Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość alldona

Wyśmiano mnie b powiedziałam że chcę zarabiać 2.500 zł.

Polecane posty

Gość pracownica
dostałam podwyzkę:)))50zł (doszło mi nowej pracy....)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się z autorka topiku
Wiekszość z nas tylko pracuje a nie zarabia!Ona chce pracować i ZARABIAĆ!!!Trzeba być twardym, nie dać się. Szczerze mówiąc dziś 2,500zł to wielkie gówno! Co innego jak 2 osoby w domu tyle mają. Juz wtedy jest lepiej. To straszne, że człowiek pracuje tylko po to żeby rachunki płacić, wszystko bierze na raty, zastanawia się-buty czy chleb...Jestem z Tobą!!Trzeba się szanować!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne polskie realia
Ja jestem po dziennych studiach na dobrej uczelni, mam 30 lat, dwa certyfikaty z angielskiego (FC i Advanced), od 5 lat pracuję w administracji publicznej (urząd miejski) i zarabiam 1.080,00 zł netto. Bez szans na podwyżkę i awans. Umowa na czas nieokreślony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sue1
Serce sie kraje jak czyta sie te notki. ja nie wiem i nie moge zrozumiec co sie dzieje w Polsce. Mieszkam od kilku lat za granica ale mam wiele przyjaciolek, znajomych i rodzine w podobnej sytuacji, bywam w Polsce 4 razy do roku i pewne rzeczy sa nie do ogarniecia. Moje najblizsze przyjaciolki w Polsce sa po renomowanych studiach magisterskich ( a tam gdzie mieszkam stopien magistra jest stopniem naukowym, bardzo docenianym), znaja perfekcyjnie 2 jezyki i naprawde sa ambitnymi inteligentnymi dziewczynami, ktore aktywnie podwyzszaja swoje kwalifikacje ale niestety pracuja za 1000 zlotych i maja kompletny brak perspektyw. Ale rowniez jest druga strona medalu, moje przyjaciolki zagraniczne tak jak ja i moj maz, skonczyly studia magisterskie za granica, sa docenianymi pracownikami, ale nasze pierwsze prace byly nisko oplacane. Z biegiem czasu one (i maz) awansowaly a ja zdecydowalam sie na swoj maly biznes. Pomimo, ze one zajmuja dosyc wysokie stanowiska i maja doswiadczenie 5 letnie w swoich zawodach, sa (tak jak my z mezem) zagmatwane w pozyczki studenckie, dzieki ktorym byly wstanie studiowac. Jednak znalezienie pracy godziwej w tym kraju nie graniczy z takim strasznym cudem, jezeli masz pariery z dobrego uniwersytetu i umiesz myslec. Oczywiscie to trwa ale trzeba byc wytrwalym. mam tez kontakt z Polakami i czasem lza sie w oku kreci jak slysze jak niektorzy opowiadaja co robia za granica a co studiowali w Polsce. Sa ksiegowe czyszczace ubikacje za nedzne grosze, u meza w pracy ostatnio przyjeli nowego portiera- polaka po marketingu z magisterium. Po co byly te bezsenne noce nad ksiazkami, stres przed egzaminami jak i tak nikt tego nie bierze pod uwage. tylko mozna miec nadzieje, ze kiedys to sie zmieni! ale podobno nadzieja to matka glupich!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bonbonbon
ja jestem na posadzie panstwowej i zarabam 1330 netto - moja pierwsza praca, wydaje sie ze wcale niezle, tylko po oplaceniu mieszkania (wynajem 800zl) +rachunki ok 150zł , niewiele zostaje na zycie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktos32424
