Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość veraveroniqe23krk

pytanie dla psycholozki/psychologa lub kogos kto czuje sie w temacieP

Polecane posty

Gość veraveroniqe23krk

Witam , Ostatnio moj chlopak- a raczej narzeczony z ktorym jestem juz jakichs czas(jak sie nalezy domylac) zaprzata mi glowe sowja juz jak to dojrzala dorosloscia do podjecia pewnych krokow, a co za tym idzie za daleko idacymi planami ; sprawa moze nie byla by taka prosta gdyby nie fakt ,iz mimo jego wieku ( ma juz skonczone 27 lat) jego psychika jest na poziomie co najwyzej 24 latka, podejscie do zycia i konsekwencje dzialan- na poziomie 18-latka. Zapytacie pewnie w czym problem skoro to w nim widze i co ja z nim robie- nic bardziej mylnego- KOcham Go! natomiast w glebi czuje konflijt wewnetrzny ,gdyz SERCE :) mowi byc z nim , a ROZUM kaze go traktowac jako nie tego na kogo czekałam , krzyczac _ RZUC GO! :) coz z tego , skoro jestem w rozterce i jakby nie bylo co zawsze nie wybralam bylo niedobrze, Mniejesza z tym, prblemem jednak jest ( mimo ,ze luby tego nie widzi ) fakt z jakim podchodza do niego jego Rodzice. Synek w ich mniemaniu to - mala , nieporadna istotka, ktora na kazdym kroku nalezy ( a raczej trzeba) wyreczac inaczej zginie , wszelkie decyzje podejmuj synu z nami ( mamus i tatus wiedza najlepiej) ,... Narzeczona jego jestem od stycznia 2004r., mieszkalismy juz razem. Byla to porazka, nic nie robil , wymagal , krzyczal . W dodatku bez rodzicow nie mogl wytrzymac a oni bez niego( cigle tetefony) , w koncu wrocil do nich - obecnie wynajal mieszkanie obok nich . wzmianka: mieszkamy 780 km od siebie w dwoch innych krajach. Urzadzajac mieszkanie nic nie moglam wybrac , wszystko wybierali rodzice , dlatego tez odsunelam sie na ubocze... czuje sie ponizana , zle traktowana jako zlo konieczne... Podsumowujac : TaK NAPRAWDE potrzebuje rozmowy z kim , kto ma podstawy aby sadzic o sobie jako psychologu, terapeuty, .. gdyz byc moze problem tkwi we mnie a nie w nim ... chcac rozchwiac te watpliwosci prosze o posty :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa1
jestescie teraz w rozlace?gdzie on jest?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veraveroniqe23krk
w tym momencie on jest ze mna , nie widzielismy sie w sumie miesiac a spotykamy sie wlasnie teraz , bo sa swieta . on jest obecnie u mnie ale jutro wyjezdzamy do niego :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veraveroniqe23krk
jezeli chodzi o zaufanie -tak ! ale nie akceptuje u niego: -1_)brak poradnosci zyciowej-wciaz na garnuszku rodzicow 2_)jego rodzice - wtracanie sie 3_) uzaleznienie wyborow od nich- rodzicow a wiec zmora sa oni :) moj wrog nr 1:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa1
zycze powodzenia:)ja mam klopoty z zaufaniem, moj facet wyjechal na miesiac i nie bedzie go na swieta, sylwester...:( ciezko mi bez niego choc minal dopiero tydzien:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaa2
aaa1, problem z zaufaniem? w jakim względzie mu nie ufasz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"mieszkalismy juz razem. Byla to porazka, nic nie robil , wymagal , krzyczal . W dodatku bez rodzicow nie mogl wytrzymac a oni bez niego" pamietaj - nie zmienisz go, zapomnij o tym, ze zmieni sie dla Ciebie bo Cie kocha a jeĘli takie byly poczŕtki to dalej moze byc tylko gorzej uciekaj dziewczyno gdzie pieprz rosnie masz jeszcze czas, znajdziesz tego jedynego zwiazek musi byc oparty na szacunku (wzajemnym) musi cos zostac gdy minie "hot sex"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam! Ukończyłam teraz studia pedaggoiczne, obecnie jestem na magsisterskich studiach uzupełniajacych. Moja rada jest taka. Otóż, powinniście ze sobą szczerze proozmawiać, oczywiście bez udziału rodziców, tylko we dwoje. Zastanówcie się oboje czego oczekujecie od życia w ogóle i od zycia razem (w końcu się zaręczyliście, a co za tym idzie zamierzacie zarzeć związek małżeński). Jeśli mieszkaliście już razem to muszę przyznać że było coś co źle zrobiliście. chodzi mi o jego zachowanie, skoro on krzyczał i nic nie robił to planując wspólne mieszkanie musicie ustalić kilka zasad i reguł, które powinniście oboje przestrzegać. Jeśłi naprawdę się kochacie i chcecie być razem to bedziecie tych zasad przestrzegać, Mam tu na myśli podział ról w domu. Poza tym jeśli będziecie chcieli mieszkać razem to powinniście mieszkać gdzieś gdzie nie będzie jego rodziców. Porozmawiajcie szczerze. Powiedz co nie pasuje Ci w jego zachowaniu. Jest przecież dorosły i powinien sam układać sobie życie, bez pomocy rodziców. rodzice tylko mogą je zaakceptować bądź nie. Przemyśl to co Ci napisałam. Musisz odważyc się i postawić mu pewne warunki, inaczej nic z tego nie wyjdzie. Czasami słuszne są kawały o \"teściowych\". Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam za błędy w niektórych miejscach. To pośpiech, bo jestem obcnie w pracy. Służę pomocą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość veraveroniqe23krk
Jezeli chodzi o rozmowy to takowe mialy juz miejsce, w sumie on zawsze powtarza,iz robi dla mnie juz wszystko. ale szczerze mowiac ON mowi (chyba) to co ja zawsze chce uslyszec, bo pozniej dowiaduje sie od innych o calej prawdzie, ktorej on niech cial mi wyjawic w odp. czasie :( Mysle,ze on boji sie mowico rzeczach, o ktorych jest przekonany ,ze ma je tak naprawde zwalczac, Ja robilam mu nawet hierarchie , sposrod ktorej mial kolejno elimonowac pewne aspekty w celu polepszenia naszych relacji. No ale coz z tego skoro ONI zawsze beda no 1 :) W gruncie rzeczy mysle ,ze nie jest to facet mi pisany ,bo tak naprawde nie pasujemy do siebie(mimo,ze on sadzi inaczej ) Dla niego jestem wymarzona kobieta jak to juz nie raz podkreslal. Jezeli chodzi o moja osobe to ja zrobilam juz naprawde wiele aby polepszyc te relacje-no ale musi chciec i zdawac sobie sprawe z pewnych rzeczy dwie strony a nie ludzic sie. Dlatego tez to chyba kwestia czasu ,kiedysie to zakonczy. Moim zdaniem jest to chory zwiazek, gdyz caly czas ingeruja w niego jego Rodzice, on nie chce pracowac(cigle ma plany jak zarobic miliony ale to przeciez nie realne! ) W sumie tak nakazuje logika ,ale co z tego skoro zaraz wlancza sie moje uczucie i rzeczywistosc znika :/ To trudne tym bardziej , poniewaz dzieli nas odleglosc a co za tym idzie tworzy sie duza tesknota dlatego tez jak sie widzimy to te problemy znikaja (choc na chwile , ) wynikiem czego powstaje to BLEDNE KOLO ! Ciagle bije sie w serce wiem, ze on mnie kocha a ja jego - ale tak zyc nie chce... Najgorsze ,ze nie znam drzwi do wyjscia , probowalam ale jak latwo sie domyslac byly to slepe drzwi , zawsze musialam wracac , bo serce pekalo :( POZDRAWIAM GORACO , Trzeba sie cieszyc z kazdego dnia , tymbardziej ze za kilka dni juz swieta :) Zycze wesolych swiat zatem !! !! !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość SIERSCIUCHowata
czytalam uwaznie to co napisalas. w moim zyciu (krotkim a zarazem cholernie dlugim - az lub tylko mam 26 wiosen;) ) byl taki jeden samiec, rowiesnik z rozumem 18-to latka. mieszkalismy razem z dala od jego rodzicow i siostr - w promieniu okolo 200 km. Przemek byl oczkiem w glowie mamusi, i dwoch siostrzyczek - rodzynek-najmlodszy. a ja bylam ta, co go zabrala do innego miasta, ta przez ktora musial isc do pracy, by moc przezyc w duzym miescie, wynajmujac mieszkanie i jakos godnie zyc, ta ktorej rady okazywaly sie czasami lepszymi od rad mamusi.bylam powszechnie znienawidzona w jego rodzinie. po zareczynach, kiedy to wcisnal