Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ciekawa99

Jak to jest ze Świadkami Jehowy??

Polecane posty

Gość krisu
Penelopo powiem Ci że nie potrafisz byc podporządkowana i tyle...Samo to że byłaś ŚJ i juz nie jesteś to już jest obelga dla Boga,służysz komu???ciału kierowniczemu czy Bogu???a Jezus to niby dla kogo to wszystko robił dla siebie????kobieto za grosz pokory,żyj sobie jak chcesz rób co chcesz Twoja wola ale wiesz z autopsji że odstępcy nie odziedziczą królestwa ani nie ocaleją......słowa Boga nie moje także jeśli chcesz być mądrzejsza a z tego wynika ze tak jest opierając sie na własnym zrozumieniu Twoja wola...Twój Wybór Twoje życie...Noego tez wyśmiewali a zyło im sie bardzo dobrze nie było wojen sprzeczek wszystkiego pod dostatkiem za czasów Noego i co???Noe głosił zachęcał ludzi aby poszli z nim bo nadejdzie gniew Boży to sie wysmiewali latami z niego az nadszedł dzień gdzie wszyscy zginęli prócz rodziny Noego i co powiesz mądralo?chcesz być mądrzejsza od pism,od nakazów Bożych od tego czego uczy Pismo???ogarnij się bałwochwalco,,,wiem że bedziesz sie wybielać bronić ale słowo jest proste odstępców trzeba traktować jak odpad jak pył nic nieznaczący....także na marne twe madrosci królowo szatańskiego słowa....heheheh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A Ty śmiesz nauki swojego alkoholika i biznesmenów z Brooklynu stawiać na równi z biblijnym Noe?! Wiesz dlaczego ludzie z was się śmieją?! Bo trzeba być skończonym idiotą, by dać sobie wyprać do tego stopnia mózg, by wierzyć w sen alkoholika. Gdyby wasza religia była taka pociągająca, to ludzie sami by do was przychodzili, a tak łazicie niczym akwizytorzy, wciskając ludziom wyryte \"na blachę\" bzdury. I nie zasłaniajcie się, ze musicie głosić słowo, bo to jest wciskanie zwykłego kitu i nawijanie makaronu na uszy:) No i nabijanie kabzy kilku frajerom. Może warto by było oprzeć swoją wiedzę na pismach świeckich, tudzież chociaż na nich podeprzeć, a nie tkwić w mitach i zabobonach, tudzież na przekręcaniu wersetów PŚ na swoją modłę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W oczach Towarzystwa Straznica jesteśmy odstępcami, którzy zginą w armagedonie. Na szczęście nie Towarzystwo Strażnica bedzie nas osądzać, ale Bóg wg swoich kryteriów, a nie kryteriów samozwańczego niewolnika z Brooklynu. Jezus powiedział - Nie sądź abys nie był sądzony. Swiadkowie Jehowy mają gdzieś ten nakaz, zreszta nie tylko ten. Osądzają, straszą armagedonem, pogardliwie wyrażają się o wszystkich, ktorzy do nich nie należą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Piotr z Nowego Sącza
Św.Jehowy poznałem 20 lat temu! byłem już żonaty,miałem wielką biedę i dopiero co przeprowadziłem się na Śląsk.Mam o nich zdanie i dobre i złe,jestem katolikiem ale kiedy objaśnili mi na podstawie Biblii wiele nauk to po prostu uwierzyłem!z wieloma rzeczami zgadzam się do dzisiaj! minęło 20lat,przeczytałem setki książek na temat Św.Jehowy.całą Biblię 2 razy,cały Katechizm Kościoła Katolickiego.W religii Katolickiej jest wiele rzeczy sprzecznych z Pismem Św. ale to temat rzeka!Traktowałem Św.Jehowy jak prawdziwych przyjaciół,nauczyli mnie biegle posługiwac się Biblią i Szacunku do Słowa Bożego!Za to im Bardzo dziękuję! Ale kiedy odmówiłem studium Strażnicy i książki to całkowicie się ode mnie odwrócili !Beniamin to imię Św.Jehowy z którym się przyjaźniłem,ze wszystkiego się mu zwierzałem a on kiedy już się mną "znudził"przestał mnie odwiedzac ,przestał dzwonic zero strażnic i Przebudzcie się!Zasiał mi tyle niewiadomych i nagle kiedy zobaczył że jestem uparty zostawił mnie samemu sobie!mam oto wielki żal ,nie wiem teraz co robic! Tak nie robił Chrystus!Błagam o pomoc!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
