Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cest la vie

Trudno mieszkać pod jednym dachem z jedną, a kochać drugą, choć dzisiaj tak właś

Polecane posty

Gość Ktoś kto
nie znalazł się w takiej sytuacji nie jest w stanie zrozumieć takiego postępowania. Cest la vie chciałabym z Tobą zamienić kilka słow jeżeli nie masz nic przeciwko escape4@o2.pl

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cest la vie... sytuacje rozumiem doskonale i wspolczuje... tkwie w czyms takim,niemal identyczna sytuacja, jako \"ta trzecia\" i z tej perspektywy wydaje mi sie... tak,wydaje mi sie ze jesli sytuacja jest taka,ze zona trzyma sie ciebie pazurami i nie chce puscic (u \"nas\" jest tak samo...) to najlepsze rozwiazanie dla was wszystkich to... zacisnac zeby, zostawic ta,ktora sie kocha i ofiarowac wam wszystkim spokoj... wiem jak to boli z jej perspektywy,z jednej strony stale tlaca sie nadzieja,z drugiej...brutalna rzeczywistosc i niszczaca samotnosc, kiedy ty jestes w domu... przy okazji mam pytanie do wszystkich jasnie oswieconych- czy jezeli taki delikwent wystepuje o rozwod, to konczy sie to \"rozwodem z orzeczeniem o winie,tak?\" i generalnie ruina finansowa +alimenty na zone za \"straty moralne\" i takie tam? generalnie cest... wspolczuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zależy, jaki pozew sie składa, czy wnosi się o rozwód z orzeczeniem o winie, czt bez orzekania o winie. Oczywiście druga strona może wnieść swój pozew i wtedy się go uwzględnia. I nie ma żadnej ruiny finansowej, a alimenty na żonę nie sa za straty moralne, tylko w przypadku \"znaczącego obniżenia standardu życia\". Ale jeśli żona pracuje, a syn jest dorosły, to nie ma szans na zasądzenie alimentów na siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
NIE WYOBRAZAM SOBIE ABY MIESZKAC Z OSOBA KTOREJ SIE JUZ NIE KOCHA I BYC ZAKOCHANYM W INNEJ KTORA MIAALABY WPROWADZIC SIE DO MEGO DOMU TOZ TO BY OPSZLO NA UDRY PANIE PEWNIE BY SIE ZA LBY WZIELY. CO INNEGO GDY TA DRUGA MIESZKA GDZIE INDZIEJ TO TAKA SYTUACJE DOPUSZCZAM.hej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czyli,jesli dobrze rozumiem, w takiej sytuacji (analogiczna,tylko dzieci nie ma) jest tylko zwykly podzial majatku- \"trach na pol\"? , nawet jesli wina lezy ewidentnie po jego stronie i to jest do udowodnienia? w takim razie jakie sa konsekwencje tego calego \"orzeczenia o winie\"? ps. przepraszam,ze tak wypytuje, ale wlasnie dociera do mnie ze jestem glupsza niz myslalam... i bardziej naiwna

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Coś mi się wydaje ,że cest la vie robi z siebie męczennika -----niezdecydowanego--- drugi dzień śledzę ten post i coraz bardziej jestem przekonana , że z Tobą jest coś nie tak.Ani żona ,ani kochanka,może Ty potrzebujesz dobrego psychiatry?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Temat podziału majątku jest całkiem oddzielny i może w ogóle nie być poruszany w sprawie rozwodowej. Może być załatwiony \"przy okazji\" ale nie musi. Czyli, jak widać, orzeczenie o winie ma się nijak do podziału majątku, no, chyba, że ktoś to robi od razu na jednej sprawie i się kłóci o kasę.Konsekwencje orzeczenia o winie sa takie, że - osoba winna płaci za rozwód, osoba winna nie może się starać o alimenty na siebie, osoba niewinna może się starac o alimenty na siebie. Koniec, kropka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
orzeczenia o winie daje stronie niewinnej w przypadku gdy popadnie w biede ma prawo wystąpic o alimanty od winnego a z drugiej strony chroni strone niewinna zeby winna niewystąpiła o takie alimnety do niej. W przypadku braku winy obie strony moga do siebie wystepowac o alimenty przez5 lat. Przy winie niewinna moze wystapic przez całe swoje zycie chyba, ze wyjdzie za maz lub sie ożeni. zabezpiecza to stronę , kóra nie jest winna przed tym ,że w yniku dziłania winnego pogorszyły sie jej warunki życiowe. nie z jej winy tylko z winy rozpadu małżenstwa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
do Muneki,.....Orzeczenie o winie współmałżonka dają powód o staranie się alimentów na żone,czyli obniżenia poziomu życia.To zależy do jakiego poziomu była przyzwyczajona.Jeżeli mają dom to musi łożyć na jego utrzymanie i na opłaty.Co w dzisiejszych czsach jest dość pokazną sumą , pozatym jeżeli ta osoba jest chora musi zapewnić jej leczenie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dziekuje wszytskim za wyczerpujace odpowiedzi... troche mi sie wszytsko rozjasnilo, otworzyliscie mi oczy na pewne rzeczy... jeszcze raz dziekuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość all right
no i dziewczyny podały rozwiązanie problemu musisz żonie podstawić jakiegoś gacha ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dlaczego nie rozumiecie
ja doskonale rozumiem faceta

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kochanka zawsze rozumie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dlaczego słowo kochanka ma znaczenie pejoratywne? przecież to oznacza tylko że kogoś kocha i ktoś ją kocha... czy to coś złego? przecież wraz z małżeństwem nie kończy się chyba miłość? a jeśli nie to i żona jest kochanką...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kochanka ma negatywny wydźwięk z prostej przyczyny...kochać może oznaczać głębokie uczucie ale może oznaczać również seks...w tym przypadku kochanka jest zwrotem nie od miłości tylko od seksu...bo przecież nie powie nikt seksanaka....A poza tym ma negatywny wydzwięk w mojej opinii dlatego,że jest najczesciej trzecią, co oznacza,że facet tworzący takie trio jest typem nic nie wartym skoro żyje w kłamstwie i pozwala na cierpienie dwóch kobiet....z czego kochanka zazwyczaj godzi się na bycie trzecią i wie o żonie za to żona najczęściej o trzeciej dowiaduje się po fakcie. Bycie trzecią oznacza brak szacunku do siebie i brak szcunku faceta do kochanki skoro taki układ kobiecie proponuje.Ty jestes na bzykanko a żona jest do bardziej duchowych spraw. Cytując znany film...żony sa w domach a kur...y za płotem i trzeba być człowiekiem,żeby to zrozumieć. Pozdrawiam.Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniecha pozwolę sobie rozwalić trochę Twoją teorię choć nie twierdzę, że nie masz poniekąd racji. Nie będę polemizować ze bycie trzecią jest bardzo upokażające i nie do zniesienia jezeli naprawde sie kocha- co sie zdarza w takich układach. Nie zawsze kochanka jest sprowadzana do roli sexu. W moim przypadku jest inaczej. Jestesmy dla siebie przyjaciólmi, nie raz spotykalismy sie po to aby pogadac, przytulic sie do siebie i nic poza tym ( zero sexu) Wiem ze to wlasnie ja jestem od tych duchowych spraw ale wcale nie jest mi z tym dobrze. Masz rację z tym brakiem szacunku ale narazie nie potrafie postawic sprawy jasno i nie potrafie zerwac z nim kontaktów chociaz nie raz próbowalam to zrobić. Jemu tez nie jest łatwo, rozmawiamy o tym bardzo często, czujemy sie winni wobec naszych rodzin ale nie potrafimy teraz tego roztrzygnąc. Koło sie zamyka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
i tu pojawia sie typowy egoizm faceta.. wielce kocha- ale patrzy na swoją wielmozną dupę! i nie bardzo chce sie rozwieść! cest la vie- skoro taki jestes odpowiedzialny- to przyjmij z honorem fakt ze jesteś winowajcą całego zamieszania! i rozwiedź sie , ale z orzeczeniem o twojej winie!! hehe- co? juz ci nie w sos? ze musiałbys oddac połowe żonie? no ale w imię tej ogromnej miłosci do kochanki- to chyba niewiele?? skoro tak kochasz tą kobiete- to po co sie tak ociągasz? a skoro nie jestes EGOISTĄ(:) ) to dlaczego trwasz w MARTWYM punkcie? unieszczęśliwiasz żonę- która liczy na happy end, kochanke- która naiwniara czeka i siebie( faceta bez moralności?) bo mój drogi- jak dziewczyny napisały- dziecko to nie powód aby sie żenić...to powód aby o nie dbac!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość znalazł kochankę bo jej szukał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
fian...nie rozwaliłas niestety mojej teorii.O to wlaśnie chodzi,że kochanka znosi bycie trzecią i tak jak napisałaś nie jest to dla niej upokażające...a byc powinno.To dla innych byłoby. Naeet w imię miłości, a moze przede wszystkim z miłości nie byłabym w stanie być z kimś kto twierdzi,że mnie kocha a żyje w kłamstwie.Albo mnie kocha i jest ze mną albo kocha tamtą i jest z nią.Nie ma w tych sytuacjach koła zamkniętego tylko ludzie, którzy znają swoeje role i je lubią. Nie tak przejawia sie miłośc. bo ja jak kocham to chcę być z kimś 24 godziny na dobę, bo nie potrafiłabym krzywdzić jak kocham, bo chciałabym chronić a nie wpychać nad przepaść.Nie miałabym zaufania do niego i balabym się że postawi kiedyś mnie w podobnej sytuacjii..Bo żona kiedyś tez była kochaną, atrakcyjną....tylko przybladło uczucie z biegiem lat.Nie kochalabym czlowieka, który okłamuje i jak już tutaj nie raz powiedziałam ...cel nie uświęca środków.Ja kiedyś miałam sytuację ..szłam z arękę z moim ówczesnym chłopakiem, przechodziliśmy koło byłej jego dziewczyny a on podszedł podał rękę kumplowi , który z nią stał a jej nawet cześc nie powiedział.Wtedy sobie pomyślałam z dumą,że jestem dla nie go najważniejsza a ona się nie liczy...po czym natchnienie przyszło za jakis czas...że przecież to jest brak szcunku dla siebie samego, bo przecież był z nią jakiś czas temu i wtedy z nią sypiał a dziś ...nie jest w stanie jej podac ręki?To nie powód do dumy tylko do zmartwienia..bo może pewnego dnia ja będe w podobnej sytuacji...i wtedy byłoby mi cholernie źle.I rzeczywiście za dwa lata ja stałam...nawet z tym samym kumplem on szedł ze swoją nową dziewczyną, podał rekę kumplowi a mnie ominął....I to może błahy powód...ale jest dowodem na to,że i my możemy być podobnie potraktowane..Dlatego miłość nie powinna być ślepa...miłość to wiele aspektów i szacunek do siebie i innych.Sorry.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniecha nie doczytałas mnie. Napisałam ze bycie kochanką jest właśnie b. upokażające i to nie podlega dyskusji, chyba ze ktoś to rzeczywiście robi \" dla sportu\" ale to co innego. Kilka lat temu myślałam tak samo jak Ty, nie wyobrażałam sobie takiej sytuacji, nie mogłam pojąć jak można \"godzić sie\" być tą trzecią. Moje motto brzmiało \" wszystko albo nic\" Jakże zycie bywa przewrotne! Co do całej reszty ( mowie o zaufaniu) masz całkowitą rację. Niejednokrotnie myslałam czy będąc z nim w stałym związku potrafiłabym mu bezgranicznie zaufać jezeli chodzi o inne kobiety, zresztą on to samo moze pomyśleć o mnie. Nie chcę siebie usprawiedliwiać, postępuję źle wiem o tym. Może niedługo będę miała na tyle sił aby to skończyć i nie wracać do tego nigdy więcej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do fian
Zrób to jak najszybciej. Wiekszość z nich to egoistyczni tchórze. Po co masz cierpiec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do autora
Współczuję tej, która czeka, bo jak znam życie, nie doczeka się. Powinna już teraz układać sobie życie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zgadzam się że większość to egoistyczni tchórze ...niestety.. prawie całkowicie zwątpiłam w facetów... Agniecha_31 ...to co piszesz to dokładnie moje myśli ... pozdrawiam serdecznie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiem że
tym co czekają wyznają dozgonną miłosć, nazywają je swoimi "połówkami", ale z wygodnictwa nie zrobią nic. Mam wrażenie, ze to mężczyźni, którzy uwielbiaja użalac się nad sobą. Prawdziwy mężczyzna zawsze na coś się zdecyduje. Jezeli zostanie z żoną, to sprawi, ze jej życie będzie piękne. A jezeli jego miłość do tej, która czeka jest ta jedna, jedyna w życiu, to nie przeraża go tego typu przeszkody jak podział majątku..... Dla tego zacznij byc prawdziwym facetem, obojętnie na którą się zdecydujesz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Cest mam podobną sytuacje, od 7 lat w małzenstwie. Jestem zakochana w kim innym, sytuacja jest o tyle skomplikowana, ze mamy 2 dzieci, gdyby nie one, nie wachala bym sie ani sekundy tylko zlozyla pozew. Jesli nie ma jeszcze rodziny=dzieci nie ciagnij tego dluzej, po co . Za 5-6 lat obudzisz sie i bedziesz zalowal kazdej minuty

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a mi tylko chodziło o to czy kochanka to tylko ta trzecia? ta co rozwala coś? jeśli wolna z wolnym się kocha to to jest inaczej? i czyżby po ślubie seks przestawał już cieszyć? przestajesz sie z mężem kochać i zaczynasz odbębniać obowiązek małżeński?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zgadzam się co do jednego
autor pisze, ze ta, którą kocha to mądra, dojrzała kobieta. Obiecała czekać, ale postawiła warunek, aby załatwić sprawę rozwodu, wtedy mogą rozpocząć nowe życie. To mądre podejscie do sprawy i nie takie proste, skoro łączy ich tak silne uczucie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×