Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

szczuplutka

burczenie brzucha

Polecane posty

Gość juuuuuuuuuu
mi burczy w brzuchu od jakiegoś miesiaca od kiedy dostalam nową pracę jesteśmy w pokoju w trójkę każdy przy swoim komputerze malo sie odzywa a mi codziennie burczy w brzuchu. jem sniadanie i jakieś kanapki pije kubusia i naprawde nie jestem głodna a i tak zawsze mam problem i musze z całych sił walić w klawiaturę żeby to zagluszyć jestem przekonana że to na tle nerwowym bo nigdy wczesiej nie miałam takich problemów ale co mogę zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ja też...
To zdecydowanie powstaje na tle nerwowym! I obawiam się, że do końca nie da się tego zmienić, a co najwyżej wygłuszyć jakimiś lekami. Dopóki nie przestaniemy się stresować, nie zaczniemy regularnie i zdrowo się odżywiać, nie znikną problemy, to raczej nie ma co liczyć na zmianę... Wydaje mi się też, że to jest jeden z objawów zespołu jelita wrażliwego. U mnie go stwierdzono rok temu, ale burczenie mam od jakiegoś miesiąca. Tak jak pisałam wcześniej, kiedyś w jednym miejscu brzucha ciągle mnie kuło (szczególnie w stresującym okresie), a teraz mi burczy... Zmiana stylu życia, mniej stresów i powinno być dobrze... wiem łatwo mówić, sama też nie umiem tego zrealizować. Naprawdę spróbujcie z Espumisanem, 2 kapsułki przed śniadaniem, 2 przed obiadem itd. Jest znacznie lepiej, no i myślę, że działa też trochę jak placebo ( jeśli ktoś nie spotkał się z nazwą: http://pl.wikipedia.org/wiki/Placebo ). Uszy do góry! Na początku przyjmowania Espumisanu też skupiałam się na brzuchu, a le gdy zauważyłam, że nawet przy tym stresie odgłosy są niemal niesłyszalne, powoli zapominam! Spróbujcie, lek nie jest drogi i nie ma skutków ubocznych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ktostamktostam2
A nikt wam nie mówił że to może być nieprawidłowa flora bakteryjna jelit?Możliwe że odbudowanie prawidłowej flory rozwiąże problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak samo
Jej jak ja sie ciesze że trafiłam na to forum ;]Myślałam że tylko ja mam coś takiego ;P Ludzie z mojego otoczenia nie rozumieja mojego problemu;/ Tez mam te okropne burczenia ... I własnie przez to opuszczam bardzo duzo zajęć ponieważ się wstydzę..;/ Bo osoby u mnie w klasie są okropne.. Ja próbuje juz wszystkiego.. biorę Espumisan, pije wode z cytryną i miodem, pije także siemie a na dodatek coś na uspokojenie jakaś melisa.. Ale to wszystko mi nie pomaga! Ja sądzę że to wszystko jest na tle nerwowym;[ Ale jak już raz się tak stało to człowiek nie może przestac o tym mysleć i boi się gdziekolwiek wyjść do kina albo pojechac na wycieczkę. Mam już tego dość! Nie chcę życ w ciągłym strachu ,,co będzie jak mi burknie'' ,,wszyscy będą się ze mnie śmiać'' Ta dolegliwośc jest tak uciążliwa...Ale zastanawiające jest to że u mnie w rodzinie prawie wszyscy mają kłopoty z żołądkami jelitami itd... Ehh już sama nie wiem co mam mysleć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość domaaaa
myslalam ze tylko ja mam takie straszne burczenie! jak tu trafilam to poczulam nawet ulge :) znalazlam na to sposob- estuje od 3-4 dni i dziala! moj dzien w szkole to byly wzdecia od poczatku do konca, bez znaczenia co robilam, co jadlam teraz wieczorem okolo 19 zjadam ostatni posilek ktorym sa 2-3 jabłka starte na tarce- czasami dodaje suszone zurawiny i przez te 3 dni nie mialam wzdec!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość To jest przez nerwy.
niestety mam to samo, nie wiem nawet kiedy się zaczęło. Dobrze wiem że jestem nerwowy, zgrywam tylko że nic mnie nie rusza matura nic a nic, jednak budze się rano ide do szkoły pisać maturę. Przygotowany [oczywiście nie pod względem wiedzy tylko max szans żeby nie burczało - wynik jest tutaj najmniej istotny] siadam i wszystko jest ok, póki nie jest cisza, wtedy gdy nie zaczne myśleć na poważnie o pisaniu jest piekło. Miałem teraz próbną maturę, polski 3 godziny przeżyłem bez większych problemów [skonyczlem i tak w połowie czasu ale napisałem w spokoju], angielski koło 1,5 h przeszło mi wyjątkowo gładko [w takich chwilach jestem jedynie szczęśliwy], niestety geo dramat, już jak rozdawała kartki ja czułem coś nie tak, wyszedłem jako 1 pisząc większość zadań na szybkiego. Ale tutaj przyczyna była jasna - złe wypróżniane się. Niby rano jak zwyklę byłem w kiblu [muszę codziennie przed szkołą tak zrobić swoje bo poprostu nie wyjde z domu], niestety widocznie coś źle i na maturze mnie dopiero złapało. Koszmar po prostu koszmar. Na lekcjach gdy jest hałas jestem najnormalniej zachowującym się nie robiem. A jak już czuje że burczy [przeważnie mam to uczucie na chwile przed] to lewym kciukiem baaardzo mocno naciskam na brzuch, nie wiem dokładnie na co ale mam jedno miejsce, tam gdzie jest miękko z boku. Kiedyś jak w 2 klasie na polskim cały czas mi burczało ja tak mocno blokowałem samego siebie że potem przez 2 dni nie mogłem ruszać kciukiem, pomogło nie zaburczało.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agamemnon
Jak wielu z was tutaj, również odczułem pewną ulgę, że nie jestem jedyną osobą na świecie z takim problemem. Mnie to juz męczy od kilku lat. Trwa to już tak długo, że właściwie wydaje mi się to naturalne. Zaczęło się na studiach. Pamiętam konieczność chodzenia na zajęcia i skupianie się jedynie na swoim brzuchu. Czas wlókł się w nieskończoność, każda minuta trwała wieczność, a trzeba było wysiedzieć 1,5 godziny. To był koszmar, jakaś psychoza. Opuszczałem tyle zajęć ile się dało. A najgorsze, ze to jest zamknięte koło. Bo burczenie brzucha wywoływał u mnie stres, a stresowałem się tym, że będzie mi burczało i wszyscy będą słyszeć. Im bardziej się stresowałem, tym bardziej mi burczało, im bardziej mi burczało, tym bardziej się stresowałem. Pewnie wiecie o czym mówię. Zajecia, egzaminy, kino, spotkania towarzyskie, wszystko bylo i jest koszmarem. Ale z kolei na jakis trudnych egzaminach raczej mialem spokoj, mimo ze cisza jak makiem zasiał. Ktoś też już o tym wspominał. Chyba to wynikało ze STRES skupiał się na czymś innym niż brzuch, więc był spokój. Tak więc jedyna rada na burczenie brzucha to nie denerwowac się. Oczywiście łatwo powiedzieć. Bo gdyby tu chodzilo o stres spowodowany czym innym, można byłoby ćwiczyć zachowanie spokoju, brac jakies leki uspokajające. Ale to jest stresowanie się -przynajmniej u mnie -własnie tym burczeniem! I to jest najgorsze. Studia jakos skonczylem, wiec rzadko mam okazje uczestniczyc w jakis cichych spotkaniach, wiec moj problem ulegl jakby zawieszeniu. Myślę, że warto poznać również fizjologię takiego burczenia. Na podstawie