Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość olaaa

moja córka i jej wybory życiowe

Polecane posty

Gość olaaa

Czy wam też się zdarzyło spojrzeć na własne dziecko i powiedzieć:Ono zuełnie inaczej reaguje niż ja? Jak patrzę na soebie ,to też jestem inna niż moi rodzice .Ale ja zawsze się chciałam wyrwać z nieuctwa, alkoholu, brudu , nic nie robienia , lekkomyśłności ojca i żałobnego nastroju w domu , takiej niby biedy albo po prostu nie robienia niczego ponad minimum. Mnie się udało - sama zdobyłam wykształcenie. Wybrałam partnera ,który mnie wspiera, pomaga mi .On także się doszkala, uczy ciągle, nie boi się nowinek , jest energiczny i daje mi wielkei wsparcie i pewność pomocy . Zdołaliśmy dojść wspólnie do dużego majątku .Korzystamy z tego z dużym zadowoleniem. Jednocześnie pomagamy wielu ludziom ,mamy czas dla siebie i na pracę . Moja córka -dziś 24 letnia- jest inna niż ja . To nie jest nic złego .Ale irytuje nas jej postawa : od zawsze lgnęli do niej nieudacznicy , ludzie ją wykorzystujący .Ona zawsze chciała ratować ,zbawiać. Stąd wzięły się pierwsze jej kłamstwa - spotykała się jako 15 latka z 20 letnim chłopakiem handlującym narkotykami .Kłopoty w szkole itp. Zależało nam bardzo na jej edukacji ,wybroniliśmy ją jakoś . Potem inny związek ,też nieudany.Potem trzeci ,z którego wyszła poraniona jak mało co . Obecnie - też związała sie z chłopakiem bez wykształcenia ,stałej pracy ,bez żadnego zaplecza ... NAsz błąd : mysląc ze ma zachwiane poczucie własnej wartości ,chcieliśmy żeby miała wsłany kąt - bo wyszła z domu po maturze ( na studia ) i nie chce mieszkać z nami .Kupilismy jej mieszkanie , gdzie gdy tylko poprosi kupujemy jej meble , dywany , sprzęt itp .Stać nas ,a ona to wie.Nie kończy szkoły - bo jej chłopak też nie kończy .Poszła do pracy . Nie myśłi jednak o żadnej karierze. O zdobyciu niezależności. Wie że od nas dostanie pomoc. Dlatego jej partner nie musi jej pomagać .To ona może mu pomóc , zbawić go itp ... Dlaczego mnie to razi? Dlaczego myślę,że to niedobrze dla mego dziecka? Ta postawa rodzi wg mnie niebezpieczeństwo ,że ją wykorzystują . Ale czy ona tego nie chce ? Co będzie jeśli my przestaniemy jej pomagać? Jej partner ją opuści ,bo nie będzie miała kasy itp? On chce takiej malutkiej minimalnej egzystencji ,gdzie zadowala ją praca za 1000 PLN,choć to nie starcza na pokrycie jej potrzeb. Ale walczyć o więcej nie chce i ..może nie umie. Dlaczego mnie to tak męczy ?Co mogę zmienić w sobie ?Jak się zachowywać wobec niej ? przecież ona wie że zawsze jak bieda to przyjdzie i jej pomożemy.Brnie w te sytuacje jej odpowiadające .... Niby mam kontakt z nią dobry,ale jak przyjdzie do rozmowy o takiej "miłości" to zrobi co chce .A ja - czasem widzę ,jak po kolejnych ranach ,wraca do domu i niby "otrzeźwiała".Cieszymy sie ,że się bierze za naukę , za pracę itp ...do nastepnego razu .Co tu robić ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sama sobie
