Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

lalala

Zakochać się w przyjacielu..

Polecane posty

Ja naprawdę nigdy nie zrozumiem facetów, przynajmniej niektórych. Nie wiem, o co te fochy. Gdzieś od połowy stycznia zaczęło się strzelanie fochów. Wcześniej były, ale też szybko przechodziły. Za każdym razem, gdy wyjdę gdzieś ze znajomymi, to mam zagwarantowany foch, albo dziwne pytania pt. "A bardzo pijana byłaś?". No albo pisze o północy na GG, czy już może wróciłam. Nie wiem, może alkohol mu się źle kojarzy i wyjścia do pubu budza w nim złe wspomnienia, ale sam czasem idzie do pubu. Mężczyźni są tak samo skomplikowani jak kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wracajac do twojego kumpla...mysle, ze on strzela focha bo daje Ci do zrozumienia, ze istnieje...powodzenia ;)moze wam sie kiedys uda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lidliena, ja też myślę, że on się po prostu focha, bo mu zależy ;) Chociaż fakt faktem, z nimi to NIC nie wiadomo nigdy ;/ U mnie bez wiekszych zmian, ale wiecie co? Postanowiłam, że to co się dzieje nie może zdominować całego mojego życia !!! Okej - zauroczyłam się! Trudno mi teraz zerwać z nim kontakt, bo wprowadza wiele barw w moje zycie. Nie jestem w stanie zerwac z nim teraz kontaktu. I tego, przynajmniej na razie, nie zrobie. ALE - zaczynam nowy semestr na studiach, mam swietne kumpele, bede duzo imprezowala, zajmowala sie studiami i bede otwarta na wszystko. To zauroczenie nie moze sprawic, ze przestana sie dla mnie liczyc wszyscy faceci - o nie !!! Niech sie dzieje co sie chce. Niech on na razie bedzie w moim zyciu, poki nie moge go do konca wyplewic! Ale ja bede zyla dalej i bede otwarta na to zycie! Dzisiaj mielismy sie spotkac, nie spotkalismy sie. I nie rozpaczam ;] Moze to nawet lepiej ;] Poza tym - nie bede z nim gadala do 3 nad ranem na gg, tak jak to bywalo. Zaczyna sie uczelnia, musze wstawac czesto na 8 i bede z nim gadala najpozniej do 23.30 - potem spanie. A nie tak jak w tamtym semestrze, ze gadalam z nim do rana a potem bylam nieprzytomna caly dzien. Zaczynam SWOJE zycie. On niech sobie bedzie. Ale nie pozwole na to, by to wypelnila mnie cala ;]

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zochnaaa, podziwiam. Jak chciałam się zebrać na siły, żeby to on pierwszy podszedł do mnie po fochu i wytłumaczył mi, o co mu chodzi, to odpływałam zazwyczaj zaraz po tym, jak mnie przytulił. Podziwiam w Tobie tę siłę woli. Z takim nastawieniem i wytrwałością, osiągniesz jeden z dwóch celów. Albo facet zacznie o Ciebie zabiegać, albo wyzwolisz się spod tego uczucia i być może otworzysz się na nową miłość. A ja poczekam sobie na rozmowę z moim panem foszastym, ciekawe, kiedy mu tym razem przejdzie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zdaje mi się, że to drugie... Pamiętaj, kochana, że ty masz inną sytuację ;) O niebo lepszą ;) Facet nie focha się, gdy mu nie zależy ;) Przyjmij inną strategię niż ja - walcz, bo szanse są u Ciebie DUŻE !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziękuję za słowa wsparcia. Ja już czasem się zastanawiam, czy on naprawdę nie zaczął czegoś wyczuwać i dlatego tak postępuje, bo może sam nie wie, co robić w takiej sytuacji, jak mi powiedzieć, że jestem dla niego tylko przyjaciółką. Ale za jakiś czas foch mu ustępuje i sam potrafi podejść, i mnie przytulić, jak stoję i rozmawiam z koleżankami, więc może nie jest tak źle i jego fochy nie mają wcale takiego źródła, jaki widzę w najczarniejszym scenariuszu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja mam taką sytuację, że zakochał się we mnie przyjaciel ;/ Przyjaźnię się z nim kupę czasu i jak dotąd było między nami normalnie... Bez żadnych schiz... Ja bardzo, ale to bardzo go lubię. Ale nie wyobrażam sobie, że mogłabym z nim być... Na dodatek on jest z innego miasta, ale dość blisko położonego, więc często się widzimy. Chciałabym, aby między nami było normalnie, dlatego nic nie robię i dalej się przyjaźnimy, ale