Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość verde

Syndrom bezrobotnego

Polecane posty

Hej! Jak się macie? U mnie bez zmian. Dołek. :-( Przykra sprawa....... zrobiłam już pierwszy krok do wujazdu za granice. Najwyzszy czas............ pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
alleluje i do przodu Verde blizniaczko :) :) :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezrobotna z wyboru
z wyboru? Cześć! A ja musiałam/chciałam rok temu zrezygnować z pracy, bo mój mąż dostał świetną ofetrtę zatrudnienia... w innym mieście. Niby fajnie, ale ja w nowym miejscu nie znalazłam dla siebie nic. Największy dołek miałam po trzech miesiącach bez pracy. Nawet nie chcę tego wspominać. Potem zajęłam się "totalnie" domem, wiecie porządki, zakupy, pichcenie smakowitości, a także rozwijaniem własnych zainteresowań, krzyżówki, książki; języki obce=samodzielne powtarzanie słówek, bez drogich kursów, ćwiczenia typu siłownia czy pływanie, nawet przesadna pielęgnacja własnego ciała=maseczki i takie tam, internet itd. Zajęcie zawsze się znajdzie:) Ale gdy odwiedzam rodzinne strony to unikam znajomych, nawet smsy piszę tylko czasami, a maile jeszcze rzadziej itd. No bo wkurzają mnie teksty typu: "Czy znalazłaś pracę?", - "Nie?"-"To co robisz?"... I ta pogarda czy litość. Albo teksty w stylu, że się jest kurą domową (bez obrazy dla gospodyń domowych z wyboru). A może mi czy Wam tylko się wydaje że to pogarda? Może to prawdziwa troska??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
do bezrobotna z wyboru: gratuluje samozaparcia! ja nie umiem sie samodzielnie ksztalcic. Owszem, czytam duzo ksiazek, sprzatam, gotuje, czasami chodze i na basen ale... nudzi mnie takie zycie. Nudzi mnie widok domu, scian, kuchni, jedzenia... Najgorsze jest to ze zwatpilam w siebie calkowicie. I pozbylam sie odwagi :/ brakuje mi porzadnego kopa ale... jak na razie nikt mi go nie daje :| nie mniej tez rzadko rozmawiam ze znajomymi ktorzy jedyne co chca wiedziec to czy pracuje a jak nie to co w takim razie robie. I wg mnie to napewno nie jest troska :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Lin
myślę, że prawdziwa troska przejawia się inaczej. ja, ze strony moich znajomych mam doczynienia i ze szczerą troską i ze złośliwym dogryzaniem pod przykrywką zainteresowania, ale tak na prawdę to wszystkiego mam dosyć - wszelkich rozmów na temat tego, że nie moge znaleźć pracy. niestety na rozwijanie moich zainteresowań nie mam pieniędzy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć wszystkim z syndromem! Ja też to przechodziłam, w tej chwili mam pracę i to nie najgorszą, ale pisze tu żeby dać Wam pewną radę - 1. KONIECZNIE trzeba wyjść z domu do ludzi, załapać się gdziekolwiek nawet za najmarniejsze pieniądze, ja np. zaczynałam od hipermarketu za 500 zł... koszmar, ale tam poznałam ludzi, kontakty itp. już nabierałam jakiegoś doświadczenia chociażby w kontaktach z klientem i to po 4 mies. pozwoliło mi dostać się do lepszej pracy o 200 zł więcej i znowu nabierałam następnego doświadczenia i tak po kolei... Teraz mam pracę w swoim zawodzie, duuuże doświadczenie (mam 26 lat) i wiele umiejętności - a te poprzednie prace (chociaż takie marne) - teraz procentują. Największym problemem właśnie jest podjęcie jakiejś pracy \"na początek\" bo wiele osób bezrobotnych szuka pracy od razu za 2000 netto i najlepiej na stanowisku prezesa... a to nie o to chodzi - zacznijcie od byle czego - może właśnie w tej byle jakiej pracy znajdziecie kogoś kto zaproponuje Wam coś lepszego - tak jak mnie. Pozdrawiam serdecznie!!!! Nie poddawajcie się!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Axa
Do bezrobotnej z wyboru: ja rozumiem, znam te teksty, takie głupie uśmieszki "pracujesz?" "a szukasz czegoś?" no bo lepiej pracować w Biedronce niż szukać czegoś co by się lubiło, nawet jak się ma taka możliwość, by jeszcze to odwlec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja zaczynam taką pracę. Znalazlam pracę w mieście obok,niestety dojazdy się nie opłacają i muszę wynająć jakiś pokoik...ta praca jest za 700 zł, jak odliczę czynsz,jedzenie,dojazdy do na studia to zostaje 100...znajomi pukają się w głowę, rodzina też, ja mam dac odpowiedz w piątek...szukam pracy rok, w mojej wiosce jestem bez szans...sama nie wiem czy to brać czy nie? Może tu ktoś pomoże mi podjąć decyzję? :-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zalamana bezrobotna
jedz,moze po jakims czasie znajdziesz cos lepszego?kto wie. tymczasem wyrwiesz sie z domu,zmienisz otoczenie. wrocic zawsze mozna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też to znam
jestem po studiach, które nikomu do niczego nie są potrzebne, trochę wprawdzie pracowałam w życiu, ale dorywczo. Najgorsze jest to, że po pewnym czasie zaczyna się popadać w myślenie - nic nie potrafię, do niczego się nie nadaję, nikt mnie nie chce, jestem pasożytem itp. Jak z takim dołem wyjść z domu i szukać pracy? Jak pokazać się z dobrej strony na rozmowie kwalifikacyjnej? Ludzie mówią: myśl pozytywnie, uwierz w siebie itp. Ale to slogany. Jak ktoś jest już na takim etapie, że nie da rady się ubrać, to mało prawdopodobne, że nagle stanie się gwiazdą i powali ewentualnego szefa na kolana. Z czasem jest coraz gorzej i to mnie przeraża, bo powstaje jakieś błędne koło. Ja problemy z pracą mam też trochę z własnej winy - jestem raczej samotnikiem i to mi bardzo utrudnia sprawę, bo odpadają mi wszystkie zajęcia, w których trzeba mieć dużo kontaktów z ludźmi. A prawie w każdej pracy trzeba - takie czasy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość scara
Nie chce was Kochani co nie macie pracy jeszcze bardziej dołować, ale jak to wszytsko czytam, to przypominam sobie moja siostre cioteczna, ktora z roznych powodow, ale miedzy innymi z powodu bezrobocia w maju 2005 popelnila samobojstwo. Zostawila dwojke dzieci w wieku 10 i 19 lat. Bylo to dla mnie niesamowitym szokiem. Przezylam to bardzo. Trzy dni przed jej smiercia rozmawialam z nia i wierzcie mi nigdy nie sadzilam, ze bylaby sklonna to zrobic.. a jednak. Bylo mi szczegolnie ciezko bo bylam wtedy w zaawansowanej ciazy i w takim stanie przezywa sie wszytsko podwojnie. Do dzis dnia nie moge sobie tego wybaczyc, ze nie rozpoznalam jej zamiaru. To byla gleboka depresja, nie mogla znalezc zadnej pracy. Rozumiem wszystkich co nie maja pracy, kiedys tez jej nie mialam przez 9 miesiecy. Znam te mysli i te bezsilnosc. Ale nie wolno sie poddawac, nigdy w taki sposob jak moja siostra. Zawsze jest NADZIEJA! POZDRAWIAM

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
marwi: nie patrz na znajomych! Wazne zebys cokolwiek robila! Jezeli jeszcze cos Ci z tej wyplaty zostaje chocby 100 zl nie jest zle! Ja bym zaryzykowala. tez to znam: heh Twoje slowa sa moimi slowami. Jedyne czym sie roznimy to tym ze mi kontakty z ludzmi nie przeszkadzaja tylko od jakiegos czasu [a dokladnie od oszukania przez jednego "pracodawce"] panicznie boje sie ludzi :/ niewiem jak z tego wszystkiego wybrnac. Musze zaczac pracowac bo moje bytowanie na tym swiecie mija sie z celem. Kazdy dzien taki sam, kazdy przelatuje na niczym, spie, jem, siedze przy kompie i dobijam sie ze fajne oferty sa przeznaczone dla uczacych sie :/ Popieprzona ta Polska :/ niewiem co robic... do scara: przykro mi :( na szczescie ja boje sie sama siebie skrzywdzic. Moze i czasami mysle ze samobojstwo to jakies rozwiazanie ale tak prawde powiedziawszy to zadne rozwiazanie tylko sprawienie sobie bolu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość funianiunia
Fajny topik. Niby dołujący, ale przynajmniej przekonałam się, ze nie tylko ja jestem w takiej sytuacji, a już zaczynałam tak mysleć. W czerwcu skończyłam studia i od tamtego czasu pracowałam dorywczo przez miesiąc i tyle. Najgorsze jest to, że zaczynam się czuć jak jakis niewypał życiowy. moje koleznaki poznajdowały prace i zaczyanm miec wrazenie, że wszyscy podejrzewają mnie o to, że ja tylko symuluje szukanie zatrudnienia. No bo jak mozna przez tyle czasu nic nie znalezc??!! Nie mam ochoty się z nikim spotykac. Na szczeście moj narzeczony jest bardzo wyrozumiały i nie narzeka, na to ze praktycznie utrzymuje nas dwoje. Tylko, ze ja i tak mam troche poczucia winy, że biedak musi tak harowac na mnie. Z tego powodu zamieniłam się w maszynę piorąco-gotujaco-sprzątającą. Boję sie,że mojhe bezrobocie moze miec zły wpływ na nasz związek. mam takie poczucie jakbym nie miała prawa na nic narzekać, jakbym tylko musiała mu okazywac wdzięczność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bezrobotna z wyboru
=bezrobotna z "wyboru" Cześć! Jak czytam wasze teksty to dosłownie jakbym czytała o sobie. --> 4nn4--: kopem może być to, że życie przemknie Ci przed oczami i nic nie będziesz miała (sama cholernie się tego właśnie boję i na prawdę Cię rozumiem); proponuję wolontariat, tak przynajmniej na początek; wtedy widok ścian nie będzie Cię nudzić;-) --> Lin i Axa--: może to troska tylka wyrażona w nieumiejętny sposób, znajomi powinni raczej zapytać w jaki sposób mogliby pomóc ehh..., bo te teksty jak na razie mocno mnie podminowywują, no ale nie można zawsze szukać u wszystkich złych intencji, co nie? sama już nie wiem... --> Anastazja25 --: dobra rada dla początkujących, no ale co jak ma się już te 27 lat, doświadczenie w pracy dorywczej za 300-400 na miesiąc podczas studiów, umowie-zleceniu też cos koło tego, w normalnej pracy po studiach za 1000 zł... a teraz nie cofnę się do roli dziewczyny z promocji. Szukam już czegoś hmm ambitniejszego. --> marwi=--: jeśli to pierwsza praca to bierz bez wahania --> też to znam i funianiunia--: czuję się dokładnie tak samo jak Wy, identycznie, i ta wdzięczność czy jak to nazwać, ktoś stojący z boku pomyśli, że powinnam chyba nóżki mężowi całować --> scara--: współczuję, szczerze mi przykro

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
do Studiorem: Uprzejmie Cie prosze, nie badz upierdliwy i zejdz z naszego forum! Ja juz wyrazilam swoja opinie na temat pracy ktora oferujesz a Ty ciagle musisz tu wlazic i pisac te glupoty. Jak tak bardzo chcesz pracownikow znalezc to zaloz sobie osobny topic i tam reklamuj. Ja szukam pracy ktora mi cos da wiecej niz pieniadze. Szukam pracy ktora mnie czegos nauczy i zmotywuje, ta Twoja oferta... no wybacz... nie pasuje mi z zadnej strony. do bezrobotnya z wyboru: ostatni rok przelecial mi na niczym i nie chce tego znowu powielac tak wiec mam nadzieje ze wkrotce sie gdzies zaczepie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wow ale kulturka
stuidiorem jesteś bardzo "kulturalny" jak widać po tym co piszesz. Masz swój topik i tam sobie ludzi werbuj. Ja sie zgadzam z 4nn4.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
do Studiorem (studiorem@vp.pl) >4nn4 ZEJDŹ ZE MNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!< nie siedze ani na leze na Tobie wiec wypraszam sobie! >Nie piszę do ciebieNie jesteś tu chyba sama< czasami mam wrazenie ze jestem. O, tak, pisze i przeprowadzam monolog ze soba >Nie chcesz mieć lepszego życia - twój problem< Twoja oferta to nie lepsze zycie. Musialabym miec jakis sklep zeby kupowac perfumy z Twojego sklepu i moze wtedy oplacaly by mi sie jakos te zakupy ale tak? Po cholere mi perfumy w ilosci wiekszej niz 1 > ale JAK ŚMIESZ DECYDOWAĆ ZA INNYCH???!!!< lubie Cie wkurzac dlatego smiem. >Poza ty to nie jest forum zamknięty i mam prawo tu być tak samo jak ty< masz 5 milionow innych topicow do wyboru i wlasnie ten musiales sobie wybrac? >Nie chcę być nie uprzejmy, ale odwal się!!!< Z taka kulturka to daleko nie zajdziesz. Wspolczuje ci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhjdjfdfd
hop hop hop, niech topic nie umiera!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
no coz, widocznie bezrobotni ktorzy tu sie wypowiadali maja ciekawsze zajecie jak np. pracowanie. Ja od dwoch miesiecy pracuje ale nie jestem zbyt zadowolona - to nie praca o ktorej marze, wlasciwie ja w ogole nie umiem robic tego co robie [czyt. wycinac wzorkow w dywanach] staram sie ale idzie mi to za przeproszeniem chujnie :( No ale jeszcze moze z miesiac tej pracy bedzie bo potem to end ze wzgledu ze jest to praca sezonowa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Odczuwam podobne stany jak wy.Szukam pracy od 3 m-cy.W zasadzie to sinusoida- raz wstaje i mam mnóstwo energii, zapału, przeglądam ogłoszenia z silnym postanowieniem, ze w koncu musi sie udac. Innym razem mam dość, załamuję się, tracę wiarę w siebie. Chociaż wiem, że posiadam wiedzę, umiejętności, zawsze dobrze mnie oceniano na stażach itp. ŻEBY TYLKO KTOŚ DAŁ MI SZANSĘ! Zdobyłby dobrego pracowika. Nie mam siły juz... Co do znajomych to strasznie mnie dołują. Są to pytania w stylu: Znalazłaś coś wreszcie? Znalazłaś coś w końcu? Jednocześnie kompletnie nie moge liczyc na pomoc z ich strony, ze zechcieli by mi pomoc. Czesc nie ma takiej mozliwosci. Ale bliska osoba bardzo mnie rozczarowala. Nie lituje sie nade mna, tylko cieszy sie ze sama pracuje, rozwija sie itd.Nie uslysze od niej slowa otuchy, wiec nawet nie odslaniam sie. Kontakt nam sie rozluznia. Nie mam ochoty na spotkania z nia poniewaz odpokutowuje to potem ciezkim dołem i płaczem. Dopiero teraz gdy nie mam pracy to widze ze wszyscy mysla tylko o sobie. Poki byly studia wszystko bylo ok, a teraz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
Margaretka9 -> no wlasnie, tak to jest jak. Sama sie przekonalam jak latwo zostac samemu :( Dwie najlepsze kolezanki znalazly prace i od razu nie mialy dla mnie czasu a nawet jak mialy to nie bardzo mialysmy o czym rozmawiac bo one ciagle o pracy nawijaly :( Obecnie wszystkie trzy pracujemy i jakos kontakt lepszy, nie mniej pewnie wkrotce znowu bez pracy bede :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A czemu myslisz ze juz niedlugo znowu bedziesz bez pracy? Nie odpowiada ci, czy nie masz mozliwosci na przedluzenie umowy? A tak na marginesie chyba obie jestesmy z Bialego ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
Tak Margaretka9 - obie jestemy z Bialego [ja wlasciwie obok Bialego mieszkam ale to tak jakby prawie w Bialym :)] A co do mojej pracy... pracuje na umowe zlecenie i niestety ale wkrotce skoncza sie zamowienia na dywany a tym samym skonczy sie moja umowa :( :( i nzowu zacznie sie zebranina czyli szukanie jakiejs pracy echhh :( A w ogole to jak Tobie szukanie idzie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jednym slowem: ciezko ;) szukam od blisko 4 m-cy ale sama wiesz ile jest u nas ogloszen i jakiej kategorii. Zaznaczasz inne wojewodztwo niz podlaskie to jest ich chociaz kilkanascie dziennie, a u nas nawet kilka na tydzien. Staram sie, bylam na kilku rozmowach, ale niestety albo nie mam doswiadczenia w danej branzy albo niestety nie wychodzi.. teraz bralam udzial w rekrutacji kilkuetapowej i zobaczymy co z tego wyjdzie :) Tak bardzo bym chciala..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Angelka6
Znam dobrze ból braku pracy. Najgorsze dla mnie było pogodzić się z faktem, że jestem na etapie zakończenia studiów i nikt mnie nie chce przyjąć bo wcześniej nie pracowałam i oprócz praktyk nie miałam żadnego doświadczenia zawodowego. To prawdziwy koszmar! Jak mam mieć jakiekolwiek doświadczenie skoro nikt nie che mi dać szansy na wykazanie się?? Już myślałam, że czeka mnie ostatnia szansa pracy w mcdonalds (tam podobno wszystkich biorą), gdy znalazł się pracodawca, który jednak zaufał mi i tak zaczęłam pracować. Dlatego nie poddawajcie się, znajdzie się ktoś kto wreszcie was doceni, trzeba w to wierzyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludziska tylko ze jest jedna
sprawa! czasami nie jest tak, ze pracy nie ma, czasami jest tak ze aplikacje jakie wysylacie sa poprostu TRAGICZNE! czy kazdy z narzekajacych ze nie ma pracy jest pewien tego ze szuka jej w sposob prawidlowy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
myślę że moje aplikacje są w porządku skoro odpowiadają na nie całkiem poważne i duże firmy, ale jakoś nie mogę się nigdzie zaczepić.....:/ wszystko zależy od \"widzimisie\" jakiejś tam osoby rekrutującej, po prostu jednej się moja aplikacja spodoba a innej nie. Zaznaczam, że odpowiadam tylko na oferty zgodne z moim wykształceniem i doświadczeniem, a mimo wszystko nie ma 100% pewności, że ktoś się odezwie i zaprosi na rozmowę kwalifikacyjną:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Też byłam bezrobotna
a dziś mam swoją firmę i nie mogę narzekać. Natchnienie znalazłam na www.bogatyojciec.pl. Proponuję wszystkim szukającym pracy aby poczytać tą stronkę i linki powiązane. To Was nic nie kosztuje tylko trochę czasu. A myślę że warto! może chociaż niektórzy z Was przemyślą sobie coś zamiast narzekać. Proponuję również http://www.salesman.czytelnia.net/index.php?option=com_weblinks&Itemid=23 .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mały smuteczek
Witam wszystkich. Widzę że ludzi takich jak ja jest sporo i szczerze mówiąc przeraża mnie to bardzo. Ja niby teraz parcuję, jestem na stażu, ale nadal mam depresję. Jestem w bardzo trudnej sytuacji, mam problemy finansowe i podejrzewam że to właśnie przez to nie mogę wyrwać się z tego dołka. Z chłopakiem wynajmujemy mieszkanie, musimy bo moi rodzice mają malutkie 2 pokojowe mieszkanie a mieszkają z moimi dziadkami i rodzeństwem. A mój chłopak nie ma mieszkania bo jego matka wszystko przebalowała. Miesięcznie mamy 250 zl na życie na nas dwoje i to bardzo boli. Nie starcza nam na podstawowe rzeczy, na jedzenie a co dopiero mówić o ubraniach i przyjemnościach. Moi rodzice bardzo malutko zarabiają więc nie mają mi jak pomóc, a matka chłopaka żyje jak królowa a nam nawet grosza nie pożyczy. Ma najlepsze ciuchy, kosmetyki, 3 razy w tygodniu solarium, fryzjer, kosmetyczka i to boli jeszcze bardziej. Mamy po 22 lata i żadnego życia. Już sama nie wiem gdzie mam szukać pracy. Pracowałam już w butikach, w supermarkecie Auchan, w kfc, w prywatnym sklepie z ubraniami i do dziś nie mogę się doczekać wypłaty. Najgorszy jest ten stan psychiczny. Staram się radzić sobie z tym jakoś, jednak nie bardzo mi wychodzi jak narazie. Jednak nie tracę nadzieji że będzie lepiej. Mam nadzieję że wszystkim nam się wkońcu poprawi. Życzę wszystkim żeby znaleźli pracę i odnaleźli się w tym okrutnym świecie. Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4nn4
Najwazniejsze to sie nie zalamywac. Bylam rok bez pracy - byl to rok wegetacji i wiecznego dolka i sama niewiem na czym mi ten rok zlecial :/ prace dostalam dzieki prawie tesciowej - juz nie mogla patrzec jak sie lenie i jak tylko nadarzyla sie okazja zapisala mnie na krojczego dywanow wiec obecnie sobie kroje i mimo iz nie jest to praca moich marzen bo nie bardzo sobie w niej radze to jednak wyszlam do ludzi a to jest najwazniejsze! Dziewczyny trzymajcie sie!!! I powodzenia!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×