Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość brzydka.

Bardzo chcę być piękna... nic innego się już nie liczy...

Polecane posty

Gość brzydka.

Chciałabym być piękna... bardzo piękna... nie mogę sobie z tym poradzić... marzę o tym od 20 lat (bo tyle mam)...jestem teraz brzydka... kiedyś byłam przeciętna... ale doszłam do wniosku, że nie ma nic gorszego niz zwyczajność... przeciętność.... i przytyłam 40 kg bo wolę byc brzydka niz przeciętna... ale nadal marzę o tym, żeby być piękną i nie wiem już co robić bo to dla mnie jest jedyny cel, który przesłonił wszystkie inne cenne rzeczy... to już stało się moją obsesją i nie potrafię myśleć o niczym innym z tego względu, że wiem, że tylko bycie piękną może zmienić radykalnie moje życie i tylko wtedy mogę być szcześliwa... zazdroszczę pięknym kobietom urody i jestem nawet chyba masochistką bo czasem sama się ranię... a raczej często.... oglądam strony z pięknymi kobietami, najpierw się z nimi porównuję (choć porownania nie ma żadnego) a potem rozmyślam jakby to było gdybym tak wyglądała... zawsze marzyłam o tym, żeby być fotomodelką... żeby być naokładce magazynu dla mężczyzn... wiem, ze to puste... i dziwne bo większosc kobiet nie lubi być traktowana przedmitowo... ale ja właśnie tak chcialabym byc traktowana... chciałabym, zeby mezczyzni choc przez moment widzieli we mnie tylko ciało.. piękną kobietę.. a nie charakter, osobowośc...bo mam tego dosyć... codziennie marzę o tym, że jestem w erotycznej gazecie lub jestem striptizerką i tłumy facetów są rozpaleni moim widokiem.... i wiecie co?To nalezy tez to moich fantazji erotycznych i tylko myśląc o tym jestem w stanie osiagnąć orgazm... oczywiście podczas masturbacji...tak bardzo bym chciała chociaż jeden dzien taki przezyc...:(.... nie wiem czy mnie ktokolwiek zrozumie....ale wiele w zyciu przeszłam.... wielu mezczyzn mnie upokorzylo okropnie... i przez to zaczełam jeść... i wpadłam w bulimię.. od roku jem bez opamiętania ale nie wymiotuję.. bo bulimia nie polega tylko na tym, że je się a potem zwraca... to bardziej skomplikowana choroba psychiczna i polega na tym, że je się tak długo aż już nie mozna lub ktoś przerwie bo samemu nie mozna... i tak żyję od roku tyjąc i jednoczesnie marzac o tym, żeby być piękną... czyli istny paradoks... nie wiem jak sobie z tym poradzić... czy ktoś mnie zrozumie?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość j-a
staram się zrozumieć, naprawdę. Czy korzystałaś lub korzystasz z pomocy lekarza - psychiatry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie nigdy... bo nie potrafiłabym o tym powiedzieć nikomu prosto w oczy...nawet obcej osobie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale chyba sama zdajesz sobie sprawę, że taka pomoc jest Ci potrzebna..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To żaden wstyd - to choroba. A psychiatra to po prostu lekarz. Choruje Twoja dusza, Twoja psychika. Czas zacząć ją leczyć. I tak trwa to już bardzo długo. Zrób to. Sama nawet nie wiesz ile osób leczy się u psychiatry czy korzysta z pomocy psychologa. Sama ostatnio bardzo się zdziwiłam ile osób z mojego roku chodzi do psychiatry. Mieszkasz w dużym mieście? Nie musisz podawać nazwy, jeśli nie chcesz, chodzi mi o to czy będziesz miała trudności z dostaniem się do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mieszkam właśnie w małym mieście... ale tak myślę, że to chyba nie ma sensu... bo co mi poradzi lekarz? \"Proszę się zaakceptować taką jaka Pani jest...