albo inaczej... co to ma wspolnego z org. SJ? w jakich konkretnych przypadkach zostal ten przekaz wykorzystany??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ś.J
Jestem Świadkiem Jehowy i Jestem z tego dumna nie chodzę na imprezy a ni nie opchodzę świąt bo jedynym naszym świętem jest śierc Jezusa . Wierze w moją religie bo jest ona prawdziwa nie przejmuje sie innymi i co o mnie mówią chce życ w raju a cierpimy tak bo Jehowa dał nam wolną rękę................Jehowa dba o zwykłe kwiaty to czy my jesteśmy od nich ważniejsi

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kl1
kociorze to niepotrzebni ludzie na świecie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kl1- oni nie wierzą przecież w KOTA tylko w Boga. Opowiadają o tym co mówi Pismo Świętę a nie o kotach. Czemu nazywasz ich kociarzami? Dawno temu tak nazywano pewien odłam katolików którzy nie zgadzali się z naukami kościoła katolickiego .Nazywano ich KACERZAMI lub HERETYKAMI. A kacerzem czyli heretykiem można byc TYLKO w obrębie swojej religii, w tym wypadku religii rzymskokatolickiej. Poczytaj trochę na ten temat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaden
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
hmm..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
tylko ŚJ nauczyli mnie posługiwać się Pismem Świętym.Dlaczego księża nie zadają sobie trudu,aby uczyć tego czego Jezus nauczał?Dzisiaj ci którzy tęsknią do tej wiedzy,nadstawiają uszu.ŚJ nie są winni że ludzie nie znają swojego Boga.Smutne jest to,że tzw.chsześcijanie,nie umieją okazać szacunku,najwyższemu Bogu(ojcu Jezusa)który ma na imię JEHOWA.To imię Jezus w modlitwie Pańskiej kazał uświęcać"Ojcze( ...)święć się imię Twoje"!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
być chszestną tzn.wspomagać rodzicow w wychowywaniu dziecka w wierze,prawda?ŚJ nie może tego obiecać,ponieważ nauki Jezusa nie pokrywają się z wiarą rzymskokatolicką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zareklamuj się

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marissa-xoxo
Mam kryzys wiary... nie wiem w co wierzyć, przez to wszystkie zło, tą niesprawiedliwość na świecie przestaję wierzyć w Boga, mimowolnie coraz bardziej ciągnie mnie do studiowania innych religii lub ugrupowań właśnie takich jak Świadkowie Jehowy. Może nowa religia pomoże mi odnależć prawdziwą siebie... żle się czuje psychicznie i tracę wiarę... czy Świadkowie Jehowy to prawdziwa sekta... może mają rację ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadia online
ŚJ sektą nie są, ale robią ludziom pranie mózgu. Nierzadko przyczyniają się do powstawania rodzinnych konfliktów, do odseparowania nowego wyznawcy od reszty rodziny. Wiem z doświadczenia i osobiście nie radzę iść tą właśnie drogą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marissa-xoxo
ŚJ mają jakieś specjalne miejsca, w których mieszkają ? Interesują mnie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przecież ŚJ to nie amisze
:D debili nie sieją :O:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
XXI wiek-ciągle nie znamy Biblii a przecież jest Ona testamentem spisanym dla nas.Nie można mówić że poznawanie Jej jest "praniem mózgu" ponieważ obrażamy Autora! Ludzie chcą zrozumieć dlaczego jest tyle zła,morderstw,katastrof,itd...na świecie,mimo ze każdy pragnie DOBRA a wychodzi ZŁO???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
KONFLIKTY rodzinne były,są i będą (na razie)-dlatego, że natura człowieka jest egoistyczna-Jezus nauczał Łk 6:31-"czyńcie tak,jakbyście chcieli żeby wam czyniono"tzw.///ZŁOTA REGUŁA ///Jeżeli dodamy miłość,nie powinno być konfliktów w rodzinach.ŚJ nie wtrącają się w życie prywatne swoich współwyznawców(jeśli nie jest rażąco sprzeczne z Biblią) Zabiegają o pokój zgodnie z Rzm 12:18

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak jasne
w waszej teorii wszystko pięknie wygląda :O banda hipokrytów :O zbór ŚJ (ze szczególnym uwzględnieniem starszych zboru) przyczynił się do rozpadu mojej rodziny, więc daruj sobie takie teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marissa-xoxo
sama już nie wiem, jak to jest ze ŚJ... jedni mówią, że są ok inni, że są bandą udzi, którzy rozbijają rodzinę... może ktos opowie o swoich doświadczeniach z ŚJ ???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mogę opowiedzieć
Na pierwszy rzut oka wszystko jest ok, założenia tej religii są naprawdę cudowne. Ale teoria to jedno a praktyka to zupełnie co innego... Moja matka wstąpiła w szeregi ŚJ kiedy byłam mała. Jako gorliwa neofitka odgrodziła siebie i mnie od reszty rodziny, która była przeciwna tej wierze. Codziennie miałam ryty beret, jak nie przez nią, to przez innych świadków. Jako kilkuletnie dziecko chodziłam z małą teczuszką po domach i głosiłam wraz z dorosłymi Słowo Boże. W szkole miałam przerąbane, bo jako jedyna nie chodziłam na religię, nie byłam u komunii, nie obchodziłam świąt. dzieci się do mnie nie odzywały, a jeśli już to były to same podłe wyzwiska. Dzieciom ciężko jest wytłumaczyć pojęcie tolerancji. Wpadłam w nerwicę dziecięcą, nie chciałam chodzić do szkoły, cały dzień najchętniej siedziałam w domu. Miałam wtedy jakieś osiem lat. Oczywiście indoktrynacja ze strony matki i zboru trwała. Naciskano bym została głosicielem, zaczęła myśleć o przyjęciu symbolu, czyli chrzcie. W międzyczasie mój ojciec - alkoholik zaczął coraz bardziej znęcać się nade mną. Byli z matką w separacji ale mieszkalismy w jednym budynku i byłam zmuszona widywać go codziennie. Ojciec non stop robił awantury, wpadał w szał, wychodził na ulice i krzyczał, że nie jestem jego dzieckiem, wyzywał mnie i matke od kotów, opluwał itp. Wtedy to matka postanowiła wystąpić o rozwód. Nie dostała na to jednak zgody od starszych zboru, rozwody nie są popularne wśród ŚJ. W czasie gdy w nocy musiałyśmy z matką uciekać z domu, bo ojciec się wykłócał, żaden ŚJ nam nie pomógł, woleli się nie wtrącać. Dalej.... Kiedy dorosłam konflikty z moją matką zaczęły narastać, ponieważ matka chciała żebym została świadkiem, ja absolutnie tego nie chciałam. Matka zagroziła, że wywali mnie z domu więc musiałam się wyprowadzić. Na dzień dzisiejszy sytuacja wygląda tak, że matka nie utrzymuje ze mną kontaktów, bo "jestem ze świata i zginę w Armagedonie",a reszta kochanych jej braci w wierze gdy mnie widzi na ulicy ostentacyjnie odwraca głowy, jakbym wyrządziła im ogromną krzywdę. Tak wyglądają moje doświadczenia ze świadkami. Byłam chowana w tej wierze i to wyrządziło mi największą krzywdę. Wiem, że wszędzie są dobrzy i źli ludzie, ale religia ŚJ w praktyce jest krzywdząca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
