Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Dżennisi

Najohydniejszy sposób zerwania....

Polecane posty

Gość też
kiciusiu --> w drugim poście dosadnie, a wręcz po chamsku zapodałeś pewne rzeczy i to mnie do Ciebie zraziło. TERAZ mogę odpowiedzieć, bo zrehabilitowałeś się (w moich oczach) w poście nr 3 ;) Otóż zgadzam się z Tobą, że problemem związków jest często brak dobrej komunikacji. Ale niestety sporo mężczyzn nie reaguje na próby "porozumienia", choć kobiety zwykle próbują po wielokroć... Owszem, obie strony bywają wredne (tzn. zaczynają być z czasem - na starcie każdy wchodzi w związek z jak najlepszymi intencjami, no chyba że jest psychopatą!). Ale manewr z odejściem przez milczenie jest wyłącznie męskim zagraniem i - obawiam się - na nic się zda w takim przypadu rozważanie "co takiego zrobiłam nie tak?". Bo to jest po prostu pewien (typowy) model męskiego tchórzostwa... sorry, ale tak to widzę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Owen-moj \'chlopak\" nie odzywa sie juz prawie 3 tydzien. wczesniej to ja caly czas sie staralam,dzwonilam,pisalam i w koncu 3 tyg temu stwierdzialm ze juz nie mam sily caly czas zabiegac o jego uwage i juz sie nie staram.i od tego momentu cisza z jego strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a zeby bylo smieszniej to w miedzyczasie dowiedzialam sie ze on spotyka sie ze swoja byla.boze to naprawde jakis koszmarr!!!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czuje sie przez niego jak idiotka.wykorzystana i zostawiona sama sobie bo nawet nie zadal sobie trudu zeby zerwac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tym facetom na mozg padlo ostatnio. jdnak to prawda ze sa tchorzami. moj takze przestal sie odzywac ok 2 tyg temu po 6 latach bycia razem i bylismy zareczeni. takze nie wiedzialam na poczatku o co chodzi, dzwonilam, pisalam a on tylko tlumaczyl sie glupio ze ma dola i nic pozatym, ze nie mysli o zerwaniu ale nie umie sam sobie z soba poradzic. ostatnia rozmowa byla tydzien temu. od tego momentu milczy a ja przez to rozumie ze nas zwiazek sie rozpadl. takze nieodzywam sie do niego no bo po co. pierscionek zwroce jak juz przestanie bolec. wczoraj jedynie zostawil wiadomosc na gg czy jestem, mnie nie bylo, i do tej pory cisza, a ja takze sie nie odzywam :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Kajsma-i jak sobie radzisz?przeciez tak dlugo byliscie razem.zerwanie to jedno ale sposob zerwania to drugie.jak mozna tak sie zachowywac po 6 latach zwiazku i zareczynach. masz racje ,padlo im na mozgi,przeciez kazdy zasluguje choc na dwa slowa na do widzenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golden
fajnie ze macie to forum,razem razniej. ja przezywalam podobna histori pare lat temu i nie maialm mozliwosci pogadania z ludzmi majacymi podobny problem a pomogloby mi to wtedy.musialam dac sobie rade sama.bylo ciezki i bardzo bolalo ale w koncu wszystko przeszlo i teraz nie ma zadnego znaczenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Oneta - to tym bardziej nie warto sie przejmowac! lojezu, co za dupek! schowaj wszystko, co sie Tobie z nim kojarzy gdzies gleboko w szafie i tyle. wiem, pewnie masz teraz wrazenie, ze musialabys wszytsko spalic, pokoj, mieszkanie, cokolwiek... ale to jest jakis sposob! wszytskie sie tak czujemy, ale ich nie obchodzi to kompletnie, bo sa pieprzonymi egoistami i nic wiecej. nie warto! kajsma - pewnie da sie to wszytsko naprawic. zrozumie, ze mu zalezy i wszytsko sie ulozy. czasem tylko bez sensu jest zyc nadzieja, lepiej zaczac zapominac. leczyc rany... sama juz nie wiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amperka
Oneta....wlasnie to jest najgorsze ze sie nie da tak po prostu zapomniec! TO jest mozolny proces, gdzie jedna mala sprawa moze wszystko zburzyc! A ja sie obecnie wystalam w oknie, pomolestowalam komorke wzrokiem i w koncu postanowilam ja wlaczyc! Postep niesamowity! taki kiciuss...czy jak tam to sie pisze, bez obrazy! Wybacz ale twoj post jest malo klarowny! My sie nie zastanawiamy tutaj przede wszystkim nad tym "co ja zle zrobilam, ze on mnie zostawil" tylko nad tym "w jaki sposob mozna kogos tak potraktowac" Poza tym nie robmy juz z nas kobiet takich heter od ktorych sie ucieka z piskiem a z facetow takich slabych psychicznie co sie miotaja bez celu! Z ta furtka to dobre spostrzezenie ale zarazem pokazujace meska nature i wrecz nieludzkie podejscie do drugiego czlowieka, do kobiety partnerki a co za tym idzie w ten sposob facet wystawia swiadectwo o samym sobie!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amperka
Widze ze nas coraz wiecej! Nie no wiecie po 6 latach i to zareczony taki numer! Nie o to w tym chodzi oczywiscie ale jedna historia przebija druga.....Strasznie podziwiam te ktore przez to przeszly i dzis normalnie sie moga usmiechac...niektorym z nas tu obecnych zajmie to jeszcze sporo czasu zanim sobie wszystko uporzadkuja!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość golden
tak bardzo poczulam sie upokorzona ze duma nie pozwolila mi sie do niego odezwac.cierpialam bardzo przez 4 miesiace,potem tez cierpialam tylko juz troche mniej.po roku zaczelam zyc nowym zyciem.a radzialm sobie raz lepiej raz gorzej.spotykalam sie ze znajomymi,chodzilam na imprezy,w wakacje wyjechalam do pracy wiec nie bylo za duzo czasu na myslenie.nabralam dystansu.czasami chcialam zadzwonic ale ani razu tego nie zrobilam.duzo kosztowalo ale oplacalo sie bo wiem ze nie byl wart moich uczuc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam
najgosze jest to,ze takich facetow chyba jest wielu-czasami wydaje mi sie,ze oni sa pozbawieni uczuc. jak mozna postepowac w ten sposob? nie rozumiem tego a my placzemy i przezywamy-dziewczyny musimy zaczac postepowac tak jak oni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze ja mu naprawde wierzylam,ufalam jak slepa.wierzylam w niego , w nas. intuicja mnie zawiodla totalnie albo ja ja skutecznie uciszylam. nie rozumiem jak to sie stalo , nic juz nie rozmumiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam
Oneta-rozumiem cie i twoj bol-kochasz to ufasz-a pozniej okazuje sie,ze bylas naiwna i czujesz sie podle. ja tez tak mialam -jak ufac??? nie wiem czy jeszcze zaufam jakiemus facetowi? oni klamstwo maja chyba w genach. nie rozumiem-o co im chodzi,ale chyba nie o milosc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a dla mnie najgorsze jest to, ze ktos, komu sie tak dlugo ufalo postepuje tak, a nie inaczej. ze uwazalo sie go za kogos wyjatkowego, a on okazal sie kims nic nie wartym. ze nie obchodzimy go juz nawet na tyle, zeby byl w stanie postawic sprawe jasno. chyba nie umialabym tak postapic.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość uwazam
owen-wiem to boli-ja tez nie wiem-jak mozna w taki sposob postepowac-ci faceci chyba nie maja uczuc-nie wiem-tak sie nie robi!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
najgorsze jest to ze nie chce dzwonic i rozmawiac.koniec to koniec.tylko ze zostaje z tym sama.nie moge mu wykrzyczec swojej zlosci,powiedziec jaki jest beznadziejny.on teraz sie bawi w najlepsze a ja tu sie wyplakuje i cierpie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też
Wiecie, dziewczyny, najgorsze jest to, że oni te gierki uwielbiają już od początku :o Rozwija mi się właśnie taka znajomość (a może zwija, kto wie...) Facet mnie do szewskiej pasji doprowadza, bo najpierw coś deklaruje (wstępna propozycja spotkania na przykład), a potem CISZA. Początkowo starałam się podejść beztrosko i po koleżeńsku (bo w gruncie rzeczy nie wiem, czy rzecz damsko-męska) i czasem inicjować rozmowy na komunikatorze czy mailować. Ale ostatnio się zirytowałam i nie odpisałam. No! I od razu efekt: natychmiast mu bardziej zależy. A w cholerę z takimi, za stara jestem na podobne manewry :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amperka
No ja widze ze im pozniej tym nam wszystkim ciezej! Ja wlasnie zlapalam sie na tym, ze zaczelam sobie ukladac co bym mu mogla napisac aby nie wyjsc na slaba ale zarazem zmusic go do kontaktu! Jednym slowem sie lamie ale nie dam sie....choc oczu juz nie czuje od placzu! tez...masz racje, ze oni tak z nami od poczatku! Niby to my kobiety tak kombinujemy a w rzeczywiscie to oni ciagle trzymaja reke na pulsie i doskonale wodza nas za nosy! Oneta....Tez mam tak ze chcialabym mu wszystko wykrzyczec a co gorsza wtulic sie w niego i uslyszec znowu to samo klamstwo, ze juz bedzie dobrze! Jezu ja chyba kompletnie zglupialam i do tego znowu wyciszylam komorke!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez stwierdzilam ze tym razem koniec gierek,jestesmy dorosli i chyba moge pokazac ze mi zalezy, nie jestesmy dzieciakami .myslalm ze po 1,5 roku zwiazku nie musze sie zastanawiac czy wypada zadzwonic skoro to ja dzwonilam ostatnio itd,wylozylam swoje uczucia na tace-i mam efekt-kop w dupe. to prawda ,jak facet poczuje sie zbyt pewnie to odwala mu od razu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amperka
owen....nie chodzi tu o to aby kogos na sile pocieszczac ale mam wrazenie ze zadzwoni i wszystko sie miedzy wami ulozy! Ma podobnie jak ja dosc swiaza sprawe, tylko naszczescie Twoj facet nie sprowadzil Cie do poziomu wyladowujac swoje emocje! Choc nie wiem co lepsze...ja przynajmniej z drugiej strony wiem jakie ma do mnie zale! Obetnice to taka cudowna sprawa....kiedy my nie dotrzymujemy, to koniec swiata ale jak oni szastaja slowami bez pokrycia....to nic sie wielkiego nie dzieje!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amperka
Oneta mam pytanie....jestes zdeterminowana w tym ze sie nie odezwiesz do niego??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amperka- bardzo!!! juz 3 tyg wytrzymalam,wiec nie chce teraz zeby to wszystko poszlo na marne.fakt ,w miedzyczasie dowiedzialam sie o tej dziewczynie i to zachwialo moja silna wole.ale jakos jeszcze wytrzymuje i chce zeby tak zostalo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Amperka
Oneta....no fakt u Ciebie to juz 3 tygodnie zaciskania zebow...u mnie to dopiero kilka dni i powiem szczerze ze tego dupka kocham nadal i chyba dopiero teraz zdalam sobie sprawe jak mocno, przez co boje sie ze sie zlamie! Mam nadzieje jednak ze kiedy juz mina 3 tygodnie bede tak silnie przekonana o swoim jak Ty!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja tez jeszcze kocham,bo nie da sie przestac kochac z dnia na dzien.ale zniszcze ta milosc.zdepcze tak jak on mnie zdeptal Amperka!badz silna,on nie jest ciebie wart,szkoda zdrowia. z dnia na dzien bedziesz coraz bardziej przekonana ze dobrze robisz nie dzwoniac.a on nieodzywajac sie bedzie to potwierdzal

