Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość fizz

a w sercu ciągle maj...

Polecane posty

Wreszcie po pracy, u mnie tez straszny skwar po prostu nie do wytrzymania.Tak bardzo przydalby sie deszcz. Fizz🌻 za synem oczywiscie tesknie ale codziennie ze soba rozmawiamy ,wlasnie piszemy na gg .Oczywiscie jest bardzo zadowolony ,siostra juz go wczoraj zabrala na zakupy i byli nad morzem w Blackpool.Tam sie znajduje ogromne wesole miasteczko. Foletko 🌻pewnie jestes juz pieknie opalona a ja czekam z utesknieniem do soboty .Wreszcie wymarzony urlop i calkowite leniuchowanie i nie myslenie o zadnych obowiazkach. Agosiu🌻 zupy z krewetek nigdy nie jadlam ale owocowych tez nie chyba ze na koloniach.Czasami latem zaprasza nas tesciowa na ulubiony przez mojego meza barszcz z wegierek.Nawet mi smakuje ale dzieci nie chca jesc wiec w domu tez nie gotuje. Nadd🌻uwielbiam czytacksiazki od dziecka,tylko ze nie mam teraz czasu na ich czytanie .Moze zima bede miala wiecej czasu bo odpadnie mi dzialka wiec chetnie siegne po polecane przez Ciebie. Whisky🌻,Malibu🌻Monial🌻,Fizzi🌻,Kurka🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizz tzatziki robilam pierwszy raz w tym roku do grila.Wiele o nich slyszalam wiec musialam wreszcie wyprobowac.Sa to ogorki swieze starte na tarce na grubych oczkach ,dodany czosnek wycisniety i polaczone to wszystko z przyprawa do tzatzykow i ja mieszam z jogurtem naturalnym.Oczywiscie trzeba przed podaniem schlodzic.Bardzo smaczne do potraw z grila.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No to mamy Mistrza Świata Włochy.Część pań pewnie odetchnęła z ulgą:)Mecz był niezly,chociaż lepszy był Niemcy:Włochy.Agosiu nie byłam bardzo za ktorąś z drużyn,chociaż jakoś mam większą sympatię do Włochów.A mój ulubieniec to Zinedane,tylko dzisiaj w dogrywce, z głupia frant walną z głowki przeciwnika.Stres,zmęczenie,nerwy...tak naprawdę nic go nie usprawiedliwia,szkoda,takie pożegnanie. Agosia Ladnie to napisałaś o swoim synku i jego koleżance:) Fizz masz rację ,kto wie czy gdyby Frida wiodła spokojne,szczęśliwe życie ktoś by dzisiaj słyszał o jej tworczości.W ksążce narratorką jest młodsza,niezauważana siostra Fridy. Ania,Foletka-trochę mnie przestraszyłyście,czy po założeniu rodziny jest tak mało czasu na nasze przyjemności,takie male ,egoistyczne:)?Pewnie tak.Zresztą ,co tu dużo gadać-ja i tak Was dziewczyny podziwiam jak sobie dajecie radę-dom,mąż,dzieci,praca.działka-i jeszcze rozwijanie własnych zainteresowań.Eech,idę spać.Dobranoc:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cześć Whiski:)Gdzie się podziewałaś?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
unikam siedzenia w domu w ten upał, wszystkie okna pootwierane, w dzień poprzysłaniane i niewiele to daje. Nie wiem jak wytrzymywałam, ba nawet dobrze znosiłam, długie pobyty w gorętszych jeszcze krajach. Ale byłam też, z innymi dziewczynami trochę antyreklamą, bo jedyne byłyśmy nieopalone, tzn. nieusmażone tak jak turyści. W końcu jednak wracałam opalona, i utrzymywało mi się to do marca następnego roku. Skóra nie schodziła tak jak po tej nagłej opaleniżnie. Też nie cierpię leżenia plackiem na słońcu. Kiedys dawałam radę. ;) Agosia to masz już poważnego synka.:) Zabiorę się za Fridę, filmu też nie