Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Yasmin

prawda o odchudzaniu...opowiem wam moją historię-

Polecane posty

a dziś byłam w sklepie i kupiłam między innymi cos słodkiego na czarną godzinę;) Tzn.takie herbatniki Petit Beurre.Były spakowane po 5 takich małych paczek (4 herabtniki w jednej) za 0.79 zł.Już obliczyłam,że taki jeden ma 15 kalorii czyli paczuszka 60.Więc jeśli mnie teraz najdzie na słodkie to już wiecie co będę podjadać-wolę to niż się rzucić do kuchni na jakies czekolady czy krówki:P Teraz oczywiście leżą u mnie w półce,bo możliwe,że najdzie mnie na nie dopiero za dobrych kilka dni:) Wiem to,bo w tej półce to mam już zachomikowane od jakiegoś miesiaca kilka batonów i cukierków (uzbierało się od rodzinki) i jakoś sie jeszcze nie skusiłam;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja dalej siedze w pracy, juz mi kiszki grają marsza:-) a dopiero o 17 bede w domu. Mam zupkę grzybową więc pewnie zjem pół porcji jak zawsze i to bedzie styka jak na dziś.:-) A potem wieczorem 8 min abs na nogi, posladki i brzuch, prysznic z masażem i spać. W ten week mam szkołę- po 12 godzin w sobote i niedziele, nie mam się kiedy wyspać, chodze skołowana i śpiąca. mam nadzieje , że wyląduje dzis w łóżku o przyzwoitej porze.:-) Asiorekkk- coraz mniej nas na tym topiku:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin-to prawda :( mam nadzieję,że dziewczyny sie nie poddały i jeszcze coś napiszą!Ja w każdym razie będę pisać na pewno:) Własnie sobie obmyślam menu na resztę dnia;) A za chwilkę biorę się za ćwiczenia-dziś uda i pupa:) A o zupce grzybowej też sobie myslałam-będzie następna w kolejce:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Asiorkku- nie wiem jak to jest ale ja wyvzytałam ze taki 1 herbatnik ma 44 kcal. Więcpolicz sobie ile ma cała paczuszka:-( Przesyłam Ci linka gdzie to wyczytałam. Wydaje sie sensowny. http://www.lo2.opole.pl/~dietetyka/kcalramk.html

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmmmmmmmmm
Droga Yasmin - czy ty przy wzroscie 171 wazysz tylko 51 kg? dla mnie to jest zdecydowanie za malo... mam jedną kolezankę ktora przy 173 wazyla 50 kg i wygladala jak anorektyczka na maxa.... i tez tak jak Ty pelna kontrola nad sobą, cwiczenia cwiczenia cwiczenia.. Czy wiesz ze cale zycie bedziesz musiala sie kontrolowac zeby nie przytyc? ale w sumie, pewnie to lubisz ;) i dobrze, tylko jak dla mnie jestes za chuda a mowisz ze nie masz miesni wiec no coz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dziewczyny,wszystkimi możliwymi sposobami próbowałam znaleźć abs na nogi i pośladki i niestety.;( No trudno. Ale gdyby którejś z Was się udało,to proszę,wklejcie linki na topiku. Pozdrawiam i idę ćwiczyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dolaczam do was. Tyle ze ja nie chce chudnac duzo, jakies 4 kg. mi wystarcza. Zawsze mialam idealna figure, kolezanki zazdroscily ale na wakacjach u babci tak sie utuczylam i ciagle tyje. W sumie od lipca 7 kg przytylam, a wszystko to poszlo mi w brzuszek, posladki i uda. I wierze ze cwiczeniami uda mi sie osiagnac te ksztalty ktore mialam:) A moj glowny problem - ja potrafie wstac w nocy i jesc, a kolacje to jem ok 21, wiem ze późno ale późno chodze spac a glodna nie zasne. Postaram sie jakos ograniczyc jdzenie, slodycze i cwiczenia. Ostatnio jakies 3 tyg. temu zrozumialam ze jak cos ze soba nie zrobie to tak zaczne tyc ze nie dam rady tego zrzucic. Spodnie ktore nosilam na wakacjach ubralam tylko do kolan, masakra:( ale dam rade do wiosny zrzuce te zbedne kg.