Gość lilka 2000 Napisano Marzec 25, 2012 Tak.Przewlekłość postępowań jest normalna.Ja czekam od lutego 2011 roku na wyrok ,bo wtedy zakończyli moją sprawę w I instancji w Łowiczu i ciągle nie mają czasu na zredagowanie wyroku.TO ZACZYNA BYĆ ŚMIESZNE,osoby odpowiedzialne w Sądzie za prowadzenie spraw nie mają na to czasu,bądź nie ma ich nigdy w Sądzie.Powodzenia -cierpliwości życzę. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość damianii Napisano Marzec 26, 2012 Witam Wszystkich. Przeczytałem większość postów i nie doczytałem,kto po I instancji ma płacić za II instancję?Powódka czy pozwany?Jeśli macie jakieś doświadczenie w tym temacie to proszę o odpowiedź.Dziekuję. P.s.Jestem po"wygranej" I instancji w Katowicach,teraz II-ga w Krakowie ( wyrok w grudniu 2011 i do chwili obecnej echo,tylko powiadomienie o wyroku ). Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość Arletta Bolesta Napisano Marzec 27, 2012 Do Przedmówcy, w przypadku wyroku negatywnego i apelacji do Trybunału II Instancji opłatę uiszcza apelujący; w opisanym przypadku przez P. strona powodowa. Pozdrawiam dr Arletta Bolesta adwokat kościelny Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
seneka131313 0 Napisano Marzec 27, 2012 Witam. kajliminok. Książeczka przesłana. Powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość damiani Napisano Marzec 27, 2012 Dziękuję za odzew na mój post.Zastanawiam się jak potoczy się dalszy proces w drugiej instancji w sytuacji,kiedy powódka nie uiści stosownej opłaty wyznaczonej przez Sąd?Dodam,że w moim przypadku nie było apelacji,ja jestem stroną pozwaną,a Sąd I instancji wydał wyrok korzystny dla mnie.Czy II instancja będzie "wstrzymana"?A może po prostu koszty zostaną przeniesione na stronę pozwaną,czyli w tym przypadku na mnie?Jestem ciekaw jak zostanie ta sprawa rozpatrzona.Jeśli ktoś zetknął się z podobnym tematem/problemem to proszę o ewentualna odpowiedź.Dziękuje. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
makara 2011 0 Napisano Marzec 27, 2012 Jak to jest jeśli świadek przebywa za granicą?? Proszę o odpowiedz. Dziękuje Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość damianii Napisano Marzec 27, 2012 Jeśli świadek przebywa za granicą ,a jest znany jego adres to Sąd wysyła zaproszenie do stawiennictwa w Sądzie Biskupim na przesłuchanie.Dopuszcza się też przesłuchanie świadka w miejscu jego zamieszkania za granicą przez tamtejszego zwierzchnika kościoła uprawnionego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość kalku Napisano Marzec 27, 2012 II instancja Częstochowa, czy ktoś ma tam sprawę?????? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Silesiaa 0 Napisano Marzec 28, 2012 Świadek przesłuchiwany za granicą jest w języku obcym, później dodatkowo trzeba zapłacić za tłumaczenie, w sądzie w Krakowie było to 250zł. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rob0311 Napisano Marzec 28, 2012 No i u mnie sie zaczęło...ex dostała moją skargę i poleciały wyzwiska, nie wiem, że jej nie szkoda pieniędzy na telefony bo dzwoni i wysyła smsy do mnie i całej mojej rodziny..normalnie odechciewa się a to dopiero początek.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rob0311 Napisano Marzec 28, 2012 No i u mnie sie zaczęło...ex dostała moją skargę i poleciały wyzwiska, nie wiem, że jej nie szkoda pieniędzy na telefony bo dzwoni i wysyła smsy do mnie i całej mojej rodziny..normalnie odechciewa się a to dopiero początek.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
