notak 0 Napisano Listopad 28, 2010 lara ta fraszka jest super bo ukazuje doskonale co większość myśli na twój temat, a gdzie ma twoje zdanie to pewnie sama wiesz... dziewczyny nie zwracajcie na nią uwagi, nikt szczęśliwy nie potrzebuje ironizować z życia/problemów innych ludzi. NIKT! A Wy przed nikim (tylko przed Bogiem i księżmi tu na ziemi) musicie się tłumaczyć po co Wam te stwierdzenia nieważności. Jej nic do tego! Choćbyście to robiły dla durnej białej sukienki... pytanie tylko jak durnym trzeba być żeby sądzić że ktoś bierze ślub dla sukienki hmmm?? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pik12 Napisano Listopad 29, 2010 do - larakroft2050@interia.pl Zapewne brak przyjaciół Tobie doskwiera i ta niepewność heheh stąd jak rozumiem te wszystkie pytania do nas. Och ,zapomniałbym - bardzo proszę nie rób więcej nam przykrości i pamiętaj, że pisze się Bóg, a nie BOG- ale pewnie pisałaś o swoim BOG-U. Dobra rada - zostań w domu bo taka niezdecydowana Jesteś. Jakby co to lubię garnitury. P.s. Ja też lubię Ciebie. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pik12 Napisano Listopad 29, 2010 ze specjalną dedykacją dla larakroft od jej ulubionego autora Jana Sztaudyngera: Nie zgnębi mnie byle przytyk, W dupie miejsce mam dla krytyk. . . (Jan Sztaudynger) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niunia8 Napisano Listopad 29, 2010 larcia....wpuszcza wirusy! uwazajcie dziewczyny! zawsze po jej wpisie mam wirusa! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
larakroft2050@interia.pl 0 Napisano Listopad 29, 2010 dzień dobry. Czytam i oczom nie wierzę, coraz więcej mam koleżanek na tym szanownym forum. Gorąco pozdrawiam w ten popołudniowy, poniedziałkowy, zimowy dzień. Pozwolę sobie kontynuować cudowne pióro, człowieka nietuzinkowego i bardzo inteligentnego, a niestety w dzisiejszych czasach takich ludzi brakuje, dlatego też cytuję: "Prawdziwa cnota nie boi się krytyk, Do szału ją wiedzie już najmniejszy przytyk." Bądźcie zdrowe, dobre, przyjaźnie nastawione do wszystkich bez względu na dzielące różnice i jak zawsze trzymam kciuki za pozytywne rozwiązanie Waszych tragedii życiowych tj jeszcze obecnych a już za chwilę byłych - można by rzec nie mających miejsca w czasie i przestrzeni ślubów kościelnych z eks. cześć i głowa do góry. Będzie dobrze Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niunia8 Napisano Listopad 29, 2010 :) zal mi Cie!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość piggy 82 Napisano Listopad 30, 2010 dziewczyny mam pytanie do tych, które już mają wyrok I instancji. Ja wczoraj dostałam dokładnie po 3 latach i 3 dniach.... Czy w powiadomieniu o wyroku miałyście podany tytuł orzeczenia nieważności małżeńśtwa? U mnie jest informacja, ze Wyrok nie jest prawomocny i nie upoważnia do zawracia nowego sakramentalnego małżeństwa, ponieważ z urzędu podlega apelacji. Akta sprawy zostaną przesłane do II instancji, do sądu metropolitalnego łódzkiego, do dalszego rozpatrzenia. (po uiszczeniu opłaty za wyrok) Odpis wyroku tutekszego sądu otrzymam w kancelarii po uiszczeniu opłaty za wyrok w wysokości 100 zł. - Czy u Was też tak to wyglądało? Czy od razu miałyście napisany z jakiego tytułu I instancja orzekła nieważność? Z góry serdeczne dzięki:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość u_celu Napisano Listopad 30, 2010 Moje uzasadnienie ma 16 stron i na ostatniej jest punkt Orzeczenie gdzie jest napisane że tytuł z numerami kan został udowodniony i po której stronie (powódki czy pozwanego). Natomiast nic za wyrok nie płaciłam. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość piggy 82 Napisano Listopad 30, 2010 u_celu kochana, dziei za odpowiedź. Powiedz jeszcze, czy ale od razu dostałaś uzasadnienie razem z powiadomieniem, czy musiałaś jechać do sądu? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka1 Napisano Listopad 30, 2010 Ja w wyroku nie miałam tytułu tylko miałam zapis że małżeństwo zostało zawarte nieważnie. Cały wyrok z uzasadnieniem musiałam odebrać osobiście w Kurii i zapłacić 200zł. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość majeczka1 Napisano Listopad 30, 2010 Chodziła mi o to, że w powiadomieniu nie miałam tytułu :) Pozdrawiam Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość puciowa Napisano Listopad 30, 2010 Cześć Wszystkim, właśnie dostaliśmy wyrok 1. instancji w Krakowie - o unieważnienie swojego ex małżeństwa starał się mój mąż. Całość trwała około 3 lat i to tylko dlatego tak krótko, że mąż słał tzw. monity. Aż w końcu go wezwali i zapytali, co mu się tak spieszy! I postraszyli, że ma się nie "wygłupiać" i czekać cierpliwie. No cóż, to w końcu oni mają władze, więc cóż było robić - tak sobie czekaliśmy, aż przyszło pismo, że ex małżeństwo męża zostało zawarte ważnie, ha! Jesteśmy o tyle w szoku, że mąż podał aż trzy prawdziwe przyczyny. Powołał świadków, których zeznania stoją czarno na białym. Jesteśmy ludźmi dorosłymi, dla mnie ślub kościelny nie ma znaczenia, bo żyjemy sobie szczęśliwie i tak żyć będziemy, bez względu na to, czy będzie to pobłogosławione przez kościół czy nie. W obliczu doświadczenia, przez jakie przechodzi mój mąż mogę li i jedynie mieć wielki niesmak, jak wiele hipokryzji kryje się za murami przy ul. Franciszkańskiej. I gdyby nawet mąż dostał unieważnienie, to nie sądzę, żebym zdecydowała się na ślub kościelny. Nie zmieni do ani naszego życia, ani szczęścia, ani miłości czy szacunku do siebie. Jednak mąż bardzo chce zawalczyć o prawdę. I prawda jest, że ex nie chciała mieć dzieci i była patologicznie wręcz uzależniona od swojej rodziny. Gdyby nie było powodu do unieważnienia, to mąż by o nie nie występował. A tutaj ex małżonka niemiłosiernie nakłamała. Przykre jest to, że dla niektórych nie ma żadnych świętości i przysięganie na Trójcę Świętą traktują kompletnie niepoważnie. Jak mąż rozpoczął starania o unieważnienie i ex małżonka dostała pismo z sądu metropolitalnego, zadzwoniła z awanturą, że nie dopuści do tego unieważnienia i "po jej trupie" i takie tam - no i faktycznie, zrobiła co w jej mocy. I siedzi teraz sama, sfrustrowana, nieszczęśliwa, nie pogodzona ze sobą. I po co żyć w takiej nienawiści, chęci zemsty? Czy nie lepiej iść na terapię, poukładać sobie życie, żyć w zgodzie ze sobą i innymi? Mąż będzie składał apelację, bo poczuł się okropnie potraktowany Korzystał z pomocy adwokata przy przygotowaniu pozwu, jednak na niewiele się to zdało. Nie polecam korzystania z kancelarii, ponieważ kuria bardzo źle na to patrzy. I od razu wiedza, że ktoś korzystał z pomocy, bo pozew jest wtedy profesjonalnie napisany. Ksiądz, który przesłuchiwał męża powiedział do niego "No i po co płacił pan naciągaczom? Nie lepiej było przyjść do nas, porozmawiać, doradzić się?". Może chciał w tak zawoalowany sposób przekazać coś istotnego, np. jak mąż mógłby się za taką pomoc odwdzięczyć... Ogólnie sprawa została potraktowana stereotypowo, z zeznań świadków wyciągnięte te, co pasowało obrońcy węzła do tezy obrony. Cóż mogę powiedzieć - walczcie, jeśli znajdujecie sobie siłę! Ale zachowajcie duży dystans do całej sprawy, bo można się bardzo rozczarować! Nie tylko wyrokiem, ale przede wszystkim postawą księży, ich hipokryzją i ograniczeniem. No ale w końcu to tez tylko ludzie. Mam jeszcze prośbę do kasiako: czy możesz mi przesłać tę osławioną książeczkę? może przyda się mężowi. Kasiako Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość do puciowa Napisano Listopad 30, 2010 jak ja cie doskonale rozumiem, podobna sytuacja u mnie, ja składałam wniosek, była teściowa mi groziła że zrobi wszystko żebym nie dostała unieważnienia, nakłamali tak że aż mi dech zaparło na te głupoty sądziłam że księża nie uwierzą - śmieszne bo uwierzyli.. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość piggy82 Napisano Listopad 30, 2010 puciowa podaj maila, to wieczorem prześlę Ci książeczkę. Teraz jestem w pracy i jej niestety nie mam. Co do adwokatów, to masz rację, kasa wyrzucona w błoto. Ja byłam raz na konsultacji, wydałam 200 zł za poradę i tak mi poradzili, że gdybym ich posłuchała, to już dawno byłby wyrok z mojej winy. natomiast co do kłamstw to doskonale Cię rozumiem, jak byłam na zapoznaniu się z aktami sprawy to włosy mi dęba stawały jak czytałam zeznania mojego ex i jego świadków. Własnie w takich sytuacjach dowiadujemy się z kim tak naprawdę mielismy do czynienia. Mimo tego, ze całą sprawę odchorowałam,i to jeszcze nie koniec, zanim będzie wyrok II instancji to jeszcze się zejdzie... to utwierdziło mnie to w przekonaniu, ze rozwód był najlepszą decyzją jaką w życiu podjęłam. Z drugiej strony, jak patrzę wstecz na to co mi wpajano od dzieciństwa na temat kościoła, to w zderzeniu z trudną rzeczywistością wygląda to bardzo przykro... Kasa, kasa, kasa i po tysiąckroć kasa rządzi w naszym kościele, niestety. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niunia8 Napisano Listopad 30, 2010 w pitek bylam na okazaniu akt-jak juz wspominalam ex i tesciowa glupot nagadali.... wiecie czego nie moge pojac-moja kasa; ma taki jełop okazje sobie zycie ulozyc nie kiwajac palcem i co.....na zlosc robi ,bzdury gada... przyzalby sie kim byl ;wszystkim byloby latwiej!!!!!!!!! a kasa jest nieziemska ....ciagle mam koszty i to nie małe:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość u_celu Napisano Listopad 30, 2010 Jak zaczynałam swój proces to zadałam pytanie dla księdza oficjała, co będzie jak rodzinka byłego naopowiada niestworzonych historii - powiedział że mają duże doświadczenie i spokojnie wiedzą kiedy ktoś kłamie. Niestety większość z tych bredni mam napisane w uzasadnieniu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niunia8 Napisano Listopad 30, 2010 przysiega nawet z reka na bibli jest niewiele warta ,smutne to ale prawdziwe (: Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość piggy 82 Napisano Listopad 30, 2010 oni mają doświadczenie w rozpoznawaniu czy ktoś im niesie kopertę czy nie, a nie czy ktoś kłamie:/ Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
larakroft2050@interia.pl 0 Napisano Listopad 30, 2010 dzień dobry w mroźne popołudnie. Czytam i oczom nie wierzę, że wiara w Was jakby mniejsza. Czyżby efekt zimy i mrozów??? Coś na podsumowanie powyższych wpisów: "Ta mądrość człowiekowi Przychodzi dopiero z wiekiem: Nie każdy pies - psem Nie każdy człowiek - człowiekiem" Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madlenka8 0 Napisano Listopad 30, 2010 Witajcie Wszyscy, Mam pytanie, czy Ktoś z Was stara się lub starł się o unieważnienie ślubu w Płocku? Czy bardzo długo trwa ta cała procedura? Czy Sąd jest życzliwy. Czytając Wasze posty, wnioskuję, że nie ma jakiegoś "standardu czasowego" jeśli chodzi o rozpatrywanie wniosków. Jedne kurie robią to sprawniej, inne wolniej. Stąd moje pytanie. Jeśli ktoś stara się o stwierdzenie niewazności ślubu w Kurii Płockiej, będę wdzięczna za informacje odnośnie "atmosfery tam panujacej"...terminów etc. Będę wdzięczna za wszelkie informacje, Pozdarwiam, M. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość daga b Napisano Listopad 30, 2010 do Madlenka 8 ja bym radziła jak zawsze skierować to pytanie do samego Sądu. Niby proces w I Instancji winien trwać rok czasu, ale trwa, jak czytasz, parę lat, np. 3, 4. Częściowo czas będzie zależny też od Ciebie samej:) W jaki sposób, jeżeli np. spodziewasz się terminu na wakacje, to lepiej poinf. Sąd, iż od dn. do dn. nie będziesz obecna, aby nie dopuścić do syt., iż wezwanie przyjdzie, Ty nie będziesz mogła zgłosić się, i wtedy Sąd musi ustalić jakiś inny termin, ale nie ot tak, ale popatrzeć też na inne sprawy. Ale chyba Płock nie powinien mieć natłoku spraw:) to może jakoś pójdzie:) Powodzenia:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość niunia8 Napisano Listopad 30, 2010 mysle .ze to jie zalezy od miasta tylko od sprawy, moja np;miala byc szybka i prosta niestety ex utrudnial ;nie przyjezdzal w terminie na zeznania kilka razy go wzywali; przez proboszcza z parafii probowali kontaktowac sie z nim; wciaz utrudnial. cywilny rozwod tez przeciagal mi 4 lata-mistrz komplikacji! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość daga b Napisano Listopad 30, 2010 i niunia i daga:) mają rację, bo są miasta, gdzie jest natłok spraw, ale też i takie, gdzie sprawy są rzadkie:), są sprawy, w których wszyscy działają jak na komendę, i takie, gdzie jest dużo leniwców:) Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość puciowa Napisano Listopad 30, 2010 Piggy 82 - z góry Ci dziękuję :-) Podaję maila: joannaa_g@yahoo.de Cóż nam pozostało Dziewczyny i Chłopaki - musimy się jakoś nawzajem wspierać i nie dawać :-) I walczyć o prawdę! Pozdrawiam Was serdecznie i do następnego wpisu. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
