tamta kobieta bedzie do końca życia obecna w waszym domu... nie ma innej mozliwości. Wytrzymasz to psychicznie? Ja szczerze Ci powiem nie dała bym sobie rady, zostawiłabym Go i zaczęła życie na nowo, napewno bie bedzie Ci łatwo, ale po pewnym czasie Ci przejdzie i nauczysz sie żyć bez niego, a w przeciwnej sytuacji nie zaznasz spokoju. Przemyśl to.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest naprawde bardzo skomplikowana sytuacja i dziwią mnie wypowiedzi innych osób o tym że będzie pięknie i kolorowo, to nie jest film, niestety. Życie w rzeczywistości wygląda inaczej, i powiem Ci szczerze że zanim Ci odpisałam postawiłam się całkowicie w Twojej sytuacji, żeby nie pisać bajek. Zawsze lepiej nastawić sie na najgorsze i starać się liczyć na siebie samego. Jeśli małzonek dorośnie i pokaże że zasługuje na zaufanie wtedy możecie rozmawiać, ale póki co nie budowałabym na takich marnych podstawach swojego życia. Pozdrawiam Cie serdecznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zajrzyj na topik on ma dziecko z inna czy jakos tak postaram sei go znalesc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie moge go znalesc;(ale tytlu byl on ma dzeicko z druga albo inna albo moj maz ma dziecko z druga...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znalazłam ten temat dyskusji \"Jestem w ciąży z żonatym facetem\". I czuję się tak jakby założyła go kochanka mojego męża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Belluci! Myślę nad tym bezustannie. Zdaję sobie sprawę z jej obecności w naszym, moim życiu. Powiem szczerze, że od decyzji o rozwodzie nie odeszłam całkowicie po jego wypadku. Powiedziałam sobie: poczekam aż urodzi się to dziecko i co on pokarze, jak się zachowa. Jeśli nie przystanie na moje warunki, a przede wszystkim na swoje postanowienia i deklaracje - rozwód. A tymczasem stało się inaczej - jestem w ciąży i mam związane ręce. Czuję się tak jakby zrobił ze mną to co zrobiła z nim jego kochanka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×