elfik831 0 Napisano Marzec 28, 2012 robo zachowaj jako dowód w kurii ;) ja tak zrobiłam :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
elfik831 0 Napisano Marzec 28, 2012 rob0311 :) miało być :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do kalku Napisano Marzec 29, 2012 Ja mam I instancję w Częstochowie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość rob0311 Napisano Marzec 29, 2012 Elfik dzięki za rade, zatrzymuje te smsy i to samo powiedziałem rodzicom i siostrze bo do nich tez wypisuje. Musze się w końcu zebrać i napisać na priv do Ciebie ;) Nie wiem co ona teraz zrobi, czy odpisze na moje zarzuty czy nie...czekam... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość KaSu Napisano Marzec 29, 2012 Witam. Dzwoniłam do swojej Kurii, faktycznie nie ma problemu ze zmianą terminu przesłuchania. Świadek musi tam zadzwonić i ustalić z nimi dogodny termin :) Czy wydruki rozmów z GG też mogą być dowodem??? on pisze że to przez moich rodziców i przez moje zachowanie- oczywiście negatywnie ??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
elfik831 0 Napisano Marzec 29, 2012 jak najbardziej rozmowy z gg, maile, smsy również mogą być dowodami Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jknciewqqw Napisano Marzec 29, 2012 zenobi gdyby dla mnie facet wybudowal dom, wprowadzilabym sie od mamusi i bez slubu... moge Ci tylko wspolczuc, moja szwagierka jest identyczna-nic nie zrobi bez mamusi. w tym roku wychodzi za maz, bedzie mieszkac u MAMUSI ciekawe jak dlugo chlopak wytrzyma z zonka, ktora tylko rodzicow slucha, ma prawie 30 lat Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość jknciewqqw Napisano Marzec 29, 2012 co do opinii, popros o wydanie drugiej, przez drugiego psychologa. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość cykor939@interia.pl Napisano Marzec 30, 2012 co do psychologa... wróżą z fusów.... igrają z naszym losem... dobrze się bawią za nasze pieniądze... większość z nich powinna pójść do psychologa... to taki szewc bez butów.... strach takim ufać, gdyż większość z nich poszła na psychologię tylko dlatego, że nie mogła poradzić sobie w życiu... na szczęście w tym pełnym zakalców wypieku znajdą się czasem rodzynki... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość tu-je-rycho Napisano Marzec 30, 2012 Do Zenobi A byłeś Zenobi chociaż na przesłuchaniu u Biegłej, broniłeś swej racji? Czy obsmarowała Ciebie na podstawie dokumentacji w Sądzie? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do zenobi Napisano Marzec 30, 2012 Czy masz napisane w opinii, że nie byłeś zdolny do podjęcia obowiązków małżeńskich w dniu ślubu? Jeśli tak, to sprawę przemilcz, bo masz praktycznie sprawę wygraną... Jeśli nie, reaguj, wnoś o drugiego biegłego. Sądy praktycznie wiążą się opinią biegłego. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość KaSu Napisano Marzec 30, 2012 Zenobi... chciałabym aby mojemu "pozwanemu" wystwawili taka opinie! Pasowałaby idealnie! Mieszkaliśmy u mnie na osobnej kondygnacji a ten kretyn ciągle marudził, potem mówił że to przez rodziców, że horror tu miał, że się dusił itp aż się nie chce pisać o tym. Pewnie to samo mówił na przesłuchaniu... Aż bym chciała żeby mu stwierdzili jakąś manie, psychoze na tym punkcie i żeby wyszło że to przez niego. Teraz nadal tam mieszkam z mężem i wszystko jest idelanie! Taki człowiek :) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
