Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

ngLka

Kocham, ale nie umiem z Tobą być...

Polecane posty

Gość cassiuss
Facet miał poprostu inne oczekiwania. Uwierz mi jak facetowi jest dobrze w zwiazku po każdym względem to nie zerwie go tego z byle powodu.My poprostu tak mamy tak mamy :). Zmagał sie z tym i wlaczył juz napewno sporo czasu, jak kazdy facet dusił to w sobie aż cos pękło,przelało sie. I tak zachował sporo klasy bo mógł to rozegtrać w bardzej podły sposób np. romasik na boku niekoniecznie dokładnie skrywany.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
aasentra - myślę, że żałować będzie ale tego, że nie udało nam się.. bo o powrocie raczej nie można mówić, chyba zbyt barrdzo cenimy własne słowa - rozstanie to rozstanie.. no chyba, że nastąpi przełom, bo przecież nigdy nie mów nigdy... :)cassiuss - wbrew pozorom wiele mi rozjaśniłeś tym postem.. dziękuję. Tak jest, sporo klasy zachował. W zasadzie jak mówiłam - jako człowieki jest dobry. Nie zostawił mnie bez grosza (koniec miesiąca), kaskę spokojnie podzieliliśmy na pół, zrobił przelew z czynszu, pomógł po przeprowadzce itp.I chyba to było to.. że przelało się... ale mimo wszystko do tego myślę, że gdzieś to uczucie po drodze zostało źle ukierunkowane - na wyobrażenia.. może ucieczka przed realnością, że nie jest tak jak by się chciało..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ngLka, dawno nie czytałam tak mądrych słów :) A dziś bardziej niż dotąd, czuję tak samo. No, może dodałabym jeszcze od siebie, że czasem jednak gdy bardzo się kogoś kocha a ten ktoś mówi i daje odczuć, że nie jest z Tobą szczęśliwy, odchodzi się. Ja tak właśnie zrobiłam w sobotę. Kocham go i zawsze będę kochać i dlatego zwróciłam mu wolność aby mógł znaleźć to szczęście, którego szuka. A może nie mam odwagi i siły by patrzeć jak ten, którego kocham staje się obcy, jak mnie odpycha, jak umiera to w co wierzyłam...? Może byłoby wygodniej udawać, że się tego nie widzi? A może w taki sposób zostawiam sobie prawo by marzyć, że któregoś dnia on będzie pewny, że to ja i wróci ;) Są jeszcze pytania na które nie znalazłam odpowiedzi. Może odejść i zrezygnować z miłości w imię jego szczęścia, to gest wymagający wielkiej odwagi i ogromnej miłości...? A może tchórzostwa...? Chętnie poznam wasze opinie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak się kogoś kocha to daje Mu się wolność... więc o tchórzostwie tu mówić nie można - dopiero, gdy samemu chce się wolności i ucieka się obmyślając odejście w ukryciu przed tą drugą osobą, zapatrzoną w Ciebie.Dlatego mnie też nie boli to tak jak myślałam, że będzie boleć. Odpuściłam sobie próby rozmowy, odpuściłam sobie wizyty \"na siłę\". Przyjść, załatwić co się miało i iść mimo, że tak bardzo by się chciało.No nic.. doszłam do wniusku, że ja chyba lubię się katować. Tak.. jestem masochistką emocjonalną ale na szczęście są i plusy, wiele mi te przemyślenia, te powroty w myślach do \"Nas\" - dają.Trzymam kciuki, by i Tobie mijało to tak w miarę stabilnie jak i u mnie to przemija. I żeby dobrze myśleć o tej drugiej stronie - mimo wszystko, do końca. To będzie przełom w moim życiu. Na prawdę.Wiesz, nieco ponad miesiąc temu myślałam, żeby odejść i teraz żałuję, że tego nie zrobiłam... bo wtedy zaczęliśmy sobie nawzajem przeszkadzać. Ale czasu się nie cofnie, nie ma sensu rozmyślać nad tym \"co by było, gdyby\". To niczego nie uczy. Gratuluję odwagi i dojrzałości... Ja nie potrafiłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hipnosya - haha dzięki za ten link, buziak :D :*Poprawił mi się humor od razu :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co zrobić aby facet dojrzł i docenił miłość? aby przestał mówić ze moze kidyś pokocha a zaczął kochać?? a tak wogóle to ja uważam ze trzeba walczyć o swoją miłość(nie mówię tu o jakimś narzucaniu się ale o niepoddawaniu się,nie przekreslaniu wszytskiego), moze to jest własnie objaw mojego egoizmu ale ja bym nie umiała dać facetowi którego kocham odejść, jesli miałby taką potrzebę niech odejdzie ---- prosze bardzo, sama już nie wiem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I tak by odszedł, tylko z większym hukiem, Wiem niestety z doświadczenia. Wstrętna byłam i kilka miesięcy walczyłam - na siłę, po dobroci i złośliwościami. Efekt taki, że facet całkowicie się ode mnie odciął a ja czułam się gorzej niż... chyba nie ma porównania.Tym razem zachowam poziom. Jestem o półtora roku starsza...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upuzorowana ...