widziałam. Barszczu z węgierek nie znam. Tzatziki (cacyki/dzadzyki) uwielbiam, i Grecy i Turcy uważają ją za swoją potrawę, historia sie przeplatała, mają wiele wspólnych dań. Grecy dodają oregano, odciskają utarte ogórki, jedni i drudzy dają dużo czosnku i mocno schładzają wszystko. Oczywiście ich jogurt jest zupełnie inny, pyszny gęsty. W Turcji jadłam też z ogórkiem pokrojonym w kostkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też byłam za Włochami, i też myślę Nadd, że mecz z Niemcami był po prostu cudowny. Włosi naprawdę zasłużyli. Wyobrażam sobie co się u nich dzieje. :D Oni to się potrafią cieszyć. Wiesz Nadd, to tylko na początku jest trudne - to życie rodzinne, małe dzieci, brak czasu, później jest inaczej, chociaż z dzieci się nie wyrasta chyba nigdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Byłam w okolicach domu, ogródek, grill, też się chłodziłam zraszaczem, tylko trochę inaczej niż Twoje dzieci Agosia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
O rany ale sie tłoczo zrobiło!! Do tzatziki daje sie też sporo kopru, żeby było bardziej gęste dajemy jogurt pomieszany z serkiem homo. Co do meczu to szczerze mówiąc znudzilam się po pierwszej połowie i zaczęłam sobie malowac paznokcie. Ulżyło mi i tyle :) Koniec nudnych wieczorów i może wróci teraz to co nam z M jakoś zaczeło się rozłazic..... Nadd ja tez uwielbiam czytać, nie mam na to czasu jedynie w pracy mogła bym ale kiedy otwieram książke, nawet najbardziej porywającą, to oczy mi się zamykają i zasypiam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry!! Zaraz lecę do domu. Dzis moje dziecko idzie na półkolonie po raz pierwszy. Troche się denerwuję. Dzis idądo ogrodu botnicznego na plener malarski. Jutro na cały dzień od 8 rano do 7 wieczorem będa w Chorzowie. T doipiero będą nerwy.... W domu znowu padł mi komputer o internecie nawet nie wspomnę....po urlopie zmusze MM żeby cos zrobił w tej sprawie. Jeszcze tylko dwie nocki i mam urlop. Pozdrawiam, buziaczki dla wszystkich.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dzień dobry wszystkim 🌻 Ale się rozpisałyście przed nocką hihi .....:D Ja położyłam się wcześniej, bo poprzednia z różnych względów /;)/ była nieprzespana. Trochę póxno wróciłam... Dzięki za te tzatziki. Chyba będę robić. To może być coś w moim guście, kulinarnym guście. A ogórki mam nawet własne:) U mnie wychodzą nieźle warzywa dyniowate i jestem też fanką cukinii. Chyba kiedyś, kiedyś o tym pisałam. Nadd, czy narratorką Fridy jest ta siostra, która miała romans z Diego Rivera ? Nie widziałam książki, chętnie bym przeczytała. Lubię biografie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie upału ciąg dalszy /pewnie nie tylko u nie/ Pamiętacie, jak płakałyśmy, że zimno, za długa zima, że mamy dość. No to teraz dla odmiany też mamy dość, tyle, że gorąca :D. Ale nie wiem, czy to jest do śmiechu. Jest przerażająca susza. Codziennie wylewamy na rośliny tysiące litrów wody /nie przesadzam/ Dobrze, że mam głębinówkę, w przeciwnym razie nie zarobiłoby się na to podlewanie. Tu jest wystawa głównie połóudniowa, więc wysycha błyskawicznie. Ja leję pod rośliny na korzenie i narazie jakoś wyglądają. Ten rok jest rokiem hortensji. Pnąca miała ogrom kwiatów, a teraz bukietowe /te najbardziej znane/ mają na każdym krzaku po kilkadziesiąt /nie przesadzam/ kwiatów. Właśnie zaczynają kwitnąć. Są przepiękne i bardzo sie o nie martwię. Leję wodę ile to tylko możliwe. Jak sie porozwijają zrobię fotki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Miłego dnia i deszczyku życzę !! ❤️ Whisky 🌻 Malibu 🌻 Foletka 🌻 Moniał 🌻 Anuś 🌻 Agosia 🌻 Fizzi 🌻 Nadd 🌻 I inni /e/ 🌻🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
u mnie wczoraj dwa razy zanosiło się na burzę ale niestety tylko zanosiło, a burzy nie było i nie padało mogło by troszkę popadać (najlepiej całą noc :) ) to i mój ogródek zyskałby na tym :) życzę wszystkim miłego dnia 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę o Fridzie Kahlo i przypomniał mi się film /nie mający nic wspólnego z Fridą/ \"Porozmawiaj z nią\". Nie wiem, czy któraś z Was go ogladała. Pisałam o nim, bo był kiedyś późnym wieczorem w tv i bardzo mi się podobał. Żyjemy sobie jakoś tam lepiej, gorzej, narzekamy, cieszymy się, mamy mniejsze lub większe problemy. I myślimy, że tak będzie zawsze. Ale niestety zdarzają się takie nieszczęścia, które wszystko w naszym życiu zmieniają i wywracają zwyczajne życie do góry nogami. Frida miała wypadek, dziewczyna z filmu Almodovara była w śpiączce i losy tych ludzi i osób obok, nagle zupełnie inaczej się układają niż by się potoczyły, gdyby takiego wypadku nie było. I może wtedy człowiek staje się bardziej człowiekiem...../złym, albo dobrym, często... innym, albo wtedy okazuje się jaki jest naprawdę/ Przynudzam, ale tak jakoś jestem nastawiona dziś refleksyjnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak sobie myślę o Fridzie Kahlo i przypomniał mi się film /nie mający nic wspólnego z Fridą/ \"Porozmawiaj z nią\". Nie wiem, czy któraś z Was go ogladała. Pisałam o nim, bo był kiedyś późnym wieczorem w tv i bardzo mi się podobał. Żyjemy sobie jakoś tam lepiej, gorzej, narzekamy, cieszymy się, mamy mniejsze lub większe problemy. I myślimy, że tak będzie zawsze. Ale niestety zdarzają się takie nieszczęścia, które wszystko w naszym życiu zmieniają i wywracają zwyczajne życie do góry nogami. Frida miała wypadek, dziewczyna z filmu Almodovara była w śpiączce i losy tych ludzi i osób obok, nagle zupełnie inaczej się układają niż by się potoczyły, gdyby takiego wypadku nie było. I może wtedy człowiek staje się bardziej człowiekiem...../złym, albo dobrym, często... innym, albo wtedy okazuje się jaki jest naprawdę/ Przynudzam, ale tak jakoś jestem nastawiona dziś refleksyjnie. :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Uf jak gorąco,puf jak gorąco a deszczu ani widu. Dzis w nocy zapowiadalo się na piękną burzę.Niebo granatowe,przebłyski księżyca i te wielkie błyskawice.Coś wspaniałego.Popatrzyłam z wielką nadzieją na ulewny deszcz ale nic z tego.Natura zakpiła sobie z nas. Tak pięknie piszecie o Fridzie.Nie widzialam filmu ale kiedys oglądałam reportaż z planu filmowego.Chyba kupię sobie książkę jak będe lecieć do M. Szykuje mi się gril i chyba zrobię te tzadzyki.Może faktycznie polubię to danie w te upały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Foletko 🌻 no właśnie uff..jak gorąco. Whisky, jak Twój rudzielec? Czy wychodzi w nocy na polowanko, a w dzień śpi. Mój kocur właśnie śpi na moim łózku, a potem, jak pójdzie wieczorem, to znowu będę się o niego martwić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
