Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zaplatana_

nie chce a mam

Polecane posty

Gość zaplatana_

chlopaka, bo przez swoja naiwnosc niechcaco rozkochalam go w sobie, a teraz nie wiem jak to wszystko odkrecic. Nie chce go, ale on jest dobry itd, wiem co nalezy zrobic i ze z litosci z nim byc nie powinnam, ale nie potrafie zadac mu takiego bolu rozstania, gdyz sama to przezylam 2 razy i z jednego takiego ciosu ledwo sie podnioslam. A facet nie jest niczemu winny, no bo przeciez nie temu, ze mnie pokochal i kocha nadal mimo moich prob odejscia od niego. Jestem przy nim nieszczesliwa, a to wszystko odczuwam jak jakies zobowiazanie. Co mam zrobic?. A i nie jestesmy nastolatkami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nadineeeeeeeeeee
jeśli go nie kochasz, nie masz wyjścia - musisz to skończyć...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
tak, ale jemu to nie przeszkadza, ze go nie kocham, jemyu wystarczy to, ze on mnie kocha, powiedzial, zebym nic nie robila przeciwko swoim uczuciom, ale on chcialby pozostac blisko mnie i tak to wyglada, ze codziennie od rana do wieczora mamy kontakt, wiec jaki to ma sens. Nie wiem jak to skonczyc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
miałam bardzo podobną sytuację i bardzo wiele przez to wycierpiałam, wypłakałam i takie tam, ale... od razu powiedziałam mu, że go nie kocham, ze ten związek nie ma sensu, że będziemy się oboje tylko męczyli i szybko z tym skończyłam. To, czego się o nim później dowiedziałam, to już oddzielna historia, ale nie żałuję. Myślę, ze powinnas z nim zerwać przede wszystkim dla JEGO dobra, bo twoje zachwanie jest wbrew pozozrom lekko egoistyczne. życzę powodzenia i tzrymam kciuki, wiedz, że dokładnie Cię rozumiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak bym czytała o sobie. Nie rozkochałam go z premedytacją, na początku myślałam, że to bedzie normalny związek, ja też chciałam z nim być, kochałam go, ale się to zmieniło. Też nie chcę mu sprawić bólu, ale prędzej czy później to nastąpi, bo ile nieszczęśliwości można wytrzymać. A mnie to męczy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
Dziekuje Owca_ tak wlasnie sie czuje jak napisalas, walcze ze swoimi uczuciami, placze , a on mnie nie opuszcza na krok. Powiedz czy po zerwaniu dawalas mu szanse na kontakt, czy wraz z zerwaniem straciliscie kontakt ? Ja juz pprobowalam mu znależć dziewczyne, ale sie nie udalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
A moze jest taka mozliwosc, ze milosc przyjdzie pozniej? Dosc czesto slyszy sie, ze zwiazek zaczynal sie tak wlasnie bez wiekszego przekonania, nie mowiac juz o milosci, a potem zwiazki sa udane, stabilne, bo co jak co, ale o "swoim" facecie moge powiedziec, ze jest do rany przyloz, jednym slowem kochany, dlatego tymbardziej mi trudno z nim zerwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Powiedz czy po zerwaniu dawalas mu szanse na kontakt, czy wraz z zerwaniem straciliscie kontakt ?\" A ja odpisze na to pytanie. Niektorym osobom nie mozna dac szansy zadnej. Uwazaja one, ze podtrzymywanie kontaktu to juz cos, co moze przerodzic sie pozniej w cos wiecej. A chyba nie o to tu chodzi? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kochana.... jasne, że dałam mu szanse na utrzymanie kontaktu. wczesniej bylismy dobrymi przyjaciolmi i naprawde bardzo go lubilam. Chcielismy zeby po tym wszystkim bylo jak dawniej, ale niestety to nie bylo mozliwe... juz nic nie bylo takie samo. Ale po jakims czasie w maire sie unormowalo i pozostalismy dobrymi znajomymi, dosc czesto rozmawialismy, zazwyczaj na gg. Oboje przynajmniej wiedzielismy na czym stoimy i dobitnie wyjasnilismy sobie, co jest grane. teraz jednak juz nie utrzymujemy kontaktu, ale to juz z innego powodu- po prostu okazalo sie, ze jest innym czlowiekiem, niz ciagle myslalam. Nie chce juz do tego wracac, ale mam nadzieje, ze Tobie ulozy sie jak najlepiej. Nie zrywaj z nim calkiem kontaktu (o ile bedzie to mozliwe), bo z tego co piszesz to chyba bardzo go lubisz i szkoda by bylo :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kasieńka81
