Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa99

Jak to jest ze Świadkami Jehowy??

Polecane posty

szok Poradzilabym ci abys przeczytała Mat.24: 45 - 51 ale chyba jesteś za tępa żeby te wersety pojąć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noTak
Nie chce mi się czytać tego wszystkiego,ale czy ktoś potrafi odpowiedzieć DLACZEGO ONI ŁAŻĄ PO DOMACH???? I co ja mam zrobić ,żeby przestali przychodzić do mnie???Bo to wyjątkowo tępi i nahalni ludzie.Nie rozumieją prostyvh słów NIE i NIE.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dr Syf-Malaria
Są proste sposoby. Np: zadeklaruj na wstępie, ze jesteś satanistą i poszukujesz nowych wyznawców. A tak na serio, zauważyłem, ze jeśli mówi się dobitnie NIE! To potem już nie są tak natrętni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja powiedzialam kiedys do swiadka Jehowy, który mnie bez przerwy nachodził - \"pan chyba sie we mnie zakochał bo tak pan ciagle przychodzi i przychodzi\". Czlowiek sie zmieszał, zaczerwienil i uciekł i więcej nie przyszedł. Mój sąsiad - pijaczek, powiedzial do swiadkow Jehowy: jak chcecie przyjśc to przyjdźcie, ale flache musicie postawić. Juz go nie odwiedzaja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amber czyli 1914 i to ze w tymze roku wybuchla I wojna swiatowa to byl zbieg okolicznosci? No i jak mozesz napisz cos wiecej,dlaczego uwazasz ze niewolnik wierny i roztropny dopiero nadejdzie? Powiedz mi rowniez jak i czy wogole twoi wspolbracia z ktorymi sie psotykacie na modlitwe i studiowanie slowa bozego,odbieracie tresc zawarta w apokalipsie? Czy oczekujecie Armagedonu,czy dzielicie sie dobra nowina z ludzmi nieznajacymi Boga,lub tresci listu od Niego(biblii)?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pandorka Ta wojna pasowała do galopu czterech jeźdżców apokalipsy. Od 1914 roku odliczono 2520 lat i wyszedł rok 607 p. n. e., ktory nie ma zadnego znaczenia w historii i niczym sie nie wytróżna. Ale dla Towarzystwa Straznica ten rok byl bardzo ważny. Gdyby był tym czym jest to upadłby podstawowy dogmat wiary Swiadków Jehowy. Więc dla potrzeb uzasadnienia tego roku sfałszowano rok zburzenia Światyni Jerozolimskiej i sfałszowano, niestety, Bibilę. Gdyby wojna wybuchła w 1920 to Towarzystwo Strażnica \"zburzyloby\" swiątynię w 600 r.p.n.e.i znalazloby do tego uzasadnienei. I wtedy ogloszono by, że Jezus przyszedł na ziemię w 1920. Zreszta chyba wiesz, ze rok 1914 to nie jest jedyny rok w ktorym jakoby Jezus przyszedł powtórnie. Juz wczeniej podawano inne daty Jego przyjścia. Jeszcze ciekawostka. Russell - pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica ogłosił,a był rok 1894, że w roku 1914 zakończy sie wielki ucisk. 10 lat później zmienił zdanie - ucisk sie nie skończy a rozpocznie. Skończy się w 1918 r. W 1913 roku na temat 1914 roku pisze - \"mozliwe, że błędnie obliczylismy liczbe lat i niczego na ten temat nie można powiedziec z całą pewnościa\". Mimo, że Russell przyznał otwarcie, ze rok 1914 nie jest rokiem pewnym, Świadkowie Jehowy nadal uparcie trzymają sie tej daty. To nie jest wina Russella. Po jego śmierci, jego nastepca Rutherford zarządzil aby niczego nie zmieniać bez wzgledu na fakty. Na marginesie - obaj nie darzyli sie wzajemną milością braterską :)) Jeśli przebujesz wyczerpujących informacji to Ci je przygotuję. Chciałabym, jesli pozwolisz, zadać Ci parę pytań: KIm jest niewolnik wierny i rozumny. Kim są ci ludzie? Skąd się wzięli? Czym jest Cialo Kierownicze? Kim są jego czlonkowie? Jak się nazywają? W jaki sposób rozwiązywane są sprawy doktrynalne? Czy jest glosowanie? I czy jest jednomyslność? Jesli nie jest to kto ma decydujący glos? Jak wyglada otrzymywanie tzw. nowego światła? Jak przedstawiaja się finanse Towarzystwa? Dlaczego Towarzystwo wycofało się z pokolenia 1914 roku? To tyle na ten raz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pandorka Po kolei odpowiem Ci na pytania, które mi zadałaś. Jak wiesz materiał jest ogromny i musze wybrać sama kwintesencję, bo wszystkiego zamieścić sie nie da. Czy słyszałaś o przekazie podprogowym? Chyba nazywa się to subliminimalnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pabdorka Kwestia Niewolnika wiernego i