Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Kobieta dojrzała

Pogaduszki na werandzie

Polecane posty

Alex> ja chyba to mlodsze pokolenie;-) ale prosze mnie miotla nie wyganiac z werandy, ja juz sobie kacik ladny zagrzalam, kota przyniose jakby ktos chcial..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jay lubie koty, moze chociaz tu bede mogla miec wirtualnego kota bo w prawdziwym zyciu balabym sie zeby nie byl sniadaniem dla moich \"pokojowo\" nastawionych psow . Od czasu do czasu przychodzi do nas kot sasiadki aby zapolowac na moje ptaszki. Ja staram sie go jakos zniechecic do tych akcjii ale on nic sobie ze mnie nie robi .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
belva> uwielbiam koty, swojego niestety nie mam, mam za to jednego, ktory ukochal sobei lezenie na moim aucie. Nie wiem skad ten kot, caly jest szaro-niebieski i nie wiem dlaczego moje auto. W kazdym razie kot zostawia mi pelno odciskow swoich lap na przedniej szybie;-) Chce kota do domu, ale w domu przebywam tylko w nocy, szkoda by bylo sprowadzic zwierzaka do domu i zmusic go do przebywania w samotnosci caly dzien.. Na razie wystarczaja mi wiewiorki za oknem, ktore dokarmiam caly czas.. uwielbiaja kanapki z serem;-), jablkami \"rosnacymi\" na choinkach tez nie pogardzaja. Moj maz na mnie krzyczy, ze niedlugo wiewiory beda pukac do drzwi i prosic o jedzenie;-)) a co ja mam zrobic jak one takie chudzienkie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jay.. Do mnie przychodzi zimą wiele wiewiórek.Kupuję duży wór orzechów laskowych,które wkładam w szpary w korze sosen.. Ale mają konkurencję - dzięcioły.. A te także są amatorami słoninki adresowanej do sikorek .:) Jeżeli doloży się do tego sójki,jemiołuszki ,kosy i wróbelki /moje ukochane /...rodzinę srok oraz moje psy i koty - to jest to całkiem spory inwentarz. Ale jaka to przyjemność wyjrzeć sobie zimą przez okno !! Oprócz oczywiście świadomości,iż pomaga się im przetrwać zimę....Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks> ja mam zwierzyniec caly rok, mieszkam w miejscu, ktore okrzyknieto pzrez Indian \"ptasim schronieniem\" i ptakow Ci u nas dostatek i wiwewior duzo i szopy przychodza...zdarzaja sie orly i inne blizej mi nieznane ptaszydla, ktore poluja na wiewiorki. Mama drozdowa zalozyla gniazdko i zniosla jajka na drzewie tuz przy drzwiach, nie musze dodawac, ze zostalismy zmuszeni korzystac z bocznych drzwi, bo ilez mozna byc atakowanym pzrez drozdowa mame?;-) Dla osoby wychowanej w bloku, wszystko wciaz mnie zadziwia..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mnie nauczyla jedna \" ornitolozka\" jak dokarmiac male ptaszki (dzieci ptasie) jezeli sa opuszczone przez rodzicow. U NAS TEZ ISTNY ZWIERZYNIEC. Takie zoo bez klatek he e he.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
WOW !!!!ale na tej werandzie jest pieknie ,,,milutko ,,,cieplutko ,mozna poczytac rozne ciekawostki historyczne . Oddetchnac i zastanowic sie nad naszym popyrtanym zyciem ,,,,,pozdrowka i papatki !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sofka 🌻 jak miło ! Tyżeś mi prawie rodaczka ! Piszesz nieraz gwarą,więc domyślam się że Ty też śląskie województwo.:) Tylko że ja,to Park Jurajski ,a Ty pewnie samo Zagłębie.. Zaglądaj do nas zawsze,kiedy będziesz mieć czas i chęć. Pozdrawiam - Aleks. Ps.Belvo,nie czytałam tej książki.A pisklęta ,które wypadły z gniazd zdarzało mi się uratować słodkim twarożkiem zmieszanym z glukozą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks, teraz musze juz popracowac ale wieczorem napisze ci jakie smieszne rzeczy musialam robic z piskletami. A nauczyla mnie tego ni mniej ni wiecej tylko pani doktor ornitologii. Jezeli chodzi o Konrada Lorenza to pobuszuje troche po necie i dowiem sie gdzie go mozna dostac w polskim wydaniu bo naprawde warto. Jezeli nie znajde to wam bede wydzielac w ramach rewanzu za twoje ciekawostki historyczne na kaffe OK?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hau hau hau
belva Aleks, nie iwem czy sie jeszcze spotkamy na werandzie ale chce ci powiedziec ze czuje sie jak kobieta posadzona o czary na sadzie w czasie inkwizycjii. Wielu zaslepionych sedziow zadnych krwi... i biedna kobiecina na srodku sali opatulona w chustke i Bogu ducha winna , ktora czeka na straszny wyrok. Kogo jak kogo ale ciebie na pewno nie chcialam urazic. Ja czuje sie urazona ze ktos mogl mnie posadzac o to. Ale tak jak jeden facet kiedys nam doradzil 2 tysiace lat temu, nastawiam drugi policzek. Moze mi sie uda... bo jemu sie nie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Daruj sobie belwa te ornitologiczne ciekawostki,bo i komu masz zamiar je wydzielać,zaślepionym sędziom rządnym krwi,rzeczywiście biedna kobieto opatulona w chustkę. Masz swój topik,tam masz szanse wpisywać swoje wątpliwe rewelacje. Powtarzam za Idalią,nie zmieniaj klimatu naszej Werandy,zostaw nas w spokoju!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Linko ja nie przekleilam tej mojej wypowiedzi tutaj. Ktos inny o niku hau ha hau to zrobil. Nie czytaj moich opowiesci o zwierzetach jezeli cie one nie interesuja. Ja z kolei obiecuje ze twoich tez nie bede czytala. Nie moge cie przepraszac za grzechy ktorych nie popelnilam. Masz wiec tylko dwa wyjscia albo mnie przyjac na ten topik i zapomniec o jakichkolwiek niesnaskach albo ignorowac mnie w zgodzie i spokoju.OK? Nie mysle ze zmieniam moimi wypowiedziami tutejsza atmosfere, wprost przeciwnie. I watpie zeby Idalia myslala tak jak ty.. Pozdrawiam cie najserdeczniej jak moge .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Korzystałam dzisiaj z pięknej, jak na listopad - pogody. Siedziałam w naszym mikroskopijnym ogródku całe popołudnie. Córka otuliła mnie tysiącem kocy. W wyobraźni siedziałam na Werandzie i widziałam wszystkich gości. W cieple kocy i w cieple wspomnień naszych rozmów. Czyżby nasza Weranda była nie tylko wirtualnym miejscem? Dziękuję Aleks za kolejny kurs historii. Kilka anegdot i historyjek już sprzedałam mężowi. Prosi o jeszcze. Dawno dawno temu wspomniałaś Aleks o ciekawych ptakach, które przysiadły na jarzębinie. Całym stadem. Widziałam je niedawno na naszych jarzębinach. Bardzo płochliwe. Śliczne. Nie mam niestety atlasu ptaków. Próbowałam poszukać w internecie, ale nie udało mi się. Internet to dla mnie jeszcze nowość. Aleks, jeśli będziesz wiedziała jakie to ptaki tak lubią jarzębinę, to napisz - proszę. Już teraz dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de Mello
Pewien wiejski chłopak był tak małomówny, że jego dziewczyna, po pięciu latach zalotów, doszła do wniosku, że nigdy się jej nie oświadczy i że będzie musiała wziąć inicjatywę w swoje ręce. Pewnego dnia, kiedy siedzieli sami w ogrodzie, powiedziała do niego: "John, pobierzmy się, John?" Nastąpiła długa cisza. W końcu John powiedział: "Tak". Znowu zapadła długa cisza. W końcu dziewczyna powiedziała" "Powiedz coś John. Dlaczego nic nie mówisz?" "Obawiam się, że już za dużo powiedziałem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🌻 Stello ...te ptaszki ,to pewnie drozdy - kwiczoły.To one żerują dużymi stadkami,właśnie na jarzębinie... ...Z tymi ptaszkami wiąże się dla mnie wspomnienie....wyrzut sumienia.Moja niewiedza,która okazała się zbrodnicza.. W czasie wylotu z gniazda,jeden z małych kwiczołków ,nie mogł unieść się z ziemi.W swej dobroci serca - jak myślałam, a w rzeczywistości - w bezdennej głupocie,chcąc uratować ptaszka przed moją gromadą kotów- zabrałam go do domu. Słyszałam wołanie rodziców...i on też wołał,ale taki był duży ,jak ptak dorosły.Myślałam,że chory...próbowałam karmić.. ...Za kilka godzin - nie żył... Trzymałam w dłoniach maleńkie ciałko,z żółto - nakrapianym brzuszkiem...patrzałam,jak zachodzą mgłą bystre oczka i wyprężają się cieniusie łapeczki... I płakałam... O głupoto ludzka ! Zmarnowałam życie.Co z tego,że to tylko ptak ! Miał przed sobą cudowne ptasie życie.Loty nad sosnami...kąpiel w deszczu...i również ptasią miłość...i dzieci... Moje miłe ! Dopiero później dowiedziałam się wszystkiego ! Drozdy po wylocie z gniazda są właśnie takie duże,jak dorosłe- tylko nie umieją dobrze latać. Maluch,jeżeli kica bezradnie po ziemi - jest cały czas pod opieką rodziców.NIE WOLNO ...go zabierać,można go tylko przenieść gdzieś w trawę.Ja pamiętam cały czas - tamtego.. I nigdy już nie popełniłam takiego samego błędu. Natomiast los pozwolił mi odpokutować /dosłownie / tamten czyn,dając mi możność uratowania z kocich pazurów - innego kwiczołka.. No...dał mi popalić !! Przez 2 miesiące,zanim nie wyleczyła się poraniona nóżka - stałam się ptasią niańką,służącą i kucharką.. Zaanektował strych,po którym kicał z donośnym skrzekiem... Zawsze był głodny!!! Rano,jeszcze w szlafroku - ganiałam w okolice oczka wodnego po dżdżownice,które pożerał jak makaron- mrużąc oczka z rozkoszy ! Później czeremcha.Ale nie ma tak lekko !! Łykał owoc...pomamlał w dziobie i wypluwał pestkę na podłogę.A zżerał tego setki.. I jeszcze nie koniec ! W lodówce musiałam trzymać pudełko z larwami muszymi,które kupowałam w sklepie zoologicznym.. ....Kiedyś starszy pan wyjął to nieszczęsne pudełko z okolic salami i zapomniał schować.Za godzinkę,po otworzeniu , wyleciał rój much w kolorze zielonym..brrrrr.. W końcu,po bardzo długim namyśle zdecydował się polecieć.Nie wierzyłam własnemu szczęściu ! Boże,co za ulga.. A pestki czeremchy znajdowałam w szparach podłogi jeszcze w ciągu najbliższego pół roku.. Uściski - Aleks.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks ... ha ha a ja wlasnie chcialam ci opowiedziec o moich robakach w lodowce :-D Wlasnie ta pani ornitolog kazala mi je kupic w sklepie za wcale nie malenka sumke i karmic nimi dwie malenkie sierotki . Mysle ze to byly czyzyki. Jednego z rodzicow spotkala chyba jakas zla przygoda i ja przestraszona ze one zgina smiercia glodowa chcialam je dokarmic. Siedzialy bidaki w gniazdku w garazu i darly sie w nieboglosy. Jak tylko ktos podchodzil to otwieraly szeroko zolte dziobasy i domagaly sie jedzenia. O Boze co ja przezylam. Na szczescie znalam juz ta ornitolozke od jakiegos czasu ( inny wypadek z ptaszkiem) i