a ja pracuje w Cegielskim zaraboam 1000 zl netto do tego prawdziwe nagodziny za sobote mam 100 zl za niedziel 100 zl i nadgodziny przebitka 100 % praca ciekawa sokojna czuc atmosfere ladu i porzadkku dawnej komuny wszyscy usmiechnieci zadowoleni nei speszacy sie nic na gwalt zadnych narwanaców poprostu komuna !!! a i praca bardzo ciekawa fajnei sie patrzy na wał korbowy o wadze 200 ton i gabarytach bloku mieszkalnego:)) chcialem dodac ze mam 23 lata jestem po szkole mechanicznej zawodowej technicznej mechanicznej studium informatycznym oraz studiuje zaocznie mieszkam u rodzicow i siana mi na wszystko starcza!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ktosiu, starcza Ci 100zł bo mieszkasz u rodziców, mama zrobi obiad i zakupy, opłaci rachunki, nie wydajesz na życie, tak więc zapewne 1000zł to to, co Ci zostaje. a inni za 1000 muszą dojechać do pracy, zapłacić rachunki, czynsz, kupić sobie i rodzinie jedzenie, itp itp tak więc 1000zł może wystarczyć, jeśli nie ma się wydatków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po psychologii
Ja też miałam do czynienia z takimi sytuacjami. na studiach zarabiałam 7zł (netto) za godzine, potem 10 zł za godzinę. Tyle dzisiaj płace Pani, która sprząta moje mieszkanie. Byłam na rozmowach, gdzie proponowano mi 1500 brutto. Byłam na stażu. W momencie, w którym wzięłam pensje popłakałam się, z żalu, że skończyłam dwa fakultety i jestem na tym marnym stazu. Uważam, że program pierwsza praca to bandytyzm i wyzysk młodych ludzi!!!!! Ale nie poddawałam się i szukałam pracy, gdzie będęzarabiać godnie. Jeśłi zgodzisz się na mniej to zanim zaczniesz zarabiac sensownie miną lata. Ile podwyżki dostaniesz od 1000 zł??? A od wyższych kwot, równiez podwyżki są duże! Dzisiaj - półtora roku później - dostaję 1000 netto zł za dwa dni pracy w jednej firmie, w drugiej za każdy projekt 2000netto. Obecnie realizuję 3. Jestem bardzo zadowolona, że nie poprzestałam na 1500 brutto :).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po psychologii
moim zdaniem najważniejsza jest 1) wiara, że można (zamiast nastawienia że wszyscy zarabiają mało) 2) działania zmierzające do realizacji celu = sukces :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no dobrze , ale odpowiedzcie mi dziewczyny , na jedno pytanie, jak to jest, ze Wy po studiach pracujecie za 600 zł , mając swietne wykształecenie i doświadczenie, a np. moja mama, która prowadzi pracownię dekoracji okien i wnętrz małej miejscowości, gdzie bezrobocie sięga oficjalnie 50% nie moze od roku znaleźć stałego pracownika. Szuka krawcowej, która u niej, za jej pieniądze nauczyła by się szyć specjalistycznych rzeczy, chece zatrudnić osobe na etat, dac jej 900 zł na rekę, parca w ciszy, spokoju, bez nadgodziń i harowania po niedzielach. jest naprwadę świetnym pracodawcą, jezeli trzeba dac zaliczkę - nie ma problemu, za prace ekstra zawsze premia, no generalnie naprawdę praca jest super i przychodza laski, ze tak oczywiscie one chcą, nic nie umieją, ale się nauczą, ale bez umowy i wogóle to chyba jednak jej sie nie chce pracować, bo dostanie kuroniówkę, a bo to zdrowie nie dopisuje, a bo to to, a bo to sramto. I ja , i Wy tez utrzymujemy całą bandę nierobów, bo ludziom nie chce sie pracować - taka jest prawda. Każdy dzisiaj przychodzi i od razu ma postawę roszczeniową nic nie umiejąc. Ja sama przez lata prowadziłam działalność i kazdy inny pracodawca Wam to powie - nie ma ludzi do pracy. Co z tego , ze przychodzi panna i mówi skończyłam studia, podyplomowe, jestem swietna proszę mnie zatrudnić, ale potem sie okazuje, że studia guzik dały, bo nic nie umie i ja ją jeszcze mam uczyć za moje pieniądze. Kurde, jak ja studiowałam, to w sezonie prowadziłam swój interes pracując 7 dni w tygodniu po 15h, a w roku akademickim pracowałam za psie pieniądze, tylko po to zeby się nauczyć i mieć doświadczenia. Teraz zarabiam 4 tys na rękę plus jescze robie różne chałtury - nie narzekam,,ale naprawde cieżko pracuję. I powiem Wam, ze wolałabym za 700 zł pracować, mieć możliwość nauki, wykazania się niż byc na zasiłu i darmozjadować. Jak dla mnie trzeba by zlikwidować zasiłki i naród wrescie wziął się do roboty!!!!! Tu był juz jeden taki topic gdzie dziewczyna napisała, ze tylko wszyscy potrafią narzekać, a juz pracować to nie bardzo, ale zostala zakrakana, co tez pewnie stanie sie i ze mną, ale gdybyście tez kiedyś stały po tej drugiej stronie, tzn. pracodawcy - pewnie byscie podzieliły moje poglądy.pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wrzod_w_dupie