odpowiadasz na pytanie. Twoja córka nie potrzebuje myśleć o przyszłości bo wszystko jej dajecie. A potem jak was nie będzie? majątek zostanie..zakręć kurki i już.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak to czytam to robi mi się bardzo smuntno. Bo masz pewnie dobrą córkę ale ludzie to wykorzystuja. Ona lituje się nad innymi a Wy nad nią. Litość jest zbrodnią. Można jedna coś jeszcze zmienić póki nie utknęła na dobre w \"czymś\". Daliście jej za dużo swobody i wolności do któej nie dojrzała a inni to wykorzystują. Możesz jednak jeszcze odmienic to póki nie stanie się coś ostecznego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pierwszy i kategoryczny błąd to wyciaganie do niej ręki, NIE WOLNO TAK ROBIĆ. Zabieracie jej w ten sposob , odpowiedzialność któręj ona nie ma czasu w sobie wypracowac bo nie musi tego robić. Okreslcie sume PLN na kształcenie i powiedzcie ze wiecej nie bedzie takich niespodzianek w stylu , pomoc na zawołanie. kazdy jest kowalem swojego losu, i choiaz bedziecie bardzo chcieli ona zrobi swoje, wiec dajcie jej sie nauczyc sie tego goprszego zycia w brudzie, niedostatku, a zobaczycie jak szybko zapragnie byc znowu wasza ulubiona córeczka która potrzebuje waszychrad. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no i po co sie wpierdalasz, moze jej wystarczą te 1000 zł i juz, oczekuje czegos innego niz ty, a ty wszystkiego nie wiesz pewnie i juz, kocha faceta jest z nim i juz, jak ci nie pasuje cos to nie dawaj jej kasy bo ty chcesz zeby wyrosla z niej rozpieszczona karierowiczka, widocznie wybrala inną droge, pomaga komus niech pomaga, a zycie nie sklada sie z samych sukcesow, wiec zajmij sie lepiej plewieniem ogródka zamiast dalej nią sterować, swój czas na wychowywanie juz mialas, obecnie ona jest 24letnią kobieta ktora sama o sobie umie decydowac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaaa
do catwomen .. piszesz :możecie coś zrobić ... Czy widzisz jakieś konkretne działania? Za dużo wolności i swobidy ...na pewno !! Jednak jeden z tego korzysta w taki sposób,że się rozwija a inny - odwrotnie... Mając swe własne doświadczenia , widziałam ,że dana mi swoboda zaowocowała moją aktywnością , wykorzystywaniem swej energii , rozwojem własnym ...gdyby mi tego zabroniono , może zostałabym w tym grajdole... Skąd miałam wiedzieć ,że ona wykorzysta daną jej swobodę i wolność do równania w dół ....skąd miałąm mieć siłę,by nie walczyć o dziecko , by je zostawić ....skład miałam wiedzieć,że to źle troszczyć się o swe dziecko i mu pomagać....Mówiłam sobie ,że nie każdy jest silny , przebojowy itp ...ale jednocześnie oczekiwałam i oczekuję od niej takiego sposobu na zycie .. ..chce żeby była samodzielna i energiczna. Myślałam że na własnym przykładzie najlepiej to widać ...że to najlepsza nauka ... No i co mnie tak uwiera? Co w tym złego że ona ma taki olewacki stosunek do zycia? niech sobie takżyje .... A jak widzę ,że marnuje swe możliwości , szanse , jest taką ciągłe DZIEWCZYNKĄ , bez chęci dorośnięcia ....to mnie to denerwuje. Wiem ,że zapłąci za to. W życiu nie ma miejsca na wieczne dzieciństwo ,trzeba też dojrzeć. Dając jej możłiwośc samodzielnego zaieszkania, zarabiania na siebie ,chcieliśmy by decydowala za siebie ... ...Żeby dorośłała. Nie dzwonię do niej, nie odwiedzam za często( 1 w miesiącu) ,nie żądam żeby nas odwiedzała często( też jest 1- 2 razy w miesiącu ). Chcę by odpowiadała za siebie ...a ona znajduje siłe i owszem ale żeby opiekować się kolejnym partnerem .... Jak mało ma kasy -dzwoni z próśbą o pomoc .Czy mam wtedy powiedzieć : NIE DOSTANIESZ NIC Pewnie pomyśłi,że to kara z naszej strony za to,że jej chłopak nam się nie podoba... Że nibyjej wybieramy chłopaka ( choć po poprzednich związkach przyznaje że mieliśmy w 100% rację !!). A ona go taaak kocha!! On jest dla nie jtaaki dobry ! To nic ,że nie ma pracy , że pochodzi z rodziny rozbitej .,alkoholików , nic takiego ,że nie sta c go na wspólny z nią urlop ! Ale ona go taak kocha! No i co tu robić.Smutek przeze mnie przebija ,straszny . Wiem .Prosze dlatego was o pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaaa
do trele morele : Jesteś mężczyzną? No pewnie ,że zostawić....Pytam was tylko jak to zrobić ... Co mam odpowiedzieć jej jak nastepnym razem mnie poprosi o kasę na wycieczkę ( bez niego - bo nie ma kasy -a ona chce pojechać na urlop). Nie byłoby ci głupio ,jak własnie wróciłabyś z urlopu w Brazylii czy Kenii .Opowiadasz, pokazujesz zdjęcia itp a twoje dziecko nie ma na prąd i zaraz jej go odetną ....bo wydało ostatnie grosze na jedzenie dla jej chłopaka .Bo on nie zarobił jeszcze ,a jeść trzeba... Liczy na to że wyciągnę z kieszeni parę zł i zapłacę. Pewnie że mogę zająć się ogródkiem.Bardzo to lubię .W przeciwieństwie do mojej córki ,która nie rozwinęła w sobie żadnych pasji ,bo ciągle skierowana jest na pomaganie partnerom ( lubi to co oni lubią - jak miała chłopaka co lubił boks ,to jeździła z nim na boks, jak chłopak lubił żużel ,to na żuzłę)- nie ma własnych pasji i chyba nie chce mieć.Jak ma "przerwy " w związkach ,to chodzi na siłownię czy na rolki dła własnej przyjemności ,potem to znika..... Mówisz że chcę z niej zrobić karierowiczkę ...może i tak to wygląda .... a może chcę dobra swego dziecka, żeby nie miała wykrzywionego kręgosłupa od ciągania towarów w Biedronce !Żeby mogła zyć w zdrowiu parę lat dłużej ... czy to żle życzę dła swego potomstwa? Czego ty życzyłabyś swemu dziecku ? Oj ,to naprawdę skomplikowane. Sposób na "przetrzymanie " kolejnego jej faceta może i jest sukteczny - przetrzymać się da . Ale każdy rodzic się chyba troszczy o przyszłośc swego potomka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Sama wiec odpowiedziałaś sobie na pytanie. Jest dziewczynką, bo nie pozwoliliście jej dorosnąć. A reszty dokonał jej ugodowy charakter. Jak ma cenić pieniądze, skoro zawsze dostawała co chce, nigdy nie musiała podejmować samodzielnie trudnych decyzji, bo gdzieś tam była mamusia która zawsze wypisze czek... Tak, powiedz jej, że nie dostanie nic, że dostała już od was wszystko co byliście jej winni, a nawet w nadmiarze. Utrzymywaliście ją tyle lat, wychowaliście ją, płaciliście za jej studia, kupiliście i urządziliście mieszkanie. To więcej niż większość dzieci może otrzymać od swoich rodziców, dlatego nie jesteście już jej nic winni. Powiedz jej, że dotąd myśleliście tylko o niej, ale jest już dorosła, a wy z mężem macie własne wydatki (chcecie na stare lata zwiedzić świat, kupić sobie działkę, zrobić na niej basen - coś tam wymyślisz ;) ). Niech dziewczyna w końcu sama stanie na nogi, bez waszych pieniędzy, ale również waszych nakazów co ma robić. Jeśli nie jest głupia to ją otrzeźwi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja jestem córką