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zawzięłam się na cholerne 8 minut abs,ale chyba za głupia jestem nawet do zainstalowania kaazy,czy osiołka.Grrr! Może jak się trochę uspokoję,to spróbuję znowu. Czy złość powoduje chudnięcie?Jeśli tak,to schudnę teraz dużo. ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin-ale mnie wystraszyłaś...na szczęście wszystko się zgadza,bo tam pisze,że 1 herbatnik ma 44 kalorie a,le oni zakładają,że on waży 10 g.Mój jeden herbatnik waży 3.5 grama,więc wychodzi na to,że jeden ma 15.4 kalorii:) Już wszystko poprzeliczałam;) Czyli nadal mogę jeść bez wyrzutów sumienia-oczywiście tylko w ramach kryzysu słodyczowego;) Póki co ta zupka mnie tak nasyciła,że dopiero przed chwilką zjadłam podwieczorek.A za 3 godzinki pół grahamki z pomidorem i będzie cacy:) Za ćwiczenia zabiorę sie za chwilkę bo miałam zajęty komputer a chcę poćwiczyć te 8-minutówki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
asiorekk-->czy możesz mi jakoś przesłać na maila albo zamieścić na topiku linki do * minutówek na nogi i pośladki?Będę Ci bardzo wdzięczna.Wiem,że dziś przynudzam z *minutówkami,ale bardzo chciałabym je sobie ściągnąć,żeby ćwiczyć. Dziewczyny,help!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do hmmmmmmmmmmm---------nie jestem za chuda:-) ćwiczę bo chcę utrzymać formę a nie dlatego zeby dalej chudnąć. Ważę tyle to prawda ale nie doczytałaś- mam dość mocno wyrobione mięśnie więc nie wyglądam chudo. Nie chciałabym mieć wyglądu anorektyczki- daleko mi jeszcze do tego:-) Zresztą- dobrze się czuje teraz w swojej skórze a to najwazniejsze. Monia---------naprawde nie mam pojęcia jak tu skombinować te 8 minutówki, próbowałam jeszcze raz na maila ale załącznik się nie wkleja:-( przykro mi. Moze Asiorekk coś wymyśli. A nie możesz spróbować przez emule? tam powinno pociągnąć te ćwiczenia??? Zmykam ćwiczyć. I spać. Bo jutro znowu do pracy:-( Witam nową koleżankę!!:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Monia-na maila na pewno tego sie nie wysle-za duży załącznik :( Pogadam dziś z bratem jakby to zrobić,bo ja jestem straszna noga z obsługi takich rzeczy :P Nie martw się-coś wykombinujemy;) Ja własnie jestem po ponad godzince ćwiczeń na uda i posladki.Zrobiłam te 8-minutówki i swoje własne ćwiczenia i już mam dość.To 8 minut na posladki strasznie mnie zmęczyło,ale jestem lewus:P Na uda i brzuch-ok,ale na pośladki jeszcze mi się ciężko robi. Wiecie co?Mój brat własnie sobie robi frytki i mam ochotę go zamordować,bo mi tak pachnie z kuchni,że zaraz zaślinię klawiaturę,bo mi prawie kapie po brodzie...Pomijam fakt,że dzis zostałam wystawiona na mega próbę smażąc dla rodzinki naleśniki z serem,a sama jedząc krupnik.A teraz jeszcze to...Ja nawet nie pamiętam jak smakują frytki...:( Ale będę silna,za chwilkę sobie zrobię moje pół grahamki z pomidorem i jakoś to będzie.Odbiję sobie w czwartek paczusiem;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Udało mi się w końcu ściągnąć te cholerne 8-minutówki.Sorry,że tak przynudzałam dziś ciągle z tymi filmikami,ale bardzo mi zależało. Dobrej nocki...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziewczyny co z Wami???Czemu nas tu tak mało? Czyżbyście się poddały? :( Ja za chwilkę ide do łazienki-dziś robię sobie maseczkę,no i obowiązkowo masaż rękawicami i serum Lirene.A potem poczytam książkę i lulu,bo od rana zaczynam kolejny dzień zmagań:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aaatta