"A moze jest taka mozliwosc, ze milosc przyjdzie pozniej? " U mnie tak się właśnie stało... Ale na początku było tak zwane "przyciąganie" fizyczne. Czy on wogóle w jakikolwiek sposób na Ciebie działa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
Aagaaa - dokladnie u nas jest tak samo, po kolejnej szczerej rozmowie, ze nie potrafie dac mu tych uczuc, na ktore on czeka, jest chwila ciszy, potem delikatny kontakt i za chwle konczy sie to czulymi slowkami, codziennym kontaktem, zero wolnosci itd.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agaaa- zgadzam sie z Toba w 100%. Masz racje, ale to juz zalezy od czlowieka, jesli jest cywilizowanym, normalnym, inteligentnym, nie fanatycznym facetem, to są szanse :-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj, zaplątana.... w takim razie moze lepiej bedzie jak go lekko od siebie odseparujesz... nie miej dla niego czasu, zachowuj sie jak kaprysna snobka (tą taktyke tez stosowalam i bylo bardzo zabawnie).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
Owca_ - lubie go, lubilam go bardzo, ale to cierpienie wewnetrzne mnie tak dobija, ze teraz juz niewiem, bylabym szczesliwa gdyby pozostal moim przyjacielem, a ja mialabym kogos, kogo kocham. Kasieńka81 - nie podoba mi sie z urody, ale cos mnie do niego przyciaga, nie no w ogole dziewczyny jakas ze mnie altruistka nic wiecej :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
oj to się zaplątałaś... moje dylematy była uderzająco podobne... bo niby chłopak niczego sobie (ten moj byl jeszcze calkiem przystojny), nie ma sie czego przyczepic... i dla mnie wlasnie to bylo najgorsze- bo gdybym miala sie czego przyczepic, to bylby pretekst zeby z nim skonczyc... to bylo bardzo trudne, ale warto sie przelamac- uwierz mi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja bym wolała nie utrzymywać kontaktu, przynajmniej na początku. Ja swojego faceta poznałam w klubie. Myślę, że po ewentualnym zerwaniu, jak bym go spotkała w tym klubie z inną panną to byłoby mi trochę smutno. A oboje chodzimy do tego klubu i nie mam zamiaru z teg orezygnować. Mój facet też jest pod paroma względami super, ale pod innymi nie. I one ostatnio mnie nastrajają na rozstanie. Ma inną mentalność, interesują go inne rzeczy niż mnie i przez to wielu rzeczy, które chciałabym robić z najbliższą mi osobą, nie mogę robić z nim. Wiem, że skrzywdziłabym go strasznie. Za każdym razem jak zaczynam rozmowę o zerwaniu on zaczyna płakać. A mnie to jeszcze rusza. Być może przyjdzie taki dzień, że przestanie mnie to wzruszać i po prostu bez sentymentu go zostawię. Teraz czuję, że wizyta u niego jest moim obowiązkiem i jadę bez entuzjazmu, a chyba nie tak powinno być. Błędne koło... Kiedyś w innym związku, to ja byłam tą bardzo kochającą i niekochaną osobą. Wiem, jak takie rozstanie boli. I dlatego nie potrafię mu sprawić tego bólu (pół roku po zerwaniu nie mogłam mu wybaczyć, ale teraz, po kilku już latach, jesteśmy dobrymi znajomymi, żeby nie powiedzieć przyjaciółmi). Ale z drugiej strony, to ja cierpię teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