nie chce, aby on miał jakieś nadzieje... A wy dziewczynki kochane dacie radę ;))) Nie poddawajcie się tylko ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no pogadalsmy wczoraj stwierdzil ( ten moj kumpel )ze nie bedzie umial sie przyjaznic.. ze nie chce przyjaźni.. no i w sumie powiedzial zebysmy sie juz nie spotykali.. heh a w zwiazku moj chlopak nie czuje sie wypalony (kiedyś zostawil mnie kilka razy bo wtedy nie był pewnien) .. teraz on jest a ja mam watpliwosci.. znaczy mialam ... doszlam do wniosku ze to chyba naprawde jest milosc skoro gdy dalismy sobie troche czasu to nie moglam bez niego wytrzymac .. ( moze to kwestia przywiazania) ale moze z czasem uswiadomie sobie co tak naprawde czuje.. jak narazie chyba dobrze sie stalo ze z tym drugim nie bede sie widywac.. wyleczy sie ze mnie i nie bedzie juz cierpial.. a ja...a co tam .. ja sobie troche poplaczee .. jak zawsze.. i kiedys przejdzie. nie zycze nikomu tego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Może lepiej na razie nie mówić wprost, bo widzę, że osoby, które powiedziały, dość często, aż nazbyt często tracą przyjaciela. Jesteś pewna, że chcesz być ze swoim chłopakiem? Dobrze to przemyśl, bo jeśli go nie kochasz, to lepiej odejść teraz, niż np. za rok, kiedy Twój partner będzie już myślał o ślubie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie czytałam całego topicu, ale.... mój przyjaciel jest obecnie moim Narzeczonym, a za kilka miesięcy Mężęm :-). Cieszymy się, ze w naszym związku były takie etapy- znajomi, przyjaciele, narzeczeni, a niedługo mąż i żona.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lidiena Może lepiej na razie nie mówić wprost, bo widzę, że osoby, które powiedziały, dość często, aż nazbyt często tracą przyjaciela. Cos w tym jest. Jak on wyznał mi swoje uczucie, a ja jeszcze nie byłam pewna swoich uczuć, to stwierdził, ze nie wie czy mozemy sie dalej przyjaźnić, ponieważ on nie tratuje mnie już tylko jako przyjaciela.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cieszę się, że wkrótce zostaniesz jego żoną:) Może naprawdę jest jakaś nadzieja, malutka, bo malutka, że mi się też ułoży:) W końcu nie każda z tutejszych historii kończy się zakończeniem przyjaźni. Sytuacja jest trudna. Tak w ogóle to nie istnieje chyba "dobre wyjście", bo nie mówiąc, dusimy to w sobie, wyjawiając prawdę, możemy stracić bliską osobę. Trzeba zawierzyc intuicji i wyczuć sytuację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
lidiena słuszna racja! Teraz jesteśmy szczęśliwym narzeczeństwem, ale był czas kiedy nasza przyjaźń zawisła na włosku. Własnie po tym jak on wyznał swoje uczucie, a ja nie potrafiłam go odwzajemnić. Takie 'zawieszenie przyjaźni na kołku" trwało około 2 miesiące i był to dla nas straszny czas- dziś jest przestrogą. Życze, żeby u Ciebie też się dobrze działo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Myślę, że delikatne sygnały to obecnie dobre rozwiązanie. Jak wyczuję, że coś z tego może być, to można szukać w sobie odwagi na ten niezwykle ważny krok. Ale ten krok jest zbyt poważny, żeby przyspieszać pewne rzeczy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa_nadzieja
witam ponownie.. iwdze ,żeście się rozpisały...;p Lempira podziwiam.. i gratuluje... oczywiscie niebawem .. jak to pisałąs bedziesz szczesliwą meżatką.. także wszystkiego dobrego na nowej drodze życia ;p Lidiena ... .probuj.. jakos delikatnie daj mu do zrozumienia co o tym sądzisz... i wiesz.. mom zdaniem szanse są duże;p Ja tak samo... jak Zochna.. odpoczełam.. przemyślałam tą całą sytuacje.. i doszłam do wniosku, że nie pozwole aby on zajął mi całe życie.. i żebym musiała wiecznie płakac przez niego... .Czuje , że pomału uwalniam się od tego uczucia do niego... i mam nadzijee, że znajdzie się ktoś na mojeje drodze z kim bede szcześliwa.. i nie bede musiała przez niego już płakac.. Zycie jest krótkie... dlatego nie można w nim wiecznie cierpiec .tylko trzeba byc szczęsliwym... może złudna ta moja