Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Cheer

Mąż jest daleko,brak mi kogoś,z kim mogę pogadać

Polecane posty

Gość Cześć Gabis

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mam koleżankę która jest straszna optymistka ona sie dziwi kobietom które nie maja co ze sobą zrobic ile jest interesujących zajęc kiedy nie masz pracy a wcale nie musisz w kolko sprzątac całego domu.chociaz ja też lubie czytac ksiazki alez ile można,jak słucham cię gabis to az przykro słyszec jak ktos nawet nie ma dla kogo ugotowac zupy itd.mieszkasz na wsi czy w miescie?wspołczuje ci jak ty to wytrzymujesz ze nie masz depresji to sie dziwie.dzisiaj jest strasznie zimno byłam u ortodonty z synem ma kłopoty z zębami i to poważne.pozdrawiam was odwzwe sie po wywiadówce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Cześć Gabis, to ja wcześniej wpisałam Pewnie też wcześnie chodzisz spać. A może gdybyś gotowała obiady, to byście później razem do nich siadali, rozmawiali przy tym i byłoby inaczej. Faceci lubią takie domowe obiadki. A jakie masz książki?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
A już chciałam zpytać gdzie reszta? Witaj wesoła - oczywiście,że zawsze trzeba trochę optymizmu, bez tego trudno zyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny...czytam Wasze wpisy i trochę mi smutno. Ja mam podobną sytuację - męza nie ma czasami trzy, czasami cztery a czasami i pięć dni w tygodniu. Taką ma pracę ale była to nasza wspólna decyzja. Dzięki temu poprawiła się nasza sytuacja finansowa.Coś za coś. Czy u Was partnerzy podjęli sami decyzję co do takiego trybu życia? Ja się już do tego przyzwyczaiłam - mam mnóstwo zajęć...i jakoś daję sobię radę. Mam swoich znajomych, swoje pasje, mam dzieci...nie czuję się samotna. A jak smakują takie powroty męza? Hmmm...poezja :D Mieliśmy lepsze i gorsze okresy w małżeństwie, ja miałam swoje dołki (związane z jego nieobecnością) ale jakoś oboje potrafiliśmy poukładać to życie. Bo w końcu to my stanowimy o sobie...nie nasi mężczyźni. Kocham męża ale nie jest on moim centrum wszechświata. Trzymajcie się i nie dawajcie smutkom - w każdym dniu, w każdej chwilce można znaleźć coś dla siebie. Radość, wiarę i nadzieję....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Cześć dziewczyny,dopiero wróciłam z zajęć i piszę.WLaśnie zaczął prószyć pierwszy śnieżek-niestety z deszczem więc wcale nie poleży.Gabis-jak to męża nie będzie?Rozstaliście się,czy co?Zastanawiam się czy przypadkiem nie mieszkasz gdzieś w górach,bo ja uwielbiam je.Może chcesz fajny,tani przepis na zwykłą,ale pyszną szarlotkę na kruchym cieście?No a może sama taki masz?Dziewczyny-Swiat tak naprawdę jest cudny,daje tyle możliwości ,tylko my-ludzie jesteśmy trochę porypani.No ,ale z tezą,że człowiek jest kowalem własnego losu nie zgodzę się do końca,bo tak wiele rzeczy nie zależy od nas samych,a wynika z działań innych ,zbiegów okoliczności,działań polityków itp...Najlepiej byłoby być zdrowym,bogatym(umiarkowanie),mieć szczęśliwą rodzinę no nie?Napiszcie coś więcej o sobie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Mieszkam na odludziu. Mam różne zajęcia, które uwielbiam /maluję/ ale ostatnio mam kłopoty zdrowotne i to mnie bardzo ogranicza. Nawet czasami lubię ten swój świat, ale lubię też ludzi i tych mi brakuje. A mąż coraz bardziej obcy, bo obojętny. Nawet nie zauważa, że coś dobrego ugotuję, albo upiekę, albo mam nową fryzurę, albo cokolwiek. Tak jest od śmierci mojej matki, kiedy zostałam sama Zupełnie jakby miał świadomość, że jest tylko on, bo ja już nie mam innego zaplecza. Tak naprawdętrzeba mieć kogoś. To odludzie też zrobiło swoje. Na depresję chorowałam, zdiagnozowaną, po śmierci /tragicznej/ matki, wyszłam z tego i jest nieźle. Pomgło mi malowanie i zwierzaki. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Cheer
Gabis nie tylko ty czujesz się samotna,to chyba choroba naszej cywilizacji.Mieszkasz na odludziu,a ja między ludżmi i też jestem samotna,tylko,że jeśli chodzi o otoczenie to mój świadomy wybór.Nie interesują mnie plotki,gadanie o niczym,słuchanie piosenek np.Ich troje,disco-polo itp.Nie interesują mnie namiastki przyjażni,nie lubię ludzi fałszywych i nietolerancyjnych,nie lubię dorobkiewiczów,którym wydaje się,że jak COŚ mają,to też są KIMŚ.W moim otoczeniu,a pewnie i każdej z nas są tacy ludzie.Ja wolę ich unikać.Wolę dobierać sobie znajomych,dlatego nie mam ich wielu.Mam różne marzenia,ale spłnienie ich ,choć są przyziemne nie zależy do końca ode mnie.No i ja nie moge myśleć tylko o sobie bo mam rodzinkę.Mam na myśli tą moją domową,bo z dalszą nie utrzymuję kontaktu.Właśnie idę zrobić sobie kawkę i wypić solo,bo przecież nie zapronuję ,aby dziecko siadło ze mną i przyglądało się jak piję.Rano piję ją też sama i tak w kółko-dziwię się,że jeszcze sama do siebie nie gadam.To żart.Napisz jeszcze o sobie.Co cię cieszy,co razi,co boli,czy masz jakieś fajne plany...Zresztą pisz co chcesz,przeczytam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Cheer, podaj nam ten przepis na szarlotkę koniecznie! Można być samotnym w domu pełnym ludzi, mąż zapracowany, całymi dniami nie ma go w domu, dzieci żyją własnym życiem, zajęte swoimi sprawami. Nagle uwidacznia się nieunikniony, chyba, konflikt pokoleń. Stąd te topiki o samotności w związku itp. Ja już gadam ze swoim kotem, nawet jak córka jest w domu!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
To najtańsza i najzwyklejsza szarlotka,ale my ją lubimy- 40dkg mąki,2 łyżeczki proszku do pieczenia,2 jajka,kostka masła(może być roślinne)i 1/2kubka cukru.Wysypać mąkę,wymieszać z proszkiem dodać masło(pocięte na kawałki)na to jajka i cukier.Wszystko siekam nożem,potem chwilę wyrabiam,ale niedługo bo bedzie twarde.Dzielę ciasto na dwie części- rozwałkowuję i wykładam na prostok.blachę,nakłuwam widelcem Na to wykładam słoik litrowy startych jabłek,ale mogą być też świeżo starte1,5kg Na jabłka kładę drugą część ciasta Piekę 50min w temp180st.Gdy przestygnie posypuję cukrem pudrem.Z tego samego ciasta robię też placek z powidłami lub truskawkami .Na spód wykładam powidła lub mrożone truskawki.Drugą część ciasta rozwałkowuję dłonią na wałeczki grubości palca i układam w szachownicę na powidł.lub trusk.Po upieczeniu posupuję c.pudrem.Zawsze się udaje,spróbujcie.Basik napisz coś więcej o sobie.Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Oczywiście na spód-miałam na myśli wyłożoną już na blachę jedną część ciasta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Cheer, dzięki za przepis na szarlotkę, bo nigdy mi się nie udaje. Zrobię w sobotę. Pisałam już, że mój mąż też kiedyś wyjechał i wtedy było okropnie, teraz z kolei zapracowany, niewiele czasu spędza w domu... no ale jest! Rozumiem co znaczy jak jest gdzieś daleko. W ogóle źle znosimy rozstania, ja zawsze lepiej wtedy, kiedy sama wyjeżdzam. Zajęta pracą nie tęsknię tak bardzo. Mam dwójkę dzieci, już dużych bardzo, mnóstwo roboty w domu, ale wciąż szukam jakiejś pracy, bo bez niej źle się czuję. Tylko, że trudno coś znależźć w tym wieku..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gabis faceci tacy sa nic nie widza prócz siebie.jak jeszcze pracował w polsce wiecznie były jakies niedociągniecia kompletnie nic nie widział nowy ciuch,bizuterie,a włosy nawet jakbym zafarbowałabym na złoto to tez by nie zauwazył denerwowało mnie to,powoli sie odsuwalismy mialam dosc praca i dom bez towarzystwa zero imprez a wogole nic, miałam w dodatku depresje.przeszlismy rozstanie ale przyszedł za mna dzis sie ciesze ze choc troche sie zmienił ale co z tego jak jest daleko.pozdrawiam.acha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lalalala
NIE WIEM CZY MOGĘ SIĘ PRZYŁĄCZYĆ,BO MAM NARZECZONEGO,A NIE MĘŻA.ON JEST W IRLANDII PÓŁ ROKU,A MI TAK STRASZNIE SIĘ TĘSKNI.Z TEGO CO SŁYSZĘ TO JEMU TEŻ.JAK DO NIEGO DZWONIĘ TO MA TAK DZIWNIE ZAŁAMUJĄCY SIĘ GŁOS.WYDAJE MI SIĘ ŻE ŻYCIE BIEGNIE TERAZ ,,OBOK'' MNIE(JA MAM 23 LATA).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hej lalala
Fajnie,że się przyłączyłaś mam znajomych,których bliscy są właśnie w Irlandii.Radzę ci dzwońcie do siebie często,bo nic tak nie może popsuć młodego związku jak rozstanie.Najgorszy jest ten pierwszy okres domyślam się co przeżywasz.Może w przyszłości pojedziesz do niego.Trzymaj się i głowa do góry.A jak będzie ci żle,pisz tu,wal śmiało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość baik x
Czeeeśc, ja tylko naprawdę na chwilę, bo muszę się zabrać za sprzątanie - jutro mamy gości, a w domu kompletny rozgardiasz. Ale będę zaglądać, więc piszcie. A może macie jakięś fajne przepisy na jakieś ciekawe dobre szybkie danka? Pa na razie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wesola
cherr ile płacisz za te angielske?lalala mam kolezanke ona jest po slubie 15 lat wspaniała kobieta mają 2 dzieci maz jej pojechał 5 lat temu do irlandii na pół roku wszystko było piękne on jej słał kase az rok temu zadzwonił do niej i oznajmił ze ma inna kobiete i z nia ma dziecko.zona przeżyła szok i już nie przyjedzie chociaz podała o rozwod to napewno musi przyjechac.nie umiem wyrazic w slowach co ona przeżyła,córki tez to przezyły i zobacz co nam takie rozłąki nic dobrego.Ale mysle że ty wytrwasz ze swoim chłopakiem jezeli cie kocha to też tam cie zabierze.kolezanka wyjechała do meza z dziecmi zostawiła taką super chate i tam juz pracuje.zycze ci wiary oby sie dobrze ci ułożyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość basik x
Dzięki Moniał, a co Ty konkretnie robisz, co wypróbowałaś z tych przepisów?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
To nie jest sam angielski,nie wiem ile płaci sie za sam ang.Dziś mam dobrze jestem w domu,ale sama nie wiem za co sie zabrać.Za oknem pięknie-słoneczko świeci.Czytałam wyżej i rzeczywiście to prawda co piszecie,mnóstwo małżeństwo rozpadło się przez wyjazdy.Znam sama przykłady wielu par-skończyło to się rozwodem lub tak od siebie się oddalili,że nie mają juz o czym ze sobą rozmawiać,a to co ich łączy,to formalności.Macie jakieś fajne pomysły na mikołajki?Wczoraj dziecko pisało list do mikołaja-prosi o pieska pudelka lub spanielka.Uff,trudny orzech mam do zgryzienia.Dziewczyny,co więcej u was słychać?Jak sądzicie warto rozwijać wirtualne znajomości,i co z nich wynika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Baik ja na przykład raz zrobiłam rodzince taką potrawkę, którą teraz się zajadają i wręcz uwielbiają ją. Nazywa się bardzo śmiesznie \"potrawka dobrej żony\" :D Przepis znajdziesz w \"na skróty\" i potem alfabetyznie do niej dotrzesz.Trochę zagmatwałam ale piszę \"na kolanie\" bo jeszcze na zakupy muszę wyskoczyć. Cheer ja proponuję spanielka...ale to dlatego, że sama jestem posiadaczką takowego ;-) A wirtualne znajomości? Cóż...one często jak w realu - niektóre szybko się wypalają inne trwają i trwają. To zależy na kogo się trafi. Samo życie :-) ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Moniał ,dzięki,ale czy to prawda,że spanielom wychodzi sierść?Druga kwestia-lepsza jest suczka czy piesek?Bo,gdy w grę wchodziłaby kastracja lub sterylizacja nie wiem co byłoby lepsze?Mamy już jednego samca,więc z następnym zwierzakiem na pewno trzeba byłoby zdecydować się na zabieg.A wiecie coś na temat buldożków francuskich?Nie wiem dlaczego,ale są bardzo drogie,więc i tak nie będzie mnie stać na kupno,ale ciekawa jestem informacji o tej rasie.Gabis,a ty co się nie odzywasz dziś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Jakozak,a co z tobą co się dzieje,odzezwij się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No wróciłam. Ale zimno, brr... Cheer jeśli chodzi o spanielki. Mój gubi sierść \"w normie\". Oczywiście okres jesienny i wzmożone \"linienie\" piesków jest trochę kłopotliwe ale powiem Ci, że przy spanielku nie jest to jeszcze tak tragiczne. Ma długie kudełki i one się zbierają w takie \"kułtuniki\" na podłodze - ja podnosiłam toto ręką. Gorzej jest z psem krótkowłosym - bo włsoki leża sobie oddzielnie i na pewno codzienne odkurzanie nie minie. Moi rodzice mieli kiedyś pudelka i kwestia tej gubionej sierści była podobna - ot zbite \"loczki\" na podłodze. Natomiast jeśli chodzi o płeć trudno mi coś doradzić. Ja zawsze miałam suczki i generalnie teraz też tak chciałam. No ale...wyszło jak wyszło i jest piesek (rodzaju męskiego). Natomiast jeśli chodzi o charakter to naprawdę spaniel jest kochanym psem. To taka czysta afirmacja życia. Zawsze zadowolony, zawsze w dobrym humorze, chętny do zabaw no i ...ten non-stop merdający ogonek. A jego spojrzenie? Taki maślany wzrok, żę ciężko mu czegokolwiek odmówić. Kiedy biegnie i te jego długie uszyska mu się majtają to wygląda słodko. O i to jeszcze jeden problem ze spanielami - mogą chorować na uszka więc trzeba je dokładnie pielęgnować. Ale każda rasa ma swoje plusy i minusy. A buldożki francuskie z tego co słyszałam to też kochane psiaki. Ale...ja nie jestem specjanie obiektywna w tym temacie bo ja kocham wszystkie psy :D Uciekam obiad konczyć bo syn wróci ze szkoły a gary puste będą. Na razie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Witajcie, miło, że o mnie pytacie. Jestem, jestem, tylko trochę kłopot z kompem i jeszcze nie otrzeźwiałam po dniu wczorajszym, nie mylcie z wytrzeźwieniem. Miałam gościa i doznałam