Eh Aldona, co ty taka zachlanna jestes. Chyba troche przesadzilas, zejdz na ziemie, wez te 800 zl i sie ciesz, ze masz robote.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagoo
zgadzam sie z Tobą sloneczko jasne....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alldona
sloneczko jasne masz rację. sama znam kilka osób którym się nie chce pracowac, mimo że w domu bieda. według mnie to brak ambicji i wielkie lenistwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
sloneczkojasne ---> ja Cię nie zakraczę. Ja się z Tobą ZGADZAM. To tak w skrócie; nie będe się rozpisywał. Nawiążę tylko do tytułu topiku: dzisiaj w firmie, w której pracuję, pojawiła się dziewczyna - po studiach, ze średnim angielskim (angielski jest niezbędny w pracy na codzień). Potrzebujemy asystentki dla zespołu pracowników technicznych - czynności sekretarsko/asystencko/pomocnicze, prowadzenie dokumentacji itp. Chciała właśnie 2.500 \"na rękę\". Szef z nią porozmawiał, zapytał kiedy może przyjść. Efekt - zaczyna w poniedziałek, umowa na okres próbny 3 m-ce, pensja 2.500 netto. I wszyscy zadowoleni :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
No właśnie, jasiu :) czyli u Was jest, jak pownno być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam w dupie pracodawców
mam w dupie pracodawców. pracuję na swoim. kiedy ostatnio zaproponowano mi pracę w eksporcie jednej firmy produkcyjnej za 700zł, poszłam pracować, dojeżdżałam 100km dziennie, przez miesiąc liczyłam na obiecaną podwyżkę, w drugim przestałam się łudzić, w trzecim zbierałam potrzebne mi informacje, czwarty miesiąc - odeszłam i założyłam swoj ą firmę, wykorzystując wiedzę tam zdobytą. mam w dupie pracodawców. niech zatrudniają swoje dzieci za 700zł i niech one zapieprzają na autka tatusia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bbbbb
narzekajcie dalej... Jezeli lepiej w domu siedziec niz wyjsc do pracy bo sie "nie oplaca za te marne 800 zl nawet z domu wychodzic" no to juz nic wam nie pomoze. ....ja bym tam wolala te 800 niz siedzenie w domu z brzuchem do gory. ....no ale przeciez nie warto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nie każdy
nie każdy umie zacząć na swoim. Proszę podsuńcie pomysły dla tych osób, które chcą ale nie potrafią znaleźć sposobu na zarobienie pieniędzy i na założenie własnej firmy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się nie ma pomysłu to trzeba mieć cierpliwość i nie zrażać się tym, że pierwsza, druga a może i trzecia praca nie będzie idealna i będą płacić marne pieniądze. Tylko tyle i aż tyle. Jedno jest pewne - bardzo pewne: im dłużej będziecie się obrażać na rzeczywistość, siedzieć w domu i oglądać TV zamiast biegać z wywieszonym ozorem, im bardziej puste będzie wasze CV w miarę upływu lat - tym mniejsze wasze szanse na jakiekolwiek zatrudnienie. Popadniecie w błędne koło, które coraz trudniej będzie przerwać: nie pracowaliście więc nie macie doświadczenia a poza tym pracodawca myśli: \"to nie jest osoba, której zależy\". Więc nie dostaniecie roboty. I tak w kółko. A miesiące - i lata - lecą. Pomyślcie o tym. Mnie się teraz powodzi świetnie. A w przeszłości nie gardziłem żadną pracą, także fizyczną za marne pieniądze. Obecnie to ja wybieram pracodawców a nie oni mnie :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Jasia
a możesz zdradzić, gdzie mieści się Twoja firma? Może przypadkiem Bielsku Białej? Muszę zmienić pracę i tak pytam... :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do tej co ma w dupie pracodawców - mozesz sobie mieć ich gdzie tylko Ci sie rzewnie podoba, szkoda tylko że nie wiesz/nie chcesz wiedzieć, ze to właśnie Ci pracodawcy - drobni i średni przedsiębiorcy \"produkują\" w znacznej częsci nasz dochoód krajowy.A co do tych dzieci co pracują na samochody swoich tatusiów, to powiem Ci , ze mają Ci co pracują, a nie co dużo gadają. Dzisiaj kazdy kto chce założyć działalność i jeszcze na dodatek zatrudniac ludzi niech już lepiej sobie strzeli w głowę! Jeżeli juz jakakolwiek firma to najlepiej taka, w której będzie mógł sam wszystko zrobić, bo inaczej \"Tworki\" gwarantowane. Tylko, jak w takiej sytuacji ma się rozwijać przedsiębiorczość???? Ostatnio czytałam w necie taki oto artykuł - człowiek otworzył w łódzkiem dużą fabrykę produkującą odzież. Zakupił nowoczesne maszyny, linie technologiczne, chcia dać pracę blisko 200 osobom , chciał ich bezpłatnie przeszkolić, zgłosiły się tłumy, na pierwszy dzień szkolenia przyszło juz tylko 50 osób, na drugi, tylko 3. To chyba nie wymaga komentarza. Dlatego nie będe podsuwać pomysłu na założenie firmy, bo tyle zdrowia, nerwów ile mnie to kosztowało - właśnie z powodu pracowników to sie nie da opisać. Teraz nie prowadzę juz firmy tylko od kliku lat sama jestem pracownikiem, ale właśnie dlatego ze kiedyś sama byłam pracodawcą jestem doceniana i jak jasiu jestem juz na takim etapie życia zawodowego, że moge sobie wybierać gdzie i na jakich warunkach chcę pracować!~Czego oczywiscie zyczę wszystkim! pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeśli rzeczywiście przydarzyło się coś takiego, że na 200 miejsc pracy zgłosiły się tylko 3 osoby, to nie ma co wykrzykiwać na pazerność bezrobotnych, tylko chwilę pomyśleć. To, że ktoś jest bezrobotny, nie oznacza że jest pozbawiony własnej godności, że będzie harował w nieludzkich warunkach. Nie wiem dokładnie o jaką pracę chodziło, ale wyraźnie widać, że skoro nie było do niej chętnych to zarobki nie były proporcjonalne do wymaganych zadań, warunków pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mam w dupie pracodawców
słoneczkojasne, właśnie tak to jest, jak pisze deedlit. jeśli wynagrodzenie jest niskie a praca małowymagająca, albo dobrze płatna ale wiele się wymaga, pracownicy zawsze się znajdą. ja np. za 800zł mogłabym sprzątać, ale przeprowadzać transakcji międzynarodowych za 800zł nie będę. z tym tylko, że wszyscy uważają, że ekonomisktka do sprzątania się nie nadaje. kilka miesięcy temu wymieniono mnie /byłam specjalistą ds. CRR/ na stażystkę z urzędu pracy skierowaną. jej wujek jest kierownikiem urzędu pracy w M.... i mam wierzyć, że ona była lepsza? po czymś takim człowiek traci wiarę w cokolwiek. tak się złożyło, że ta stażyska to kuzynka mojego faceta, stąd wiem to na 100%... On mi powiedział ironicznie o jego kuzynce, której wujek załatwił robotę, zarabia tyle, że co miesiąc wydaje 2000zł tylko na "najpotrzebniejsze rzeczy". potem wyszło, że to ta stażystka, którą wsadzili na moje miejsce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rzeczywiscie w Polsce głowny problem jest z pracownikami fizycznymi, to szczególnie