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Amperka - ja wiem jakie ma do mnie zale! tzn wiem o co teraz chodzi - ze powiedzialam, ze nic nie jest wart! ze jak ukochana osoba mogla mu cos takiego powiedziec! powiedzial, ze moze sie pogodzimy jak go do rana bede przepraszala, no ale to jest lekka przesada. przeprosilam go raz, ze to, ze zle sie wyrazilam, bo raczej jego slowa nic nie sa warte. i poszlam bez zadnej decyzji. a raczej \"idz juz na zakupy i baw sie dobrze - to jest moja meska decyzja\". no przeciez to jest zalosne, wolalabym zeby to skonczyl, jesli poczul sie tak upokorzony, to niech to skonczy zamiast kogokolwiek przetrzymywac! po mesku, nic na sile przeciez! ale dzieki za pocieszeni, troche mi lepiej, ale on jest za dumny, zeby zadzwonic, pseudo-zdobywca:) no i chyba trzeba im pokazac, ze nam nie zalezy! bedziemy Cie wspierac, zebys przypadkiem sie nie odezwala:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
taa... zeby mozna bylo przestac tak po prostu kochac... i ten cholerny bol w sercu. grrr

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jak ciezko zyc z takim bolem.jak ciezko zaypiac i budzic sie rano ze swiadomoscia ze to nie byl sen :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
wiem ze nie zadzwonie,ale niewiem jak sobie radzic,kocham go jeszcze a nie chce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×