szoku......... Jeśli chodzi o psy, każdy jest absolutnie wspaniały, a najwspanialszy własny, niezależnie czy buldożek, czy spaniel, czy pudel. Jedno jest pewne, pies musi mieć swoje terytorium, większe lub mniejsze a to od Was zależy ile mu dajecie miejsca i jakim dysponujecie. Nie wyobrażam sobie bardzo żywego psa albo dużego w małym mieszkaniu. Do normalnych mieszkań polecam jamniki, których i tak nie można wychować ale za to są przekochane i bardzo słodkie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Gabis cieszę się,że u ciebie ok.Czy ten twój"szok" związany był z pozytywnymi czy negatywnymi uczuciami?Bo mnie dalej wszystko pod górkę...Staram się jakos nie dawać i wyszukuję sobie coraz to nowe zajęcia,by nie miueć zbyt wiele czasu na myślenie.Zrobiłam krok do przodu-powróciłam do czytania Myśli Pascala,aczkolwiek to dość ciężka lektura.Napisz co więcej u ciebie?Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
oczywiście "nie mieć"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Hej tam,jest tam ktoś taki,kto zastanawia sie teraz ,że fajnie byłoby wieczorem wypić z kimś kawkę i tak po prostu pogadać ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Gabis
Masz rację Cheer, nie ma to jak zająć się tysiącem mniej lub bardziej ważnych rzeczy. Trochę dzisiaj porządkowałam ksiązki, mam ich o wiele za dużo, część męża, część moja, większość dawno przeczytana, ale nie wydaję ich bo to nie beletrystyka, tylko w większości popularno-naukowe. Wzięłam się też za czytanie"Wstępu do programowania lingwistycznego". Mądrze brzmi, a chodzi głównie o to, by nauczyć się pozytywnie myśleć, nawet gdy nie wszystko jest super, tak bardzo ogólnie, jak w takim przykładzie, że jest tylko połowa płynu w szklance, lub jeszcze pół szklanki płynu,itp. Pytasz o szok...Był tak wielki, że nie umiem się ustosunkować. Może dlatego, że mnie też to dotyczy. Jak się oswoję, to może napiszę..?? A mój nastrój, pewnie taki, jak Wasz, nienajlepszy. Mój jest w domu, zajęty swoimi sprawami. Próbowałam nawet nawiązać rozmowę, ale zawarczał, więc, żeby nie pogryzł podwinęłam ogon i też się zajęłam swoimi. Czasami się zastanawiam, czy lepszy nieobecny mąż, ale z którym relacje są normalne i się tęskni, czy tak jak u mnie. To chyba jednak zupełnie różne sytuacje. Ale podobno zawsze może być gorzej, więc jakoś trzeba żyć. Ja próbuję. Większość z Was ma dzieci, więc jeszcze jest dla kogo. To wielkie szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cheer
Zycie składa się z chwil,Mnie marzy sie szczegółów,drobiazgów.Są sprawy ważne i ważniejsze.Czasem wydaje się,że coś co na nas spada przygniecie nas,a jednak przychodzi kolejny dzień i jakoś egzystujemy.Czasem przychodzi refleksja,że może inni cierpia bardziej od nas?W domu cieplutko,taki zwykły jesienny wieczór,miło byłoby posiedzieć we dwoje i nawet pomilczeć...Marzy mi się romantyczna kolacyjka przy świeczkach,dobry szampan na stole ....E tam,czas zejść na ziemię.Jutro jadę odchamiać się,więc jakoś czas zleci.Wiesz co Gabis?Oglądasz czasem filmy?Ja wprawdzie niezbyt często,ale chyba w końcu kupię sobie Dziennik Brigit Jones i Drugą część też(zapomn jaki tytuł)Prawdopodobnie fajna życiowa komedyjka.Aha!Polecam ci nasz polski Nigdy w życiu-super.Miłego wieczoru ci życzę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×