Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość verde

Syndrom bezrobotnego

Polecane posty

Gość verde

Ostatnio usłyszłam o czymś takim jak syndrom bezrobotnego. Najpiew chciało mi się śmiać, ale jak usłyszałam charakterystykę owego syndromu, z przerażeniem stwierdziłam, że mowa tu o mnie. Jestem bezrobotna z przerwami, ale te przerywy trwały dość długo. Wówczas unikałam panicznie znjaomych, jak dzwonił telefon wolałam powiedzieć rodzinie, żeby przekazali, że nie ma mnie w domu. Gdy byłam gdzies zapraszana, wolałam nie iśc i nie szłam, a wszystko w obawie, aby nie usłyszeć pewnych pytań? "Pracujesz?" Jeszcze nie? Co zamierzasz? Oj jaka ty biedna........... Depresja coraz więcej lęków i obaw. Czy kogoś z was również to dotknęło lub dotyka? jak sobie z tym radziliscie lub radzicie? A moze jest na forum jakiś psycholog???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oj tak tak....
rozumiem Cie dokonale, mam taki sam problem. Ostatnio stracilam prace i unikam teraz znajomych jak ognia, to nie jest zwykly wstyd, to obsesjaa..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ilkoo
wiecie, nienawidzę tego braku wyczucia sytuacji i takiego użalania nademną. Nauczyłam tego znajomych, i nie chodzi tu o pracę, ale w ogóle o jakieś mało komfortowe sytuacje. Głupie pytania na takich ogólnych spotkaniach, ja powiedziałam ,że sobie tego nie życzę . Odzwyczaiłam towarzystwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne wspomnienie
Znam to baaaardzo dobrze. Tuż po studiach nie mogłam znaleźć pracy. Z dnia na dzień działo się coraz gorzej. Spadek wiary w siebie, motywacji do działania, odczuwanie bezsensu istnienia... W końcu zamknęłam się w domu całkowicie. Nie odwiedzałam nikogo, nie chciałam żeby ktoś odwiedzał mnie. Potem doszło i do tego, że potrafiłam cały dzień siedzieć w pidżamie w domu, nie robić nic, popadałam w stan odrętwienia i pustki. Jest to najgorsze co może spotkać człowieka i - jak to mówią - nie życzę tego nawet największemu wrogowi...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OKO
Ja jestem bezrobotna od roku i przezywam to samo. Wiem co to znaczy. Nawet nie wiem jak to opisać, nic mi się nie chce. Straciłam wiarę w siebie.Nie wiem co ze mna będzie. Nawet nie umię szukać pracy. Ogarnia mnie rozpacz. Nie mam 3 fakultetów i nie jestem najmłodsza. Myślę, że nic mi się już nie uda. Jak się pozbierać?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kazeee
mój mąż jest od dwóch miesiecy bezrobotny. Abrdzo to przezywa , ja chce mu pomóc ale nie w iem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Widzę, ze na nieszczęscie jest nas trochę!! Ja sama nie wiem, jak sobie pomóc, rok zaczęlam od bezrobocia, to straszne, wczesniej tez miałam długi okres bez pracy, na samą mysl, że ten stan sie powtórzy ogrania mnie paniczny lęk!!!!!! nie wiem, co zrobic, tym bardziej, że jako humanistce jest mi trudno znaleźć pracę, dotąd robiłam zupełnie inne rzeczy, niz kierunek mojego wykształcenia, to tez jest straszne, bo w zasadzie nie mam doświadczenia, koło sie zmayka, zostaje tysiąc obaw.......... 😭 smutne wspomnienie, jak sobie z tym w końcu poradziłaś??? Może nam pomoga Twoje doświadczenia..............

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość smutne wspomnienie
Nie jestem pewna czy takie wyjaśnienie Wam się spodoba...trafiłam w końcu do lekarza psychiatry (bo nawet jeść przestałam) no i dostałam leki... Potem się szczęśliwie złożyło tak, że nadeszła wiosna (wtedy zwykle chce się żyć) postanowiłam bardzo mocno, że się z tego wszystkiego podniosę... Bardzo powoli robiło się lepiej i bardzo pomogła mi wtedy mama, która poświęcała mi dużo swojego czasu. Zaczęłam wychodzić na spacery, na zakupy, żeby być wśród ludzi, uczyć się tego od nowa. Potem dostałam się na kurs szkoleniowy z UP i poznałam świetną dziewczynę, z którą do dziś mam kontakt. No a potem szczęśliwym zbiegiem okoliczności poznałam kogoś i wiadomo, że świat zaczyna się widzieć przez różowe okulary ;) Nastało lato, postanowiłam wyjechać do innego miasta i zacząć życie od nowa (baaaardzo ryzykując fiaskiem). Znalazłam pracę, na początek w sklepie. Po roku ją zmieniłam. No i tak to...Tym razem się udało. To moje największe osiągnięcie. Ale...panicznie boję się, że tamto wszystko może wrócić...:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzięki smutne wspomnienie!! Ja też chciałabym, zeby mój przykry stan stał sie niebawem tylko smutnym wspomnieniem. Marzę o tym, ale póki co na początek 2006 roku moje życie tylko sie komplikuje, zamiast \"prostowac\". Nie wiem, jak to jeszcze długo potrwa, ale jeszcze trochę nadzeji mam! trzymajcie sie 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lily_f
wyuczona bezradność - jak się staramy a to nie przynosi efektów, może przejść w ciężką depresję...kto nie przeżył nie rozumie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hophophop
Ja mam tak samo :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez tak mam niestety
siedze w domu od kwietnia a od paru miesiecy po prostu przestałam z niego wychodzić.. czuje sie strasznie, nawet do apteki po srodki na depresje wysyłam kogos z rodziny..bo sama nie jestem w stanie z domu wyjsć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To straszne i przerażające, że jest aż tyle osób z takimi problemami, koszmar!!!!!!!!!!! ja właśnie pisze kolejna aplikacje w tym roku, zawsze z nadzieją, że może tym razem cos sie z tego \"wykluje\". To strsznie męczące, taki stan premanentnego oczekiwania na telefon, mail........... a tam pustki. Koszmar, koszmar!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Hayn
a ja sobie z tym poradziłem tak: nalezy robić cokolwiek,zacząć od obejscia:plerować butu ,kafelki ,garnki-jak wojsko w koszarach jak się nudzi, potem możne przejsc np do innych drobnych prac:gotowanie, roboty na drutach, pomoc innym-bezinteresownie, nalezy jednym słowem robic cokolwiek,aby nie popasc w demoralizację.Praca to nie jest tylko etat przz 8h w jakimś zakładzie!Nikt,kto pracowicie spędza czas chocby w ten sposb nie jest gorszy od lekarza czy adwokata!Kazdy uczciwie pracujący/nawet myjacy garnki/ ma prawo do godności i życia.Wazny jest stan umysłu w jakim jestescie,nie pozwólcie się nikomu i sobie samym nad soba litować! Odwagi i powodzenia,walczcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Hayn Masz świętą rację!!!!!!!! Popieram Cię w 100 %!!!! Ja wyszukuje sobie tysiące zajęć i w zasadzie sie nie nudze, tylko kiedy człowiek idzie spać i w takiej absolutnej ciszy dopadają go jego własne mysli, wtedy dzieje się źle. A jesli chodzi o ta litość, to masz rację, ja jej nie potrzebuje, a to paradokslanie inni ludzie wbijaja mnie w większego doła, kiedy ubowlewją nad moim stanem i kpią z tego, że na pytanie czy sie nie nudzę, odpowiadam, że nie, bo dla nich to co napisałeś faktycznie nie jest zajęciem godnym szacunku, więc moze równiez dlatego unikam znajomych. Kiedy się pochawalę, że zrobiłam coś ciekawego w domu, czy jakieś prace porzadkowe typu pomalowanie sufitu w łazience, to słysze pogardliwe : ty to sie musisz nudzić. Teraz już sobie nawet uświadamiam, dlaczego unikam innych, bo dość mam pogardy i kipn. Pewne pytania powinni pozostawić dla siebie, osobom bezrobotnym jest dostatecznie ciezko. Pozdrawiam i bardzo dziękuję za fajny wpis.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no tak a co wtedy
gdy ma sie tylko średnie i w papierach, że nie pracowało się dziesięć lat, wychodzi, że tyko pół roku... z czymś takim pracy zdobyć nie można, perspektywy koszmarne, brak pracy, pieniedzy, emerytury...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
hej wszystkim :) Syndrom bezrobotnego i mnie dotyczy :( Chcialabym to zmienic ale jednoczesniej jest we mnie strach ze nigdzie sie nie sprawdze a ta wiedza ktora mam okaze sie niewiele warta :( Boje sie sama szukac pracy choc wiem ze praca za mna sama nie przyjdzie. Gdy trzy moje kolezanki tez byly bezrobotne bylo mi latwiej dzialac, niestety wszystkie dziwnym trafem znalazly prace i zostalam sama... zniechecona... niesmiala... w tym roku mam nadzieje znalezc cos w czym sie sprawdze ale jak na razie te 10 dni przemknelo blyskawicznie a ja nie posunelam sie do przodu :( echhhhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie! Kolejny dzien walki z bezrobociem, czyli slalom gigant po portalach z pracą, szukanie ofert i wysyłanie maili, czasem z wiekszą, czasem z mniejsza nadzieją na sukces. Dziś jakaś posucha, nic nie znalazłam, wobec tego przygotowałam swoje dokumenty i wysle poleconym do firm, które nikogo nie potrzebują póki co, ale może kiedyś................... Trzeba coś robić, jak juz ktoś wyżej napisał, znależź sobie jakiekolwiek zajęcie i nie odbierać sobie godnosci. 4nn4 nie daj sobie wmówić, ze umiesz mniej niz inni. pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lukas76115
witam rozumiem was doskonale, w czerwcu ukończyłem szkole i od tamtej pory szukam pracy bezskutecznie. jak juz ktoś chetny mnie zatrudnić to okazuje sie ze to ze studiuje zaocznie jest przeszkoda nie do przebrniecia. i tak jak juz pisaliście człowiek popada w obłed, zaczyna czuc sie gorszy od innych ludzi. ale najważniejszcze to sie nie poddawać i zawsze coś robić, bo jak sie siedzi i nudzi to wtedy nieciekawe mysli przychodzą do głowy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
do verde: wiesz... ja wiem ze umiem duzo ale az mna trzesie jak widze iz osoby ktore umieja mniej maja prace. I to taka jaka ja bym chciala. Straszna niesprawiedliwosc na tym swiecie panuje :( :( :( Verde, wiesz co moja kolezanka robila zeby prace znalezc? Wysylala CV do wszelkich firm jakie znalazla w necie. Co prawda niewiele to dalo ale w koncu znalazla prace za pomoca gazety. Ja zamierzam sobie virtualne CV zrobic :) i bede wysylac linka do wszelkich firm jakie znajde ":D pozdrowka wszystkim :) do lukas76115 - a probowales sie dostac na staz? Co prawda to gowno warte ale przez jakis czas ma sie co robic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fishkaaa
ludzie trzymajcie się i nie dajcie sobie wmówić, że jesteście gorsi, długo byłam bezrobotna, wiem o czym piszecie takie doświadczenie daje kopa na całe życie to banał ale z perspektywy czasu widzę,że w znalezieniu pracy przeszkadzało mi głównie moje negatywne nastawienie do samej siebie nie nakręcajcie się,że jesteście do niczego to nieprawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam najgorzej
mam 24 lat nigdy nie pracowalam legalnie zawszw na czarno mam ost takiego dola ze szok placze cale noce nad soba a na dodatek w pon mi kot umarl.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
do ja mam najgorzej: ja mam prawie 25 lat a pracowalam wlasciwie to przez rok - bylam na stazu. Dwa razy pracowalam na umowe zlecenie jako kasjerka ale to byl koszmar. Mam srednie wyksztalcenie i zadnych studiow bo mnie nie stac. Przykro mi z powodu Twojego kota ale widocznie taki byl jego los. Nie mniej na tym swiecie jest tyle biednych kotków że napewno sobie jakiegos znajdziesz :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja mam najgorzej
mam takiego dola ze nawet sie nie ubieram chodze w pizamie nie wychodze z domu tylko placze, mam powieki tak spuchniete ze oczy mi sie zamykaja, zycie mnie przersta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witam wszystkich ja przechodzilam to samo w tamtym roku nie dostalam sie na studia przez swoja glupote bo sie nie uczylam no i kasy nie miaam zeby isc na prywtane wiec zaczelam sie rozgladac za praca.Myslalam ze to gladko pojdzie ale ile ja sie nachodzilam fakt ze bylam zawzieta.Dostlam prace tzn dostlam kazdy by tam dostal w cyfrze + jako akwizytorka.Jezdzilam wraz z cala kipa do krottoszya zaczynalam prace o 19 i o 22 bylam w domu.Determinacje mialam duza , ale nogi na ktorych musilam chodzic + elegackie w miare ubranie+ upaly nie pozwolimy mi pracowac, zrobily mi sie takie pecherze na nogach ze nie mogla stac tak mnie uwieraly co ja z nimi nie robilam aby tyklo nie pracowac ale po 3 tygodnia zrezygnowlam no i wogole nie zaroblam kasy boze jak sie zdolowalam i zaczelo sie od wrzesnia znow szukanie az do grudnia nic nie znalazlam bylam na kilkunastu rozmowach ale wiekszosc to akiwcyja lub jakies tam bzdury wreszcie znalzlam prace jako opiekunka .Njapirew opiekowalam sie 6 latkiem potem przez strone intersnetowa www.niania.pll znalazlam inna, siedze wlasnie w pracy, maluch spi a ja jestem zadowolnona fakt zr nir zara biam koksow ok 700 zl ale starczy na studia i na wydatki. Teraz w takiej sytuacji jest moj facet strail prace ma 40 lat super wyksztalcenie ale nie zna pewrf jezyka ang i stoi w miejscu i sie meczy .....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
do ja mam najgorzej: i wierz mi niejedna z nas zycie przerasta. Czasami wydaje mi sie ze moje zycie kompletnie nie ma sensu. do paulinkamalinka: gratuluje! ja poprzez ta strone tez szukam pracy ale tu w Bialymstoku sa az 3 oferty pracy i cala masa chetnych. Jak na razie nie udalo mi sie na zadna oferte zalapc :( ale przegladam strone niemal codziennie... A te cale akwizycje to tylko wykorzystywanie, wykorzystywanie i jeszcze raz wykorzystywanie :( :( :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dajcie mi robote
jak śpiewał zespół Piersi, całkowicie utożsamiam się z tymi słowami.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również
jw.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja tez na to cierpie
rzucilam studia bo poprostu nie dawalam rady. od 2tyg siedze w domu i czuje sie jak najwiekszy na swiecie pasozyt... Nie mam ochoty by gdziekolwiek wychodzic, spotkania ze znajomymi nagle przstaly mnie cieszyc i w ogole taka watpliwa przyszlosc... ale grunt to sie nie poddawac, trzymam za Wszystki kciuki pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
do ja tez na to cierpie: Ty dopiero 2 tygodnie a ja juz prawie rok :/ i jeszcze mam taka dziwna sytuacje rodzinna bo mieszkam u przyszlych tesciow na trzecim koncu Polski. Z jednej strony nie mam na nic ochoty a z drugiej to mam wrazenie ze moglabym harowac przez 24h bo tak mam dosyc tego lenistwa. Kolezanki znalazly prace to juz nie da sie z nimi rozmawiac :( jedna mowi ze to tylko i wylacznie moja wina. Moze i ma racje? W kazdym razie nie jest lekko :/ Tak w ogole to skad jestes?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×