moich doświadczeń, mogłbym wyróżnić 3 rodzaje burczeń :-) Jedno to burczenie z głodu, nie wiem czym spowodowane. Drugie to nadmiar gazów. Gazy sie pojawiaja i probuja sie wydostac, ale poniewaz w towarzystwie raczej na to nie pozwolimy to wracaja wywolujac dlugi i glosny odglos. Z tym mozna byloby sobie poradzic jedzac mało, ale czesto, tak zeby zapewnić zoladkowi pewna tresc, a jednoczesnie nie tworzac nadmiaru gazow. Robilem tak na zajeciach biorac co chwila gryza kanapki. Tylko ze jeszcze zostaje trzeci rodzaj burczenia zwiazany z kurczeniem sie zoladka. A kurczyl sie ze stresu. W momencie kiedy zaczynaly sie zajecia, czulem jak sie zaczynam denerwować, a jednocześnie jak moj zolądek się napina. I wówczas rowniez pojawialo sie burczenie związane chyba albo z ruchami zoladka, tj. wlasnie jego kurczeniem i rozszerzaniem, albo może z przeciskaniem sie niewielkich ilości gazów przez mały w wyniku skurczenia zoładek. No to tyle moich przemyśleń. Ktoś ma jakieś uwagi do tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to mogą byc wzdecia...ja tez tak mam od dluzszego czasu nie codziennie ale dosc czesto denerwujace i bardzo krepujace :( wzdecia to takie burczenie wlasnie powinno sie duzo pic wody a ja nie za dużo pije 2-3 l dziennie i zadnych ostrych rzeczy itd w necie o tym pisze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Elżbieta
Burczenie, może być objawem tego, że ktoś jest głodny. Jeżeli istnieje taka możliwość trzeba zjeść kanapkę, a przynajmniej jeden kęs. Złom metodom jest wciskanie brzucha. Najlepiej sie tym w ogóle nie przejmować. To jest trudne, ale trzeba to zwalczać za wszelką cenę. Nie, można wierzyć, że to sie będzie objawiało np. dziś. Mówcie sobie : ,, No teraz burcz mi. Na co czekasz ? '' :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani Elżbieta
Powinniście pamiętać, że ludzie na co dzień borykają się z gorszymi problemami. I najważniejsze jest to, że nie jesteście sami w burczeniu w brzuchu. Wiele osób ma ten sam problem tylko nie chce go zwalczać. To nie jest żadna choroba, ani tym bardziej nieuleczalna. Burczenie, może sygnalizować to, że jest ktoś głodny. Kiedy organizm dorasta potrzebuje więcej jedzenia, dlatego dobrze mieć przy sobie jakąś kanapkę, bułkę itp. Powinniście pamiętać, że burczenie w brzuchu to nie jest nic strasznego. Gorzej jakbyście mieli problemy innej wagi. Kiedy Wam zaburczy w towarzystwie od, którego domagacie się akceptacji i wiecie, że ten ktos Was wyśmieje obróćcie to w żart. Jeżeli jesteś w dość licznym gronie i Ci zaburczy, a wszyscy się będą na Ciebie patrzeć Ty też się na nich patrz, że niby to nie Tobie zaburczało. Przecież tego nie czuć. Rano postaraj się zjeść całe śniadanie i wypic do tego herbatkę. Najlepiej meliskę, albo rumianek. Nie pij żadnych napojów gazowanych, tylko wode, herbate. Żadnych soków i napojów gazowanych. Kiedy napijesz się gazowanego soku bąbelki w Twoim brzuchu urządzają sobie balangę i bulgotają. Wiadomo, że będą się przelewać, bo to normalne, że każdemu człowiekowi sie przelewa w brzuchu. Jeżeli w towarzystwie zacznie Ci burczeć, możesz powiedzieć, że jesteś na diecie, albo powiedzieć, że w brzuchu Ci burczy z powodu, iż jesteś głodna. Na pewno Cie nie wyśmieją. Czy to takie śmieszne, że Ci burczy w brzuchu ? Musicie wiedzieć, że burczenie w brzuchu objawia sie także w czasie okresu dojrzewania, albo wtedy, kiedy ma się pojawić miesjączka. Pozrawiam :P :] :D ;) :) c(:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mmoonniiss