roztropnego Biblia wspomina o niewolniku wiernym i roztropnym czy rozumnym tylko w Mat. 24: 45 - 51 i potwierdza w Łuk. 12:40,48. Z kontekstu wyraźnie wynika, że dopiero jak Pan przyjdzie wiadomo będzie kto był tym właściwym niewolnikiem. U Świadkow Jehowy pierwszym niewolnikiem, który sam siebie mianował był pierwszy prezes Towarzystwa Strażnica Ch. Russell. Zapytany, kto jest tym niewolnikiem wiernym i roztropnym odpowiedział: jedni mówią, że ja, a inni, że Towarzystwo. Russel był założycielem i właścicielem czasopisma Strażnica. Historia tej organizacji religijnej datuje sie od roku wydania pierwszego numeru tego pisma tzn od 1879 roku. W 1881 roku zostaje zarejestrowana korporacja o nazwie Strażnica - Towarzystwo Biblijne i Traktatowe. Czlonkami tego Towarzystwa byli ludzie, ktorzy musieli spełniać jeden warunek - mieć odpowiednią ilość pieniędzy i wnieśc tym samym udziały do korporacji. Spośród udziałowców Russell wybierał pewna liczbę osób, które stanowily zarząd Towarzystwa. Ten zarząd nie zarządzał; wszelkie decyzje były podejmowane jednoosobowo przez Russella. Cialo Kierownicze wówczas nie istnialo, choć źródła Strażnicy podaja co innego. Jeszcze za swegom zycia Russell wybrał do zarządu oddanych mu i uległych ludzi i zarzadzil aby wybrani funkcję ta pełnili dożywotnio zaznaczająć, że nie jest to wola jego jaka czlowieka, ale jest to wola i nakaz samego Boga. Uważał siebie za rzecznika i \"usta\" Boga, ktoremu są objawiane prawdy biblijne. Posłuszeństwo Bogu oznaczalo wtedy posłuszeństwo Russellowi. Wprawdzie czasami zasięgał opinii zarządu, ale najczęściej podejmował decyzje wg swojego uznania będąc przekonanym ,że tylko on może podjąc właściwa decyzje gdyz tylko on jest kanalem łączący z Bogiem. Jego nastepca Rutherford jeszcze bardziej podporządkował sobie Zarząd i kontrolę nad całością. O swoich decyzjach jedynie informowal Zarząd, nie licząc sie z jego zdaniem. Kiedy część z członków Zarządu oponowała, przypominając zasady ustalone przez Russella, bylo nie bylo \"niewolnika wiernego i roztropnego\", Rutherford, zwolnil ich z funkcji ignorując \"nakaz Boga\". i lekceważąc Russella jako niewolnika wiernego i roztropnego. Po wyeliminowaniu oponentów Rutherfod przejął całkowita kontrolę nad całością Bez jego wiedzy i zgody nie mógł sie ukazać żaden artykul w Strażnicy. Nowe poglądy Rutherforda musiały byc bezwarunkowo przyjmowane nawet jeśli byly sprzeczne z Biblią. Nastepcą Rutherforda został Knorr.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciej zdun
Wow! Jestem pod wrazeniem!:) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijan
w nawiazaniu do wypowiedzi Amber99 19.04 (15:10) chce zapytac: skad bierzesz informacje o tym co piszesz? podaj zrodlo ,poniewaz w ksiazce " Swiadkowie Jehowy Glosiciele Krolestwa Bozego" ISBN 83-903551-0-8 z 1995 roku Watch Tower Bible and Tract Society of Pennsylvania nic takiego sie nie doczytalem, a chcialbym o tym co piszesz przeczytac - dziekuje ---mijan-obserwator, pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijan
cd. uzupelnienie potwierdza sie jedynie to, (w/g wspomnianej ksiazki), ze w lipcu 1879 po wycofaniu sie Rusesellá z publikacji miesiecznika "Zwiastun Poranka" zaczal publikowac " Straznica Syjonska i Zwiastun Obecnosci Chrystusa." - (opis znajdziesz na str.47 i 48 tej ksiazki) - Russell byl zarowno wydawca , jak i redaktoerm, a poczatkowo na liscie wspolpracownikow widnialo jeszcze piec innych osob.Pierwszy numer ukazal sie w nakladzie 6000 egzemplazy . i dalej opis z ilustracjami i copiami dokumentow (750 stron)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
c.d. Knorr Nie był tak silna osobowościa jak jego dwaj poprzednicy i znaczną część swoich obowiązków przekazał czlonkom zarządu. Sprawy biblijne, opracowanie stanowiska wobec dogmatów i nowych poglądów przekazał Franzowi, doskonale orientującemu sie w sprawach biblijnych. Sam Knorr nie znał dobrze Biblii i nie wypowiadał się samodzielnie na temat nowych \"Świateł\",całkowicie akceptował stanowisko jakie podejmował Franz. Za jego prezesury ogłoszono rychły koniec świata, a mialo to nastąpić w 1975 roku. Ta informacje naglosniono i w zborach ludzie z niecierpliwościa, nadzieja i podekscytowaniem czekali na ten rok. W międzyczasie wokól tej daty pojawily sie pewne perturbacje. Otóz Franz doszedł do wniosku, że jest pomyłka w obliczeniu daty potopu o jeden rok W związku z powyższym data konca świata też musi ulec zmianie o jeden rok. Jednakze Knorr tym razem, po konsultacji z członkami Zarządu nie zaakceptował tej zmiany z uwagą, że bracia czekaja i nie mozna robic w ich umysłach zamieszania i siać zwatpienie. Ten incydent nigdy i nigdzie nie został opublikowany tak jak nie publikuje sie znakomitej większości informacji dotyczących zarządzania organizacją. Za Knorra pewna część czlonków Zarządu podjęła próbę zmiany sposobu zarządzania Organizacją. Dotąd cały zarzad spoczywał w reku jednego czlowieka - prezesa Towarzystwa i miał charakter dyktatorski. Knorr ten pomysł uznał za objaw krytyki wobec swojej osoby. Zarzucał pomyslodacom, że kierują sie przekonaniem iz źle wypełnia swoje obowiązki. Nie chciał przyjąc do wiadomości, że sposób zarzadzania organizacja dotychczas praktykowany jest niezgodny z Biblią.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mijan Wiem, że moje teksty nie sa dla Ciebie budujące, ale prawda o Organizacji jest, niestety inna niz sie ja przedstawia. Nigdy szarzy świadkowie Jehowy nie dowiedza sie jak wyglada zarządzanie organizacją, jakie, niekiedy powazne błędy popełniono. I, niestety, Ci którzy twierdzą, że jest to organizacją destrukcyjna, maja rację. Jesli bedzie trzeba to podam nawet drastyczne, szokujące informacje. W tym czasie kiedy zarząd organizacji był jednoosobowy, jednoosobowo zarządzano tez w zborach. Popytaj, a dowiesz sie od braci, że jeszcze w latach 70 - tych XX wieku zborem zarzadzał jeden brat, dopiero później Rada Starszych Zboru.I tak bylo na każdym szczeblu zarządzania. Swoje informacje opieram na wielu źródłach. Żadne z nich nie jest akceptowane przez Świadków Jehowy i wszystkie sa traktowane jak kłamstwa i oszczerstwa. Wykorzystałam: \"Kryzys sumienia\", \"Kwestia czasów pogan\". \"Czy nieuchronnie nadchodzą dni ostateczne\" i szereg pomniejszych opracowań. Autorami wszystkich tych materiałów sa byli Świadkowie Jehowy, zajmujący wysokie stanowiska w zarządzie organizacją. Kim jest autor \"Kryzysu sumienia\" to pewnie wiesz. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mijan Czasopismo Strażnica nie jest problemem. Pomysłodawcą, właścicielem i wydawcą był Russell. Później podarował Strażnicę Towarzystwu. Wtedy utworzono Zarząd skladający sie z kilku osób, - udziałowców, ale faktycznie ten Zarząd nie miał nic do powiedzenia w sprawie Strażnicy. Nadal decyzje w sprawach Strażnicy i tego co sie publikuje podejmował Russell. Wydawnictwo Strażnicy bylo finansowane z pieniędzy udziałowców korporacji, nie z pieniędzy Russella. Ale Russell rządził i później jego nastepcy. W związku z ta sytuacja zaczęło krążyć w Zarządzie powiedzenie, że ogon merda psem. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czytam i czytam i czytam
i nadziwić się nie mogę :D ależ wy macie problemy! Przecież gołym okiem widać, że mącą ludziom w głowach celem satysfakcji z władzy tudzież finansowej. Opieraja się przy tym na poczuciu wyjątkowości na skutek posiadania wiedzy i wiary, którą inni z takim trudem pojmują lub nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIL
---> czytam i czytam... Myślisz że to jest proste ? Powiedz to 6,5 mln osób które są SJ. Zobacz sobie chociażby : http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3293959 . Nie trzeba daleko szukać. Mnie to samo znalazło. I nie każdy ma dostęp do niektórych informacji. Niektórym jest ten dostęp zabroniony (jak kto woli niewskazany - czy jak sami ŚJ mówią - do niczego mi to nie jest potrzebne).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maciej zdun