A ja jestem 23 letnią córką. Jestem na ostatnim roku studiów. Moi rodzice nie należą do bogatych ludzi. Zawsze zyło nam się średnio. NIe zawsze były pieniądze na wszystko...ALe moi rodziceto dobzy i uczciwi ludzie - bez nałogów i wiekszych problemów. Zawsze chcieli, żebym ja i mój brat mogli sie wykształcic. Wiec oboje się uczyliśmy ,dostawaliśmy stypendia ,dostalismy się na państwowe uczelnie - dostajemy stypendia, które niestety sąbardzo mizerne i prawie na nic nei starczaja. Nadal mieszkamy z rodzicami, bo nikogo nie stać na to zeby sie wyprowadzić, mimo ze oboje bardzo tego chcemy. Na wszystko co mam zapracowałam sama. Usało mi się wyjechać na troche na studia za granicę - musiałam przed tym duzo pracować, zeby starczyło...Bo rodzice nie maja... Kocham ich bardzo mimo, ze wiem ze nie mieli szansy zapewnic mi równego startu z innymi. Duzo bylo w tym mojego wkladu wlasnego. A co do wyborów partnerów - cos byl zwiazek, ktory przetrwał 3 lata i wlasnie sie skonczyl - wielkie rozczarowanie ijakby niezrozumienie ze strony moich rodziców ze chce czegos innego. Niestety - kwestia zrozumienia, akceptacji, itd... to tabu w mojej rodzinie. Najlepiej, zeby wszystko bylo tak jak chcą rodzice. I co tu zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Droga Olu nie rozumiesz że nie jesteś swoją córką i fakt że Tobie dane metody wychowawcze :swooboda i wolność oraz cięzkie zycie pomogły to nie sytuacja Twojej córki. Ty od początku swojego zycia musiałas wiedziec ze ciezko sie zdobyw to się ma a jednoczesnie wiedzialas ze chcesz byc przyzwoitym człowiekiem. Twoja córka miala wszystko, nie musiala nic zdobywac a przekazałaś jej wartości napwneo tylko ze to są Twoje własne wnioksi a ona musi sama nauczyć się , dojść do tego co ważne . MEtoda ze ma wszystko i zawsze moze liczyc na Wasza pomoc sprawia ze nie potrafi odróznic dobra od zla, i nie wie kto jest własciwie jej wart. Zapenwe własnie jej chłopak to wykorzystuje i moze to kiedys sie skonczyc samodzielnie. Znam takie przypadki , wiele naprawde, niektore bardzo dobrze i moge CI powiedziec ze nic z tego dobrego nie wynika a sytauajc pogarsza się. Nie moge Ci dawac recept gotowych bo nie jest to moje dziecko , chce Ci tylko zwrócić uwagę ze to co bylo dobre dla Ciebie niekoniczenie jest dobre dla niej Powiem Ci tyle , ze ja jestem bardzo młodą osobą , spoktało mnie wiele w zyciu , ale zawsze pozostałam sobą ale to dzięki temu ze do swojego charakteru dochodziłam cięzką drogą. Mozna pomagac dzieciom ale czasami milosc moze byc szkodliwa, bo Ty sie nad córką litujesz. Tak jej nie pomozesz tylko odsuniesz na jakis czas cierpienie , ktore i tak wrócil To sie nazywa przezucenie brzemienia zycia za nią Przepraszam za troche krytyczne podejscie . Wiem ze to bardzo trudna sytuacja i wiem ze niejednokrotnie sama stanę prze problemem takim jak Ty, ktora masz juz dzieci i ze czasami jest to ponad nasze siły. A miłośc sprawy jeszcze komplikuje. Zycze Ci wiecej obiektwizmu do córki.I powiem Ci ze jeszcze nie jest za późno ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żle postępujesz
🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żle postępujesz
olaaa Znam taką sytuację i powiem Ci,że musisz się bardzo dobrze zastanowić z mężem jak dalej postępować.Dzieci,którym sie wszystko daje żle rokują na przyszłość,są bardzo infantylne ,kompletnie nie przygotowane do życia.Ja w zyciu nie dam dziecku mieszkania i innych dóbr.Tylko dobre wykształcenie.Nic ponadto.Moje dziecko o tym wie i jeśli zdecyduje się rozdawać innym to tylko przez siebie zarobione pieniądze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica Francuza
Olu,czytam to,co piszesz i sytuacja mojej corki bardzo mi przypomina moja sytuacje. Pocodze z wyksztalconej rodziny,nie jestesmy jakimis krezusami,ale na brak gotowki nie mozemy narzekac-zyjemy powiedzmy srednim poziomie. Moi rodzice tez zawsze mi finansowo pomagali,za co jestem im bardzo wdzieczna. Ale mysle,ze problem jest troche glebszy. Mysle,ze ukrocenie corce doplywu gotowki nie rozwiaze problemu. U mnie na przyklad ten problem jest troche bardzije zlozony. Ja tez mam chlopaka bez wyksztalcenia,bez stalej pracy, finansowe perspektywy nie maluja sie rozowo. Moi rodzice nie sa tym zachwyceni. Ale to wlasnie moi rodzice wpoili mi,ze ludzi nie ocenia sie po wyksztalceniu, podobnie jak o wartosci czlowieka nie swiadczy jego wyglad. Moj chlpak jest bardzo wartosciowym czlowiekiem,jest dobry,uczciwy, lojalny,mozna na nim polegac,daje mi duze wsparcie psychiczne. I boje sie przyszlosci. Ale tak zostalam wychowana-nie moglabym go rzucic dla kogos,kto ma wiecej kasy. Nie umiem byc wyrachowana. Czasem tego zaluje,bo o ile prostsze byloby zycie,gdybym mogla bez emocji wybrac sobie faceta, ktory jest dobrze wyksztalcony i bogaty. Ale rodzice mi wpoili,ze w zyciu liczy sie cos wiecej niz pieniadze. Mysle,ze ty w podobny sposob wychowalas corke. Mysle,ze ona zdaje sobie sprawe,ze kiedys bedzie moze musiala zyc za 1000 zl miesiecznie. Ale dla niej to cena jej milosci. No bo jak moglaby zrezygnowac z kogos kogo kocha?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie jestem facetem. Moim zdaniem to twój błąd, sama rozpiescilaś córke, teraz za to płać, a to że nie chce być taka jak ty to nie jest chyba problem. Ma swoje życie i zaakceptuj to, inaczej staniesz sie tokstyczną matką- o ile juz nie jestes.To co miałaś jej przekazać już jej dałaś. Nie traktuj jej jak małej dziewczynki to zobaczysz, że już jest kobietą i potrafi sama o siebie zadbać. Zapytaj jej czy jest szczęśliwa, jesli jest to SPOKO, jesli nie to zapytaj czy pomoc, a teraz zajmij sie czymś innym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica Francuza
Poza tym dlaczego tu wszyscy zakladaja,ze chlopak corki Oli chce ja wykorzystac? A moze oni sie naprawde kochaja? Moze to dobry czlowiek i ma uczciwe zamiary wobec niej? Ja mysle,ze tutaj nie sa problemem pieniadze, tylko psychika twojej corki i sposob w jaki zostala wychowana. Serce nie sluga. Nie mozna sie na zawolanie zakochac w kims wyksztalconym i bogatym. Niestety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
ale twoja córka to leń i nieuk. Ja pochodzę z tzw. dobrze sytuowanej rodziny (nwet bardzo dobrze). Moi rodzice wymagali wiele ode mnie (nauka, nawet praca) i dzisiaj umiem stanać na czele ich firmy, tego co stworzyli i co mi przekazali. Pomanażam to. Nie zapominam o innych ale nikt mnie nie wykorzystuje. Razem z moim mężem rozbudowujemy firmę a nie trwonimy to, co w pocie czoła zdobyli nasi rodzice. Weź się jak najszybciej za córkę albo stracisz wszystko a dziecko przede wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica Francuza
A trele morele ma MNOSTWO RACJI. Olu przemysl dobrze swoja sytuacje,postaw sie na miejscu twojej corki. Nie oceniaj pochopnie jej faceta. Nie zrob jej krzywdy. To,ze mialas racje w jej poprzednich zwiazkach,nie znaczy,ze bedziesz ja miala i teraz. Co z tego,ze jej faceta nie stac na urlop? Czy naprawde uwazasz,ze urlopy sa w zyciu najwazniejsze?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica Francuza
do przykro mi: na jakiej podstawie oceniasz,ze jej corka to len i nieuk? Nie znasz dziewczyny,wiec na jakiej podstawie wysuwasz tak kategoryczne wnioski. Pamietajmy,ze mamy tutaj relacje tylko jednej strony-jestem bardzo ciekawa,co na ten temat mialaby do powiedzenia corka Oli. Pieniadze sa wazne w zyciu,ale nie nakwazniejsze. "przykro mi" twoj majatek chyba przeslonil ci mozliwosc obiektywnego widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica Francuza
Dokladnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość przykro mi
do kochanica Francuza Z pierwszego postu wysnułam swój wniosek - kłopoty w szkole, brak chęci pracy. Brać i dawać - łatwo. Tylko wszystko bez pracy się wyczepie. I co dalej? Z ręką do mamusi po kasę? Jak się chce coś mieć to się pracuje. Przykro mi ale to mało warta dziewczyna ( na dzień dziesiejszy) może jeszcze zrozumie co znaczy praca, nauka, chęć pomocy innym i bycie wykorzystywaną przez innych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanica Francuza
No coz,Ola nie napisala konkretnie jakie wyksztalcenie ma jej corka. Czy ma mature? Czy ma jakis zawod? Gdzie pracuje? Pisze ogolnie,ze przerwala "szkole",ale jaka to byla szkola? Srednia? Zawodowa? Czy moze studia wyzsze? Jezeli corka nie ma zadnego zawodu lub matury,to faktycznie wyksztalconej matce ciezko sie jest z czyms takim pogodzic,a i corce byloby latwoej w zyciu,gdyby chociaz miala mature. Ale to jej wybor. Inna sprawa,ze powinna ponosic konsekwencje swoich wyborow, czyli np jesli zarabia 1000 zl,to za ten 1000 zl powinna sie utrzymac bez pomocy rodzicow. Nie znamy dokladnie calej sytuacji,wiec trudno jednoznacznie wyrokowac. Trudno ocenic,czy faktycznie corka jest niedojrzala i rozpieszczona,czy po prostu jej matka przesadza. Ja wiem,ze kazda matka by chciala,zeby jej coreczka skonczyla dwa fakultety,znala 4 jezyki obce, zarabiala 5000 zl miesiecznie i byla zona prawnika lub lekarza, najlepiej z wlasna praktyka przynoszaca ogromny dochod. Tylko ze matki zapominaja czesto o tym,ze byc moze w takim scenariuszu ich corki nie bylyby wcale szczesliwe :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Twoja córka to dorosla osoba i moim zdaniem powinnaś jej dać żyć na własny rachunek. Co ona z tym życiem zrobi to jej sprawa i na pewno nie musi się to wam podobać, najważniejsze żeby była szczęśliwa. Dziecko kocha sie takim jakie ono jest, a nie takie jakie chciałoby się żeby było. Uważam, że duzo popelniliscie błędów w wychowaniu córki, ale kto ich nie popełnia. Chodzi o to żeby dalej nie robić tych samych błędów, żeby nie robić własnemu dziecku krzywdy. Córka pracuje, dostaje za prace pieniądze i musi tak je wydawać żeby starczyło jej do następnej wypłaty. Jak chce utrzymywac swojego partnera, to jej sprawa nie wasza bo to jej decyzja i jej życie. Jak jej odetną prąd to co z tego, będą tak żyć i koniec, świat z tego powodu się na pewno nie zawali, ale może właśnie wtenczas zaczną myśleć, że jednak cos jest nie tak ... (i o to chodzi) Jeżeli poprosi ciebie o pomoc, to oczywiście pomóż, jesteście przecież rodzicami. Możecie pożyczyć jej pieniądze i uzgodnić kiedy w jakich ratach ma wam spłacać dług. Uważam, że na pewno nie macie obowiązku utrzymywać jej życiowych partnerów. Jeżeli córka ma miękkie serce i chce pomagać to bardzo dobrze, to pozytywna cecha, ale nie sztuka pomagać sięgając do kieszeni rodziców, to nie jest w porządku i to należy jej uświadomić i po prostu powiedzieć NIE. Jak sie obrazi to jej problem Ale pamiętaj trzeba być konsekwentnym co w ogóle nie jest łatwe. Moja babcie mówiła ... \" Jeśli nie wejdziesz do lasu, to nic ci się nie przydarzy i nigdy nie zaczniesz naprawdę żyć\"... Popatrz ile w tym powiedzeniu jest prostej prawdy. Uważam, że ona znalazła się akurat w takiej dobrej sytuacji, że daliście jej dobry start życiowy (mieszkanie, meble ...) i teraz najwyższy, NAJWYŻSZY CZAS PRZECIĄĆ PĘPOWINĘ dla jej dobra, dla dobra waszego dziecka. POZWÓLCIE JEJ ŻYĆ, TAK JAK ONA CHCE, BO TO JEJ ŻYCIE :-D Pozdrawiam :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość olaaa
Dziękuję wam za wszystkie posty . Widze że temat was trochę obchodzi .BO też i sprawa jest prawie zahaczająca o każdego z nas - albo jest córką ,synem albo ma własne dzieci ,albo przyjaciółka ma jakieś zaburzone relacje itp... Cieszę sie zwłaszcza z postów młodszych z was . Przebija z nich jedno :daj jej spokój ! niech sama się uczy na własnych błedach i kłopotach ... Postaram się was posłuchać ... Któraś z was pisała ,że prowadzi firmę swych rodziców ....To też było moje skryte marzenie ,żeby nasze dziecko przejęło naszą firmę. Cóż - próbowaliśmy ją do tego przekonać , pozwalaliśmy na czas naszej nieobecności nas zastępować ..... Nie chciała brać za nic odpowiedzialności ,nie chce tego. Nie będę nikomu wybierać przyszłości , żadnego wybierania partnera. Z boku jednak patrząc - mam przykłady w rodzinie ,że to nie układa się tak rózowiutko jak się myśłi .Gdy brak kaski , gdy kłopoty przychodza itp . Różnice w wykształceniu też swoje robią .... Moja córka została przy maturze . Ubolewam,że się nierozwija duchowo , nie lubi dobrej literatury .Czyta od czasu do czasu Claudię .Nie ma pasji -jak chćby pływanie czy robienie zdjęć ... OCzywiście gdyby to była obca mi osoba - niech robi co chce ! Ale to moje dziecko .... Jeśli macie swoje dzieci ,to rozumiecie chyba ,że szkoda wam straconych szans i lat. waszych dzieci ........ Urlopy nie są ważne ?? Czasem jedziemy do RAbki a czasem na Karaiby ... Ale to nasz wybór .. Wybór ,jaki ja mam , a ona będzie zmuszona..... Piszcie !!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość żle postępujesz
Olaaa.... Ja na Twoim miejscu nie rozpaczałabym,że nie będzie jeżdzić na Karaiby....a raczej ,że ograniczyła się intelektualnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Własnie najgorsze jest to że ogranicza swoje życie. Ten czas który ma teraz już nigdy nie wróci. Najgorsze są stracone nadzieje. A ona ma własne życie i jeśli nawet postąpisz dobrze, musisz się liczyć z tym że ona moze żle zrobić i nic już z tym nie zrobisz, bo ona jest osobą egzystencją.Jesli nie bedzie sama chciala to sie nie zmieni a Ty nie bedziesz mogla nic z tym zrobic. Zycze Ci jednak aby tak nie było

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tragedia jakich mało