ciekawe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 3MO
czeeessć,ja juz w pracy. dzis zalicze długasny spacer/bieg z pasiakiem ,a wieczorkiem pocwicze,wczoraj nie znalazłam juz czasu na cwiczonka,ale nie jest zle,bo te 4 razy w tygodniu pocwicze.dwa dni temu jak biegałam po lesie to mijałam sie z trzema osobami,które tak jak ja biegały,zrobiło mi sie razniej,że nie tylko ja mam fioła na tym punkcie.w ogóle żałuje,że nie mam z kim pobiegac,zawsze raznieji wiekszy doping,a moze któras z was jest z bydgoszczy???hiihi zmykam do swoich obowi.azków,a paczkami sie nie przejmuje,nie mam zamiaru z nich rezygnowac.pobiegam,pocwicze i bedzie ok. yo!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heloł! ja tez juz w pracy. Ledwo dziś wstałam. Czy ja się kiedyś wyśpię? zawsze zakładam po wstaniu z łóżka ze dzis na pewno poloze sie wczesniej i rano wstanę wypoczęta. Nic mi z tego nie wychodzi. Dziś ide do fryzjera, pewnie po nawet mnimalnej zmianie od razu lepiej sie poczuje:-) Wczoraj pocwiczyłam 8 min. na uda i pośladki. Brzuch sobie darowałam. Mój facet dziś rano jak zobaczył mój brzuch był przerażony. Zakazał mi cwiczyc- hehe- albo z zazdrosci albo naprawde uwaza ze kobieta z takim brzuszkiem kaloryferkiem wygląda troche jak babochłop:-) Dzis wyjątkowo zjadłąm sniadanko w domu- moją ulubioną zupkę mleczną z kulkami nestle:-) A tak po 10 zjem sobie bułeczke kajzerke z serkiem homogenizowanym. I to na tyle. I w domku znowu zupka grzybowa:-) No i postaram sie dzis polozyc naprawde wyjątkowo wczesnie- od razu po ćwiczonkach. Życzę miłego dnia wszystkim!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bryczeska
Yasmin- pytanie do ciebie. Od pewnego czasu walczę z tzw.bryczesami, czyli tłuszczem po zewnętrznej stronie ud. Ogólnie mam dość masywne uda- 60 cm w obwodzie:-O Zastanawiałąm się jakie ćwiczenia będą najlepsze na tą stronę ud? Znam doskonale 8-min. i modeling- ale chodzi mi o jakieś konkretne ćwiczonko właśnie na to. Może znasz jakieś? pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kobietki!:) ja też już po śniadanku-zjadłam duży jogurcik z musli i kiwi.Za chwilke wychodzę i zabieram ze sobą jabłko i mandarynkę.Po powrocie-krupnik:) Yasmin-czy Ty czasem nie przesadzasz? ;) Masz zamiar nie jeść nic od 10tej do 17???Przecież to dłuuugo...Ja bym nie wytrzymała-przyzwyczaiłam swój żoładek do dostawania jedzonka mniej wiecej co 3 godziny:) Wieczorkiem seria na brzucho a jutro dieta pączkowa :D Miłego dnia wszystkim!Yasmin-życzę udanej fryzurki:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej Dziewczyny:) Chciałabym się przyłączyć do Waszego topiku:)Od pewnego czasu go sledze, ale jakoś nigdy nie zdecydowałam sie na wpis:) Mój cel to 5 kg.-tyle chciałabym zrzucić.Od kilku dni wyeliminowałam pieczywo(które uwielbiam)-niedługo przerzucę sie na wase czy cos w tym stylu,nie jem ziemniaków.Jem duzo warzyw-surowych.Ostanio pokroiłam sobie białą kapuste ,nasypałam do miski i udawałam ze to chipsy:)naprawde działa:) pije zieloną i czerwoną herbate.Ograniczam słodycze-kocham je:( Jak jestem głodna ,np.na uczelni kiedy nie mam mozliwosci zjedzenia warzywa jem jogurt badz serek. Zaczełam tez troche cwiczyc..jak narazie efektów nie widze:(ALE NIE PODDAM SIE! Bede tu zaglądać :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czesc bryczeska:-) na zewnętrzną strone ud dobre jest ćwiczenie- codziennie je robię-----połóż sie na ziemi, zegnij kolana lekko i unies nogi tak zeby kolana znalazły sie na wysokosci bioder. Natsępnie włóż sobie poduszkę między kostki i zaciskaj poduszke z całej siły. Na wewnętrzną strone ud zginamy kolana ale stopy stawiamy twardo na podłodze, poduszke wkładamy miedzy uda i zaciskamy. Ćwiczenia dobrze modelują obie strony ud. Poza tym jesli bedziesz ćwiczyła 8 min abs czy te z modellingu- ukształtujesz sobie uda bo tam są swietne cwiczenia na prace mięśni ud, łydek czy pośladków. Asiorekkk- dzis zaspałam wiec zdążyłam sobie przygotować 1 bułke na sniadanie i serek..........wiec chcąc nie chcąc bede głodna do 17:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chocoltae
HEj......... weszlam tu pierwszy raz przeczytalam na razie pierwszy post tylko :) i chce - na razie! :) - napisac tylko: DZIĘKi YASMIN:):) nareszcie qrcze cos mnie tchneli nareszcie mam zamiar znow wziasc sie za odchudzanie:) zaczynalam mnóstwo razy --- dwa razy bylo to skuteczne ( 1. raz z 61 spadlam do 53) drugi - z 65 do 57... a teraz qrde waze jakies 66 chyba znowu :/;/ mam 18 lat i 167 wzrostu w biodrach cholerrra jasna tez metr jakis na pewno :) nie ma tak, tez chce 89 :) i tez chce rozmiar 36:) bo jak narazie to sie w spodnie z lata rozm. 38 nie mieszcze :(:(:( pozdrawiam:) ps. wejde tu jeszcze......

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin-bo już się wystraszyłam o Ciebie i stwierdziłam,że jesz mniej niż ja na diecie;) W ogóle to tak sobie wczoraj uświadomiłam,że to całe odchudzanie to jest chyba proces bez końca :( No bo skoro Ty już tyle schudłaś,masz super ciało i w ogóle to przecież możesz chyba zacząć normalnie jeść (zwłaszcza,że jeszcze tak ostro ćwiczysz:) ) A Ty się nadal stresujesz zjedzoną drożdżówką-przecież nie jesteś na diecie!:) Ja mogę się wkurzać na siebie,bo mi jeszcze troche do zrzucenia i wymodelowania zostało,ale Ty;) ? Poza tym pisałaś,że nie chcesz wiecej chudnąć,ale to nieuniknione skoro jesz jakieś 1200 kalorii dziennie i jeszcze ćwiczysz.Przecież to dawka grubo poniżej Twojego faktycznego zapotrzebowania na kalorie,więc dalej będzie Ci spadać waga. No i teraz się zastanawiam jak to będzie potem,bo ja wiem na pewno,że nie chcę jeść tak jak teraz całe życie...Jasne,że nie rzucę się i zacznę jeść frytek,hamburgerów i chipsów na tony,ale jeść normalnie nie licząc kalorii,a czasem nawet poszaleć i zjeść ciacho czy coś,to bym chciała.Wiem,że chcę zachować wiele nawyków jakie weszły mi w krew w czasie odchudzania (niejedzenie wieczorem,unikanie tłustych potraw,nieprzesadzanie ze słodyczami,ćwiczenia,woda mineralna...),ale nie chcę się stać więźniem diety i bać sie potem zjeść cokolwiek dobrego w obawie o kilogramy.Taka mnie naszła refleksja...Oczywiście jeśli czujesz się z tym ok,to tylko pozazdrościć:) Ale ja wiem,że będę chciała jeść \"normalnie\" (czyli więcej i smaczniej niż teraz;) i nie chcę się dołować,że wtedy od razu przytyję...:( Mam nadzieję,że rozumiesz o co mi chodzi:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiesz Asiorkkku- masz sporo racji. Może po prostu wpadłam w sidła przesadnego dbania o własne ciało;-) Żartuję:-) Powiem Ci szczerze