przykra historia.Wychodzi na to że w Polsce wiele dzieci cierpi z powodu rodziców,w moim domu było identycznie z tym że nie byliśmy ŚJ,byliśmy katolikami,dzieci też mnie unikali ze względu na wygląd, złe wyniki w nauce itp.rzeczy.Sąsiedzi też, nie wtrącali się ,nie pomagali,to są bardzo trudne życiowe sytuacje,niestety.....dlatego ,ŚJ głoszą że Bóg otrze wszelką łzę,i śmierci już nie będzie,ani bólu,bo pierwsze rzeczy przeminą Ob.21:4,sami też borykają sie z trudami życia,cierpią,rozwiązują swoje problemy,ale zawsze starają się uwzględniać wskazówki Pisma Świętego,ufając że Bóg w stosownym czasie,usunie zło..ŚJ uczą dzieci wiary,jak wszyscy rodzice,z tą różnicą,że wyboru religii ,dokonuje samo, kiedy dorośnie.Zachęcane jest do czynnego udziału,poprzez uczestniczenie w głoszeniu z rodzicami,chodzeniu na zebrania ŚJ,niemniej nikt nikogo nie zmusi na siłę do niczego wbrew jego woli,to jest fakt.Ja pokochałam Boga,inni nie,ich wola.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
Hipokryta (od gr. hypokrites, ten, kto coś udaje, aktor, hipokryta) - osoba, która ma zwyczaj nie ujawniać swojego prawdziwego zdania o tym czy owym, wypowiadając raczej zawsze taką opinię, o której wie bądź przypuszcza, że zyska nią przychylność rozmówcy bądź słuchacza. Przeciwieństwem hipokryty jest weredyk. Zobacz też:weredyk gdyby tak było,nie byłoby dziś tej dyskusji-wszyscy lubiliby ŚJ!?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mogę opowiedzieć
Jasne, ŚJ to tylko ludzie, ale ich podejście do życia jest krzywdzące, przede wszystkim dla dzieci. Piszesz powyżej, że też byłaś/eś szykanowany w szkole. Ja nie dość, że byłam szykanowana w szkole, byłam też szykanowana w domu a także w zborze. Nie raz słyszałam od matki słowa: "Zdechniesz z resztą tego zgniłego świata i nikt po tobie nie zapłacze", tylko dlatego, że odmawiałam bycia ŚJ. Potem, gdy się usamodzielniłam i ewidentnie odcięłam od świadków, oni traktowali mnie jak największego wroga, mimo że prowadziłam normalny tryb życia, nie nadużywałam alkoholu, narkotyków, nie paliłam papierosów. Traktowali mnie tak tylko dlatego, że nie przyjęłam ich wiary. Mogę wiele powiedzieć o ŚJ i ich relatywizmie. Świadkowie nie obchodzą żadnych świąt poza pamiątką śmierci Jezusa, ale już łapki po pieniążki lub bony świąteczne rozdawane w zakładach pracy wyciągają gorliwie. Nieprawdą jest też, że bezwzględnie trzymają się razem i pomagają sobie wewnątrz zborów. Moja matka zachorowała, straciła pracę i żaden z braci jej nie pomógł. Wiem, że ma za to wielki żal do ŚJ, ale to nie zmieniło jej stosunku do wiary. Najbardziej, kuriozalnie, pomagała jej sąsiadka, stary moherowy beret, spędzający w kościele większość życia. Można mówić, że nie dla ludzi jest się ŚJ, ale niestety tę organizację tworzą ludzie, którzy potrafią wleźć w cudze życie w buciorach, zmanipulować potencjalnego świadka, byle tylko go pozyskać do organizacji. To nie jest religia oparta na miłości i szacunku do innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Marissa- xoxo
Po waszych opowieściach na temat ŚJ chyba zrozumiałam, że są to żli ludize działający tylko an swoją korzyść, chyba zostanę ateistką bo przestają w cokolwiek wierzyć w tym momencie..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
z Twojej wypowiedzi wywnioskowałam że ŚJ zrobili Ci wielką krzywdę,hm ,ale jaką nie piszesz,bo to że nie obcują z Tobą powinno być Ci na rękę,chyba że pragniesz ich towarzystwa? Napisałam że moj dom był taki sam,łącznie z ubliżaniem,głodem,spaniem po komórkach z mamą i bratem, brakiem elementarnych warunków bytowych.Z tego tytułu nie mam do nikogo żalu,żyję i to jest najważniejsze,inni nie mieli tyle szczęścia.ŚJ pomagają poznać Słowo Boże,zaufania do Boga,polegania na Nim w swych troskach,ale nie będą za nikogo żyć!Konsekwencje własnych decyzji ponosimy sami.Organizacja ŚJ daje mi zaufanie,spokój ducha,wiedzę,rozeznanie,itd.,którego ja potrzebuje.Żyję zgodnie z sumieniem wyszkolonym na Biblii,dziękując Bogu za to,że pewnego dnia zapukali do moich drzwi ŚJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mogę opowiedzieć
Ja nikogo do ateizmu nie namawiam, choć sama nie jestem wierząca i nie praktykuję żadnej religii. Jesli masz potrzebe poszukiwania Boga, to będziesz go szukać i masz do tego prawo. Uważam jednak, że warto znać prawdę o danej religii, jaka by ona nie była. nilo1---> jest mi bardzo na rękę, że nie mam doczynienia z ŚJ. mam jednak do nich wielki żal za to, że zniszczyli mi dzieciństwo, za to, że starsi zboru namówili moją matkę do nieutrzymywania ze mną kontaktów, choć ja tego bardzo pragnę i bardzo mi mamy brakuje. Ja za swoją krzywdę obwiniam właśnie ŚJ i mam do nich ogromny żal, ponieważ wyrządzili mi krzywdę. A moja matka jest teraz sama, schorowana, żyje w biedzie. Mimo to nie chce mieć ze mną nic wspólnego. Ilekroć próbowałam nawiązać z nią kontakt zawsze kończyło się wyzwiskami. Do tej pory potrafi mi wykrzyczeć, że mam diabła za skórą i że zdechnę tak jak inni którzy nie chcą przyjąć nauk słowa bożego do serca. Ona zachowuje się jak chora psychicznie i dobrze wiem, że to zasługa innych świadków, a szczególnie wspomnianych wcześniej starszych zboru, którzy odcięli mamę ode mnie. To też potrafisz zracjonalizować i wyjaśnić?? Nie jestem patologią, zawsze starałam się być dobrym człowiekiem, nikomu nie wyrządzam krzywdy, staram się być tolerancyjna. Dlaczego więc świadkowie tak bardzo mnie nienawidzą??? Niestety, nie tylko mnie spotkał taki los. Znam innych ludzi, którzy zdecydowali się odejść z organizacji i sa traktowani tak jak ja. Za co, pytam się??????? Czy to sumienie wyszkolone na Biblii każe świadkom tak postępować???? Odpowiedz mi proszę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nilo1
Ja wśród ŚJ czuję się bezpiecznie,nie dlatego że oczekuje od Organizacji pomocy,zainteresowania,doskonałości w słowie i czynie,ale dlatego że rozumie sens życia.W Polsce jest ciężko ekonomicznie,jeżeli ktoś wyciąga rączki po bony świąteczne,nie widzę w tym nic złego-przecież te pieniądze są socjalne-czyli odciągnięte od pensji pracowników , na cele socjalne.Kiedy ja byłam b.ciężko chora,otrzymałam wsparcie,widzę jak otaczani są inni w potrzebie.Takich słów i zachowań jak przytaczasz o swojej mamie,nie widziałam i nie słyszałam.Karcenie kogokolwiek nie może odbierać mu godności.Należymy do Boga,winniśmy innych darzyć szacunkiem,również własne dzieci.TEGO UCZY PŚ,tego nauczają ŚJ.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×