Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

nusia1

BPD- Borderline..kto żyje z taką osobą? jak z nimi żyć?

Polecane posty

Gość moniros
Przebrnełam przez te wszystkie strony...wyłania się z niego dosyć ponury obraz Borda.Ale bord bordowi nierówny, bord nie równa się humory, obwinianie innych, kopanie psychiczne innych. Są bordy całą agresję kierujące na siebie (acting-in). Ja jestem takim, zdiagnozowanym bordem. Taki bord nieba przychyli drugiej osobie, swoje potrzeby będzie spychał na dalszy plan, najważniejsze będą potrzeby innych...kosztem tegoż borda. Bordsobie to przepracuje w środku, pocierpi, po robi coś kompulsywnego, żeby go mniej psychicznie bolało , ale nie wyartykułuje potrzeb.....aż coś w nim pęka i znika, albo nagle wybuchnie, kiedy już nie może. Ale to znieniacka, kiedy coś w nim pęka. Bord taki jak ja wzystko przeżywa w środku, na ataki złości w wypowiedziach pozwoli sobie jedynie wśród najbliższych, którzy nie moga zostawić - czyli rodziców np ;-))Ale to nie jest u mnie atak złości pt mieszanie kogoś z błotem- organicznie nie potrafię takiego czegoś. Ja jestem miła, jestem idealna, tzn działam tak jak moim zdaniem dana osoba by sobie tego życzyła (w mojej głowie),, siebie mając za nic.....aż wybuchnę. I zniknę, Albo będę miała tyle tych nagięć i uraz w sobie, że już nie dam rady- to odejdę. Nagle. Albo będę bierno-agresywna-tzn wiedząc, że np mojegop artnera bolały moje emocjonalne ucieczki, odcinanie się od niego- robiłam to, chcąc go ukarać za wszystkie moje bóle, które dusiłam w sobie. Chciał się zbliżać-odpychałam. Albo musiałam odepchać, bo pokazałam jakiekolwiek uczucia. Boję się blisko być, boję się tego,że pokażę komukolwiek, że mi zależy...a jak pokażę, to czasami mam wewnętrzny atak nienawiści, że ta osoba to wie, że teraz jak to wie, to mi zrobi krzywdę, zostawi, bo dotarła do mnie za bardzo....i ten wieczny niepokój, karuzela, która ma miejsce tylko w mojej głowie.Już nie mogę...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ,,,jak żyć
moniros, powiedz jak dotrzeć do takiej osoby jak jej pomóc, podejrzewam bordera u swojego partnera plus alko, co z tym zrobić?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poszukiwaczka fenomenów
jestem bpd actin in. w stałym związku 16 lat. partner jeszcze nie zwariował wiec nie jest tak krytycznie. jest możliwość życia, tylko najpierw trzeba sobie uświadomiś bpd. ja mam te swiadomośc dopiero 4 lata. faktem jest, że zycie z bpd to zadanie bojowe dla lubiacych grzebać się w trudnych przypadkach zwlaszcza, ze wspolistnieja przy tym choroby typu dwubiegunówka, schizoafektywne, psychozy itp

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Krystian1987
Ja jestem z osobą która prawdopodbnie ma borderline. Jesteśmy ze sobą 11 lat i było kilka tragicznych rozstań ale pomimo tych 3-4 sytuacji jest to najbardziej czuła ,otwarta i wrażliwa osoba jaka znam. Dała mi bardzo dużo miłości co w przypadku takich osób niemal wcale się nie udaje. Walczy z chorobą . Jest teraz na pół rocznej terapii i bardzo dużo chce w życiu zmienić. Zapragnęła dorosnąć. Uznała że nie wierzy że stworzy dobry kochający dom i chce zostać sama .Skupić się na pracy i szkole. Mamy porozmawiać w te święta i planuje rozstanie. Mimo to nie jest mi w stanie powiedzieć że nie kocha. To dobra dziewczyna i pomimo że teraz jest trudno a może nawet ją stracę to nie żałuję tych 11 lat. Dorastaliśmy razem. Uczyliśmy się życia i miłośc***omimo tego wszystkiego. Nigdy mnie nie zdradziła mimo że ma pociąg do autodestrukcji .Złych rzeczy było z 10% w tym związku i wiem jak cholernie dużo ją to kosztowało że czasami 2 - 2.5 roku było naprawdę stabilnie i bez zarzutu .Czy to jest dobra relacja. Według psychologów tak i nie. Są plusy i minusy. Zrobiła naprawdę wiele żeby było nam dobrze. Prawda jest taka że sam nie dorosłem do roli męża czy ojca dlatego straciła nadzieję że nam się uda. Myślę że gdybym sam był w porządku to dało by się z nia normalnie i szczęśliwie żyć. Mam nadzieje że kiedyś nam wyjdzie. Ze wszystkich osób zaburzonych nie znałem kogoś o tak wielkim sercu i determinacji do bycia OK.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ofiarabordera
Sama kiedys bylam z borderem i powiem wam jedno uciekajcie gdzie pieprz rosnie poki mozecie. Wpiszcie w wyszukiwarce gugle "Odtrutki na toksycznych ludzi i toksyczne relacje (borderline BPD/NPD/inne)". Mi ta strona niesamowicie pomogla.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AdamMMX
@Krystian1987 Oj wpadłeś w pułapkę pod tytułem "Nie jestem dość dobry" Mózg już masz wyprany wieloletnim przebywaniem w towarzystwie tego indywiduum. Dam Ci jedną radę ale od serca. Ratuj się puki jeszcze masz resztki własnej osobowości. Myślę, że gdzieś w Tobie tli się ta mała iskierka, która coraz cichszym szeptem podpowiada "uciekaj". Posłuchaj jej w końcu i nie pozwól jej zgasnąć, nie daj się dłużej niszczyć. Odejdź.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Jak z nimi żyć? chyba raczej, jak przebywać w tym piekle. Tu trzeba uciekać gdzie pieprz rośnie.Zmian na lepsze - nie będzie. Niech umrze ta nadzieja i iluzja. Ratować siebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×