Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cest la vie

Trudno mieszkać pod jednym dachem z jedną, a kochać drugą, choć dzisiaj tak właś

Polecane posty

Gość cest la vie
Przyjmę każdą krytykę. Nie jestem doskonały, wiem o tym. Jedno wiem, starałem się być odpowiedzialny za swoje czyny. Ale czy przez całe życie mam pamietać tylko o innych? Może to egoizm, ale czy nie mam też prawa pomyśleć o sobie? Syn już jest dorosły.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
AGNIECHA cieszę się że zrozumiałaś egoizm tego idioty, bo jak inaczej można nazwać kogoś takiego?????????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzę Ci opamiętaj się chłopie nie marnuj życia sobie i innym kup kwiaty żonie i porozmawiaj z nią co oczekujesz miłość się odradza i może być piękna bo szkoda czasu.Spieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodza.Cyt.z ks.Twardowskiego. Być może ona czeka na to i możecie się poznać na nowo i zbudować piękny dom , dom pełen mołości oparty na przykrych doświadczeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniecha _31
Bardzo jesteś niedoskonały Cest la vie i powiem Ci więcej:"Ale czy przez całe życie mam pamietać tylko o innych? " mój drogi ...Ty raz w życiu pomyśl o innych, bo to co tu piszesz świadczy,że nigdy jeszcze tego nie zrobiłeś...że całe życie byłeś egoistą. Wmawiasz sobie cuda tego świata poprostu. Sam siebie całe życie przekonujesz jaki to jesteś superman. JAk mogłeś pozwolić komuś zmarnować 20 lat życia u swego boku????Kurwać ( nerwy mnie poniosły ) ta kobieta mogłaby ułożyć sobie życie u boku kogoś kto na nią zasługuje!!!!!!!!!!!!!Nic kompletnie nie rozumiesz, nawet z tego co tu piszemy.Od głodu , moru i chłodu i takich facetów uchowaj nas panie.Założę sie,ze gdyby Twoja żona teraz sie zakochała i chciała do kogoś odejść to skończyłbyś na kardiologii i pazurami byś ją chciał zatrzymać.Fajnie się myśli,że jest się takim księciuniem i tak uszczęśliwiasz swoją bytnością cały świat?Sorrka wszystkich ale się wnerwiłam.Zabił mnie facet całkiem.A myślałam,że naprawdę ma ludzkie odruchy i jest nieświadom.A baby się biją o takich ech...........

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Agniecha tak trzymać !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!cieszę się że w końcu zrozumiałaś tego padalca

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cest la vie
Panie drogie, o ile sobie przypominam, nie obrazałem Was, wiec skad taka agresja. Nie można przeciez wszystkiego opisać. A może prawda jest po środku?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Radzę Ci opamiętaj się chłopie nie marnuj życia sobie i innym kup kwiaty żonie i porozmawiaj z nią co oczekujesz miłość się odradza i może być piękna bo szkoda czasu.Spieszmy się kochać ludzi bo tak szybko odchodza.Cyt.z ks.Twardowskiego. Być może ona czeka na to i możecie się poznać na nowo i zbudować piękny dom , dom pełen mołości oparty na przykrych doświadczeniach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniecha _31
Ja Ciebie tez nie obraziłam więc nie ma co się unosić. Poza tym rzeczywiście ja odpowiadam tylko na to co piszesz więc napisz więcej jeśli uważasz,że niedostatecznie naświetliłes sytuację.A poza tym, cięzko sie przyjmuje krytykę.Przykro mi ja się i tak bardzo powstrzymałam. Ja spakowałabym ci walizki i postawiłabym je za drzwiami już po tekście: nigdy jej nie kochałem, ożeniłem się z nią z poczucia obowiązku....Co to za obowiązek unieszczęśliwianie innych.Aga

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest zycie...
Teraz to nawet ja zwatpilam. Skoro syn jest dorosly, a zony nie kochasz, to o co Ci chodzi i nad czym sie zastanawiasz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość agniecha _31
jak nie wiadomo o co chodzi to....Sam powiedział sprawy majątkowe.Prawdopodobnie nie wie jak doprowadzić do podziału majątku, bo wstać i wyjść z jedną torbą to wielka odwaga, na którą go nie stać.Popraw mnie jeśli sie mylę Cest la vie. Bo mnie się wydaje ,że nie masz odwagi zacząć wszystkiego od nowa, albo aż takim altruistą nie jestes bo pewnie wszystko co macie jest Twoją załugą co?Ech....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cest la vie
No cóż...jest nad czym myśleć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ktośka.
dziewczyny..juz naprawde..uspokojcie sie..czlowiek pisze na forum bo jest rozdarty wewnetrznie a Wy coraz bardziej mieszacie Go z blotem.. Z wlasnego doswiadczenia moge powiedziec jedno...brak decyzji to najgorsza decyzja...niestety nie mozna miec ciasteczka i zjesc ciasteczko..trzeba podjac w koncu jakas decyzje, najblizsza sobie i swoim przekonamiom i...sercu. A kiedy juz sie podejmie decyzje to sie jej trzymac...bo w koncu sami nie wiemy co w efekcie komu wyjdzie na dobre... Pozdrawiam 🌼

