Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Gość Lidiena
Tak, to jest pierwszy rok i pewnie stąd jego zniechęcenie. Pierwsza porażka w życiu, bo zawsze wszystko zaliczał za pierwszym razem. Zawsze same czwórki i piątki, a tu taka przykra niespodzianka. Rozmawiałam z nim dzisiaj o tym. Próbowałam do niego dotrzeć. Przytulałam go, powtarzałam, że jest zdolny i wierzę w niego. Powiedziałam, że możemy nad tym razem przysiąść i że w drugim terminie wszyscy zdają. Trzeba by tylko zebrać siły i spróbować, że nie można oddawać walki walkowerem. Ale nie wiem, czy do niego cokolwiek dociera. Załapał totalny dół. Początkowo był na mnie zły za ten poniedziałek, ale udało mi się go przeprosić. Ta sprawa została wyjaśniona i jest mi z tym lżej. Następne zajęcia o 15, więc postaram się go wyciągnąć po nich na kolejny spacer. I będę go do końca przekonywała, żeby chociaż spróbował.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lidena, zrób tak jak ci radzą, dołączam się. Pomóż mu w zdaniu poprawki, wypędź go zdoła, wróć do dawniej fajnych relacji bez schiz i po pewnym czasie zrób pierwszy krok. Ale nie mów mu wprost, że go kochasz, czy jesteś zakochana, wstrzymaj się z wyznaniami, bo go wystraszysz. Gość jest wolny, więc działaj dziewczyno, póki czas !!! Ja ogólnie jestem laską dość sceptycznie nastawioną do robienia wszelkiego typu pierwszych kroków, ale autentycznie, gdybym tylko mój nie miał tej swojej laski, to chybabym coś konkretnego zaczela juz robic... I tak jestem durna pala, ze nie zrobilam tego wtedy, kiedy byl wolny. No ale zycie. Zaczyna mnie irytowac cala ta moja sytuacja, bo odbija sie ogolem na moim zyciu. Zdalam zajebiscie sesje, mam teraz przerwe semestralna, zamiast sie cieszyc zyciem to ja siedze i zamulam ;/ Doprawdy, musze sie ogarnac... I tak mam jakies chore wrazenie, ze on ma mnie dosyc... Wszystko bym dala, zeby on w koncu zakonczyl ten swoj toksyczny zwiazek. Nie sadzilam, ze kobieta po 20stce moze byc jeszcze tak naiwna, jak wlasnie teraz jestem ja ;P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa_nadzieja
Lidiena.. dokłandie rob.. i walcz o faceta;p on jest wolny.. ty jesteś wolna.. wiec czego chciac wiecej...?: trzymam za ciebie kciuki;p A ty Zochnaaaaaaa masz sie nie poddawac. .zdałas egzaminy.. i o golnie.. takze myśl pozytywnie. .ogranij sie .. wsyztsko bedzie dobrze....;p Na pewno niebawem przyjdzie taki dzień ze ten twoj wybranek przyjdzie do ciebie na kolanach i bedzie błagał zebyś z nim była... Nie można się załamywac... Na pocieszenie zacytuje wam ładną złota myśl "Marzenia spełniają sie zawsze wtedy , gdy sie ich najmnij spodziewamy" Takze dziewczyny głowa do gory.... jutro wstac z pozytywnym nastawieniem i walczyc o te marzenia;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nadzieja, podziwiam Twój optymizm ;D A jak tam aktualne relacje twego kumpla i twoje? No i twojego kumpla i jego laski?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lidiena
Znam te ból, jeśli chodzi o czas wolny. W przerwie międzysemestralnej okropnie za nim tęskniłam. Gdy z nim rozmawiałam przez telefon albo na GG, od razu poprawiał mi się humor. Gdy był w górach, chodziłam po domu i nawet zdarzyło mi się płakać z tęsknoty za nim. Gdy tylko wrócił odezwał się do mnie. W Walentynki długo z nim rozmawiałam i pisał mi jak jest mu strasznie smutno, bo jest sam i bardzo chciałby kogoś mieć. Że nie chce mu się siedzieć samemu w mieszkaniu. Napisałam mu, że ja również jestem sama. Wiedział, że dostałam Walentynkę, bo miałam w opisie "Dziękuję za Walentynkę", od razu do mnie napisał, żeby się spytać, od kogo dostałam i czy jestem zajęta. Powiedziałam mu, że to taka przyjacielska walentynka, że co roku się wymieniamy kartkami i to trwa od dzieciństwa. Ucieszył się. Ale wcześniej, przed Walentynkami, pisał, że najlepiej by się spotkał, bo tęskni. Rzucał też różne aluzje. Coraz częściej łapię się na tym, że chciałabym się do niego przytulić