\"... zresztą problem z bulimią pewnie da się wyleczyć... ale co z resztą?Najwazniejszą?:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że właśnie leczenie zacznie się od tej \"najważniejszej reszty\", bo z tego co piszesz wynika, że ona jest po prostu konsekwencją. Wydaje mi się, że bez pomocy lekarza możesz nie dać sobie rady. Co z resztą? Nie wiem nawet czy właściwie oceniasz swój wygląd - przecież bulimia tworzy się z tego co wiem (a nie jestem w tej sprawie ekspertem) na podłożu skrzywionego wyobrażenia o własnym ciele. Nie wiem na czym ta brzydota polega, więc nie wiem co można zrobić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość xaxaxa
skarbie, lekarz nie powie Ci : pokochaj siebie - dobry terapeuta pomoże Ci p o k o c h a ć s i e b i e. Jak nie masz daleko do innego miasta to poszukaj właśnie w sąsiednim mieście jeśli głupio Ci iść do najbliższego, najważniejsze by był to dobry lekarz. Te magazyny, które ogladasz ... zdajesz sobie sprawę, że to totalna ściema ? Że żadna z nich wcale tak nie wygląda ? Że więcej jest tam retuszu poprzez obróbkę zdjęc komputerowo niż makijażu nie mówiąc o ich naturalnym wyglądzie ? Nie ma brzydkich kobiet, są tylko kobiety niezadbane - nie znasz tego ? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Popieram xaxaxa, powinnaś iść do lekarza. Zobaczysz, po pewnym czasie Twoje życie zmieni się na plus :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość life is brutal
Zacznij cos ze sobą robić-myslisz ze te modelki na okładkach sa naprawdę takie piekne, nieskazitelne?one też maja jakies mankamenty które tuszuje sie komputerowo.może do ideału ci daleko ale wiele mozesz dla siebie zrobic-schudnąć, isc do fryzjera, kosmetyczki, zmienić styl ubierania na bardziej seksowny.myslisz że aby byc piekną nic nie trzeba dac od siebie?tylko niektóre kobiety sa naprawde nieskazitelnie piekne a wiekszośc musi o siebie po prostu wlaczyć.A ty po prostu sie poddałaś, wpadałas w bulimie bo tak jest najłatwiej..moze nigdy nie będziesz piekna jak modleka ale mozesz zrobic ze soba bardzo wiele aby zblizyc sie do ideału.wystarczy chcieć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I właśnie dlatego nie idę do lekarza...bo powie mi : pokochaj siebie, zaakcetuj swoje ciało itd... A mi nie o to chodzi... chyba prędzej przydałby mi się chirurg plastyczny bo z tego co wiem mówi szczerze co jest do poprawy i wtedy wiedziałabym co musiałabym zmienić, żeby być ideałem... Psycholog czy psychiatra mi tego nie powie, nie wymieni mi co zmienić w sobie... Wiem, że w niektórych magazynach tak jest, że zdjęcia są obrabiane ale ok...bo nie chodzi tylko o gazety tylko o to, że jak jestem w mieście to też patrzę na piękne kobiety i zazdroszczę im figury, twarzy, opalenizny. A przecież one nie są retuszowane! Tylko żywe i widać wszystko jak na dłoni. Nie mówię, że modelki są wszystkie bez skazy ale są na tyle piękne, że pojawiają się regularnie na okładkach... i o to mi chodzi... Ja wiem, że się poddałam ale zrobiłam to dlatego, że jak już napisałam na początku - wolę być brzydka niż przeciętna, zwyczajna... Dlatego nic ze soba nie robię... nie wiem czego oczekuję...chciałabym po prostu kiedyś usłyszeć listę rzeczy, które powinnam ze sobą zrobić i mieć gwarancję, że to właśnie da mi możliwość spełnienia się.... bo nie będę już nazywać tego marzeniem... dla mnie byłoby to spełnienie samej siebie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Będę brutalna ale
