Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

kingula19

dlaczego facet nie ma ochoty ...nie chce wykazać inicjatywy na sex

Polecane posty

Gość anonimowa987654321
Julietta5 wydaje mi się, że twój facet szuka skesu nie w twoim łóżku, bo z tego co piszesz, interesuje się seksem ale nie seksem z tobą. przykro mi to pisać, bo mam też problem z facetem i niestety nie znam rozwiązania ani na twój ani na mój problem. moze pomogą nam wypowiedzi facetów, bo to oni wiedzą najlepiej jak myśli drugi facet.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Anonimowa, moze daj mu do zrozumienia, ze czujesz sie mniej wartosciowa przez to, ze przestaje Cie pociagac jako facet i masz coraz mniej ochoty na sex z nim, a poza tym odnosnie innych osob Twoja ochota wcale nie maleje, ale ze to wyglada jak wyglada, to taka Twoja reakcja... Facetom takie rzeczy raczej wskakuja na ambicje kiedy to kobieta odmawia. Moj widzi, ze cos jest nie tak, ze zachouje sie inaczej i powiedzialam mu wszytsko co mi sie nie podoba. Powiedzial, ze nie przezylby tego gdyby mnie stracil, a na moja propozycje przerwy miesiecznej w byciu, bo moze potrzebuje wyszalec sie z inna kobieta odmowil, powiedzial, ze rowniez nie ma ochoty na zadne inne kobiety. No i [przypomnial sobie o sexie ze mna. No i zaznaczyl ze chce ze mna tworzyc przyszlosc, kiedys miec dzieci, dlatego tak czesto zabiera mnie do rodzicow, by kiedys ta rodzina stala sie moja...Trudno mi to ogarnac, bo rzeczywiscie dazy do takiej stabilizacji, w ktorej trudno zeby cos ukryl. Sam zaproponowal, ze moze sie przejdziemy do seksuologa. Wiem, ze on duzo mowi a malo robi nieraz, ale skoro proponuje czyli jak nic sie nie zmieni moze go zaciagne tam, choc wolalabym to jakos rozwiacac we dwoje..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
anonimowa - mówisz że facet ma się wypowiedzieć ale cóż każdy z nas jest inny Może Twój facet ma kochankę ? Może najzwyczajniej na świecie zbyt leniwy żeby coś zadziałać i to mu wystarcza. Bez szczerej rozmowy z nim się nie dowiesz niestety

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fenixxx
a ja mam pytanie, czy jak facet ma slabe libido to czy sa dla niego jakies afrodyzjaki, ziola, herbatki???? U mnie jest tak, ze nie mam problemow z erekcja jak juz sie nam zdarza seks, za to naprawde nie mam ochoty na seks tak czesto jak kiedys. Z partnerka uklada mi sie super, kocham ja i podoba mi sie. Chociaz wiadomo, ze chemia juz nie ta to ona caly czas jest moim idealem i nie chcialbym jej stracic przez to, ze nie zawsze mam ochote na seks. Bo z niej sie zrobil ostatnio prawdziwy wulkan i przyznaje ze ja juz nie wyrabiam ://

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to nie mozesz mu zrobic
recznych robotek a palcami sie sama zaplodnic ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalgosiaBP
Kobiety!!! Rzuciłam go!!!!!!!!! Tez kochałam!!! Teraz płacze!!! Ale już nie przeżywam każdego wieczoru rozczarowan, nie chodze caly dzien na palcach i z glupawym usmiechem na gebie, z nadzieja, ze to moze dzis!!! Nie!! Juz nie robie z siebie idiotki!!Nie narzucam sie, nie daje sie oddtracac. Juz nie placze przed snem, juz sie nie zastanawiam... kocha?? nie kocha?? W d... to mam...a przynajmniej chce miec!!! Teraz moze i nie mam sexu wcale, ale wole nie miec faceta i nie miec sexu, niz miec faceta i szalec z prysznicem (on na to patrzyl i sie poblazliwie usmiechal...fuck!!!...zegnam pana, prosze pana!!!) I czytajac Wasze posty powiem wam jedno, to oni powinni sie leczyc, a nie my!! To z nimi jest cos nie tak!! Tylko oni sa facetami i nigdy, przenigdy, nawet przyjacielowi nie powie, ze rozstal sie z dziewczyna, bo nie potrafił jej porzadnie przeleciec... Trzymajcie sie kobiety!! I jedno Wam powiem, sex jest potrzebny dla prawidlowego funkcjonowania czlowieka, jest jak jedzenie i wydalanie, wiec sie tej potrzeby nie wstydzcie!!!!!!!! i nie pozwolcie, zeby ktos Wam wkrecił, ze macie... "nie sikac" Pozdrawiam!