🖐️ czy u Was też dziś taki upał? :D Mój kotek w dzień wprost wpycha się do domu, bo tu chyba jednak chłodniej, a na noc sie najada i juz go ściągnąć z powrotem nie można. Całe noce buszuje gdzieś. Rano wylegiwał się z psem na trawie w cieniu, wprost do fotografii, takie dwa rozciągnięte koło siebie cielska. ;) Co wymyslacie na obiad? Ja już nie wiem co robić. Wczoraj upiekłam mieso do kanapek, bo wędlina nie nadaje się już do niczego, przywożę do domu już oślizgłą, bleee. Czy robicie jakieś zupy? Podrzućcie jakieś pomysły i na drugie dania też. W ogródku jako tako, nawet trawnik jeszcze nie wysechł. A mam do podlewania teraz dwa ogródki, trudno nadążyć. Na cmentarzu kwiatki też mi się trzymają, bo włożyłam do skrzynek butelki z wodą (do góry dnem) i same pobierają wodę. Fizz, czy coś malujesz? Byłam w kolejnym sklepie dla plastyków, ale zlikwidowali, dalej się nie wybiorę, chyba zamówię przez internet. No to idę podlewać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U nas też upał, jak nie wiem co, bo słów mi zabrakło. Na obiad zrobiłam Twoją Whisky nieulubioną rybę /pandę/, ja ją lubię, solę cytrynuję i baaardzo dużo pieprzę i taką robię z rusztu/ tylko przedtem polewam olejem/do tego ziemniaczki, kefir, sałatę na ostro. Bylo dobre. Jutro zrobię tzatziki i coś z rusztu. Dzisiaj nie miałam świeżego czosnku. Whisky, maluję, ale trochę za gorąco. Maluję kubki i kafelki i mam pomysł na lusterko, ale nie mogę się doprosić MM, więc chyba przed 6-tą pojadę do szklarza /jakieś 5 km stąd/po lustro właśnie. Dostałam właśnie wiadomość od chrześnicy, że prawie gotowa jest strona internetowa, gdzie będę wystawiać swoje prace /a jej ojciec robi takie girlandy na zewnątrz domów, te jego rzeczy już są na stronie, moje jeszcze nie/, ale przyznam się, że nie wiem, czy ma to sens i czy moje są wystarczająco ciekawe. Ale może warto spróbować.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czesc wam dziewczyny.... Fizz jak zawsze masz bardzo madra stopke ...troche przerazajaca ale jednak prawdziwa. Co do twoich prac to oczywiscie ze warto sprobowac ,nawet nie mysl inaczej .Niech ujrza swiatlo dzienne bo sa tego warte. Whisky ja na dzisiaj wymyslilam łazanki,zostalo mi wczorajsze mieso wolowe z rosolu.Bede miala na dwa dni bo dzieci nie ma w domu a zreszta przez te upaly nawet jesc sie nie chce.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Fizz----zgadzam się z Anką w 100%.A może jeszcze w ten sposób zaczniesz zarabiać i będziesz niezależna.Życzę ci tego z całego serca. Jest tak gorąco,że niechce mi się myśleć o obiadach.Jutro zrobię jakąś zupkę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej słonka 🌻 Nie było mnie przez weekend. Jednak do teściowej pojechałam...a raczej nie do niej a do babci mojego męża - ma ponad 90 lat i....jest bardzo słaba i.....boje sie najgorszego. Nie wstaje już z łózka, nie ma siły sama na drugi bok się przewrocic, pampersy i pełna zależnośc od drugiej osoby. Zupełnie jak malutkie dziecko. Bardzo mi jej żal. Babcia zawsze była taką osobą wesołą, władczą :-) pełną humoru i temperamentu. A dzisiaj - leży bidulka i popłakuje. Chociaz slowa nie