ona pokazala mi jak byc wlasnie taka ptasia mama. Na samym poczatku trzeba bylo sprawdzic czy ptaszki sa faktycznie bardzo glodne przewracajac je brzuszkami do gory i macajac im te brzuszki. Jezeli sa miekkie to znaczy ze puste. Potem te okropne robaki brr trzeba bylo je podawac im pinsetka ale MARTWE . I badz tu madry jak je tu teraz pozbawic zycia ? W koncu musialam je najpierw topic . :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz pomyslalam sobie ze moglo tak byc ze ty tego drozda nie zabilas... Mnie tez niestety sie zdazylo ze widzialam jak wlasnie taki mlody ptak najpierw rabnal z calej sily w szybe dziobem a potem byl wlasnie taki jakby otumaniony. Siedzial sobie na stoliku na tarasie i zle sie czul. Po jakims czasie umarl :-( Dla mnie bol straszny i ech wole nie mowic bo znowu zrobi mi sie mokro w sercu.... Mozliwe ze twoj drozd tez walnal w szybe przedtem ,a ze ty tego nie widzialas wiec wyciagnelas zbyt pochopne wnioski. O ptakach moglabym mowic w nieskonczonosc ... Pa dobranoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de Mello
Król jednej z wysp południowego Pacyfiku wydał bankiet na cześć znanego gościa z Zachodu. Kiedy nadeszła pora wygłoszenia pochwalnej mowy na cześć gościa, jego Królewska Mość dalej siedział na ziemi, podczas gdy zawodowy mówca, specjalnie w tym celu wybrany, rozpływał się w pochwałach. Po kunsztownym panegiryku gość podniósł się, aby powiedzieć kilka słów podziękowania królowi. Jego Królewska Mość powstrzymał go delikatnie: - Proszę nie wstawać powiedział - wyznaczyłem pewnego mówcę, aby mówił za pana. Na naszej wyspie uważamy, że publiczne przemawianie nie powinno pozostawać w rękach amatorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość de Mello
;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cały wczorajszy dzień nie miałam dostępu do sieci. :( Jutro jadę do Ostrowii Mazowieckiej i rozniosę firmę Multimedia. Za co ja płacę ? Dlaczego nie mogę wstępować na naszą Werandę ? Okropność ! Teraz już tu jestem i bardzo mi się miło koło serca zrobiło. Aleks, podczytałam trochę twój ciekawy post, w którym mówisz o kwiczołach. Na mojej jarzębinie też usiadła gromadka tych pięknych ptaków. Niestety są chyba bardzo płochliwe, bo zaraz poderwały się do lotu zostawiając (może na później) mnóstwo owoców jarzębiny. Ja podglądam teraz sroki i sójki. Cała gromadka srok liczy pięć sztuk i liczba ta nie zmieniła się od zeszłego roku. Może to ta sama rodzinka? Czasami rzucam im na górkę kilka kawałków słoninki. Muszę wtedy zamykać swoje psy, bo gonią na górkę po tę słoninkę ile sił w nogach. Kto pierwszy ten lepszy. Życzę miłego wieczoru :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jutro - 22 listopada o godzinie 18:31 minie rok od kiedy istnieje Weranda. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻 Jak szybko minął ten czas. Ile interesujących postów, ile ciekawostek, serdeczności i wzajemnego wsparcia. Weranda jest teraz pięknie urządzona, ciepła i wciąż otwarta dla stałych bywalczyń i dla nowych pań, które może tu wkrótce wpadną na pogaduszki. Życzę wielu miłych chwil przy lekturze postów i wielu znajomości i przyjaźni, także w realu, zapoczątkowanych na Werandzie. 🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziekuje ci kobieto dojrzala 🌻 Ale czemu tak rzadko tu zagladasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mam dzisiaj mily dzien :). Wszystko zaczelo sie dobrze ukladac. Dzieci juz zdrowe. Dostalam nowe zlecenie, to bedzie pare centow na nowe cichy. Zagladam sobie na Werande, a tu niespodzianka. Dziekuje za zyczenia kobieto dojrzala. Nie wiem czy jutro bede miala czas siedziec przy koputerze, skaldam zyczenia teraz. Duzo postow i takich :) lub takich 🌻 znaczkow. I jeszcze, zeby nie bylo zbyt duzo pomaranczowego koloru, bo werandzie to nie sluzy. Wszystkiego najlepszego dla wszystkich z najlepszej werandy na swiecie 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moje miłe.. Miałam dzisiaj nic nie pisać.Miałam bardzo zły dzień,i nie chciałam swojej niedobrej energii przenosić na Werandę. Ale muszę,bo inaczej serce mi pęknie..... Halemba - kopalnia w Rudzie Śląskiej...wypadek,znowu wypadek... Wybuch metanu.O tej godzinie już wiadomo,że w ośmiu rodzinach nie doczekają się powrotu ojca i męża z pracy... Wiecie moje miłe...Dawno,dawno temu...byłam śliczną ,młodą dziewczyną.Nie do wiary,ale tak było.I zakochałam się.Bez pamięci,jak można tylko zakochać się- mając 18 lat.On był górnikiem.Nazywało się to - dozór techniczny.Pracował na 3 zmiany i studiował zaocznie.. W mojej okolicy były liczne kopalnie rud żelaza,na których co i raz dochodziło do wypadków.Nie tak spektakularnych jak na węglu,bo na rudzie nie ma metanu,ale praca była bardzo ciężka.Korytarze w kopalniach rudy były często wysokości 1 metra.Górnicy całą szychtę pracowali na kolanach,a dozór ? Był z nimi... Tym górnikiem,który niesłychanie mi zaimponował / szczególnie po Barbórce,gdy zobaczyłam go w stroju galowym / był nie kto inny - tylko nieustająco mój -starszy pan. Pamiętam jego telefony z dołu....Kopalnia XX-lecie - łączę...jego głos,a w tle jakieś huki.Zwyczajnie - odstrzał.. Jego zawód był przyczyną konfliktu z moją mamusią.Mojego konfliktu.Ale ja się uparłam...I upłynęły lata.. Starszy pan pracował na rudzie do czasu likwidacji kopalń w rejonie częstochowskim.Została podpisana umowa z Donbasem,na dostawy rud żelaza do naszej huty,która była wtedy molochem. Kopalnie zostały w większości zalane wodą,a starszy pan otworzył własną firmę,w prowadzeniu której okazał się talentem.. A potem wszystko się pokręciło.Donbas już tylko ukraiński.Ukraińska jest również nasza huta... Oglądam TV.Tłum ludzi. I przypominam sobie jedną taką noc,gdy stałam pod kopalnią...a łączności z dołem nie było. Niekontrolowany wybuch dynamitu zabrał z tego świata kilku młodych mężczyzn. Dobry Boże....daj jakieś pocieszenie naszym siostrom - czekającym pod kopalnią Halemba..One tak płaczą..Wszak moje łzy...nie są ważne. Aleks..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Aleks, czekalam na twoj post. Mnie tez jest mokro w sercu Bardzo. Czuje to co czujesz i placze... Ja mieszkalam przez 3 lata w Beskidzie Slaskim jako dziecko. Kocham te Miejsce -Istebne. Sluchaj, ja naprawde nie chcialam cie zranic ale musialam sie jakos ukrywac bo inaczej wymiecionoby mnie. Prosze cie nie gniewaj sie na mnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W slowach nie da rady opisac to co serce czuje. Smutek jest trudniejszy do wyrazenia dla mnie niz radosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do piero co bylam w siodmym niebie ze szczescia a teraz po tej wiadomosci to jakby ktos mnie obuche w glowe rabnal.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×