nadzieja.. .ale lepsze chyba to noż wieczne płakani i czekanie. .na coś co może nigdy sie nie zdarzy.... pozdrawiam was wszytskie i myśle , że wam także wszystko się dobrze ułóży ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Podziwiam Was, naprawdę, że potraficie się wziąć w garść i powiedzieć sobie dość. Może taka siła przychodzi z czasem? Ja dzisiaj cały dzień ciągle myślę tylko o tym, dlaczego on się znowu na mnie obraził i zastanawiam się kiedy mu przejdzie. Niby próbuję o tym nie myśleć, ale i tak się kończy na tym, że powracam myślami do niego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny z całego serca życze Wam, aby przyjażn stała się podstawa miłości. Wiem i rozumiem, ze sytuacje takie są niesamowici trudne, ale..... Życzę żeby było dobrze!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lempiro, Twoja historia pozwala mieć nadzieję, że nie 99,99% przypadków nic z tego nie wychodzi. Tobie wyszło, więc nie zawsze jest tak źle. Niektóre dziewczyny powiedziały, uczucie nieodwzajemnione, ale za to przyjaciela nie straciły. A z delikatnych sygnałów zawsze można się jakoś wytłumaczyć, gdyby nagle alarm się włączył;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak ja też Was podziwiam za zdecydowanie... to jest tak że jak jestem ze swoim chlopakiem to czuje ze to nie jest już to a jak z nim nie jestem to czuje że wszystko traci sens... powoli chyba uzmysławiam sobie to to tylko przywiązanie.. nie wiem zobacyzmy jeszcze .. jeśli w przeciagu kilku miesiecy sie nim nie zmieni to ja będę musiała odejść bo po poeirwsze nie bede go okłamywać a po drugie on zasługuje na kogos kto będzie go szczerze kochał.. nie wiem czemu akurat po tych 5 i pol roku tak sie stało .. on bedzie dobrym męzem i ojcem.. ale chyba ja na to nie zasługuję ... może jest coś zeby ozywić z powrotem to uczucie.. ale jak narazie od kilku miesięcy prześladuje mnie niesamowite uczucie beznadziejności co do tego związku...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Spróbujcie powrócić do czasów pierwszych spotkań, gdzieś wychodzić, starać się o siebie. Jak to nie pomoże, będziesz musiała się z nim rozstać. Mojemu przyjacielowi rano przeszedł foch, potem znowu go załapał, bo przy przejściu na uczelnię szłam z przyjaciółkami i kolegą, którego on od pewnego czasu nie trawi. Ale gdy nasza ekipa po następnych zajęciach, szła sobie do centrum handlowego, on nas dogonił, żeby pójść z nami. Bylo świetnie. Potem były następne zajęcia i kolejne okienko. Znowu poszłam z moimi szalonymi wariatami, tj. przyjaciółkami i kolegą, sobie gdzieś siąść. Nie minęła chwila, a przyjaciel już dzwonił, gdzie poszliśmy i o dziwo pofatygował się za nami. On od pewnego czasu bardzo nie lubi mojego kolegi i za każdym razem, gdy z ekipą gdzieś idziemy się pobawić, zapuszcza focha. Tym razem skończył się fochać i do nas dołączył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lidiena, skoro tak się zachowuje, to obojętna mu nie jestes na pewno ;) On jest przeciez zwyczajnie zazdrosny ;) Mnie sie zdaje, ze on tak jakby sie bal zaczac cos jako pierwszy... Niektorzy faceci niestety tak maja. Ja teraz zaczelam nowy semestr na studiach. W polaczeniu z praca po prostu koszmar, 8-20 poza domem... Tak wiec w sumie nie mam sily specjalnie sie zamartwiac. Ale przyznam, ze on caly czas gdzies tam krazy w moich myslach, zwlaszcza, ze duzo do siebie piszemy w ciagu dnia... On ogolnie strasznie mnie wspiera we wszystkim, dodaje mi sil. I dlatego tak trudno mi odseparowac sie od tego raz a dobrze. Choc wiem, ze powinnam. Na razie staram sie uzmyslawiac sobie tylko wciaz, ze on nie jest punktem kulminacyjnym mojego aktualnego zycia. Naprawde, potrzebuje cudu. I need a miracle! I need a miracle ! :PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja mam fajnie bo przestaje juz o nim myslec, a jak mysle to bardzo, bardzo rzadko> mam nowy obiekt westchnien, ktory pozwoli mi uwolnic sie od niego. Dziewczyny moje zycie nabiera