Wiec sprobuje poraz kolejny, moze latwiej by mi bylo gdyby spotkala kogos wyjatkowego dla mnie, a tak to probuje mu przemowic do rozsadku. Tez mysle, zeby sie wyluzowac i nie przejmowac, zeby zajac sie swoim zyciem, a on niech sie sam domysli, ze cos jest nie tak i niech sam zadecyduje, ze tak chce zyc czy nie, bo widzi, ze nie jestem szczesliwa, wiec w sumie na co liczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Inna_Ona! dokladnie- obowiazek spotkan... czulam to samo, bylam obok niego, rozmawialam z nim (badz tez celowo milczalam, zeby zmeczyc go swoja obecnoscia), ale myslami wedrowalam gdzie indziej... i bardzo chcialam, zeby juz przyjechal ten autobus... (bo juz nawet nie chcialam, zeby mnie odprowadzal do domu).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a nie pomyślałas
ze mimo ze jak piszesz on tak cudowny....kochany....jest przy Tobie i deklaruje miłość , ze nie przeszkadza mu ze Ty go nie kochasz to EGOIZM??!! bo kochac kogoś to go nie unieszczesliwiac...kochac kogoś to dać mu prawo wyboru, więc jeśli to byłaby miłość z jego strony to dałby Ci mozliwość wyboru a nie egoistycznie dbałby tylko o swoje uczucia...teraz Ciebie kocha to Cie cche a jak sie odkocha to rzuci a ty powinnas czekac hehehhehe dla mnie to juz byłby powód do powiedzenie mu "pa pa"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
A nie pomyślałas - tak wlasnie wiem, ze to egoizm, moze taki nie do konca uswiadomiony, bo uczucie rzadzi sie swoimi prawami i ma malo wspolnego z rozsadkiem. Milosc ludzka jest troche egoistyczna, w zyciu nie ma milosci idealnej przeciez, ja to rozumie, ze walczy, zebym byla przy nim, ale masz racje, jesli on sam uwaza swoje uczucie za szczere, to powinien odpuscic kiedy poraz kolejny dowiaduje sie, ze jestem przy nim nieszczesliwa !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaplatana, skoro sie meczysz, to chyba watro w koncu cos zmienic. Po raz kolejny gdy zaproponujesz mu przyjazn, bedzie od nowa to samo... wiec czy warto? A moze jestes z nim, bo boisz sie samotnosci, i on jest takim awaryjnym facetem poki nie spotkasz tej wspanialeje milosci? Moze wlasnie dlatego boisz sie tak definitywnie to skonczyc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja na pewno nie boję się samotności, bo bardzo długo byłam sama i było mi dobrze. Może macie rację, że to egoizm... Ale wyobraźcie sobie faceta, który kocha i twierdzi, że zrobi dla Was wszystko, żebyście tylko było szczęśliwe. I powiedzcie mu, ze jest egoistą. Inna sprawa, że samym tym stwierdzeniem Was unieszczęśliwia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość althea
a ja mam kolezanke, jest z facetem juz ponad rok tylko ze nie jest szczesliwa, nie ma tam ognia, ona nic juz do niego nie czuje - minela fascynacja...i ona nie powie mu ze to koniec, bo 1. nie chce go zranic(!) 2.wlasciwie to nie chce byc znowu sama.. Widuja sie raz na tydzien albo nie bo ona twierdzi ze jest zajeta a on czeka.I to dopiero go rani!!!dziewczyny nie ciagnijcie takich sytuacji - konczcie to tak szybko jak sie da!dla wlasnego spokojnego sumienia - bo ranicie ich ciagnac to w nieskonczonosc....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zaplatana_
Dziekuje Wam dziewczyny, narazie musze oddalic sie od kompa, macie racje, ze to jest krzywda dla obu stron, dalyscie mi troche sily i teraz z niej skorzystam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Powiedziałam mu, ze to koniec. Ale on wziął to za żart i zaczął się śmiać. A ja byłam całkiem poważna. Błagał mnie, żebym nie zostawiała go. Wiec wyszłam. On nie wziął tego poważnie. To nie będzie takie łatwe. P.s. Jak mu powiedziałam, to serce mi odżyło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AGENTKA 007
zuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×