że i tak juz jem lepiej niz jak byłam na diecie- jem na obiad ziemniaki, czasami jak mój tato zrobi- placki ziemniaczane. Ale po prostu jem mniej. Gdybym zaczęła znowu jesc tak jak kiedys- czyli nie zalowałabym sobie niczego-przytyłabym. Wiem to. Wiele się zmieniło w moim sposobie odżywiania. Nie chcę zeby było tak jak kiedyś. Jem normalnie- ale uważam i patrzę na to, co jem. Nie licze kalorii. Teraz po podpisaniu umowy- bede w pracy stawiała pizzę dla wszystkich- a jem ją raz na ruski rok- więc nie odmówię sobie 1 kawałka:-) Spokojnie Asiorkku- nie denerwuj sie:-) Po prostu chodzę codziennie do pracy i nie mogę sobie tu gotować........:-) chciałabym zjesc normalny posiłek- obiad o odpowiedniej porze ale nie da rady. A po przyjsciu z pracy tez nie mogę nadrabiać zaległosci w jedzeniu i zapchac sie byle czym bo to niezdrowo. Co do drożdzówki- fakt- przegięłam pałę ze sie tak przejęłam;-) niepotrzebnie bo ja kocham bułki słodkie!!! i jak codziennie zjem 1 na sniadanie- to tyłek mi od tego nie urośnie:-) Jedno jest tylko ważne- po schudnięciu i uzyskaniu wymarzonej wagi nie warto tak od razu rzucac sie na jedzenie, zwiększać porcje. To Cię zgubi. Zacznij normalnie jeść, ale zeby utrzymac tą wage to tez jest sztuka. Prawdą jest ze jesli ćwiczysz intensywnie- na więcej mozesz sobie pozwolić. I tak połowe z tego spalisz co zjadłaś:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
yasmin-rozumiem:) Wiesz,po prostu to co teraz robię (czyli jestem na diecie) to dla mnie naprawdę nie lada poświęcenie i jak sobie pomyślę,że miałoby tak być już zawsze to mnie szlag trafia Wiadomo,że do pewnych rzeczy już raczej nie wrócę (czyli np. napychanie się frytkami przed snem;) ),ale nie chcę myśleć,że wyjście na pizzę czy na dużą porcję lodów z bitą śmietaną ma być dla mnie wydarzeniem od wielkiego dzwonu :( Nie chcę żeby tak było :( Ale to może uroki odchudzania,że nie ma z tej drogi powrotu...Nie wiem. Sorki,że tak smęcę,ale jestem na diecie już prawie 2 miesiące i nachodzą mnie takie różne refleksje.Np. teraz własnie wróciłam ze spotkania z koleżanką.Byłyśmy w kawiarni-wszyscy wokół jedzą jakieś desery,lody,gofry (nie wspominam nawet o zapachu tego wszystkiego...).Moja kumpela zamawia dużą mrożoną kawę z lodami i bitą śmietaną.A ja...Świeżo wyciśnięty sok z pomarańczy :( I patrzę wokół na ludzi i widzę,że niektórzy są grubi,ale niektóre dziewczyny zgrabne jak modelki wcinają to wszystko i ja nie wiem,czy to one maja taką super przemianę materii,czy może po prostu raz na jakiś czas można sobie na to pozwolić i nie mieć wyrzutów sumienia:) A teraz wróciłam do domu i rodzinka wpyla pyszne sznycelki z ziemniaczkami,w całym domu pachnie...A ja się tylko oblizuję:( Takie momenty mnie dobijają,ale najbardziej dobija mnie myśl,że tak ma być zawsze (no bo w końcu te sznycle są tłuste jak cholera!!!) Dlatego chciałam zapytać jak to własnie jest z tym jedzeniem \"po diecie\"...Wiadomo,że nie można się od razu rzucać na to czego się wczesniej sobie odmawiało,ale czy coś takiego jak \"normalne jedzenie\" jest w ogóle możliwe?Nie chcę całe życie stać przed dylematem:pyszne jedzonko czy super figurka;) Ok,dość tych smutów;) Za chwilę zabieram się za brzuch-obiecałąm sobie,że dziś zrobię 2 razy po 8 minut abs i raz ten pilates na brzuch-powinno być dobrze! A jutro (żeby mi już nie było tak smutno ;) ) idę sobie kupić pączka!Mam tylko nadzieję,że zjedzenie go nie wpędzi mnie w żaden dołek...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do yasmin
napisz proszę ile miałaś w pasie przed odchudzaniem, a ile masz teraz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupełnie się z tym zgadzam ja takze nie wyobrazam sobie caly czas odmawiac rzeczy ktore uwielbiam jedynie ograniczac je czyli jesc od czasu do czasu no i nie zapychac sie nimi tak ze pozniej sie ruszyc nie da ale cwiczyc przynajmniej te 20 min dziennie to chcialabym zeby mi juz zostalo teraz niestety jestem po zabiegu wiec musze zapomniec o cwiczeniach conajmniej na tydzien :( ale powiem wam ze brakuje mi ich tego zmeczenia i potu hehe a z ta dietka to mi nie wychodzi tak do konca czasami nie moge juz wytrzymac i szamam cos slodkiego oczywiscie nie w duzych ilosciach zaczela sie szkola i teraz nie mam czasu na wymyslanie dietetycznych obiadkow choc dzis zrobilam pyszna zupke jarzynowa :) mam nadzieje ze uchowa sie do jutra zanim wroce ze szkoly (choc w sumie jest taka pyszna ze obawiam sie ze domownicy sie na nia rzucą :P ) pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mała malutka-to podrzuć tu ten pyszny przepsi,bo ja mam właśnie sezon na zupki;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej! Nie chce żeby ktoś sie oburzył lub obraził ale dziewczyny!!....Liczenie ile kalorii ma czekoladka czy ciastko jest .....chore??Ja jestem baaardzo chuda a opycham sie po uszy pizza, chipsami, ciastkami, kremówkami!! Przez ostatnie miesiące jem same makarony, pierog, frytkii i ani kg nie utyłam!Oczywiscie nie myślcie sobie bo jem dużo owoców, zwłaszcza teraz - mandarynek, bananow, jabłek, pije soki ale najchętniej Pepsi :) Pisze to bo mam jedną koleżankę....ma 19 lat i nie taką małą nadwagę!! Wygląda jak 3 połaczone oponki !!!!!! Po 1 ruch!! Trzeba się ruszać!! I nie wiem jak wy ale wg mnie najlepszy jest aerobik! a aerobik do muzyki to sama przyjemność!!Moze zamiast ćwiczen ktorych nie lubicie, męczących po prostu zamknijcie sie w pokoju, włączcie ulubioną szybką piosenkę i poszalejcie troche!!Nic innego nie spala tylu kalorii! Po 2 śmiech!! Śmiejcie sie, wygłupiajcie, bawcie!! :) a nawet nie zauważycie kiedy spadną wasze kg. a jesli uzyskacie wage ktora chcecie to ją utrzymacie! Nie pisze tego bo jestem jakas głupio mądra!! Oczywiście jesli chcecie schidnąc to wiadomo że raczej opychanie sie słodyczami czy bombą kaloryczne nie jest wskazane ale nie wypominajcie i nie liczcie sobie każdego ciastka!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
princeska-z całym szacunkiem,ale nie mierz innych po sobie;) Ja też mam przyjaciółkę i gdybym jej nie znała, to bym pomyślała,że dziewczyna ma anoreksję-na serio!Ale ja wiem ile ona je i co je i jak chce przytyć i nic...Jakis cud genetyki!Ona nawet specjalnie je wszystko co strasznie kaloryczne,opycha się frytkami,pączkami...I co?Nie przybędzie jej ani pól kilo,a ja gdybym jadła przynajmniej połowę z tego co ona to juz bym wyglądała jak spaślak:P Wiem,że obsesyjne liczenie kalorii (ja juz chyba takie mam:( ) nie jest dobre,ale z drugiej strony ono mi boleśnie uświadomiło ile człowiek jest w stanie w ciągu dnia pochłonąc i nawet tego nie zauważyć!I nie mówię tu o frytkach,lodach i czekoladach.Czasem niewinne przegryzki potrafią w ciągu dnia uskładać się na kilkaset kalorii!!!To straszne! :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×