albo pocałować. Kiedy sytuacja temu sprzyja,tulę się do niego. On zresztą też czasami mnie przytula. Wtedy jest mi tak dobrze, czuję się bezpiecznie. Po raz pierwszy spotkałam faceta, z którym się tak świetnie rozumiem. Wcześniej, poza kolegami gejami, nie znałam żadnego, z którym można by porozmawiać o emocjach, o tym, czego się boję, co mnie cieszy. Przy żadnym nie było mi też tak dobrze, nie czułam się tak bezpiecznie i pewnie. Choć przyjaciele mówi mi, że mam spore szanse na coś więcej, ja coraz częściej myślę, że jestem dla niego po prostu przyjaciółką. I on tak postrzega naszą relację. Obawiam się, że gdyby poznał prawdę, to by ograniczył nasze kontakty, bo nie wiedziałby, jak się zachować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa_nadzieja
Zochnaaaaaaaaaaaaaaa-> powiem ci szczerze, że jest tak średio... kurcze no widze , że on ją bardzo kocha.. i są chile , że mowie sobie.. że zostaniemy przyjaciołmi. .przecierz czasami wspaniała przyjaź jest 100kroć lepsza niz niejedna miłośc.. a są momenty kiedy myśle , ze powalcze o niego... takzę czasem sama ze sobą nie wytrzymuje... ;/Ale staram sie myslec pozytywnie.. . Mam nadzieje , że wwszytko nam sie jakoś dobrze ułoży..i że bedziemy szczęśliwe... pozdrawiam was dziewczyny i trzymam kciuki;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa_nadzieja
A co do Lidieny.... czytając to ja wnioskuje, że musisz się chyba bardzo podobac temu swojemu przyjacielowi... Kurcze .. widzisz chłopak podteksty daje.. pisze , że jest sam w walentynki.. moim zdaniem.. on czeka na jakis ruch od ciebie..Mi jako osobie postronnej wydaje się, że ten twoj przyjaciel chyba naprawde coś wiecej ,, i to dużo wiecej czuje do ciebie.. i może czeka na jakiś twoj ruch.. bo myśli , że ty go traktujesz tylko jak przyjaciela, ii żę nic do niego nie czujesz..... Czesto się tak zdarza, że dwie osoby kochaja sie nawzajem, ale nie przyznaja sie do tego, bo boją się reakcji.. i często oboje cierpią całe życie, gdy nie przyznaja sie do tego uczucia.. Mi się tak zdaje. .to moje zdanie po przeczytaniu twoich postów Lidieno.... Mam nadzieje , że wam się ułóży, tym bardziej , że ty masz ten plus bo twój wybranek ejst wolny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czasem myślę, że mam u niego szanse. Kiedy jest taki troskliwy, kiedy na zajęciach podchodzi i mnie po prostu przytula. Kiedy na dobranoc przesyła buziaczki. Kiedyś szłam na imprezę i akurat on zadzwonił, powiedział mi, że prosi, żebym na siebie uważała. Kiedy indziej szłam na spotkanie z kolegą i koleżanką. Wróciłam do domu nad ranem, po południu weszłam na GG i zobaczyłam mnóstwo informacji od niego, siedział do późna, choc lubi wcześnie chodzić spać. Kiedy indziej rozmawiałam z nim na GG i napisałam, że muszę na chwilę wyjść do kolegi, to się zapytał, co będziemy robic i czy to aby na pewno kolega. Jak wróciłam, miałam na GG mnóstwo wiadomości od niego, czy już jestem... Kiedy indziej napisał mi na GG, że mam się do niego odezwać, kiedy wejdę, nawet jak będzie późno, że on cały czas będzie czekał. W ferie rzucał jakieś aluzje o kinie, ale nic z tego nie wyszło. Kiedy indziej obraził się na mnie, że nie odpisałam mu od razu na SMS-a, ale ja miałam wyłączoną komórkę, poza tym SMS nie wymagał odpisywania, ale odpisałam, jak tylko go dostałam. Ostatnio stwierdzil, że jestem jedyną osobą, której opisy na GG wiele dla niego znaczą. Trudno wyczuć granicę. Może po prostu traktuje mnie jak siostrę? Jest jedynakiem tak jak ja, a świetnie się dogadujemy. Choć naszym koleżankom często mówi, że ładnie wyglądają, mi nigdy tak nie powiedział. Mi zawsze mówi, że jestem niezwykła. Nigdy nie skomentował mi zdjęcia na Naszej Klasie, innym dziewczynom pisze, że ładnie wyglądają. Może to naprawdę tylko przyjaźń? Zawsze jak rozmawia ze mną na GG, że czuje się samotny, nigdy na koniec nie wysyła buziaczków, choć normalnie ma to w zwyczaju. Może traktuje mnie jak siostrę? Nie chciałabym stracić osoby, z którą mam tak świetny kontakt, która mnie tak bardzo dobrze rozumie, a ja ją.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nadzieja, a może byśmy pogadały na gg? Bo widzę, że nasza sytuacja jest wręcz identyczna :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Muszę się podzielić tą radością:) Przekonałam go, żeby podszedł do egzaminu raz jeszcze:) Już go przypilnuję, żeby się nauczył i zdał:) Było bardzo miło. Znowu mnie rozczulił pytaniem, czy nie jest mi za zimno... Znowu się uśmiechał i miał roześmiane oczy. Tak bardzo się cieszę, że wyszedł z dołka. Jak go widziałam przybitego, to i mi było przykro. Widać było, że wstąpiła w niego radość. Już nie miał takiej smutnej miny, cały czas pilnował, żebym nie poleciała na tych zaspach śniegu, które leżą na chodnikach, bo miałam buty na 10-centymetrowych obcasach. Był już obecny i miałam z nim pełny kontakt.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa_nadzieja
Zochaaaaaaaaaaaa chetnie porozmawiam na gadu... ;p Lidiena ciesze sie twoja radośćią ;p mowie ci z dnia na dzień bedzie lepiej .. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Nadzieja, odezwij się na 10265469. To jest moje fikcyjne gg. Prawdziwego nie podam tak na forum...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lidiena, szczerze zazdroszcze ;) To, ze bedziecie razem to kwestia czasu ;) Nie to co u mnie ;/ Eh... Naprawde, musze juz sobie powoli zaczac dawac spokoj... A zamiast tego umowilam sie z nim znowu ;/ Idiotka ze mnie i tyle ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wkurzyłam się na niego w poniedziałek. Ale gdy mnie przytulił, zaczęło mi przechodzić, ale wtedy pomyślałam, że nie będę robiła z siebie idiotki i tak łatwo nie odpuszczę. I dalej chodziłam obrażona. Unikałam go cały dzień. Dzisiaj tego żałuję. Nie warto rezygnować, bo \"wychodzę na idiotkę\". Tak nam dyktuje złość. A czy coś z tego wyjdzie, nie wiem. Chciałabym, ale boję się, że jestem po prostu bardzo dobrą przyjaciółką, ale tylko przyjaciółką. Chociaż dzisiaj było naprawdę pozytywnie. Może on po prostu mówi o samotności, tak samo jak ja potrafię o uczuciach godzinami opowiadać przyjaciółce. Może po prostu mi ufa? Nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ty masz szanse... On jest wolny...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pojechał na weekend do domu. Ciekawe, jak ja przeżyję ten weekend. Ostatnio bardzo za nim tęsknię, jak się nie mogę z nim zobaczyć. A dzisiaj było naprawdę miło. Stwierdził, że mam dar przekonywania ludzi i napełniania ich optymizmem. Wygłupialiśmy się jak to my. Miałam wrażenie, że powróciły te dobry czasy:) Było tak jakoś magicznie, jakby cały świat dookoła przestał istnieć. Aż kolega stwierdził, że jesteśmy za bardzo skupieni na sobie i nikogo dookoła nie zauważamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja sie chyba zakochałam .. ale to raczej dobry kumpel niz przyjaciel. mam na karku 5 i pol letni zwiazek - troche sie wypalilam ... ale nie chce niszczyć tej znajomosci.. ( z tym moim najlepszym kumplem) przjaciolka mowi zebym nie utrzymywała z nim kontaktów zebym skupila sie na zwiazku.. staram sie zberać to co zostało z niego ale nie wiem jak .. czuje sie wypalona nie odejde .. bo sie przywiązałam .. powiedziałam ostatnio mojemu chlopakowi ze nie wiem czy to jest milosc czy przywiązanie dalismy sobie czasu on ze mnie wyciągnął to ze zauroczyłam siew innym chlopaku.. wiem ze może jestem glupia czy coś .. ale jestem tylko czlowiekiem. co zrobić ..:?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A kumpel jest wolny? Czy z jego strony wyczuwasz szansę na coś jeszcze? Myślę, że to całkiem możliwe, że w Twoim związku nie ma już miłości i może się zdarzyć, że nie ma już czego ratować. Dobrze, że odkryłaś to przed ślubem. A Twój partner też już jest wypalony? Jeśli tak, to może warto się rozstać i iść za głosem serca...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Dokładnie... Nic na siłę. Ja tam zawsze uważam, że jak się coś wypala to trzeba zakończyć i szukać czegoś nowego. Nie patrzeć na sentymenty. Jak tam się czujesz, Lidliena?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa_nadzieja
