Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość 30 tolatka

30paro latki starające się o dzidzie

Polecane posty

Dopiero teraz udało mi się siąść przy komputerze. Po pracy pojechaliśmy na działkę, ładna pogoda to trzeba wykorzystać. Witaj agatje, dawno Cię nie było:) super, że wypoczęłaś i pogoda dopisała:) Zdarza mi, że przed @ się złoszczę i się czepiam a kogo? oczywiście mąż dostaje, bidulek. Jak widzi, że mam zły humor to już wie, że zbliża się @ i jakoś przeżywa ten mój stan:D Życzę dobrej nocki. papa buźka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc Dziewczynki! Witaj Mariko! 🌼 Chcąca spóżnione ale szczere zyczenia slubne wszystkiego co naj, naj..... Czekam oczywiscie na obiecane nam zdjęcia;-)???????? Ja mialam kiepski okres ale powoli dochodze do siebie, niestety rozmowa nie przebiegła pomyslnie i nie dostałam na razie awansu, cięzko mi to było przetrawic-mam troche zal do mojego dyrektora ze mi nie sprawdził dokładnie papierów, może skonczyło by sie inaczej- było mineło- musze jeszce tylko podjac decyzje co dalej potem bylismy tydzien nad morzem , pechowo pierwszego dnia zgubiłam oczko z pierscionka zareczynowego i zaczelam sie zastaanawiac czy jakis zbiorowy pech mnie nie opanowal - dobrze ze Jarek wybil mi to z glowy dalej bylo juz lepiej, pospacerowalam nad morzem, odpoczelam, jest juz lepiej, musi być co do psiaczkow o ktorych pisalyscie, mielismy w domku przez 2 tyg na pzrechowaniu krolika, maz witał sie ze mna a potem lecial do krolika zobaczyc jak on sie miewa, dlatego rozumiem o czym pisalyscie pozdrawaim Was cieplutko, dobrej nocy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć kobitki. Buuuuuuu, u mnie żałoba. Przyszła @ wczoraj, jak w zegarku. Cóż, za tydzień w czwartek czeka mnie wizyta u gina i zobaczymy co dalej. Nie ukrywam, że w oczach mam wielki strach i spanikowana jestem jak mało kiedy. Marika, ja też jestem bez pracy. Więc też najczęściej siedzę sama. Nie za bardzo mozna się do tego przyzwyczaić. Pluszka, nic się nie martw. Awans po prostu trochę przesunął się w czasie. A ze zwierzakami jest tak jak piszesz. Moje kochanie jak teraz wraca do domu to jest cześć,cześć a jak tam nasza psina, co robiła, czy grzeczna. Ja chodzę i chrząkam, że może mną by sie zainteresował. Ellulko spaceruj dużo i dotleniaj maluszka. Genewa już chyba powinna wrócić z wojaży. Chyba powinna się odmeldować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc smuutasku, przykro mi ze ...@ przyszła ale chcialo mi sie smiac jak pisałaś o waszej psince, ja tez w pewnym momencie stwierdzilam ze jarek bardziej zajmuje sie tym krolikiem niz mna i ze zaczne byc o niego zazdrosna, na co mój maż wytłumaczył mi ze krolika ma tylko na dwa tygodnie a ja jestem na stałe;-) Miłego dnia wszystkim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuuutasku nie smutaj się🌼, przyszła ale odejdzie i na nowo starania oczywiście owocne;) :):):):) podnoszę;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale tu cisza..... Dziewczyny spadłyśmy, odezwijcie się. genewo jak będziesz mogła to się odezwij do nas:)❤️ solaris o Tobie pamiętamy;) bardzo długi masz ten urlop, i kiedy wrócisz z tych wojaży?❤️ jodełka buziaki❤️ atena a Ty gdzie się podziałaś?? daj znać co u Ciebie❤️ castopea jak się czujesz, mam nadzieję że jest już lepiej po hsg❤️ pluszka skonczyłaś pracę, którą miałaś zrobić?❤️ chcąca my chcemy foto ze ślubu!!!❤️ perfumetka❤️ pafnucy jak dzidzia? jak się czujesz?❤️ kikunia co u Ciebie, jak maleństwo i Ty się czujecie?{serce] agatje❤️ smuuutaska❤️ ellulka❤️ czarna❤️ Buziole dla was kochane. W tym schronisku, w którym byśliśmy w Poznaniu w holu wisiał taki tekst: Denerwując się, mścisz się na swoim zdrowiu za głupotę innych. Bardzo sie nam spodobał i postanowiliśmy o tym pamiętać, kiedy najdzie nas złość;) hejka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hejka, przesyłam wam moc fluidkow , jutro wyjedzzamy bede we wtork , wiec zdjeatka po powprocie, pozadarwaiam was wszytkie trzymajcie sie ciplutko bardzo i głowy do gory fluidki: ❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Babeczki! Na okoliczność żałoby dostałam wczoraj wino i dzisiaj cierpię. O jak cierpię. Nigdy więcej ani kropli alkoholu. A przynajmniej do jutra.hihihi. W mojej głowie zamieszkało miliony małych kleszczyków i ściskają ją bardzo. Strasznie długo myślę nad klawiaturą zanim coś nacisnę. Mam klasyczny: syndrom dnia następnego. Masakra. Pozdrawiam was gorąco. I podeślijcie mi Manuela, możeby tak głowę pomasował?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie moje kochane Dziewczyny!!!! Cieszę się, że dbacie o nasz topik i nie dajecie mu umrzeć. Wróciłam wczoraj, ale jestem bardzo zmęczona. Im bardziej chcę odpocząć, tym bardziej jestem zmęczona. Nie wiem skąd to się bierze. Napisze potem, bo musze biec rachunki zapłacić. Ściskam Was mocno i cieszę się, że jesteście. Miłego dnia🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
smuuutaska, to się nazywa na...padowe bóle głowy:D Przynajmniej tak ładnie nazywa to kabaret Ani mru mru.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pafnucy100
Witam Was wszystkie cieplutko! Jestem zarobiona po pachy i dlatego się nie odzywam, marzę o urlopie.... pozdrawiam 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny! Ja pobiłam wczoraj swój własny rekord i miałam w moim miniżłobku 7 dzieci. Od 6. 40 do 18.30. Dzisiaj mam spokojniej, bo tylko 5. Do końca sierpnia będę zaganiana jak pies, bo codziennie będzie 6 lub 7 maluchów. potem moje dwa najstarsze idą do szkoły (tak się tu mówi na przedszkole). Stwiedziłam natomiast, że po moich wakacjach reaguję bardzo spokojnie na nieustanny płacz. Przedtem nie mogłam już tego znieść. Z tym wypoczywaniem i zmęczeniem coś jest. Ja wczoraj padłam o 22 i dzisiaj z trudem się podniosłam o 7 rano. Jestem padnięta. Wrściły też moje południowe drzemki. Podczas urlopu sypiałam po 9 godzin i czułam się cudownie. Mój małżonek wreszcie uwierzył, że ja jestem faktycznie typem, który potrzebuje więcej snu niż on i jak w ostatni tydzień jego urlopu ( tu biorą wszyscy 3 tygodnie! ) w południe marudziłam sam mówił - idź się położyć, obudzę cię jak coś będzie z dziećmi. Jak to moje chłopie niesamowicie dba o mnie! Dołuje mnie jedynie fakt, że chociaż pogoda jest nieco lepsza siedzę zamknieęta w 4 ścianach, co po 2 tygodniach i długim weekendzie spędzonym na dworze bardzo jest uciążliwe. Kończę na razie, bo robi się powoli południe i moje dzieciaki zaczynają się domagać jedzenia. 🌼🌼🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hej dziewczynki własnie wróciłam od fryzjera, wybralam sie do niego na poprawe humoru, podciełam troche włosy, pozwoliłam je ułożyć pani fryzjerce i nawet mi sie podoba bo ostatnio byłam u innej fryzjerki i tak mi sie nie podobalo ze przez 2 miechy chodzilam stale w spietych w malenka kitke. no i własnie obraził sie na mnie mój maż bo nie chcialam z nim jechac do tesciów, mieszkamy niestey bardzo blisko nich oraz brata mojego meza i bywa ze sie o to sprzeczamy bo ja nie mam tak czestej potrzeby jak moj maż odwiedzania ich.Jak u was z bywa z odwiedzinami rodziny?