mogę powiedzieć - moja teściowa i siostry męża bardzo o nią dbają. Jak ja tam byłam to starałam się też spędzać z nią wiele czasu.....chociaż ona czasami jakby traciła świadomośc i zapominała kim ja jestem, moje dzieci, nawet jej wnuk ( a mój mąż....) Potem raptem zyskuje humor, strzela jakimś dowcipem. Niewesoło… Oprócz tego….próbowałam się utopić – mimo, że całkiem nieźle pływam :O Pojechaliśmy nad jezioro ale nie na strzeżone kąpielisko (bo tam kupa ludzi, wczasowiczów itp…) tylko nad takie, znane jedynie miejscowym..…Bosko – cisza, spokój…. Mąz mój (ten tzw. miejscowy :-) ) poszedł do samochodu a moje dziecko „cisnęło” piłką w „w dal” :D Ale nie na środek jeziora tylko na bok. Jak by to wytłumaczyć????? Jezioro ma kształ takiego prostokąta i dziecko tą piłką walnęlo w bok, przy brzegu, nie w stronę środka. No to ja małemu kazałam wyjśc na brzeg i lezę za ta piłką. A on za mną. Więc ja się cofnęłam i dalej swoje - dziecko na brzeg. Woda płytka – taka po kolana. Oczywiście piłka w tym czasie pomału sobie odpływała…..przy tym brzegu. No i ja znowu….a mały swoje znowu :D W koncu leze i leze ale dna nie widzę dokładnie bo jakies wodne roślinki (fuj!), rybki (fuj!) i nie wiem co dalej. Z moich dziecinnych lat nauki pływania, zaczęło mi się we łbie się przypominać – nie znasz dna, nie wolno wchodzić…..(A piłka dale sobie odpływa oczywiście, a ja zawzięta jestem oczywiście :-) ) A dziecko tez się drze….oczywiscie :D No i wrociłam. Mąz przyszedł, mówię mu co jest a on do mnie (z pretensją rzecz jasna!!!!) czy ja nie wiem, że tam jest uskok, jakieś bagno (bo to jezioro to po zalanych łakach jest!!) i wiry się zaczynają…No niby skąd miałam wiedzieć? Wrozką nigdy nie byłam i zapędów takich nie miałam :-)No…..mogłam się lekko utopić (podobno niejeden bardzo dobry pływak tam skończył swoją karierę i żywot…..) ale moja niechęć do wszystkiego co oslizgłe i wpojone zasady z dzieciństwa spowodowały, że się poddałam z gonieniem piłki i pewnie wygralam…..życie. I teraz to jezioro mnie ciagnie….nie znoszę kapielisk „od – do”…. Bleeeeee!!!!! I podobno dlatego nigdy tam nie jeździlismy!!!!! No…… Tata mój czuje się źle – upały mu nie służa….Tętniaki nie lubią upałów. A z dobrych wiesci – mój sportowiec jutro z obozu wraca i już nie mogę się go doczekać. Pełna gotowośc! :D Jego ulubione jedzonko i desery, jego ulubione napoje itd…..juz w pełnym pogotowiu!!! :D Nie mogę się go doczekać! Tak za nim się stęskniłam!!!!!! Sorki, że ja dzisiaj tak tylko o sobie ale za duzo jak zwykle na łeb mi się zwala. Ostatnio jak sobie pomyślałam o tym swoim życiu….to wszelkie nowele (i polskie i brazylijskie :D ) wysiadają!!!! Kiedys Wam opowiem :D …… Idę dziecko spać położyć….. Do jutra kochane ❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oj to miałaś przeżycia Moniał. Ale ktoś tam nad Tobą na szczęście czuwa. Za to jutro czeka Cię radosny dzień. Wyobrażam sobie tę pełną gotowość. Agosia, półkolonie to prawie jak w domu, nie ma się czym martwić. Tak myślę. A dziecko będzie miało ciekawe zajęcia i dobrze mu to zrobi. Foletka, nawet nie chcę nysleć o tym Twoim poddaszu. Tylko czy teraz gdziekolwiek jest chłodniej? Może w starym budownictwie od północy. Za to jaki ziąb zimą. Anka, a gdzie córcia? Synuś OK? Fizz, pamiętam, że mówiłaś nam o tej stronce. Fajny pomysł. A co to za girlandy? Podasz nam adres stronki? Jakie lustro będziesz malować? Ja przystopowałam, ale mam ramki, trochę farb mi brakuje, nie chcę kupować już tego zestawu, bo zużyłam żółty i czerwony, a pozostałych sporo mi zostało. Nie mam też żadnego ciekawego/wciągającego mnie wzoru. Może domaluję kubki. Ale jak tu się zabrać za to w taki upał? A co się dzieje z Nadd? Nie mówię już o Malibu. Masz Fizz jakieś wieści?