Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość

przygotowania w toku- bo ślub w tym roku

Polecane posty

Hej hej, pobudka! :classic_cool: ..Agatka, możesz nas poczęstować sprawozdaniem, jak poszło informowanie dziadków in-spe :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziadki się cieszą :) Najlepsza była reakcja teściowej- \"naprawdę?\". Miałam jej ochotę odpowiedzieć, że nie, na niby, bo to ciąża urojona :) W poniedziałek zaczynam staż.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Ciąża urojona\" :D Agatka, napisz, co będziesz robić dokładnie na tym stażu i jak to będzie się miało do ciąży..? Będziesz siedzieć/stać/łazić..? jak się czujesz..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze się czuję, brzuch mnie pobolewa i kręgosłup i czasem jak za dużo zjem albo jak głodna jestem to mnie mdli, ale generalnie idzie wytrzymać. Właśnie nie wiem dokładnie, co na tym stażu będę robić. Będę na stanowisku laboranta. Byłam w kadrach, powiedziałam ze jestem w ciąży i że chcę ten staż odbyć. Ona powiedziała, że teraz nie znajdzie mi nic na jedną zmainę, bo w ciąży nie można w nocy pracować i żebym lepiej na razie nie mówiła, jak mi zależy na tym stażu, popracowała 2-3 tygodnie i wtedy powiedziała o ciąży, to będą musieli mnie przenieść na jedną zmianę. Tak planuję zrobić, a jak naprawdę jakieś wybitnie szkodliwe będzie to laboratorium, to po prostu pójdę na zwolnienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka, a będziesz w stanie rozpoznać, co tam może być szkodliwego..? Jakie to jest laboratorium - w sensie, co się tam bada..?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej dziewczyny 🖐️ Pracować mi się nie chce….. Ale jak pobędę z Wami na topie trochę to się zorientujecie, ze nigdy mi się nie chce :P Wciąż jestem bez sukni….w tamtym tygodniu zrobiłam sobie wolne od szukania, jedynie w piątek z rodzinką zaszłam do jednego salonu. Może i ładne te suknie, ale każda wisiała na mnie jak na kołku i trudno było mi uruchomić wyobraźnię, jak to będzie po przeróbkach…. Dziś ruszam z bratową i bratem mierzyć moje faworytki. Mam nadzieje na coś się zdecydować, bo do ślubu już tylko 4 miesiące. Wczoraj poznały się nasze mamy :) Agatko – a w jakim „wieku” jest twoja ciąża?? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gdzieś koło 4 tyg. zaba nie wiem, co konkretnie, ale jest laboratorium przyprodukcyjne, w ZCh Police. Oni produkują nawozy. biała pamiętam jakiego miałam stresa, jak Pawła rodzice mieli przyjść do nas :D 1000 razy bardziej się denerwowałam wtedy niż na ślubie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hmm.. jak nawozy, to mogą być jakieś związki amoniakowe, co..? Ale ja si nie znam, pewnie sama doskonale zadbasz o siebie :D Biała - jak było ? :classic_cool: Ja się jakoś nie stresowałam poznawaniem rodziców... wyszłam z założenia, ze może nie byłoby do końca źle, gdyby się nie pokochali od pierwszego wejrzenia i tym samym nie tworzyli "teściowej sztamy" wobec nas :P w zasadzie, to teraz kontaktują się częściej, niż bym chciała :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A nasi się w ogóle nie kontaktują. Widzą się tylko u nas przy okazji jakichś urodzin czy imienin. I dobrze mi z tym :) Widzisz, ja się tak stresowałam, bo wiedziałam, że nasi rodzice są całkiem różni i bałam się, że się różnią na tyle, że nie będą się potrafili dogadać. Ale wtedy jakoś poszło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mi też byłoby dobrze w takim przypadku. Nasi też są różni, ale że moi teściowie są niesamowicie "stadni", to im to nie przeszkadza :P :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Teściowa już kiedyś nas nawiedziła, nie miałam teraz stresu przed jej wizytą (bo za pierwszym razem i owszem :P) Czy moja mama miała stres przed poznaniem matki W? Nie wiem….atmosfera była luźna, kobity nic nie musiały uzgadniać, bo to my z W. sami wszystko organizujemy, finansujemy itd. One po prostu się poznały, posiedziały pogadały…. Przyjaciółkami pewnie nie zostaną….z racji wieku ;) 15 lat różnicy to sporo… to już mniej lat dzieli moją mamę z W. hehhehehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała, ale news! :D To poszło zgrabnie :classic_cool: Skoro nie będziemy już doradzać, to choć fotkę zapodaj albo linka... na pewno w zamian nasze gębule ujrzysz ( ja ze swej strony gwarantuje moją ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie mam linka, nie mam fotki...ale jak będę w pobliżu salonu to pójdę, zmierzę i się w niej sfotografuję :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejka! Znów pracować mi się nie chce…. Brak mi jakiejś takiej mobilizacji…. Chętnie bym Wam kieckę pokazała….ale jako, że jest ona z autorskiej kolekcji, nie ma jej nigdzie w necie. A ja jak kupowałam nie wpadłam na pomysł, żeby się w niej sfotografować. Chyba Panie nie będą robić problemu, jak zechcę jeszcze raz do nich iść i swoją kieckę przymierzyć, co? Cieszę się, że ten wybór mam już za sobą :) Chyba już pora za butami zacząć się rozglądać…. I nie wiem za czym jeszcze….. Obrączek nie mamy…… Ślub za 4 miesiące….a czas leci jak szalony….. Nim się obejrzę, będę żoną :P A W. kupił samochód ;) Prawdopodobnie dziś odbierze go z komisu ;) Miego dzionka dziewczynki :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała jak podpisałaś umowę to Ci łaski nie robią :) Jestem bardzo ciekawa, jaką wybrałaś, bo podobały mi się te, które pokazywałaś. Byłam dzisiaj u lekarza po zaświadczenie, że mogę pracować. Wyniki miałam wzorowe:) Oczywiście o ciąży nie powiedziałam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kurde ale mam spadek formy :( Już mam dosyć tej zimy. Chlapa na dworze, na zmianę deszcz ze śniegiem albo deszcz :( W ogóle mi się nie chce z domu wychodzić, a co gorsze w domu też mi się nie chce nic robić. Zero energii. Wy też już jesteście takie zmęczone tą zimą?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Biała, nie powinny mieć nic naprzeciw :) w końcu to już Twoja własność;) ale tylko po to, by zrobić dla mnie fotki, nie musisz latać :) tzn. jestem bardzo ciekawa, ale jeżeli miałabyś poświęcać na to dużo czasu, to poczekam do ślubnych fotek:) 🌼 bo z czasem pewnie u Ciebie krucho teraz... Agatka - ja uwielbiam zimę, jeżeli jest biało... nie znoszę szarugi. Byliśmy na weekend w BB - planowałam większość soboty spędzić na sankach, ale niewiele z tego wyszło :( BB zasypane jak w pocztówce świątecznej, cudnie.. ale górki dziewicze wręcz!! Tym dzieciakom dzisiaj nie chce się tyłka ruszyć sprzed telewizora,żeby na sankach pozjeżdżać - wyobrażacie sobie??? Jak ja byłam mała, to w taką pogodę nie można mnie było do domu zagnać, chyba, że si gacie przemoczyły :P a tu.. weekend, sobota, a na górkach zero dzieci.. za \"moich\" czasów ani kawałek trasy się nie marnował, a tak... Przyjeżdżamy do teściów, oczywiście siedzą z wnukami, oczywiście - przed telewizorem.. co to za dzieci w ogóle???? W każdym razie - nie było jak zjeżdżać, bo gdy górki nie są systematycznie uklepywane, to zaspy po pas uniemożliwiają jazdę... Na szczęście odszedłszy kilka km od domu (w tych zaspach to było coś :P obok nas utknął quad :P ) znaleźliśmy jedną górkę, na której dało się chociaż na tyłkozjazdach od siostry pożyczonych pozjeżdżać :P Dziś znowu byłam w ministerstwie, fajnie było:) tylko mam chrypę, bo trzeba było trochę pokrzyczeć :classic_cool: ale studenci psychologii po rękach powinni co poniektórych całować :P bo jakby ich zostawić na pastwę pewnych pomysłów, to by w życiu się do zawodu nie dopchali... W każdym razie - bardzo jestem zadowolona, także dlatego, że mimo że jestem tam zdecydowanie najmłodsza, inni mnie słuchają z zainteresowaniem i akceptują moje pomysły (liczne :P ). Zupełnie, jakbym była \"kimś\" :P może mnie z \"kimś\" pomylili..? A może jednak moje wrażenie, które miałam ze studiów, że psycholog to pewien typ człowieka, z którym znajduję wspólny język (jeżeli się nie zgadzamy, to jest to wspólny język konfliktu ;) ) automatycznie, dotyczy także tych starszych i utytułowanych..? Miło by było:) Mam nadzieję, że przy następnej okazji to wrażenie się nie rozwieje;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
..a teraz napełniam baki na jutro, Popielec w końcu :P zawsze trudno mi wytrwać w tych 3 posiłkach w tym jeden do syta, i dlatego uważam, że to jednak mądra tradycja... niech się trochę paskudny charakter i słaba wola ociosa ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja poszczę, więc jestem wściekła i się nie odzywam dla Waszego dobra :P 😭

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam u lekarza. Zobaczył pęcherzyk. Za 10 dni idę znowu. Poza tym nic nowego- bóle, mdłości, senność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale dzień:) Dziś gościłam moją \"paczkę\" ze studiów - 3 dziewczyny, jedna z przychówkiem 3,5 roku i 9 mies:) Ciężko było przeprowadzić dla wszystkich 3daniowy obiad na 38metrach :P Ale powiem Wam, że mieć te rocznikowo 27 lat jest bardzo ciekawie.. śmiałyśmy się, jaki mamy \"przekrój\" sytuacji życiowych - jedna singielka, jedna prawie-zaręczona, jedna mężatka, i jedna mama dwójki dzieci;) Ta mama dwójki brała ślub dokładnie tego samego dnia, co ja:) dawno nie miałam przed oczyma tak pozytywnego obrazu macierzyństwa :) ona zawsze mówiła, że posiadanie dzieci jest dla niej najważniejszym celem i widać było, że to jest autentycznie jej powołanie:) dzieci pierwszorzędne, ufne, Malutka rezolutna, obydwa wesołe, przepadające za sobą i ubóstwiające mamę, po prostu niesamowite:) malutka decyzją pani z przedszkola ominęła 2 grupy i chodzi do starszaków, tak jest rozwinięta. A Mały w wieku 9 mies już chodzi :) Jak sobie patrz, jaka to jest harówka - mieć dwójkę małych dzieci, i jednocześnie - jak to od razu widać, że to wszystko jest oparte na takiej ogromnej miłości, to człowiek jest z miejsca pewien, że te dzieci wyrosną na szczęśliwych, dowartościowanych i wartościowych ludzi :) baaardzo pozytywnie:) Tylko mam małe pobojowisko;) mimo że cenne rzeczy zostały wyekspediowane na górne półki, to po podłodze latały cebule, wstążki, i milion innych rzeczy ;) bo oczywiście pierwsze, co Mały zrobił to dorwał się do komody, w której upchnęłam cały bajzel;) M pozmywał mi już górę garów:) Uciekam, żeby mu podziękować. Agatka, ale zdawkowo piszesz :D \"zobaczył pęcherzyk\" :classic_cool: znaczy się, przynajmniej wiesz, że nie DWA pęcherzyki na przykład;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zaba no właśnie nic jeszcze nie wiem :) Bo dłuuugo szukał tego pęcherzyka, więc pewności nie mam. Za 10 dni go spytam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agatka, ale w jakiej kwestii nie masz pewności? :) że nie ma bliźniaków? Bo że jesteś w ciąży, to pewne, prawda? ;) Czy któraś z Was jest fanką tofu..? Wczoraj miałam eee.. wątpliwą przyjemność spróbowania tego wynalazku po raz pierwszy w życiu :o Musiałam zrobić obiad godząc wymagania: -wegetarianki, -matki karmiącej -mięsożercy (mój M ) - i trzech normalnych osób;) I a conto wegetarianki kupiłam tofu, coby go zmacerować w paście tandoori, tak jak kurczaka dla reszty. Jak spróbowałam tego paskudztwa (w stanie surowym) to myślałam, że polegnę :o po dwóch godzinach przysmażania, macerowania, duszenia stał się zjadliwy, ale w moim gardle z mojej własnej woli już chyba w życiu nie postanie :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zabulina – ja bym chyba nie potrafiła ugościć gości o takich różnorakich upodobaniach…. Cieszę się że to piątek już…dzień mam zakręcony. Zaczął się do nerwuwki …i groźbą utraty premii. Ciekawe….będzie premia czy nie?? W sumie to mi wisi….Fakt, że kasy szkoda…. Wkurza mnie moja praca, tak mi się pracować w tej firmie już nie chce że szok!!! A wciąż idzie do gorszego :( zmiany, zmiany, zmiany….struktura nam co roku się zmienia, a może i częściej. I wciąż jest coraz gorzej. Niby chcą ulepszać…a efekt jest odwrotny :O Najgorsze, ze rynek pracy w moim mieście nie oferuje zbyt wiele….a i ja nie jestem żadnym specjalistą pożądanym przez ciekawe firmy. Tak więc tkwię tu….ech…. Agatka ;) Bóle mdłości są przejściowe….za niedługo powinno być lepiej :) Idę dziś do teatru ;) trochę się odchamię i zrelaksuje :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ooooo jak ja dawno w teatrze nie byłam! No zaba ze nie ma bliźniaków to nie jestem pewna, bo mam predyspozycje :) Że ciąża to wiem, z resztą testy ciążowe w tą stronę się nie mylą- jak są 2 kreski, to musi być ciąża.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A ja po serii rozczarowań mam chwilowo dość teatru :P niestety, nawet miejsca będące kiedyś rękojmią poziomu komercjalizują się, że szok. Agatka - masz dużo bliźniaków w rodzinie? :) no ale jak długo szukał, to może raczej nie bliźniaki, bo 2 łatwiej znaleźć, niż jeden :D Ja jestem dziś lekko podłamana i zniesmaczona. Obiecałam jednej pani zrobić album ze zdjęć ślubnych, które robił ktoś inny, bo nasze albumy bardzo jej się spodobały. Jak obejrzałam te zdjęcia :o :o :O Było mi po prostu wstyd. Na szczęście nie odpowiadam za jakość powierzonego materiału itp, ale nie o to chodzi. NIGDY W ŻYCIU NIE WIDZIAŁAM TAK PASKUDNYCH ZDJĘĆ. Nie chodzi, że oklepane itd - to by było marzenie. Zdjęcia są niedoświetlone, młodzi mają czerwone oczy, o kadrowaniu jakimkolwiek można zapomnieć, cały czas facet walił fleszem bezpośrednio po oczach, nie wykorzystywał najbardziej oczywistych elementów zastanych (jest seria zdjęć przed kościołem - widać boskie wieczorne światło, wystarczyło, żeby młodzi stanęli dosłownie o krok w lewo, ale nie - stoją w cieniu, tylko Młoda ma pół twarzy oświetlone... Materiał kompletnie surowy, zdjęcia nawet nie poobracane. W kościele zdjęcia tak spartaczone, że nie ma czego ratować. Ciemne cienie na ciemniejszym tle :o Ja naprawdę jestem \"wymiatacz\" jeśli chodzi o obróbkę, ale tu po prostu nie ma czego zbierać. oczywiście wszystko jpegi. Z 2 tys (!!) zdjęć wybrałam ok. 30, które można jeszcze uratować, choć będzie ciężko - wszystkie wyszły gościowi ewidentnie przypadkiem (np. ktoś inny doświetlił scenę fleszczem z własnego aparatu). Oczywiście zdjęcia robione marnym aparacikiem pt. Canon 40D, więc zaszumione maksymalnie przy ISO ledwie 800. Wstyd mi, że tacy ludzie mienią się fotografami!!! Żałuję, że nie jest to zawód regulowany, w którym monitoruje się poziom i można stracić licencję! Ludzie nie mają za grosz honoru :o Biała, jak będziesz wybierać fotografa, proszę, nie krępuj się zapytać mnie o opinię, jeżeli zechcesz i jeżeli będziesz się wahała między kilkoma. Chętnie Ci pomogę. Pewne rzeczy można szybko wychwycić, jeżeli się człowiek na tym zna. Gdybyś trafiła na takiego typka, to choćby na stronie miał zdjęcie ciut lepsze, niż te, które oglądałam, zauważę to. Nie zdawałam sobie sprawy,że na rynku istnieją tacy tupeciarze :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeny... żabulina.... Sprawdź mojego fotografa ...plisssssss.... nie podpisałam z nim umowy, jedynie zarezerwowałam termin, więc jak by miał być tak koszmatnie zły, mogę zrezygnować i szukać kogoś innego Masz tu link do stronki mego kamerzysty, a fotograf z nim współpracuje i jego zdjęcia są w zakładce galeria http://www.januszfilm.pl/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×