A czy to moze byc spowodowane braniem tabletek antykoncepcyjnych?? bo objawy ciazy to chyba nie sa?? co o tym sadzicie??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajacy_wyjscia_z_sytuacji
Witam, postanowiłem też coś napisać od siebie, bo może choć jednej osobie się to przyda. Ogólnie problem mam ten sam co tu dużo osób pisało więc nie będę pisać tego samego. Jedyne co mogę podkreślić, to fakt, że mam to od 7u lat i kompletnie rujnowało to moje życie towarzyskie gdyż wybierałem tylko miejsca na spotkania gdzie będzie głośno i imprezy gdzie nie musiałem nocować i spokojnie wrócić do domu. No ale nie o tym chciałem, teraz ważniejsze wg mnie: Na czwartym roku studiów znalazłem pracę i oczywiście był wielki strach jak to będzie. Na szczęście w pokoju siedziałem z dziewczyną która słuchała radia. Cicho bo cicho ale ulga była niesamowita więc dawało radę pracować. Oczywiście były dni lepsze i gorsze ale ogólnie jak na takie warunki z mojej strony to praca marzeń. Jednak po 1,5 roku zaczęło mnie męczyć że się nie rozwijam a wydawało się że mam podstawy by chociaż spróbować poszukać czegoś lepszego. Oczywiście wszystko przez tą fobię, gdyż bałem się nowych warunków w nowej pracy. Przełom nastąpił cztery miesiące temu gdy postanowiłem że spróbuję poszukać nowej pracy i jeśli dostanę znaczącą podwyżkę to tą pracę zmienię ale jednocześnie pójdę na leczenie do jakiegoś psychiatry. Wszystko to udało się zrealizować i w grudniu rozpocząłem leczenie (także farmakologiczne) i zacząłem też zmieniać wiele rzeczy w moim nastawieniu. I tutaj może kilka uwag czy wskazówek które pewnie dla większości są jasne ale sam ze swojego doświadczenia wiem, że nawet jak coś jest niezwykle oczywiste to i tak lepiej jak ktoś to powtórzy :) 1. Różne tutaj wymieniano powody dlaczego burczy. Pomijając fakt, że czasami musi poburczeć bo jest to normalne zjawisko i każdy to ma, to te nerwowe burczenie to typowa fobia społeczno-lękowa. Akurat padło na to, że przejmujemy się burczeniem i boimy się że to nas ośmieszy w środowisku. Ale tak naprawdę jak się zastanowicie to na pewno znajdziecie u siebie więcej rzeczy które pasują do fobii społeczno-lękowej tylko nie mają takiego wpływu na wasze życie jak burczenie i stąd na tym się skupiacie. W moim przypadku jest to np niechęć do rozmawiania przez telefon przy innych bo rzekomo dla mnie wszyscy mnie podsłuchują, albo jak ktoś się śmieje w moim towarzystwie po cichu to zawszę myślę że to ze mnie (jeśli oczywiście nie znam powodu tego śmiania) 2. Należy się otwierać ze swoim problemem choć wiem że nie jest to łatwe. Od 5u lat mam dziewczynę i na początku bardzo dobrze ten problem przed nią ukrywałem. Po ok. roku uznałem że zbyt poważny robi się nasz związek, do tego ja zakochany i liczyłem że ona też więc