Dzeije Ap.20:30"Wsrod was beda falszywi nauczyciele. Wlasnie oni cichaczem wprowadza zgubne sekty i zapra sie nawet wlasciciela,ktory ich wykupil(..) I beda was zachlannie wyzyskiwac sfalszowanymi slowami". 1tym.2:16-18 " a apospolitej i pustej mowy unikaj, bo ci ,ktorzy sie nia posluguja, beda sie pograzali w coraz wieksza bezboznosc. A nauka ich szerzyc sie bedzie jak zgorzel; do nich nalezy Hymeneusz i Filetos. Ktorzy z drogi prawdy zboczyli,powiadajac, ze zmartwychstanie juz sie dokonalo,przez co podwazaja wiare niektorych." Heb.6:4-6"Jest bowiem rzecza niemozliwa, zeby tych,ktorzy raz zostali oswieceni i zakosztowali daru niebianskiego, i stali sie uczestnikami ducha swietego. I zakosztowali slowa Bozego, ze jest dobre orazcudownych mocy wieku przyszlego Gdy odpadli,powtornie odnowic i przywiesc do pokuty, poniewaz oni sami ponownie krzyzuja Syna Bozego i wystawiaja go na uragowisko."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nil - no z tym dostepem do informacji to bym się z Tobą nie zgodziła. dziś trzeba tylko chcieć, ale tu właśnie tkwi największy problem. Wydaje mi się, że każdy, do kogo pewnego dnia zapukali śJ ma obowiązek wobec samego siebie, dowiedzieć się o tych ludziach, ich wierze i organizacji jak najwięcej. Przeciez to kwestia naszego życia - i to nie tylko tego doczesnego. jak można powierzyć tak ważną sprawę ludziom i organizacji o których nic sie nie wie? A wystarczy choć troszeczkę poszukać, żeby ten idealny na pozór gmach zaczął się chwiać, Jak poszuka się trochę dokładniej - runie jak domek z kart. Tylko, że problem tkwi trochę gdzie indziej, Nie chodzi o to, że nie ma dostępu do informacji. chodzi raczej o to, że ci ludzie wolą nie wiedzieć. Wolą nie szukać, nie czytać - bo może okazać, się że niemal wszystko, w co przez lata wierzyli, czemu podporządkowali swe całe życie - jest kłamstwem! No a w takiej sytuaji to chyba możemy sobie tylko wyobrazić, co można czuć. Chociaz przyczyna takiego stanu rzeczy może być jeszcze inna. Na świecie są miliony ludzi, którzy nie wiedza co zrobić ze swoim życiem. Dla nich taka organizacja jak śJ jest wprost spełnieniem marzeń. Wszystko jest odgórnie narzucone, nie ma miejsca na wątpliwości. Więc jest ktoś, kto prowadzi za ręke. Dosłownie. I ktoś, na kogo w razie czego zawsze można zrzucić całą odpowiedzialnośc. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIL
---> żalutek prawdziwy Zgadzam się z tym co napisałaś. Co do dostępu do informacji, to masz także rację - trzeba tylko chcieć. Ale jak pisałem organizacja skutecznie odstrasza ŚJ od przeglądania nawet, materiałów które mogą rzucić jakieś krytyczne spojrzenie na tą właśnie organizacje. Trzeba tu dodać że pomimo niektórych druzgocących faktów "organizacja" ta świetnie radzi sobie z ich maskowaniem - oczywiście przed szeregowymi ŚJ. A ŚJ'y którzy odkrywają prawdę co do niektórych "rzeczy" po prostu odchodzą od organizacji, lub przy próbie uzyskania wyjaśnień zostają wykluczeni. Są też takie przypadki gdy po wielu latach jakiś ŚJ odkrywa prawdę. Lecz nie odchodzi gdyż nie ma się gdzie udać. Jeśli się nie zgodzi przyjąć świadomie kłamstwa i trwać w nich jak pisałem zostanie wykluczony co wiąże się często z całkowitym zerwaniem stosunków z rodziną, znajomymi, przyjaciółmi, nierzadko trudną sytuacją materialną w pojedynkę - gdyż wszyscy ludzie ze zboru się do takiej osoby po prostu odwracają (iście chrześcijańskie zachowanie :( ). Dosyć często bywa niestety tak że poza znajomymi wśród ŚJ'y osoba taka nie ma nikogo innego. Jest to skutkiem stosowania izolacji od "tego świata" którą zaleca, a wręcz nakazuje organizacja. Najmniejszy nawet sprzeciw wobec "twierdzeń", nakazów, zakazów niewolnika jest właśnie przyczyną wykluczenia. Dlatego właśnie ŚJ tak często ślepo ufają - czy może są zmuszeni ufać ? - we wszystko co ogłosi niewolnik. Sprawa jest prostsza w przypadku osoby która została świadkiem w którymś momencie życia. Osoba taka po zerwaniu z organizacją ma do czego wracać - jakaś rodzina, starzy znajomi itp. Jednak w przypadku osoby która urodziła się w rodzinie ŚJ'y sytuacja ta już jest tragiczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nil - no tak, masz rację, sytuacja osób, które urodziły sie i wychowały w rodzinie śJ jest tu dużo gorsza. Wszystko co wiąże się z Organizacją przyjmują jako rzecz najbardziej normalną i naturalną na świecie i nawet do głowy im nie przyjdzie, że można coś poddac w wątpliwość. Masz też rację pisząc, że Organizacja skutecznie blokuje dostęp śJ do wiedzy. Ale przeciez był w życiu tych obecnych śJ taki moment, gdy jesxzcze śJ nie byli, gdy dopiero poznawali te religię i jeśli nie pokusili sie o to, by