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłej nocy Julko 🌼 i Wam wszystkim dziewczynki,🌼 Jest u nas 8 letnia kuzynka mojego meza, została na dwa dni a biegania tyle ze ledwo żyję, nawet czasu nie ma na myślenie;-), dopiero teraz zajrzałam do was i naszła mnie refleksja ze to takie miłe zmeczenie;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej hej dziewczynki:)czy jako hmm...32-latka moge sie tu do Was wprosic na male pogaduchy od czasu do czasu?:)Jestem mama 10letniej Patrycji i od 5 tygodni przekochanego Wiktorka,ktorego mozecie sobie poogladac na zalaczonym linku:)Powiem Wam tak,kiedy dowiedzialam sie,ze jestem w ciazy,a byl to wstrzas niesamowity,to....ZALAMALAM SIE :(Jak to...?ja...?32 letnia babka w ciązy...?swiat wywrocil mi sie do gory nogami..wszystko poukladane,sama wychowywalam od dwoch lat swoja coreczke,bo...tak mi sie zycie popieprzylo ,praca,dom,przyjaciele i On...4 lata mlodszy,ale cudownie cieply,oddany facet...mowil ,ze kocha,ale ja nigdy nie przewidzialam takiego scenariusza wydarzen...ze ciąża,ze slub,ze macierzynstwo,ze bede tak szcesliwa,ze bede krzyczec do Boga -WIELKIE DZIEKUJE ZA TEN MALENKI CUD,ktory tak bardzo zmienil moje zycie,ze dzis na nowo kocham,ze ufam,ze jestem szcesliwa....Pozdrawiam was wszystkie goraco...Monika z Wrocka:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Chciałabym też móc się pochwalić takim swoim cudeńkiem. Po ponad 2,5 roku starań i kolejnym okresie nie mam za dużo nadzieji na cud. Moniśka74, rozumiem, że szukasz kogoś do pogadania, ale my nie mamy dzieci. Sporo z nas bezskutecznie się stara. Jak mamy rozmawiać o cudach posiadania rodziny i dzieci, skoro my tylko możemy pomarzyć. Twoje słowa \"kiedy dowiedzialam sie,ze jestem w ciazy,a byl to wstrzas niesamowity,to....ZALAMALAM SIE Jak to...?ja...?32 letnia babka w ciązy...?swiat wywrocil mi sie do gory nogami..\" , nie wiem jak to oddać.. My byłybyśmy najszczęśliwsze na świecie, gdybyśmy mogły powiedzieć \"jestem w ciąży\". Twój chłopczyk jest na prawdę ładny, ale my takich nie mamy i być może część z nas nie będzie nigdy miała. Chciałybym móc krzyczeć do Boga \"WIELKIE DZIEKUJE ZA TEN MALENKI CUD\". I nie tylko ja...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniśka74, witaj w naszych progach. My tu jesteśmy kobiety z problemami, każda walczy o swoje szczeście ze wszystkich sił. Na szczęście, wielu dziewczynom już udało się zajść w ciążę, inne musiały zawiesić starania. Napisz jak Twoja starsza córka zareagowała na pojawienie się braciszka na świecie, pewnie jest przejęta tą sytuacją. Brakuje nam tu dobrych wiadomości, dlatego bardzo się cieszę, że podzieliłaś się z nami swoim doświadczeniem. pluszko, no to miałaś małą próbkę tego, co Cię kiedyś czeka:) Rodzina mojego męża mieszka daleko od nas, ale to też nie daje gwarancji uniknięcia jakiś sporów. Mój mąż też chciałby jeździć częściej, a ja nie mam takiej potrzeby. Ale jakoś sobie z tym radzimy. witaj juleczko😘 Co u Ciebie słychać, napisz mi, proszę Cię bardzo. Agatje, cieszę się, że znowu sie pojawiłaś, nie trać nadziei i nie poddawaj się, nie masz jeszcze tego cudu, na który czekasz, ale dostajesz inne i spróbuj się nimi cieszyć. Miłego dnia🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatje,mam wrazenie w jakis malo celowy sposob Cie urazilam,uwierz ,nie mialam takiego zamiaru,zle odebralam temat tego topiku,pochwalilam sie swoim szczesciem,ale uwierz,moje zycie nie bylo uslane platkami roż...czasami na szczesnie musimy dlugo czekac,na to prawdziwe nie zludne szczescie.Ja mialam kiedys wszystko...urodzilam piekną zdrowa coreczke ,ale nie mialam rodziny,na sile walczylam probowalam ratowac swoje malzenstwo przez 9 lat kosztem mojego dziecka,zylam z wariatem ,ktorego kochalam a ktory zrujnowal mnie psychicznie i moje dziecko...Zalamanie,totalny brak wiary w siebie,w zycie,w szczescie w jednym pokoiku u mamy,rozwod trwajacy dwa lata,szarpanie po sadach a oczy malego dziecka widza i czuja tak bardzo mocno...Ta ciaza...zmienila moje zycie,zbudowalam nowy dom,kocham i jestem kochana a pewnie gdyby nie ona nigdy w zyciu nie zdecydowalabym sie kolejny raz zaufac....Kazdy z nas ma swoje troski,klopoty,jedni maja cos czego my nie mamy inni znowu zazdroszcza nam i tak juz jest w tym zyciu...pamietaj,trzeba wierzyc,mocno wierzyc i cieszyc sie tym co mamy dzis tymi malenkimi iskierkami tez...:)Glówka do gory:) Genewa:)Dziekuje za mile przyjecie...Pytasz o moja corke:)To juz prawie panna,ale zakochana w malym Wiktorku,jak narazie bardzo zaangazowana we wszystko co kreci sie wokol niego...zamieszcze na linku jej zdjatko z malym w szpitalu...Bardzo czekala na malego,bardzo zwiazna jest z nami ,z moim drugim mezem mimo,ze kontakt z ojcem ma dzis swietny.Tworzymy super rodzinke,ale kazdego dnia czuje lek o jutro...To juz tak bedzie:) Dziewczyny,chcialabym powiedziec ,ze rozumiem Wasz bol,ale tak naprawde to wydaje mi sie ,ze rozumiem a pewnie rozumiem tak malenko,bo.....no wlasnie ten cud na ktory Wy tak mocno czekacie u mnie pojawil sie bardzo neispodziewanie i nie czekajc na niego tak naprawde...Dzis,kiedy patrze w oczy mojego synka zaciskam gardlo i mysle,jakim grzechem byly jeszcze niedawno slowa\"NIE CHCE CIE\"PLACZ,ZALAMANIE I PRZEOKROPNY STRACH...JESLI KTORAS JEST PO TAKICH PRZEJSCIACH JAK JA NA PEWNO MNIE ZROZUMIE.pOZDRAWIAM WAS WSZYSTKIE GORACO I ZYCZE NAPRAWDE WSZYSTKIEGO WSZYSTKIEGO DOBREGO...A PRZEDE WSZYSTKIM TYCH WLASNIE MALENKICH CUDOW TAK BARDZO PRZEZ WAS UPRAGNIONYCH...MONIKA

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witaj moniśka74:) miło zrobiło mi się w serduchu kiedy czytałam twoje słowa. Sporo w życiu doświadczyłaś i przeżyłas a teraz los sie do Ciebie uśmiechnał i jesteś szczęśliwa, kochana i Ty kochasz. Śliczne jest to twoje maleństwo🌼. Jeśli nie zdołują Cię nasze problemy i jeśli się nie znudzisz naszym pisanem, to wpadaj do nas na rozmowę:) Genewo u mnie jest dobrze. Organizm na bromek nie reaguje tak źle, zaczynałam od najmniejszej dawki, dopiero od kilku dni biorę dawkę 2 x 1, czasami odczuwam ból głowy, senność ale nie jest to na tyle dokuczliwe by przeszkadzało w codziennym funkcjonowaniu. Czas brania pokaże jak będzie dalej. Zauważyłam w swoim wykresie wyraźny skok co chyba świadczy o owulacji. W wcześniejszych cyklach nie było takich książkowych skoków. Choć z tego co czytam to działanie leków widać dopiero po 3-4 tygodniach brania. Dziś jestem w pracy a za okenme super pogoda, czekam na koniec by potem szybko na działkę, bo ostatnio pogoda to istna ruletka. Pozdrawiam;) Miłego dzionka❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej. Moniśka 74. Wiem, że nie zamierzałaś nikogo urazić, tylko ja bardzo źle reaguję, gdy się dowiaduję, że ktoś jest załamany z powodu ciąży, szczególnie w tym wieku. Poczułam się za stara na dziecko, a to jedno z moich obaw, że wkrótce będę za stara. Dobrze, że wszystko się ci tak poukładało i jesteś wreszcie szczęśliwa. Moje życie też nie było usłane różami. Moje piekło było inne niż twoje, ale jego cień nadal mnie prześladuje i nigdy nie zniknie. Teraz byłabym nieuczciwa, gdybym narzekała. mam cudownego męża, ustabilizowane, spokojne życie, tylko czasem serce mi pęka z bólu, gdy widzę jak on w cudowny sposób radzi sobie z dziećmi i jak bardzo boli go fakt, że to są zawsze dzieci innych osób. Genewa, ja myślę że ty doskonale to uczucie rozumiesz. Ja się cieszę tym co mam, nie spędzam dni na płaczu za tym czego nie ma, czasem tylko niektóre słowa powodują, że ten ból, który w nas wszystkich tkwi uderza nas ze zdwojoną siłą i prawie powala. Tak się właśnie wczoraj stało. Dzisiaj jest inny dzień. Miłego weekendu wszystkim.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć diewczynki. Żyję choć myślałam, że wczorajszy dzień będzie moim ostatnim. HAHAHA!!!! Zafundowane przez siebie samą na....padowe bóle głowy minęły dopiero popołudniu. Ależ była ulga. Pluszka nasi rodzice mieszkają daleko (150 km) i jak przychodzi czas odwiedzin to jest fajnie. Dlatego całe szczęśce nie mamy takich problemów. I nie ukrywam, jest nam tak dobrze. Julka nie przemęczj się w sobotę!!!! Zrozumiałe jest tylko rycie w ziemi. A ja od wczorajszego wieczoru mam nową miłość. Byliśmy u znajomych powitać ich 13 dniowego syneczka. Największe cudeńko na świecie. Jak sido niego dopadłam, to nawet nie chciałam go oddać mamie do karmienia. Poryczałam się jak bóbr, ae nie było innej możliwości. Cos niesamowitego!! Witaj Moniśka, ja mam takie problemy jak większość diewczyn na tym topiku, alejestem też już po takich samych kłopotach jakie spotkały ciebie. Dużo bólu i cierpienia. Ale tak jak ty teraz dziękuję Bogu, że tak tym wszystkm pkierował. Ja pamiętam, że jak już troche ochłonęłam, to stawałam przed lustrem i wmawiałam sobie, że każda potwora znajdzie swego amatora. No i znalazłam. Nadal, chociaż może to głupie ale uparcie wierzę, że każda chwila niepowodzenia w życiu zostanie nagrodzona szcześciem. Czasem ciężko w to wierzyć ale staram się z całych sił. Agatje, życie zmusz nas do kosmicznej cierpliwości i życzę sobie i nam WSZYSTKIM!!!!! aby tej wiary i cierpliwości NIGDY nie zabrakło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Smuuutaska toś zafundowała sobie napdowe bóle głow:D ale dobrze, że juz Ci przeszło;) Jeśli chodzi o odwiedziny u rodziców, to nie mam z tym większych kłopotów. Nie dzielą nas ogromne kilometry, przeprowadziłam się tylko z jednej części miasta na drugą za Odrę będzie tak z 10 km, więc niedużo. Mieszkam z teściową, a z rodzicami mam częsty kontakt telefoniczny, natomiast odwiedziny wypadają różnie, w zależności od czasu, bardziej wpadamy do nich w weekend na obiad czy jakąś imprezę. Mąż czasami sam mówi, że trzeba odwiedzić rodziców:) Na początku częściej bywałam u rodziców, teraz już nie, choć wiem że chcieliby żeby częściej;) Zaraz zmykam z pracy:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie, co za cisza. Naszukałam się zanim nas znalazłam. Weekend i zapewne stąd was nie ma. Po pracy pojechaliśmy na działkę, pobawiłam się w ziemi:D i od razu lepiej się poczułam, ból głowy minął;) Buziaki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halo halo dziewczynki gdzie jesteście? Manuel chodzi i pochlipuje, że on nie chce tak długiego urlopu. Chciałby być znowu pomocny przy parzeniu kawki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marika 10
hej, Kobietki! No i znowu zostałam sama, i to az na dwa tygodnie. Mój misio pojechał do szkoły ( 600 km) no i zostawił mnie na pastwę losu. ale pocieszające jest to, że w pazdzierniku skonczy te wyjazdy. Smuutaska, współczuje, znam ten ból, sama tez niedawno go przechodziłam, poimprezowałam z bratową ( troche za duzo, ale tak było fajnie) no i drugi dzien to był istny koszmar, przelezałam w łózku pół dnia, potem sie jakos zwlekłam ale czułam sie fatalnie. Agatje mogłabys cos wiecej napisac o tym minizłobku, opiekujesz sie tymi dziecmi? Jutro wybieram sie do ginekologa, wiec jestem juz zestresowana, tak sie boje, ale co zrobic jak bocian nie chce przyleciec. Pozdrawiam Was serdecznie, papa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️Babeczki Podnosze, bo spadłysmy. Ja tylko na chwilkę, bo od kilku dni nie bardzo sie czuję i lekarz kazał leżec. ide oglądac naszych siatkarzy, mam nadzieję, że dowala japońcom. 🌼 i buziole dla wszystkich topowiczek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×