Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Nieśmiała

Jeżeli też jesteś nieśmiala/nieśmialy - wstąp

Polecane posty

są specjalne sposoby jak przełamywać niesmiałość:) mam nawet coś na ten temat:) musiałbym poszukac:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wyginęli, nie wyginęli 🖐️ siedzę sobie cicho, tu w kąciku, nikt mnie nie widzi, znaczy dobrze się zadekowałam. Mocno Nieśmiały, rad dla Ciebie nie mam, bo wyczerpałam wszystkie swoje możliwości i jako beznadziejny przypadek nic mądrego nie podpowiem. Długo zmagałam się z sobą, szukałam pomocy. Psycholog zakwalifikował mnie do terapii grupowej, ponoć przynosi dobre efekty w leczeniu nieśmiałości. Tylko że gdybym miała odwagę iść na taką terapię, to by znaczyło, że wcale jej nie potrzebuję. Psychiatra wypisywał recepty na kolejne magiczne proszki typu uspokajająca Hydroxyzyna, Xanax, Relanium, czy Propranolol na boleśnie skurczone serducho, nic nie zadziałało, było nawet gorzej :o Widać jestem lekooporna, może to i dobrze, bo pewnie jadłabym te tabletki jak cukierki, aż do całkowitego zaniku świadomości. Na koniec dostałam receptę na leki przeciwdepresyjne, wykupiłam, przeczytałam objawy uboczne i wyrzuciłam. Także ja i moje smutki mamy się dobrze. A co tam, przywykłam :) Ostatnia praca hym.. dobrze, że to tylko umowa na czas określony, bo trafiłam do zespołu samych facetów i było okropnie. Ciągle dokuczali mi, że jestem taka cicha i głośno robili zakłady: czy nie odzywam się z powodu nieśmiałości, czy może z braku szarych komórek... ? Oczywiście starałam się jak mogłam, żeby wyglądało na to drugie :p Widziałam że moja cicha obecność w jakiś dziwny sposób ich rozdrażnia i prowokuje do wulgarnych żartów. Im bardziej schylałam głowę nad swoją pracą i izolowałam się od przykrych słów, tym ostrzejsze słyszałam docinki. Wprawdzie pod koniec ten który dokuczał mi najbardziej, przeprosił za swoje zachowanie ( to wudu jednak działa, polecam szpileczki :p ) a reszta moich jaskiniowców zaczęła używać dziwnych wyrazów w stylu \" dziękuję \" i \" proszę \" ale byłam wtedy już tak zobojętniała na wszystko, że wcale nie poczułam się lepiej. Czuję że moja skorupka nabiera grubości, coraz ciszej tu w środku i bezpieczniej, nie ma co \" wychodzić \" Często o Was myślę, szkoda że się nie pokazujecie. Nie ma niusów.. No właśnie, niusów brak i może dlatego różne dziwne rzeczy mi się śnią, widać sama sobie opowiadam ;) Kiedyś np. śniła mi się Rzeczka, to był bardzo smutny sen, o umieraniu, o poczuciu straty czegoś bardzo ważnego, nie umiem sprecyzować dokładnie, ale sen skończył się optymistycznie, bo odrodzeniem jakiejś wielkiej, ważnej siły wewnętrznej. A nie tak dawno śnił mi się Kiciula, o dłoniach... zaciśniętych na rękojeści wielkiego, dziecięcego wózka, którego pilnował w niezwykłym skupieniu. Nie pozwolił nikomu zajrzeć do środka. I nawet nie chciał wypić herbaty, bo wtedy musiałby puścić wózek, oj Kiciula, Kiciula....:D;) Nie wiem, skąd to się tak naplecie, w tych usterkowych zwojach. No to ja wracam do swojego schowka 🖐️ i do obgryzania ołówka, mam nadzieję, że go nie zjem, zanim skończę wypełniać pity :p Odezwę się pewnie coś za rok, albo dwa, coraz rzadziej się wybudzam z odrętwienia. Brakuje mi Was.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Szafirku Kochany 🌻 dziękuję za wszystkie maile, niektóre zdjęcia były tak piękne, że chciałabym je mieć ciągle pod ręką, żeby patrzeć i patrzeć. Nie gniewaj się za moje milczenie. Mocno Nieśmiały, tak mi się przypomniało, może Pavulon by pomógł, się rozluźnić ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i ja sie przyłączam do niesmialych:P,moja niesmialosc tez mi doskwiera na co dzien,ale powoli zaczynam ja olewac;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
gdyby ktos sobie tez nie dawal rady ze swoja pewnoscia siebie to piszcie na maila mojego;)a jak ktos zna cudowny przepis na przłamanie tej okropnej cechy to piszcie tym bardzieeeeeeeeeeeej:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witajcie Kochani, dawno nie byłam, myślałam, że już nikt tu nie bywa.. Widzę nowe osobki [czesc} i widzę Usterkę.. Przykre to Twoje wydarzenie z pracą. Tak, atmosfera w pracy może zdołować..wszystko zależy od otoczenia.. Ale coś mi tu nie gra, Kochana...jeśli tak Ci nas brakuje..bądź, pisz...odzywaj się...mojego maila znasz, a milczałaś..więc martwiłam się o Ciebie ! Ja z nieśmiałością muszę ostatnio walczyć, w pracy. Muszę robić czy mówić coś, co normalnie przychodziło mi z trudem. Teraz po prostu MUSZĘ..mam swoje zadania, swoje obowiązki i staram się je wykonywać porządnie i sumiennie. Nie ma zmiłuj. Zresztą, co trochę dziwne, zapominam o tej mojej nieśmiałości w pracy..przynajmniej trochę. Choć bywają ciężkie chwile. Najbardziej to męczą mnie od dłuższego czasu tzw. \"doły\", zły nastrój..właściwie, ot tak...pewno powracająca depresja :( częśto gdy nie śpię, w głowie budzą się tysiące smutnych i przygnębiających myśli...śmierć, choroby, samotność, przemijanie..... Dobrze, że jeszcze czasem niektórzy wchodzą na ten topik... Buziaki i mam nadzieję, do rychłego \"przeczytania\"... Pozdrawiam wszystkich zagubionych, nieśmiałych i pesymistycznie nastawionych do życia ;-) Wasza Z.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość warjat
Tez jestem niesmialy,zaczalem taki byc po 13 roku zycia.Pewnie czesc osob,gdy zaczyna zawac sobie sprawe z wlasnego zachowania.chce pracowac nad soba,stawiac sobie wyzwania.Pozniej cieszyc sie z tego gdy cos sie uda,byc bardziej smialym w jakiejs sytuacji przy ktorej normalnie paraliz.No tak a lata leca,i tak przezywac kazda udana akcje mozna az do konca zycia.Co niesprawi to problemu osobie ani smialem ani niesmialej,ani sie nad tym niezastanowi.Trzeba sie poprostu zdystansowac troche do wszystkiego.wydaje mi sie ze to z czasem jakos przechodzi,i m wiecej z ludzmi przebywasz tym bardziej sie oswajasz.W sumie kazda niesmialosc jest inna.Pamietam inaczej niesmialy 16 latek,telepie sie przy dziewczynie.A inaczej niesmialy 20 latek,tylko troche bardzeij malomowny.Wydający się zimny.Ale juz tak bardzo w nim nie wrze.Nie przezywa.Albo dopadla go calkiem apatia. Zawsze mialem zajawke na sztuki walki.Byl rok kf,pozniej kick.Pewnie rezygnowalem z tego przez mala pewnosc siebie.balem sie tego ze bede dobry,jak sobie z tym poradze.Zawsze chcialem sie niewyrozniac,byc slaby,zeby niebrac na siebie jakiejs tam odpowiedzialnosci.Wiele spraw trzeba sobie uswiadomic,przemyslec.Postarac sie zmienic.Mozna sie tylko postarac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kike
witam wszystkich serdecznie i bardzo cieplo ja trafilem na to forum poprzez google poniewaz mam ten sam problem co wy i rowniez proboje walczyc ze swoja niesmialoscia mam 25 lat i od 4 lat jestem poza granicami polski z wielkim trudem nawiazuje nowe znajomosci z kobietami owszem jest kilka ktore poznalem ale na jednym spotkaniu sie skonczylo domyslam sie ze pewna bariera dla mnie jest jezyk bo mimo czasu mimo tych 4 lat mam jeszcze wielkie braki w jezyku ale mowiac szczerze zawsze bylem odporny na nauke mam za soba 2 zwiazki chociaz nie wiem czy mozna nazwac to zwiazkiem bo bylismy razem ale tylko przez tydzien a malo wszystkiego to potem i tak dowiadywalem sie jaki to bylem nie dobry dla niej ale jak to bywa czasami im bardziej dobry jestes tym bardziej dostajesz po tylku a jeszcze inna kwestia ktora chcialbym poruszyc a mianowicie chodzi mi o to ze wsrod wielu dziewczyn jakie poznalem sa kobiety juz zamezne i odziwo z nimi jakos sie dogaduje co nasowa mi tylko jeden wniosek ze chyba jest dosyc ciezko znalezc teraz normalna dziewczyne z calym szacunkiem oczywiscie dla kobiet ktore sa na tym forum nie jest mojm celem oceniac kogo kolwiek bo nie mam do tego prawa a druga strona medalu jest taka ze cala niesmialosc wg mojego punktu widzenia bierze sie z tego iz gdy poznam juz jakas dziewczyne to juz w mej podswiadomosci tkwi to ze bardzo bym chcial z nia byc mysle ze to jest glowny problem ale nie wiem jak sie wyzbyc takiego myslenia ostatnio dowiedzialem sie od jednej znajomej ze jak mnie poznala to tego dnia poczula chlod od mojej strony nie wiem dlaczego tylko dlatego ze milczalem bo mi sie spodobala i nie wiedzialem jak do niej zagadac dziwna sprawa pomocy.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hejki, ze ten topik ktoś odnalazł!!! POzdrawiam wszystkich niesmialych! Ja musze na nowo walczyc z nią, bo rozpadł sie mój związek i muszę szukać miłosci na nowo, czyli poznawać kobiety...eh..cięzko jest, ale powoli robie się śmielszy:) Najważniejsze, to uświadomić sobie, ze nie ma się nic do stracenia! Można tylko zyskać:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Witam wszystkich :) Równiez jestem nieśmiała, a może raczej małomówna, w każdym bądź razie mam problemy w nawiązywaniu kontaktów. Prawie każda rozmowa jest dla mnie stresująca, ale mam na to sposób, poprostu siedzę cały czas w domu :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hej:) ale wiesz, że to też złe? Z czasem zaczyna brakować jakiejś bratniej duszy, towarzystwa...kogoś, z kim można by wyjść gdzieś, pobyć..można wspólnie pomilczeć nawet :D Kiedyś mi to nie przeszkadzało i tak jak Ty, wolałam siedzieć w domu, słuchać muzyki, czytać książki..ale trochę tak czas przeciekał przez palce, czasem brakowało mi jakiegoś szaleństwa w moim życiu ;). Chociaż czas też nas zmienia, stajemy się bardziej śmiali - tak uważam...Trudno się przełamać, ale z czasem jest prościej żyć mimo nieśmiałości. Życzę Ci powodzenia...:) 🖐️ pozdrawiam wszystkich nieśmiałych, zapraszam na forum, które ostatnio opustoszało :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość psich..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nięśmialy pawel
Cześć witam wszystkich razem i z osobna może napiszę coś o sobie mam 28 lat i jestem troszkę nieśmiały no może więcej niż nieśmiały w stosunku do kobiet . Nie wiem jak się przełamać nie umiem rozmawiać z kobietami szanuje je podziwiam ale nie umiem zrobić pierwszego kroku wypowiedzenie kilku słów sprawia mi ogromną trudność . Zawsze byłem taki chciałbym kogoś poznać zmienić swoje życie ale nie umiem nie mam sił . Na co dzień staram się nie pokazywać tego przed kolegami z pracy którzy i tak uważają mnie za dziwaka i jednocześnie podziwiają i czasem potrafią dopiec do żywego ale to nie jest najgorsze .najgorsze są samotne dni ta pustka w życiu pomału mnie dobija i doprowadza na skraj rozpaczy. Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe pomysły na walkę z nieśmiałością proszę o rady . Z góry dziękuję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nięśmialy pawel
Cześć witam wszystkich razem i z osobna może napiszę coś o sobie mam 28 lat i jestem troszkę nieśmiały no może więcej niż nieśmiały w stosunku do kobiet . Nie wiem jak się przełamać nie umiem rozmawiać z kobietami szanuje je podziwiam ale nie umiem zrobić pierwszego kroku wypowiedzenie kilku słów sprawia mi ogromną trudność . Zawsze byłem taki chciałbym kogoś poznać zmienić swoje życie ale nie umiem nie mam sił . Na co dzień staram się nie pokazywać tego przed kolegami z pracy którzy i tak uważają mnie za dziwaka i jednocześnie podziwiają i czasem potrafią dopiec do żywego ale to nie jest najgorsze .najgorsze są samotne dni ta pustka w życiu pomału mnie dobija i doprowadza na skraj rozpaczy. Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe pomysły na walkę z nieśmiałością proszę o rady . Z góry dziękuję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nięśmialy pawel
Cześć witam wszystkich razem i z osobna może napiszę coś o sobie mam 28 lat i jestem troszkę nieśmiały no może więcej niż nieśmiały w stosunku do kobiet . Nie wiem jak się przełamać nie umiem rozmawiać z kobietami szanuje je podziwiam ale nie umiem zrobić pierwszego kroku wypowiedzenie kilku słów sprawia mi ogromną trudność . Zawsze byłem taki chciałbym kogoś poznać zmienić swoje życie ale nie umiem nie mam sił . Na co dzień staram się nie pokazywać tego przed kolegami z pracy którzy i tak uważają mnie za dziwaka i jednocześnie podziwiają i czasem potrafią dopiec do żywego ale to nie jest najgorsze .najgorsze są samotne dni ta pustka w życiu pomału mnie dobija i doprowadza na skraj rozpaczy. Jeśli ktoś ma jakieś ciekawe pomysły na walkę z nieśmiałością proszę o rady . Z góry dziękuję .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy ktoś
tu jeszcze zagląda? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieśmiali wyginęli
:classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem, czy Paweł to jeszcze przeczyta ;-) - wiesz, rozumiem tę nieśmiałość. mam paru nieśmiałych kolegów, którzy narzekają, że bardzo ciężko im poderwać dziewczynę, nawiązać kontakt... A samotność bardzo daje się im we znaki. Ja patrzę na to trochę inaczej, bo jestem kobietą, ale powiem Ci, że też zawsze było mi źle i trudno nawiązać kontakt. Doszło do tego, że mimo strasznej samotności i pustki, wolałam ten mój samotny świat i nie chciałam wychylać nosa poza dom. Tak było łatwiej i nie musiałam się stresować zanadto.. Potem parę razy się odważyłam na zwykłe spotkania, osoby poznałam przez net, jechałam z bijącym sercem, stres niesamowity. Jakoś przeżyłam, chociaż te znajomości nie przetrwały. Dopiero musiało minąć trochę czasu i musiałam trochę dojrzeć i zaczęłam inaczej to traktować. Nie jako "randkę", nie jako coś bardzo istotnego, ale jako zwykłe spotkanie z inną osobą, z którą będę mogła pogadać albo pomilczeć, pójść na spacer.. Dużo zależy od podejścia i tego, w jakich kategoriach się postrzega takie spotkania.. Powiem Ci, że z reguły wybierałam osoby, z którymi dobrze mi się pisało (pisać lubię..:)) i też zazwyczaj asekurowałam się, mówiąc, że jestem nieśmiała, spokojna itd. Lepiej, żeby uprzedzić :D. I jakoś tak na przestrzeni ostatnich lat trochę udało mi się otworzyć na ludzi i walczyć o swoje szczęście. Bo nie warto zamykać się w domu i załamywać, że jesteśmy beznadziejni, nudni itd.. Ludzi, którzy myślą podobnie jest naprawdę wielu i można ich spotkać w necie chociażby :-). Są przecież różne fora, ewentualnie czaty.. Można :). Grunt to się przełamać raz i nie załamywać porażkami. Postaraj się nie traktować ewentualnego spotkania jako randki, ale jako spotkanie z koleżanką/przyjazną osobą/sposób na miłe spędzenie czasu. Wiem, że ciężko przełamać nieśmiałość, ale w towarzystwie podobnej osoby jest łatwiej :). Powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość milenijka
mh niesmiali ludzie to czesto ludzie dość mądrzy tylko ta niesmiałość utrudnia im czesto zycie i nie potrafia sie dobrze sprzedać