dowiedzieć się o niej czegoś więcej, niż opowiadali sami śJ to znaczy że czegoś tam zaniedbali, niedopilnowali - z takich czy innych przyczyn. Zerwanie kontaktów ze wszystkimi, wśród których żyje się od lat, w przypadku odejścia z Organizacji, z cała pewnością jest istotnym hamulcem. Ale patrząc w druga stronę - czy nie jest czasem tak, że jeśli człowiek chce zostac śJ, to też musi z pewnych rzeczy zrezygnować? często wiąże się to również z utrata przyjaciół i członków rodziny - a jednak to ich nie odstrasza. To oznacza, że można przez to przejśc i po raz drugi = trzeba tylko chcieć. A to właśnie chcenie bywa największym problemem. Wygodniej jest życ w grupie, w której wszystcy odgórnie mają narzucone co robić, jak robić i kiedy. Dużo trudniej uchwycić własne życie we własne ręce i samemu nadac mu właściwy bieg. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żalutek To nie jest tak z tym dopilnowaniem czy niedopilnowaniem. Kiedy masz za sobą doswiadczenia z religią, ktora cię zawiodła i zaczynasz poznawać piekna \"prawdę\" to sie tą prawdą zachłystujesz. Nagle dostajesz olsnienia - no tak, wszystko sie zgadza co oni mówia. I wersety pasują jak ulał. Nie jesteś swiadoma, ze oto twój mózg jest teraz dokladnie prany. Nie zastanawiasz sie wtedy czy to jest religia fałszywa. Przecież z fałszywej oni ci pomagaja wyjśc. Przestajesz rozumieć ludzi, którzy nadal tkwia w katolicyźmie. Zadajesz pytanie - jak oni moga w to wierzyc. Bo tu nie kierujesz sie rozumem tylko sercem. I kiedy poznajesz ta religię i juz sie nią zachłystnęlas to na nic sie zdadzą przestrogi i najlepsze materiały demaskatorskie. Wierzy sie tylko braciom, zborowi i niewolnikowi. Dopiero wychodzące stopniowo na jaw nieścislości, nieodpowiednie zachowania braci, postawy niezgodne z Biblią, ktore jak kropla wody, drążą twój umysł, nakazuja by zainteresować się głębiej co w trawie piszczy :) Na moja decyzję o przyjrzeniu sie organizacji bardziej krytycznie wplynęło przede wszystkim zachowanie braci i to ciągłe osądzanie wszystkich, choc Jezus powiedział - nie sądź abys nie był sądzony. Oliwy do ognia dolało wykluczenie za ciety język pionierki. Jednak za powód wykluczenia nie podano, ze kobita była pyskata tylko że współzyła z własnym, chorym zreszta, synem. Uważałam, że jest to cios ponizej pasa i zrozumiałam, że w tej organizacji starsi są zdolni do każdego swinstwa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIL
---> Żalutek prawdziwy "Ale przeciez był w życiu tych obecnych śJ taki moment, gdy jesxzcze śJ nie byli, gdy dopiero poznawali te religię i jeśli nie pokusili sie o to, by dowiedzieć się o niej czegoś więcej, niż opowiadali sami śJ to znaczy że czegoś tam zaniedbali, niedopilnowali - z takich czy innych przyczyn." Odpowiem ci na podstawie przykładu mojej znajomej ŚJ. Kiedyś, nawet nie pytając o to powiedziała mi że ona jest pewna prawdziwości swojej religii. Kiedyś poznawała wiele innych religii, ale po ich zbadaniu stwierdziła że tylko "TA" jest prawdziwa. No i to w sumie wygląda logicznie i w porządku, ale ... Jakiś czas później dowiedziałem się że przyjęła chrzest w wieku 15/16 lat. Czyli kiedy zaczęła poznawać inne religie ?? W wieku 12 lat ?? ;) Wybacz, z całym szacunkiem, ale ja uważam że człowiek w tym wieku nie jest w stanie ogarnąć spraw dotyczących wiary. Poza tym nawet jeśli jakiś ŚJ'y przystąpił do chrztu w wieku 20/25 lat to przecież jeśli wychowywał się w rodzinie ŚJ, to normalna sprawa że rodzice uczą dziecko że tylko i wyłącznie TA religia jest prawdziwa, zwłaszcza że wiemy jaki stosunek ma religia ŚJ do innych religii --- inne to religie fałszywe ;). Nawet osobnik dojrzały i myślący jeśli ma jakieś wątpliwości to wszystkie osoby z otoczenia są w obowiązku mu te wątpliwości wybić z głowy - nawet jeśli sami mają w tych sprawach wątpliwości. To jest dla mnie perpetuum mobile tego co robi organizacja z ludźmi. No a jeśli człowiek taki chcę na własną rękę szukać "prawdy" to jest "szykanowany i oskarżany o kuszenie przez diabła itp .. Brak mi słów... :( Piękną rzeczą jest to co ma Pandorka w swojej stopce, a mianowicie : "Bóg może uczynić w naszym kierunku tysiąc kroków, ale ten jeden w Jego kierunku - ten musimy zrobić sami." W kwietniowej