Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Toxyczna

Zycie po toksycznym zwiazku

Polecane posty

Gość mala mroweczka
oj mala mroweczka, mala mroweczka corka pisze sie przez o zamkniete.Bledy robisz jak cholera,stajesz sie przez to mniej wiarygodna. I chuk :)..Kto chce ....zrozumie, bede pojeta przez inteligetnych,nie przez kujonow:PP

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mróweczka 🌻 Pieknie piszesz o tych ziarenkach i kwiatach, ja też myślę podobnie. U mnie przyczyny depresji były inne, tzn. bezpośredni bodziec był inny, a ta pierwotna przyczyna, to, co wylazło, chyba podobna. Pamięć emocjonalna 5-ciolatki, może trochę nawet starszej dziewczynki, trudno powiedzieć dokładnie. Pamięć nałożona na dorosłą kobietę, ech... Tylko dziwne, ja nie robiłam sobie wyrzutow, że się córką nie zajmuję. Myślę, że byłam już dość oczytana w temacie, że dawałam sobie prawo do tego, wiedziałam, że w depresji tak może być, i przynajmniej tego ciężaru nie nakładałam na siebie. Ale nie zmieniało to faktu, że coś trzeba było zrobić, żeby Ona rykoszetem nie dostała. Pamiętam, że powiedziałam jej wtedy, że wiem o tym, że często w takiej sytuacji dziecko z rodzicem zamieniają się rolami, a ja nie chcę do tego dopuścić. Żeby to Ona się zaczęła opiekować mną, bo ja nie potrzebuję opieki, tylko spokoju, żebym mogła sobie sama poradzić ze sobą. Powiedziałam jej, dlaczego jestem smutna, i, że potrzebuję czasu, ale nie chcę jej w to angażować. Ale nie chcę też, żeby była skazana na milczącą obecność matki w domu. Powiedziałam, że ją kocham, nic się nie zmieniło, tylko nie mam aktualnie siły na okazywanie tego w normalny sposób, bo tak bardzo zajęta jestem swoim światem wewnętrznym. Dlatego zawsze mówiłam, że szczerość jest podstawą dobrych relacji. Szczerość dopasowana do możliwości jej odbioru przez \"obiekt\". Z tym, że często nie doceniamy mądrości naszych dzieci. Ja się nie bałam...i muszę powiedzieć, że to było dobre posunięcie. Jeżeli powiesz wyraźnie, i wytłumaczysz dziecku, że to nie ono jest powodem Twoich zmartwień, to dajesz mu szansę, zachowania jego wartości. Natomiast, jeżeli w fałszywie pojęty sposób \"ochraniasz\" dziecko, nie mowiąc nic...to pierwsze, co Ono pomyśli to to, że Ono jest winne temu, że mama, czy tata się nie odzywa, lub udaje, że nic się nie stało...Kiedy dziecko doskonale czuje, że coś się stało. A konie trojańskie :D:D:D właśnie przepędziłam jednego...to zresztą ciągle jest chyba ten sam....lęk przed tym, że \"nikt mnie nie kocha\"... Znowu zapomniałam o sobie. Jak to nikt? A ja, to co? :):):) Mróweczka, a jak jest teraz z Twoim exem? Ty miałaś zupełnie coś innego, niż ja, ale czasami taki ex się zmienia, kiedy nie ma już związku, to potrafi znormalnieć, chociaż to chyba rzadkość...ale jak nie ma prawa własności, to odpada chorobliwa zazdrość, czy uzależnienie, tak kiedyś pisała kropelka o swoim... Chociaż też mi w to było trudno uwierzyć. Ale tak jest, jak jesteśmy osobno, to pewne rzeczy mnie u męża w ogole nie denerwują, te, co były nie do zniesienia, jak mieszkaliśmy razem. Był dzisiaj u nas prawie 2 godziny, opowiadali mi o wakacjach, pokazywali zdjęcia, obejrzał, gdzie my pojedziemy. Wszystko jest zupełnie inaczej, ale spokojnie. A Twój - czy kontaktuje się z wami, z Twoją córką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Halls: Kochanie podejmij decyzje, ze masz zrobic te prace...On to jest cos jak \"ruchome piaski\".... Praca jest wazna...praca nalezy do Ciebie - to Twoja przyszlosc. I decyzja o jej wykonaniu to Twoj business. On nie. Nie mozesz go zmienic. To nie nalezy do Ciebie. Wylacz przycisk myslenia zyczeniowego...Twoje pobozne zycznia i marzenia o tym, jaki on moglby byc sa o \"kant dupy\". Szanuj najwiecej to co dotyczy Ciebie. Bo przegrasz. Zabieraj te \"power\" ktora mu dalas nad soba. Sciskam kochana. Zycze wyjscia ze swojej glowy do dzialania. Rob sowja robote. Wylacznie.❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mroweczka: Kochana Ty moja rozo w rozkwicie :):):) Bledami sie nie martw...Ja tez je wale. :) Ciekawa jestem czy Ty jestes w tym samym kraju, w ktorym bylas?. To znaczy mnie nie interesuje w jakim kraju, ale czy w tym samym? Do Polski nie wrocilas? Ty Lalcia jestes taka \"zywa\"- tetniaca zyciem.:):) Tak Cie zawsze lubilam i lubie czytac. :):):) Czyje wtedy radosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
tak tak presencik nadal tu siedze:) Szklaneczka,moja historia jest troche inna.To nie byl moj maz,a ex chlopak.z ktorym fakt mialam sie chajtac-ale nie doszlo do tego bo zwialam z polski:)Posrana ze strachu-to byl idiota-psychopata-zastraszal mnie,podarl paszport zebym nie zwiala.Fakt ze wtedy nie bylam az tak do przodu zeby wogole rozumiec co sie ze mna dzieje.Depresja byla mi slowem nie znanym.A co z nim teraz-hahaahah lol..byle by jak najdalej odemnie..Nie interesuje sie nim,powiem wiecej-prosze Boga zebym go juz wiecej na oczy nie musiala ogladac.Jego lekcje zrozumialam.dostalam kopa,utarl mi nosa ,ktorego chyba troche zbyt wysoko nosilam:)Musial byc taki cham-bo inaczej by to na mnie nie zadzialalo.Musialam doznac szoku i rozpadu...Ale smiac mi sie chce ,bo zobacz jaka bylam resistance-jak zegarek wodoodporny:)Musialam na takiego trafic ,co omalo by mnie nie zabil. A tak pozatym to troche podslyszalam ze przedymal pol mojego miasta:),ze po moim wyjezdzie sie ochajtal,pisal mi ze mi na zlosc,,i rzeczywiscie chyba na zlosc mi ,bo teraz sie rozwodzi..Kumpele mi donosza na gg czy chce sluchac czy nie..Dobroczynne sroczki mi cwierkaja do uszka:) dusil mnie,stzrelal z broni w podloge,celowal z broni do mojego ojca,Krzyczal.Szantarzowal ze sie zabije.ze mnie zabije.Ze podetnie mi gardlo i pozwoli mi sluchac swojego wlasnego charczenia.. Wyobrazasz sobie ?Dlatego pisalam ze nie chce pisac tego wszystkiego ,,bo to co napisalam teraz topikus,do tego co mi sie przytrafilo..Nie dziwo ze bylam w rozpadzie-nie wiedzialam co jest grane..Przyjechalam z daleka..Poznalam kolesia pzrez kumpele..byl fajny zakochany,,zrobil by wszystko..ja spragniona M E Z A - i normalnego domu.Zrobila bym wszystko. No i dalam sobie zrobic prawie wszystko- Chuj z nim,albo nie...piczka z nim,bo to lubi:)A ja mu wybaczylam po stokroc:)Wiec niech bierze ten kawalek meskiej skurki na ramie,i wedruje z nim pzrez swiat.byle by nie byl to moj swiat. Wybaczcie ale pamiec,,pamieci nie wymarze,,pzrezycia sie pamieta..Choc nie maja one juz duzo wspolnego ze mna..Sa we mnie,, wyciaglam druga strone z tych emocji na wierzch,,ale wiem ze kazda emocja jak ziarenko ma dwie strony. Zebym sie odnalazla siebie,i to kim jestem,,musze powyciagac wszystko na wierzch , moje dobre strony, i te moje zle strony.. KAzda dobra ma zla,i kazda zla ma dobra.. Wtedy bede soba,i bede wiedziala kim jestem,,cale moje jestestwo sie polaczy.bede zintegrowana:)a pzredewszystkim to bede moje narodziny:)) Narazie mam kilka miesiecy i siedze w kosmicznym lonie-marzac o kosmicznych jajach ,hihihihihih:P Pozdrawiam serdeczniasto:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
Pozatym dlaczego czlowiek po psychoterapi sie czuje lepiej?. Bo psycholog wyciaga druga strone zlej emocji na wierzch.Czyli ta dobra Pokazuje dlaczego zaistniala,pokazuje do czego sie odnosi.No i pokazuje tez jej druga strone.Ktora chce zalepic dziure i utrzymac w euforii pacjenta..Jest euforia-na jakis czas,,puzniej emocja opada i powraca druga strona..to jest glupie bo tyle na ile nasila sie euforia szzcescia ,za jakis czas przyjdzie takie same nasilenie deprechy.Po jakims czasie i to mija i ludzie wracaja do normy..ale zmienieni-bo zintegrowani-zintegrowane emocje zmieniaja charakter. a teraz spadam...tak se czasem glosno mysle buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobietka.a
Witam po długim czasie. Nie wiem czy pamiętacie mnie? Zostawiłam swojego toksycznego, ale jak to bywa dałam znowu mu szansę. Starał się ... przez kilka dni. Nawet wyjechaliśmy nad jezioro9 na 3 dni, było cudownie, jak za dawnych czasów. Niestety po powrocie znowu pojawił się jego kolega, który ma straszny wpływ na mojego, którego zostawiła żona, bo ją bił, i dla niego wszystkie kobiety to szmaty, a mój wpatrzony w niego jak w obrazek. No i się znowu zaczęło, Mój zaczął chojrakować przy tamtym, pokazywać jaka jestem żałosna, jaka nieodpowiedzialna. Znowu zaczął mi ubliżać, bo np. śmiałam z moją mamą pojechać do lekarza i nie było mnie ponad 2 godziny (a lekarz w innym mieście). Gdy do mojego przestałam się odzywać, to przyszedł w nocy pijany i powybijał mi szyby w drzwiach... Na nast. dzień przyszedł skruszony twoierdząc, że nie pamięta co zrobił i prowizorycznie naprawił to co zniszczył w nocy, potem porozmawialiśmy, niby wszystko zaczęło jako tako wyglądać, ale zjawił się znowu ten koleś i mój gdy chciałam go zatrzymać, żeby do tamtego nie poszedł - stwierdził, żebym spierd.... bo i tak między nami wszystko skończone. I znowu dałam mu się złapać w pajęczynę, znowu mu uwierzyłam, że będzie dobrze... Ach, szkoda gadać :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Present - dziękuję Ci kochana!!! Wydrukowałam Twoje słowa i przywiesiłam na ścianie przede mną. Siedzę przy biurku i widzę, to co napisałaś. Uda mi się. Chciałabym mieć Twoją mądrość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość z_mazur
Present Halls Te słowa są dokładnie też do mnie. Dlaczego ona ma taką władzę nade mną?? Bo ja jej daję tą władzę. Tylko nie wiem co zrobić żeby z tym skończyć. Jak odzyskać tą kontrolę nad sobą? Ta kobieta nie jest warta tych uczuć które w niej ulokowałem. Zaczynam widzieć w końcu jaka ona jest, jak manipuluje mną i moimi uczuciami żeby to wykorystać dla własnej korzyści. Jak umiejętnie porusza sznureczkami emocji zeby osiągnąć swoje cele. Ale z tą świadomością jest mi tak źle. Jak mogłem tak niecelnie ulokować uczucia? Dlaczego nadal nie potrafię wycofać aktywów mimo tak gigantycznych strat jakie widzę? Czuję się tak beznadziejnie i to jeszcze pogarsza moje samopoczucie. Jakby ktoś wyssał ze mnie całą pozytywną energię. Złoszczę się na siebie za swoje zachowanie. Wiem że powinienem sobie wybaczyć, ale na razie czuję tylko złość na siebie. A przecież było już lepiej. Już stanąłem na nogi a teraz znowu mam ochotę zwinąć się w kłębek i schować się