jak jabym chciala aby moi rodzice zaplacili mi za studia, nawet sie nie dostaalm i czuje sie okropnie, czuje wielkie niespełnienie mimo to ze chce, pragne sie dostac na studia w nastepnym roku z lepszymi wynikami. Ta puska, bycie nikim jest tak przerazająca ;(;(;( Nie wiem czy nie wolałabym miec takie podejscie jak twoja corka, miec to w dupie i cieszyc sie byleczym. CHCE STUDIOWAC!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gugulinda
tak, dla niej się liczą faceci, dobra zabawa sex :-) jest dorosła, młoda, ładna wiec po co ma isc na studia, to jej nic nie da. W wieku 24 lat miec takie podejscie do zycia, to dopiero tragedia. Uzmysłów jej ze jest nikim, brutalne? no ale prawdziwe, wiadomo jak są ludzie traktowani bez wyksztalcenia, bez grosza. Żyjemy w takim swiecie, to jeszcze smutniejsze. Weż ją gdzies, do kina, zaraż ją jakąs pasją, PORUSZ JĄ...chce pomagac ludziom?! niech zostanie lekarzem A jezeli chce byc nikim niech bedzie ale ty nie musisz do tego ręki przyczyniac bo wlasnie to robisz;/;/;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość klekotka
popieram wypowiedż mojej poprzedniczki-wl. Chciałabym jeszcze dodać przyklad mojej sąsiadki, wyjatkowo toksycznej matki, która swoje dzieci córkę i syna starała się wychować na przyzwoitych ludzi, oczywiscie udało się jej wykształcić oboje i wyposażyć w mieszkanie córkę, ale wszystko to robiła dzieki znajomosciom i koneksjom. Chełpila sie tym, że organizuje imprezy w domu dla nauczycieli ze szkoły i podstawowej i sredniej , obdarowuje prezentami. Pamietam okres czasu, kiedy żaliła się , że jej syn ma problemy w 3-iej klasie liceum z matematyki, fizyki, chemi, same pały, no a na koniec roku jakimś cudem miał piątki. . . I dzieki znajomosciom synek dostał sie na studia, dzieki jej znajomosciom został asystentem na tej uczelni , no i usiłuje robic doktorat, ale to mu sie jakos nie udaje. poprostu wkońcu inni poznali się , ze z debila naukowca na silę zrobić nie można. . . O zgrozo facet ma juz 29 lat, a zapobiegliwa mamusia rozpirzyła mu zwiazek, bo był nie na miarę jej syneczka. Chłopak zakochał się bowiem w kasjerce z supermarketu. .. Sąsiadka ta upatrzyła sobie dziewczyne, moja siostrzenicę za idealną partnerkę na żonę dla jej syneczka, ale na szczęscie mojej siostrzenicy on nie przypadł do gustu. Ta kobieta nie wie, że jest toksyczna, nikt jej do tej pory nie uswiadomił. Uszczęśliwia na siłę swoje dzieci, ale chyba sa zadowolone z tego obrotu spraw, z "przebiegłości" i "przedsiebiorczości" swojej mamusi. . . Ja bym chyba podcięła sobie żyły, gdybym z taką osobą miała na co dzień do czynienia. . .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
DO TRAGEIDA JAKICH MAŁO Nie jesteś nikim. Trudności są zawsze: niekeidy mniejsze, niekeidy większe. Z taką postawą ośiągnięsz to co chesz. Spójrz na autorkę topiku, mimo trudności w końcu osiagnęła to co chciała ale teraz ma inne problemy z córką. Zawsze życie nam daje o sobie znać, grunt jak z tego wybrniemy. Nie ma tak , albo jest rzadko żeby wszystko ułożyło sie pomyślnie. Zawsze przeżywamy swoje tragedie. Grunt to co z tym zrobimy i jak sie zachowamy.Uwierz ze to jest nawazniejsze ale dla nikogo zycie nie jest bajka. Córka autorki topiku zapewnie przezywa sytaucje ze niespelnia oczekiwań rodziców, ze jest zle trakowana przez partnera. Nie znamy sytuacji póki się sami w niej nie znajdziemy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×