NSK (Naszej służbie królestwa) jest taki artykuł ( jeśli tak można napisać) na temat : "Czy masz odwagę być inny". Też piękna sprawa. Z tym tylko że w NSK przedstawione jest to w ten sposób, że trzeba być innym od znajomych nie ŚJ, lub SJ którzy mają jakieś zastrzeżenia do Strażnicy etc.., trzeba się wystrzegać zabaw, szczycić się z tego że inni wytykają ŚJ'y od "inności" itp. etc. ... w każdym razie trzeba być innym od wszystkiego co kłóci się z nakazami niewolnika. Tak właśnie z nakazami niewolnika - nie BOGA. Oczywiście żeby artykuł był bardziej wiarygodny są przytoczone wersety z Biblii i przykłady osób które dla wiary zgodziły się być inne od wszystkich. Wydaje mi się że to jest dobre połączenie. Tzn. Czy potrafimy być innymi od ludzi którzy są wokół nas ? Czy potrafimy zrobić ten jeden krok do Boga ? Czy, jak już pisałem, damy się ciągle prowadzić za rączkę ... Oczywiście masz rację - trzeba tylko chcieć. I da się o czym świadczą ŚJ którzy odeszli od organizacji. Niestety poznanie pewnych faktów i przejrzenie na oczy wymaga głębokich przemyśleń i poświęceniu temu dużych ilości czasu. I nad tym właśnie bardzo solidnie pracuje organizacja - żeby statystyczny ŚJ nie miał czasu, zawalając go koniecznością czytania artykułów, nieustannym głoszeniem, spotkaniami na SK, kongresy, szkoła teokratyczna itp. itd. W takim nawale obowiązków zazwyczaj człowiek nie ma czasu się zastanawiać i przyjmuje wszystko co przeczyta w "pokarmie na czas słuszny" za prawdę i wręcz dogmat. Ciekawie ktoś skomentował wykłady na SK : "Nie czyta się tam Biblii, tylko czyta się Strażnicę i komentuje ją powyrywanymi z kontekstu wersetami z Biblii" Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amber - zgodzę się z Toba tylko częściowo. Masz rację, twierdząc, że kiedy rozczarowany człowiek spotyka na swojej drodze coś, co nagle wydaje mu się tak inne od wszystkiego, co do tej pory poznał w życiu - religijnym również - zachłystuje sie tą nową rzeczywistością. Ale z całą pewnością zachwyt nie wyłącza nam mózgów. Wiem, co mówię, ponieważ ja tez przez to przechodziłam. Dziś wiem o śJ dosyć dużo - i to własnie dlatego, że pewnego dnia zapukali do moich drzwi i zaczęli opowiadać mi o rzeczach, które tez były dla mnie nowe, zadziwiające, układały się w logiczna całość. Co jednak nie zmienia faktu, że myślenie mi się nie wyłączyło - wręcz przeciwnie. Spotykając na swojej drodze coś, co miałoby ewentualnie odmienić moje życie całkowicie - musiałam przyjrzeć sie temu dokładnie. Przeciez chodziło o coś więcej, niż tylko poczytanie, posłuchanie, pogadanie - chodziło o coś co miało miec wpływ na całe moje życie! Gdybym w to weszła, wywróciłoby się do góry nogami niemal wszystko! To jak można zdecydować się na coś takiego, nie wiedząc dokładnie, o co tak naprawde w tym wszystkim chodzi? Nie mam pojęcia, jak kwestię swego życia można potraktowac tak lekceważąco i uwierzyć pierwszym napotkanym obcym ludziom - tylko dlatego, że ładnie mówią i mają kolorowe gazetki?! Dlatego myśle tak sobie, że tak naprawde do Organizacji trafiają ludzie o określonych cechach osobowości. Tacy, którzy przede wszystkim potzrebują w życiu przewodnictwa i nie jest najważniejsze, kto nas prowadzi - byle zdjął z nas konieczność myślenia o swoim życiu, podejmowania decyzji. Życia po prostu. A swoją droga przyjrzenie się z bliska pewnym śJ też dało mi trochę do myslenia :) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nil - no oczywiście masz rację, nie ma co. Sama znam dziewczynkę, która zostala ochrzczona w wieku 12 lat - mimo tego, co śJ tweirdzą w swych gazetkach o chrzeczeniu dzieci. Ta dziewczynka, widac wyjątkowo wcześnie dojrzała - emocjonalnie, psychicznie, społecznie. Potrafiła dokonać tak ważnego wyboru, jakim jest religia, z uwzględnieniem całego bagażu, jaki to ze soba niesie, z całym wachlarzem konsekwencji, jakie wywrze ta decyzja na jej życie. I nikomu w zborze to nie przeszkodziło!!! Że to dziecko jest jeszcze!!! A jej starszy brat, który nieco ociągał się z decyzją, dziś już nie mieszka z wierząca mamusią i siostrzyczką, \"urzęduje\" sobie w ośrodku wychowawczym dla dzieci nieprzystosowanych społecznie. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mijan