w najciemniejszy kąt. Jakbym po długiej drodze nagle spostrzegł, że znowu jestem w punkcie wyjścia. Czy ja bede jeszcze kiedykolwiek w stanie komuś zaufać? Boję się że nie, na wszystko patrzę z takim zimnym cynizmem i jest mi z tym źle a inaczej nie potrafię. Gdzie jest ten fajny sympatyczny facet którego tak lubiłem, ufny w ludzi i starający się widzieć ich dobrą stronę? Czy jest szansa że powróci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mróweczka ale miałaś bonanzę....kiedyś oglądałam taki western, chyba się nazywał \"Shalakoo\", czy jakoś tak. Tak tam się kochali, że się w końcu pozabijali z tej miłości. Na końcu strzelali do siebie ze strzelb gdzieś z sąsiednich wzgórz. Jakoś tak mi się przypomniało. Dobrze, że u Ciebie się tak nie skończyło :) A dwie strony - masz rację, nie można mieć tylko samych prawych, jak się nie ma do kompletu - lewych...W dodatku to, czemu zaprzeczasz, rośnie w siłę, stoi w pierwszym rzędzie w podświadomości, wystarczy nacisnąć guziczek - i masz tego clowna z pudełka :D, jeszcze się kretyńsko śmieje z Ciebie...że takim chciałaś być chytruskiem i udawać, że jesteś \"tylko prawa\" :D A ja dobrze zrobiłam z tym koniem trojańskim, bo okazało się dzisiaj, że chyba jednak ktoś mnie kocha, oprócz mnie :D. A tak, to już bym była obrażona, zła i sama bym sprowokowala awanturę, która de fakto byłaby awanturą o to, że ktoś mi nie daje tego, co ja sama powinnam mieć w sobie. I w zasadzie mam, tylko czasami jeszcze wskakuję na stare tory, ech...lepiej wziąć parę głębokich oddechów, zanim się poleci za emocjami...ale łatwo się mówi...gorzej pamięta właśnie wtedy, kiedy trzeba pamiętać :) Ale robię postępy :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No, patrzcie, pisałam tych kilka zdań dlużej, niz 15 minut, bo Twojego, Mazurze posta nie widziałam, jak zaczynałam pisać. Chciałabym Ci, Mazurze, coś napisać, ale niewiele mi przychodzi do głowy, spieszę się teraz. Jedno co - nie martw się na zapas, czy komuś zaufasz w przyszłości, czy nie. Samo przyjdzie, jak bedziesz gotowy. Poza tym to juz wtedy będzie inne zaufanie, niż to, które teraz rozumiesz. Więc nie ma sensu teraz tego rozważać. I nie mysl, tak \"gdzie ja mialem oczy\" lub coś takiego. Spotkaleś żonę po to, żeby Cie nauczyła, jak kochać siebie... Inaczej nigdy byś nie wiedział, że jest coś takiego, i spałbyś razem z 95% ludzi. Muszę lecieć, miłego dnia wszystkim zyczę 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No właśnie Szklaneczko: \" Spotkałaś jego po to, żeby Cie nauczył, jak kochać siebie... Inaczej nigdy byś nie wiedziała, że jest coś takiego, i spałabyś razem z 95% ludzi\" Przeredagowałam sobie Twój wcześniejszy post na moje potrzeby. Sama bym tego lepiej nie ujęła. I to stwierdzenie na koniec: spałbyś z 95% ludzi - najszersza prawda. Ja tę prawdę znam, wiem juz o tym, ale jeszcze nie wiem jak to wprowadzić w życie. Jak się obudzić, jak pokochać siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szklanko wytłumacz mi o co chodzi z tymi trojanami, tak prosto jak krowie na rowie, bo ja czuję, że mi to b. pomoże ale nie jestem pewna czy pojęłam. Ja miałam właśnie Jego po to, żeby stanowił o mojej wartości. Żeby zapewniał mnie o swojej miłości, wtdy ja czułam sie kimś: ważna, kochana i silna. Z chwilą, jak dowiedziałąm się, że moje miejsce zajęła inna kobieta, której nigdy nawet na oczy nie widział (internetowa miłość?) całe moje dobre mniemanie o sobie legło w gruzach. Trzeba było 1,5 roku, żebym zrozumiała o co chodzi z tym kochaniem siebie. Przebudziłam się w wieku 30 lat i teraz zaczynam nowe życie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