seneka131313 0 Napisano Marzec 30, 2012 dot. Biegłych Mili Państwo, psycholog to tylko człowiek i też może się pomylić. Ich rolą jest dopomóc w zawiłych i niepewnych kwestiach duchownym zasiadającym w sądach. To chyba dobrze, że funkcjonuje ta dodatkowa instytucja. Gdybyśmy sami byli bardziej obiektywni w swych ocenach, księża mogliby śmielej i samodzielnie orzekać w wielu sprawach. Swoją drogą może wskazane byłoby, aby takie wywiady przeprowadzało dwóch niezależnych od siebie psychologów. Wtedy, jeśli spostrzeżenia ich pokrywały by się w znacznej większości lub całkowicie wyrok stałby się oczywistą oczywistością. Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zenobi Napisano Marzec 30, 2012 Dziękuję za wszystkie wypowiedzi, ale proszę jeszcze o przesłanie "książeczki". Email: zenobi77@wp.pl Aby wyjaśnić, bo widzę, że nie dopowiedziałem. Mimo takiej sytuacji, że żona nigdy nie opuściła mamusi, i nigdy nie mieszkaliśmy po ślubie razem, lecz ja mieszkam sam w swoim własnym domu, to nie zgadzam się na rozwód, ani nie chciałbym aby była orzeczona nieważność - z czyjejkolwiek "winy". Może moja postawa jest dziwna dla wielu, ale chciałbym abyście ją uszanowali. To ja starałem się, aby nasze małżeństwo było trwałe i nasza więź się pogłębiała. To ja wraz z moim rodzicami, rodzeństwem, wielkim nakładem pracy, przy wielu wyrzeczeniach wybudowałem nowy, ładny dom, do którego żona miała łaskawie się sprowadzić... Nie potrafiła opuścić rodziców, lecz psycholog orzekł, że miała do tego prawo, bo jestem wprost okropny. Jak wielkie to oszczerstwo na mój temat nie potrafię tego wyrazić. Pani psycholog znalazła w żonie pokrewną duszę. To pewnie też taka królewna, której wszystko się należy, nie mam słów. Nie zgadzam się na rozwód ani nie chcę stwierdzenia nieważności, tym bardziej z mojej winy ( oba pozwy złożyła żona). W sądzie cywilnym mam dokładnie odwrotną opinię psychologa, lecz powiedziano mi w sądzie biskupim, że dla nich liczy się opinia ich psychologa, bo on ocenia co innego. Nie mam literalnie napisane, że byłem niezdolny od strony psychicznej do małżeństwa, ale że moja osobowość bardzo poważnie utrudnia relacje z moją żoną. Jestem agresywny, ciągle żonę nękałem (po prostu jej mówiłem, że chciałbym aby opuściła rodziców, i abyśmy zamieszkali w domu, który ja dla nas wybudowałem). Praktycznie całe moje zaangażowanie w stworzenie naszej rodzinie miejsca, w którym moglibyśmy w pełni i sami być małżeństwem ( u teściów nie mieliśmy nawet swojego pokoju) zostały obrócone na moją niekorzyść, a w końcu stwierdza pani psycholog, że ja przecież tylko dom wybudowałem, to nic takiego i co ja tak się z tym obnoszę. Całkowite niezrozumienie, którego nie spodziewałem się po sądzie biskupim, który ta pani psycholog reprezentuje. Myślałem, że szanuje się tam instytucję małżeństwa i mój trud w jego utrzymanie, ratowanie zostanie dostrzeżony i doceniony. Wręcz przeciwnie, jestem postrzegany jako ten, który nęka żonę niezgodą na rozwód, bo jak stwierdziła psycholog, żona beze mnie jest szczęśliwa. Więc po co wychodziła za mąż? By mieszkać z mamusią? Uważam, że jeśli ktoś jest w małżeństwie i jest szczęśliwy poza nim to jest to chora sytuacja. Ale dla pani psycholog to ja jestem zbyt dogmatyczny, zbyt zapatrzony w siebie, autokratyczny. Proszę o pomoc, jak walczyć z tak skrajnie nieprawdziwą opinią. Gdybym wiedział, że tak będzie w ogóle nie brałbym udziału w