z takim nastawieniem to tylko zbieraj kasę i idż na operację plastyczną. Choć nie wiem czy ona Ci pomoże, bo przecież wygodniej jest uzalać się nad sobą. Piszę tak, bo znam kobiety, ktore z przeciętnych zrobiły z siebie piękności dzięki pomocy fryzjerów, wizażystów oraz regularnym uprawianiu sportu itp. Myślisz że te wszystkie piękności, ktore chodzą po ulicach nic nie robią i są piękne? Tez wkladają w siebie mnostwo pracy aby byc atrakyjne. Poczytaj sobie forum - kazda z nas ma swoje problemy. Tylko nastolatki są naturalnie piękne z jędrnym ciałem ( o ile nie nęka je trądzik). Ale my chcemy być piękne i atrakcyjne i dlatego takie jestesmy. Myślisz że dla przyjemności wstaję rano, ukladam wlosy, maluję się, wklepuję te tysiące specyfików( moze jakbym miala caly dzien dla siebie to byloby ok, ale ja pracuję), ćwiczę, katuję się zimnymi prysznicami itp? Robię to bo chcę byc piękna dla mojego faceta oraz dla siebie by się pewnie czuc. Ale ty dalej się użalaj nad sobą, bo widać masz takie nastawienie do życia, albo zrob coś z sobą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Granitowa Tekla
:(:(:( Twoim punktem wyjściowym i tak będzie zrzucenie wagi... dlaczego uważasz się za brzydką? Nie masz ładnych rysów czy co? Krzywy nos, skośne oczy? Jak to jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladna ale brzydka
brzydka>>mysle ze jestes tak naprawde ladna...ja tez mialam takie mysli o sobie a raz wybralam sie na balety ,zrobilam makijaz,seksownie sie ubralam w krotką mini i kozaczki obcisla bluzeczka,tanczylam jak moglam najzmyslowiej..i wiesz co..?odmienilo sie w mojej glowie,nagle uwierzylam ze moge byc piekna--bo jestem piekna,tylko trzeba umiec to piekno podkreslic!tylu facetow sie za mną uganialo na imprezie ze szok!i wcale nie byli to glupi faceci,bo to byla impreza studencka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oczywiscie ze 90% lasek z okładek sa co najwyzej przecietne, widziałam stronki w internecie nawet podawał ktos na forum linki jak wygladaja znane osoby PRZEd i Po okrekcji sa zwykle nie idealne maja cellulit jakies blizny znamiona itp a nie ze sa idelne itp to sciema, zreszta spoko mozna wydac ogromna kase na operacje ale ie wiem czy to ci pomoze w zmienieniu nastawienia. A na ulicy ile jest takich naprawde ladnych, prawie kazda z nich robi cos aby poprawic urode i sobie pomoc!!!!!!!!!!!!!!!!!!! setki z nich uzywaja podkladow fluidu cieni szminki ida do fryzjera TO wlasnie sprawia ze tobie one wydaja sie piekne. A jak kazda wyglada zaraz po wstaniu z lozka to inna sprawa. Ale jesli nie zrobisz NIC kompletnie NIC to i ta sytacja sie nie zmieni co w koncu przez twoja otylosc moze doprowadzic do jakiegos smutnego konca i klopotow ze zdrowiem i po co? Zeby doscignac ideal ktory nie istnieje? Sprobuj sie zastanowic w czym czulabys sie lepiej, schudnij zacznij cwiczyc zapisz sie na aerobik, moze tam poznasz tez fajnych ludzi , idz do wizazysty podpowie ci jak sie malowac sama zobaczysz ze umiejtnie wykonany makijaz sprawi ze bedziesz wygladala inaczej tak samo nowa fryzura!!!! IA moze zmienic styl ubierania? Niestety malo kto jest naturalnie piekny i prawie wszystkie babki nad tym pracuja!!! Mysklisz ze te modelki z okladek nie? tylko one maja kase na kosmetyczki trenerow itp. ale nie jest tak ze nic z soba nie robia to bujda!!! Sprobuj a zobaczysz!!! Zycze powodzenia!!! Ja sam nie jestem piekna ale mojemu facetowi sie podobam i on twierdzi ze dla niego jestem NAJ. ty dla kogos tez mozesz ale jesli dla siebie nie bedziesz to nic z tgeo Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Martita21
Jejku przestan w koncu jesc, zacznij chodzic na aerobic wiecej sie ruszaj biegaj, a waga zacznie sama spadac :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm....
Wy i tego nie zrozumiecie. To tkwi głębiej, wiem po sobie. Ja mam brzydką cerę ( nic nie pomaga, co prawda bez pryszczy, ale ten koloryt, poza tym nigdy nie będzie gładka taka, jaką posiadają osoby o naturalnie pięknej karnacji, czy to w podkładzie czy nie, po solarium, czy po beta karotenie, po maseczkach, peelingach, kwasach..etc), nieciekawe rysy twarzy typu duży nos, małe usta, małe oczy, praktycznie bez jakiejkolwiek oprawy, a taka mimika, że tusz zaraz rozmazuję się pod oczami, nawet wodoodporny. Zresztą, kto by się ciągle chciał pacykować. To męczące, a efekty niewiele lepsze… Można mieć to do korekty, czy tamto, ale jeżeli wszystko? Skórę na ciele też mam fatalną, jestem blada, mam wszędzie kropeczki, pryszcze na plecach się zdarzają i na dekolcie, a dbam o siebie i to bardzo. Poza tym mam zbyt duże owłosienie, choć brunetką nie jestem. Bliznę na ręce po oparzaniu, na obydwu nogach znamiona, jedne znamię to czerwona plama, z taką się już urodziłam, drugie to ślad po wypadku i to wszystko nad kolanem, duże i widoczne. Uprawiam sport, zdrowo się odżywiam, mam niezłe wymiary, wysoka, chodzę do fryzjera, modnie się ubieram, ( choć latem muszę grzać się gdyż bluzki na ramiączkach lub krótkiej spódniczki nie założę, a szkoda), znam się na makijażu, umiem się ładnie umalować, ale nie lubię tego, bo makijaż i tak mi spływa z twarzy, nawet najtrwalszy, więc tylko delikatnie się „poprawiam”. A nie mogę kupować ciągle lepszych specyfików, kosmetyczki, bóg wie, co jeszcze, bo i tak dużo na to wydaje. I co? Jestem piękna? Oczywiście, że nie, więc rady z dbaniem o siebie nie mają tu sensu. Wtedy jest się tylko ZADBANYM, może ATRAKCYJNYM, ale nie pięknym… Ja Cię rozumiem brzydka, to jest choroba, duszy... Z tą różnicą, że ja jakoś normalnie żyję, ale męczę się. We mnie zabito poczucie piękna, to jest ważne. Ale jak z tyloma rzeczami muszę się męczyć… Czuję się niepewnie w mojej skórze, bo kiedyś bardzo mnie zraniono, wręcz znęcano się nade mną. Dlatego, też to, co komuś by nie przeszkadzało, mnie dobija. A i w niczym nie przesadzam. Mnie mój mąż kocha, bardzo mu się podobam. Ale ja sobie, w ogóle, niestety. To spory skshibicjonizm z mojej strony, ale przynajmniej nie jesteś sama.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja Cię rozumiem :( sama ostatnio miałam podobne przejścia... tzn może nie tak drastyczne ale też zaczynam siebie nie akceptować... też oglądam zdjęcia \"lasek\" :( wiele nas łączy, sama chciałam kiedyś założyć podobny topik chociaż uchodzę za ładną i niektórzy mówią do mnie \"piękna\" nie akceptuje siebie, bo wiem jak wiele rzeczy zmieniło się w moim wyglądzie :( myślę, że psycholog to dobra sprawa, powinnaś... ja natomiast mam problem z włosami.... powiedziałam sobie: PODDAJ SIĘ PRAGNIENIU, KTÓRE W SWOIM SERCU MASZ ( cytat z piosenki ) i w przyszłości np zagęszczę sobie włosy, kto wie co tam jeszcze na pewno będę starała się być piękną, skalpela nie potrzebuję ale te wszystkie \"cudeńka\" na upiększenie są dostępne dla wszystkich więc Ty też możesz skorzystać z nich! nie piszę żebyś polubiła siebie, bo to niemożliwe zacznij coś w sobie zmieniać! widziałaś \" ekstremalne metamorfozy \" ?? ja wiem, że od wyglądu człowieka naprawdę w dużej mierze ZALEŻY JEGO SZCZĘŚCIE ja Cię rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm....
to ja dodam, że tez uchodzę za ładną dziewczynę. Hahah, to chyba tylko uprzejmości...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm....
Ja również, bo ja mam odmienne zdanie. Od wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmm....