witam dziewczyny.. jak wam weekend mija.. ? Jak sfery uczuciowe...? pozdrawiam...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
U mnie wlasciwie bez zmian. Mielismy kolejne, nic nie wnoszące, rozmowy refleksyjno-filozoficzne. Dał mi ewidentnie do zrozumienia, że coś spieprzyłam, kiedy był sam, a teraz to już raczej nie ma odwrotu ;] Koszmar, koszmar, koszmar A co u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A mój przyjaciel zaczyna strzelać fochy. Najpierw wczoraj się obraził o to, że musiałam przerwać naszą rozmowę, żeby pognać do łazienki, bo robiłam sobie włosy i jakbym tego świństwa z głowy nie zmyła, to by mi włosy chyba wyleciały. Przeprosiłam go i powiedziałam, że za chwilkę oddzwonię. No to wyłączył komórkę w ramach focha. Ale po godzinie się zreflektował i sam się odezwał. A teraz się na mnie focha, bo za późno wróciłam do domu. Nie wiem, o co mu chodzi. Nie mówiłam mu, że wrócę o 21. To, że wróciłam przed północą, nie powinno go więc zaskakiwać. A rano wspominal coś, że pogadamy późnym wieczorem, ale nie wspominał o której, wiedział, że wychodzę z przyjaciółką na piwo. Smutno mi, bo nie odzywa się. Na co dzień naprawdę świetnie się rozumiemy, ale czasem jak się zafoszy, to nie wiadomo, co mu po głowie chodzi, a dla mnie to jest zawsze smutne, bo mi na nim naprawdę zależy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zakochalam sie w przyjacielu, a teraz znim nie gadam. N apoczatku bylo mi przykro, ale teraz juz nie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
popelnilam ten blad i powiedzialam...na poczatku bylo ok, ale teraz nie mam z nim zadnego kontaktu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To on zaczął Cię unikać? I jak tu zaryzykować? Boję się mu powiedzieć, co do niego czuję, bo mogę stracić z nim kontakt, a tego bym nie zniosła. On mi zawsze mówi, że jestem "niezwykła", ale nie wspomnąl nigdy, że ladnie wyglądam. Nie mam wyraźnych sygnałów i chyba dlatego na razie nic mu nie powiem...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie to byal dziwna sytuacja. N apoczatku przyjaciele i takie tam. Potem zaczelismy sie spotykac, pierwsze pocalunki i wogole. Potem cos miedzy nami zaszlo. Powiedzial, ze kocha, ja odwzajemnilam ( teraz nie wiem co czulam). Potem wyszla inna historia. Zakonczylismy to. PO paru tygodniach niegadania powiedzial, ze nie darowalby sobie tego, ze zniszczyl nasza przjazn. Rozmawialismy normalnie, nastepnie poczulam, ze nie estem wazna w jego zyciu nawet jako kolezanka. Doszlam do wniosku, ze jesli mam byc trkatowaa jak gowno to wole zeby mnie w ogole nie bylo wjego zyciu. No i nie ma mnie, mimo ze uczymy sie w jednej klasie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W ogóle podziwiam Cię. Po pierwsze, za odwagę, po drugie, za to, że umiałaś powiedzieć dość, a po trzecie, za to, że to wszystko wytrzymujesz, choć widujesz go codziennie. Ja nie wiem, o co mojemu przyjacielowi chodzi. Niby wszystko jest dobrze, ale jak strzeli focha, to go nie poznaję. Może on zaczyna wyczuwać, że z mojej strony to jest coś więcej i dlatego woli unikać kontaktu ze mną?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wiem. Faceci sa dziwni. Zrobia pierwszy krok, powiedza zbyt wiele, a nastepnie mowia, ze nie sa odpowiednimi osobami dla nas. Gdybym nie miala przyjaciol to pewnie bym do te pory ryczala w poduszke. Teraz ju go olalam. DO mojego swiata juz nie ma wstepu. Ostatnio mi napisal, ze nigdy nie byl i nie bedzie przeciwko mniei ze zawsze moge na niego liczyc. Jasne.... Moja historia jest bardzo skomplikowana bo biora wtym udzial osoby trzecie, ktorych byc nie powinno...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×