procesie, ale teraz już za późno. Nie odnieść się to jakby przyznanie, że psycholog ma rację. Nie chcę powoływać innego psychologa, bo nie wierzę, aby jeden drugiemu zaprzeczył, bo przecież oni się tam wszyscy znają, są po imieniu. Jeśli napiszę, że to nieprawda, to będzie to tylko moje słowo, przeciwko słowu psychologa - mało warte. Nie potrafię dowieść, że nie jestem taki okropny - moi świadkowie dobrze mnie scharakteryzowali, a pani psycholog swoje. Opinia psychologów z sądy cywilnego korzystna dla mnie okazuje się w sądzie biskupim mało ważna. Co robić? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
ondre 0 Napisano Marzec 30, 2012 Hej! przecież rano wysłałem Ci książeczkę, a Ty piszesz że nie masz!!! a po drugie, to zawiłe to Twoje myślenie, chyba czwarta instancja tego nie pojmie.... Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
seneka131313 0 Napisano Marzec 31, 2012 Do Zenobi. Kończysz swój post pytaniem; co robić? Podpowiem; jeśli z Waszego związku nie było dziecka, machnąć na to wszystko ręką. Nie ma sensu niszczyć swego zdrowia dla przegranej sprawy (chodzi o Twoje nieodwracalnie złe relacje z byłą). Życzę szybkiego wybrnięcia z tego swoistego uzależnienia emocjonalnego od pewnych osób, sytuacji i swych płonnych wizji. wiem, że to trudne i bolesne, ale możliwe. W tej chwili kręcisz się wokół samego siebie jak ktoś depczący kapustę w beczce, a trzeba wyjść z tej beczki, robiąc krok do przodu, ku przyszłości. Nie potrafisz byłej wybaczyć, rozumiem, w Twoim aktualnym stanie emocjonalnym jest to przedwczesne. Uwierz mi, kiedy to się stanie w jakiejkolwiek przyszłości, wtedy z innej perspektywy spojrzysz na swą sprawę z byłą. Odpuść sobie: oszczędź ją i siebie, i do przodu !!! Powodzenia. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość zenobi Napisano Marzec 31, 2012 Ondre: dziękuję za "książeczkę" i rady na priva. Dziecko mamy, tym bardziej nie uważam, że powinienem machnąć ręką na takie oszczerstwa. Być może i IV instancja nie zrozumie, że jeśli ktoś decyduje się na małżeństwo to decyduje się także na opuszczenie mamusi - nie wiem. Ale w obecnej sytuacji to tak się zapowiada. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pik12 Napisano Marzec 31, 2012 Wiesz, moim zdaniem to tak na siłę chcesz utrzymać małżeństwo, pytanie tylko w jakim celu to robisz? Żyj i daj żyć innym. Przeczytałeś akta, więc napisz z czym się nie zgadzasz, poroś o powołanie drugiego biegłego, przedstaw argumenty merytoryczne przemawiające za ważnością małżeństwa, pozdrawiam Igor Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość trzy-grosze Napisano Marzec 31, 2012 Szanowni Forumowicze. Zaglądam tu po raz pierwszy, by pomóc swemu bratu w procesie unieważnienia małżeństwa. On ma problem także z żoną, która nie potrafi odłączyć się od rodziców, jak wielu z Was; i Pań, i Panów. Jest po lekturze bardzo odpowiedniej do tych zagadnień książki jakiejś znanej amerykańskiej psychoterapeutki (zapomniałem nazwiska) pod tytułem TOKSYCZNI RODZICE. W jej książce każdy mógłby znaleźć część swego przechlapanego życia. Sorry, że się mądrzę, ale ta pozycja winna być lekturą obowiązkową dla uczestników tego forum. Brat z niej wiele wyniósł i dzięki tej lekturze więcej rozumie swą byłą, co nie znaczy, że jej przyklaskuje. Rozumiejąc drugiego człowieka łatwiej wybaczyć. Ktoś z wielkich już mówił, że "Zrozumienie wyklucza nienawiść" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach