Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Magadalena

czy wiazek z 30letnia roznica wieku...? KOCHAM bardzo/ jestem tą młodsszą

Polecane posty

ja miałam identycznie!!! z rodzicami :D myślała że tatuś mi da klapsa i się skończy hihihihi:D a moi rodzice o wszystkim juz wiedzieli, nie byli zachwyceni na początku, al potem to zaakceptowali i teraz jest ok. moja mama nawet sie niedawno pytała czy nie myślimy o dziecku:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jego synowie maja 18 i 20 lat..teoretycznie powinni miec juz swoje zdanie ale mamusia postarala sie o to zeby nie mieli z nami kontaktu... jeden z jego synow powiedzial kiedys w tajemnicy \"ojciec my sie cieszymy ze jestes szczesliwy ale my duzo nie mozemy...\" ..i wszystko jasne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja za to mam i miałam zawsze wsparcie w mojej przyszłej teściowej. cudowna kobieta - chyba nie lubiła swojej synowej i jak się dowiedziała o nas, to się ucieszyła że jej syn w końcu jest szczęśliwy:) i bardzo mnie polubiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja przyszla tesciowa tez nie lubi swojej dawnej synowej ale jest malomiasteczkowa i wiadomo jak reaguje na rozwod.. nasze stosunki sa na razie chlodne a wlasciwie w ogole nie sa... Chociaz ostatnio nastepuje poprawa... zaczyna mowic jak czlowiek hehe ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ciesze się że Cie poznalam, bo to dowód na t że można ułożyć sobie życie w związku gdzie jest duża róznica wieku:) Znam jeszcze jedna taką parę. Sa ze sobą ponad 10 lat, zaczeli się spotykac jak ona miała 18 lat, teraz są 2 lata po slubie, a wczesniej bardzo długo ze soba mioeszkali. nie wiem jaka jest dokładnie róznica wieku miedzy nimi ale co najmniej 25 lat. Jak widać takie związki są mozliwe;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez sie ciesze ze Cie poznalam :) i jak widac o takich zwiazkach jak nasze mozna ksiazki pisac..sa tak pogmatwane a jednoczesnie szczesliwe :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kurde..nie rozumiem tylko dlaczego takie zwiazki jak nasze nadal nie sa akceptowane przez wiekszosc ludzi... ale ja juz to osobiscie chrzanie ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
usunęłąm emaila z mojego nicka, wolę być bardziej anonimowa, spisałaś sobie adres? czy jeszcze na chwile go wspisać z powrotem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
moja rodzina to zaakceptowała, resztę chrzanić chrzanic i jeszce raz chrzanić :D kiedyś bawiło mnie jak obserwowałam reakcje ludzi, zwłaszcza starszych pań, jak szliśmy gdzies razem za rękę albo pocałowaliśmy się w miejscu publicznym, niektórzy nie umieli ukryć swojego zarzenowania, hihihi:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez juz chrzanie takie reakcje... najwazniejsze ze sie kochamy i tylko to sie liczy...moi rodzice tez zaakceptowali..wszyscy jego znajomi tez zaakceptowali i bardzo polubili..mowia ze dobrze ze sie rozwiodl ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ciekawe czemu autorka topiku sie nie odzywa... chyba zdominowalysmy jej topik :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja narazie i tak nie odchodze od komputera (pracuję) może jeszcze ktoś przyjdzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja bede jeszcze do 19..i jutro od rana :) dzis wrocilam wczesniej z pracy i czekam na mojego kochanego :) moze zrobi jakas pizze ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzis ja musze dluzej posiedziec nad robotka dlatego zrobie mu \"niespodzianke\" i powiem: kochanie dzis ty robisz pizze :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fajnie masz:) u nas jedzonko ja zawsze robie, ale lubie to. każdy robi to co lubi i umie, wolałabym żeby mój się nie uczył gotowania:) za to zawsze zmywa i jest sprawiedliwie:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
my najczesciej gotujemy razem...lub ja sama..ale on za to regularnie w kazdy weekend przynosi mi sniadanie do lozka :) ale mam dobrze hehe i wie ze ja niecierpie zmywac wiec podjal sie tego zadania..za to ja musze sprzatac reszte :) ale jest nam fajnie..najwazniejsze ze mamy juz wlasne mieszkanie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok ja juz uciekam...bede jutro i napisze Ci maila!! zreszta mam nadzieje ze tutaj tez porozmawiamy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniana
witajcie moje drogie 😍 ja teraz tez tylko na chwile, ale bede pozniej przede wszystkim ciesze sie, ze jest nas az tyle :) Tak, jak ktoras z dziewczyn tu napisalam, moj Staruszek tez zawsze mial mlode dziewczyny i wiecie, co? przesladuje mnie takie glupie poczucie, ze kiedys mu sie znudze :( A to przeciez glupie, bo ja mam 23 lata, a on-ponad 50, wiec to on powinien czuc sie zagrozony...To chora sytuacja, bo wystarczy dluzszy czas bez tel i juz zapala mi sie czerwona lampka :no tak, juz mu sie znudzilam" I TO MNIE WKURZA inny watek, ktory poruszylyscie - tzw "zastawianie siedel" ;-P u mnie tez tak bylo, tzn na poczatku nie powiedzial ile tak naprawde ma lat, a pozniej...to juz nie mialo dla mnie znaczenia, chociaz przyznal sie sam i wlasciwie dosc szybko jesli chodzi o seks, to...wiele mu zawdzieczam, rowniez uzywamy roznych zabawek ;-P ale nie z powodu spadku libido, tylko taki juz ten moj Staruszek "zboczony" :D o dzieciach i zonach juz pisalam, na poczatku czulam sie z ta wiedza troche nieswojo, bo 2 jego dzieci jest ode mnie starsza, a syn jest w moim wieku i to bylo dla mnie takie jakies dziwne, ale szybko sie z tym oswoilam i teraz nie stanowi to dla mnie problemu Moje drogie, podobnie jak wy, mam mnostwo problemow, rozterek i watpliwosci. Z jednej strony ciesze sie z tego epizodu w moim zyciu, a z drugiej strony nie moge sobie darowac, ze sie w to wmanewrowalam. Pozanudzam Was troszke swoimi troskami, ale to juz pozniejszym wieczorkiem Pozdrawiam Was goraco, pa 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
maniana -> mówisz o epizodzie w swoim życiu, to chyba nie jest miłość, może nie warto tracić czasu, pomyśl o tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniana
mowie o epizodzie, bo wiem, ze to nie jest uklad "na zawsze", niestety ...:( ale z drugiej strony - zaangazowalam sie w to bardziej niz powinnam i wiem, ze dla wlasnego dobra powinnam to skonczyc jak najszybciej, ale nie potrafie! dzis rozstanie z nim to abstrakcja, jest cudownym czlowiekiem, ale dzis widze tez, ze podstepem wkradl sie do mojego serducha, to naturalne - starszy facet, ktory wie duzo wiecej o zyciu, bez wiekszych problemow zaimponuje mlodej dziewczynie, potrafi tez sprawic, ze moi rowiesnicy, to dzis dla mnie "dzieciaki" /chodzi mi o plec przeciwna/ a mowiac po polsku - nie wyobrazam sobie powaznego zwiazku z rowiesnikiem, bo bardzo odpowiada mi to, ze moj partner imponuje mi wiedza, doswiadczeniem, intelektem, jak dotad nie spotkalam "odpowiedniego" rowiesnika, co du duzo kryc - wszyscy inni wypadaja cienko przy moim Staruszku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozumiem Cie doskonale:) też tak się czułam na początku naszego związku, wszystko co się działo wydawało mi sie tak nieprawdopodobne, że nie mogłam w to uwierzyć: ja i on. chciałam brać z życia jak najwięcej, po prostu cieszyć się tym co mam i nie myslałam co będzie dalej. a dalej okazało się że jest..... wielka miłość, juz nie fascynacja i zauroczenie, ale miłość i stały związek. moze z Tobą też tak będzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniana
dziekuje za podtrzymanie na duchu 😍, czasem takie slowa nawet od kogos przypadkowego naprawde sprawiaja ulge 🌼 ale...u mnie chyba tak nie bedzie, nie wiem, czy czytalas to, co pisalam na poczatku, wiec powtorze: sytuacja wyglada tak nieszczesliwie, ze nasz uklad jest w zasadzie jasny i swiadomiw sie na niego zgodzilam - jestesmy ze soba tak dlugo, jak dlugo obydwojgu bedzie dobrze, z brakiem perspektyw na cos powazniejszego bo: 1) on nie chce zrobic ze mnie za pare lat opiekunki 2) jestem mloda i musze ulozyc sobie zycie "normalnie", a on nie chce mnie krzywdzic zatrzymujac mnie przy sobie a teraz moja perspektywa - z jednej strony: fajnie, odpowiedzialny facet, z powaznym podejsciem do zycia i naprawde sie o mnie troszczy, ale z drugiej strony, czy to nie jest po prostu egoizm? czy nie probuje sobie w ten sposob stworzyc furtki bezpieczenstwa? nie wiem sama, co o tym myslec...:-o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ok. jasne warunki, jasna sytuacja - nie krytykuję. Ale z tą furtką to masz trochę racji. On się chyba boi, że może za jakiś czas to Ty będziesz chciała odejść, bo \"przejrzysz na oczy\" i zwiążesz się z kimś młodszym. A on nie będzie miał już powrotu do poprzedniego życia. Czy przypadkiem nie ma żony, albo żony i dzieci? NIe chce palić za sobą mostów, żeby w razie czego miał gdzie wrócić. A jakby miał się zdecydować na stały związek z Tobą no to chyba musiałby te mosty spalić. Mój też się bał że go zostawię, jak \"przejrze na oczy\". Przyznawał się do tego. Myślę że nadal się boi, ale już mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maniana
moj Staruszek mial swie zony, rozwiodl sie 7 lat temu, ma tez dzieci, ale one wiedza, ze ojciec zyje swoim zyciem i nie wtracaja sie, nie maja zadnych pretensji. jesli chodzi o te "jasne zasady" to Twoja interpretacja jest bardzo mozliwa, bo on czesto mowi o tym, ze boi sie dnia, kiedy odejde, bo znajde sobie kogos na zycie, jest mi strasznie przykro, kiedy tak mowi, ale nie zaprzeczam, bo wiem, ze tak moze byc :( Tylko widzisz, jestem okropna pesymistka i byc moze dlatego odbieram to jako jego egoizm, wogole ta cala "umowa" wprowadza miedzy nas jakis...dystans i zrobila sie z tego jakas glupia gra: z jednej strony cholernie mi na nim zalezy, ale probuje byc "twarda" i nie pokazuje tego po sobie, a on widzac to, tez zachowuje dystans - bledne kolo! paranoja! Raz nawet powiedzial mi, ze zauwazyl, ze taki uklad mi bardzo pasuje, a do cholery jest zupelnie inaczej!!! Wiem, ze to wszystko jest strasznie pogmatwane, wiec w razie watpliwosci - prosze pytac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×