dokladnie,na naszej drodze spotykamy wielu ludzi,obdarzamy ich miloscia,kochamy ich.Ale niby jak to sie ma do milosci do samej siebie?. Od poprostu- ma sie!!:)niestety niejestesmy obdarzeni para oczu jeszcze do srodka,zeby to bylo takie proste.Wiec dlatego najprostrza droga do kochania siebie w dwuch zdaniach jest obchodzic sie z samym soba dokladnie tak samo jak obchodzisz sie z czlowiekiem ktorego kochasz,lub kochalas.wiesz jak to dziala.Wiesz ile jestes w stanie wybaczyc komus kogo kochasz..Wiesz jak bardzo go akceptujesz,jak uwielbiasz mu sprawiac prezenty.Jak bardzo wielbisz jego cialo.Jaki to dla ciebie wielki aurotytet-no bo pzreciez gdyby nie byl kochala bys go?-Wierzysz mu-ufasz mu.Jest ci z nim dobrze. Zobacz jakie to proste nie? poprostu dziala to w druga strone. Ale na tej drodze do samoakceptacji,do samo wybaczenia,do zaufania sobie,do wielbienia naszych cial.Na tej drodze stoi PODSWIADOMOSC- ktorej wpajalismy pzrez cale zycie oprogramowanie (trojany) ktore z czasem staly sie dla nas samych destrukcyjne i podgryzaly nasza psychike.Ze wzgledu na to ze owe trojany podgryzaly nasza psychike w wewnatrz szukalysmy programu antywirusowego ( czyli milosci -akceptacji,wybaczenia,adoracji) z ZEWNATRZ.u facetow.A faceci u bab. No i tu sie zaczyna grzebanko..Dlaczego ten program podswiadomosci (trojan) tak dziala?DLaczego sie nie akceptuje?DLaczego sie nie lubie?. Idziemy w przeszlosc do pierwszych ludzi ktorzy powinni nas obdarowac pelna akceptacja czyli rodzicow,wychowankow. No bo pzreciez male dziecko jak ma sie znalesc w swiecie ,jak ma samo siebie nauczyc sie akceptowac skoro nie dostalo pelnej akceptacji od rodzicow. A moze mama ci nie ufala? A moze ojciec wyzywal na ciebie i bil,czym potracil twoj wlasny szacunek do samej siebie jako do czlowieka? A wiec nie potrafisz sie szanowac-jestes dla siebie bezartosciowa? tu sa te trojany ktore tzreba wylapac..Wylapac mam na mysli zrozumiec.. to wszystko tzreba poukladac zeby byc w stanie samemu sie pokochac,zaakceptowac,zrozumiec,wybaczyc. Zeby pzrestac byc rzebrakiem cudzych uczuc.Zeby zaczac byc krolem -ktory je potrafi rozdawac Buzka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalcia: Zeby przestac byc zebrakiem cudzych uczuc.Zeby zaczac byc krolem - ktory je potrafi rozdawac. Piekne i prawdziwe Laluchna.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
buzienka presencik:) Jak wy te serduszka sobie tu rysujecie :) heeheh. I tak na wiase mowiac,to zobacz present ,z tego wlasnie tytulu wszyscy prorocy ,prorokowali w wieku doroslym.Bo sami musieli sie poukladac zeby do czegos dojsc. Wydaje mi sie ze odrabiajac te lekcje ,zadawane bylo puzniej pytanie ,dlaczego milosc? Dlaczego wyglada na to ze jedyne uzdrowienie chowa sie w milosci? bo milosc to Bog,bo on nas obdarowal cialem i wszystko na ziemi cokolwiek jest stworzone,stworzyla to milosc i jest perfect.Od psychologi do spirytyzmu.Musi tak byc-bo to jedna droga.Miedzy innymi dlatego tak wyladowalysmy:) dlatego czlowiek oswiecony patrzy oczyma milosci na swiat.Bo to jedyne prawdziwe oczy. no ale najpierw trzeba swoje babki pootwierac:) Pozdroweczka i ide zjesc czekoladke:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalcia: Tak - milosc jest odpowiedzia. Wtedy nie ma lekow (strachow). I nowa rzeczywistosc sie otwiera. I - lalcia - to jest w sumie takie proste...a tak trudno bylo pojac. ❤️ serce robi sie tak: serce w namiasie kwadratowym - bez odstepow. Kwiat tak samo. W nawiasie kwadratowym slowo - kwiat. Sciskam rozo w rozkwicie ;) Wlasciwie to podaje ci link na wszystkie emocje: :):) http://www.forum.o2.pl/emotikony.php 🌻

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jestem lub nie
Radosnka, kiedyś przesłałaś mi książki. bardzo za nie dziękuję. dowiedziałam się z nich, że jestem w toksycznym związku. od własnie ode mnie odszedł. niewiem jak bez niego żyć... troszkę za późno je przeczytsałam, może nie doszłoby do tej TRAGEDII

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
[ czesc ] ,[ serce ] , [ usta ] Ihaaaaaaaaa:) a to ci checa,chyba wyszlo mi:) Dzieki present

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
chyba jednak nie..❤️ ..a moze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
🖐️,❤️,👄 hje hje hje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mala mroweczka
te wszystkie toksyczne zwiazki.ehhhhhhhhhh Jak sobie przypomne siebie,jak sobie przypomne te burzliwe emocje.Jak sobie przypomne moje 7 kilo-ktore stracilam w ciagu kilku miesiecy.Jak sobie przypomne moja podluzna twarz,opadajaca smutna w deprsji moja kochana boska twarz.Pelna cierpienia,placzu z tlustymi wlosami siedzaca w domu zasmarkana laska. Palaca papierosy jeden za drugim(nienawidze teraz smrodu tytoniu) Cholera ja nawet sobie zebow nie mylam przez 3 dni-pamietam ten syf-ja poprostu smierdzialam. Zarosnieta -zero depilacji.. bo ja wiem? -bylam poprostu naturalna-calkowicie naturalna :P :) moze to dobrze czasami nawet zblizyc sie do natury:P Po tym toksyku-zdalam sobie sprawe jaka bylam chora. Zdrowi ludzie kochaja zdrowo Dlatego chory czlowiek nie zakocha sie w zdrowym,i na odwrot. Widzisz presencik, dlatego teraz koles ktorego mam (taki dochodzacy) oreslilam go jako zime. On poprostu jest zdrowy-traktuje mnie jako dodatek do jego zycia. Ja sie od niego ucze,wlasciwie mam praktyki. Jak mowic nie kiedy chce powiedziec ze nie mam ochoty sie z nim spotkac. Jak nie byc przyklejona do niego A pzredewszystkim widziec siebie-zawsze widziec siebie,nie zapominac o sobie. W tym zwiazku milosc DOJRZEWA-nie wybucha -bo to milosc nie EMOCJE. A to totalna roznica chociaz jeszcze nie wiadomo,jak bedzie to ok, jak nie to wysmienicie.Przynajmniej mnie uczy jak sie zdrowo kocha

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Lalcia: Tak - milosc z emocjami nam sie niezle mylila kiedys.... Jest taki temat o ksiazce - \"Przebudzenie\" autor De Mello. Na tym topiku jedna osoba pisze, zreszta bardzo mloda (facet) ze szczera, prawdziwa milosc jest bardzo cicha. I tak jest z miloscia. Milosc jest cicha. A toxyny sa jak odrzutowiec. Tak mysle. Ja tez sie milosci ucze jak dziecko. Napisalas ostatnio wiele ciekawych rzeczy. Ja tez wiem, ze strach przed miloscia do mezczyzny ma korzenie w dziecinstwie, gdzie mama jak mantre powatarzala - nie ufaj facetowi, bo jemu chodzi o jedno. A z drugiej strony nie uczyla samodzielnosci i wiary w siebie, bo zawsze musialam na wszystko zasluzyc. Ojciec dal mi milosc bezwarunkowa. Dlatego mezczyznom ufalam, ale nie do konca - przyjaciolom tak...ale w innych sprawach nie. Dlugo sex byl dla mnie \"podejrzany\" . Potem z kolei byl moja manipulacja - obrona, dawal mi kontrole i wladze jakby, ale jak jest kontrola to milosci nie ma. I milosci bylo niewiele. Lubilam uciekac ze strachu przed nia. Dzis nad tym pracuje. Aby kochac trzeba byc gotowym aby stac sie \"bezbronnym\", zdjac maske kompletnie. I sie nie bac - ani oceny ani porzucenia. A dla mnie zdjac maske to stac sie naga. Trudne. Bardzo. Przez wiele lat sie chowalam za maska. To byla moj azyl. Robie co moge. Pracuje nad soba. Staram pozbyc sie strachu przed porzuceniem. Przed ocena sie pozbylam juz. Jestem soba ale przeciez niezupelnie, bo strach przed porzuceniem sie tli. Czasem dlugo go nie widze..ale wychyla glowe co jakis czas i ja to dostrzegam. Strach jest jak rak. Sciskam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wydaje mi sie Lalcia, ze matka jest odpowiedzialna aby nauczyc wiary w siebie i milosci siebie. Ojciec natomiast pokazac ze swiat jest sprzyjajacy a nie wrogi. I ojciec tego nauczyl mnie. mama nie umiala, bo sama byla bardzo neurotyczna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jestem lub nie - czy to ty wyslalas mi kartke? To ty pojawilas sie na \"Czy jestes w zwiazku...\"? Dlaczego piszesz, ze tragedia? Czy byloby ci lepiej gdybys ty odeszla pierwsza? Czy myslalas o tym by umowic sie z psychologiem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
MAZUR - pamietasz ci mi pisales o tej ksiazce po angielsku, tej, ktorej nie moglam znalesc w wersji polskiej? Prosze, podaj mi jeszcze raz autorki, to chyba bylo \"Rules\" ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
witajcie kochane baby:) czytam:) kończę czytać koftę i uwierzcie mi, cięzko się ją czyta:o np. czytam sobie,czytam:D no i jest interesująco i ciekawie i myslę sobie acha, no to prawda, albo : acha no to fakt, muszę nad tym popracować,a tu nagle jak kofta nie dowali :o uciekalam okiem, myślą, pomijałam ten fragment, ale za chwilkę mówię sobie: hola hola droga panno, urazona godność???!!! do wiadomości przyjąć nie chcesz???!!! bo co???!!! bo prawda sypie ci się na główke, rym cym cym???!!! i tak czytam sobie o sobie i czytam powolutku, niekiedy pod kilka razy fragmenty,żeby zrozumiec, żeby werżnęło mi się w pamięć na chociaż miesięcy kilka; ale to mało... jak postepować z toksyczną mamuśką i siostrzyczką??? jak żyć z nimi??? echh ... kołopoty i kłopotki a w ogóle zajrzałam tu tylko po to, by wkleić linki do dwóch ciekawych artykułów; sądziłam,że będą tak wyrwane z kntekstu obecnych postów,a tu proszę:) jak najbardziej na miejscu:) http://www.wizaz.pl/monika_wizerunek3.php http://www.wizaz.pl/monika_wizerunek.php chyba nie wjedzie jako link, ale wysilcie się i skopiujcie i zajrzyjcie:) bo warto wciąż odkrywać na nowo te same rzeczy - w innym świetle odrobinę:) pozdrawia was zapocona i zaklejona upalnym wtorkiem idalka🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam kochane kobitki❤️ u mnie nic sie nie dzieje szykuje sie na urlopik zaczynam pakowanie troche jestem przerazona tym urlopikiem bo jade ze znajomymi i chyba jeszcze nie jestem gotowa na dlugie kontakty towarzyskie typu od rana do nocy i wspolne mieszkanie:) bo dobrze mi samej a bedziemy razem duza grupa okolo miesiaca jezu jak ja dam rade no ale coz sama sie zgodzilam czytam was jestem z wami i bede bo tam tez jest net:) caluje i pozdrawiam presenciku❤️ 🌻 radosnka❤️ idalka❤️ i wszystkich bardzo goraco❤️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×