postanowiłem jej powiedzieć. Oczywiście przekonany byłem że to nasze ostatnie spotkanie ale tak nie było. Dziewczyna ze mną nie zerwała bo burczenie to dla niej nie problem, do tego nie naciskała na to chodzić gdzieś gdzie się źle czuję (i to jest akurat złe ale o tym będzie potem...). Potem nikt już nie wiedział, drugą osobą od grudnia jest psychiatra. Pod jego wpływem w styczniu postanowiłem też powiedzieć rodzicom, co też było wskazane ze względu na brane leki i pewne ograniczenie w jedzeniu czy piciu jak i ich wpływie na mnie. Tak więc jeśli macie partnera, przyjaciela, świetne stosunki z rodziną to mówcie o swoim problemie, człowiek naprawdę czuje się lepiej, wiem to ze swojego doświadczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość szukajacy_wyjscia_z_sytuacji
3. NIE WOLNO UNIKAĆ! NALEŻY SIĘ Z TYM ZMIERZYĆ Fakt że mojej dziewczynie nie przeszkadzało np spanie przy muzyce czy brak chodzenia do teatru jest najgorszą rzeczą. Choć wydaje się że tak powinno być to musi być właśnie odwrotnie bo inaczej zawsze będziecie żyć w przeświadczeniu że czegoś tam musicie unikać bo będzie wam burczało. Od grudnia moje spotkania z dziewczyną wyglądały inaczej, tj. cisza w pokoju bez względu na to co robimy, pójście do kina, na musical... Na początku było fatalnie ale jeśli o samo przebywanie tylko z nią to już po dwóch miesiącach jest super. Teraz znacznie mniej koncentruję się na ciszy, czuję się swobodnie. Po prostu nie wierzyłem gdy mówiła że burczenie jej nie przeszkadza. Ale samo mówienie nie pomagało, gdy od grudnia zacząłem widzieć w praktyce że rzeczywiście jej nie przeszkadza to dopiero zacząłem wierzyć, a przez to przestałem się tego bać. Z tego też względu musicie zacząć chodzić do miejsc gdzie jest cicho. Oczywiście nie od razu do wszystkich bo sam np. do teatru jeszcze nie poszedłem. Ale ja mam swoją osobistą listę gdzie mój stres jest większy a gdzie mniejszy i stopniowo będę chodził do tych miejsc gdzie czuję się najgorzej. Stąd np. najpierw musical a teatr później gdyż tam zdecydowanie trudniej. W ten m.in. sposób zaczynam się przekonywać że w bibliotece wcale nie jest tak cicho jak mi się wydawało, no ale musiałem sam się o tym przekonać. Ale absolutnie nie można rezygnować ze wszystkiego. No i naprawdę warto powiedzieć o tym chociaż jednej osobie i wręcz umówić się, że przy tej osobie będziecie siedzieć w ciszy czy chodzić do miejsc gdzie czujecie się źle. 4. Myślę że warto zdecydować się na leczenie. Ja akurat dzięki pracy mogę sobie pozwolić na indywidualne wizyty z psychiatrą. Ale jeśli ktoś nie może sobie na to pozwolić to wiem że są też spotkania w grupie z ludźmi z fobią społeczno lękową i to jest nawet lepsze rozwiązanie. Mi takie coś zaproponował mój lekarz ale to wymagałoby rezygnacji z pracy a tego nie chciałem. Ale ogólnie specjalista od takich fobii naprawdę może wam pomóc, przynajmniej ja ze spotkań z moim lekarzem jestem bardzo zadowolony. Na razie tyle ode mnie. Może komuś te informacje pomogą podjąć decyzję o walce z burczeniem a nie poddawaniem się. Oczywiście chętnie też mogę dyskutować dalej jeśli ktoś będzie zainteresowany. W końcu wymiana doświadczeń i otwieranie się jest jak najbardziej wskazane :) Pozdrawiam wszystkich zestresowanych :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Itak