mi na serdeczny palec pierscien po babci i po tym jak dojrzalam gdzies tam w kuchni ocierajaca lzy mamusie jego i przeklenstwa - smiem domniemac, ze czary - kiwajaca glowa na nie - ... stracil swiat kolory. wrocilismy do warszawy skloceni rzecz jasna. nastepnego dnia postanowil "pierdolic" prace i bez slowa wyjasnien zrezygnowal z niej, ostentacyjnie pociagajac tyskie jasne pelne tuz przed 7.30 rano, kiedy wychodzilam do pracy. ciag alkoholowy w ktorym sie znalazl trwal kilka dni - po czym doszukalam sie czegos z przeszlosi i pod tym i innymi pretekstami wyjebalam - doslownie wywalilam go za drzwi - z manelami. pozniej zmienilam mieszkanie i do dzis dnia go nie widzialam. unikam go jak ognia. kilkanascie dni po tym zdarzeniu serce mi krwawilo - kochalam gowniarza ... wzielam urlop i pakujac swoje manele zapijalam sie czerwonym winem i buczalam jak bobr. dalam rade, przyszla wiosna, zmienilam prace, poznalam fantastycznego faceta ... zapomnialam o tym co bylo i drze przed tym co bedzie ... za 4 dni wychodze za maz ... warto myslec czasami tylko i wylacznie o sobie i patrzec z perspektywy przyszlosci, odleglej. mimo iz wiemy jaki bol nas czeka warto pocierpiec katusze, by czuc to co ja dzis czuje i chciec z calych sil, bez zadnych obaw z kims byc, juz na zawsze. trzymam kciuki za Ciebie. Spokojnych Swiat.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przykro mi to pisać, ale im szybciej się rozstaniecie tym lepiej dla was. Ułóżcie sobie życie osobno. Nie wystarczy że tylko Ty będziesz się starać. Twój narzeczony jest w takim razie osobą jeszcze niedojrzałą emocjonalnie i dużo czasu pewnie minie zanim dojrzeje. Wiem, że trudno jest rozstać się z osobą, którą się kocha, ale im szybciej się rozstaniecie tym lepiej. Zresztą czy to na pewno jest miłość? Myślę, że Wam się tak tylko wydaje. Miłość prawdziwa jest wtedy, gdy obie strony potrafią iść na kompromis i się dogadać, a nie ciągle powtarzać swoje błędy i tworzyć tak jak to ujęłaś \"Błędne koło\". Wesołych Świąt i Szczęśliwego Nowego Roku, aby był lepszy od tego obecnego. Głowa do góry, a zobaczysz że wszystko sie ułoży. Musisz myśleć pozytywnie, tylko to pozwoli Ci znaleźć prawdziwe szczęście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Bordo
Veraverinique, myślę sobie, że to co opisałaś to bardzo trudna sytuacja. Nie da rady rozwiązać Twojego problemu przez internet. A jest to duży problem. Moze warto byłoby zaproponować facetowi wspólną terapię? Na niej będziecie mieli szansę dowiedzieć się, czy na ile jesteście ( a głownie tówj partner) gotowi do zmian w swoim życiu. I być może wtedy będzie Ci łatwiej podjąć decyzję czy pozostać w tym związku czy nie (nawet, jeśli serducho będzie pobolewało). Za ważna to sprawa na kafeterię. Pozdrawiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez uważam_
tez uważam , że problem zbyt poważny jak na kafeterie. A tak bez naukowych dywagacji, to widzi mi sie, ze jeśli zwiążesz sie ztym chłopczykiem, to szczęścia w życiu nie zaznasz. No może na początku w okresie fascynacji - jeśli jeszcze ten okres Was dotyczy - albo w łóżku , jeśli jest on dobry albo bardzo dobry. Jeśli przeciętny, a do tego maminsynek, to naprawdę weź to sobie do serca - zbyt wiele małżeństw się rozeszło z winy mamuśki. Z całego serca Tobie życzę trafnej decyzji. I nie ważne to, ze już zaręczeni jesteście. To pryszcz. Ludzie ślub odwołuja na 5 minut przed ołtarzem - vide poseł samoobrony:-) Przykro, że tak jest, ale to częste przypadki, ze synek mamusi słucha bezkrytycznie. Pocieszające to to, ze zdajesz sobie sprawę z nienormalnego zachowania chłopaka. Tylko co dalej ..... Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak problem zbyt powazny

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×