Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

buziak

stara milosc nie rdzewieje ale jak ona to robi?

Polecane posty

to byla, chyba nawet nie moge powiedziec b y l a bo nadal jest, Nasza wielka milosc Narodzila sie 20 lat temu i nie dalismy jej okazji rozkwitnac. Schowana w najglebsza kieszonke serca krzyczala ze istnieje ale mogly ja slyszec tylko nocne sny bo gdy wstawal dzien wszystko wracalo do codziennosci i musiala wracac na swoje miejsce. Zycie sie jakos ulozylo, bez niej i bez marzen o niej az tu ktoregos dnia zaczela mowic....Spotkalismy sie, dojrzelismy do rozmowy i okazalo sie ze byla ona tak silna a my tak sie o nia balismy i bylismy tak niepewni niczego ze wolelismy udawac ze nie istnieje..Teraz juz wiemy wszystko tylko to juz nie te czasy i nie te uklady...zona, maz, dzieci... Czy warto zastanawiac sie jak byc moglo...czy warto rozniecac ogien? a moze skosztowac i sprawdzic ??? czy lepiej zyc wspomnieniami i nie psuc tego co pozostalo i nigdy nie posmakowac tego co wydawalo sie nieosiagalne a jest w zasiegu reki. Czy ktos z was odnalazl kiedys swoja stara niemal zapomniana milosc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ha*
Tak,ja odnalazłam swoją starą wielką miłośc po 23 latach. Kiedyś..było pieknie i mogło tak być, gdyby nie los....a może moja wina?? Nie wiem...W każdym razie przez te lata myslałam o NIM często,by wreszcie po 23 latach nawiązać ponowny...utracony kontakt... Warto było..chociażby po to,aby dowiedzieć się jak potoczyły sięJego losy....dowiedzieć się, co czuł kiedy mnie zabrakło...Warto było..choć to tak bardzo boli teraz..Dlaczego tak się stało? Dzisiaj nasz kontakt jest ..no...taki ciepły...a nawet letni....Powiedział mi,że bardzo się cieszy,że się odnaleźlismy....ale boi się..... choć ..I ja też się boje....Więc moze lepiej niech pozostaną....zdawkowe rozmowy..co słychać itp.... Pewnie tak będzie lepije dla nas i naszych rodzin......ale czegoś szkoda....żal.... Wspomnienia...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
zupelnie jak u nas tyle ze my nigdy tak naprawde nie bylismy razem. kochalismy sie w sobie jak szaleni ale nie stac nas bylo na powazny krok. On twierdzi ze bylismy za mlodzi. Mamy wrazenie ze w uczuciach nic sie nie zmienilo, chemia nadal dziala........roznica jest taka ze teraz dojrzelismy do rozmowy i mowimy sobie wszystko-co bylo i co jest. Zdobylismy sie nawet na dluuugi pocalunek i tyle. Moze chcialoby sie wiecej ale nikt nie powie ile mamy do zyskania a ile do stracenia a serce szaleje jak dawniej Czasem sobie mowie przeciez nie mozna z tego tak zrezygnowac. Tyle lat marzen.....\"spieszmy sie kochac ludzi tak szybko odchodza i ci co nie odchodza nie zawsze powroca i nigdy nie wiadomo mowiac o miloscii czy pierwsza jestostatnia czy ostatnia pierwsza\"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Innusia24
U mnie było tak! Mój tato chodził w liceum do jednej klasy z taką jedną! Podobali sie sobie, chodzili ze sobą, ale jak wiadomo po szkole każdy poszedł w inną stronę i każdy z osobna założył sobie rodzinę! Dziś ja jestem z synem tej pani i wkrótce zamierzamy się pobrać! Dziwny zbieg okoliczności, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość penis w zwisie
Innusia24 no to twój ojciec teściową ci posunie.Będą kwita.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×