oni mają poprzewracane w głowie i nie wiadomo jakie aspiracje. Natomiast czymś zupełnie innym jest to , ze ktoś mając wykształcenei, faktyczne umiejętności i doświadczenie dostaje tak nędzne wynagrodzenia. Niestety okazuje się że wiele osób pracuje na wysokich stanowiskach z wysokim uposażeniem tylko ze względu na znajomosci, a nie to co potrafią, To przykre, sama to bardzo często widzę, Czy mozna w ogóle coś na to poradzić, teoretycznie można się dostosować, czyli próbować szukac, wyrabiać sobie znajomości,ale wtedy wspomagamy tak samo tą chorą machine kumoterstwa. Z drugiej strony jezeli ktos naprawdę chce pracować to jak ma się jej nie poddać - chyba tylko będąc wysokiej klasy specjalistą, którego sami pracodawcy poszukują. ale nie oszukujmy się nie wszyscuy mogą nimi być, a właściwie tylko niewielu. Gdzie jest więc miesjce dla wszystkich tych zaangażowanych, mądrych i dobrych pracowników. Sama nie wiem. Błędne koło. Z drugiej strony nie dziwię się niektórym pracodawcom, którzy chcieliby dać pracownikowi więcej, ale poprostu nie mogą, bo ich na to nie stać. Tą chorą sytuację może zlikwidować tylko rozwój gospodarczy, który jest u nas na żenująco niskim poziomie, własciwie to często widze regres. Zbyt duże obciążenia podatkowe, koszty zatrudnienia to naprawdę jest przeszkoda i póki u władzy będą kretyni proponujący zasiłki dla bezrobotnych w wysokosci najniższej płacy - to sytuacja pozostanie patologiczna.Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja już swoje powiedziałem. Jeśli godność osobista napełni wam brzuchy i was ubierze - gratuluję, macie atrakcyjny sposób na życie. Mnie się to nie udało - musiałem sobie drogę do sukcesu wykuć wytrwałą pracą, raz byłem na wozie raz pod wozem. Widocznie jestem frajerem, no ale trudno - kalendarza nie cofnę. Ktoś pytał, gdzie znajduje się \"moja\" firma - w tej chwili pracuję w firmie, która jest w Warszawie. Pracowałem też poza Warszawą, zarówno w dużych miastach jak i na \"prowincji\". Nie sądzę, żeby to była ostatnia firma w moim życiu - jak tu się znudzę a będzie na rynku coś ciekawego - to tam pójdę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mechanik samochodowy
Mój nick jest jak się mozna domyslać moim zawodem (wykształcenie średnie, po maturze), pracuje w firmie telekomunikacyjnej zarabiam miesiecznie 2200 Euro ( w Warszawie, firma zagraniczna to też podaje w walucie w jakiej płaci) premie miesieczne 1050 Euro, wypłacana co kwartal, podalem premię za jeden miesiac wiec kwartalnie daje to to 3150 Euro, premia taka przy zalozeniu wykonania 100% planu (mozliwe, ale nie łatwe ale udaje mi sie przekraczac) w sumie miesiecznie wyszlo mi za 2005 rok (grudzien sie dopiero zaczal, ale wiem, ze bedzie dobry) 4300 Euro czyli ok 17000 PLN, zaczalem prace w tej firmie za wynagrodzenie 2000PLN (musialem miec dzialalnosc i wystawialem FV na te kwote plus VAT) bylo to 3 lata temu mając 26 lat, polowe pensji pochlanialy alimenty, nie bylo lekko. Napisalem to po to, zeby zaprzeczyc twierdzeniu, ze jak ktos ma wyzsze wyksztalcenie to mu sie nalezy z aksjomatu, bo denerwują mnie takie twierdzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Conrado
Cóż... w Małopolsce 1000 zł na rękę to już całkiem nieźle (poza Krakowem). Wszyscy raczej proponują najniższą płacę, chyba że się jest "specjalistą" z doświadczeniem. Ale i tak na okres próbny w większości przypadków dają minimalną płacę. Znam osoby, które dostają 600 zł a na dojazdy wydają nawet 300 zł. Trzymają pracę bo boją się, że nie znajdą innej. Sam przez kilka miesięcy pracowałem na stacji benzynowej. Średnio po wydatkach na paliwo zostawało mi 450-500 zł. Z tego musiałem pokryć inne wydatki i w gruncie rzeczy nic nie zostawało... ______________________ Conrado http://www.akademiawiedzy.com http://www.fotofokus.akademiawiedzy.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmm mmmm
Narzekanie nic nie daje.Jak napisała autorka topiku, wyśmiano ją bo zgodnie z życzeniem pracodawcy się wyceniła na 2,5 tys. pln.Sprawa ma się tak.Stać mnie i potrzebuję to kupuję /w tym wypadku umiejętności i czas pracownika/.Nie stać mnie to łatam jak się da, czyli zatrudniam kogo kolwiek i płacę mu mniej.Tu powinno działać prawo rynku.Jeżeli będziemy się cenić i nie będziemy ustępować to dostaniemy większe zarobki.Nie narzekajmy tylko bądźmy cierpliwi.Przewidywania są takie, że za 10 lat będzie nam brakowało ludzi do pracy /jakiejkolwiek/ a o specjalistach będzie można tylko pomarzyć.Przyszłość zatem jest taka, że przeciętny Polak będzie zatrudniony za dobrą kasę, a niedobory będą uzupełniane przez imigrantów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Agnie
a ja sobie myślę, że nie wystarczy skończyć studia - trzeba się jeszcze w międzyczasie pozastanawiać, czy jest popyt na specjalistów z mojej dziedziny, albo jakich umiejętności mi jeszcze potrzeba, żeby być "cennym zasobem" - ja wyprowadziłam się na drugi koniec Polski, gdzie osób z takim wykształceniem jak moje jest bardzo mało; to moja pierwsza praca w zawodzie (po studiach miałam przerwę, bo w swoich okolicach nie mogłam znaleźć niczego w pełni zgodnego z moim wykształceniem). No i teraz jestem spokojna - pracuję w jednym miejscu; drugą pracę zaraz też dostałam; i jeszcze jedną propozycję, którą musiałam odrzucić z braku czasu. 1600 netto za 40godz pracy tygodniowo dla osoby z zerowym doświadczeniem to chyba nie jest źle? trzeba szukać miejsc, "nisz rynkowych" gdzie będzie popyt na to, co umiecie - to wtedy będą was cenić

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również mam w dupie pracod.
...obiecane miałem 2000zł na rękę, wymagania oczywiście kosmiczne, przez kilka miesięcy nie odzywałem się , bo przecież musi się człowiek wciągnąć w temat , więc 1000zł znosiłem , ale z trudem , później jak zacząłem pokazywać, że sporo potrafię to zaczęły się "imprezy mobbingowe" żeby udowodnić na siłę, że jednak nic nie robię dobrze i inne osoby podobnie...stara metoda... Firma świetnie prosperująca, zapierd.... za trzy osoby, bo w innych firmach właśnie tyle robiło to co ja...ale właściciel twierdził i ogłaszał wszystkim, którzy mieli ambicje zarabiać tak jak naobiecywał każdemu , że ...rentowność jest tak mała, że nie może podnieść zarobków...ale oczywiście na własne pierdoły i zachcianki wydawał dziesiątki tysięcy... Dlatego żałuję, że męczyłem sie w tak chorej firmie kilka lat...bo prawie wszyscy pracodawcy myślą tylko jak zrobić, żeby prawie nic nie płacić pracownikom , a żeby kasy dużo zarabiali dla nich... Szanujmy sie kochani i własne zdrowie psychiczne, korzystajcie z wszystkich przysługujących praw, jeśli je łamią, a robią to nagminnie, to zgłaszajcie to zaraz do PIP-u, bo i tak was pracodawcy w rezultacie będą po sądach ciągać i gnębić, jeśli tylko zechcecie się np zwolnić i skorzystać ze wszystkich swoich praw ( co nie co o tym wiem ). ...i oczywiście żądajcie dobrych zarobków, i jeśli macie możliwość to nie pracujcie dla wyzyskiwaczy za gówniane pieniądze...2500tyś. na rękę nie jest w tych czasach wielką kwotą...choć wielu tyle nie zarabia...i to jest niestety chore...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×