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się, inaczej można się całkiem załamać. Niestety niektórym bardzo ciężko to przychodzi..Najtrudniejszy pierwszy krok, jak to mawiają ;). ja tam walczę i widzę pewne efekty. Mam nadzieję, że i inni nieśmiali znajdują w sobie choć trochę energii i sił do walki...Bo może być lepiej.. 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pozdrawiam wszystkich:) Zielonooka:) Usterko, Twój sen sprzed roku niesamowity:) Ale wspólczuje atmosfery w pracy. Mam nadzieje, ze teraz dużo lepiej jest, albo ją zmieniłas. Pisałem tu kilka lat temu. Niewiele sie zmieniło z moją nieśmiałością. Ale jedno wiem na pewno, że warto mieć własnych zaufanych znajomych i wychodzić z nimi z domu. Nic gorszego niż zamykać sie w 4 ścianach. Nie na tym życie polega. To nie znaczy, że musicie zaraz poznać miłość, czy nowych znajomych. Po prostu życie, to przyjaciele, rodzina, wspólne spotkania, jakieś przygody. Ja dalej jestem niesmiały, aby poznać kobietę. Ale mam odważnego kumpla i kiedyś tak mnie nakręcił, że podszedłem do kilku kobiet i poprosiłem jedną z nich o telefon:) Byłem tak przerażony, że było mi wszystko jedno jak to sie skończy. Telefonu nie dostałem, ale okazało sie, że nie było to takie straszne... Przeżyłem:) Na szczęscie byłem z kumplem i tylko sie potem śmialiśmy z tego. Dlatego ważne jest mieć zaufanych przyjaciól, którzy wesprą Cię w pełni. Mi właśnie brakuje bardzo kogoś z kim mógłbym pójśc na miasto i poznać kobietę. Samemu jest naprawde cięzko, we dwójke można wszystko:) Pozdrawiam i powodzenia. Walczcie o szczęscie, nie zamykajcie sie w domach. Idzie do ludzi!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kiciula! :-) Witaj..:-) Ciekawe, gdzie w ogóle starszy bywalcy? Co do tej nieśmiałości to rozumiem..zwłaszcza, że przyjęło się, aby to mężczyźni podrywali, a nieśmiałym może być trudno. Ale sam widzisz, czasem jest już wszystko jedno, jak człowiek jest zdesperowany ;). W takich chwilach się czasem już nie myśli o wstydzie i lęku, tylko przystępuje się do działania..To nie tak, że mam doświadczenie w podrywaniu, po prostu zauważam, że czasem przychodzi taka siła i moc i człowiek się przełamuje. Jak wiadomo, warto próbować, bo wiele można zyskać. Z tą miłością to jest naprawdę ciężko, a samotność niestety jest okropna..Jednak z zaufanymi przyjaciółmi zawsze raźniej. Jakoś się uda, jeszcze będziemy szczęśliwi...I piszę to, nawet jeśli mam teraz w oczach łzy... Bo kiedyś MUSI być lepiej, prawda? Mam nadzieję, że temat trochę ożywi się i powrócą dawne osoby :) 🖐️

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nięśmialy pawel
Powiem to tak przede wszystkim dziękuję za miłe rady ale niestety nie mam sił do dalszej walki z nieśmiałością najwyraźniej dane mi jest życie w samotności a w takie dni jak dzisiaj spacerując wieczorem po Krakowskim rynku jeszcze bardziej mnie dobił widząc tylu szczęśliwych zakochanych ludzi . Dziękuję Paweł

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
no.. hm.. tego.. :/ Witajcie! wpadam wpadam, zaglądam, jak pewnie wielu z nas... Ja tak trochę off topowo. Słucham namiętnie bootlegu z U2 z Chorzowa (tak, na płycie :D) i przypomniał mi się ten topik. A więc mam tak, jak tylko słyszę "City of blinding lights" mam przed oczami... Kiciulę pod prysznicem! Pamiętam jak zachwycał się tym kawałkiem, opowiadał jak to słuchał go biorąc prysznic i jak dodawał mu energii. Czego on już teraz nie pamięta! Taki to wpływ wywarł ten topik na moje życie :D Jednak go nie uzdrowił (tego mojego życia). Uczuciowo u mnie bez zmian. Lecz jak już radziliście Pawłowi najważniejsze to po prostu żyć, nie zamykać się w czterech ścianach. Ja staram się, organizuję sobie czas, by.. nie myśleć? By spotkać wreszcie "GO"? Co u Was kochani? Zielonooka, w Tobie nadzieja. Pisz! :*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×