Ależ proszę, moje zdanie na temat własnej aparycji jest jednoznaczne: nic specjalnego, a nawet czasami dno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja dokładnierozumiem dziewczyny, które uważają, ze są brzydkie. I na nic ludzkie gadanie, żeby się umalować, iść do fryzjera, seksownie się ubrać. Ci ludzie tego nie rozumieją. To nie o to chodzi; nie w tym tkwi problem. Pomogę ci zrozumieć istotę \"twojego problemu\" i mam nadzieję, że chociaż troszkę mi się to uda :) Brzydka----> mówisz, że roztyłaś się bo nie chciałaś być przeciątna? Nic bardziej mylnego. Popatrz na te wszystkie modelki na zdjęciach czasopism - i co widzisz? Wszystkie mają mały śliczny nosek, idealne czoło, brodę, idealnie proste i białe zęby, wyrażne rysy i doskonale zarysowane kości policzkowe. Nie mówiąc już o nieskazitelnej cerze. Mają idealne figury, duże piersi, jędrne ciało. Mówisz, że dziewczyny z ulicy też tak wygladaja? To też prawda. A teraz popatrz na siebie. No dobra ja dam mój przykład. Mam wielki nos z garbkiem, bardzo niskie czoło niemal zarośnięte całkowicie przez włosy, pulchną buzię, małe zęby zbyt przesunięte do środka (przeciwieństwo wystających), lekko powykrzywiane,i brodę mam jak czarownica (taką podkręconą). Cała moja buzia jest w krostkach, zaskórnikach i pojedynczych pryszczach. Jestem wielka, wyższa od większości facetów, mam małe cycki i w sumie niezbyt wysporowane ciałko. A teraz wyobraź sobie, że masz kupić chomika. W sklepie jest pięć chomików. Cztery są śliczne jakz obrazka, mają gładką sierć o złocistym kolorze. Ale ten piąt ma sierś szarą, za to ma w okół jednego oczka czarną plamkę ( co wygląda zabawnie), a łapki ma jakby w skarpetkach z czarnej sierści. Którego kupisz? Myślę, że tego niezwykłego, \"w skarpetkach i okularze\", który przykówa uwagę, nie jest może szlachetnie złoty, ale jest niezwykły i czujesz, że coś w sobie ma. A reszta tych chomików jest po prostu przeciętna... I tak samo jest z \"ludzkim przykładem\". Te wszystkie \"ślicznotki\" są takie same, przeciętne, bez skazy, i tak naprawdę nic je nie wyróżnia z \"tłumu\". Oglądałaś kiedyś \"miss piękności\"? Na pewno. Każda laska jest tam ładna, dla mnie wszystkie sa tak samo beznadziejne. Identyczne. Za to ja przyciągam uwagę - jestem wysoka. I mój wielki nochalek zasłania pół twarzy... To też przykówa uwagę. Jestem inna niż reszta lasek. Wszystkie na obcasach i w miniówach. A ja mam własny styl. Jestem niepowtarzalna, jedyna w swoim rodzaju! Tak samo jak ty!!! Tak naprawdę uroda jest nam potrzebna tylko do tego, by \"przyciągnąć osobnika płci przeciwnej\"... W całym tym świecie chodzi tylko o to, żeby kogoś do siebie przyciągnąć. Jeden chłopak na innym forum stwierdził: \"ładne laski są na jedną noc, a te mądre na całe życie\". Podpowiem ci jezcze coś. Poprzez nadmierne jedzenie człowiek zaopatruje swój organizm w toksyny... Toksyny zatruwają ciało i duszę, zabierają swobodę i jasność myśli. Pomyśl, że gdy będziesz się odchudzać, to nie dlatego, żeby \"zwabić samca\" atrakcyjnym wyglądem, tylko poprzez zdrową dietę, oczyszczasz ciało i umysł od niepotrzebnych trucizn. Pamiętaj o jednej zasadzie zdrowego odżywiania: \"nie żyjesz po to by jeść, ale jesz po to by żyć.\" Myślę, że gdy zrozumiesz co tak naprawdę jest w życiu celem to spojżysz na \"swój problem\" z innej strony. Moim zdaniem celem naszego życia jest Niebo. Żyjemy tu na ziemi po to aby nauczyć się życia w Niebie, z Bogiem, i wszystkimi ludźmi. Jeżeli nauczysz się co to jest miłość do bliżniego, to nie będziesz myślała o takich szczegółach jak wygląd zewnętrzny. Nie mówię tu konkretnie o miłości w relacji kobieta-mężczyzna. Kochać można po prostu człowieka czyli bliźniego. Pamiętaj o tym, że najwazniejsze jest to, że jeśli nie pokochasz samej siebie trudno ci będzie pokochać kogoś innego. Mam nadzieje, że chociaż trochę ci pomogłam. Pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci wszystkiego najlepszego!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do "Będę brutalna ale" - widzisz...problem polega na tym, że znam wszystkie tajniki urody.. na pamięć wszystko wiem, wszystkie tricki, co ukryć co uwydatnić... stosowałam to wszystko.. zarówno w makijażu, sposoboe ubierania sie jak i fryzurze... chodziłam do fryzjera ale jakoś specjalnie mnie nie przeobraził... mówię o stanie sprzed utycia oczywiście..Czuję się troszkę zaatakowana... jakbym była głupia i naiwnie wierzyła, że te wszystkie piękne kobiety są takie z natury.. wiem, że sporo wysiłku w to wkładają.... ale ja też wkładałam.. naprawdę... ćwiczyłam codziennie godzinę, jadłam 800 kcal dziennie, malowałam się najdroższymi kosmetykami, dbałam o ciało, włosy... miałam i nadal mam mnóstwo kosmetyków zarówno pielęgnacyjnych jak i kolorowych. A ja byłam wtedy nastolatką bo miałam 18 lat i jakoś nie byłam piękna... mimo tych wszystkich zabiegów pielęgnacyjnych, dbania o siebie w sumie nawet przesadnego byłam przeciętna...tzn...podobałam się sobie po tych staraniach do momentu aż mnie facet jeden z drugim nie upokorzył... ale to już inny temat... powiem tylko, że jeden powiedział mi, że "Może Miss nie jesteś ale jesteś ok, może być"... poczułam się jakby mi ktoś kubeł wody wlał na głowę...wiele upokorzen w zyciu przeszłam i byłam do tego przyzwyczajona, że jestem taka... ale po tych staraniach kiedy nawet samej sobie się spodobałam usłyszeć, że może być... inny powiedział, że mam obwisłe cycki, jeszcze inny wyobrażał sobie inną odczas stosunku..imożna by tak wymieniać w nieskonczoność... Więc jak już nie wytrzymałam to postanowiłam, że wol.e być brzydulą nie z tej ziemi niż przeciętniarą...bo nie ma nic gorszego... Dlatego może i użalam się nad sobą ale co mi pozostaje?Skoro dbając nadmiernie o siebie i tak byłam zwykła, nic takiego?Skoro mam wybór to wolę być gruba i brzydka niż przeciętna.. więc co mam ze sobą zrobić?Schudnąć?Wyglądać tak jak dawniej?I co z tego?Nie wiem... może jedynie operacje ale to kosztuje.... Granitowa Tekla - Wiem, że to najważniejsze co powinnam zmienić.. to pierwsza rzecz... ale co to da...cała ta męczarnia zostanie mi wynagrodzona upokorzeniami kolejnymi?I nazywaniem mnie niczym takim?Wiesz jak mnie to boli.....:( Właśnie nie wiem co jest z twarzą nie tak... nie mam małych ust... nos nie mały i nie duży... taki normalny... oczy duże... za to czoło wysokie....bardzo cienkie włosy przetłuszczające sie...brak im puszystości...blond ale teraz jakoś mi ściemniały jeszcze to już całkiem straszydło...figura wiadomo jaka... nie wiem ile ważę bo nie wchodzę na wagę od roku... kiedyś małam 62/168..... grube uda miałam zawsze... jedyne z czego naprawdę byłam zadowolona to talia bo była wąska... jak tak wyglądałam dbając o siebie to często słyszałam, że przypominam Britney.... dagi25 - wiem.. właśnie wiem, że każda z tych piękności dba o siebie i wydaje mnóstwo kasy na kosmetyki tak jak ja!Ale widocznie dla mnie nie ma