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Malgosia BP - teraz to nawet mozesz sobie kilku przetestowac zeby nie bylo potem nieporozumien ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalgosiaBP
:) Dzieki za rade, gdybym tylko bardziej otwarta byla.... A to czlowiek znowu bedzie na ksiecia czekal...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość MalgosiaBP
Help.... Wytrzymałam dwa tygodnie!!! Bez niego... Rzuciłam go zła i rozgoryczona, a teraz jest jeszcze gorzej... Depresja, fizyczny ból i tesknota i .... i jestem w stanie zaakceptowac wszystko, tylko niech wroci!! Coz, trzeba przewartosciowac.... Tylko jak osiagnąc właściwą perspektywę?????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa987654321
MalgosiaBP trzymaj się! mam nadzieję, że przetrzymałaś te trudne chwile i teraz jest lepiej. nie napisałaś nic, jak on na to rozsatnie zareagował? wierzę, że znajdziesz NORMALNEGO faceta, bo zasługujesz na to. u mnie zima nadal zima - ta jego chwilowa ochota pewnie nie była szczera, tylko nagle sobie przypomniał, że nie uprawialiśmy seksu od stycznia - no cóż, szybko o tym zapomniał. mam chociaż satysfakcję, że nie uległam i pokazałam mu, że też potrafię powiedzieć NIE, że nie zgadzam się na taki seks. jakoś straciłam nadzieję, że będzie lepiej.powoli nienawiść do takiego traktowania dusi miłość do niego, z dnia na dzień coraz bardziej. nie wiem czy już teraz nie jest za późno na ratowanie - o czym ja w ogóle myślę - przecież on nie chce niczego zmieniać. jaka ja jestem głupia i beznadziejna. chcę myśleć realnie, pomóżcie mi. po 1-wsze on dobrze wie, że nie chcę związku bez seksu po 2-ie on dobrze wie, że bardzo mnie to boli, że czuję się odrzucona, upokorzona wnioski? skoro ma to w dupie, to dlaczego ja nie mam mieć tego tam też i po prostu poszukać szczęścia u boku kogoś innego. rozmawiać z nim nie będę, jeżeli rozmowa miałaby wyjść ode mnie, nie chcę powielać czegoś, co nie przynosi skutku. czekać, aż on w końcu zacznie mówić? ale niby dlaczego on miałby zacząć mówić, skoro znajduje się w sytuacji do której sam doprowadził i widocznie jest m tak dobrze, przecież nie będzie chciał sobie zmienić na ''gorsze''. dobrze myślę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga2110
witam! jestem z partnerem 8 lat. od jakiegoś dłuższego czasu zauwazyłam, ze mój parter nie lubi sie kochac, preferuje sex oralny. gdy z nim o tym rozmawialam, powiedzial ze poprostu nie lubi. co wy o tym sadzicie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No moj wymyslil cos nowego. chcia;lby urozmaicic nasze zycie sexualne zapraszajac do lozka druga kobiete.... Szczegol ze uprawiamy sex raz na 1,5 -2 tyg.Mowi ze nie ma ochoty. Znamy sie niecaly rok przeciez, wiec nie rozumiem tego. Powiedzialam ze na dzien dzisiejszy nie, ze nie nacieszylam sie sexem z nim wiec nie potrzebuje takich urozmaicen. Zapytalam go o drugiego facet - na to sie nie zgodzil. Opowiadal ze spal z ponad 100 kobiet, teraz go do tego nie ciagnie. A pomimo mojej odmowy, zauwazylam ze zalozyl ogloszenie na gumtree \"para szuka kobiety do lozka\"...bez mojej zgody a polowicznie w mokim imieniu. Nie rozumiem... moze jakis mezczyzna potrafi to wyjscnic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hektor55
To i ja cos napisze, ja mam 50 lat cos wiem na ten temat,jak mialem 30 lat i bylem zonaty i mialem kumpla mlodszy odemnie o 6 lat byl akurat zonaty ok 3 lat i on powiedzial mi takie cos - jak ja widze ze moja idzie do lazienki i szykuje sie na sex to ja szybko ide do lozka i udaje ze spie - to ja mu na to - proste , to zamienimy sie zonami bo moja wlasnie robi to samo co ty,- no jak to pogodzic?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jejku!!! Jak dobrze, że trafiłam na to forum!!! Myślałam już, że to ja jestem niewyżyta sexualnie, ale Wasze wypowiedzi, a co gorsza informacje o współżyciu moich rodziców ( byłam w totalnym szoku, kiedy moja mama na wiadomość, że u mnie jest sexs z mężem raz na miesiąc ew. 2, odpowiedziała:\\\"COOOOOOOO???????!!!!!!!! To wy tak rzadko to robicie?????????!!!!!!!!!\\\", a jest osobą bardzo pruderyjną i blisko 60), ba nawet dziadków po 70-ce (dziadek nie mógł wytrzymać 3 miesięcy, kiedy babcia miała wymieniany rozrusznik i lekarz nie pozwalał, osoby trzecie z rodziny musiały interweniować, by spokojnie poczekał te parę miesięcy). Boshe gdzie ten popęd sexualny, przecież ja nie ślubowałam 13 lat temu celibatu!!!!!!!!!!! Przecież ja się nie wiązałam ze ZMĘCZENIEM!!!!!!!!!! Po Waszych wypowiedziach ja nie wiem co mam o moim związku myśleć, temat przeczytałam pobieżnie, tylko pierwszą i 5 ostatnich stron, ale widzę, że tu chyba mamy do czynienia z większym problemem, bo dotyczy wielu kobiet. Jestem już 13 lat po ślubie, jak pisałam, 3 ślicznych dzieciaczków. Najmłodsza ma 7 miesięcy, od czasu jej urodzenia nasze zbliżenie było dwa razy. Ja już nie mam siły inicjować od kilku lat, robi to mąż jak już naprawdę jest napalony, ale świadomość tego, że następny raz będzie (przy sprzyjających okolicznościach) za miesiąc, może dwa mnie paraliżuje. Podziwiam kobiety, które wciąż inicjują i robią cuda niewidy, by doszło do zbliżenia, ja też prowokowałam: ładny makijaż, sexowne ubranko, spódniczka mini, czułe szepty, ale uwierzcie faceci, nie ma nic gorszego niż odmowa ukochanego, gdy akurat jestem ubrana w najbardziej sexowną bieliznę, dzieci są u dziadków, te słowa \\\"o rety kotku, dzisiaj może już nie, jestem zmordowany\\\". Często tak jest jak któraś z dziewczyn napisała, przez cały dzień chodzi i mówi: \\\"Będzie coś dzisiaj z tego?\\\" ja taqjemniczo i ochoczo się przez cały dzień uśmiecham, wieczorem ubieram się tylko w szlafrok, a tu oczywiście: \\\"Nie dzisiaj skarbie, no przepraszam, ale... i tu cała masa powodów\\\" Ja mam już dość takiej sytuacji, dla mnie sex raz na miesiąc to stanowczo za mało, wystarczyłoby 2-3 /tydz. Uwierzycie mi lub nie, ale ja już w trakcie sexu żałuję, że następny będzie za co najmniej miesiąc, że będzie trwał 5 min. i że przez to moje zastanawianie się nie osiągnę orgazmu. Nie może być lepiej! Ja postanowiłam już z nim nie współżyć, powiedziałam mu, że nie chcę takiego sexu, bo to czekanie więcej cierpienia mi przyspaża niż przyjemności, ale kurcze nieraz nie wytrzymuje w swoim postanowieniu i jak juz mu się zachce po miesiącu - ulegam. Zaczynam mieć sny o kochankach, zaczynam o nich myśleć, tym bardziej , że jak na złość zawsze jakiś potencjalny kandydat się napataraczy i to nawet jak jestem na spacerze z dwójką małych dzieci!!!!!??????? Nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć, ma trójkę dzieci i kocham męża, jest bardzo przystojny(szczególnie teraz gdy jest opalony) i to mnie baaardzo kręci, ale i ja też chyba jestem niczego sobie i ten mój TŻ zdaje sobie z tego sprawę, bo jest o mnie zazdrosny. Teraz szukam pracy, więc może nawał obowiązków służbowych i rodzinnych pozwoli mi zapomnieć o sexie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do raptor73 Fajnie, że Wy mężczyżni udzielacie nam rad na tym forum i staracie się nas pocieszać, to dodaje siły. Odnośnie tego szukania, narazie szukam trochę spokoju poza domkiem, jak On przychodzi z pracy to ja się wybieram albo na zakupy, do fryzjera, jakieś sprawy pozałatwiać, itp, ostatnio wybrałam sie do pobliskiego parku, by sobie w spokoju poszydełkować (to jest moje hobby niestety), sądziłam, że zostanę inicjatorką kółka babć szydełkujących, a tu co? Najprawdziwszy facet zaczepił mnie prosząc bym go nauczyła szydełkować, hehehe :) Uśmiałam się z tego, że zainteresował się czymś tak asexualnym ale powiedziałam , że uczyć nie umiem. Wracał do mnie po kilka razy, przy okazji joggingu, i wypytywał o różne rzeczy ewidentnie dążąc do umówienia się na spotkanko, ale mnie coraz bardziej zaczynał irytować, jeszcze chwilka, a wypaliłabym mu: \"Kurcze, w domu nie mam spokoju, to jescze i w parku\", na koniec jak już zaczynał kropić deszcz zaproponował, że mnie odprowadzi do domu pod parasolką hehhe, zabawni jesteści Wy mężczyżni :) Tak, więc póki co zaczepki innych jakoś bardziej mnie irytują niż podniecają, pewnie przez to, że mimo wszystko kocham męża. To nie jest tak łatwo zdradzić... mój mężuś jest moim jedynym mężczyzną jakiego miałam w łóżku, ale w momencie kiedy zaczyna się o tym chociażby myśleć, to już jest niebezpiecznie:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Do giannaka Widze ze rzeczywiscie targają Tobą sprzeczne emocje - mysle ze to chyba zalezy od okolicznosci - gdybys np umowila sie z kims na kawe mysle ze wtedy nie draznilby Cie tak bardzo. Mysli o innych partnerach to zdrowy objaw - jestesmy tylko ludzmi. Musisz tylko sobie przemyslec jak to bedzie pozniej wrocic do domu. Wiele osob potrafi z tym zyc i jes ok - inne sie zakochuja w kims kto jest tylko lepszy w lozku i to jest zalamujące.. Mam nadzieje ze dobrze trafisz, bo wszystko wskazuje że prędzej czy później pójdziesz z kimś ciekawym do łóżka.. Pozdrawiam P.S. Wiecej wskazówek na priv ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do raptor73 Dzięki za rady, ale póki co możliwośc zdrady bardziej jednak mnie przeraża, chyba łatwiej byłoby po rozstaniu, tzn. napewno łatwiej. Na kafetrii jestem od bardzo niedawna i jakoś mam problem ze znalezieniem mojego priv\'a. Proszę o wskazówki. Mam jeszcze pytanie do innych dziewczyn, bo zdaje się, że ten problem nie był tu poruszony (albo ja nie doczytałam): czy stosujecie antykoncepcję przy tak rzadkich zbliżeniach? W moim przypadku bylo tak, że na pocz. małżeństwa stosoawłam ją, ale potem widząc popęd sexualny mojego męża stwierdziłam, że jest to skórka za wyprawkę i pozostaliśmy na kalendarzyku, prezerwatywach i przerywnym, co niestety doprowadzilo nas w zeszłym roku do wpadki z trzecim dzieckiem. Moja mama nawet się uśmiała z tej wpadki przy sexie raz na miesiąc! Dodam, że poprzednia dwójka była zaplanowana i wyczekana, teraz tę najmłodszą też pokochaliśmy wszyscy. Niedawno umówiłam się do gienia na założenie sirali i... jestem umówiona dopiero za 1,5 miesiąca (tyle ma pacjentek!). Powiedziałam to mężusiowi,a on co na to? Spokojnie ja wytrzymam te 1,5 miesiąca :) No przepraszam jakbym nie wiedziała, że mam impotenta w domu!!! Dodam, że ostatni numerek był 1,5 miesiąca temu (przerywany+gumka)! Prosta mamtematyka mi mówi, że to oznacza 3 miesiące celibatu :( Zripostowałam więc, że skoro mam byc trzy miesiące w celibacie, to w ogóle nie będę zakładać spirali, bo i po co, odwołam wizytę, zaoszczędzę ok. 800 zeta end dats it! Oczywiście usłyszałam odpowiedż, że nie koniecznie muszę iść, żeby chociaż się przebadać, brak już sił na tego mojego faceta :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja po części trochę was rozumiem, chociaż u mnie problem podobny, mam nadzieję że się rozwiązał. Ostatnio stwierdziłam że jak facet ma do czegoś dostęp cały czas to nie wie kiedy z tego korzystać :O i to się świetnie sprawdziło w praktyce w moim związku. Przed ślubem cud miód miałam wspaniałego faceta, zajebistego kochanka, czułego na moje potrzeby i jednocześnie takiego co umie sie wziąć do rzeczy. Nie mieliśmy możliwości zamieszkania odrazu po ślubie (kwestia 3 miesięcy bo powiedziałam że nie będę mieszkać u teściów), ale po zamieszkaniu, pierwszy miesiąc cudowny a następnych kilka beznadziejnie. W pewnym momencie zaczęłam zauważać że mój wogóle się nie pali do seksu. Owszem był seks tylko że z mojej inicjatywy. Potem wogóle jakos się zrobiło że ja go miziam a on \"kochanie zmęczony jestem\" albo że rano ma wstać, albo że się rano pokochamy a rano trzeba było do pracy wstać. Ale jak to jest zmęczony, jeszcze 3 miesiące wcześniej pracował cały miesiąc bez weekendów po 12 godz dziennie przychodził i jeszcze mu się chciało a teraz zmęczony? Parę nocy przepłakałam w łazience, byłam taka zła, sfrustrowana, myślałam że mu się nie podobam, że po cholerę mi był ten ślub. Ale rozmawialiśmy ze soba i to był klucz do wszystkiego. Mój mąż nie udawał że nie ma problemu tylko starał się. Na początku wyglądało to tak że starał się przez 2 dni a potem znowu nic i nic i znowu rozmowa. Potem to nawet wkurzałam się że on się stara przez dwa dni i nawet do tego sie potrafiłam przyczepić. Co gorsza taki seks po takiej rozmowie, czułam się jakbym go zmuszała, a on się zachowywał jakby chciał sobie udowodnić jakim jest wspaniałym kochankiem i chciał mi dogodzić wszystkim naraz. Albo oboje byliśmy tak niewyżyci że robiliśmy to na szybko i miałam nieprzyjemności typu otarcia i nie chciało mi się juz później. Nawet przez ponad miesiąc był czas że wogóle nie chciałam tego seksu bo mi się kojarzył tylko z chwila rozkoszy a potem z otarciami, nie jest miło też jak czujesz ze do czegoś zmuszasz drugą osobę. Oczywiście wszelkie próby typu seksowna bielizna, tez były praktykowane ale to ciagle była moja inicjatywa. Próbowaliśmy wspólnie coś z tym robić. Najpierw było tak że ja zasugerowałam że raz w tygodniu mógłby on coś zainicjować, tylko że właśnie problem był że nie powiedziałam kiedy by było dobrze i tak minął tydzień a mąż się nie domyślił że każda chwila w tym tygodniu to mogłoby byc \"teraz dobrze\" tylko oczywiście musiałam powiedzieć kiedy, co też uważam za moją inicjatywę. Potem może to głupio zabrzmi ale powiedziałam, w poniedziałki. Jeden, drugi, trzeciego juz nie było. Potem dla żartów wpisałam mu się w zeszyt za grafikiem \"Seksik z żonką\" i podziałało od razu. Ale najbardziej podziałało rozstanie. W maju i w czerwcu nie miałam pracy i pojechałam do rodziców ojcu w firmie pomagać, przyjeżdżałam tylko na weekendy i się rzucał na mnie jak wygłodniały zwierz :D, raz to nawet mnie 3 razy zaciągną do łóżka i w niedziele mnie nie wypuścił. Zauważyłam że zwykłe założenie spódniczki nawet na niego działa lepiej niz te wszystkie bielizny. Najlepsze że nic nie musiałam inicjować. W te 2 miesiące tak nam się poprawiły \"stosunki\" że .... no ale na stałe sie nie wyprowadzę bo bym się zatęskniła :D. Teraz mam znowu jak ten pierwszy miesiąc zamieszkania ze sobą po ślubie, ciekawe na jak długo, ale jakby co to mam już sposób. Wiem że u mnie to moze i krótko ale problem też istniał. Jakoś nie wyobrażam sobie że mogłabym go zdradzić, jest cudownym facetem i wiem że stara się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co do antykoncepcji to ja od dawna tylko NPR i przerywany, bo chcemy miec dzieci i jak będą to będą. Juz mam w tym dużą wprawę. Przez ostatni rok to jednak jakąkolwiek poza gumkami formę antykoncepcji uznałabym za marnotrawstwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mężulo dawno po ślubie
widzisz żonko, ja mam podobnie, nas już zżera codzienność, a mnie osobiscie wkurza, że ja mam wiecznie inicjować, namawiać, wymyślać niespodzianki, zaskakiwać, jej bieliznę kupować itd. ona nic... a też chciałbym czasem być zaskoczony i adorowany

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mój to próbował też przez pewien czas zwalić wine na mnie, to mnie jeszcze bardziej dobijało. Bo on uważał że jak ja mu powiedziałam dobitnie że chce seksu (moze nie w tych słowach) i potulnie brał się do roboty to że to była jego inicjatywa, albo jak ja go zachęcałam i on sie brał do roboty to to też była jego inicjatywa i na początku był problem ze to ja nie wykazuję inicjatywy, a jak bym tego nie powiedziała, ani nie zasugerowała to nawet nie byłoby mowy o tym co potwierdza to że jak ja nie miałam ochoty na seks to go wogóle nie było. Nawet głupie wpisanie się w grafik czy, te poniedziałki z seksem to były tylko dlatego że ja o tym pomyślałam. Kiedyś mu po prostu przedstawiłam jak wygląda ten seks z jego inicjatywy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mężulo - swietnie Cie rozumiem - rozleniwiaja sie te kobiety jak czlowiek jest aktywny na poczatku a potem jak chcesz zeby sie troche wykazala to jest obrazona, mowi ze juz mnie nie kreci itd.. I wtedy jest rzadko i monotonnie ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka jedna nowa tutaj
A ja mam cholerny problem i nie moge sie przelamac - nie potrafie inicjowac zblizen - czuje sie jakby to bylo jakies ponizajace dla mnie. teraz jestem w ciazy i malzonek wyraznie unika zblizen - pewnie dlatego, ze przytylam strasznie i troche badziewnie wygladam - ale mi jest naprawde ciezko. Czuje sie jak chodzacy inkubator- nic wiecej. Kazdego dnia czekam, ze moze to juz dzis bedziemy mieli sex-i najczesciej rozgoryczenie, bo on zasypia, a ja nie potrafie zabrac sie do rzeczy. jesli natomiast mamy sex to nie dostaje orgazmu bo caly czas mysle, ze nie zdaze, ze nastepny sex bedzie bog wie kiedy i mam takie myslenie glupie. A on po zaspokojeniu wlasnych potrzeb idzie sobie smacznie spac a mnie szlag trafia. Do tego czuje sie tak malo atrakcyjna fizycznie, ze gdybym zaczela inicjowac sex mialabym wrazenie, ze go wrecz krzywdze ! w ogole jestem zadbana, tylko cholernie mi sie przytylo. To juz druga ciaza, jestesmy razem 8 lat po slubie. Wczoraj tak sie wkurzylam, cos we mnie peklo i powiedzialam mu, ze wole sie masturbowac, przynajmniej wtedy mam orgazmy zapewnione. A on ma to w dupie! nie wiem, jak do niego moge jeszcze dotrzec. gdyby nie ciaza to pewnie wyprowadzilabym sie z domu, bo jest to upokarzajace.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dfghjkkkl
jak faceta podnieca dziewczyna to stanie na gklowie aby to zrobic moze znudziliscie sie soba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cccro
wprawdzie nie czytałam Waszych wszystkich wypowiedzi ale pare tak i mam podobny problem. no moze nie do konca ale czuje sie tak jak Wy. my jestesmy razem 2 lata ,jestesmy mlodzi.kiedys moglismy to robic 3 razy dziennie i robilismy,ostatnio zaczal mi odmawiac,pomyslalam ok ma zly okres..poczekam.minal miesiac a on ciagle nowe wymowki:ze pil duzo napojow energetycznych a od tego nie ma sie ochoty..ze zmeczony..ze stres.czekalam dalej ale mialam tego powoli dosc.tu nie chodzi o sam seks ale to uczucie,o to ze jeszcze go pociagam,ze ma na mnie i Tylko na mnie ochote... jestem dosc chetna do eksperymentow i nie wiedzialam o co chodzi..bylam natarczywa ale brakowalo mi tego. ostatnio odpuscilam. bylam niedostepna i trudna ze sie tak wyraze;) i nie narzekam;) zobaczymy jak bedzie dalej... pozdrawiam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anonimowa987654321
znowu to zaglądam :( pisałam wcześniej, że ostatni seks z moim był w styczni i od tego czas nic się nie zmieniło. tj. od czerwca próbował coś 3 razy. ale mam już blokadę. nie czekam na seks z nim a wręcz przeciwnie, gdy już zaczyna modlę się żeby sobie odpuścił. czuję się upodlona przez niego i nie potrafię tego z nim zrobić. bo do cholery jasnej, nie chcę znowu się tak czuć! odwali swoje i znowu na pól rok spokój? nie będę jego obowiązkiem. nagle, gdy ja odpuściłam on z regularnością raz na 2 tyg (!!!!) próbuje. sama jak to piszę, widzę, że to żałosne. nie wiem co robić. czas pewnie sam pokarze. i teraz rada dla tych wszytskich, które chcą a nie mają - żadna bielizna, prowokacja, rozmowy, płacze nic nie zmienia. przerabiałam to przez kilka lat. skończy się na tym, co mam teraz ja. czy myślę o kochanku? czasami. patrząc dzisiaj na niego, zrozumiałam, że nie pamiętam kiedy się całowałam, kiedy czułam, ze ktoś chce mnie podniecić i zwyczajnie zaciągnać do wyra. nie wiem jak się to skończy, czy rozstaniem, czy kochankiem. wiem jedno, żadne zabiegi ''naparwcze'' nic nie dadzą, a jak dadzą to na chwilę - chyba, że nie wpadłam wcześniej na jakiś cud środek, który potrafi to zmienić. pozostała pustka, obojetność... kiedyś to wszytsko wybuchnie, ciekawe w którą stronę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maz wawa
Przeczytałem klika wypowiedzi i pojecia nie mam czy wy prawde piszecie czy zmyslacie. Bzdura jakas jest ze facet nie ma ochoty a juz napewno tyle czasu ja mam w domu wszystko w standarcie czyli ja chce ale dostaje raz na pół roku - czy to normalne ? Decyzja zapadla szukam kochanke tylko ze prawda jest taka ze wszystkie jestescie lub udajecie wierne mimo meki i liczycie na cód. Osobiscie zrezygnowalem ale nie planuje rozwalac malzenstwa tylko nie chce czekac az mi bedzie wiagra potrzebna. Moze wiecie gdzie mozna poznac normalna kobiete z potrzebami a nie malolate która probuje doladowac sobie telefon ;)) Pozdrawiam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość l.u.c.y
Witam wszystkich! Mam identyczny problem: Jestem młodą, atrakcyjną kobietą ze swoim chłopakiem jestem od ponad roku... Jednak on przestał sie interesować sexem 4 miesiące temu, potrafi odmówić mi bez żadnych skrupułów mówiąc przy tym" że zrobimy to jutro bo jest zmęczony" i tak w koło... zaczynam zastanawiać się czy jest coś ze mną nie tak bo kiedyś wystarczyło by złapał mnie za rękę i już był " rozpalony do czerwoności" nawet jeśli to ja inicjuje zbliżenie to rzadko kiedy dochodzi do zbliżenia a jeśli już dojdzie to ja odczuwam jakiś lęk obawę sama nie wiem przed czym? Nie potrafię się już podniecić bo cały czas myślę czy on w ogóle chce skoro tak często mi odmawia... Przez całą tą sytuacje nabawiłam się tylu kompleksów, że głowa mała:( Proszę pomóżcie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×