Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość umarła

Jak przestać cierpieć, gdy nie można żyć z nim i bez niego?

Polecane posty

Gość kremi
Rodzynek > dołączam do Was...tez byłam 7 lat w związku i ponad miesiąc temu zostawił...poszedł do innej :( już troche mi lepiej, ale czasem przychodzi taki dzień, że znowu wszystko wraca i łzy same lecą i chociaż skrzywdzil tak bardzo..kochać i tęsknić przestać trudno ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kremi
Tutaj zobaczyłam, jak wiele osób próbuje się wyleczyć z nieszczesliwej milości (dziwne połączenie słów..ehh)...niby fajnie nie być w tym wszystkim osamotnionym, ale z drugiej strony, czemu aż tyle nas musi być..co za świat :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość i co ja teraz mam zrobić
fascynujesz mnie Ksenofaryna :-) dostalaś po tylku, ale jest w Tobie wiara i wola przetrwania;-) i to mi sie podoba! Twoja "niepodległość" zasluguje na wielką miłość. Życzę Ci byś spotkała osobę godną Ciebie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Abox bardzo się przywiązałes do tego topiku :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość shallotka
Kolega ABOX, z racji nie przezycia niczego co przypominałoby chociaz mierna namiastke uczucia, usiluje wam wszyskim dokopac, co, mowiac szczerez, mnie troche bawi. ...Nie wiem kolego jak sobie zaplanowales ze po nowym roku tu wrocisz szczesliwszy? Czyzby finazliacja twojego fikcyjnego malzenstwa w ukrainka dobiegnie konca, czy na gwiazde zamierzasz sobie kupic dmuchana lale? Pozdrawiam wszyskie..dobrej nocy... i wyrzuccie z siebie to słowo- NIGDY. ... to najgorsze co mozecie sobie teraz robic.. sprobujcie pomyslec o tych wszytskich rzeczach , ktorych NIGDY byscie znim nie doswiadczyli z powodu w jaki was traktował. Moge zaczac... NIGDY bym nie dostawała kwiatów tak bez okazji, bo on uwazął to za marnotrastwo. NIGDY nie uprawialabym dzikiego seksu w bramie, bo to bylo zbyt niezrownowazone.. a wy co NIGDY?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
Nigdy bym nie poczuła się w 100% akceptowana i kochana, nie znał mnie, nie poznał, przez swoje asekuranctwo...:-(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość very
kochasz ta legendę, prawda? :-D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nigdy bym sie nie uwolnila od jego psychicznego kumpla, ktory chcial zepsuc to, co nas laczylo. no i wyszlo mu:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość didi30
Wiesz co umarla ale cos mnie dziwi. Bo jezeli on tak bardzo kocha tamta to dlaczego ja zdradzal z toba. Wszyscy tu cie pocieszaja kaza zpomniec, ale mi sie wydaje ze nie tak dokonca wszystko stracone. Niechce robic ci nadzieji ale zanim postanowisz calkowicie o nim zpomniec to moze najpierw sprawdz jego prawdziwe uczucie do ciebie. Powiedzmy ze sie rostaliscie i niech tak zostanie jezeli on bedzie chcial wrocic to ty badz stanowcza nie pozwol oczywiscie na poczatku daj mu czas na to aby sie zastanowil czego tak naprawde chce. Wydaje mi sie ze on dlugo bez ciebie nie wytrzyma i przyjdzie ktoregos dnia i powie ze z tamta skonczone. Jezeli nie to wtedy probuj o nim zapomniec. Tylko musisz byc stanowcza i nie pozwolic mu wrocic do poki noe powie ze tamat historia skonczona. Bo mi sie wydaje ze on sam niewie ktora woli. Tobie mowi ze tamta kocha ale mam wrazenie ze on sam przed soba sie chce wytlumaczyc. Moze napoczatku traktowal cie jak przyjaciolke i napewno zwierzal sie tobie o tamtej. Moze byc tez tak ze on nie potrafi zrezygnowac z zadnej z was chce miec was obie. Ale taki uklad niestety jest na krotka mete. A do innych nie potepiajcie jego to dlaniego podejrzewam tez jest trudna sytuacja kochac dwie kobiety naraz przynajmniej ja mam takie wrazeni.Powodzenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
\"Trudno tak razem byc nam ze sobą, bez siebie nie jest lżej...\" W tym, co napisalaś najważniejsze są słowa, że nie możesz życ bez niego. I w tym samym zdaniu już masz odpowiedź- kochasz go, więc walcz. Skoro nie możecie się teraz dogadac, to czekają was zmiany, bo dla milości warto poświęcic wszystko. Porozmawiajcie szczerze, a jeśli on także nie może bez ciebie życ, to dojdziecie do porozumienia...tylko anioły milczą...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Dołączając do shallotki: NIGDY bym nie dostawała kwiatów tak bez okazji, bo on uwazął to za marnotrastwo. NIGDY nie uprawialabym dzikiego seksu w bramie, bo to bylo zbyt niezrownowazone.. NIGDY nie zatańczyłbym przytulona w niego w pustym pokoju przy nastrojowej muzyce i świecach, bo to według niego jest bzdurne. NIGDY nie uśmiałabym się do łez w jego towarzystwie, bo jest nudziarzem :) NIGDY nie mogłabym się przy nim szczerze wypłakać, bo on wtedy ziewa (w rękaw). Resztę dopiszę jak mi przyjdzie do głowy :) Do didi30: Cytat: "A do innych nie potepiajcie jego to dlaniego podejrzewam tez jest trudna sytuacja kochac dwie kobiety naraz przynajmniej ja mam takie wrazeni.Powodzenia". KOCHANA! My chcemy facetów monogamicznych, zdolnych do prokreacji i trwania przy rodzinie, a nie losowych wykolejeńców, którzy najchętniej założyliby harem. Nawet jeśli nie wszystko stracone, to sama pomysl... wrócić do takiego, żeby za jakiś czas znów dostać kopa?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
U mnie było czegoś takiego, praktycznie wszystko mogłam z nim robić, tańczyć w domowym zaciszu, przynosił mi kwiaty z ogródka własnoręcznie zerwane, prezenty bez okazji, piekł ze mną ciasteczka...no...przeróżne rzeczy, co tylko przyszło nam do głowy i obydwoje byliśmy zapalonymi kinomaniakami...teraz jak go nie ma, to nie wiem co mam ze sobą zrobić; miałam towarzysza na dobre i na złe, był przy mnie jak byłam chora, zawsze mi pomagał...więc tym bardziej cięzko mi zrozumieć, że tak mu wszystko przeszło jak ręką odjął ;( że już nie tęskni, niczego mu nie brakuje...po lepszym dniu wpada się w dołek :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Wiem Ali jak Ci ciężko. Ponoć odejście partnera jest porównywalne do bólu jaki czujemy po śmierci bliskiej osoby. Swoje trzeba odcierpieć, potem już może być tylko lepiej. Nawet jeśli nie możesz napisać NIGDY, to sobie pomyśl o tym, że na finiszu zachował się jak skończony drań. I to powinno wystarczyć by gościa zanegować. Pieczenie ciastek akurat nie jest ważniejsze od odpowiedzialności za słowa i czyny, od trwania przy Tobie i od szukania wspólnych dróg wyjścia z kryzysowych sytuacji. Może być tak, że kochasz już nie jego, ale wspomnienia o nim i marzenia, które przez tyle czasu nosiłaś w serduszku. Mi też jest ciężko i ciągle wracam myślami do przeszłości. Ale z drugiej strony wiem, że to widocznie nie był człowiek dla mnie, skoro widząc jak cierpię nie potrafił dać mi nam szansy gdy o nią błagałam. Ponoć tacy są mężczyźni... Jeśli każdy facet potrafi jednym zdaniem przekreślić to co było i to co mogłoby być to ja już wolę być sama albo nigdy nie zaznać miłości. Pewnie już nigdy nie będę taką samą osobą jaką byłam... Z takich upadków nie podnosi się chyba nigdy całkowicie... Może się mylę. Oby! 🌻. Głowa do góry dziewczyny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
A wiecie co? Moj ex jedzie na majowy weekend ze swoja nową lubą i zabiera namiot (kupiony w drugiem roku naszego związku), w którym wyprawialiśmy harce jakie mało. Zabiera podwójny materac (kupiony w czwartym roku naszego związku) i lampę gazową przy której czytał mi do snu na rejsie jak zachorowałam. Powinno mi być żal. I jest. Bo dla mnie to bezczeszczenie tego co razem wytworzyliśmy. Teraz ona na gotowe wejdzie. Hehe, niech się bawią. Mi już nawet teraz śmiać się chce, bo przecież skoro on tak postępuje to musi być prostakiem jakich mało. A za chwilę wychodzę na niby-rnadkę, ot - poranna miła kawka w dobrym męskim towarzystwie. Zrobiłam już się na bóstwo. Exikowi o tym nawet nie powiem, niech sobie żyje w świadomości jak to siedzę sama i zalewam się łzami :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarpeta
kafe82 - Dziewczyno, nawet sobie nie wyobrażasz jak ja Cie dobrze rozumiem. Jestem z Tobą całym sercem. Wiem o czym mówisz, mam tak samo! Myślałam że to tylko ja mam takie dylematy! Ange 26, a może on tylko czasu potrzebuje, i chce Ci tylko trochę nosa utrzeć, pokazać, że nie jest tak łatwo, dałaś mu kosza, a teraz chcesz wrócić, a on nie... Że nam chłopa trza to wiemy, i takowego kcemy, jeno takiego właśnie, co tych zwyrodnialców przyćmi. Dziewczyny, moje marzenia, obudzić się rano, i pomyśleć :"szczęśliwie zakochana i kochana szczęśliwie - to ja!". Kochać szczerze i prawdziwie, i tak też kochaną być. Pięknej, dobrej miłości mi trza. Już nie chę walczyć, motać się, cierpieć, chcę dobrego, normalnego uczucia. Ale kto by nie chiał... TMT - to na co czekasz, człowieku? Bierz sie za poszukiwania! Tyle dobrych, mądrych, pięknych, a samotnych kobiet po ulicach biega. Szukajcie a znajdziecie. Rusz tyłek, bo zastanie Cie 30-ka! Dziewuszka sama do Ciebie nie przyjdzie! Jak nie od Ciebie to zależy? A od kogo? Ode mnie? Na pewno fajny z Ciebie ludzik ;) Więc - do boju ;) Trzymam kciuki i powodzenia życzę. Abox, rozbawiasz mnie strasznie :) śmieszny ludek z Ciebie Abox - może niechaj on sobie pomarudzi tak gdzieśtam w internecie, niż miałby swej lubej życie zatruwać. Może to faktycznie nie jest jakiś gad, tylko normalny facet. Z każdego czasami wyłazi jego ciemna strona, taki zołz, gad, łobuz, no i cham... Ech Dziewczyny Kochane, rozumiem Was doskonale, też świeżo po rozstaniu jestem. I staram się jakoś to wszystko w głowie poukładać, dzisiaj akurat całkiem ładnie się trzymam, więc i humorek jako tako dopisuje, ale pewnie niebawem napiszę jakąś płaczliwą wiadomość... Wahania nastrojów... Trochę namieszałam w tym co tu napisałam, ale poprawię się, obiecuję, i swoją historię opiszę, ale nie teraz, idę zrobić swój PIT ;) Pozdrawiam Was gorąco:*

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jestem z wami. siedze po uszy w tym samym. gorzkie zwyciestwo i rozpaczliwa walka na przemian. kocham, kocham, kocham...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ali20
troche humorek lepszy, byłam na zakupach...ale to tylko chwilowa poprawa nastroju, tak to nudy...ale popoludniu mam jogę, więc się coś odprężę:) mam nadzieję,że nigdzie go nie spotkam i nie zakłoci mojego cięzko wypracowanego i wciąż niestabilnego spokoju...no a wieczorem meczyk :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czarna, ja mam jeszcze specjalny palnik pod namioty i bulte z gazem, tez zreszta z naszej wyprawy namiotowej z moim eks. hehe, moge im dorzucic. ale ogolnie fakt, duze chamstwo. niech im sie ten namiot na glowy zwali jak beda harcowac:P u mnie dzis tez juz lepiej, w ogole jakos prawie nie mysle o nim, gorzej jest wieczorem. coraz czesciej widze, ze to i tak nie mialoby racji bytu, ze gdybym go nie zostawila wtedy, to wkrocte i tak to by sie rozpadlo, za duzo bylo klotni i pretensji, popelnilismy bledy, ktore byly nie do naprawienia. wiec trzeba zyc dalej, probowac zapomniec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarpeta
Abox, myślisz że to takie proste, zapomnieć o tamtym... Pokochać nowego i do starego na kiwnięcie palcem nie polecieć? Ja narazie nie potrafię. Mówisz Ali, że wypracowałaś sobie spokój - trzymam kciuki za jego utrzymanie! Mój dzisiaj runął, 2 dni było ok, a dzisiaj zadzwonił i znowu mam doła. Zadzwonił, powiedział że chce się spotkać o 12, ja o 12 w pracy byłam, mówię - o 16, a on że 16 to za późno, i może więc innym razem :( to jego "innym razem" = "może za 100 lat, a może wcale..." ech...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skarpeta
a tak przy okazji, Abox - xzy Ty byś chciał być dla jakiejś kobiety lekarstwem tylko na starą miłość??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Abox, ja się kocham w facecie, który ma taki problem jak dziewczyny tutaj - to on nie może zapomnieć o swojej byłej... Czyli to chyba nie jest tylko babska przypadłość :) Ja z nim nigdy nie byłam w żadnym związku (niestety...). Ja nie chę tylko lekarstwem być, chusteczką tylko na oarcie smarków po tamtej. Zresztą, on mnie nawet za taka chusteczkę nie chce... Ale i tak życie jest piękne ;) Ahoj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do łezki łezka...
nawiazujac do pytania z tematu - nie wiem jak przestac cierpiec - jeszcze z nim jestem i cierpie, kiedy go juz nie bedzie w moim zyciu pewnie tez bede cierpiala :( tak zle, tak niedobrze buuuuuuuuu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jak przestać cierpieć - rozgadałam się, a tu na temat odpowiedzi brak... Abox rację ma, najlepszym lekarstwem na miłość jest druga miłość... Ale nie dla każdego, i nie zawsze jest to w porządku, jak już wcześniej rzekłam. Bo ta nowa miłość musi przesłonić starą, musi być lepsza i więcej nam dawać, a może i więcej wymagać niż ta poprzednia, żeby była dobrym lekarstwem i nie stała się samym tylko środkiem, ale celem. Inne lekarstwa - jakieś hobby, zainteresowania, religia, sport, przyjaciele, książki, telewizja... to już chyba kwestia indywidualna. Najlepszym lekarstwem jest czas... (i kto to mówi ;) )

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
czy zawsze druga miłość jest lekarstwem? nie wiem, chyba niekoniecznie, a nawet jeśli, to chyba najważniejsze, żeby później przestała być samym tylko lekarstwem co do dawania ciała komuś, kogo się nie kocha - masz chyba sporo racji... ale czasami wydaje się nam, kobietom, że w ten sposób zatrzymamy przy sobie faceta, albo może, że jeszcze pokocha; postaraj się nas troche zrozumieć, chyba każdy robi czy zrobił coś głupiego, czego się wstydzi, albo czego normalnie by nie zrobił, w desperacji można naprawdę wiele dziwnych i głupich rzeczy zrobić. Znam to z doświadczenia właśnego. I to, że nie popierasz takiego czy innego zachowania, nie znaczy, że sam tak nigdy nie zrobisz. Nie mów hop... Postaraj się najpierw zrozumieć, może trochę wczuć się w sytuacje, oczywiście jeśli potrafisz coś takiego zrobić...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Abox, każda z nas życzyłaby sobie zapomnieć i odnaleźć się w nowym związku, nie wspominając przeszłości. Ja wierzę, że mi się to uda. Wszystkim innym dziewczynom też tego życzę :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Abox, zdecydowanie wolę jak piszesz takie posty jak teraz niż jak poprzednio. Tak, ból jest okropny. Ja jestem w tej komfortowej sytuacji, że cały czas z nim mieszkam i mogę obserwować co on wyprawia. Nie truję mu nic nad uchem tylko patrzę. I wiem, że za jakiś czas uda mi się odejść bez żalu. Właśnie dzięki temu, że tutaj teraz jestem. PS. Jednak nie bierze podwójnego materaca, tylko dwie jedynki :D Jedna jedynka jest moja hahaha. No korci mnie, żeby zadzwonić do tej panny po weekendzie i się zapytać jej jak się spało na moim materacyku. Jestem bardziej niż pewna, że ona zdaje sobie z tego sprawę. Sądzicie, że są siebie warci? Czy, że to sfrustrowane babiszcze bez honoru? :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Aha, i ona wie, że ja z nim mieszkam :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Czarna2112
Abox, ja się pytam czy ona ma honor. A czy jej to przeszkadza? Pewnie tak, ale się na to godzi, według mnie to frustratka. Ja mam 27 lat, Misiek 36, a pannisko 25 :D Jazda bez trzymanki, co? :D Jasne, że Miska swojego cały czas kocham, ale to nie znaczy, że chcę z nim być. Nie wiem co by się musiało wydarzyć, żebym do niego wróciła. Chyba jedynie jakaś obiektywna diagnoza psychiatry, że ktoś mu mózg wyprał. A piszę tutaj, bo jeszcze mnie coś boli, bo chcę też innym dziewczynom napisać ciepłe i szczere słowo - z własnego doświadczenia, a nie z jakiejś teoretycznej książeczki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×