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bardzo wredna żona
Wczoraj na Polsacie był film dla Ciebie "Sprawa państwa Rose" Koncowa scena u prawnika, który radzi potencjalnemu rozwodnikowi by: jęśli chce się rozstać z żoną spokojnie i ułozyć sobie życie od nowa okazał swojej żonie daleko idącą wielkoduszność nawet gdyby bardzo zalazła mu za skóre. Jęsli nie stać go na taki gest prawnik poradzil mu by wrócił do domu i poszukał w swojej żonie tego czegoś co sprawiło, że ją pokochał. Niezły morał, prawda. I jakże życiowy. Ja właśnie jestem taką żoną /30 lat związku/, której mąż się zakochał w innej, młodszej o 23 lata.. Ich romans trwa już kilka lat. Rozumiem męża, ze sie zakochal, chce być z nią, ale nie potrafię zrozumieć dlaczego chce wciąż mieszkać ze mną. Zgodzę sie na rozwód jesli wyprowadzi się.Póki mieszka ze mną rozwodu nie bedzie. Proponuję spłatę, ale ma się wyprowadzić. Obecnie wniosłam do sądu sprawe o podział majątku by ułatwić mu decyzję. Dostalam już jego odpowiedż i szkag mnie trafia bo ten facet dalej chce mieszkać ze mną w jednym domu. Ja sobie tego nie wyobrażam. Przecież ma kochankę ,niech idzie do niej, a on w zaparte, że z kochanką nigdy mieszkać nie będzie bo jego miejsce jest w naszym domu . Rozumiesz coś z tego bo ja już nic,po cholerę chce mieszkać z babą, ktorej nie kocha. Niech idzie do tej, która jest teraz treścią jego życia. Ja go nie chcę, chcę ułożyć sobie zycie z kimś kto mnie kocha i nie mam zamiaru żyć w komunie. ZASTANóW SIę CO ROBISZ BO MI JUż RECE OPADAJą I PODEJMIJ MęSKą DECYZJę. NIE MOżNA MIEć WSZYSTKIEGO.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cośkala
Weż ty sie chłopie zastanów czego właściwie chcesz bo z tego co piszesz to chciałbyś mieć ciasteczko i chciałbyś je zjeść. Tak sie nie da.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a powiedz mi kobieto
który facet po 40 ce wie czego chce. On tego sam nie wie bo chciałoby się mieć dupę na boku co to w tym wieku jest zazwyczaj największa miłością zycia bo żony to on nigdy nie kochał, ale taki gość w życiu nie odpuści tego czego się już dorobił. Dlatego będzie tak kombinował by mieć i jedno i drugie. Decyzje podejmie dopiero gdy żona postawi go pod murem i bedzie mial perspektywę wyjścia z domu w skarpetkach. Wtedy zazwyczaj przypominają sobie, że jednak kochają żone i o ile żona jeszcze chce małżenstwo trwa dalej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co postanowiłeś
pogadałeś to teraz powiedz co postanowiłeś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhm...
trudno, trudno...na pewno trudno ja mam dwa pytania- co dzieje się w zyciu tej kobiety którą kochasz? dlaczego ona zagodziła się na to żebyście nie byli razem? jeśli Twoje małzeńśtwo jest farsą, ale z tylko Tobie znanych powodów nie chcesz go zakończyć, to czemu nie ciągniesz romansu z Twoją Miłością? drugie pytanie- na czy naprawdę polega ten problem z rozwodem? nie ma sytuacji bez wyjścia! dla chcącego nic trudnego i inne takie...Jeśli kwestia jest szantażu psychicznego- naucz się przed nim bronić (poczytaj książki, idź do psychologa), jeśli chodzi o szantaż materialny- zrób rachunek zysków i strat. Może lepiej postawić miłość na pieniędzmi? (nie wiem czy o kasę chodzi, zgaduję...) Ja doskonale rozumiem, ze można wyjsć za mąż/ożenić się bez miłości, dla "dobra dziecka", z poczucia winy, z poczucia obowiązku, ze wstydu- nie twierdze, że to są mądre ani dobre powody, ale cóż...świat pełen jest takich przypadków