kolorow....;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ja wlasnie tego chce... Nowego obiekta :PP Tylko, zeby mi w koncu do cholery wyszlo z jakim obiektem :P A nie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jest dosyć nietypowa sytuacja. Z jednej strony, choć nieszczęśliwie zakochane, pragniemy mieć z nimi kontakt, bo oni są niejako źródłem naszej siły, wspierają nas, z drugiej strony, ten kontakt bywa trudny. Ja już nie nadążam. Kolejny foch. A podobno ja jestem bardzo foszastą jednostką, zwłaszcza jak PMS mnie złapie, ale to już czwarty foch jednego dnia. Miły spacer, ale zakończenie fochowe.;) Chyba w kategorii:\"humorzaste jednostki\", zostałam zdetronizowana;) A było tak miło i znowu foch o głupstwo. Cóż, pozostaje wierzyć, że do jutra mu przejdzie. W końcu trzy dzisiejsze fochy w końcu ustępowały;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Lidiena, co mu się tak na te fochy zbiera? Moze ma jakieś męskie PMS A tak powaznie, bądź cierpiliwa ;) Przejdzie mu na pewno ;) Wspieramy Cię tu wszystkie, bo ty masz największe szanse ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To może wydawać się nieprawdopodobne, ale to Wasze wsparcie naprawdę bardzo pomaga, bo czasami mam już naprawdę chwile potężnego zwątpienia. Zwłaszcza po którymś tam fochu. Dopiero teraz, jak siedzę i słucham muzyki, zrozumiałam, o co mu poszło na spacerze. Jeśli dobrze się domyślam, to poszło o głupstwo, ale ostatnio o takie rzeczy się na mnie focha. Tylko czy męskie PMS ustępuje;) Bo u kobiet sprawę reguluje sama Matka Natura;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieszczesliwa_nadzieja
witam dziewczyny ;p Co u was słychać... cos tu cicho sie robi na tym naszym forum... ja wam powiem ze nadal ta pozytywnosc mnie trzyma.. z czego jestem zadowolona... także starm sie szukac nowego obiektu i mam nadzijeje. .ale tym razem "szczesliwą nadzieje" ze się uda;p A tak na nowy poczatek .. nowego rodziału już bez pewnego osobnika... powiem ze troche chciałam coś zmienić i .... odwiedziałam salon tatuażu... Wiem, że moze to brzmiec dziwnie. .ale takie zmainy tez pomagają.. .przynajmnije psychicznie człowiek odczuwa jakies zmiany.. Dziewczyny polecam.. małymi krokami. .jakas zmaina .. a napewno bedzie wszytsko dobrze i się poukłada.. p.s. mam nadzieje ze nie denerwujecie się tym moim optymizmeme. .staram sie go przelac także na was.. pozdrawiam;p

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zochnaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Ja coś z moim friendem ostatnio coraz słabszy kontakt... To głównie dlatego, że jestem strasznie zapracowana i nie mam w ogóle czasu dla siebie. Tęsknię za nim... Głupia pała... Ale może tak lepiej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nniiuulla
temat jakże mi znajomy...ja mojego przyjaciela znam już od ładnych kilku lat, no i też jestem w nim zakochana...strasznie mnie to męczyło, kiedy rozmawialiśmy i on mówił o nowo poznanych dziewczynach itp. wiec postanowiła, że powiem mu prawdę... no i pewnego dnia zebrałam się na odwagę i powiedziałam mu wszystko...przez jakieś 2 tyg nie rozmawialiśmy ze sobą, ale później on do mnie napisał i pogadaliśmy szczerze...nie jesteśmy razem, ale za to teraz rozmawia nam sie tak dobrze jak nigdy wcześniej, między nami jest tak jak nigdy wcześniej jeszcze nie było, teraz mówimy sobie jeszcze więcej niż wcześniej, wiemy o sobie rzeczy,których nikt inny nie wie...minęło już pół roku odkąd mu powiedziałam i z każdym dniem jest między nami fajniej... ja teraz wyjechałam na kilka miesięcy na stypendium za granicę i codziennie gadamy po kilka godzin:) jest tylko jeden problem ja go nadal kocham...ale i tak dziękuje za to,że mogę mieć takiego przyjaciela jak on i coraz częściej wydaje mi się,że ta \"rozłąka\" sprawia,że on zaczyna rozumieć,że też nie jestem dla niego tylko przyjaciółką... wiec może czasem warto zaryzykować i poczekać na to co przyniesie czas...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×