Mam to samo. Nie wiem, czy kiedykolwiek wyjdę z tej krępującej dolegliwości, ale zawsze ma się nadzieję.. Myślę, że radą dla mnie dla innych będzie po prostu nie przejmowanie się tym. Każdemu burczy, tylko nie każdemu głośno i nie każdemu tak często. Nie polecam wciągania brzucha,ani nabierania powietrza. Pomaga, ale tylko krótkotrwale.Później odgłosy są przeraźliwe(tak przynajmniej jest u mnie). Myślę, że wypróbuję tych tartych jabłek, ograniczę nabiał i słodycze. Postaram się pić wodę i soki. Często zdarza mi się pić coś innego. Dodam, że mam 14 lat, jestem dziewczyną, dobre uczącą się ucznnicą, a jednak często burczy mi na lekcjach, u mnie najczęściej jest to rano(6-10) i wieczorem(18-22). Nie wiem czy ma to jakiś związek ze sprawą, ale piszę, żebyście wiedzieli. Bardzo pocieszające jest to, że jest nas na prawdę dużo. To znaczy, że ludzie też mają różne choroby i dolegliwości. Rzeczywiście niemyślenie o tym pomaga. Choć i tak nie zawsze. Postaram się odżywiać racjonalnie, nie przejmować się sprawą i może tam jakoś będzie. Myślę, że mogę mieć ten zespół nadwrażliwości jelita. Wszystkie objawy mam. Mam nadzieję, że jednak minie to szybko i wkrótce będę się tylko z tego śmiała. Pozdrawiam wszystkich cieplutko;*** Trzymam za siebie i za Was kciuki. Nie dajmy się zwariować. Pozdrowienia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość eldzej
witajcie przeczytalem prawie wszystkie wasze posty. jednoczesnie sie ucieszylem ze to nie tylko ja mam problem z tym burczeniem. zaczelo sie to okolo 5 lat temu w liceum, kiedy pojawily sie stresy. nie moglem wytrzymac bez jedzenia nawet godzine. oczywiscie najbardziej burczy wtedy gdy jest kompletna cisza. przed maturą nie wyobrazalem sobie tego jak ja wytrzymam tyle godzin. niestety jestem prawie przekonany ze to burczenie jest zwiazane ze stresami. o dziwo burczenie pojawia sie zawsze w sytuacjach ciszy. na lekcjach wykladacg, w kosciele, w pracy itp. najlepszym sposobem jest wogole o tym nie mysleć, to naprawde pomaga ale sam wiem jak bardzo jest to ciezkie. ostatnio zaczalem pracowac, mialem wielkie obawy. na szczescie kolezanka slucha radia i ogolnie w pracy jest dosc glosno wiec burczenie sie nie pojawia ale dlaczego? dlatego ze o tym nie mysle. najgorsze sa sytuacje w cztery oczy, lub spotkania gdy jest cisza. a jesli chodzi o wyklady na uczelni? jak jest za cicho pojawia sie burczenie i gdy sie pomysli o tym ze za chwile bedzie burczalo tak sie staje-to jest jak samospełniająca sie przepowiednia, ciezko sie skupic na wykladach. ale jak sie pisze egzamin i sie skupia na egzaminie to burczenie znika mimo ciszy i czasu. to napewno jest wina naszej psychiki i stresó na jakie jesteśmy ciągle narazeni. problem jest bardzo dyskomfortowy, ja sie staram o tym jak najmniej mysleć no i przegryzać co nieco w miarę czesto

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alle alle
nawet samo czytanie o tym pomaga.. taka świadomość, że nie jest się samemu ja przez lata przeżywałam koszmar na studiach, w sytuacjach sam na sam, myślałam, że tylko mnie tak się dzieje fajnie, że jest to forum, dużo cennych porad polecam, tak jak kilka innych osób uderzeniową dawkę espumisanu przed stresujacym wydarzeniem, na trochę pomaga pozdrawiam wszystkich :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uczeń
Rany.. Pomóżcie!!! jestem w 3 kl gim i jak jest lekcja polskiego ( wtedy jest najciszej) to jest koszmar !! wierce sie , wciagam brzuch.. nic!! pomozcie plis .. chocbym byl najedzony do syta to nic nie pomoze .. to nie jest z glodu.. to jest okropne .. w mojej klasie tylko ja tak mam.. matko... pomozcie.. ://

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Argo
Od jakiegos czasu stresuje sie w szkole gdy jest cicho bo burczy mi w brzuchu,mam wzdecia,odbija mi sie po kazdym posilku.Najgorzej jest na sprawdzianach...Lekarz przepisal mi tabletki Duspatalin Retard -sa dobre,ale nie zawsze dzialaja czasem nie zaburczy mi nawet raz a czasem burczy bez przerwy i do tego sa dosc drogie 40zl.za 30tabletek,ktore powinno sie brac trzy badz dwa razy dziennie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Vietnam
Eh.. jedyne co mnie pociesza to to że nie jestem sam ;) Mnie to poprostu dobija... zjem normalnie śniadanie na spokojnie niczym się nie stresuje (tylko 3 dni przed sesją :D) idę na wykład czy ćwiczenia i po 2 godzinach zaczyna mi burczeć... ja nie wiem koledzy idą i od 8 do 15 nc nie jedzą nie burczy im a mi jest po prostu głupio i wstyd... i co przerwe zapycham się kanapkami... Ale ile to można... jak paliłem papierosy to dłużej wytrzymywalem bez jedzenia ale teraz... po 2-3 godzinach burczy jak lucyfer... POMOCY

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nienawidze tego burczenia
Jestem w identycznej sytuacji jak wy. Z tym burczeniem nie da sie zyc... nie można nic zrobić, bo ciągle ma sie wrażenie że w brzuchu jest balon który chce pęknąć ale nie może :( Zażywam Espumisan, ale szczerze mówiąc nie za bardzo pomaga.. jest coś co może wyleczyć to cholerstwo ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niestety to tylko psychika
Nie chcę nikogo zniechęcać ale jedzenie przed, jakiś espumisan, wizyty u lekarza rodzinnego, jakieś herbatki nic tu nie pomogą... to jest niestety psychika i albo trzeba się przed kimś otworzyć ze swoim problemem wśród rodziny/znajomych i powoli przekonywać się że burczenie to nic złego (bo my tak to widzimy i dlatego się stresujemy ale tak naprawdę to tylko wg nas jest złe a inni tak na to nie patrzą i pewnie często nawet tego nie zauważają). A druga wersja to po prostu psychiatra i nie ma się co tego bać czy takiego leczenia wstydzić. Ja się leczę, zresztą pisałem już wcześniej na 5 stronie z nickiem szukający rozwiązania i ja z mojego leczenia jestem bardzo zadowolony. I kluczowe jest nie unikanie cichych miejsc a właśnie szukanie okazji do ćwiczenia. WIem że łatwo się mówi ale mam to od siedmiu lat i dopiero teraz widzę zmiany na lepsze i wiem przez co wszyscy tu piszący przechodzą bo sam to przechodziłem/przechodzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do Szukajacego wyjscia z syt.