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hmhmhm...
a, jeszcze jedno przyszło mi do głowy- ludzi którzy tkwią w poczuciu winy i krzywdy jednocześnie, w poczuciu obowiązku wobec inncyh pomieszanego z wewnętrznym buntem często mają zaburzony obraz tej drugiej osoby. Konkretnie chodzi mi o to, że jest b.możliwie że Twoja żona zupełnie inaczej zareaguje na Twoje odejście niz to sobie wyobrażasz- np. może być Ci wdzięczna;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co dalej będzie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość autor topiku wystraszył się
pewnie konsekwencji i nabrał wody w usta. Musi się z tym przespać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trudno bardzo
ale trzeba się określić, albo albo, inaczej się nie da bo cie zona z domu wykopie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość czy kobieta ktora kochasz
rowniez cie kocha? nie spotykacie sie, a wiesz przynajmniej co sie z nia dzieje?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cest la vie
Otóz nie przestraszyłem się. Sprawy słuzbowe były ważniejsze. Co do kobiety, którą kocham, to wiem, że czeka na mnie. Przed rokiem uzgodniliśmy, ze pozałatwiam swoje sprawy z żoną i wtedy możemy zacząć wspólne zycie. Usiłowałem wiele razy o tym z żoną rozmawiać. Usiłowałem, to najwłaściwsze słowo.Nie jestem brutalem, chcę to załatwić pokojowo. Ale żona jak dotychczas reaguje krzykiem i niezmiennie oznajmia mi, że ma gdzieś moje zabezpieczenia majatkowe, chce mnie i uzyje wszystkich dostępnych metod, aby moje zycie zamienić w piekło, jeśli będę naciskał, a o zgodzie na rozwód nie ma mowy, dokąd bedzie żyła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie ściemniaj gościu. Po pierwsze - nie musisz mieć zgody żony na rozwód, zeby go dostać. Po drugie, jakbyś się tym zainteresował, to byś wiedział, ze kilka lat (np. 2 lata) rozłąki fizycznej (np. Twoja wyprowadzka) w zupełności wystarczy do otrzymania rozwodu bez problemów (a ztego, co napisałeś, to juz kilka lat trwa ten temat). Po trzecie - masz obowiązek placić alimenty na dziecko i tylko tyle. Chyba, że sąd ustali elimenty na żonę, ale z tego co widzę, do biedaków nie należysz, więc stać Cię na dobrego prawnika, który wywalczy nieduże alimenty (jeśli tego sie boisz). Jakbyś chciał rozwodu, to juz dawno byś go miał i nie gadaj tu i jakiś szantażach. Na moje oko to poprostu jestes tchórzem i wygodnym egoistą, który chce mieć ciepły domek z żoną-służącą i gorącą kochankę na boku - taki standart, schemat. Sprostuj, jeśli się mylę. I nie zasłaniaj sie dobrem dziecka, bo to jest argument poniżej pasa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cest la vie
Syn jest dorosły i zabezpieczony finansowo. Nie zasłaniam się dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak niestety bywa
cest la vie -> jestem kobieta przed 30, tkwie w podobnym ukladzie od dwoch lat i nie umiem tego zmienic z wielu roznych powodow, chce mi sie wyc napisz, co postanowisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość takie jest zycie...
Niestety, Ewo... Ale sama to przezylam i wiem do czego zdolne sa niektore porzucane kobiety. "Nasz przypadek" biegal do pracy swojego meza, robila afery jak sie dalo i gdzie sie dalo. Potrafila zatruc zycie do obrzydzenia. Wiem, ze to wyglada nieprawdopodobnie, ale tak bylo naprawde. Wylalismy przez nia oboje sporo lez. Dlatego pod tym wzgledem troche rozumiem autora. Do wszystkich tych zlych emocji dochodzi strach. Bo nie oszukujmy sie. Jesli ma sie dobra prace, pozycje spoleczna dosc ugruntowana itp., to taka osoba moze duzo szkody narobic. Faktem tez jest, ze ona zna wszystkie "slabe punkty" i wie gdzie uderzyc. Wystarczy raz okazac strach i ... potem to,co trudne wydaje sie wrecz niemozliwe. Cest la vie ma trudny orzech do zgyzienia. Współczuje mu. Mysle, ze przede wszystkim musi sam dojrzec do decyzji czego chce. A jesli zdecyduje sie na bycie z kobieta, którą kocha, to najpierw trzeba przeprowadzić rozwód, w tzw. międzyczasie wyprowadzić się (nie do innej kobiety! po prostu zamieszkać osobno!) a dopiero potem reszta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość all right
a żona pracuje gdzieś czy pozostaje na twoim utrzymaniu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cest la vie
Pracuje i tez ma zabezpieczenie finansowe.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
co Ty chcesz osiągnąć przez ten topik poza burzą? dopóki nie opowiesz dokładniej o co chodzi topimy się w domysłach a nasze ewentualne rady mogą być błędne bo wynikają z błędnych danych, morze opowiedz sytuację a potem z naszych rad będzie sens korzystać a tak to trochę jakbyś się wypłakiwał że jesteś taki nieszczęśliwy... a może o to chodziło?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×