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moniał---dobrze,że to tak się skończyło.Ja też nie lubię wielkich kompielisk ale teraz ze względu na dzieci wybieram tylko takie.Wszystko ogrodzone,zaznaczone i wiem,że z tej strony są bezpieczne. Rozumiem co czujesz jeżeli chodzi o babcie.Moja ma 85lat i po tym złamaniu biodra to już nie ta sama osoba.Ma duże zaniki pamięci,czasami mówi od rzeczy tzn.my nie wiemy o co jej chodzi. To jednak już jest wiek.Przykre to,że stary człowiek nie może umrzeć z godnością--we śnie.Jest jak malutkie dziecko zdane na innych.Dla nich to też jest bardzo upokarzające. Mam nadzieję,że twój tata jakoś przetszyma te upały.Życzę mu tego z całego serca. Whisky---co do tych mieszkań w starym budownictwie to masz rację.Moja mama ma takie.Zimą jest zimno a latem fajny chłodek. Fizz chyba nie miała dziś prądu. Dziewczynki---ja już się pożegnam bo jestem wykończona.Dobranoc wszystkim.Pa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie rozpisałam się, ale gorąco, ale trochę maluję.... Malibu jutro, albo pojutrze jedzie. Nie ma netu, ostatniego eska dostałam od niej w sobotę koło 23-ej, ale niestety nie mogłam zadzownić. Myslę, że 13 lipca się do nas odezwie. Moniał, współczuję takich przeżyć. No i było niebezpiecznie. Ale dobrze, że jutro czeka Cię miły dzień. Whisky, girlandy są metalowe, cienkie, błyszczące. Wiesza się je przed budynkami, a one tańczą na wietrze. Zresztą podam stronkę, to tam są zdjęcia. http://artprezent.cme.pl/ Ja muszę napisać tekst do swojej zakładki, tej pt. ręcznie malowane.Chyba wrzucę tam wszystko , co się da, łącznie z rzeczami na zamówienie, np.szyby do drzwi. Lusterko maluję małe. Kiedyś w Ysku /?/kupiłam niedużą \"srebrną\"ramkę /24,5x36/chcę wstawić lustro i brzegi zrobić takie witrażowe. Może jutro. Dzisiaj splodziłam kubek z motylem, powtórzyłam kubek wiosenny /taki jak dla Malibu/i kotka na płytce. W sobotę i niedzielę są takie targi rękodzieła i mąż kuzynki /ten od girland/ namówił mnie, żebym razem z nim coś tam pokazała...Wiem, że on tych girland już sporo sprzedał. To taka jego dodatkowa działalność. Jest inż.i ma taki talent wynalazczy. A na marginesie jest jeden dzień ode mnie starszy i jest baaaaaardzo dobrym człowiekiem. To on głównie opiekuje się chorą żoną. Malibu, może to przeczytasz, ale dzięki Tobie zrobiłam tort kokosowy. Zabrałam ze sobą na wizytę do starego przyjaciela, jako że po odwiedzinach u rodziny, byłam zaproszona na kolację do NMM. Nigdy takiego nie robiłam, bo MM nie znosi kokosów, ani niczego kokosowego. Tort był rewelacyjny, a nasączyłam go właśnie malibu. Był lekki, bo z bitą śmietaną i naprawdę dobry. Obśmiałam się, że taki prawie weselny, bo biały. No i nagle się okazuje, że wcale mało nie piszę.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×