Twój post bardzo mnie zainteresował. Mam prośbę, czy mógłbyś podać namiary na swojego lekarza/psychiatrę? Jesteś z Warszawy? Z góry już dziękuję :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olukaaa
to rzeczywiscie jest bardzo krepujace. mam to od ponad 2 miesiecy. moze dluzej ale zaczelam to zauwazac wlasnie 2 miesiace temu.. Bedac u swojego chlopaka w domu lezac i ogladajac film strasznie burczalo i przelewalo mi sie w brzuchu. Zazwyczaj wtedy zamawial cos do jedzenia albo sami cos przygotowywalismy ale to i tak nic nie pomagalo. Kiedy jestem najedzona mi burczy kiedy cos pije to mi sie przelewa. Tak kurcze wtedy nerwowo brzuch lub uciskam ale to jest tak jakbym zatrzymywala kal. to juz chyba wole zeby mi burczalo. jestem szczupla i zawsze znajome mowily mi ze mam cudowna figure a przeciez tak duzo jem i doslownie wszystko i pewnie musze miec dobra przemiane materii. wcale nie! nigdy nie mialam dobrej. zalatwialam sie raz dziennie na 2-3 dni :/ teraz jakos mam tak ze robie to codziennie. w szkole? w szkole zazwyczaj to olewam bo jest glosno na lekcjach poza tym nie zwracam na to uwagi. najgorzej jest kiedy jestem z chlopakiem. zawsze obracam to w zart poza tym on jest wspanialy i mnie rozumie i jemu tez czasem burczy ale i tak jest to dla mnie niezwykle krepujace. Najgorzej jest kiedy zblizamy sie do siebie bo to burczenie nie jest zbyt romantyczne i zazwyczaj wtedy go odpycham od siebie automatycznie. Czytajac wasze posty troche sie zmartwilam. na tle nerwowym? leczyc to u psychiatry? luuuudzie! trwa to u was od 7 lat i nie przechodzi? jest to nieuleczalne? moze prowadzic do depresji? tak glosno burczy ze wszyscy slysza? nie przesadzajmy. ja mam chyba inaczej. slychac tylko wtedy kiedy jest naprawde cicho. musze sie wybrac z tym do lekarza. mam nadzieje ze mi pomoze. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hahahihihoho
Mi to pachnie zespołem jelita drażliwego, tym bardziej jeśli występują takie objawy jak ból brzucha (głównie po lewej stronie), wzdęcia, biegunki i/lub zaparcia etc. Teoretycznie da się to leczyć (oczywiście są różne leki, ale mi pomagały np przez 2 tygodnie, potem już nie, więc zrezygnowałam z leczenia farmakoogicznego), ale jest to sprawa dość indywidualna i bardzo wiele zależy od stresu i trybu życia (ważny ruch i odpowiednia dieta). Do burzących: naprawdę radzę iść do lekarza.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olukaaa
mnie nie boli przy tym brzuch. mam juz tego powaznie dosc. to wkurzajace

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość angusia
cześć jak długo piłaś ta kombuche

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jukaaaaaa
cześć, mam to samo. za 2 dni mam mature i nie wiem co zrobić. bardziej boje sie burczenia niż tego, że nie zdam. proszę, moze znacie jakis sposób bo juz jestem kłębkiem nerwów przez ta maturę. proszę o rady i pomoc

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Adasko
HEj dziewczyny . Mam to samo od kilku lat . Na moje to główna przyczynną jest alkohol . Teraz i tak jest dobrze bo wcześniej miałem do tego jeszcze rozwolnienie . W sumie to da się z tym żyć . Najgorzej jak na pusty żołądek wypije sobie 3-4 piwka to normalnie koncercik jakich mało . Najczęściej burczenie mam w nocy również burczy mi np : ja siedzę długo w jednej pozycji ... < np : maturka> rozmawiałem dzisiaj z lekarzem i kazał mi jeść duspatalin retard . Na razie zjadłem jedna tabletkę jakaś godzinę temu wiec trudno mi powiedzieć czy działają . Prowadzę dosyć ostry tryb życia ; rano 2,3 kawy a wieczorem jakieś alko . W miedzy czasie jakaś szama ale to zazwyczaj gdzieś na mieście albo jakaś pucha . Mam nadzieje ze duspatalin postawi mój brzuszek na nogi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Tyniek
w tym wszystkim właściwie powiem że ta wielka dyskusja o JEDNO burczenie nie ma sensu. ja to burczenie lubię, ale gdy na lekcji matmy jestem głodny (na matmie jest najciszej) rozlega się: BULGOT! BULGOT! GRRRRRRRRRUU! CHLUUUPPP!!! z mojego brzucha. wtedy moja pani to słyszy (ale tylko gdy jest w klasie!!!) a mnie to krępuje. wtedy jak nie ma pani to ... ...to brzuchy u wszystkich dzieci (a jest ich AŻ 25) też zaczynają burczeć. POMOOOCY!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×