do NIl-a zapytanie? czytam powyzszy twoj tekst i zastanawiam sie skad ty masz takie informacje, bo one mnie zaskakuja calkowicie poniewaz ja osobiscie sie nie spotkalem z tak drastycznie przedstawionymi sytuacjami w moim Versamlungú, co swiadczy o tym prowadzenie mojego programu Codzienne Badanie Pism 2007 . ( http://mijan-obserwator7.wrzuta.pl ) W/G tego co mowisz to ONI powinni juz dawno mnie zawiesic jako czlonka organizacj S.J. - a tek sie nie stalo i nie jestem przesladowany, a jesli chodzi o te mlodziezowe prywatki - czy jak tam sie nazywa potancowki czy tez niekontrolowane spotkania - to nie ma co ukrywac ze sa prowadzone pod kontem - wybaczcie za okreslenie : bimber, dziwka i patefon i nie oszukujmy sie ze nie ma potem ciagnacych sie problemow rodzinnych, przynajmnie mnie nie mydlic prosze oczu. dlatego naucza sie aby odizolowac sie od swiata , ale w tym "super moralnym swiecie" , a nie od nauki i zdobywania wyksztalcenia - chyba ze tymi wypowiedziami swoimi chcesz udowodnic ze polacy to jest niedorozwiniety narod i zyje pod strachem nalecialosci pokomunistycznej w co nie dowierzem ogladajac wiadomosci w dziennikach Tvn i Polonia - prosze mnie nieco uswiadomic , bo byc moze zyje pod kloszem i nie wiem co tak naprawde sie tam u was wyprawia , ja na wlasna reke szukam prawd Biblijnych i otwarty jestem na rozmowy nawet z moslemami - a w mojej firmie pracuje sporo turkow - wiec kontak mam bezposredni i rozmawiamy o religi rowniez. zrobie przerwe i poslucham was , pozdrwwawiam mijan-obserwator

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość NIL
---> Mijan Szczerze mówiąc nie znam twojej strony i nie wiem jak wygląda twoje codzienne badanie pism. Osoby które są wykluczone ze zboru chrześcijańskiego są to osoby które nie zgadzają się z poglądami organizacji w dosyć istotnych kwestiach np. Transfuzji krwi, roku 607. i kilku innych już bardziej kontrowersyjnych dla ŚJ ;) . Jak sam napisałeś 08.04 21:51 : "naprzyklad gloszenie w Internecie, to jest moje nieposluszenstwo i przed atakiem o odstapienie od tej formy gloszenia musze sie bronic milczeniem, gdyz moja argumentacja chyba nie trafia do niektorych S.J. i nietylko S.J." Osoby które miałem na myśli jednak zdecydowały nie milczeć, zwłaszcza jeśli są to dla nich bardzo istotne sprawy, które mają bezpośredni wpływ na ich lub innych ludzi życie. A za to są oskarżone o głoszenie niechrześcijańskiej nauki. Co do prowadzenia zabaw w sposób jaki to opisałeś ;) Nie mówię że takie sytuacje się nie zdarzają, ale weźmy pod uwagę to że media się takimi "rzeczmi" żywią. Przecież o imprezach itp. w których wszystko było OK i był spokój się nie trąbi. I wierz mi nie wszyscy są całkowicie zdemoralizowani. Odizolowanie się od "tego świata" jest w tym kontekście jak to piszesz oczywiście słuszne. Ale w efekcie końcowym wygląda to dla ŚJ'y tak że U NICH jest tylko seks, wóda i narkotyki. Pod taką propagandą normalna sprawa że większość młodych ŚJ po prostu boi się uczestniczyć, na wszelki wypadek w jakiejkolwiek imprezie. Ale je nie mówię że to jest coś złego. Jak ktoś nie chce to przecież nie mam zamiaru nikogo nakłaniać. Właściwie to poza zabraniem młodym ludziom pewnych rozrywek i przyjemności to wychodzi im na dobre :) Chodzi o stwarzanie obrazu świata poza organizacją : religie fałszywe, grzech, rozpusta, pokusy... Przy jednoczesnym rajskim obrazem życia w organizacji, które nie zawsze jest rajem. O czym niestety organizacja w żaden sposób nie mówi - za to z miłą chęcią przytacza te błędy które dzieją się poza organizacją - Jeśli wogule można dokonywać takiego podziału. Co do twoich rozmów z wyznawcami innych religii na tematy wiary. No cóż ty jesteś "wyjątkowy" :) o czym świadczy sama twoja strona. Nie wiem czy widziałeś niektóre strony prowadzone przez innych świadków - w skrócie opierają się one prawie wyłącznie na krytyce wszystkiego co nie pochodzi od organizacji. Ale nie wiem czy mógłbyś swobodnie rozmawiać z braćmi i siostrami w zborze o poglądach innych religii. Jak byłoby odbierane przez twoich współbraci w zborze przytaczanie poglądu odstępcy X na temat wersetu takiego i takiego. I najciekawsze czy byliby oni w stanie przyznać ci rację ? Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żalutek Ty jesteś inna, masz inna osobowośc i ja jestem inna. Nie sadze abym należala do kategorii ludzi, których trzeba prowadzić za rączkę. Raczej na to nie pozwalam. Należe do tej grupy ludzi, chyba niewielkiej, która wierzy ludziom, czasem naiwnie, ale taka jestem. Nigdy w czlowieku nie widze zlego, zawsze ufnie zauważam dobro. Mam z tego powodu wiele rozczarowań,ale ludziska mnie lubią. Kiedy ja poznawałam \"prawdę\' nie bylo internetu, nie bylo żadnych materiałów krytycznych na temat ŚJ. Jedyny argument jaki słyszałam przeciwko organizacji to stwierzdnie, ż e to sekta i nic więcej. A to bylo zbyt malo. Są różne powody zmiany religii i nie należy wszystkich wrzucać do jednego kosza. Mam znajoma, ktora wyszła za mąż za Araba i przeszła na islam. Praktykuje, ale podchodzi do tej religii obojetnie. Osobiście szanuję ludzi, którzy szukaja Boga, szukaja tej prawdziwej religii. Jesli słyszą, że ŚJ to religia prawdziwa to ci, ktorzy poszukuja z potrzeby serca, wierzą. Nie mysl, że wszystkie zakazy tej religii są ciężkie i wywracaja nasze zycie do góry nogami. Dla mnie zaprzestanie obchodzenia wszelkich świąt, rocznic, urodzin i imienin byl prawdziwym wyzwoleniem. Do dzisiaj ich nie obchodzę. :D Wyniosłam wiele pozytywów, potrafie spojrzeć na czlowieka jako na tego, który jest niedoskonały i ma prawo popełniac błędy. Nauczyłam sie tez tego, że to co mnie sie podoba, nie musi sie wcale podobać drugiemu. I to wcielilam w zycie i dzieki temu nie mam konfliktów. Wczesniej tego nie bylo, niestety. Tak jak pisałam poprzednio - czlowiek zachłystuje sie nowością i żyje w euforii. Wiedziałam, że np.rok 607 jest podejrzany, ale wierzyłam braciom. I to wszystko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Żalutek Nie wszyscy mają naturą agenta. Tylko wyćwiczony policjant w każdym widzi przestępcę. Czlowiek, który w każdej nowości widzi coś podejrzanego jest krytykancki, wyrachowany i nieżyczliwy, a przecież do tej organizacji ida w większości ludzie odmiennego pokroju, nie pytający - co ja z tego będę miał. Trudno im zatem zarzucać brak mózgu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
- do NIL byc moze masz racje jesli chodzi o rpzmowy z moimi bracmi w moim Versamlungù na tematy innych wyznan i ich rozumieniu versetow i musze na to zwrocic szczegolna uwage i nawet sprowokowac do takiej sytuacji. Byc moze ja traktowany jestem tu z przymruzeniem oka - jako innostraniec , auslander i oni moich programow nie rozumieja , a wiec nie mozna sie do czego przyczepic, w polsce nie maja do mnie zasiegu, bo nie naleze do plskiego Zboru i tak sobie wisze w powietrzu jako \"wolny elektron\" .(tego nie wiem, i nikt mi nie przeszkadza w sposob zdecydowany , nieliczac ordynarnych wpisow odwiedzajacych te moje strony przez utajonych gosci - ktorych nawiasem mowiac powaznie nie traktuje i bardzo czesto nie czytam tych wpisow, a to dlatego by nie miec powodu do wybaczania \"zwyrodnialcom\" - bo tresc ich wypowiedzi pozwala mi tak ich nazwac). Prawde mowiac to tylko w ubieglym roku jeden raz pokazano mi w mojej Organizacji - pismo w ktorym byl moj adres i powiedziano ze sobie ktos nie zyczy abym glosil w internecie. Zapytalem o personalne dane tego \"kogos\" i nie bylo odpowiedzi -wiec podalem odp. Dz.Apostolskie 5:29 (motto S.J. na rok 2006) i zaproponowalem koniecznie odsluchania (przemnie spiewanych piesni) 100 i 144 i poprosilem zaznaczyc , ze JA nazywam sie \" mijan-obserwator \" i nieugiecie stoje przy swoim i ze ja jestem Swiadkiem Boga Jehowy , a nie Swiadkiem Organizacji Swidkow Jehowy - bo takie skladalem sluby. i na zakonczenie tej mojej wypowiedzi dodam , ze gdyby nawet wykluczono mnie z Organizacji S.J. to nikt nie ma takiej mocy aby wykluczyc mnie jako Swiadka Jehowy - tego moze dokonac jedynie sam Bog Jechowa, a jak na razie na to sie nie zanosi. pozdrawiam (moj nowy blog: http://mijan.moblog.pl - upraszam o madre i rzeczowe rady w sprawie prowadzenia tego blogu - dziekuje i z ostatniej chwili - a to jest stronka w jaki sposob sobie zartuja z mijana-obserwatora i nie powiem jest to nawet mile zartowanie http://brooklyn.org.pl/weblinks.php?cat_id=6 -pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×