Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

synowa

jak powiedzieć teściowej mamie grzecznie odpieprz się?

Polecane posty

Wtrąca się do wszystkiego, ma 1000 rad, wszystko robi i wie lepiej. Zawsze jej odpowiadam ze ja robię inaczej, albo najnowsze badania \"mówią\" tak..., albo mój mąż nie lubi tej zupy...itd....Ale ona cały czas swoje co zrobić zeby raz na zawsze się zamknęła...?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawie teściowa
A mieszkacie razem? Prowadzicie wspólne gospodarstwo? Gotujecie wspólnie obiady?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna..
ja swojej powiedziałam i już od 8lat z nią nie rozmawiam. i jest suuuper. jestem z tego bardzo zadowolona. nie jeżdżę do nich,nie spotykam się nawet na święta. jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa,bo to głupia kobieta z tej mojej teściowej :P:P:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mieszkamy niby oddzielnie ale mamy połączenie przy wejsciu wiec nie unikniemy odwiedzin, gotujemy oddzielnie. Właśnie przed chiwlą robiłam pranie w reku ciuszków a ona wchodzi do mnie i coś mi o szmbie chrzani ze tyle tego prania teraz sie robi ( czytaj ze ja piorę i piorę) ze chyba znowu szambiarka przed swietami wpadnie, a to taki koszt.... Jest tylko troszkę beznadziejnie bo teściowa nie chce od nas kasy brać za nic symbolicznie dajemy 300zł, czyli nic. Więc nie mogę obrażać jej mamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Henrykietka
Ja zawsze postępuje z moją teściową humorystycznie tzn. miłym tonem, lekko z uśmieszkiem bym odpowiadzieła" przecież muszę zrobić pranko mamo,jak mogę oszczędzam, ale dziecko nie będzie chodziło brudne" albo" też bym chciała, zeby to wszystko tansze było, a niesttey pranie to konieczność"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ciezarnej
a twoj maz do swojej mamy jezdzi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Prawie teściowa
Albo jej we wszystkim przytaknij, ale rób swoje. "Oj, tak, mamo, strasznie drogo borą za opróżnienie szamba". "Jej, mamo, masz rację". Do tego odpowiednia mina .... A rób dalej po swojemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111
ALE TU CHYBA CHODZI O BABCIE MĘZA A NIE O mame CZY JA źLE ZROZUMIAŁAM ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ja również
z teściową (tesciem też) nie rozmawiam - nie widujemy sie nawet w świeta. Nie zaakceptowali mnie poniewaz jestem po nieudanym związku (malzenstwie). Trudno. Płakać nie będę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111
a jezeli tak to trzeba poprosic tesciowa,zeby ze swoja matka porozmawiała ,albo męża bo Ty co bys nie powiedziała to bedzie źle :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna..
tak mój mąż jeżdzi do swojej mamy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
tak z babcią - moze niejasno napisałam że tylko 111.... załapała, ale w sumie to podobny problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu ...
nie masz innego wyjscia jak zachowac spokoj i ćwiczyc swoja dyplomację :-D Na wszystko jest rada. Odnosnie tego przykładu z praniem, mozesz delikatnie jej powiedziec, że ty często pierzesz bo nie lubisz chodzic w brudnych rzeczach (jej syn również), dlatego chcecie się dolożyć do kosztów z tym związanych. Wiesz zawsze musisz pamiętać, że to matka twojego męża i babcia waszych dzieci. Nie radzę doprowadzać do stawiania sprawy na ostrzu noża, chociaz nie raz na pewno będzie tobie trudno. Te bardzo trudne sprawy niech z matką załatwia twój mąż bo to jego matka. Oczywiscie rób jak uważasz, ale ja jestem synową juz ponad 30 lat i radzę tobie z dobrego serca, bo jak widzisz mam ładny staż i praktykę :-D (tez mieszkałam z teściami i wiem jak to jest, mieszkłam też ze swoją matką i powiem tobie, że na pewno nie było lepiej wbrew pozorom. :-D Nigdy się nie kłóciliśmy , nie było awantur, chociaz nie bedę ukrywać, że nie raz było mi bardzo ciężko i musiałam się w język ugryźć. Powiem więcej do dzisiaj jestem wrogiem wspólnego mieszkania. No chyba, że są to dwa oddzielne mieszkania np. w domku jednorodzinnym) Pamiętaj stare przysłowie ... zgoda buduje, niezgoda rujnuje ... Pozdrawiam :-D PS Moze te rady teściowej wynikają z troski o was, chęci pomocy. Pewnie ma dobre intencje, ale jej to niestety nie wychodzi - to tez kochana weź pod uwagę :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
kiedy nie byłam w ciąży to zawsze dotyczyły jej uwagi że to może mąz nie lubi takiej zupy,a że tego jeszcze nie kupiłam,a że to mam. Niczym się nie cieszy jeśli idizemy o krok do przodu,mieliśmy stara lodówke -kupiliśmy nową to powiediząła że JA trwonie kase i takich powodów było mnustwo.Dodam że meiskzmay na swoim od samego początku.Wtedy jakoś te uwagi opuszcząłam sobie miedzy uszami ale keidy pojawił się na świecie synek to nie ma tak łatwo.A to że za często piore,a to że zrobie dziecko jakieś umysłowo psychiczne-TO JEJ TEKST gdy podawąłm herbatke w 6 miesiącu taką specialną dla tego wieku,że p[ewnie tej zupki nie lubi tylko tamtą itd ale teraz siębuntuje. Tekstami-a czy mama nas utrzymuje skoro mnie mama wylicz? , kiedy trzeba było pomóc to niekogo nie ma ale żeby odrazu ustawiac to się zawsze ktoś znajdzie.Tylko że co bykm nie powieidząła to ona i tak tego nie zakapuje

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajda
Drogie Kobietki. Jedyna skuteczna broń na upierdliwą teściową jest jej syn. Poprosiłam męża, żeby ze swoja mamą porozmawiał. Naprawdę zrozumiała, choć nie wierzyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Po prostu ...
Bardzo niejasno napisałaś, babcia a teściowa to w ogóle nie to samo. Przeciez babcia juz ze wzgledu na swój wiek ma inne spojrzenie na wszystko i tutaj potrzeba baaaaaaaaaaaardzo duzo cierpliwosci i tolerancji. Dziewczyny podają tobie super przyklady jak jej przytaknąc, a swoje robić i tak trzymaj. Powiem tobie, że moja babcia mieszkala w domu swoim , miala pralkę automatyczną ale wode z pralki wlewala do miski i wylewała w ogrodzie (ze względu na szambo) ;-D Taka jest mentalność starszych ludzi i nic nie zrobisz :-D, musisz to po prostu zaakceptować :-D i przecierpieć :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamika
Jak postępować z teściową??? SAMA CHCIAŁABYM WIEDZIEĆ!!!!!! Ja zawsze stram sie podejść do tego humorystycznie. ale nasz problem jest inny. Ona mnie lubi i rzadko krytykuje, za to na każdym kroku wykorzystuje. A to to sprzątania, a to do gotowanie ( nie mieszkamy razem ONA DO MNIE DZWONI JAK COŚ CHCE). a wiadomo że cieżko mi jej odmówić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajda
Mamika - ćwicz tzw asertywność na teściowej. Sztukę odmawiania.:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mamika
Ja ją ćwicze odkąd poznałam mojego męża czyli około 6 lat. i ....NIC! Ona zawsze znajdzie sposób żeby mnie zmusić. Ładnie pięknie ale zmusi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ciężarna..
E tam. Ja jestem wrogiem milczenia i dawania sobą pomiatać. Wiecie jak to wygodnie,kiedy nie rozmawia się ze swoją (serio)durną teściową?Najlepsze jest to,że wszystkie święta spędzamy u moich rodziców.I nie mamy problemu gdzie jechać.Bo zawsze wiadomo -gdzie! Ja jestem w tej komfortowej sytuacji,że do teściów mam daleko.Około 2h samochodem.I to mnie ratuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 111111111
no staruszki to już nie zmienisz,zostaje tylko zaopatrzenie sie w cierpliwo.śc ,nie zwracanie uwagi,musisz mocno zaciskac zeby i tłumaczyc sobie ,ze to biedna staruszka albo czasami powiedziec jej , ze ma racje i nastepnym razem zrobisz tak jak Ci radzi? może bedzie jej przyjemnie i wtedy predzej sie odczepi ? no nie wiem jestes w trudnej sytuacji bo jezeli chodziłoby o tesciowa to można by było postawic na swoim a le z babcia to troche gorzej:o myslę,ze ona nie chce źle ale starsi ludzie własnie tak postępuja bo wydaje im się,ze wiecej wiedza :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość frajda
tak mi przysżło do głowy - próbowałyście polubć swoja teściową? W końcu to też człowiek. .. Druga dygresja, piszecie tu o wojnie z teściową, o milczeniu. A co z Waszymi dziećmi? Widzą jak traktujecie ich babcię, widzą ten brak szacunku, czują wymijające odpowiedzi na pytania typu: dlaczego nie jeździmy do tej babci na święta? Bardzo często w życiu jest tak, że dzieci powielają zachowania rodziców, od nas przeciez isę uczą jak żyć. Życzę Wam i sobie też, żebyśmy nie były paskudnymi teściwymi, do których nikt nie chce przyjachać na święta, których rad nikt nie słucha, zgryźliwymi, plujacymi żółcią babami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
ale ci ciezarna zazdroszcze.....u mnie milczenie tez dziala, ale niestety, oni sie nie poddaja:) to znaczy tesciowa chyba dala za wygrana i wreszcie przestala dzwonic, tesc jeszcze nie. Oczywiscie teraz mi zarzucaja w rozmowach z moim mezem, ze to JA nie dzwonie, nie intresuje sie nimi. NO fakt. Ja ich nie lubie. Nie moge sie po prostu zmusic zadzwonic po przyjacielsku i zapytac jak sie maja. Ja od nich niczegonie chce, nie wymagam. Chce miec tylko swiety spokoj. Niestety,czasami musze ich odwiedzic, ale jade tam jak na sciecie. Blisko siebe mieszkamy. Za blisko cholera....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
Widzisz frajda, jestem w tej sytuacji, ze JESZCZE nie mam dzieci. Co bedzie jak sie pojawia? Nie wiem. Moja mama nie lubi swojej tesciowej, zawsze chodzi tam jak na sciecie, ale chodzi....nigdy tak sama z siebie. Teraz ja rozumiem jak nikt:) Mi trudno kogos starac sie lubic, jesli ich nie lubie...Moi i mojego meza rodzice wychowali nas zupelnie inaczej. Teraz tesciowie oczekuja upelnego podporzadkowania, bo ich dzieci "tak zawsze mialy", a ja juz za stara jestem na takie rzeczy. Zreszta, u mnie w domu nigdy tak nie bylo. Oni twierdza, ze "oni juz tacy sa". Ja tez "taka juz jestem". Za duzo roznic miedzy nami, dlatego najlepsza metoda jest ograniczenie kontaktow do niezbednego minimum. Nie zaprzyjaznie sie z nimi. Jak bedzie trzeba, to na pewno sie zajme, ale nie zaprzyjaznie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLKA M
O kochane.... ja mieszkam z mężem i jego babcią w jednym domu Boże! nie ma nic gorszego, to koszmar który rujnuje nam życie od ślubu, i nie wydaje sie by to sie prędko skończyło, babcia jest najmądrzejsza, wszystko wie najlepiej a ja robie wszystko zle, żle obieram ziemniaki, żle wieszam swoje majtki na sznurze i ona mi je (brudnymi rękami od psa i ziemi bo grządki plewi poprawia), żle gotuję wiec ona mi musi przypalić , przesolić, zupe przecedzić albo zmiksować bo ona taką woli, itysiące wierzcie mi srpraw, aj jakby mogła to by nam weszła do lóżka. Wiec jak do czasu byłam spokojna i znosiłam uwagi zarówno jej jak i mojej teściowej która jej notorycznie broni (bo przyjeżdża raz na jakiś czas i myśli , ze babcia fajna jest), ale nie wyrtzymałam jak otwierała naszą korespondencję, niszczyła mi rzeczy, zabraniała sie kąpać i prać bo szambo się wypełnia, i duże rachunki za wodę (a sama podelwa wężem ogródek- oto czemu rachunki są duze). I teraz jest obraza ale wynieśliśmy sie (bo mamy górę domu) z gotowaniem i mam pozorny spokój. Niech żadna z was nie ukrywa, ze coś wam sie nie podoba, dziewczyny to wasze życie i nie można pozwolić by ktoś je rujnował, chcemy z meżem dziecko ale nie mogę póki ona żyje bo mnie wykończy. co robić? obawiam sie ze nim my zostaniemy sami to już będzie zapóźno na dziecko, nie zrozumcie mnie źle, nie życzę nikomu śmierci ale życie moje i mojego męża to piekło, przez właśnie staruszkę, której wariastw i wydziwianianie mam zamiaru znosić i tyle. Pozdrawiam wszystkie męczące się z kimś , to smutne ale dobrze jest wiedzieć ze ktoś z was też nie ma łatwo, ze nie jestem z tym sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kartka z kalendarza
juz teraz wiem i wspolnemu mieszkaniu kategorycznie mowie nie....ja mieszkalam z nimi kilka miesiecy i wystarczylo...naprawde tego zaluje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLU M
wiesz co i tak chyba długo wytrzymałas co??:) najgorzej nie znosze jak mi sie ktos do czegos wtrąca---oszalałabym chyba i po tygodniu zrobiłabym awanturę słyszalną na drugiej półkuli!!! nie no może nie az tak:) ale przeciez chyba kazdy nieznosi byc pouczany... wspólne mieszkanie to masakra!!!!! podpisuje sie obiema rekami i nogami!! tylko ze czasem nie ma wyboru bo pod most przeciez nie pojdziemy... najlepiej znalesc złoty srodek--od razu mówic co nam lezy na wątrobie, w miare spokojnie bo jak bedziemy to w sobie dusic to predzej czy pozniej wybuchniemy, ale wtedy juz tak ze tesciowka sie wiecej do nas nie odezwie!! a stara prawda mówi ze z mamusią nie wygrasz:) i w sumie tez nie dziwie sie bo trudno zeby facet przestał kochac kobiete ktora tyle lat mu poswieciła... pamietajcie wszystkie żony : NIE MOGĄC ZWALCZYC WROGA--PRZYŁĄCZ SIE DO NIEGO:) a po cichutku rób swoje:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLKA M
No tak, ale mój mąż naszczęście nie jest zapatrzony w mamusię, bo to by mnie chyba dobiło, kiedy trzeba to ja przyznaję rację teścioewj ale są sytuacje że mnie tak wkurza, bo ważniejsza jest dla niej babcia(jej teściowa) z którą mieszkamy niż jej własny syn i jego żona, o mnie to jeszcze bym sie nie dziwiła ale mój mąż (jej syn)???? tak to chyba nie powinno być? masz racje pod most nie pójdziemy, trzeba mieszkać tylko dlaczego ktoś ma rozporządzać naszym życiem i nam je układać, na to nie pozwolę, bo znajdziemy się w sali rozwodowej, głowa do góry i walczcie, ja też walczę, czasem po cichu czasem głosniej, najgorsza, ze czasem żaden sposób nie skutkuje, babcia swoje i teściowa też, trzeba myśleć o sobie, tylko mi szkoda że muszę odkładać zajście w ciążę i że mimo wszystko jestem ciągle od kogoś uzależniona , my i nasze decyzje...., co bście zrobiły??? czekać czy decydować sie na dzidzię czy czekać jak koszmar mieszkania z babką sie skończy???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lucky1
Synowa. Ja jestem w podobnej sytuacji , co ty.Moje problemy z tesciową zaczeły sie jak urodziło sie dziecko i poszlismy mieszkac na swoje(wyremontowalismy pietro domu).Mój mąż płaci wszystkie rachunki za dom , a ona nic sobie z tego nie robi, tesc nie zyje, mieszka na dole ze swoim synusiem , który ma pstro w głowie.Do tego od 5 lat ma przyjaciela który jest żonaty , ale nie mieszka w tej miejscowosci co my.Wiec on tu przyjeżdża albo ona jeździ na weekendy do niego.Dla mnie to chore.Też nasze mieszkania łączy klatka schodowa.We wszystko sie wpieprza, mam jej dosc, moje słowa dla niej sie nie liczą i traktuje mnie jak głupszą od siebie, ja nigdy nie moge miec racji.Ona jest chodzącym ideałem. Dziewczyny, fajnie że poruszyłyscie taki temat bo przynajmniej mam sie gdzie wygadac, bo do swoich rodziców nie chce mówić i ich martwić:(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość OLKA M
No właśnie to jest to, w moim przypadku to babcia jest problemem, ale wiem ze gdybyśmy mieszkali z teściami to z moją teściową też bym miała problemy, też mam tego wszysktkiego dość, nic nie mogę wyremontować bo babcia sie nie zgadza, a poza tym wiele rzaczy trzeba zrobic w całym domu a mnie nie stać żeby jej fundować kaloryfery itd, więc warunki mamy niekomfortowe, wspólne wejście do domu i wogóle życ sie nie chce przez nią, ma ponad 80 lat, i skutecznie potrafi zatruc życie, niewiem dlaczego my to musimy znosić ale nie mamy wyjścia, pozdrawiam wszystkie umęczone.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×