ratunku.... ja chciałabym być piękną kobietą kiedyś....a poczułabym się tak gdybym tak była na jakiejś okładce... nie wiem dlaczego ale to by mi wystarczyło...zawsze sobie to wyobrażam, kazdej nocy przed snem... i wiem, że w takim przypadku zawsze kiedy miałaym zły dzien, czy znow dopadłyby mnie jakieś kompleksy, zobaczyłabym siebie na tej okładce i wszystko wrciłoby do normy... a tak nie jest... nie mam wytłumaczenia...:(Myślę, że to przez to, że usłyszalam, ze jestem nic takiego i ze nie jestem MISS!A chcialabym byc... Piszesz, że te wszystkie zabiegi sprawiają, że te kobiety wydają się piękne... tylko na mnie to jakoś nie zadziałalo... Ja strasznie wyglądam jak wstanę z łózka... ale niewiele się zmieniam malując się...a robię to naprawdę umiejętnie... I wiem też, że muszę się sobie podobać, żeby podobać się innym... Do "hmm" widzę, że rozumiesz...też jestem blada i latem nawet nie będąc gruba nie mogłam się lekko ubrać ze wzgledu na bardzo jasny odcien skóry...opalam się na rózowo ...albo na bordowo jak się spalę... I dokładnie tak uważam... że te wszystkie zabiegi u mnie powodowały, ze byłam p prostu zadbana może i nawet atrakcyjna ale nie piękna... chociaż do momentu aż mi tak niektórzy nie powiedzieli czułam się tak... Nie wiem czy to ma znaczenie, że mnie też zraniono ale byłam wtedy dzieckiem i nie wiem czy to ma coś wspolnego z tym wszystkim... nie wstydzę się mowic o tym, ze bracia mojej mamy przychodzili do mnie co noc bo dzis wiem, ze to nie była moja wina choć kiedyś obwiniałam za to siebie... dziś naprawdę się nie wstydzę o tym mówić bo to częste przypadki tylko wątpię, żeby to miało coś wspolnego z tym co przeżywam teraz... a właściwie cały czas... netefilka - w moim przypadku szczęście zależy od mojego wyglądu... nic innego nie jest w stanie mnie uszczęśliwić... Kurtka - nie mogę się z Tobą zgodzić...tzn... w pewnym sensie.. bo chodzi o to, że mało jest tych piękności tak naprawdę...po prostu tak się wydaje, że jest ich dużo bo reklamy, czasopisma są w nie "wyposażone"... a wiadomo, że właśnie one są ideałami i podobają się mężczyznom... chciałabym taka być jak "one"... nie wiem czy to trudno jest zrozumieć...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tutaj ci doradzą
www.atrakcyjna.com

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość badid
Ty chyba nawet nie zdajesz sobie sprawy z tego, że po prostu jesteś piękna. Masz 20 lat i ciągle sobie wmawiasz bzdury. Gdybyś napisała, że jesteś ładna tylko tego nikt nie widzi, to dał bym spokój. Jesteś piękna wiekiem, mądrością, intelektem. To skarb. Myślisz tak pewnie bo chłopaki za Tobą nie szaleją? To wyobraź sobie, że chłopaki szaleją za pustakami. Tych cennych się boją. Dlatego inteligentna dziewczyna ma małe szanse. Inteligentna jest niebezpieczna. Ale napisz, w którym miejscu jesteś brzydka. Jesteś garbata, masz krzywe nogi, masz wzrost 215 cm lub 132 cm? A jakie to ma znaczenie? Chcesz być piękną, to jesteś i tyle. Może jesteś gruba? Masz mały biust? Jeśli tak, to jesteś piękna, przyznajesz się do słabości. Mogę sporo na ten temat. Ale po co? Liczy się wszystko, poza urodą. Uroda przemija, bardzo szybko. Pozostaniesz TY. I TY jesteś piękna i taka pozostaniesz. Mam córkę w Twoim wieku. Była brzydka dopuki nie poznała pewnego pana. Świat zawirował, powiedziała: "jestem szczęśliwa tato, jestem szczęśliwa, leję na urodę". Pozdrawiam Cię...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×