czytam Wasze wypowiedzi i chyba wogole zaczynam watpic w mezczyzn. Jestem akurat na etapie o co chodzi mojemu facetowi i co chcial osiagnac zmieniajac cale moje zycie. Mowil pieknie, o milosci, byciu razem. Mieszkamy w innych krajach wiec ktos musial z czegos zrezygnowac. Zrobilam to bez zastanowienia, na jego zyczenie. Nadal jest dla mnie dobry, w zyciu codziennym do rany przyloz - lepszego nie znam. Rozumiemy sie, kompromis jest wywazony raz z jednej raz z drugiej strony, odnosze wrazenie, ze pasujemy do siebie jak przyslowiowe dwie polowki jablka. Zycie codzienne przypomina mi to idealne z wyobrazni, o ktorym marzylam bedac w innych zwiazkach. Minelo juz 8 miesiecy, odkad tak sie dopieszczamy. Teraz musze jechac do siebie, pozalatwiac rozne sprawy i czym blizej mojego odlotu tym on bardziej daje mi odczuc, ze to rozstanie na dobre, nadal mowi co prawda o milosci, ale nie o byciu razem. Jestem podeptana w srodku, nie wiem o co chodzi, nie chce na sile do niczego zmuszac, moze jest cos o czym nie wiem, czy tez dalam sie oszukac? Czy ten miod to tylko pozory? Nie wiem juz nic ....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A może to stary dobry sposób - stosowany najczęściej przez kobiety ale znajdujący zwolenników coraz częściej i u mężczyzn - SZANTAŻ EMOCJONALNY? Hm?Nie jedź bo Cię zostawię - ale jak Ci to powiem prosto z mostu to będę śmieszny, muszę trochę owinąć w bawełnę albo mówić półsłówkami,. mądra jesteś to się domyślisz a i ja z tego wyjdę z twarzą.To oczywiście lekko ironicznie i ogólnikowo ale hm...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wiesz ngLka, nie ma czego gratulować. Cholernie boli. Mimo wszystko. Nie spodziewałam się, że będzie aż tak ciężko. A jednak... My też zaczeliśmy się mijać jakiś miesiąc temu. Najdziwniejsze, że zaczęlo się robić tak zimo między nami od chwili, gdy powiedział, że kocha, że nie chce się bać bliskości, że chce się bardziej angażować... Uwierzyłam. Cóż...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zamiast przemijać to boli coraz bardziej, mam coraz gorsze myśli odnośnie swoich związków, przeszłych i tych (może?) przyszłych... nic mi się nie chce, mam dość :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cassiuss
kazdy kto zostaje w jakiś sposób odtrącony ma takie wątpliwości.. ze to może moja wina bo mam zły charakter... ze musze sie zminić bo jak taki jestem to wiecznie bede sam(a) nic bardziej złudnego... twoj charakter kształtowal sie przez lata i nie jestes wstanie go sam(a) zmienic w pół roku, i nie ma najmniejszych powodów żeby tak robić.chcesz odgrywać do końca życia jakąś rolę? to zabrzmi jak banał ale: z czasem znajdzie sie ktoś kogo zaintersuje prawdziwa, moze czasmi zwyczajna i z jakimiś wadami ale prawdziwa TY :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
HeY DZIEWCZYNO DAJ SOBIE Z NIM SPOKUJ !!!!!Ja mam faceta od roku...I tesh moj zwiazek zaciekawy nie jest...slodki to jzu wogole...Cały czas praktycznie sie klucilismy ...Pierwsze 3 miechy byly superr wszystko dla mnie zrobil pozniej koledzy alkohol i zaczely sie kłutnie ....Tez byly takie gadki jak \" Ja nie umiem juz byc z Toba\",\"Ten zwiazek nie ma sensu\",\"Mam juz dosc tego wszystkiego i Ciebie\"itp. I co i nadal jestesmy razem bo sie naprawde kochamy teraz razem wyjezdzamy za granice i jakos systko sie powoli uklada ...:) A tak na marginesie to ile bylas z tym facetem ??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A cóż tutaj jest do zrozumienia? Facet jak facet, nie jest w stanie Ci powiedziec wprost, ze mu nie odpowiadasz, to wykręca sie jakims kitem. Chyba nie bierzesz tego na poważnie?! Nie mozesz sie tym przejmować, szkoda czasu, zdrowia i młodości.....i szkoda, że sama nie wpadłaś na po0mysł , żeby się samej wyprowadzić, szkoda że czekałaś aż on Ci \"pomoże\".Zwykły tchorz i cham. I nie jest ciebie wart. Zadaj sobie pytanie: czy naprawde chciałabyś spędzić swoje życie u boku tchórza? Będzie dobrze, ale nie z nim, b nie jest Ciebie wart.Powodzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a ja się włąsnie przekonałąm ze facet czasem wprost nie umie powiedziec ze kocha w moim wypadku jest teraz tak ze facet mi powiedział ze nie chce po prostu mówić czegoś czego nie jest pewien tak na zabój a jego durne czase zachowanie wynikał z tego ze chciał się przekonać apropos szczerości moich uczuć jak oni sobie potrafią komplikowac zycie, ci nasi faceci.....i nam przy okazji czy tak trudno zrozumiec ze jak mówię kocham to tak czuję??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość upupup

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pixelview
Tez kiedys tak zerwalam z facetem. Kochalam go, ale nie umielismy juz sie dogadac. Po prostu nie mialam juz siły walczyc. Mielismy inne oczekiwania, zylismy jakimis wyobrazeniami. Po prostu- bez sensu bylo to dalej ciagnac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×