RybkaWanda 0 Napisano Grudzień 1, 2010 piggy 82 U nas sprawa toczyła się 2 lata i 8 miesięcy w Krakowie potem był wyrok I Instancji z uzasadnieniem wyroku i informacją że sprawa została przekazana do II Instancji w Katowicach.Po 4 miesiącach przyszedł wyrok z Katowic że udowodniono nieważność.Zadzwoniliśmy do Kurii aby potwierdzić że zrobimy przelew (200zł),i po 2 dniach mieliśmy wyrok II Instancji w domu!!!Z Katowic nie dostaliśmy żadnego pisma że przyjęli że rozpatrują poprostu przysłali wyrok:) Cała sprawa trwała 3 lata Życzę Wam tego samego Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madlenka8 0 Napisano Grudzień 1, 2010 Do Daga b, Dziękuję za informacje. Dla wyjaśnienia sprawy o to uniewżnienie stara się mój chłopak, ale on nie lubi komunikowac się na forum, dlatego ja postanowiłam wziąć sprawy w swoje ręcę. Sprawa została zgłoszona we wrześniu tego roku, w niedługim czasie przyszło pismo z Kurii Płockiej, iż na informację o rejestracji sprawy czekać można do 2 lat z powodu dużych ilości wniosków. Ten termin mnie przeraża, co on oznacza w praktyce...iż za dwa lata dopiero coś ma się dziać w tej sprawie, czy to tylko taka regułka... Mamy tam dzwonić? Czytałam na Forum, iż skargę dostaje także druga strona... ale kiedy? Od razu, jak sprawa wpływa do Sądu, czy dopiero wtedy jak ją przyjmą? Czytałąm takze, iż ma pytania do skargi do wypełnienia i ewentualnie moze coś dodać etc. Czy to standardowa praktyka? Sprawę prowadzi mojemu chlopakowi adwokat, czy on coś moze w tej sprawie, tzn, realnie wybadać ile trwać będzie to przyjęcie sprawy...? Gdzie czytać, dowiedziec się o terminach, które obowiazują te Sądy..specyficzne sądy, ale zawsze to sąd, powinny być jakieś terminy.... Czy druga strona jak nie odpowie na skargę, bo np ma to w nosie....to czy automatycznie zarejestrują tą sprawę, bo np przez miesiąc nie wpłynęła informacja od strony drugiej, dlatego wnioskuje się, że akceptuję skargę...? Ale mam pytań, ale jesteśmy na początku tej drogi... Dziękuję za wszelkie odpowiedzi, Pozdrawiam, M. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Madlenka8 0 Napisano Grudzień 1, 2010 do Piggy82, do Kasiako Dzień Dobry, czy ja także mogłabym otrzymać tę osławioną książeczkę? Dziękuję serdecznie z góry:) M. mail: blanka80@poczta.onet.pl Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość daga b Napisano Grudzień 1, 2010 do Madlenka:) no pytań to Ty masz sporo:) Czyli wynika, iż za dwa lata sprawa ruszy, ale te dwa lata to czas, który jest elastyczny, czyli może ulec skróceniu, miejmy nadzieję, iż nie wydłużeniu. Po przyjęciu sprawy skargę może (ważne słowo) np. do miesiąca otrzymać druga strona, jakie ma prawa wtedy: zająć do niej stanowisko, np. proponując na sposób uzasadniony nową przyczynę, ale tych rozwiązań jest więcej: może się nie zgodzić, zgodzić, nie brać udziału. Zostanie też zapytana czy widzi możliwość pojednania się. Jest i tak, że druga strona może zapoznać się ze skargą w jakimś innym czasie. Pytać się, pytać i jeszcze raz pytać się w Sądzie. Cóż adwokat spr. nie przyspieszy się. Nawet jak druga strona nie będzie brała udziału, a sprawa zostanie przyjęta, gdyż jest zasadna, to proces będzie biegł. Ja proszę o wysłanie książeczki do Madlenki, bo nie nadążam:) Powodzenia! Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość pik12 Napisano Grudzień 1, 2010 do Madlenki: Książeczka wysłana. Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach
Gość puciowa Napisano Grudzień 1, 2010 Witaj pik12, wyślij proszę książeczkę i do mnie na adres: joannaa_g@yahoo.de Będę wdzięczna! Pozdrawiam, puciowa Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach